SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
012.
care to be my hero?
I hate accidents except when we went from friends to this
{outfit}
Samochód Claire naprawdę rzadko opuszczał garaż rodzinnej posiadłości Buxtonów. Chociażby dlatego, że dziewczyna opowiadała się jednak za ratowaniem planety, więc po miasteczku śmigała raczej na rolkach albo na rowerze. Ewentualnie wykształciła u siebie szybkie chodzenie i po niezliczonych wytrzymałościowych treningach na lodzie, niestraszne jej były spacery. Aczkolwiek jak każda rasowa hipokrytka od czasu do czasu wyłamywała się ze swoich przekonań i wsiadała za kółko srebrnego mercedesa klasy E i rozsądnie rozbijała się w drodze do pracy czy do Harper. Zwłaszcza, że przed wyjściem do przyjaciółki, intuicja podpowiadała jej, że być może te ploteczki i obiecana kolacja w towarzystwie rodziny Callaway nie skończą się tak szybko jak się jej wydaje. Wahała się nawet czy nie zostać na noc u swojej przyjaciółki, ale w momencie, gdy bez większego żalu odmówiła drugi kieliszek wina, postanowiła, że wróci do domu do własnego łóżka i nie będzie nikogo fatygować. Troszkę jej zeszło, bowiem zebrała się przed północą i pozwoliła nawet rodzicom Harper odprowadzić się do samego samochodu, przyjęła od nich wino i ciasto winogronowe dla swoich rodziców (choć tak naprawdę miała zamiar zachować je na wizytę Alfiego) i pożegnawszy się z nim, odpaliła samochód.
Ale po drodze samochód umarł – to znaczy, bardziej umarła bateria, którą należałoby chyba raz na jakiś czas wymienić. Claire jednak nie miała o tym zielonego pojęcia, więc, gdy tylko samochód zgasł, dziewczyna spróbowała odpalić go ponownie i na moment jej się udało! Przynajmniej na tyle, by zjechać na pobocze. A później ponownie zgasł i odmówił ponownego odpalenia. I jeszcze raz i jeszcze raz, aż w końcu zrezygnowana miała wyjść z samochodu i rozstawić czerwony trójkąt, gdy nagle ktoś zastukał na szybę.
Claire z piskiem tylko odskoczyła i spojrzała na młodego mężczyznę, który wyglądał na mniej więcej w jej wieku, może starszego o rok i dwa. Uśmiechał się, ale skryta pod kapturem twarz wcale nie wyglądała przyjaźnie. Claire dyskretnie włączyła blokadę drzwi i lekko uchyliła okno. Mężczyzna powiedział jej, że pamięta ją z lekcji angielskiego i to już zaalarmowało Claire bardzo. Nawet się jej nie przedstawił tylko wciąż mówił o tym, jaka jest ładna. Claire tylko niezręcznie potrząsnęła głową, a kiedy facet zaproponował, że zajrzy pod maskę, napisała wiadomość do Harper, modląc się, by ta miała telefon w zasięgu ręki. Odczekała dwadzieścia minut w stresie i panice, zagryzając wargę aż do krwi i wbijając sobie paznokcie w udo, byleby tylko nie pozwolić panice na eskalację. — Sama tu jesteś? Naprawdę? — spytał mężczyzna, który tak właściwie był postury zawodnika rugby i prawdopodobnie gdyby chciał to podniósłby ją jedną ręką i wywlókł w pola. Wciąż był jednak przechylony nad otwartą maską samochodu, robiąc tam niewiadomo co. — Tak, ale już napisałam do mojego chłopaka. Zaraz tu będzie — powiedziała w nagłym przypływie olśnienia, starając się panować nad głosem. I już mówiąc to pisała do Ace’a, chowając jednocześnie dumę do kieszeni. — A daleko mieszka ten twój chłopak? — Claire ze zdenerwowaniem przełknęła ślinę i znów wbiła paznokcie w udo. — Nie, bardzo niedaleko. Będzie za minutę — odparła nerwowo, nie ruszając się z miejsca i zastanawiając się czy w razie czego będzie miała czym się obronić.
Mechanik — Lorne Bay Mechanic
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W dzień mechanik, nocą bawi się super na nie tak legalnych bitkach - nawet nie dla kasy, a dla samej adrenaliny. Imprezowicz pełną gębą.
