sierżant policji — LORNE BAY POLICE STATION
33 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
miejscowy sierżant, który czasem bywa dupkiem, ale to tylko z poczucia obowiązku, tak naprawdę jest super facetem, któremu wreszcie udało się złożyć wszystko w całość razem z Arielle w ich mieszkaniu, gdzie niedługo pojawi sie dziecko, ale mają już małe zoo.
Colin od dzieciaka chodził własnymi ścieżkami, nie interesowało go to co trzeba robić, aby wypaść dobrze w towarzystwie czy aby dostosować się do szeroko pojętych norm społecznych, dla niego jest to totalnie bez sensu, zawsze było. Co kogo obchodzi w jaki sposób żyje on czy kilka miliardów ludzi na świecie? Każdy ma swoje przekonania, zdanie czy zachowania i nikogo to nie powinno obchodzić, a jest zupełnie inaczej. Ludzie wtrącają się w nieswoje sprawy myśląc, że mają do tego pełne prawo, jakby je ktoś im je nadal za pomocą specjalnych mocy, co dla niego jest śmieszne i nie rozumie tego. Nawet nie próbował, bo po co? To nie oznacza jednak, że będzie biernie stał i się przyglądał temu jak ludzie sobie przypisują prawa, które do nich nie należą.
Zawsze brał pod uwagę dobro swoich bliskich i oczywiście swoje, ponieważ to jest dla niego najważniejsze. Nigdy nie przyszło mu do głowy, aby wpieprzać się czujesz życie z buciorami. Żył swoim życiem, które niektórych mierziło, ale nie miał bladego pojęcia dlaczego. Nikomu nie robił krzywdy. Starał się być dobrym człowiekiem, bo jak wiadomo nie zawsze nam się to udaje w zależności od sytuacji, ale to normalne, powinno takie być. Trzeba znormalizować to, że nawet najlepsza osobą, najmilsza i uczynna może mieć gorszy dzień i to nic złego.
- W porządku, chętnie bym Ci pomógł, ale obawiam się, że jak spotkam tego typa to mogę mu obić mordę - powiedział Colin z krzywym uśmiechem i oboje z Arielle doskonale wiedzieli, że taka sytuacja może mieć miejsce, więc lepiej nie kusić losu, prawda? Nie stosował przemocy fizycznej, ale jak typ zacznie do niego podskakiwać to może być różnie.
- To grzeczny mały gnojek, więc będzie dobrze. Nie Yogs? – kiedy psiak usłyszał swoje imię i zaszczekał krótko jakby mu przytaknęła na co się zaśmiał. Kochał tego psa, naprawdę. Nie sądził że można obdarować takim uczuciem czworonoga. Sporo stracił, ale teraz może w spokoju nadrobić.
- Jak dostane urlop to będę cały twój - uśmiechnął się szelmowskim tułać do siebie drobne ciało ukochanej.
Mimo tego co się stało spędzili ze sobą naprawdę miły wieczór i noc. Później przyjdzie im się zderzyć z rzeczywistością.


Zt x2

Arielle Adams
ODPOWIEDZ