onkolog — Cairns Hospital
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
młoda pani onkolog, obecnie dochodzi do siebie psychicznie i fizycznie po napaści byłego partnera z pomocą Flanna, którego kocha nad życie
Desiree Riseborough dopiero niedawno odkryła, jak wiele wspólnego z onkologią miała jej sytuacja. Jeśli chodzi o leczenie nowotworów różnej maści, trudno było dobrać jedną skuteczną metodę. Kluczem (oczywistość!) były rodzaje nowotworów oraz stopień ich zaawansowania, ale to nie było wszystko. Równie istotnym wyznacznikiem był sam pacjent i to jak reaguje na chemioterapię i radioterapię bądź bardziej agresywne podejście. Nie każdy rak rozwijał się w identyczny sposób i to, co u niektórych było zaledwie kryzysem, okazywało się u nich przyczyną śmierci.
Nigdy nie sądziła, że odnajdzie w tym analogię do swojego życia, ale obecnie, gdy już pożegnała Jamesa Gordona, wiedziała, że manipulacja ofiarą jest dostosowana zawsze pod konkretnego odbiorcę. Przemoc, jakiej dopuszczał się w stosunku do niej ten lekarz i jej były partner, była bardziej psychiczna i uderzała konkretnie w dziewczynę z patologicznego domu. Ten człowiek poznał na tyle jej słabości, że potem za łatwo je wykorzystał osaczając ją i doprowadzając do tego, że nie miała zbyt wielu przyjaciół. Śmierć ich wspólnego dziecka skutecznie pozbawiła ją znajomych, bo przecież umiejętnie zrzucił winę na nią i wiedziała, że również to rozstanie rozniesie się hukiem po szpitalu prowokując plotki.
Z boku mogło to wyglądać szalenie nieprzyjemnie. Znalazła sobie kochanka, rozpieprzyła w drobny mak jego udane małżeństwo i własny związek, by z nim być. Nie było żadnej taryfy ulgowej, bo przecież nikt z personelu i ich znajomych nie zobaczyłby w doktorze Gordonie oprawcy. Nie z jego szerokim uśmiechem i troską, jaką okazywał wobec każdego pacjenta. To dlatego nigdzie tego nie zgłosiła. Powtarzał jej to do znudzenia, gdy złamał jej żebro.
To ona była nikim, z bratem, który był weteranem wojennym i miał problemy z psychiką. On, ordynator oddziału mógł każde jej zażalenie wyśmiać i obarczyć ją traumą z powodu utraty dziecka. Byłą niewiarygodna i Desi doskonale wiedziała, że on ma rację. W świecie, gdzie nadal jako kobieta musiała walczyć o lekarskie uznanie, szansę miał tylko ktoś pokroju Gordona i niezależnie od siniaków, jakie nosiła coraz rzadziej (bo i skurwysyn zaczął się pilnować), była na straconej pozycji.
Z tego też powodu zjawiła się tutaj, przed gabinetem swojego przyjaciela, by jemu pierwszemu powiedzieć o burzliwym rozstaniu, choć nie była przekonana czy aby zdążyła przed swoim byłym partnerem. Na odchodnym powiedział jej wyraźnie, że ją zniszczy i była przekonana, że swoją krucjatę rozpocznie w miejscu, które dla Desiree znaczyło najwięcej. Do szpitala wróciła już jakiś czas temu i sądziła, że tym razem uda się jej w Cairns zagrzać miejsca na dłużej, ale wszystko zależało od tego, w jaki sposób plotki dotrą do dyrekcji szpitala.
Postanowiła więc zażegnać kryzys po swojemu, choć pora już była późna i Sawyer powinien raczej szykować się do domu. W gabinecie paliło się jednak światło, więc zapukała, a na ciche proszę uchyliła lekko drzwi i spojrzała na niego z uśmiechem.
