strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
01.

Patrząc na tłumy przy barze, czwartek chyba nie był najlepszym dniem na wspólne wyjście do baru, ale z drugiej strony czekanie do weekendu wydawało się Autumn jakieś takie niesłuszne. Poza tym wyjście na piwo właśnie z Otisem wydawało jej się najbardziej uzasadnione – po pierwsze chciała się poniekąd dowiedzieć co nowego, co udało mu się zepsuć w swoim życiu lub co ewentualnie nowego dobrego się mu przytrafiło. Bo u takiej Autumn to kompletnie nic się nie działo. Poza tym tego konkretnego dnia nie miała ochoty zapraszać żadnej ze swoich sióstr – przy Callie, Autumn miała dziwne przeczucie, że musi pilnować tego, co mówi, a ich starsza siostra miała swoje sprawy na głowie i z nią wolała raczej umówić się na późny obiad czy już nawet kolację, aniżeli na wyjście do baru. Dlatego na taki wypad najbardziej oczywistym wyborem był Otis. Padło na bar przy jej dzielnicy mieszkalnej – nic dziwnego skoro to ona pierwsza się wyrwała z wyborem miejsca, byle najbliżej i byle mogła na nogach wrócić na mieszkanie, gdy będzie już po wszystkich. Ostatecznie też w jej przypadku padło nie na piwo a na drinka tequilla sunrise. A wszystko dlatego, że zabrakło na barze soku żurawinowego. W końcu jednak ze swoim drinkiem i względnie dobrym nastawieniem usiadła razem z bratem przy jednym ze stolików na balkonie.
Mówiłam ci, że myślę nad przygarnięciem psa? – zagadnęła, gdy tylko usiedli i od razu sięgnęła po drinka. Było tak gorąco, że z trudem powstrzymała się przed wypiciem całego fancy kieliszka na raz. – Przynajmniej jedno stworzenie cieszyłoby się na mój powrót do domu – dodała jeszcze ironicznie i przewróciła oczyma. Chyba powoli zaczynało ją dobijać to życie singla. Co prawda ostatnim związek zakończyła całkiem świadomie i z pełną godnością, ale nie zmieniało to faktu, że jednak trochę już jej ta samotność zaczęła doskwierać. – Nazwałabym ją Tequilla. Na cześć mojego ulubionego drinka – zażartowała i spojrzała na niego wymownie. W sumie im dłużej o tym myślała, tym bardziej pomysł przygarnięcia psa nie wydawał jej się tak głupi.

Otis Goldsworthy
listonosz — poczta
28 yo — 193 cm
Awatar użytkownika
about
ludzie, zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie!;
rozwozi listy i paczki, sprzedaje łaszki w sieci, dużo żartuje i pyka w kosza.
04.


Wyjście do baru w środku tygodnia miało swoje plusy. Jednym z nich była świadomość, że człowiek nie może zasiedzieć się do rana, bo (przynajmniej w jego przypadku) skoro świt trzeba było zerwać się do pracy. No i zwykle w lokalu było luźniej niż w weekend, chociaż w sezonie, kiedy turyści przyjeżdżali na wakacje, akurat to pojęcie mogło być nieco względne.
W każdym razie Otis wyznawał zasadę, że siostrom się nie odmawia, dlatego po wymianie kilku wiadomości z Autumn, od razu rzucił wszystko i stawił się w umówionym miejscu. Trochę był pantoflarzem pod tym względem, ale to wynikało wyłącznie z tego, że naprawdę kochał swoją rodzinę i nie wstydził się tego. Siostry zawsze mogły się do niego zgłosić w każdej sprawie, niezależnie od tego czy miały jakiś problem, z którym brat pomagał im się uporać, czy po prostu chciały spędzić czas w doborowym towarzystwie. A trzeba przyznać, że Otis mógł robić za zawodowego poprawiacza humoru. Był takim wesołym promyczkiem i zawsze starał się odgonić u wszystkich te najgorsze myśli.
On również zamówił piwo, bo nie chciał wydziwiać i przebierać w jakichś drinkach, a na wódkę dzień tygodnia nie był odpowiedni. Ktoś musiał z rana wsiąść na rower i rozwieźć mieszkańcom korespondencję. Gdyby mieli sobotę, to byłaby zupełnie inna gadka i Otis przekabaciłby Autumn, żeby wychyliła z nim kilka kieliszków.
