strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Znając życie to przynajmniej jedną z pań Goldsworthy pokara w przyszłości i będzie mieć samych chłopców. Stawiam na Autumn i widzę w odległej przyszłości trójkę chłopców u niej w zbliżonym wieku, pomykających po jej salonie i grających w piłkę nożną. Wtedy pewnie Autumn naprawdę doceniałaby cierpliwość swojego ojca i swojego brata. Bo w obecnym momencie chyba nawet nie widziała tego w ten sposób.
Wiem – powiedziała z westchnieniem, ale obdarzyła go też ciepłym uśmiechem. Wiedziała, że jej brat bardzo nie lubił, gdy one się kłóciły – i bynajmniej nic w tym dziwnego nie było. Dlatego zawsze starała się ograniczać konflikty do minimum. Zresztą robiła to również dla swojego komfortu psychicznego. I o ile ograniczanie sprzeczek z Otisem było względnie proste, o tyle kłótnie z Calie były w ostatnim czasie już pewną regułą. Ani trochę nie podobało się to samej Autumn, ale zawsze dopiero po fakcie stwierdzała, że mogła nieco odpuścić. I ta myśl utrzymywała się w niej stosunkowo długo, bo aż do momentu kolejnego spotkania z Cal, kiedy to młodsza siostra zazwyczaj rzuciła jej w twarz jakąś nowinką. Ale starała się, naprawdę. Tylko, że naprawdę nie lubiła patrzeć jak ktoś marnuje sobie życie z powodu nieodpowiednio dobranego partnera. Ale przecież byłaby prawdziwą hipokrytką, gdyby nie przyznała, że choć minimalnie rozumie Cal. Jasne, jej by tego nie powiedziała, bo nie chciałaby widzieć satysfakcji na twarzy siostry, ale przed Otisem naprawdę nie musiała tego ukrywać. Jakaś niewielka część Autumn rozumiała, bo sama przecież wpakowała się w jeden z niebezpieczniejszych związków – rzecz w tym, że Autumn była wtedy nastolatką. Gówniarą wręcz, jak o tym sama mówiła. I teraz… teraz cóż, spojrzała by pewnie na ten związek nieco inaczej. A tak sobie przynajmniej wolała wmawiać. Mimowolnie parsknęła śmiechem. – Uh, rodzice by raczej nie podzielali twojej perspektywy. Ich zdaniem już raz miało okazję się u mnie poukładać, ale nie skorzystałam z tej szansy – oznajmiła, przekrzywiając głowę. Czy żałowała? Ani trochę. Wiedziała, że tylko by się męczyła.
Przemyślę – obiecała mu i posłała mu uśmiech, ale jednocześnie przewróciła oczyma. – Ale zmieńmy już temat. Jestem ciekawa co u ciebie się dzieje? I jakim cudem omijają cię wszelki związkowe dramy? – Spróbowała żartobliwie i lekko zmienić temat. – Chyba, że o czymś nie wiem – powiedziała ze zmarszczeniem brwi i sięgnęła po alkohol. – Możemy też porozmawiać o czymś innym. – Wolała dać mu wolną rękę w doborze tematu na wypadek gdyby nie chciał rozmawiać o zauroczeniach.

Otis Goldsworthy
listonosz — poczta
28 yo — 193 cm
Awatar użytkownika
about
ludzie, zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie!;
rozwozi listy i paczki, sprzedaje łaszki w sieci, dużo żartuje i pyka w kosza.
Właściwie Otis pewnie nie pogardziłby wizją posiadania kilku synów. I córek zresztą również. Patrząc przez pryzmat własnej, zawsze chciał mieć dużą rodzinę. Oczywiście nie skusiłby się na posiadanie takowej, jeśli nie byłby finansowo stabilny. I nie był. Nie miał też żadnej kandydatki, która byłaby zainteresowana jego głupią osobą. Bo Otis, choć zabawny, nie należał do najinteligentniejszych mężczyzn. Jego siostry, mimo że to on był najwyższy w rodzinie, przewyższały go w tym o głowę.