- Przeszkadzam? Zabij mnie, ale pomyślałam, że z okazji mojego dyżuru napijesz się ze mną herbaty - i pewnie dziewczyna nie widziała tego, ale była jakaś inna, uśmiechnięta, promienna, nawet kroki miała lżejsze, gdy wreszcie pewnie weszła do pomieszczenia starając się nie rozlać parującego napoju, który zwykli dzielić podczas wspólnych nocy w szpitalu. Tęskniła za tymi czasami, choć zdawała sobie sprawę, że obecnie jej przyjaciela głównie pochłaniają obowiązki administracyjne. Za to ją całkiem pochłonęła nowa miłość i przyszła pora, by się nią podzielić, ale musiała przyznać, że ze względu na okoliczności stresowała się niemożliwe. Z tego też powodu usiadła na brzeżku fotela jak jedna z tych niegrzecznych uczennic, która czeka na ochrzan od swojego dyrektora, bo wie, że nabroiła.
Na całe szczęście szkołę skończyła już dawno, a Sawyerowi daleko było do despotycznego i zimnego człowieka. Przynajmniej w innym świetle postrzegała go Desiree, a przecież miała nosa do ludzi.
Pomijając rzecz jasna doktora Gordona.
- Nie przyjmuję odmowy - zaznaczyła jeszcze, więc sprawa musiała być poważna.
neonatolog, dyrektor szpitala — CAIRNS HOSPITAL
39 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Neonatolog, który kocha swoją pracę, ale jeszcze bardziej kocha swoją żonę, która jest dla niego całym światem, a teraz będzie musiał podzielić te miłość na dzieci i najlepszego psa na świecie.
Bywały w jego życiu takie momenty, że po prostu miał dość. Wszystkiego. Nie zdarzało się to często, jednak nawet on – człowiek, który małe czego się boi, jest upartym i stanowczym człowiekiem niebojącym się wyzwań i trudnych zadań i tematów miał dość. Bycie lekarzem bardzo często zbiera swoje żniwo, prędzej czy później, on o tym doskonale wiedział. To nie jest tak, że człowiek z wiekiem czy doświadczeniem uodparnia się na to co się dzieje u jego pacjentów, ale nauczył się to po prostu ukrywać. Nie mógł i nie chciał pokazywać pacjentom tego co się dzieje w jego wnętrzu, a działo się sporo, kiedy widział jak małe życie nie ma już nie ma szans na starcie lub walczy o swoje życie, bo o zdrowie walczą lekarze, kiedy się uda.
Jest to dla niego ciężkie, ponieważ sam chciał bardzo zostać ojcem, ale jak na razie nie było mu to dane. Nie winił tutaj nikogo, takie czasem jest życie. Kto jak kto – on o tym doskonale wiedział, jednak to niczego nie zmieniało. Oboje z żoną wiele przeszli, starali się o dziecko i jak na razie się nie udało. W pewnym momencie trochę odpuścili, ile czasu można robić pewne rzeczy pod presją czasu i na szybko? Nie ma z tego żadnej przyjemności, a oboje nie chcieli, aby ich związek tak szybko się wypalił. Przeżyli ze sobą więcej lat niż osobno, więc nie chcieli tego stracić. Byliby głupcami. Sawyer bardzo kochał swoją żonę i starał się jej to okazywać na wiele sposobów, ale czasem nie wiedział co ma zrobić, a jako głowa rodziny powinien być stanowczy, prawda? No właśnie, chociaż nie jest samcem alfa, który ma władzę w domu i jego słowo jest święte, nie. Jest inteligentnym człowiekiem i wie, że kompromisy, a przede wszystkie rozmowa i wspólne podejmowanie decyzji jest kluczem do udanego związku, pewnie wiele „facetów” nazwałoby go pantoflarzem, ale to oni są ograniczeni i małostkowi, zamknięci na pewne sprawy, nie on.
Sawyer doskonale zna swoją wartość i nie czuje potrzeby udowadniania czegokolwiek innym. Nie jest to jego celem, a jeśli ktoś próbuje zadowolić kogoś swoim kosztem to nigdy nic się osiągnie i ośmiesza siebie pokazując brak pewności siebie. Ciemnowłosy naprawdę potrafi pokazać swoją gorszę stronę, wiele osób myśli, że jej nie ma, ponieważ ma przystojną twarz i łagodny uśmiech. Cóż, mylą się.
Siedział w swoim gabinecie zajmując się papierkowymi sprawami, trochę mu się tego nazbierało, ale jak rasowy pracoholik postanowił zostać trochę dłużej w pracy, aby nie brać tego wszystkiego do domu, nie lubił tego robić. Twierdził, że prace trzeba zostawiać w miejscu zatrudnienia i nie przenosić spraw zawodowych do domu, bo to tylko wszystko niszczy.
