dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Jak na gościa, o którym Harper w ogóle starała się nie myśleć, bo i nie miała takiej potrzeby no przecież, Nico zajmował bardzo dużo miejsca w jej głowie. Oczywiście rozkminy o nim przyprawiały ją o skurcz żołądka, no bo niby co innego miałoby się dziać w jej brzuchu wtedy. Raz myślała o swojej akcji ratunkowej, potem o jego akcji ratunkowej przed szalonym wombatem… I o dziwo z tą drugą sytuacją miała zupełnie inne skojarzenia, niż Nico. To, co powiedziała o lgnięciu do ciepła, wcale nie miało podwójnego dna i nie piła w tej sposób do pożaru, którego była świadkiem. Bardziej przy wypowiadaniu tych słów uświadomiła sobie, że każde stworzenie lgnie do ciepła, ale niektórzy tego ciepła nigdy w życiu nie doświadczyli. Tak jak prawdopodobnie Nico. Dlatego za każdym razem, kiedy odwiedzała w Sanktuarium wombaciątka, myślała o Nico i o jego masce, jaką musiał zakładać na co dzień. No i właśnie odnośnie maski…Jedna rzecz wciąż nie dawała jej spokoju. To, że Nico gdzieś tam między słowami zasugerował, że jego zdrada psiapsiółki Harper wcale nie była taka oczywista. Harper co prawda miała już bardzo niewielki kontakt z tamtą laską, ale ostatnio skomentowała jej post na Insta, tamta odpisała jej cos w tylu „Musimy się umówić na kawę!!oneone!”, żeby wypaść dobrze w oczach swoich followersów… Do spotkania faktycznie doszło, Harper nawet opowiedziała jej o swoich ostatnich spotkaniach z Nico (w bardzo okrojonej wersji – głównie o naprawie dachu i akcji z wombatami). Tamta teatralnie się wzdrygnęła i zaczęła jechać po Nico, opowiadając znowu o tej całej akcji z nim… z tym, że parę szczegółów nie zgadzało się z wersją, jaką Harper usłyszała wcześniej. Nagle zamiast kłótni dzień przed jego zdradą pojawiły się wyznania miłości z jego strony. Nagle zamiast smsa do niej po całym zajściu pojawiła się jego wizyta i błaganie o wybaczenie… No halo, Harper może czasami zachowywała się jak naiwny dzieciak, ale głupia nie była. Za wyjątkiem sytuacji, kiedy obok pojawiał się Nico, bo wtedy wychodziło z niej 100% głuptaski.
Więc tak, Harper została sama z tymi rozkminami. Zaczynały ją one przytłaczać, więc podjęła kolejną głupią decyzję w swoim życiu – postanowiła skonfrontować się z Nico. Nie to, że miała jakiś plan na tę rozmowę – postanowiła iść na żywioł. I tak oto pojawiła się przy tylnym wejściu piekarni, w której pracował Tribbiani, gdzie akurat ekipa ładowała wypieki do furgonetki, do rozwiezienia po okolicznych sklepikach.
– Z czym ten precel? – zagadnęła, kiedy znalazła się przy palecie pełnej świeżych wypieków. – Mogę spróbować? No nie bój się, zapłacę za niego – dodała, po czym wyciągnęła z kieszeni parę centów. Obok kręcili się inni pracownicy piekarni, więc Harps miała nadzieję, że Nico przy nich na nią nie nakrzyczy… Spryciula, wiem!