  • #8
Kłamał. Tak naprawdę to już smacznie sobie spał kiedy dostał wiadomość. Może powinien wyłączać telefon na noc, ale już się zdarzały nagłe wypadki nocne - i to w rodzinie - więc nauczył się, że dźwięk w telefonie musi mieć zawsze włączony. Zwłaszcza jak nie ma go w kieszeni. Teoretycznie to wcale nie musiał Claire odpisywać, prawda? Równie dobrze mógł spać i to nie byłaby jego wina. Nie uważał aby był na szczycie listy osób, do których Buxton może wysłać prośbę o pomoc, a jednak... Co już wydawało mu się jakieś dziwne, ale te rozmyślania złapały go dopiero po drodze bo jednak dobry z niego chłopak - co ma siostrę młodszą - więc moralność nakazywała mu się zwlec, obudzić, narzucić pierwszy lepszy dres - bo co się będzie stroił o tej porze - i wyjechać po Claire. W samochodzie nieco bardziej się rozbudził dzięki muzyce i rozmyślaniom. Nie pędził jak oszalały, ale starał się jechać tak szybko jak mógł. Dlatego niedługo zajęła mu droga na miejsce.
Już z daleka widział jej samochód, a przy nim jakiegoś gościa. Oczywiście nie znaczyło to, że kolo miał złe zamiary, no ale było po północy... jak nie koło pierwszej, więc grzeczni chłopcy to jednak już śpią - jak taki Ace, o! Dobry przykład. W każdym razie załatwi to na luzie. Stanął samochodem tuż za pojazdem Claire, a kiedy wysiadał to od razu usłyszał niby to kulturalne, że wszystko pod kontrolą... co go zmierziło, ale nie dał tego po sobie poznać.
- Domyślam się i doceniam opiekę nad moją dziewczyną pod moją nieobecność. Trochę się bałem, że jakiś zwierz ją może napaść. Nigdy nie wiadomo - odrzekł z uśmiechem, udając ulgę i niepozornego chłopaka. W razie czego zawsze był gotowy uderzyć, ale miał nadzieję, że nie będzie musiał nikomu tutaj buźki rozkwaszać na oczach Claire. I nie, nie porozumiewali się ze sobą, ale widać podobne mieli myślenie bo jednak "chłopak" odstrasza bardziej niż kolega lub znajomy. - Wszystko okej, skarbie? - stanął przy drzwiach samochodu dziewczyny by mogła go zobaczyć, a podejrzany samarytanin tym samym już się nie zbliżał. Liczył również na to, że Buxton nie będzie próbować zaraz prostować tego "związku" i ich relacji bo w tej chwili to nie było istotne.

Claire Buxton
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Wiele argumentów opowiadało za tym, by napisać właśnie do Ace’a. Po pierwsze i najważniejsze: Harper nie odpisywała, po drugie Ace miał najbliżej ze wszystkich (poza Harps) jej znajomych, po trzecie Claire mu ufała. W jakiś pokręcony sposób, niewynikający w zasadzie z niczego, Claire naprawdę obdarzyła tego chłopaka zaufaniem. Może dlatego, że był dla niej miły i nigdy się do niej nie przystawiał. Poza tym miał wiele okazji by wykonać jakiś ruch w jej stronę, a nigdy wobec niej tego nie uczynił. Prawdopodobnie nie chciał, a Claire argumentowała to, że być może nie była w jego typie, choć trochę to dziwne, bo była w typie każdego. Niemniej, na ten moment sprawiało to tylko, że bardziej mu ufała i w przypływie paniki pomyślała właśnie o nim. Poza tym Ace był rozsądnym wyborem.
Gdy tylko usłyszał głos tak dobrze jej znany, odetchnęła z ulgą i odblokowała zamki w drzwiach. Nawet nieszczególnie odnotowała fakt, że nazwał ją swoją dziewczyną, i że właściwie poszedł w tą samą wymówkę, której użyła wcześniej ona. Co jak na to, że przecież nawet tego nie ustalali, było dość imponujące. I gdy tylko Claire zobaczyła postać chłopaka przez szybę, natychmiast wysiadła z samochodu, zatrzaskując za sobą drzwi. — Tak. Pan tylko sprawdzał co jest nie tak z moim samochodem — odparła niepozornie, pozując na najbardziej odważną osobę na świecie, ale jednocześnie wtuliła się w bok Ace’a. Pozwoliła sobie na odrobinę czułości względem niego, ale jednocześnie chciała, żeby wypadło to bardzo naturalnie jak na parę przystało, tym samym następnie obdarzyła Ace’a uśmiechem i splotła ich palce razem. Tak naprawdę to miała ochotę go wyściskać i wycałować z tej radości na jego widok, ale niepogrzebana jeszcze doszczętnie godność jej na to nie pozwoliła. — Ale skoro teraz już tutaj jesteś… — zaczęła wymownie, chcąc jak najszybciej pozbyć się owego nieznajomego, choć on jeszcze przez chwilę nie ruszał się z miejsca. — Mój chłopak jest mechanikiem. Na pewno damy sobie już sami radę, dziękuję — dodała jeszcze z przesłodzonym uśmiechem.