Kiedy usłyszał pukanie podniósł głowę znad papierów.
Uśmiechnął się widząc blondynkę.
- Nie wybieram się jeszcze do domu, więc bardzo chętnie się z tobą napije i zrobię sobie przerwę - mówił z uśmiechem.
To jest właśnie ta druga strona Fitzgeralda, która znali tylko jego najbliżsi. Dla swoich przyjaciół oraz rodziny jest ciepłym człowiekiem, na którego zawsze można liczyć, w każdej sytuacji.
- Czy kiedykolwiek odmówiłem ci wspólnej herbaty? - popatrzył na kobietę mrużąc oczy.
onkolog — Cairns Hospital
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
młoda pani onkolog, obecnie dochodzi do siebie psychicznie i fizycznie po napaści byłego partnera z pomocą Flanna, którego kocha nad życie
Zapewne powinna być bardziej świadoma tego, że nie tylko na jej ramieniu osiadają problemy, które sprawiają, że gnie się aż do podłogi. Wiedziała jednak, że lekarz to na tyle specyficzny zawód, że większość medyków jest nauczona radzić sobie własnoręcznie ze wszystkim. Sama Desiree była zaś na tyle skryta, że szanowała niezależność każdego i nigdy nie wychodziła przed szereg dopytując czy drążąc. Nie znaczyło to nigdy, że jej nie zależy, choć wiedziała, że ma opinię dość chłodnej. Było to jednak efekt swoistego wycofania i kontroli, jaką sprawował nad nią James. Ta manipulacja trwała na tyle długo, że zanim zdążyła się zorientować, było już za późno.
Mogła być jedynie wdzięczna, że będąc izolowaną od przyjaciół i rodziny nadal pracowała w tym szpitalu i mogła rozwijać znajomości, które jedynie na pierwszy rzut oka wyglądały na zawodowe. Tego nie mógł jej zabronić, więc korzystała z tego wytrychu zjawiając się tutaj z planem, który już na pierwszy rzut oka wydawał się dość szalony. W końcu Gordon miał w tym szpitalu reputację cudownego lekarza, a ona go zdradziła i odeszła od niego do kogoś, kto zostawił swoją żonę po kilku latach małżeństwa.
Z tego też powodu zmagała się z olbrzymim poczuciem winy, które powracało do niej jak bumerang, nawet jeśli Flann zapewniał, że jego małżeństwo zostało zakończone wcześniej. Te wszystkie wątpliwości miała teraz wypisane na twarzy, gdy przyglądała się Sawyerowi i jego ciepłemu uśmiechowi. Może i był człowiekiem trudnym, ale ona, Desiree od zawsze widziała w nim kogoś oddanego medycynie i najbliższym, do którego grona szczęśliwie się zaliczała.
Dlatego wreszcie i sama odwzajemniła uśmiech.
- W lipcu, dokładnie dziesiąty chyba, dwa lata temu - strzeliła pierwszą lepszą datę i roześmiała się. Spojrzała na niego uważnie. - Nie wiem czy przychodzę tutaj bardziej jako twoja podwładna czy przyjaciółka, ale musisz wiedzieć, że rozstałam się z Jamesem Gordonem. Nie wpłynie to na nasze relacje zawodowe, zresztą nie mamy ze sobą aż tak ogromnej styczności -i chwała wszystkim bóstwom za to, bo chociaż jej partner zachował się nader dojrzale (i jednocześnie mimo wszystko podejrzanie), to wiedziała, że jeszcze się na niej odegra za tę próbę ucieczki. Na niej albo na jej bracie, więc musiała postarać się ograniczyć wszystkie jego metody. Podejrzewała, że zacznie od zniszczenia jej zawodowej kariery, choć jeszcze naiwnie zakładała, że na tym poprzestanie. Szkoda, że jej żebra tak szybko zagoiły się po zrzuceniu jej ze schodów i uwierzyła w jego pełne mocy słowa, że się nią brzydzi i nie chce jej znać.
Albo chciała uwierzyć.