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
#numer

A Nico cóż… naprawdę starał się zapomnieć o Harper, bo sytuacja wymykała mu się spod kontroli. Coraz gorzej spał, nękany przez wspomnienia tamtej nocy, w której przecież nic takiego się nie wydarzyło! To znaczy trochę tak, ale hej, był aktywnie seksualny, robił gorsze i dziwniejsze rzeczy z kobietami po większej ilości dragów niż wtedy… a do tego zgubił ostatnie prochy na które sporo wydał, więc nawet nie mógł uciekać sobie w ćpanie, nie przed wypłatą… a naprawdę bardzo chciał się od tego odciąć. I od świadomości, że Harper tak wiele o nim wie, że zna sekrety jego rodziny i najwyraźniej nie przeszkadza jej stosowanie ich przeciwko niemu i wieszanie mu nad głową. Więc tak, Nico nie mógł spać, wiercił się co chwile, a kiedy musiał wstawać do pracy, czuł jak piach zalega mu pod powiekami. I dlatego kiedy po pieczeniu pomagał z załadunkiem przed pójściem do kolejnej pracy, ledwo ogarniał i bardzo ziewał. W końcu był w robocie od trzeciej w nocy, a teraz już otwierało się drzwi, więc oczywiście był wyczerpany i miał już dość. A to dopiero początek, jeszcze go czekała zabawa na budowie.. a to ani trochę nie brzmiało jak dobra zabawa…
No ale, teraz jeszcze był tutaj. Pewny że nikt mu nie przeszkadza, że prawie nikt nie wiedział o tej robocie… a jednak czemu znowu usłyszał ten cholernie znany głos. Zamarł z paletą w ręce, spojrzał w górę, a potem trzy razy odetchnął, zanim w ogóle zaczął się zastanawiać czy jej odpowiedzieć. Czy ta baba go śledziła? No czy do cholery… o co chodzi. - To nie jest na sprzedaż, a drzwi do piekarni są tam - pokazał jej, unikając patrzenia na nią, bo naprawdę nie wiedział co ona tu robiła. Przyszła się nabijać z jego kolejnej tajemnicy? Nawet nie chciał wiedzieć, dlatego wpakował paletę, która pewnie miała jechać do jakiejś kawiarni czy czegoś, a potem poszedł po kolejną, pewien że jak wróci to albo jej nie zastanie, a jak zostanie to z jakimś tekstem żeby mu dogryźć.. więc z całej swojej pozostałej życiowej siły, zamierzał ją traktować jak powietrze. I wcale a wcale nie bał się na nią spojrzeć z innych powodów, no gdzieżby, taki odważny facet jak on?
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Kiedy Harper wracała wspomnieniami do tamtej nocy, bardzo usilnie starała się obrzydzić sobie ten obraz. Wyobrażała sobie, że Nico się bardzo ślinił albo brzydko pachniał… z tym, że wcale nie. W zasadzie to parę razy nawet przyłapała się na tym, że odtwarza sobie w głowie te pocałunki z lekkim rozmarzeniem, no bo… shit, Nico naprawdę dobrze całował. Nie to, żeby Harper miała jakieś duże porównanie w tym temacie, ale takie rzeczy się po prostu wie. A nawet czuje… STOP. I w takich momentach nagle zaczynała się wzdrygać na samą myśl, a na pytania współlokatorek czy wszystko okej, mówiła że przypomniała sobie właśnie jak była świadkiem potrącenia wombata przez samochód. Ta…
A co odkrycia drugiego miejsca pracy Nico, to nie powiem, Harper musiała się trochę natrudzić. Ale musiała jakoś zadziałać, bo nie wiedziała w jakim miejscu go szukać – przecież do niego znowu nie napisze, bo pomyśli znowu, że to jakieś zaproszenie na seks. Do Tingaree wolała się na ten moment nie zbliżać, żeby nie odebrał tego jak próba grzebania w historii jego rodziny. Na kolejny remont na farmie też nie było ich obecnie stać… No tak, remont. Harper skontaktowała się z szefem ekipy budowlanej od dachu i podpytała, gdzie może znaleźć Nico. No i typ dość mocno naprowadził ją na trop, no bo pewnie musiał uwzględniać drugą pracę w Nico w układaniu grafiku prac. Yup, prawdziwy Sharlock z niej.
– No dobra. Kupię tam – wzruszyła ramionami, bo nie będzie tu się przecież wykłócała o precla, chociaż wyglądał przeapetycznie. Odprowadziła go wzrokiem, kiedy znikał w budynku. I cierpliwie czekała, aż wynurzy się po raz drugi. – O której masz jakąś przerwę? – spytała, po czym podeszła bliżej i stanęła po drugiej stronie rampy załadunkowej. – Nie zajmę ci dużo czasu – zapowiedziała, wiedząc że Tribbiani do rozmów chętny raczej nie był. Dlatego miała nadzieję, że ta zapowiedź przynajmniej odrobinę przybliży ją do konfrontacji. Chociaż z drugiej strony, dawała sobie jakieś 30% szans na to, że zdoła go namówić do rozmowy o jego eks. Ale Harper is being Harper – jeśli coś nie dawało jej spokoju, musiała przynajmniej spróbować rozwikłać zagadke.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
Jest to prawda, człowiek który tyle gada, tak szybko i zgrabnie się odgryza i znienacka atakuje ripostami, musi mieć sprawne usta także i w innym zakresie. No a poza tym akurat miał w sobie naprawdę wiele skonfliktowanych emocji, których nie potrafił przepracować, więc w seksie i w łóżku był w stanie wyżyć się emocjonalnie, szukać czułości, namiętności i w pewien sposób uwolnić to, czego inaczej nie potrafił. Niemniej to nie było coś, o czym chciał myśleć przy Harper, bo wcale ta nawiedzona baba nie kojarzyła się żadnymi ukrytymi uczuciami i emocjami, tylko go wkurwiała na zewnątrz, całkiem jasno i jawnie i w ogóle to wcale nie chciał myśleć o niej w kontekście seksu, bo tamta noc była narkotycznym błędem, co nie. No i.. no i kurwa, wcale nie obawiał się trochę sięgać po prochy od tamtej nocy, żeby w razie czego nie ryzykować, że znowu jego ciało go zdradzi i zacznie jakieś… meh całowanie… no gdzie, po co, głupota, to wcale nie nie było nic takiego, ludzie pod wpływem robią gorsze rzeczy, okej! Kurwa… mać…
Harper dobrze rozumiała, bo Nico był w tym momencie cholernie drażliwy na ten temat i gotów pomyśleć, że robi jakieś expose na temat jego osoby i rodziny. Oczywiście wiedział, że Post to nie jest Gossip Girl page, ale i tak się obawiał, że tak naprawdę kręci się wokół niego żeby to jakoś ujawnić, wykorzystać przeciwko niemu i w ogóle, bo przecież po co innego miałaby się kręcić obok? No nie widział żadnych logicznych innych możliwości, więc… więc tak… więc na pewno chodziło o to, że chciała go upokorzyć.