- Psa? - uniósł w zdziwieniu brwi, chociaż w sumie nie wiedział, co go tak właściwie zdziwiło. Wychowali się na farmie, a w domu ich rodziców wciąż było pełno zwierząt i to nie tylko tych domowych. - Ej, fajnie. Ale, proszę, powiedz, że ze schroniska, a nie z żadnej płatnej hodowli - Otis nie popierał hodowli psów. Może i mieli w takowych rasowe czworonogi, ale było tyle bezdomnych zwierzaków, które czekały na adopcję. Także tych podstarzałych, bez jakichś większych szans, że ktoś zabierze je do domu. - Tequila albo Sunrise - zawtórował jej śmiech i uniósł butelkę z piwem w geście toastu. - Jeśli o mnie chodzi, to masz moje błogosławieństwo. Tylko pamiętaj, że twoja robota w straży jest wymagająca, często się przedłuża i pracujesz na różne zmiany, więc przez większość czasu psiak będzie sam. Zastanów się nad tym dobrze - wcale nie chciał odwodzić ją od tego pomysłu, bo ten brzmiał super, ale zwierzak to nie zabawka, oboje doskonale zdawali sobie z tego sprawę. Co innego, jak możesz poświęcić czworonogowi jak najwięcej wolnych chwil, a co innego, gdy ten musiał całe dnie spędzać samotnie pośród czterech ścian.

autumn goldsworthy
towarzyska meduza
-
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Domyślam się, że w przeszłości zarówno Autumn jak i pozostałe siostry bardzo często wykorzystywały to, że w stosunku do nich, Otis był troszkę pantoflarzem. Autumn pewnie niejednokrotnie próbowała nawet go wkręcić w to, by przekazał jakiemuś swojemu koledze, że jego siostra jednak się na tej obiecanej randce nie pojawi. Czy skutecznie jej się to udawało, to już odrębna kwestia. Obecnie żadna z nich – a przynajmniej Autumn – nie miała takiej potrzeby. Chyba już trochę wyrosła z wyręczania się bratem. Ale jego towarzystwem nigdy by nie pogardziła i w odwrotnej sytuacji – gdyby to on próbował wyciągnąć ją z mieszkania – na pewno by mu nie odmówiła. Zresztą żadnemu z rodzeństwa nie potrafiłaby odmówić. Ceniła sobie te spotkania rodzinne nawet jeśli nie były one zbyt owocne w spontaniczność. Zawsze jednak interesowało ją, co dzieje się u jej rodzeństwa.
Jasne, że ze schroniska – zapewniła od razu, bo miała dość podobną opinię do brata. Chociaż najprędzej pewnie przygarnęłaby takiego pieska, który zakończył służbę – emeryta policyjnego czy wojskowego, bo wbrew pozorom często bywa tak, że takimi pieskami nie ma się kto zająć. – I właśnie ten aspekt wciąż mnie powstrzymuje przed ostatecznym podjęciem decyzji. Doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Co innego przygarnąć psa do domu wypełnionego członkami rodziny, a co innego trzymać go samego w mieszkaniu – przyznała po chwili namysłu i sięgnęła po drinka. Bo oczywiście zgadzała się z nim całkowicie. Gdyby pracowała w mieszkaniu na zdalnej to całkiem inaczej by ta sprawa się miała, bo wówczas faktycznie przebywałaby niemal przez cały czas ze swoim psem. Zresztą, gdyby miała dom z ogrodem to nawet by się nie wahała ani chwili tylko już dawno adoptowałaby psiaka. Póki co decyzja ta chyba musiała zostać odroczona, choć pewnie przez jakiś pomysł ten będzie jej się kotłował w myślach. – W każdym razie… na pewno dowiesz się pierwszy – oznajmiła z uśmiechem.
Postanowiła jednak odbić na chwilę piłeczkę w jego stronę i zadać to standardowe pytanie. – Co u Ciebie? – pytała ze szczerej siostrzanej troski i zawsze gdy zadawała to pytanie; liczyła, iż jej rozmówca nie odpowie na odczepnego, że wszystko ok, tylko jeśli będzie akurat u niego kiepsko, to się tym z nią podzieli. Bo jeśli Otis był tym typem człowieka, który zawsze potrafił drugiego rozbawić, to Autumn była tą, która czasem zbyt niepotrzebnie się zamartwiała o bliskich.

Otis Goldsworthy
listonosz — poczta
28 yo — 193 cm
Awatar użytkownika
about
ludzie, zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie!;
rozwozi listy i paczki, sprzedaje łaszki w sieci, dużo żartuje i pyka w kosza.
Każda z sióstr, bez wyjątku, wyszkoliła i podporządkowała sobie Otisa na swój sposób. Wychowywał się wśród kobiet, ojciec często był nieobecny, bo wiele godzin spędzał w stoczni, żeby utrzymać rodzinę. Ale czy chłopak narzekał na taki obrót spraw? Absolutnie. Nie uważał, żeby było w tym coś złego, choć niektórzy twierdzili, że jest aż za bardzo związany z rodziną. To wynikało wyłącznie z tego, że Otis był czysto dobry. Jak łza. Pewnie, miał swoje wybryki za uszami, ale powiedzmy sobie szczerze, kto nie miał?
- Jak będziesz chciała, to mogę ci towarzyszyć w wycieczce do schroniska - uśmiechnął się na samą myśl oglądania psiaków. Sam nie podjąłby się wyzwania związanego z wyborem, bo najchętniej przygarnąłby wszystkie bezpańskie czworonogi i nie mógłby poprzestać na adopcji jednego, kiedy inne patrzyłyby się na niego swoimi smutnymi, pieskimi ślepiami. - Jak już się zdecydujesz, oczywiście - złapał kilka łyków piwa wprost z butelki i obrócił ją w dłoniach.