Pewnie to dlatego nie nadążał za relacją Autumn i Calie. W jednej chwili rozmawiały całkiem normalnie, a później sprzeczały o coś, czego ich brat kompletnie nie ogarniał. Jasne, jemu też nie podobało się, że najmłodsza z rodzeństwa wpakowała się w jakiś gówniany związek, jednak czy oni też nie popełniali błędów? W przypadku Otisa nie były to karygodne potknięcia, bo jego relacje damsko - męskie mocno kulały, jednak niejednokrotnie zawalał szkołę i nigdy nie poszedł na studiach. Nie chciał obwiniać rodziców za to, że nie było ich stać, żeby posłać go na uczelnię, po prostu miał zbyt słabe wyniki, a to nie pozwoliło mu na zdobycie żadnego stypendium. Nawet sportowego, a przecież w koszykówkę grał naprawdę dobrze. Niestety nie przekładało się to na oceny w szkole średniej, bo nie można było być dobrym wyłącznie w sporcie i oczekiwać nagród, kiedy średnia na świadectwie pozostawiała wiele do życzenia.
- Równie dobrze możesz poukładać sobie życie za dziesięć lat, a na razie cieszyć się pełną wolnością. Dobrze wiesz, że jak już wyjdziesz za mąż, a na świecie pojawią się dzieci, to z tego życia już nie pokorzystasz - wzruszył lekko ramionami, bo ich matka była tego doskonałym przykładem i kiedy ojciec pracował, ona siedziała z gromadką maluchów w domu. Z zawodu była krawcową, ale nigdy nie wróciła na stałe do pracy, którą naprawdę lubiła. Warto wspomnieć, że jeszcze przed urodzeniem najstarszej córki, pan Goldsworthy wraz małżonką zwiedzili trochę Australii (nigdy nie było ich stać na podróż poza kraj), a później nie mogli sobie na to pozwolić i na stałe ugrzęźli w Lorne.
- Nie pakuję się w żadne związki, to i dramaty miłosne omijają mnie szerokim łukiem - zaśmiała się, przywierając plecami do oparcia krzesła. - Po prostu żadna mnie nie chce - dodał i akurat to była najszczersza prawda. Co z tego, że Otis jakoś wyglądał, skoro w głowie miał pustkę? W tych czasach nie wystarczyło, żeby na dziewczyny podziałało poczucie humoru i pracowitość. Teraz kobiety chciały czegoś więcej, bo były wykształcone i tego samego oczekiwały od swoich potencjalnych partnerów. I nie ma co się oszukiwać, to było ważne, żeby móc prowadzić konwersacje na wyższym poziomie i nie uwsteczniać się na każdym kroku. - Piszę z taką jedną... - urwał, jakby nie był do końca pewien, czy chce podzielić się ze starszą siostrą tą wieścią. - Ma na imię Jo. Ale tylko dzwonimy do siebie i wymieniamy wiadomości. Nigdy się nie spotkaliśmy i nie wysyłaliśmy sobie zdjęć, więc żadne nie wie, jak to drugie wygląda. Myślisz, że to głupie? - spojrzał na Autumn, sugerując jej, żeby wyraziła w tym temacie własne zdanie. On miał na to swoje teorie, a jedną z nich było to, że w ten sposób zarówno on, jak i Jo będą mogli uniknąć rozczarowań. Niezobowiązujące pisanie i rozmowy były po prostu bezpieczniejsze.