Nie skomentował jej planów kupienia, naprawdę myśląc, że teraz sobie pójdzie. Że pokazała mu, że hehe, wiem o tobie wszystko ty gnido i tyle, będzie mogła patrzeć z góry… ale nie. Kiedy wrócił z kolejną paletą, ona znowu tam była.
- Nie mam przerwy - odpowiedział sucho i w sumie, no trochę zgodnie z prawdą. W piekarni bywał nad ranem i mniej więcej o 6, po załadunkach i sprzątaniu miał już koniec swojej szychty. Nie sprzedawał z przodu, po prostu wyrabiał chleby, zawijał rogale i wsadzał do pieca. I oczywiście nic nie dodał do niej, tylko do swojego kumpla - okej, zabierz resztę i możesz jechać - a potem zniknął w środku, przysuwając ostatnie pięć palet bliżej drzwi. A potem wszedł na zaplecze, gdzie wszystko przygotowywali i zabrał się za ścieranie z blatów resztek mąki i ciasta, a kiedy się odwrócił żeby wywalić śmieci.. zobaczył Harper.
Dlatego przeklął po włosku i od razu dodał - wstęp wzbroniony, czy ty musisz być jak karaluch i w każdą dziurę się wciskać? Nie mam ci nic do powiedzenia i nie obchodzi mnie, co zrobisz w ramach odwetu - podsumował krótko, dając jej mały przedsmak tego, czego naprawdę się spodziewał za chwilę. No cóż, Nico w swoim życiu nauczył się oczekiwać i pokazywać to co najgorsze, jako naturę ludzką. Nie miał doświadczenia w czymkolwiek innym… sam też wolał kogoś rozczarować na starcie, niż później.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
O jeszcze innych zastosowaniach ust Nico Harper nawet bała się na razie myśleć heh. Harperce obce były takie sposoby na odreagowywanie, jakie dla Nico były czymś powszechnym. Tak naprawdę to na ten moment seks kojarzył jej się z jednym wielkim przerostem formy nad treścią, więc w gorszych momentach wolała nażreć się lodów, zagryźć je czipsami i obejrzeć po raz enty Bridget Jones. Dlatego ta sytuacja z Nico była dla niej tym bardziej stresująca, że przez moment jakby miała wrażenie, że jakaś szufladka jej się otwiera w głowie. Ba, nawet nie w głowie, a w ciele. Szufladka, na której przyklejona jest nawet kartka z opisem. I kiedy Harper mrużyła oczy i próbowała rozczytać, co na niej jest nabazgrolone, to z przerażaniem odkrywała, że to słowo to ‘namiętność’. Taka, której dawno nie odczuła… w zasadzie to możliwe, że nawet nigdy. Ale podświadomie wiedziała co to i kurwa, zdecydowanie jej się to nie podobało. Nie samo to uczucie, a to, że zagościło ono w jej życiu w kontekście Tribbianiego.
I heh, Nico miał o niej naprawdę złe zdanie, skoro takie myśli kiełkowały mu gdzieś w głowie. Harper była go ciekawa, temu nie można było zaprzeczyć. Ale w życiu nie przyszłoby mu do głowy, żeby to komukolwiek rozpowiadać, ani tym bardziej pisać o tym artykuł. A upokarzanie kogokolwiek nie leżało w jej naturze. Wolała wyciągać z ludzi dobro, niż te najgorsze strony i prezentować je światu.