Co u niego? Jakoś to było. Praca, spotkania z chłopakami na boisku i ta dziewczyna, którą znał tylko przez telefon i o której do tej pory nikomu nie wspominał. Była jego tajemnicą i nie chciał dzielić się nią przed światem. Nawet przed siostrami, mimo że mówili sobie właściwie o wszystkim.
- Wszystko w porządalu - odparł z niewymuszonym uśmiechem. - Ludzie ostatnią na potęgę piszą listy i wysyłają sobie pocztówki. Prawie jak przed świętami Bożego Narodzenia. Nie mogę narzekać na nudę, mam ręce pełne roboty. Szczerze mówią, nie wiem, co zrobiliby beze mnie na tej poczcie. Splajtowaliby najpewniej, daję słowo - zaśmiał się głośno, ale zdawał sobie sprawę z tego, że nie było ludzi niezastąpionych. Jak nie on, to ktoś inny rozwoziłby listy na rozpadającym się skuterze. Nie była to praca marzeń, ale na pewno chętnych do zarobku by nie zabrakło. - Udało mi się też sprzedać trochę ulepszonych łaszków w sieci. Chcesz zobaczyć? - nie czekając na odpowiedź Autumn, wyciągnął telefon z kieszeni i pokazał jej swoje ostatnie projekty. - Fajne, nie? Jakbyś chciała skrócić tę sukienkę, co ostatnio sobie kupiłaś, to daj znać. Skasuję cię po znajomości - mrugnął do niej porozumiewawczo, bo od rodziny nie miał zamiaru brać nie wiadomo ile pieniędzy. W zasadzie nie wziąłby od siostry złapanej ćwierćdolarówki, bo byłoby mu zwyczajnie głupio.
W taką pogodę jak ta, piwo smakowało dobrze. Czasami człowiek po prostu miał ochotę zamoczyć usta w zimnym browarze i nie myśleć o następnym dniu, kiedy znów trzeba było zrywać się do pracy.
- A jak w twojej pracy? Wchodziłaś na drzewa, żeby uratować jakieś zbłąkane kociaki? - zażartował, ale bez żadnych złośliwości. Naprawdę to nie jego wina, że strażacy kojarzyli mu się nie tylko z gaszeniem pożarów. Właściwie w kreskówka z dzieciństwo często zyskiwali miano bohaterów wśród staruszek, którym koty zwiewały na drzewo, a potem nie umiały z niego zejść.

autumn goldsworthy
towarzyska meduza
-
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Autumn tłumaczyłaby to zapewne na swój sposób – mówiąc, że one po prostu przygotowywały Otisa do życia pod jednym dachem z kobietą. Bo nigdy nie wiadomo na jaki typ by tak naprawdę trafił. I choć życzyła mu jak najlepiej, to jednak wolała spać spokojnie z myślą, że jej młodszego braciszka już nic nie zaskoczy, po tym co przeżył z trójką sióstr pod jednym dachem. W przekonaniu Autumn jej brat i tak był chyba najlepszym i najbardziej przykładnym człowiekiem z całego ich rodzeństwa. Skinęła tylko potakująco głową na propozycję Otisa, bo dla niej niemal od początku tej rozmowy jasne było, że jeśliby się wybierała do schroniska, to tylko z nim. Nawet jeśli musiałaby go potem siłą wyciągać później z tego schroniska. Niewielka cena za tak dobre towarzystwo.
Wiesz to naprawdę niesamowite, że pozostali jeszcze na świecie ludzie, którzy naprawdę wysyłają sobie listy i pocztówki. Bo wysyłanie paczek na potęgę rozumiem, jasne, ale listy...? W każdym razie to świetna sprawa, naprawdę – skomentowała szczerze, bo to trochę jednak było zastanawiające, że w dobie internetu i maili, i komunikatorów wszelkiej maści i innego typu środków, ludzie wciąż mieli czas i chęci, by pisać listy i później je wysyłać. Dla samej Autumn coś podobnego raczej nie wchodziło w rachubę – chyba nie była jednym z tych typów ludzi po prostu i wolała sobie życie upraszczać. Aczkolwiek, pewnie gdyby z kimś faktycznie korespondowała, to samo wyczekiwanie na list sprawiłoby, że szczerze by się faktem jarała. I już po chwili pochylała się nieco w jego stronę, by obejrzeć jego najnowsze projekty. Parsknęła śmiechem, gdy zaproponował jej zniżkę po znajomości. – Halo, jestem twoją siostrą. Podgrzewałam ci zupę, gdy byłeś mały, pamiętasz? I czy chciałam za to wynagrodzenie? Nie sądzę! – Oczywiście sobie żartowała, bo na żadne wypominki w tej kwestii nie było miejsca. Roześmiała się jednak i zaraz sięgnęła po swój trunek, na powrót prostując się na swoim miejscu.