Mechanik — Lorne Bay Mechanic
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W dzień mechanik, nocą bawi się super na nie tak legalnych bitkach - nawet nie dla kasy, a dla samej adrenaliny. Imprezowicz pełną gębą.
Nie spodziewałby się, że został wytypowany na bohatera nocy bo Claire mu ufała. Mało kto też by powiedział, że Ace należy do rozsądnych osób, no ale cóż... Przynajmniej wiedział czemu nie przystawiał się do Buxton - bo Zeta. I w sumie tyle bo tak prawdę mówiąc nie wiedział jak to argumentować skoro sam Corrente wcale z Claire być nie chciał, ale dziwnie był zazdrosny jak o nią chodziło. Pokręcone to to. Nie mniej właśnie przez Zetę, Ace w ogóle nie stawiał Claire w rzędzie z innymi dziewczynami. Mimo, iż nawet ją polubił.
- Zawsze to miło spotkać kogoś kto oferuje swoją pomoc - niespecjalnie miał zaufanie do typów "pomagającym" dziewczynom po nocy, no ale nie miał twardych dowodów, że ten tutaj był podejrzany. W ogóle to powinien zachować się jak on - bez uprzejmości i swoje robić. Wolał jednak by ten tutaj już sobie odjechał bo jednak Montgomery parę razy oberwał jak się tylko od kogoś odwrócił - od tchórzy - więc doświadczenie swoje miał. Poza tym jakby tutaj się coś rozpętało to jeszcze Claire uciekłaby w popłochu jakby krew na nią trysnęła, więc no... na razie miły mógł pozostać. Lepsze to niżby nocne stworzenia miały zjeść dzisiaj Buxton. Notabene widać ona też miała zamiar grać jego dziewczynę, więc cała ta otoczka wychodziła bardzo naturalnie. Fakt, że już się do niego "kleiła" kiedy nosił ją na barana pozwolił mu się przygotować też do splecionych palców. - Zdecydowanie. Jeszcze raz dzięki, ale nie będziemy cię już dłużej zatrzymywać. Jest środek nocy. Na pewno masz inne rzeczy na głowie. Jedź ostrożnie - widać było, że typek chwilę myślał, ale ostatecznie najwyraźniej zrezygnował z dalszego "pomagania". Niezbyt chętnie acz mimo wszystko się pożegnał i całe szczęście bo wybudzony Ace już się nadstawiał by zaliczyć bonusową rundkę przed weekendowymi walkami. Najważniejsze jednak, że gość wreszcie odjechał. Tak, Montgomery wzroku nie spuścił ani z typka, ani z jego samochodu dopóki się nie oddalił dostatecznie daleko by znienacka im nie zawrócić.
- Jak to jest, że się zawsze w coś wplączesz - westchnął, ale nie było to żadne wytykanie. Stwierdzał już fakt oczywisty jak dla niego. - Czy może robisz to specjalnie by zobaczyć swego rycerza? - a tutaj już uśmieszek złośliwości i cwaniactwa zawitał na jego twarzy. Kto wie, może jej się Zeta odwidział i przerzuciła uczucia na niego? Ciekawe sposoby miała na sprowadzanie do siebie chłopaków.

Claire Buxton
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Claire też nie uważała go za rozsądnego człowieka – ale wciąż uważała go za rozsądny wybór w obecnej sytuacji. Na pewno lepszy niż nieodbierająca telefonu Harper albo jej rodzony brat, który pewnie w pierwszym odruchu wygrzebałby z rodzinnego schowka szablę i przybył jej na ratunek – i zanim by pewnie dotarł na miejsce, to Claire już byłaby dawno uprowadzona. Poza tym było za daleko dla Alfiego.