Wzięła do ręki kubek i spojrzała wyczekująco na Sawyera, bo wiedziała, że jakieś pytania muszą wreszcie paść. W końcu spędziła kilka lat z tym człowiekiem i wszyscy (oprócz jej brata) uważali go wręcz za ideał, a ich za jedną z tych modelowych par, która podniosła się nawet po stracie dziecka. Nic, tylko brać przykład. Szkoda, że za fasadą ukrywało się tyle zła, że na samo wspomnienie tego człowieka traciła rezon i zaczynała łapać się na tym, że boi się sama wracać do domu.
Do nowego domu, w którym czekały na nią stęsknione ramiona Flanna.
Najwyraźniej jednak droga do pokonania swoich problemów zdawała się być dość wyboistą ścieżką.

Sawyer Fitzgerald
neonatolog, dyrektor szpitala — CAIRNS HOSPITAL
39 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Neonatolog, który kocha swoją pracę, ale jeszcze bardziej kocha swoją żonę, która jest dla niego całym światem, a teraz będzie musiał podzielić te miłość na dzieci i najlepszego psa na świecie.
Sawyer jest upartym skurczybykiem, który idzie do celu jak taran, z braku lepszego określenia, ale nigdy nie robi tego kosztem drugiej osoby, bo to się kłóci z jego wartościami, chociaż czasem, aż kusi, aby skorzystać z takiego rodzaju skrótu, ale nie chciał nie zgadzać się z samym sobą, bo to najgorsze co może człowiek zrobić samemu sobie. Wie co ludzie o nim sądzą, ale nie przeszkadza mu to, czasem się go boją, ale w większości przypadków go szanują. Zawsze wiedział, że zawód lekarza, nie ważne jakiej specjalizacji, jest trudnym zawodem. W każdym przypadku trzeba się mierzyć z najgorszym – utrata pacjenta i to nie jest tak, że z czasem przyzwyczajamy się do śmierci, nie. Trzeba po prostu znajdować złoty środek i maskować to co czujemy, aby do pacjenta, który wychodzi do domu podchodzić z grobową miną.
Patrzył uważnie na blondynkę. Nie dało się nie zauważyć, że coś się dzieje, jednak Sawyer nie wiedział czy ma pytać. Desiree jest dla niego jedną z najbliższych osób i chciał jej dobra, tylko nie wiedział za bardzo czy to odpowiednia chwila, aby pytać. Czasem jego intuicja zawodzi, jest przecież tylko człowiekiem.
Słysząc jej słowa, prychnął.
- Przekonałaś mnie tym, naprawdę. Wtedy byłem na wakacjach z żoną, więc to się nie liczy. - powiedział z głupkowatym uśmiechem kręcąc głową z politowaniem.
Kiedy usłyszał kolejną wypowiedz kobiety spojrzał na nią uważnie i się zastanowił. Jednak miał rację, że coś jest na rzeczy, intuicja go jednak nie zawiodła, ale nie spodziewał się takiej rewelacji, bo tak można nazwać to co przekazała mu Des.
- Ja zapytam jako przyjaciel – czy coś ci zrobił? - zapytał od razu nie podejrzewając tego co tak naprawdę działo się w jej związku. Sawyera nie obchodziło to jaką opinie ma jej były partner, to nigdy nie jest rzecz święta i różnie może być, choć nie podejrzewał najgorszego. - Jesteś pewna, że dasz rade z nim pracować? Zawsze mogę się postarać o to, abyście się w ogóle nie widzieli, wystarczy tylko słowo - zapewnił. Czy w tym momencie jest stronniczy? Oczywiście. Czy się tym przejmuje? Za gorsz. Zawsze troszczy się o swoich bliskich, więc jego zachowanie nie jest niczym dziwnym.

Desiree Riseborough
onkolog — Cairns Hospital
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
młoda pani onkolog, obecnie dochodzi do siebie psychicznie i fizycznie po napaści byłego partnera z pomocą Flanna, którego kocha nad życie
Wiedziała, że trudno udawać przed ludźmi bliskimi, ale robiła to codziennie. Głównie dlatego, że nigdy nie była jedną z tych kobiet, które uwielbiają skupiać na sobie uwagę. Wręcz przeciwnie, nawet dla pacjentów starała się być przede wszystkim tłem. Pomocnym, czasami walczącym zawzięcie w tej nierównej walce ze śmiercią, ale nadal to nie ona była gwiazdą tego oddziału i nie ona musiała przyjmować chemię. Ponadto miała wrażenie, że James Gordon dlatego z łatwością ją zmanipulował, bo była od zawsze jedną z tych bardziej wycofanych kobiet. Wynikało to głównie z domu rodzinnego, w którym przyszło jej żyć.