Nie rozmawiajmy o pracy. Wystarczająco ciężko jest się odciąć od myślenia o niej zaraz po skończonej zmianie – mruknęła z westchnieniem, pragnąc naprawdę zbyć ten temat. Nie przepadała za rozmowami o pracy. Bywało jej wystarczająco ciężko w samej pracy, gdy działo się coś złego i czasami po prostu potrzebowała odciąć się – odciąć umysł na te kilka godzin i zwyczajnie odpocząć psychicznie. Odchrząknęła, bo z kolei zupełnie inny temat nie dawał jej spokoju. – Słuchaj… Nie wiesz jak tam Callie? – Nie wiedziała w sumie czy Otis wie, że jego siostry troszkę się pożarły ostatnio i przez to się do siebie nie odzywały, ale Autumn po prostu musiała go podpytać. Za bardzo się martwiła o siostrę, a za bardzo była dumna i rozgoryczona jej zachowaniem i upartością, by samą zainteresować zapytać co u niej.

Otis Goldsworthy
listonosz — poczta
28 yo — 193 cm
Awatar użytkownika
about
ludzie, zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie!;
rozwozi listy i paczki, sprzedaje łaszki w sieci, dużo żartuje i pyka w kosza.
Trzeba przyznać, że mieszkając z tyloma kobietami, Otis przeszedł już chyba przez wszystko i naprawdę nie istniało nic, czym jakakolwiek dziewczyna mogła go zaskoczyć. To znaczy, w dalszym ciągu dziwił się na niektóre zachowania, ale starał się być wyrozumiały. Niewątpliwie był aż nazbyt cierpliwy i potężnie zaprawiony w bojach. To miało swoje plusy, dzięki siostrom był przygotowany na każdą ewentualność.
- Uważam, że to piękne - uśmiechnął się znad swojej butelki. - Że w dobie technologii pisanie listów jeszcze nie do końca zanikło. Jasne, to zjawisko jest coraz rzadsze, ale jakoś tak cieplej na serduchu się robi, kiedy ktoś wysyła komuś coś w formie papierowej, a nie elektronicznej - sam Goldsworthy raczej nie odważyłby się na taki gest. Przede wszystkim dlatego, że nie miał do kogo pisać listów. Komu miałby je niby wysyłać? Siostrom? I wiadomo, wysyłanie maili, smsów czy zwykła rozmowa telefoniczna były znacznie wygodniejsze. Takie mieli teraz czasy i co dla ich rodziców wciąż było nie do pomyślenia, technologia rządziła światem. Otis nawet nie chciał wspominać, ile czasu zajęło mu nauczenie ojca obsługi dotykowej komórki.
Zaśmiał się na te podgrzewanie zupy w dzieciństwie. Podgrzanie nie było żadną sztuką! Co innego, gdyby Autumn gotowała dla niego sama z siebie, a nie wstawiała na gaz to, co wcześniej upichciła mama.
- Dobra, przerobię ci kiecki całkiem darmo. Znaj moją łaskę - puścił do siostry oczko, a zmiana tematu pracy na inny brzmiało jak świetny pomysł. Do momentu, kiedy Autumn wspomniała o Calie.
Oczywiście, że wiedział jak tam ich najmłodsza siostra. Mieszkał z nią i miał świadomość, że te dwie coś poróżniło, jednak nie miał zamiaru interweniować. Przynajmniej na razie. Stwierdził, że to były ich siostrzane sprawy, w które nie chciał się wtrącać. Otisowi niełatwo przychodziło pogodzenie się z faktem, że jego siostry nie rozmawiają ze sobą, ale taka postać rzeczy była chyba tymczasowa, prawda? Prawda?
- Ostatnio chodzi jakaś przygaszona - odparł złapał łyk piwa. - A co? - zerknął na Autumn, a po chwili westchnął pod nosem. - Powinnaś z nią pogadać - właśnie tak uważał, bo to ona była starsza, nieco bardziej doświadczona i w pewnych kwestiach mądrzejsza, dlatego pierwsze powinna wyciągnąć do Calie rękę. Tutaj nie chodziło przeprosiny, ale o zwykłą próbę rozmowy. Nikt na nikogo nie naciskał, Otis też nie chciał wpieprzać się i mieszać, ale trudno było tak bezczynnie stać z boku.

autumn goldsworthy
towarzyska meduza
-
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Zdecydowanie wyrozumiałość i cierpliwość się ceniła. A domyślam się, że przy siostrach takich jak Autumn i Callie, Otis był w stanie wykształcić u siebie całkiem spore pokłady tychże przymiotów. Zresztą, poniekąd nie miał pewnie wyboru. Nie to, żeby obydwie notorycznie żarły ze sobą koty, ale przy tak stanowczych osobowościach naprawdę ciężko było uniknąć choćby niewielkich sprzeczek.