autumn goldsworthy
towarzyska meduza
-
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Autumn pewnie skróciłaby dyskusję do prostego stwierdzenie, że obydwie były zbyt dumne i uparte, i stanowczo nakierowane na udowodnienie swojej racji – dlatego tak trudniej było im się poniekąd pogodzić. Autumn starała się mimo wszystko podchodzić do wielu spraw na chłodno, ale czasem po prostu coś w niej pękało. W końcu Calie była jej młodszą siostrzyczką, dlatego tak zacięcie chciała jej bronić nawet momentami przed nią samą. Tak samo zresztą czuła w stosunku do Otisa – z tą różnicą, że jej młodszy brat wcale tego nie potrzebował. Przynajmniej zdaniem Autumn. Ich ojciec od dziecka powtarzał jej, że musi dbać o młodsze rodzeństwo, że jest za nie odpowiedzialna i jeśli czuje potrzebę wtrącenia się, to powinna to zrobić. No i proszę bardzo, widać tego efekty. Nawet jeśli ta złota rada tyczyła się okresu dzieciństwa i nastoletniego życia, to Autumn najwyraźniej postanowiła sobie trochę przedłużyć jej „ważność”.
¬– Wiem – powiedziała ze zdecydowaniem. – Poza tym… no powiedzmy sobie szczerze, że jestem ostatnią osobą z naszego rodzeństwa, która pchałaby się do małżeństwa… Dam sobie czas tak do skończenia trzydziestu pięciu lat, wtedy dopiero będę się martwić – oznajmiła z przekornym uśmiechem, troszkę sobie żartując. Poza tym kolejki też jakoś się do niej nie ustawiały – to znaczy… może i parę osób by się znalazło, ale raczej żadna z nich nie wiązała z nią poważniejszych planów. No i druga sprawa, że Autumn zdecydowanie nie miała wobec nikogo poważniejszych planów. Nie czuła takiej potrzeby póki co, podobało jej się takie życie, jakie wiodła. A już na pewno nie chciała nikogo narażać na niepotrzebne stresy, związane z tym czy ktoś będzie się zamartwiał o to czy Autumn wróci bezpiecznie z akcji do domu, czy też nie. Już wystarczyło jej narzekanie matki na temat zawodu strażaka. I właściwie to był taki kluczowy powód, dla którego Autumn nie pchała się w związki.
Zmierzyła wymownym spojrzeniem brata spod zmarszczonych brwi. – Jakoś w to nie wierzę – skwitowała to jego stwierdzenie, że żadna go nie chce. Nie żeby idealizowała swojego brata, ale wiedziała, że Otis ma serce po dobrej stronie to raz, a po drugie, że może podobać się dziewczynom. Wystarczająco się od koleżanek nasłuchała na ten temat w przeszłości. I wcale nie podzielałaby zdania Otisa, że papierek czy dyplom był jakimś istotnym kryterium w zbudowaniu relacji damsko-męskiej. Sięgnęła po drinka, gdy braciszek ponownie przemówił. – Ooo? – podjęła z zainteresowaniem, gdy tak zawiesił głos. Na szczęście nie musiała go prosić, bo Otis kontynuował. – Nie. No coś ty… Trochę zalewa romantyzmem, ale generalnie… – Też urwała, próbując dobrać odpowiednie słowa. Zawahała się. – Słuchaj, nie uważam, że to głupie. Kiedyś przecież te wszystkie portale randkowe czy chatroomy działały w podobny sposób i wcale nie było zdjęć, a ludzie jakoś się poznawali i potrafili się zaprzyjaźnić. Zresztą… teraz ludzie poznają się przez gry typu Fortnite czy coś innego. I w sumie zachowywanie anonimowości jest trochę ekscytujące i wydaje się fajne. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach. – Zrobiła nieco przydługi wstęp, ale z daleka było czuć, że nadciąga jakieś ALE. – Ale… uważam też, że zainicjonowanie spotkania w realu jest istotne i powinno ostatecznie nastąpić. I najlepiej, żeby nie było aż tak bardzo odległe od momentu zawiązania znajomości smsowej – oznajmiła z lekkim uśmiechem, dodającym otuchy.