Uśmiechnęła się niby to ładnie do nieznajomego, gdy Ace poparł jej słowa. Od razu jakoś lepiej się poczuła, gdy Ace był w pobliżu. Chyba świadoma tego, iż w razie czego to przecież Montgomery jej tutaj nie zostawi i ją obroni. Zresztą – już sam jego widok w tej sytuacji ukoił jej nerwy. Obserwowała uważnie jak mężczyzna odchodzi i wsiada do swojego samochodu, a później odjeżdża. Każda sekunda dłużyła się niemiłosiernie i przez cały ten czas Claire stała blisko Ace’a, żeby nie spalić swojej przykrywki. I momentalnie odetchnęła z ulgą, gdy tylko samochód nieznajomego mężczyzny zaczął się wreszcie oddalać. — Nie wiem — odparła na jego słowa na temat tego jak to ona potrafi się zawsze w coś wplatać i przyłożyła dłonie do skroni, rozmasowując je okrężnymi ruchami. Zestresowała ją cała ta sytuacja i nieomal przyprawiła o migrenę teraz, gdy całe napięcie już z niej zeszło. Za to kolejne złośliwe pytanie już ją otrzeźwiło. Pacnęła chłopaka więc lekko w ramię z jawnym oburzeniem. — Nie robię tego specjalnie! Nie łechtaj sobie swojego ego moim kosztem — warknęła i przewróciła oczyma. Obejrzała się na samochód, a następnie znów na Ace’a i tym razem umiejscowiła dłonie na biodrach. — Problem w tym, że naprawdę samochód mi się zepsuł. To chyba coś z baterią… — dodała po chwili z lekkim zakłopotaniem, bo nie do końca wiedziała, co tak naprawdę było nie tak. — Przynajmniej tak mi się wydaje. Miałam wymienić baterię na nową, bo tak powiedział mi ostatnio mechanik, że powinnam, ale nie zrobiłam tego do tej pory. I chyba… i chyba auto w końcu odmówiło współpracy. — Spojrzała na niego niemalże błagalnie, bo skoro już tutaj był to chyba mógłby jej pomóc, prawda?
Ace Montgomery
Mechanik — Lorne Bay Mechanic
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W dzień mechanik, nocą bawi się super na nie tak legalnych bitkach - nawet nie dla kasy, a dla samej adrenaliny. Imprezowicz pełną gębą.
Szable... A dzielny Ace przyjechał uzbrojony jedynie w pięści! W razie jakby potrzeba zaszła to był gotowy, wiadomo. Czujny zawsze! Chyba, że za dobrze się bawi na imprezie to mniej, ale jemu nie groziło takie niebezpieczeństwo jak Claire czy Ginny.
- Głowa do góry. Już po wszystkim. Dobrze zrobiłaś wzywając kogoś na pomoc. Gość mógł być zwykłym samarytaninem, ale równie dobrze seryjnym mordercą - co by się nie zniechęcała w przyszłości. Specjalnie też powiedział "kogoś" bo domyślał się, że pierwszym wyborem mógł nie być. Grunt jednak by nie miała oporów przed proszeniem o pomoc ludzi, którym ufała - przynajmniej na tyle, że jej nie skrzywdzą w ciemną noc. - Nie muszę łechtać swojego ego. Jest wystarczająco duże - zdarzało się skromnego udawać, ale to udawanie było widoczne, więc po co kłamać? Jak każdy miał zalety i wady, ale wady za bardzo go przytłaczały, więc lepiej skupić się na zaletach. Główna zaleta - był super. Krótko i prosto, o.
- Jako mechanik czuję się urażony nie słuchaniem rad kolegi po fachu - skomentował, kierując swe kroki na przód samochodu by zajrzeć pod maskę. Chwilę tam posiedział bo jednak Claire wciąż miał na oku nawet jak była blisko cały czas. - Miałaś rację. Czy raczej mechanik miał. Bateria do wymiany. Zadzwonię do kumpla to Ci odholuje samochód do warsztatu, w którym pracuję i zajmę się tym rano. Po pracy mogłabyś go odebrać - już całkowicie w niej utkwił wzrok. Jako dobry mechanik zerknie na miejscu na więcej rzeczy niż samą maskę bo jednak nie chciał aby Buxton znowu spotkało coś takiego jak dzisiaj. Poza tym był mechanikiem. I tak idzie rano do pracy, wiec to problem nie był. Tak samo z kolegą. Ace był towarzyski, więc jak z kimś współpracował dosyć często to i się łatwo było zakumplować. No i wisiał Montgomery'emu przysługę, więc spłaci ją jeżdżąc dzisiaj po nocy. - Jak się zgodzisz i przyjedzie to odwiózłbym cię do domu. Chyba, że się z niego właśnie urwałaś? - osobiście strzelał na imprezę albo co, bo sam często tak wracał - i później - a że już wiedział mniej więcej, że z niej imprezowa panna to też nie byłoby to dziwne. Z drugiej strony jechała samochodem i nie była pijana na pierwszy rzut oka, więc może faktycznie dopiero tam się wybierała.