Och, jaki z ciebie romantyk – powiedziała z uśmiechem, tylko troszkę się drocząc z nim. Bynajmniej, nie było w tym niczego złego. Zwłaszcza, że po części przecież uważała podobnie. Tyle, że sama pewnie też nie miałaby komu wysyłać listów. Tradycjonaliści chyba już powoli byli na wymarciu – albo inaczej, zostali wyparci przez pokolenie skupione wyłącznie na nowoczesnej technologii; pokolenie, które wciąż szukało tylko nowych rozwiązań. W każdym razie zaraz skupiła się na tym, co jej powiedział i na całkiem darmowej ofercie skrócenia kiecki. Zaśmiała się głośno i przewróciła oczyma. – Odnotowane – zapewniła, bo jak pewnie będzie potrzebować przysługi, to się do niego zgłosi prędzej czy później. Jak już było powszechnie wiadomo – na brata zawsze mogła liczyć. Nawet w tak nieoczekiwanej i niecodziennej sytuacji jak skrócenie sukienki! I vice versa. Choć akurat użyteczność Autumn przejawiała się zapewne w innych życiowych aspektach.
Zerknęła przelotnie na brata, badając spojrzeniem jego twarz, gdy zapytała o Calie. Podejrzewała, że na pewno wie, iż ze sobą nie rozmawiają. Obstawiała, że być może nawet wie, dlaczego. Choć tego taka pewna nie była. Zacisnęła mocno usta, gdy brat wspomniał o chwilowym przygaszeniu młodszej siostry – z trudem powstrzymała się przed westchnieniem. Jeśli Cal była przez kogoś przygaszona, to na pewno nie przez nią! Nie musiała jednak tego mówić na głos, bo przecież Otis o nic ją nie oskarżał. – Wiem. – Niemalże burknęła, ale ostatecznie westchnęła tylko ciężko i przewróciła oczyma. – Wiem, że powinnam. Tylko, że do niej i tak nic nie dociera. Nawet próbowałam, ale… Jak mówiłam. Nic do niej nie dociera – oznajmiła z pretensją. Po ostatniej ostrej wymianie słownej miała trochę dosyć. Dlatego się nie odzywała i czekała na ruch siostry. To nawet nie musiałby być przeprosiny – w sumie tych akurat najmniej oczekiwała – wystarczyłoby tylko, żeby Cal powiedziała, że nie chce się kłócić. Bo to co robiła to niestety było jej decyzją, Autumn mogła mieć tylko nadzieję, że całkiem świadomą, i że ich siostra zdawała sobie sprawy z konsekwencji, które Autumn tak bardzo starała jej się wyperswadować. Zwłaszcza, że bardzo się martwiła o młodą.

Otis Goldsworthy
listonosz — poczta
28 yo — 193 cm
Awatar użytkownika
about
ludzie, zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie!;
rozwozi listy i paczki, sprzedaje łaszki w sieci, dużo żartuje i pyka w kosza.
Oczywiście, że Otis o nic ją nie oskarżał! Nawet do głowy nie przyszłoby mu, żeby w jakikolwiek sposób oskarża starszą siostrę o słabe samopoczucie tej młodszej. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, kto tak naprawdę przyczyniał się do tego, że Calie była taka przygaszona. Oboje z Autumn o tym wiedzieli, nie musieli mówić tego głośno. Wystarczyło, że wymienili porozumiewawcze spojrzenia i wszystko stało się oczywiste.
- Daj jej trochę czasu - uśmiechnął się lekko, chcąc tym sposobem dodać jej jakiejś otuchy. - W końcu zrozumie, że nikt nie życzy jej źle - taka była prawda, przecież cała rodzina pragnęła dla Calie jak najlepiej. Ale Calie była najmłodsza, miała prawo popełniać własne błędy i nikt nie próbował jej do niczego zmuszać. Jasne, Otis najchętniej uchroniłby ją od wszelkiego zła świata, zresztą to samo tyczyło się dwóch starszych sióstr, ale ale czasem tak się po prostu nie dało. Nie mógł robić za zbawcę, przeskoczyć coś, czego przeskoczyć się nie dało. To tak nie działa. Dlatego patrzył z boku na to, co dzieje się z Calie i był gotowy, żeby w każdym momencie zainterweniować, jednak po cichu liczył, że ta w końcu sama zwrócić się o pomoc. A jeśli nie o pomoc, to przynajmniej powie o co dokładnie chodzi. I chociaż on i Autumn wiedzieli, wolałby usłyszeć to z jej ust. Z własnej, nieprzymuszonej woli.
- Może po prostu przestań naciskać, hm? - przyjrzał się twarzy starszej siostry, mocno przywierając plecami do oparcia krzesła. - Wiem, że chcesz jej przemówić do rozsądku i być jej sumieniem, ale zamiast tak bardzo się starać, może lepiej zróbcie sobie jakiś babski wypad? - zasugerował, bo wcale nie musiały rozmawiać o tym, co siedziało Calie w głowie. Może właśnie chodziło o to, żeby oderwać myśli najmłodszej siostry od przytłaczających spraw? - Pojedźcie gdzieś, spędźcie razem trochę czasu. Bądź dla niej i bądź blisko. Istnieje większe prawdopodobieństwo, że wtedy sama otworzy się i zacznie mówić, niż wtedy, kiedy każdy wokół próbuje ją umoralniać - w zasadzie Otis nie miał pojęcia czy miał w tym chociaż krztę racji. Nie miał pojęcia czy dobrze prawił, ale bardzo chciał, żeby jego siostry znów znalazły nić porozumienia. Nie musiały od razu zacieśniać więzi jakoś wybitnie mocno. Taki progres najlepiej wykonywać małymi kroczkami. Powoli, bez zbędnego pośpiechu. Wszystko w swoim czasie. Bo nie raz czasowi trzeba dać trochę czasu, żeby znów było dobrze.