Otis Goldsworthy
listonosz — poczta
28 yo — 193 cm
Awatar użytkownika
about
ludzie, zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie!;
rozwozi listy i paczki, sprzedaje łaszki w sieci, dużo żartuje i pyka w kosza.
Usilnie twierdził, że każda z jego sióstr miała czas na związki i małżeństwa. I lepiej było poczekać nieco dłużej niż trafić na jakiegoś łajzę, który traktowałby je nieodpowiednio. Czy właśnie w taki sposób Calie była traktowana przez swojego obecnego chłopaka? Otis nie znał Apollo zbyt dobrze, ale podświadomie czuł, że to nie była dla niej dobra partia. Jaki starszy brat miał taką magiczną moc. Szkoda, że nie posiadał jej wobec dwóch pozostałych sióstr. Ale jak widać, ta cała magia w ogóle nie była przydatna, bo w żaden sposób nie potrafił uchronić Calie przed toksyczną relacją.
- Podobno bycie singlem po trzydziestce jest teraz w modzie, więc żaden wstyd jak nie znajdziemy sobie nikogo do tego czasu - zaśmiał się, ale bez żadnej złośliwości. Jasne, przydałby się ktoś do kochania, ale brak związku miał też swoje plusy. Nikt cię nie ograniczał, nie stawiał warunków, nie kontrolował, nie próbował zmienić. Nikt nie był zazdrosny o koleżanki, nikt nie denerwował się o to, że czasem zostawisz na środku pokoju brudne skarpetki i nikt nie wymagał od ciebie, żebyś był, gdy akurat nie miałeś na to ochoty, bo wolałeś pograć sobie w kosza z kumplami, a później iść do baru, nawalić się i wrócić nad ranem. Zawsze trzeba szukać pozytywów w najbardziej patowych sytuacjach.
- Fajnie się rozmawia i w ogóle, ale jakoś nie jestem przekonany co do spotkania w realu - Otis spuścił wzrok, jakby obawiał się, że siostra będzie go oceniać. - Trochę naściemniałem. No nie patrz tak na mnie, okej? Po prostu nie przypuszczałem, że ta znajomość potrwa jakoś dłużej. Dodzwoniła się do mnie przypadkiem, myląc numer swojego byłego z moim numerem. Skąd miałem wiedzieć, że zaczniemy gadać regularnie? - w sumie jakoś nie zastanawiał się za bardzo, żeby rzeczywiście spotkać się z Jo. Takie niezobowiązujące rozmowy były dobre. Dzięki nim żadne z nich nie miało zbędnych oczekiwać i po prostu się kumplowali. Tylko czy żadna relacja, nawet ta czysto przyjacielska, nie powinna od początku opierać się na szczerości? A Otis dał dupy, bo zaczął budować fundamenty od kłamstw. Nie było to nic groźne, po prostu nie mówił o sobie całej prawy i pomijał kilka faktów, które i tak nie były jakoś bardzo istotne. Wcale tego nie chciał, ale zabrnął w te ściemy za daleko i teraz nijak dało się z nich wykręcić. Jedyne co mógł zrobić to oznajmić Jo, że nie był z nią szczery, ale wtedy wyjdzie na wstrętnego kłamcę, a on wcale nie chciał, żeby właśnie tak o nim myślała.

autumn goldsworthy
towarzyska meduza
-
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Mogło to wynikać bardziej z winy sióstr, aniżeli z powodu nieskuteczności magii Otisa – bo w końcu żadna z nich pewnie nie chciała, by brat się wtrącał albo martwił ich sprawami. Taka Autumn zdecydowanie wolała sama się pomęczyć i dojść do wniosku, że jej relacje z facetami są bez sensu, i że tylko się pakuje w bagno niż słuchać marudzenia rodzeństwa. To znaczy – o ile faktycznie byłoby to tylko marudzenie, bo do samej Autumn trzeba było jednak dosadnie. Upartość była jej przeważającą cechą, ale jednak nie była głucha na mocne argumenty, więc gdyby tylko ktoś teraz dosadnie jej powiedział, co myśli i nieco nią potrząsnął, to pewnie Autumn zatrzymałaby się na chwilę i jednak przewartościowała swoje priorytety w związkach. Tyle, że obecnie u niej wcale nie było takiej potrzeby. Nikt koło się nie kręcił – a przynajmniej Autumn nie zdawała sobie z tego sprawy.