Claire Buxton
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Cóż, myślę, że Alfie by go nauczył tej jakże chwalebnej walki na szable, gdyby tylko Ace zakumplował się z przyszłym szwagrem. Mimowolnie się uśmiechnęła na to jak zareagował na jej upomnienie. — Zauważyłam — powiedziała nagle rozluźniając spięte barki i już z całkowitym rozbawieniem, co ukazała poprzez uśmiech. Trochę zadziwiające było to, jak łatwo mu przyszło zażegnanie całego w niej zebranego stresu i jednym głupiutkim zdaniem sprawienie, że się rozluźniła. Nawet nie zwróciła na to specjalnej uwagi, ale ja zwracam, bo to jednak wyjątkowa umiejętność i niewiele osób to potrafiło!
Claire chcąc być bardzo pomocną wzięła swój telefon w dłoń i przyświeciła chłopakowi nad tą maską samochodową. Dla lepszego efektu przyglądając się uważnie temu, co robił, choć kompletnie nie mogłaby tego procesu powtórzyć. W końcu było maks ciemno, skoro zbliżyła się północ. A nawet już było pewnie grubo po północy. Claire jęknęła, słysząc diagnozę samochodową, jaką wypowiedział. Bynajmniej nie chodziło o koszty, bo jednak cena była kompletnie nieznacząca dla niej, tak samo zresztą to, że do pracy będzie musiała jeździć na rowerze albo rolkach. Bo to też nie grało roli. Nawet była bardziej za takim środkiem komunikacji, będąc eco. Ale kwestia dzisiejszego powrotu bez samochodu ją nieco przerażała. Zwłaszcza, że z jakiegoś nieznanego sobie powodu, w ogóle nie wpadła na to, że Ace zaoferuje, że może ją odwieźć. Zgasiła lampkę w telefonie i objęła się ramionami, spoglądając na niego udręczona. — Aż tak źle? I naprawdę nie odpali jeszcze jeden, jedyny raz? — spytała, patrząc na niego z nadzieją. Ale ostatecznie się poddała. Już się miała zgodzić, kiedy wypowiedział to kolejne zdanie, które ją dogłębnie zaskoczyło. — Chcesz mnie odwieźć do domu? — spytała ze zdumieniem. — To znaczy… dobrze. Możemy poprosić twojego kolegę o odholowanie mojego samochodu. Dziękuję — powiedziała, wciąż mocno zaskoczona, bo wcale nie spodziewała się, że Ace okaże się taki pomocny. — Ale nie możesz mnie odwieźć do domu! — powiedziała nagle, niemal panicznie, bo uzmysłowiła sobie, że wówczas faktycznie zobaczyłby jej dom. — Bo… ja jechałam do Alfiego. To znaczy, byłam u Harper i ona zaoferowała mi nocleg w razie czego, ale tak naprawdę to jechałam od niej prosto do brata — dodała prędko, siląc się na normalny ton, którego nie mógł podważyć. Nie chciała przecież wzbudzić w nim żadnych podejrzliwości.
Mechanik — Lorne Bay Mechanic
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W dzień mechanik, nocą bawi się super na nie tak legalnych bitkach - nawet nie dla kasy, a dla samej adrenaliny. Imprezowicz pełną gębą.
W tej chwili o bracie Claire, Ace wiedział prawie nic. Coś tam pewnie wiedział - jak imię - ale na pewno nie fakt, że zna się na walkach na szable. A to prawdę mówiąc by na pewno Montgomery'ego zaciekawiło. Wszak nie byle co i chętnie by się nauczył! Potem by wymachiwał kijem, ale jakże sprawnie! Za to jeśli chodziło jego nabyte umiejętności to również nie zdawał sobie sprawy z rozluźniania innych w stresujących sytuacjach. Zdarzało mu się, że oczywiście się starał, ale widać dobrze, że po prostu sobą będąc mógł uspokoić trochę Claire.