autumn goldsworthy
towarzyska meduza
-
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
To prawda – oboje o tym wiedzieli. Tyle, że Autumn nie potrafiła się powstrzymać, by nie wtrącić swoich trzech groszy w relacje siostry. Nawet jeśli być może nie powinna. Ale z drugiej strony, dlaczego nie? Gdyby sytuacja była odwrotna, to Autumn chciałaby, żeby ktoś nią potrząsnął i powiedział „hej, on nie traktuje cię zbyt dobrze”, i żeby zrobił to zanim będzie za późno i dojdzie do jakiejś patologii. Dlatego tak bardzo denerwowało ją zachowanie Cal, która nawet jej wysłuchać nie chciała w tym temacie. Zupełnie jakby to Autumn chciała dla niej jak najgorzej albo jakby czegoś nie rozumiała. I okej, może tak było i może Autumn brakowało szerszego poglądu na całą sytuację, ale w pewnych aspektach na pewno miała rację. I poniekąd te jej myśli pokryły się z tym, co powiedział jej Otis. Skinęła głową z lekkim westchnieniem i sięgnęła po swój alkohol. Nie miała sobie wiele do zarzucenia. Uważała, że i tak jeszcze wystarczająco w porę się ugryzła w język, choć i tak nie na tyle, by zapobiec kłótni między siostrami.
Naciskać? Wcale na nią nie naciskam. Ja tylko powiedziałam co myślę – oznajmiła zaciekle i przewróciła oczyma. Zacisnęła też mocniej palce na szkle. – Powiedziałam wprost, co uważam i tyle. Chyba nie myślisz, że lepiej byłoby gdybym po prostu unikała tego tematu? ¬– mruknęła. W sumie… Może i faktycznie trochę by to pomogło, przynajmniej na jakiś czas ich rozmowy nie zwiastowałyby dzięki temu kłótni, ale to przecież nie tak, że się wtrąciła albo że interweniowała. Po prostu wyraziła dosadnie swoją opinię. – Słuchaj… Jasne, że wolałabym z nią po prostu spędzić dzień. Ale za bardzo się martwię. A zamartwianie się o nią zżera mnie od środka i po prostu nie mogę tak. – To akurat było oczywiste i myślała, że akurat jemu nie musi tego tłumaczyć. Była opiekuńcza wobec rodzeństwa i chyba nic w tym dziwnego, skoro była od nich starsza. – I nie uważam, że ją umoralniam. Nie jestem aż tak pretensjonalna, by zaraz wpadać w moralizatorskie tony. Przecież wiesz o tym. Do ciebie nigdy w ten sposób się nie odnosiłam, do niej też nie. Cal nie powinna się wściekać o to, że powiedziałam, co myślę, okej? – oznajmiła uparcie, bo poczuła się teraz lekko zaatakowana jednak. Uważała też trochę, że Otis chyba niepotrzebnie aż tak przejmuje się tą ich kłótnią – zdaniem Autumn była to siostrzana kłótnia jak wiele innych. Obydwie były zbyt uparte, by się przyznać, że tak naprawdę mają wielką ochotę by ze sobą pogadać, żadna nie chciała zrobić pierwszego kroku, ale ostatecznie przecież któraś się przełamie i zaczną ze sobą rozmawiać jak zawsze. Pytanie tylko która.

Otis Goldsworthy
listonosz — poczta
28 yo — 193 cm
Awatar użytkownika
about
ludzie, zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie!;
rozwozi listy i paczki, sprzedaje łaszki w sieci, dużo żartuje i pyka w kosza.
Czy byłoby lepiej unikać tematu i nie poruszać go z Calie? Na pewno, ale czy ktokolwiek lubił stać biernie i patrzeć, jak bliska osoba kolejny raz popełnia ten sam błąd? No nie. Można raz, drugi przymknąć oko, ale ile można? Chyba, że jest się Otisem, wtedy uzbrajasz się w niezmarnowane pokłady cierpliwości i czekasz nie wiadomo na co. Najpewniej na rozwój sytuacji i wkraczasz do niej, jeśli ta robi się totalnie podbramkowa.
- Ale może taki wspólny wypad dobrze by wam zrobił - wciąż przystawał przy swoim, bo za wszelką cenę chciał ponownie zbliżyć do siebie siostry. - Może Calie sama w końcu zacznie mówić, kiedy poczuje się swobodniej? Chodzi o to, żebyś pokazała, że dla nie jesteś i traktowała ją normalnie. Nie możemy ciągle się o nią zamartwiać, bo to wpędzi ją w poczucie winy - kilkakrotnie słyszał od najmłodszej siostry, że ma wyrzuty sumienia, bo jest dla całej rodziny problemem, chociaż wcale tak nie było i Otis kompletnie nie rozumiał skąd wzięło jej się takie myślenie.