Nie mogła powiedzieć o nim niczego dobrego i wiedziała, że tak będzie ze związkiem, który właśnie zakończyła, ale o tym jeszcze nie była gotowa mówić.
Uśmiechnęła się, gdy wspomniał o żonie, zawsze wtedy zmieniał mu się wyraz twarzy i zawsze poniekąd zazdrościła jej takiego oddania. Myślała, że jej nie będzie dane poznać kogoś, kto będzie tak reagował na wspomnienie o niej, ale obecnie przy Flannie wiedziała już, że czekała na właściwego człowieka.
- Co u was? Musicie kiedyś wpaść na kolację… - zaczęła, ale wiedziała, że to ten moment, w którym przede wszystkim powinna skupić swoją uwagę na jej kończącym się związku, a raczej na zapewnieniu sobie minimum ochrony i wsparcia, choć wiedziała, że nie ma prawa mieszać w to Sawyera. Tak naprawdę mężczyzna jako zastępca dyrektora miał do stracenia znacznie więcej niż Desiree i zdecydowanie powinna o tym pamiętać, nawet w imię własnego dobra. Od zawsze taka była.
Uśmiechnęła się jednak, gdy zapytał czy jej coś zrobił.
- Mówisz o człowieku, który publicznie mnie oskarżał, że zabiłam nasze dziecko. To jasne, że już wtedy chciałam odejść - i to była prawda, ale częściowa. W końcu zaczęło się znacznie wcześniej i od pierwszego uderzenia. - Tyle, że teraz to chyba jednak moja wina, bo ja poznałam kogoś, Sawyer. Widujemy się od roku i wreszcie oboje mamy możliwość być razem - pominęła fragment o tym, że Flann miał żonę, ale wiedziała, że tego typu dylematy moralne brzmią paskudnie z boku. Ona znała prawdę i wiedziała jak bardzo malarz był samotny w tym małżeństwie, ale ludzie chętnie przykleiliby mu łatkę zdradzającego. - I jeśli faktycznie możesz… Wolałabym z nim nie pracować - skinęła głową, a jej oczy zaszły mgłą, tak bardzo się go bała i jednocześnie nie umiała poprosić o pomoc, której przecież potrzebowała.

Sawyer Fitzgerald
neonatolog, dyrektor szpitala — CAIRNS HOSPITAL
39 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Neonatolog, który kocha swoją pracę, ale jeszcze bardziej kocha swoją żonę, która jest dla niego całym światem, a teraz będzie musiał podzielić te miłość na dzieci i najlepszego psa na świecie.
Ciemnowłosy to typ człowieka, który obserwuje. Czasem może wydawać się, że ignoruje pewne rzeczy, nie zwraca na nie uwagi, ale nic z tych rzeczy. Widzi większość rzeczy, które się dzieję wokół niego, czy na oddziale czy w życiu prywatnym. Czasem je ignoruje, bo nie maja na niego żadnego wpływu albo daje im czas na rozwinięcie się, aby móc zareagować. Nie jest głupim i zadufanym w sobie typem, który tylko udaje, że się zna na byciu lekarzem, ma naprawdę bardzo dobrą intuicję, jeśli chodzi o ludzi. To chyba jego szósty zmysł, dzięki któremu bardzo rzadko myli się co do ludzi, nie zawsze działał, ale to dlatego, że niektórzy potrafią naprawdę dobrze udawać dobrych i poczciwych ludzi, a tak naprawdę są wilkiem w owczej skórze. Sawyer nienawidził takich ludzi, on zawsze jest otwarty, w takim sensie, że nie udaje nikogo. Niektórzy go lubią, inni szanują, a kolejni nie mogą na niego patrzeć i chętnie by mu wbili coś w oko. Bywa i tak, trzeba się z tym liczyć.