- Dzięki - dodał jeszcze za lampkę kiedy tak zerkał pod maskę bo wszak godzina późna to każde światełko na wagę złota i na pewno tym pomogła. Był jednak przekonany, że jęknęła z powodu diagnozy biednego pojazdu i tego, że jutro się nim do pracy nie wybierze - albo że drogo może być. Nie wpadł na to, że uważała, iż najwyraźniej myślała, że Ace ją tutaj zostawi albo odwiezie na przystanek i tyle. Pffff, jak już tutaj przyjechał w środku nocy to nie zostawi Buxton samej bo znowu ktoś się do niej przyczepi. Od początku do końca musiał sprawę ratunkową załatwić odpowiednio.
- Ja bym nie ryzykował. Jeszcze przypadkiem coś innego się zniszczy, a tak od razu zerknę w warsztacie na resztę. Spokojnie, nie doliczę nic - jak to zazwyczaj niektórzy koledzy robić lubili, no ale dodatkowa robota to tak bywało. - Nie. Zostawię cię na środku drogi - odrzekł sarkastycznie bo dziwił się, że ona zaskoczona. Przecież przyjechał tutaj dla niej, o późnej porze i miał ją zostawić? Po tym kiwnął głową i od razu do kumpla zadzwonił by nie czekali za długo. Oczywiście trochę musiał się nagadać, ale fakt, że ktoś ci wisi przysługę zawsze jest dobrą opcją. - Będzie za kwadrans, do pół godziny - trochę poczekają, ale z drugiej strony krócej pewnie niżby to nie był kumpel. - Yhm - mruknął, podejrzliwie jej się zaczynając przyglądać. Gdyby to się zdarzyło pierwszy raz to okej, ale to już któryś z kolei kiedy Claire wyraźnie nie chciała dać Ace'owi informacji o jej adresie. - Zaczynam mieć wrażenie, że boisz się, iż pod osłoną nocy okradnę ci dom - no, a co miał pomyśleć? Z jakiego innego powodu miała go tak spławiać? Zwłaszcza, że sama doskonale wiedziała, gdzie on sam mieszka. Miała wystarczająco zaufania by dzwonić po ratunek, ale nie na tyle by mógł ją odwieźć pod dom?

Claire Buxton
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Ace powinien też wiedzieć, że z Alfiego był niezły psotnik, bo nagle się stał sto razy przystojniejszy niż przedtem, ale cóż, poza tym faktycznie znał się całkiem nieźle na tych archaicznych i przestarzałych tradycjach, więc pewnie i na walce na szable. Przynajmniej tak jej nieustannie powtarzał, więc nie miała powodów, by bratu nie wierzyć, prawda?
Ależ dolicz. To znaczy… potraktuj mnie jak każdego innego klienta. Zapłacę w całości za usługę — oznajmiła natychmiast i z przekonaniem. Raz, że nie była jakąś biedną krewetką, której nie stać było na tego typu usługi czy naprawy; a dwa, że naprawdę nie chciała żeby z powodu znajomości fundował jej taryfę ulgową, na którą w zasadzie wcale nie zasłużyła. W końcu to on jej tutaj wyświadczał przysługę – w przeciwnym wypadku pewnie wracałaby na sankach, które sama by sobie najpierw zbudowała nie wiadomo z czego na tym skraju drogi, na którym jej samochód odmówił posłuszeństwa.
Kiedy Ace rozmawiał przez telefon, Claire naciągnęła na siebie tylko szczelniej kurtkę, odczuwając niewielki chłód. Teraz, kiedy zeszły z niej już całkowicie emocje i strach, to faktycznie poczuła się lekko nieswojo. Choć bynajmniej nie było to spowodowane towarzystwem Ace’a. Przyglądała mu się, jak dyskutuje z kolegą, po czym się rozłączona. Wówczas obdarzyła go lekkim uśmiechem i otuliła się ramionami. — Nie był chyba zadowolony, że go budzisz? — spytała lekko. Z drugiej strony to ona też obudziła pewnie Ace’a, więc cóż.