Zaśmiała się, choć w duchu lekko się wzdrygnęła. – Kurczę, czy to jest ten moment, kiedy uświadamiam sobie, że powinnam zawrzeć z kimś pakt? No wiesz, jeden z tych… jak sobie nie znajdziemy nikogo do trzydziestki, to musimy się hajtnąć? – zaśmiała się ponownie, bo niby żartowała. Choć z drugiej strony… gdyby tak nad tym pomyśleć, to może wcale nie był taki głupi pomysł. Przykładowo, z takim Camdenem, który był jej najlepszym przyjacielem na pewno by się super dogadywała w związku. W końcu… Camden o nią dbał i był dla niej miły, no nie? I byłoby to na pewno wygodne dla niej. Autumn jednak potrząsnęła głową i odgoniła od siebie te wszystkie myśli. – Cofam to. Taki pakt to jednak byłby głupi pomysł – stwierdziła po krótkim przemyśleniu tego wszystkiego. Pewnie sama była zwolenniczką singlowskiego życia; podobnie jak Otis.
Jak naściemniałeś? – spytała powoli z uniesieniem jednej brewki. Akurat kłamstwa to ona nie tolerowała. Nie skomentowała też tego, że ta historia zaczyna się jak z młodzieżowego romansidła. Pomyliła numery i trafiła na jej braciszka? Naprawdę brzmiało dość nieprawdopodobnie. – Słuchaj… Znaczy możesz uważać zupełnie inaczej i wyprowadzić mnie teraz z błędu. Tylko, że… z jakiegoś powodu o niej przecież wspomniałeś, nie? Gdybyś nie wiązał z nią żadnych oczekiwań, to czy w ogóle wspomniałbyś mi o niej? – Kierowała nią troska i łagodność, bo absolutnie nie chciała mu niczego wmawiać, a jedynie go o cokolwiek podpytać. W końcu była jego starszą siostrą i trochę jednak musiała wścibiać nosa, nawet jeśli w odwrotnej sytuacji pewnie miałaby mu to troszkę za złe. – Tylko najpierw powiedz jak bardzo naściemniałeś – dodała jeszcze i nagle przestała się uśmiechać, spoglądając na niego bardzo wymownie.

Otis Goldsworthy
listonosz — poczta
28 yo — 193 cm
Awatar użytkownika
about
ludzie, zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie!;
rozwozi listy i paczki, sprzedaje łaszki w sieci, dużo żartuje i pyka w kosza.
Trochę takie sweet home Alabama, jeśli chciałaby zawrzeć ten pakt z nim, ale na szczęście Autumn miała na myśli kogoś, kogo musiałaby sobie znaleźć. Czy Otis byłby tak zdesperowany, żeby ożenić się, na przykład, z jakąś swoją koleżanką tylko po to, żeby nie być sam? Wątpliwa sprawa. Wychodził z założenia, że jeśli nie ma z kimś połączenia i nie nadaje się na tych samych falach, to lepiej żyć w samotności niż do końca życia być z kimś, z kim nie będzie się w pełni szczęśliwym. Jaki był tego sens? No żaden, umówmy się. Lepiej czerpać z życia wszystko, co najlepsze niż trwać w jakieś wyimaginowanej relacji.