Dokończył swoje piwo i trochę za głośno odstawił pustą butelkę na stolik; w powietrzu uniósł się charakterystyczny stukot, a kilka zaciekawionych par oczu spojrzało w ich kierunku, na co Otis skrzywił się i popatrzył przepraszająco na Autumn.
Oczywiście, że kłótnia sióstr była czysto siostrzana, ale każdy z nich był inny, mimo genów i wychowania. Każdy odbierał bodźce inaczej i wbrew pozorom Calie była chyba najbardziej wrażliwa z całej ich czwórki. Przynajmniej takie można było odnieść wrażenie, kiedy się z nią mieszkało. A Otis mieszkał nie tylko, gdy byli mali, ale również teraz. I musiał przyznać, że młodsza siostra była skryta, ale jak już coś w niej pękało, to wyrzygiwała się ze wszystkiego.
- Wiem, Autumn - przytaknął, żeby nie było co do tego żadnych wątpliwości. - Nigdy nie odczułem, że mnie umoralniasz. Chyba, że zdzieliłaś mnie po głowie, wtedy dawało mi to do zrozumienia, że coś robię nie tak - zaśmiał się, chcąc nieco rozładować atmosferę, która nad nimi zawisła. - Powiedziała jej po prostu to, co myślisz i nie ma w tym nic złego. Hej, oboje wiemy, że Calie ma tendencję do pakowania się w różne chore i toksyczne relacje. Nie wiem skąd się to u niej bierze - Otis wzruszył ramionami, a przechodzącego obok kelnera poprosił i jeszcze jedną kolejkę alkoholu. Tego wieczoru on stawiał, niech Autumn wie, że nie był złym bratem. - Może jest naiwna. Albo za bardzo wierzy w ludzi. W sumie to też naiwność, na jedno wyjdzie - on sam miał podobną cechę - pokładał wiarę i nadzieję w ludzi, którzy często go zawodzili, będąc przekonanym, że ludzie są z natury dobrzy. Och, ile razy on się na tym przejechał, to głowa mała. I chyba to jeden z nielicznych błędów, z których Goldsworthy nie wyciągał żadnych, nawet najmniejszych wniksów.

autumn goldsworthy
towarzyska meduza
-
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Dlatego czasem Autumn podziwiała Otisa – bo jednak ona była tą, która z trudem powstrzymywała się przed potrząśnięciem kimś jej bliskim, podczas gdy Otis pielęgnował w sobie pokłady cierpliwości. Autumn była ciepliwa, owszem, potrafiła, ale nie wtedy, gdy ktoś na kim jej zależało, marnował sobie życie i psuł sobie zdrowie. Bo jednak toksyczne relacje, w jakiej zdaniem Autumn tkwiła Cal, prowadziły do psucia sobie zdrowia psychicznego. Aczkolwiek, Autumn wiedziała, że Otis nie był tym biernym typem i gdyby wymagała tego sytuacja, to na pewno by wkroczył. Autumn była po prostu mniej wyrozumiała w niektórych spawach.
Skrzywiła się jednak na jego propozycję. Wspólny wypad nie był taką prostą sprawą. Prędzej by się pożarły, niż udałoby im się cokolwiek ustalić i to był właśnie jeden z argumentów przeciwko. Westchnęła jednak i potarła skronie. Może i o tym nie pomyślała, ale naprawdę nawet do głowy by jej nie przyszło to, że siostra może uważać się za brzemię dla całej rodziny. Gdyby w sumie Otis to jej teraz powiedział, to Autumn skwitowałaby to bardzo dosadnym komentarzem na temat tego, iż prawdopodobnie Calie nieco za dużo sobie przypisuje, bo aż takim ciężarem czy problemem nie jest. Czysto ironicznie oczywiście, ale na szczęście nie miała okazji, by podobne słowa wypowiedzieć. Wiedziała, że brat chciał dobrze i stąd jego propozycja, ale Autumn nieszczególnie to widziała. – Sama nie wiem… Nie wiem czy to cokolwiek… no wiesz, naprawi – odparła szczerze i wzruszyła ramionami. A zaraz zganiła go spojrzeniem, myśląc przez chwilę, że Otis specjalnie, nerwowo stuknął tak tym szkłem o stolik. Złagodniała jednak, widząc jego przepraszający wzrok. – W porządku – mruknęła tylko i machnęła ręką zbywająco, co by się niespecjalnie przejmował tym zwróceniem na nich uwagi.
W sumie racja. Każde z nich miało nieco inną skórę i Autumn o tym wiedziała chyba najlepiej, bo jeszcze za młodu, obiecała sobie, że jako ta o najtwardszym tyłku, będzie chronić rodzeństwo. Nic zatem dziwnego, że obecnie miała podobne podejście i dlatego tak wojowniczo obstawała przy swoim w temacie tego, w jakim bagnie związkowym siedzi jej siostrzyczka – choć rzeczywiście chyba nie powinna aż tak oceniać.