Co? Nie! Absolutnie nie — żachnęła się natychmiast i zaczerwieniła niczym bombka na choince, bo jednak kompletnie nie o to jej chodziło. I głupio jej się zrobiło, że Ace w ogóle mógł sobie tak pomyśleć. Nie uważała go za złodzieja. Poza tym ewidentnie mu ufała, skoro to po niego zadzwoniła, a on zresztą był w stanie jej udowodnić, że to jej całe zaufanie było całkiem uzasadnione. — Ja po prostu… — zdecydowała się na pół-prawdę w tym temacie i spoglądając na chłopaka spod rzęs, w końcu wypowiedziała: — Nie przepadam za wracaniem do domu — oznajmiła ze wzruszeniem ramion. Bo nie przepadała. Wolała czas spędzać z Harper czy z bratem niż samotnie w swoich zimnych czterech ścianach. Ba, czasem wydawało się jej, że wolałaby spać na plaży i wsłuchiwać się w szum oceanu. — Poza tym do Harper jest bliżej, a ja już jej napisałam, że miałam kłopoty. I że mi pomogłeś — powiedziała, bo w rzeczywistości najpierw przecież napisała do Harps, której później wyjaśniła, że nie musi się po nią jechać, ponieważ to Ace przybył jej na ratunek.
Mechanik — Lorne Bay Mechanic
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W dzień mechanik, nocą bawi się super na nie tak legalnych bitkach - nawet nie dla kasy, a dla samej adrenaliny. Imprezowicz pełną gębą.
Ace prawie nie znał Alfi'ego, więc niestety wiedział tyle co nic, a Claire wcale nie chciała mu pomóc! Jak tak mogła? Powinna gawędzić o rodzince i marudzić na rodzeństwo, o. Wtedy chociaż Montgomery miałby o niej więcej pojęcia. Buxton wszak wiedziała o nim o wiele więcej niż on o niej. Niesprawiedliwość!
- Nah. W całości liczę nieznajomym albo jak mnie ktoś wkurzy. My byliśmy już na dwóch randkach, i spałaś u mnie po tym jak skądś wytrzasnęłaś mój adres, więc mogę cię wliczać do grupy znajomych - to ona go nawiedziła. Dalej też nie wiedział skąd dostała jego adres bo na pewno nie od Zety, no ale też się szczególnie nie ukrywał, więc może było to prostsze niż sądził? Oczywiście zakładał, że ktoś z domu Harper jej powiedział, ale że nie był pewny kto tam wie o jego adresie to mój jedynie spekulować. No i aż tak prawdy nie dociekał. Mógł sobie za to pożartować i nieco podkoloryzować fakty - jak to on.
- Nieszczególnie. Ale jak zauważyłem, że nie jest już taki młody skoro zamiast balować to śpi o tej porze, to jakoś od razu się obudził - wzruszył niewinnie ramionami bo co złego to nie on. Szczegół, że sam spał! Każdy ma swoje życie, pracę, obowiązki i takie tam, więc czasem spać trzeba! Tak samo jak trzeba podjudzać innych co by w środku nocy zwlekli się z łóżka.
Czekał by wysłuchać jej jakże obszernych wyjaśnień. Skoro nie brała go za złodzieja - i ufała na tyle by dzwonić w takich sytuacjach jak ta dzisiejsza - to jaki był powód bronienia aż tak swojego miejsca zamieszkania? No i się doczekał... niczego wielkiego ani konkretnego. Prawdę mówiąc nieszczególnie nawet wierzył w te wyjaśnienia. Nie to żeby odrzucał w całości bo zawsze mogło w tym być ziarno prawdy, ale że zdarzyła się opcja odmowy podwiezienia do domu już kilka razy to był przekonany, że musiało chodzić o coś innego.
- Jasne - westchnął pod nosem i wcale nie ukrywał tego, że nie uwierzył. Nie mniej postanowił nie dopytywać skoro nie chciała gadać. Nie potrzebował jej adresu - choć w sumie ułatwiłoby to co nieco w przyszłości, no ale cóż... trzeba sobie radzić i bez tego. - I co powiedziała? Wydawało się, że nie ma dobrego zdania ani o mnie, ani o Zecie - o sobie to tak do końca nie wiedział. Wiedział za to, że Zeta zmaścił jakiś czas temu i reakcja Harper była całkiem normalna. Tyle, że i najwyraźniej Ace wliczał się teraz w podejrzane towarzystwo Zety - co tak swoją drogą było dla niego super wyróżnieniem i mu się opcja podobała, no ale mniejsza.