- Pakt to bardzo głupi pomysł - zgodził się z nią i dobrze, że siostra jednak zreflektowała się i sama na to wpadła. Wyszliby na totalnych desperatów, a przecież nie byli tacy. Goldsworthowie radzili sobie w każdej sytuacji i nawet jeśli mieliby do końca świata nikogo sobie nie znaleźć, to i tak świetnie sobie poradzą z tą świadomością.
Jak na ściemniał? No pojechał po bandzie i tyle, a teraz się tego wstydził, bo jak od początku nie jest się szczerym z drugą osobą, później wychodzą niezłe kwiatki i nie dało się niczego odkręcić. Łatwiej było brnąć w kłamstwo niż po miesiącach znajomości przyznać się do prawdy. Wtedy dopiero wyszedłby na durnia. I dupka.
- No... Trochę dałem ponieść się fantazji - mruknął z wyraźnym niezadowoleniem ze swoich czynów. - Wspomniałem jej, że mam super pracę jako programista, że miałem szansę dostać się do ligi NBA, ale uniemożliwiła mi to kontuzja i że... Pochodzę z bogatej rodziny - Otis nigdy nie wstydził się swojego pochodzenia, dlatego sam nie rozumiał, dlaczego pokusił się na takie obrzydliwe kłamstwo. W ich rodzinie nigdy się nie przelewało, ale to nie tak, że całkowicie klepali słodką biedę. Owszem, rodzeństwo wielokrotnie musiało sobie czegoś odmawiać, bo rodziców zwyczajnie nie było na to stać, ale w domu nigdy nie brakowało miłości i zrozumienia.
Westchnął sobie pod nosem najciężej na świecie i upił kilka łyków piwa, jakby tylko to mu teraz pozostało, a potem zerknął niepewnie na Autumn. Mogła go za to skarcić, chyba nawet tego oczekiwał, bo czuł się z tym wszystkim źle. I starsza siostra była pierwszą i jedyną osobą, której przyznał się do kłamstw. Tylko jak już o tym powiedział na głos, to wcale nie było mu z tym lżej. Bo czy zależało mu na znajomości z Jo? Oczywiście, że tak. Coraz bardziej, dlatego obawiał się, że jeśli kiedykolwiek wyzna jej prawdę, to zmieni o nim zdanie. Nic dziwnego, w końcu udawał pseudointelektualistę, a tak naprawdę był głupi jak but, nigdy nie studiował i rozwoził po mieście listy.

autumn goldsworthy
towarzyska meduza
-
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Brew jej pyknęła ku górze zanim jeszcze Otis zaczął jej wyjaśniać w jaki sposób naściemniał. Dobrze, że przynajmniej czuł się trochę winny z tego powodu – przez to Autumn nie miała ochoty aż tak mu nawtykać za te kłamstwa. Sama święta nie była, bo pewnie nieraz zdarzało jej się nakłamać w domu w przeszłości, ale w kwestii relacji partnerskiej naprawdę uważała, iż najlepsza najbrzydsza prawda niż piękne kłamstwo. I do ostatniej chwili Autumn miała nadzieję, że Otis niepotrzebnie dramatyzuje – że przesadza i wcale aż tak nie naściemniał tej swojej znajomej. Ale kiedy usłyszała w jakim aspekcie jej braciszek skłamał, nie mogła nie powstrzymać się przed wymownym spojrzeniem i niemal wytrzeszczeniem oczu. Dość odruchowa reakcja. – Zaraz… – zaczęła wcinając mu się. – Wszystko wszystkim, okej, ale czy ona naprawdę uwierzyła, że miałeś szansę dostać się do ligi NBA? – zapytała cynicznie, bo nijak jej to nie pasowało do jej brata i chyba to