Odparła ciche ‘mhm’, kiedy Nico wspomniał o braku przerwy. Przy ostatnim załadunku odsunęły się od rampy i przez chwilę obserwowała kolegę Nico, nawet sobie pomachali kiedy ten ładował się do furgonetki i zaczął objazd pobliskich kawiarni. A Harper no cóż – była uparta, nie potrafiła odpuszczać, więc oczywiście, że polazła za nim do środka.
– Jakiego znowu odwetu? – zmarszczyła brwi i nosek. – A za co niby według ciebie miałabym przeprowadzać na tobie jakąś dziką vendettę? – uniosła wysoko brwi, bo naprawdę nie kumała o co mu mogło chodzić. Przecież ostatnio jakby nie było jej pomógł, a nie lubili się bo taki przecież był układ gwiazd. Czyli od zawsze, a w ciągu ostatnich tygodni nie odwalił wobec niej niczego nowego. – No dalej, opowiedz mi o moim misternie ułożonym planie zemsty – skrzyżowała ręce na cyckach i z wyczekującą miną spoglądała na Nicolo.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
O tak, Nico też musiał przyznać, że coś go do tej małej sztywniary ciągnęło. I że wcale nie chodziło o jej tyłek, chociaż ten jak wiadomo, był całkiem atrakcyjny i nawet się trochę jej wygadał, że miał na niego oko przy ich ostatnim spotkaniu. I no sam nie wiedział co, chciał mieć wyjebane na to co ona wie, że jest obok, co sobie o nim myśli i tak dalej, bo czuł się jak debil kiedy się tym wszystkim przejmował.. i wymyślał takie teorie spiskowe. Ale jak inaczej miał to interpretować? Jako człowiek, który nie spotkał zbyt wiele dobrego na swojej drodze, wybierał patrzenie przez ponure okulary na świat. Na nią. A w sumie to trochę też się po prostu na nią bał. Kiedy ktoś jest skrzywdzony przez świat, ciężko uwierzyć w dobro i czyste intencje. Ciężko przed samym sobą przyznać, że tak cholernie człowiekowi potrzeba chociaż trochę tej dobroci… no bo na nią nie zasługiwał, wiedział o tym. I ona też już trochę wiedziała, że dla niego to taka abstrakcja, że czarne scenariusze po prostu były bardziej realistyczne i pasujące do jego życia.
- Za wywalanie cię za drzwi, które jest cholernie nieskuteczne - podsumował, wzniósł oczy ku niebu, a potem ścierkę którą sprzątnął blaty przerzucił sobie przez ramię i rękami, które miał zapewne trochę z mąki, złapał ją od tyłu za ramiona i próbował ją nakierować na drzwi wyjściowe.
- Powiedziałem, wstęp wzbroniony, idź prosić kogoś innego o pilnowanie cię w klubie, rozpytki w okolicy na twój kolejny artykuł, czy robienie za ciebie wokół wombatów, znajdź innego frajera, który gives a crap - podsumował i sorka za polglisza, ale nie wiem jak ładnie to po polskiemu przetłumaczyć. A Nico chciał się jej stąd pozbyć, bo był skrępowany tym jak wiele o nim wiedziała i w ogóle no, no najlepiej wyganiać ją, co nie? Tak było łatwiej. W życiu, w jego życiu było łatwiej zanim ona się w nim pojawiła.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Za każdym razem, kiedy Nico nawet mimochodem wspominał o jej tyłku, Harper wewnętrznie się rumieniła. No dobra, zewnętrznie też, ale nagły przypływ czerwieni wpadającej w purpurę na jej twarzy mogła przy nim w łatwy sposób wytłumaczyć złością. Rzadko słyszała tego typu słowa, a jeśli już to od obleśnych typów z przystanku albo małolatów, którzy myśleli że tego typu ‘komplementy’ to coś, co raduje każdą kobietę i nie ma w tym niczego obrzydliwego. No i właśnie, teoretycznie też powinna mieć za takiego zboka Nico, ale ostatecznie wszystko zależy od tego, od kogo wychodzą takie słowa. I nie wiedzieć czemu, lubiła jak Nico mówił jej coś miłego. Czyli raz na 19036526 lat. A jeśli chodziło o jej dobre intencje, ciężko pokazać je komuś, kto we wszystkim widzi podstęp i próbę zakłócenia jego sposobu. Chociaż co do tego drugiego to nie ma co ukrywać, zakłócanie spokoju Nico szło Harperce całkiem dobrze. Ale też nie oczekiwała od niego żadnych podziękować za wpierdalanie się w jego sprawy. Od zawsze nosiła w sobie silne poczucie sprawiedliwości i miała przeczucie graniczące niemal z pewnością, że Tribbiani tych parę lat w liceum został potraktowany niesprawiedliwie. I nawet jeśli on miał to obecnie w dupie, to Harpi chciała, żeby wiedział, że ona wie. I żeby uświadomił sobie, że nie łyka wszystkiego złego o nim jak pelikan, ale potrafi wykazać się zrozumieniem co do jego motywów działania.