Sawyer bardzo kochał swoją Lily, są ze sobą większość swojego życia. Wiedział doskonale, ze nie j est łatwym człowiekiem, bywa gburowaty i marudzi, nie podoba mu się wiele rzeczy i od razu o tym informuje, nie owija w bawełnę i wali prawdę prosto z mostu, co nie przysparza mu dużej ilości przyjaciół, ale wie, że ci którzy są w jego życiu są w nim na sto procent i lubią Fitzgeralda za to jaki jest, bo mimo wielu wad nie jest złym człowiekiem, taki ma charakter.
- U nas w porządku, Lily nadal ma cierpliwości za kilku ludzi, że wytrzymała ze mną tyle lat - powiedział z uśmiechem patrząc na blondynkę siedzącą przed nim. - A może to ty do nas wpadniesz, co? - zaproponował.
Słysząc jej kolejne słowa skrzywił się ze złością na tego typa. No nie lubił tego człowieka od samego początku i chyba w tym momencie jego intuicja działa idealnie, ale nie mógł nic z tym zrobić, nie mógł podjąć żadnych kroków z racji tego jaka pełni funkcje. Głupio by było, gdyby zastępca dyrektora dał swojemu podwładnemu w pysk na korytarzu, co nie oznaczało, że nie kusi.
- Nawet nie wiesz jak bardzo chciałem dać mu wtedy w mordę… - powiedział to bardziej do siebie, ale wiedział, że Desiree usłyszy.
- Dobrze wiesz, że jestem ostatnia osobą, która będzie cię oceniać -zaczął. - Życie nie zawsze idzie po naszej myśli i to, że chcesz być z kimś szczęśliwa nie jest twoją winą, nigdy. Skoro macie taką możliwość to korzystaj, Des, żebyś nie żałowała. - zabrzmiało to trochę jak doradztwo, czym w sumie było. - Jeśli będziesz potrzebować pomocy to zawsze możesz na mnie liczyć, a typem się zajmę, bez obaw - dodał jeszcze.

Desiree Riseborough
onkolog — Cairns Hospital
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
młoda pani onkolog, obecnie dochodzi do siebie psychicznie i fizycznie po napaści byłego partnera z pomocą Flanna, którego kocha nad życie
Desiree w swoim życiu nie poznała wielu mężczyzn, których podziwiałaby tak jak Sawyera. Owszem, wyjątek robiła dla Dillona, który od zawsze był idealnym, starszym bratem, ale zdawała sobie sprawę, że serce zabrała mu wojna i już nigdy nie wrócił do stanu przed. Cała reszta zaś lekarzy w jej otoczeniu traktowała ją zazwyczaj jak głupią i niezaradną blondynkę, bo przecież to takie zabawne- mieć delikatną urodę i zajmować się czymś tak paskudnym jak nowotwory. Przez lata musiała przywyknąć do obcesowego zachowania, chamskich odzywek i wreszcie za każdą z nich obrywała w zaciszu swojego domu, bo pewnie prowokowała tych wszystkich mężczyzn. Niesamowite więc, że jakimś cudem uchowała się ta relacja, ale głównie dlatego, że James za bardzo szanował hierarchię, by wprost sprzeciwić się swojemu przełożonemu. Wykorzystywała to jak tylko mogła i dzięki temu po latach mogli stwierdzić, że łączyła ich głęboka przyjaźń.
- Wiesz, tu chyba sporo pomaga fakt, że jest lekarzem - zauważyła uśmiechając się delikatnie, ale nie powinien być wobec siebie taki srogi. Pokręciła więc głową lekko. - Poza tym muszę ci powiedzieć, że jesteś momentami całkiem znośny - i pokazała mu palcami na ile, ale przecież jak było wspomniane wyżej, nie znała lepszego człowieka i wcale się z tym nie kryła. Gdyby tak nie było, to nie przychodziłaby tutaj nie tylko po rady, ale też wsparcie.
Skinęła głową na jego propozycję.
- Niech ci będzie, wpadnę do was, ale jak ta cała sytuacja się unormuje - obiecała, bo przecież przeczuwała, że nie będzie wcale tak cudnie i bezproblemowo. W takich okolicznościach mogła już jedynie liczyć na cud, ale nie zawahała się ani chwili. Była w stanie zrobić absolutnie wszystko dla Flanna i dla tej miłości, która musiała uderzyć jej do głowy, bo zwykle powściągliwa Desiree rozpromieniała się na samo wspomnienie tego człowieka.