wydawało jej się najbardziej śmiesznym i nieprawdopodobnym kłamstwem. Parsknęła niekontrolowanym śmiechem. Już miała nawet zapytać ironicznie czy ona go widziała na własne oczy, ale wówczas dotarło do niej, że przecież nie. Mimo to gdyby jakiś gość, którego nie poznała w realu wmówił jej taki tekst, to na pewno by tak lekko mu nie uwierzyła. Już nawet nie uderzyło jej tak bardzo to, że nakłamał iż pochodzi z bogatej rodziny, bo akurat to kłamstwo była w stanie zrozumieć. Sama miewała myśli w stylu rozważania, o ile lepiej by jej było gdyby mieli trochę więcej kasy, gdy byli dzieciakami czy nastolatkami. Może dlatego miała dość wątpliwe epizody w swoim życiu. I to prawda, że nigdy niczego im nie brakowało, ale czasem Autumn miała wrażenie, że nieco odstaje od koleżanek z klasy. Zmieniło się to, gdy zmieniła swoje towarzystwo. Nie miała wtedy takiego wrażenia, a sytuacja w domu przestała jej z automatu przeszkadzać. Teraz żyło jej się dobrze ¬– wystarczająco. I dlatego trochę nie potrafiła zrozumieć tego kłamstwa, choć nie skomentowała tego na głos. Przynajmniej jak na razie, bo wciąż starała się choć trochę zrozumieć. Sięgnęła po swojego drinka i przez moment sączyła go w milczeniu, zbierając myśli. – Wiesz co? Zastanawiam się, dlaczego w ogóle chciałeś być kimś, kim nie jesteś? To znaczy… dlaczego chciałeś, żeby ona postrzegała cię w ten sposób? – No, bo co mu to dało? Może jednak Autumn nie potrafiła czegoś zrozumieć. Albo nie potrafiła zrozumieć jak tak naprawdę czuł się Otis we własnej skórze.

Otis Goldsworthy
listonosz — poczta
28 yo — 193 cm
Awatar użytkownika
about
ludzie, zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie!;
rozwozi listy i paczki, sprzedaje łaszki w sieci, dużo żartuje i pyka w kosza.
- Nie wiem czy uwierzyła - w sumie dopóki Otis nie zaczął brnąć w te kłamstewka to nie wiedział, że był takim dobrym kłamcą. Wręcz przeciwnie, rodzice zawsze wiedzieli, kiedy coś nabroił i podobno było po nim wszystko widać. No właśnie - widać. A trzeba zaznaczyć, że Jo nigdy nie widziała go na oczy, więc najwyraźniej chłopak doskonale modulował barwę głosu tak, żeby brzmieć naturalnie. Pewnie dlatego jego telefoniczna koleżanka nie miała okazji przekonać się czy mówił prawdę, czy też nie. A nie mówił. I za każdym razem, jak tylko sobie o tym przypominał, czuł się z tym fatalnie. - Zawsze chciałem grać w NBA, takie miałem marzenie od dzieciaka, więc wdrożyłem tę ściemę w życie - wzruszył ramionami, bo nie miał nic na swoje usprawiedliwienie. Ani wcześniej, ani teraz. I pewnie w przyszłości, jeśli przyszłoby mu tłumaczyć się z tych kłamstw, również nie będzie miał niczego na swoją obronę.
Dlaczego Goldsworthy chciał być kimś innym niż był w rzeczywistości? To jest bardzo dobre pytanie. Może dlatego, że nie uważał się za zbyt ciekawą osobę. Może dlatego, że czuł się nijaki, więc chciał pokazać się w jak najlepszy świetle. Szkoda, że zaczął znajomość od gadania takich bzdur, ale kto przypuszczałby, że ta przetrwa tak długi okres czasu? Nikt, a na pewno nie Otis.