– A, to za to jedynie planuję rzucić na ciebie klątwę. Plagę komarów albo innych much, skoro tak ciągle gadasz o tych owadach, musisz je bardzo lubić – wywróciła oczami i teatralnie machnęła ręką, następnie znowu krzyżując ją na cyckach z drugą ręką w nieco obronnym geście. Który okazał się być chujowy, bo ani się obejrzała jak Nico wyprowadzał ją z budynku.
-Ale ja nie przychodzę cię o nic prosić, wstrzymaj swoje wodze i łapska przy sobie – oczywiście, że zaczęła mu się lekko wyrywać, chociaż wiedziała, że jeśli ją wyrzuci drzwiami, to ona wróci oknem. – Niczego od ciebie nie potrzebuję, jestem dużą dziewczynką i… w ogóle – odchrząknęła po nosem kiedy w końcu się zatrzymali i obróciła się w jego stronę, a następnie poprawiła sobie bluzkę i odrzuciła włos do tyłu. - Chciałam tylko pogadać, okej? O tym, że nie wszystkie jest takie, jakie nam się może wydawać. I że jeśli coś wygląda na pierwszy rzut oka tak, to jak się w to wgłębisz, to może być zupełnie inaczej – no, teraz to Nico na pewno zrozumiał, o co jej chodziło…
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
No miała bardzo fajny tyłek, ciężko było o nim zapomnieć. Inne rzeczy też miała całkiem niezłe, ale raczej nie gapił jej sie chamsko na cycki, bo to na pewno by zauważyła. Za to druga strona? No bezpieczna sprawa. Już i tak wystarczy, że przyłapała go na tym, że patrzył się na jej usta, muskał skórę jej twarzy kiedy odgarniał jej włosy, czy.. no że ją całował. Nie był głupi. Wiedział, że ćpał. I wiedział, że część wspomnień pocałunków pewnie jest prawdziwa. Ale nie miał odwagi się zastanawiać jak duża. I jak do tego doszło.. ale skoro Harper nic nie mówiła o całowaniu, to zaczął się chwytać tej myśli, że może jednak był w błędzie, może wcale się wtedy nie całowali? Może to faktycznie było opatrzenie, a to że na niej spał… no pewnie jakiś wypadek przy pracy czy coś.
- Nie rzuca się klątwy powiązanej z czymś, co ktoś lubi - wytknął jej. - Poza tym już jedną klątwę od ciebie mam na głowie i póki co ciężko się jej pozbyć. Nie chce wyjść na drzwi, kiedy jej się to rozkazuje zrobić. Jak karaluch albo pchła, małe to ale skacze i gryzie - rzucił, bo chyba nie ma lep… no dobra, nie lepszej, a bardziej okrutnej i bolesnej klątwy niż taka baba, co tu cię rozjeżdża, tu wykorzystuje… a tu miesza w głowie.
- To możesz teraz odchodzić o nic mnie prosząc - podsumował i dopiero po chwili zdecydował się ją puścić i… no stali pewnie w przedsionku w drodze do drzwi, gdzie było teraz nieco ciemno przez zamknięte drzwi…
- Dziewczynka to bardzo trafne określenie. Rozwydrzona, nieszanująca zasad, wtrącająca się tam gdzie jej nie chcą - podsumował krótko, a potem zmarszczył brwi jak odchrząknęła i zaczęła robić swoją dziwną przemowę… no której nie zrozumiał. Bardzo by chciał, ale… no nie zrozumiał.
- Fascynujące, a teraz spadaj - uniósł brwi, bo no wyglądała jakby to chciała powiedzieć, a on był zbyt zmęczony na większe przekminy i próby zrozumienia o co jej chodziło. Dlatego wskazał jej drzwi, a potem wrócił do pokoju, gdzie zaczął zbierać w jedno miejsce te najmniej idealne wypieki, które tu zostały. I wziął jakiegoś precla z ziarnami, który właśnie awansował na jego śniadanie, bo sobie go ugryzł. I wtedy zobaczył znów Harper w zasięgu wzroku.
