weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.
Jeśli spojrzeć na to w ten sposób, wszystko rzeczywiście było dokładnie takie, jakie miało być. Gemma w końcu miała przy sobie osobę, z którą chciała budować własną przyszłość, a poza tym doczekała się czegoś, o czym po raz pierwszy pomyślała już przeszło dekadę temu. Bo tak, założenie rodziny było jej marzeniem, choć przez pewien czas obawiała się, że w ogóle nie uda jej się go zrealizować. Miała tendencję do komplikowania swojego życia w taki sposób, iż bezustannie oddalała się od osiągnięcia tego celu, przez co ostatecznie w ogóle przestała o tym myśleć. Zmieniło się to dopiero teraz, kiedy niespodziewanie spadła na nią wieść o ciąży, stając się czymś, z powodu czego Fernwell była przerażona. Jedynie na pewien czas, bowiem aktualnie wydawało jej się, że nie mogłaby być szczęśliwsza.
No, może byłaby, gdyby udało im się kupić dom?
Tutaj nieszczególnie jej się podobało. Miała wrażenie, że niewygórowana cena i tak była zbyt wysoka, ponieważ na każdym kroku dostrzegali nowy mankament. To miejsce wymagało ogromu pracy, a co za tym idzie, ogromu pieniędzy, które trzeba byłoby włożyć w remont. Byłoby więc dodatkowym obowiązkiem, a na te chyba nieszczególnie mieli czas, skoro Clayton miał na głowie pracę, a Gemma chciała jeszcze przed porodem domknąć wszelkie kwestie związane z fundacją, aby ta już niedługo mogła ruszyć. Nie zamierzała porzucić tego projektu - nie teraz, kiedy była w niego tak bardzo wkręcona. - Aż tak ci się spieszy? - zapytała, zerkając na niego kątem oka. Na jej ustach momentalnie wymalował się uśmiech, co sugerowało, że była zadowolona z powodu tego, w jaki sposób reagował na ich wspólne plany. Ona też czuła z tego powodu ekscytację, która pomagała jej zagłuszyć te niewielkie obawy, które od czasu do czasu rozbrzmiewały w jej głowie. Zwalczała je myślą o tym, że od pewnego czasu wiedli życie pary, która spędzała ze sobą dnie i noce, a od tego nie jest przecież aż tak daleko do wspólnego mieszkania.

Clayton Hensley
wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
Gdyby w końcu znaleźli jakiś dom, rzeczywiście byłoby idealnie. Ale nie jest, bo chyba niepotrzebnie zawracali sobie głowę oglądaniem innych, skoro wcześniej znaleźli odpowiedni. Mogli od razu się na niego zdecydować, zamiast sprawdzać resztę opcji, które nie robiły już aż takiego wrażenia, szczególnie dzisiejsza, którą można określić mianem porażki. Clayton nie dostrzegał tu nic, co mogłoby chwycić go za serce i sprawdzić, że chciałby się tu wprowadzić. Byłoby inaczej, gdyby miał więcej czasu na ewentualny remont, wtedy może podszedłby do tego miejsca inaczej. Ale znając swoje możliwości, cóż, nie był w stanie powiedzieć, żeby dzisiejszy dom spełniał ich wymagania, dlatego nawet nie czuł już potrzeby oglądać go dalej. Zobaczył wystarczająco dużo, żeby stwierdzić, że w porównaniu z wcześniejszym wypadał słabo. Oczywiście to nie znaczy, że był kompletnie beznadziejny - nic z tych rzeczy. Gdyby sytuacja była inna i by nie spodziewali się dziecka w tak niedalekiej przyszłości, to może nawet rzuciłby się na ten projekt, bo dałby im dużo możliwości - mogliby dopasować go pod siebie i mieliby całkiem imponujące miejsce. Ale to jednak było dla osób, które miały w zanadrzu dużo czasu i nie musiały oszczędzać energii, którą będą potrzebować na dziecko. - Może? - odparł, ale od razu było widać, że to wcale nie jest żadne “może”, tylko “na pewno”. Oczywiście, że nie mógł doczekać się, aż zamieszkają razem. Odkąd zapadła taka decyzja, chciał wprowadzić ten plan w życie i cóż, chyba nawet mieli już odpowiednie miejsce, żeby go zrealizować. Warto więc będzie skontaktować się z osobą odpowiedzialną za sprzedaż tamtego domu i jeszcze raz się z nią umówić. Hensley był już zdania, że nie ma sensu szukać dalej. Było co prawda jeszcze kilka opcji w miasteczku, ale blondyn coraz bardziej zniechęcał się do dalszych poszukiwań i utwierdzał w przekonaniu, że idealne miejsce mieli już znalezione, więc nie ma co kombinować, bo jeszcze sprzątnie im je ktoś sprzed nosa. W końcu oferta była naprawdę atrakcyjna i obawiał się, że zaraz mogą pojawić się inni zainteresowani. To było tylko kwestią czasu.
Zatem skoro ustalili, że ten dom nie spełnia ich wymagań, nie było sensu oglądać go dalej. Clayton po wyjściu tylko jeszcze raz rzucił okiem na ten spory teren wokół, a później wrócił razem z Gemmą do miasta, rozmawiając o domu, który widzieli w zeszłym tygodniu.
KONIEC
dziobak
Edyta
ODPOWIEDZ