Doceniała to, że próbował żartem rozładować atmosferę. Z westchnieniem posłała mu uśmiech. Zapewne, Autumn w młodości nie szczędziła młodszemu bratu ciosów i zdzielenia po głowie czy złośliwego pstrykania palcem w ucho, gdy według niej sobie na to zasłużył. – Nie mam pojęcia, skąd – mruknęła ze zrezygnowaniem Autumn. – Chociaż… ja chyba też nie mam się czym pochwalić – przyznała niechętnie, bo daleko jej było do ideału. Jej pierwszy chłopak siedział jakiś czas temu w więzieniu, a dwóch kolejnych porzuciła, bo dbali o nią za bardzo. Coś wyraźnie było nie tak z kobietami w tej rodzinie. Ale z drugiej strony, Autumn nigdy nie pozwalała sobą pomiatać, niezależnie od tego w jakim była związku. Jej partnerzy zawsze ją szanowali i cenili. Wzruszyła też ramionami jako komentarz do naiwności siostry. Zgadzała się z tym, ale chyba nawet nie musiała tego wiedzieć, bo Otis doskonale znał jej opinię. Autumn przyjęła zresztą zaraz kolejną porcję alkoholu, licząc, że nieco wyluzują i kto wie – może nawet da się Otisowi namówić na ten siostrzany wypad, który proponował jej i Cal wcześniej?

Otis Goldsworthy
listonosz — poczta
28 yo — 193 cm
Awatar użytkownika
about
ludzie, zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie!;
rozwozi listy i paczki, sprzedaje łaszki w sieci, dużo żartuje i pyka w kosza.
Miał trzy siostry, musiał wykazywać się cierpliwością, której pozazdrościłby mu niejeden kolega. A tego nauczył się od ojca, który jakimś cudem nie zwariował z czterema kobietami w domu. Na pewno nie było lekko, ale umówmy się, w domu Goldsworthych panie miały jednak mocną przewagę.
Uniósł ręce w geście poddania; chciał dobrze, ale nie miał zamiaru naciskać na żadną z sióstr. Będą chciały, to porozmawiają, nie będą chciały, to siłą ich nikt do rozmowy nie zmusi. Nawet Otis, któremu chyba najbardziej zależało, żeby pogodzić Autumn i Calie. Ale chyba zrobił wszystko, co w jego mocy, bo jedynie mógł z każdą z nich porozmawiać. I obie były tak samo uparte. Po kim one to miały? Pewnie po matce.
- Nie raz dobrze jest nie ingerować w niektóre sprawy i poczekać aż same się jakoś rozwiążą. Albo obiorą właściwy tor. Po prostu nie lubię, kiedy ze sobą nie gadacie, dobrze o tym wiesz - westchnął pod nosem, spuszczając na moment wzrok.
Otis, zupełnie jak pan Goldsworthy, od zawsze chciał, żeby rodzina była ze sobą blisko i każda podobna sytuacja bardzo go zasmucała. Wiedział, że musiał odpuścić, ale z drugiej strony strasznie korciło go, żeby wszcząć interwencję. Nie, to głupie i zbyt przekombinowane. Niech same to rozwiążą. A może... Opanuj się, debilu.
- Daj spokój, Auts, każdy z nas popełnia błędy. Mniejsze, większe. I niektóre ciągną się za nami przez lata, ale to nie oznacza, że w końcu każdej z was się nie poukłada - uśmiechnął się lekko do siostry, a butelka z piwem znów znalazła się przy jego ustach. - Wiem, że nie chciałabyś, żeby Calie popełniała podobne błędy i pakowała się w jakieś bagno, z którego ciężko jest się później wygrzebać, ale czasami tak się nie da. Nie zbawisz całego świata. Ja też nie - wzruszył ramionami, bo naprawdę chciałby uchronić siostry przed czyhającym na nie złem. Taka była rola brata, choć wcale nie był najstarszy z rodzeństwa. Fakt jednak był taki, że był jedynym (wykluczając ojca) mężczyzną w rodzinie i pominąwszy już troskę, to zapewnienie każdej z nich bezpieczeństwa było jego obowiązkiem. Czuł, że w ten sposób postępuje słusznie i nikogo nie krzywdzić, nawet jeśli siostrom nie podobało się to jakoś wybitnie i uważały, że był aż zanadto nadopiekuńczy. I doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak Autumn wiele przeszła. Ją też chciał przed tym uchronić, ale niektóre sytuacje nie były od niego zależne.
- Obiecaj, że przynajmniej przemyślisz ten temat wspólnego wypadu, co? - nie nagabywał, po prostu chciał, żeby starsza siostra rozważyła jego sugestię. A nóż, może jednak skusi się na taką wycieczkę, podczas której znów ona i Calie zbliżą się do siebie?

autumn goldsworthy
towarzyska meduza
-
ODPOWIEDZ