- Dżizas, kobieto, czy ty naprawdę nie masz nic lepszego do robienia w życiu niż łażenie za mną? Jak oset przyklejony do ogona… nie będę twoim chłopcem na posyłki, ani charity case, idź sobie znaleźć przyjaciół jakichś albo chłopaka, który zabierze cię w niedziele do kościoła i pomodlicie się razem nad swoją świętością , a potem zjecie sobie obiad z twoją rodziną, trzymając się za rączki - no dobra, teraz mu się trochę ulało i powiedział pewnie zbyt wiele, ale czy to ważne? Ne. No dobra, na pewno zaraz pożałuje.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Harper na pewno przypomni mu o pocałunkach… w swoim czasie. Sama nie była jeszcze gotowa, żeby dzielić się z tym z kimkolwiek, a Nico to już w ogóle był ostatni na potencjalnej liście osób do wygadania się. Zresztą, o czym tu gadać? To nic nie znaczyło, nawet jeśli było fajnie, bardzo fajnie nawet. Zresztą, nawet gdyby zaczęli gadać, to i tak pewnie dowiedziałaby się od niego, że a) na trzeźwo w życiu by tego nie zrobił, b) Harpi nie umie się całować, robi to źle i w ogóle. Taaak, Harper też była całkiem niezła w przypisywanie mu złych intencji i najgorszych zachowań względem niej.
– To tylko dowód na to, że moje czary działają, nawet szybciej niż myślałam. Jeśli chcesz, możesz złożyć specjalne zamówienie – wzruszyła ramionami, udając że nie rusza jej to że Nico ją wyzywa od karaluchów po raz kolejny. Była dumna, ale była też cholernie uparta, więc nie zamierzała wyjść stąd bez rozmowy. Sorry not sorry, Nicolo. I wywróciła oczami słysząc jego kolejne słowa.
– Musisz jakoś odświeżyć swój repertuar wyzwisk, bo już nie robią na mnie wrażenia – teatralnie ziewnęła zasłaniając sobie przy tym usta dłonią. – No nie wiem, rzuć coś głupich babach, o swojej wyższości nad nimi, no może coś w ten deseń – uniosła prowokacyjnie brew. Może i była dziewczynką, ale pizda też z niej potrafiła wyjść. Przy odpowiednich osobach przynajmniej, takich które potrafiły z niej wydobyć ten pazur.
Nie odpowiedziała mu na jego ‘spadaj’, tylko odprowadziła wzrokiem. W tym momencie dopadł ją moment zawahania… ale skoro i tak była w jego oczach tylko małym, wścibskim karaluchem, to yolo. Najwyżej będzie to ich ostatnia rozmowa ever. Ale naprawdę chciała usłyszeć jego wersję wydarzeń, o którą zapewne nikt go nigdy nie pytał, tylko z góry założył, że był wstrętnym chujem i koniec. A Nico z kolei nigdy temu nie zaprzeczał.
Już chciała coś powiedzieć, ale nie zdążyła więc z rozdziawionymi ustami wysłuchała tyrady Nico pt. „Jak ułożyć Harper życie”. Oczywiście nie wyłapała w tym wszystkim niczego, oprócz złośliwości.
– Dziękuję, Nicolo, twoje rady są dla mnie nieocenione – prychnęła pogardliwie, bo cierpliwość zaczynała jej się powoli kończyć. – Nie wiem skąd u ciebie ta pewność, czego akurat potrzebuję w swoim życiu, ale tak, masz rację, jesteś słońcem i księżycem mojego życia, nie mam przyjaciół, nie mam chłopaka, a w tobie upatrzyłam sobie pomagiera, bo przecież jesteś tak godzien zaufania, że klękajcie narody! – odpysknęła mu i stwierdziła, że chuj, koniec z tymi podchodami, pora wyłożyć kawę na ławę. Kłótnia i tak już wisiała w powietrzu, więc chociaż będzie miała poczucie, że spróbowała.