- Chciałem, żeby myślała, że jestem fajny - odparł z miną zbitego psiaka. Bo prawda była taka, że nie uważał się za nikogo fajnego. Nie miał fajnej pracy ani ciekawych zainteresowań. I w życiu nie osiągnął niczego, czym mógłby się pochwalić. Rodzinę miał fajną, to jedyne, co mu wyszło, a właściwie co wyszło jego rodzicom, ale i nawet na jej temat skłamał, czego właściwie żałował najbardziej i głupio było mu teraz patrzeć siostrze prosto w oczy. Dobrze, że nie rozmawiał na ten temat z matką albo ojcem, wtedy to w ogóle chyba spaliłby się ze wstydu. - No, ale nieważne. Sam naważyłem sobie piwa, to sam je wypije - bo niby w jaki sposób Autumn miałaby mu pomóc. I tak nie byłaby w stanie nic wskórać. Mogłaby co najwyżej go zrugać i tyle, ale Otis sam musiał ponieść konsekwencje swoich czynów. A skoro już o piwie mowa - złapał swoją butelkę i opróżnił ją do końca, a widząc, że siostra również kończy swojego drinka, zerknął na nią z lekkim uśmiechem. - To co? Zwijamy się? - nawet wyjął portfel, żeby zapłacić i zostawić napiwek, tak był z niego kochany brat. No najlepszy na świecie, nie na to tamto.

autumn goldsworthy
towarzyska meduza
-
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Dlaczego masz takie piękne avki? :c

Skrzywiła się lekko i bez słowa potrząsnęła głową. Swoje cyniczne uwagi już wypowiedziała i więcej już mu nie zamierzała truć o tym jak kiepsko wyjdzie na takich kłamstwach. Zwłaszcza, że jakakolwiek więcej uwaga mogłaby zakrawać już o hipokryzję, a tego szczerze wolała uniknąć. Po części chyba rozumiała – też miewała momenty, gdy chciała być kimś innym niż była, ale zawsze spychała je gdzieś na bok. Takie myśli nigdy do niczego dobrego nie prowadziły, a ona sama z natury lubiła pakować się w kłopoty i we wcześniejszych latach raczej się nie nudziła. Teraz nie miała czasu ani chęci, ani nerwów by udawać kogoś kim nie było. Za to jeśli mowa o udawanych uczuciach albo raczej udawaniu, że takowych wcale nie ma bądź nie posiada, ufff, tutaj już sprawa wyglądała zgoła inaczej. Ale rzecz w tym, że naprawdę nie sądziła, iż Otis byłby w stanie posunąć się do takiej ściemy. Nawet jeśli taka perspektywa – że każde z nich marzyło skrycie o lepszym życiu, lepszej ścieżce do obrania – nie wydawała się wcale aż taka absurdalna.
Przecież jesteś fajny – oznajmiła od razu ze zmarszczeniem czoła. I mówiła całkiem szczerze. Nawet jeśli nie wiódł nie wiadomo jak ekstrawaganckiego, cudownego i obfitego w eventy życia, to jednak miał wiele do zaoferowania w sferze osobowości. Przewróciła na niego oczyma z lekkim zniecierpliwieniem. – No dobrze, nie wtrącam się. Ogarnij to – powiedziała tylko ostatecznie i wzruszyła ramionami. Miała ochotę mu powiedzieć, by dał znać jak już sprawę ogarnie, ale to byłoby już chyba lekkim przegięciem i naruszeniem z jej strony, więc powstrzymała się. – A… możemy – oznajmiła i szybko przechyliła tego drinka. Zaprotestowała jednak niezidentyfikowanym dźwięk wydobywającym się z jej krtani, gdy wyjął portfel. – Ja płacę, ty płaciłeś ostatnio – zaprotestowała natychmiast i w zależności czy jej się to udało czy nie, uregulowali rachunek. – Ale… zjedzmy coś jeszcze. Jakiś maczek na szybko przed powrotem do domu, okej? – Niektóre rzeczy się niestety nie zmieniają, a ona lubiła po alkoholu zjeść sobie fast-fooda tak na lepsze trawienie. Uśmiechnęła się do niego nawet prosząco, licząc, że tym przymilnym uśmiechem cokolwiek u swojego brata wskóra.

/zt x2 <3

Otis Goldsworthy
ODPOWIEDZ