Z innej bajki, owszem, ale z bajki, którą chciała kontynuować bez końca.
- Żałuję, że ja nie dałam mu w mordę, gdy miałam ku temu okazję - powróciła jednak do tematu Jamesa i zniknął z jej twarzy uśmiech, a pojawiło się dziwne zacięcie. To znowu trwało zaledwie chwilę, ale mogło budzić obawy. I pewnie by budziło, gdyby nie machnęła przy tym beztrosko ręką. - Widzisz, Flann jest malarzem. Wyobrażasz to sobie? Ja i artysta? I to taki prawdziwy artysta, bo buja w obłokach jak mało kto - pewnie w tym bujaniu mu pomagały trzy rodzinne helikoptery, ale akurat już o tym nie zamierzała wspominać.
Położyła za to dłoń na jego.
- Dziękuję. Dobry z ciebie przyjaciel - i może nie powinna mówić więcej, bo brzmiało to po części jako pożegnanie.

Sawyer Fitzgerald
neonatolog, dyrektor szpitala — CAIRNS HOSPITAL
39 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Neonatolog, który kocha swoją pracę, ale jeszcze bardziej kocha swoją żonę, która jest dla niego całym światem, a teraz będzie musiał podzielić te miłość na dzieci i najlepszego psa na świecie.
Ludzi bardzo często myli przystojna i łagodna twarz Sawyera. Co prawda nie jest jakimś socjopatą, który czerpie przyjemność ze znęcania się psychicznie nad ludźmi. Jest uprzejmym i elokwentnym człowiekiem i wie jak oddziałuje na ludzi, ale to nie ma znaczenia jakim jest lekarzem. Dla niego nie liczy się wygląd osób, z którymi pracuje – dla niego liczą się umiejętności, wiedza oraz podejście do pacjenta, jeśli ktoś tego nie ma to po prostu nie pracuje z nim. W byciu lekarzem i leczeniu ludzi nie ma miejsca na amatorkę, ani na błędy. Trzeba się skupić w stu procentach, aby nie zrobić czegoś człowiekowi, którym się zajmujemy, błąd w sztuce lekarskiej potrafi być zabójczy i zazwyczaj jest. Duża ilość lekarzy myśli, że są niezniszczalni i nie się nie może stać, nawet jeśli będą po wielogodzinnym dyżurze, bo przecież nic im nie jest. Potem dzieją się rzeczy, o których słyszymy w telewizji. Sawyer bardzo uważał na takie rzeczy, ponieważ nie chciał bawić się w Boga, a lekarze bardziej często mają jego kompleks, który jest zgubny.
- No właśnie i tutaj się zaczyna problem - westchnął Sawyer z rezygnacja, która bardzo rzadko u niego witała, ale są w życiu takie momenty, że i ona musi zawitać, trzeba się z tym pogodzić.
Zaśmiał się
- Muszę powiedzieć, że jestem zaskoczony tymi liczbami – mówił z wyraźnym rozbawieniem patrząc na siedzącą na przeciwko blondynkę. Dla niego Desi również jest bardzo ważna, ich przyjaźń to coś bardzo ważnego i cennego dla ciemnowłosego. Nie każdy jest w stanie wytrzymać jego charakter, ale ona sobie z nim radzi!
- Trzymam cię za słowo, Lily na pewno się ucieszy, że nas odwiedzisz - powiedział, a na jego przystojnej twarzy pojawił sie lekki uśmiech. Naprawdę to wszystko rozumiał i nie miała zamiaru naciskać na blondynkę, ponieważ to niczego dobrego nie daje. Niepotrzebna presja i stres są nad wyraz aktywne w pracy lekarza.
Prychnął
- Wbrew pozorom w ogóle mnie to nie dziwi, naprawdę. Różnią was życiowe drogi, więc może to jest właśnie ten klucz? - było to pytanie, ale bardziej próba przekonania przyjaciółki, że to dobra droga.
- O tobie mogę powiedzieć to samo, cieszę się, że znalazłaś się w moim życiu - powiedział prosto z serca. Taki jest Saw kiedy mu na kimś zależy, a kobieta należała do tego grona.
Porozmawiali jeszcze trochę po czym oboje poszli w swoim kierunku.

Zt x2

Desiree Riseborough
ODPOWIEDZ