– Widziałam się ostatnio z Karlą, nie mamy za bardzo kontaktu, ale zgadałyśmy się na szybka kawę, no nieważne. Ty wiesz, jak to pamięć potrafi płatać figle? Powiedziała, że dzień przed wcale się nie pokłóciliście, tylko wyznawałeś jej dozgodnną miłość. A następnego dnia jednak się widzieliście, kiedy przyszedłeś błagać o wybaczenia. I wiesz co? Wiem, że kłamie. Bo wtedy, w liceum po tym jak lizałeś się z tamtą panną, opowiedziała mi zupełnie inną wersję – wyrzuciła z siebie niemal jednym tchem i zaczęła przyglądać mu się badawczo.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
Ciężko powiedzieć jak Nico na to zareaguje. Póki co trzymał wszystko w szafie. Zebrał te wspomnienia i wcisnął je tam głęboko, obok tej chwili pod prysznicem i paru innych, których nie wiedział jak…. no jak z tym handlować. No ta szafa zdecydowanie pusta nie była, więc kiedy to tam dołożył i zamknął drzwi, te nie do końca się domknęły. Więc przez szparę przebijały się różne znaki zapytania i możliwości… i co tu dużo mówić, bardzo możliwe, że wnętrze szafy zaraz eksploduje, rozpadną się boki, a jego to wszystko przysypie i przytłoczy. Wystarczy jedna mała pchła, która skoczy w tę tę stronę, a no umówmy się, z Harps była niezła i bardzo psotna pchełka.
- Albo wywiozę cię na cmentarz o północy i zakopię w pełnię, tak się chyba jakieś uroki odczyniało - rzucił, chociaż oczywiście nie miał zielonego pojęcia czy to prawda czy nie, ale skoro cmentarze były powiązane z halloween, to bardzo możliwe że istniało jakieś powiązania… albo na odwrót, tam się właśnie klątwy rzucało. No nie był specem. - Sprawdzę co tam mi wpadnie w oko, w końcu lubię blair witch project… nie jest to w moim top, jak koszmar z ulicy wiązów, amityville, teksańska masakra, czy klasyk klasyków - krzyk ... ale może znajdę jakieś inspiracje. - rzucił, żeby wiedziała, że coś tam wiedział, mógł się bronić piłą, czy czymś tam. Nie żeby horrory uczyły jak się bronić,.. raczej pokazywały, że ostatecznie wszyscy umrą. I tak, to pewnie wiele o tym mówi, że akurat te horrory miał na swojej liście…
- Nad taką małą pchłą jaką ty jesteś, to nawet krasnoludek góruje - podsumował, wznosząc oczy ku niebu. I tak, odszedł od mówienia do niej per karaluch.. bo chociaż ogólnie był to jakiś komplement, karaluchy chyba mogły przetrwać nawet bombę atomową.. to pchła jakoś do niej bardziej pasowała, niż ociężały, niezgrabny karaluch.
- Błąd, rachunek idzie pocztą - rzucił o tak, żeby się po prostu jakoś odgryźć czymkolwiek. A reszty nie skomentował, bo nie chciał mówić o tym co się dzieje pod księżycem między nimi i… no czasami lepiej nie drażnić niedźwiedzia.
I kompletnie się nie spodziewał tego co mówiła dalej, dlatego przez moment się zawahał, chowając pozostałe, nie idealne wypieki do koszyka… - No i co z tego - rzucił, bo właściwie nie wiedział o co jej chodzi. Chciała dojechać tamtej psiapsi? Pochwalić sie, że umie robić wywiad? No nie wiedział kompletnie co o tym myśleć, dlatego wpakował resztę rzeczy i odłożył je na bok, a potem zabrał się za zamiatanie podłogi… unikając jej wzroku. Bo o co jej chodziło?
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Słuchała jego słów ze skrzyżowanymi rękami na cyckach i nieco kpiąco uniesioną brwią. – Ale z ciebie kinoman. Podrzuć mu swój profil na filmwebie, to przynajmniej będę się mogła przygotować na to, co tam dla mnie wymyślisz – odparła, nie wiedząc do końca do czego pił wymieniając jej te wszystkie filmy. A no tak, do cofnięcia klątwy. Łatwo było się pogubić w tej ich rozmowie… Ale musiała mu oddać to, że był przygotowany do tego typu przepychanek!
– Wyczuwam u ciebie jakąś dziwną fascynację karaluchami, ciekawe czy ma to jakąś specjalną nazwę. Pewnie przed snem oglądasz sobie filmy przyrodnicze zamiast przeglądania świerszczyków – odpysknęła, nie chcąc już brnąć w temat wzrostu… Choć zdecydowanie nie była zwolenniczką głupich teorii typu „facet zaczyna się od 1,80 m”. Niektóre z jej koleżanek owszem, niższych facetów od razy friendzonowały, nawet jeśli byli to spoko typiarze. Głupie.
Wywróciła oczami, oczywiście nie ogarniając jak niebezpieczne były jej słowa o tym księżycu. I nawet by nie przypuszczała w najgorszych snach (ewentualnie koszmarach), że ten temat spędza sen z powiek również jemu. No może nie spędza, skoro Nico go chowa daleko do szafy, ale jego duch na pewno gdzieś nad nim krążył, skoro już w tych halloweenowych klimatach jesteśmy!
– I co z tego? – powtórzyła za nim, bo w zasadzie… nie wiedziała, co z tego, więc przez moment wahała się z odpowiedzią. – Nie wiem, Nico. Może to, że wiele wskazuje, że to nie ty byłeś tym krzywdzącym z tej relacji, a skrzywdzonym? Przez plotki, przez to że wszyscy od razu przypięli ci łatkę tego złego… – wyliczyła. – No i dość szybko znalazła sobie potem kolejnego faceta, może chciała się tą swoją wersją wybielić – kto wie, może to był nawet jej główny motyw? – Nie musisz odpowiadać. Po prostu wiedz, że może nie ma już potrzeby odgrywania roli czarnej owcy w związku z tamtą sytuacją – wzruszyła ramionami, jakby pokazywała mu jedną z możliwości.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
- Profil na czym? - zmarszczył brwi, nie do końca pewien co dokładnie miała na myśli, bo skoro nie miał nawet instagrama, to pewnie i inne nowinki techniczne i serwisy pozostawały poza jego kręgiem zainteresowań. - Może po prostu patrzę na ciebie i wtedy wszystkie koszmary i złe duchy przychodzą na myśl.. - no i dodał też wrednie trochę, ale przecież mogło być gorzej. Mógł jej powiedzieć, że przypomniała mu z ryja laskę z Ringu, a dalej samo poszło, ale chyba wychodzi na to, że Nico mięknie i nie ciśnie jej tak bardzo jak powinien. Może dlatego nie chce stąd wyjść, kiedy on kilka razy już powiedział, że ma stąd spadać?
I dobra po spektakularnym zaśnięciu z laptopem czas dalej pisać! Po prostu chciałam im dać kilka chwil razem na osobności, czy coś heh.
- Zamiast przeglądania… świerszczyków? - uniósł brwi, przez moment analizując jej słowa - nie mam siedmiu lat, nie mówię tak na pornosy. A jak mam ochotę na seks, to idę i uprawiam go z dziewczynami, które również mają na to ochotę. I nie boją się panicznie tego co mogą znaleźć w męskich spodniach - prychnął, nie do końca pewien dlaczego akurat tak mocno ją przycisnął. Ale hej, chciała wspominać o ich wspólnej nocy? Więc super, on może opowiadać o innych nocach, intensywnych i gorących, z innymi kobietami, które nie świrowały z powodu jego bliskości, co nie. Plus to jak właściwie zareagowała na tamte… pocałunki, które powoli musiał przyznać, że chyba serio się wydarzyły, go przerażało. Bo co ja ma go teraz za jakiegoś gwałciciela przez nie? No słaba opcja. Więc tak, lepiej zasłonić się przypadkowym seksem (który uprawiał jak oczywiście nie był wyczerpany po robocie…) i podkreślić, że to dopiero ważna sprawa, a nie jakieś całusy… więc no, nie ma o czym gadać, sprawa zamknięta co nie!
I kiedy się tłumaczyła, on wywrócił oczami. - Ale mam w dupie co o mnie myślały jakieś dzieciaki siedem lat temu. Miałem łatkę kogoś, kto się dobrze bawił w życiu i tak powinno być - podsumował, a potem wzruszył ramionami.
- Dość szybko znalazła nowego? - uniósł brwi i zaśmiał się wesoło. - Widzisz jaka jesteś naiwna? Masz swoją dziwaczną wersję świata, w której każdy powinien zabiegać o bycie krystalicznym albo mieć na to jakąś zajebistą wymówkę. A jak ktoś nie ma i po prostu ma wady, albo ma gdzieś zgrywanie świętego, to zaczynasz wielką wendettę wobec tej osoby ze swojego wysokiego konia. Idź już stąd Harper, jesteś przecież zbyt dobra na siedzenie w takim miejscu, idź zbawiać świat gdzieś indziej, tu nie ma żadnej akcji charytatywnej dla ciebie - podsumował, trochę bardziej niż zamierzał. No ale jakoś tak mu wyszło, no...- Nie dostaniesz ode mnie żadnych oklasków za bycie wielkim detektywem w jakichś licealnych, idiotycznych sprawach, ani za twoje inne wtrącanie się w sprawy, które cię nie dotyczą - podsumował, bo nie miał siły udawać, że jest inaczej, Czuł się jak jakiś jej projekt, który musi rozpracować i wyjaśnić, a nie jak człowiek, z wadami. Bo wiedział że je miał.
ODPOWIEDZ