Claire Buxton
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Widocznie Claire się bardziej nim interesowała niż on jej osobą. Może to też kwestia tego, że Claire w jakiś sposób zawsze pozyskiwała dla siebie istotne informacje. A może kwestia tego, że Ace po prostu nie drążył i nie naciskał – co z kolei Claire pasowało, bo przynajmniej nie musiała się przed nim odsłaniać. Aczkolwiek powinna to nieco zweryfikować, skoro tak jak Ace przyznał, byli już na dwóch randkach. A na jego słowa po prostu westchnęła. – Po prostu o niego spytałam – oznajmiła Claire i tylko wzruszyła ramionami. Aczkolwiek miło jej się nawet zrobiło, gdy powiedział, że wlicza się na tyle do grupy jego znajomych, że jej nie skasuje. – Nie lubię być komuś winna – dodała jeszcze, ale ostatecznie chyba już odpuściła.
Nie skłamała – w końcu naprawdę nie przepadała za wracaniem do domu. Odkąd właściwie Alfiego w nim nie było, a ona miała swoje niezgodności z rodzicami – odtąd naprawdę nie przepadała za siedzeniem w domu. I naprawdę nie chodziło w tym aspekcie o Ace’a – znaczy, może trochę, bo jednak Claire naprawdę nie chciała, by zobaczył, w jaki sposób żyje. Choć już chyba domyślał się, że należy raczej do klasy bardziej uprzywilejowanej. Zauważyła, że nieszczególnie jej uwierzył w te słowa i nawet już chciała się wtrącić, ale wtedy temat zmienił się temat na osobę Harper. I Claire mocno zaskoczyły jego słowa. – Słucham? Dlaczego miałaby nie mieć o tobie dobrego zdania? – zapytała z realnym zaskoczeniem. – Nie odniosłam takiego wrażenia. Co do Zety, owszem, ma swoje… opinie o nim. Ale co do ciebie? Nie wydaje mi się – powiedziała ze wzruszeniem ramion. Wydawało jej się, że Harper raczej darzy Ace’a sympatią i wręcz podoba jej się to, że Claire przebywa z nim częściej niż z Zetą.
Mechanik — Lorne Bay Mechanic
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W dzień mechanik, nocą bawi się super na nie tak legalnych bitkach - nawet nie dla kasy, a dla samej adrenaliny. Imprezowicz pełną gębą.
Interesował się na swój sposób. Może faktycznie aktualnie nieco za mało, no ale jak go tyle razy z adresem zbywała i jednak latała za Zetą, a on miał jej to "odradzać" to no... nie bardzo znajdował chwilę by wypytywać o inne sprawy. Zwłaszcza, że nie uważał by nim się interesowała Claire szczególnie kiedy to o Zetę nie zahaczało. Nie żeby marudził. On miał naprawić sytuację, prawda? A przynajmniej jako tako próbować. Nie mniej tyle już na siebie trafiają, że tak - mógł z czystym sumieniem wliczać ją do grona znajomych.
- Jeśli to poprawi ci humor to nie będzie darmo. Jedynie zniżka - jasna sprawa, że w zasadzie mógłby darmo to zrobić jednak skoro się tak upierała to lepiej dla obu stron skorzystać ze zniżki i tyle, o. Zetę też kasował. Wolałby nie stracić roboty za darmowe usługi bo by warsztat poszedł z torbami. No, ale jak widać dla niektórych robił wyjątki bo i Corrente miał zniżkę.
Hmm... Czy Ace w ogóle miał świadomość tego, że Claire mieszka z rodzicami? Jeśli miał to musiało mu umknąć bo nie pamiętał. Nie mniej prędzej by uwierzył w rodziców i pewnych obaw niż to, że po prostu nie chce pokazać swojego domu.
- Tak mi się wydawało zanim wręczyłem jej tort na urodzinach. Poza tym skoro ma zdanie nie najlepsze o Zecie to wychodziło na to, że jestem w pakiecie - odrzekł wzruszając ramionami. Co prawda Harper była spoko i dobrze go traktowała na urodzinach i w sumie ogólnie, no ale jednak był najlepszym bratem Zety - a Ace wiedział czym Zeta się naraził. Zważywszy na to, że nie miał pojęcia ile Harper powiedziała Claire to rzecz jasna, Montgomery w szczegóły wdawać się żadne nie będzie. Choć może zabawy z bronią by Buxton odstraszyły... No, ale mogłyby też przynieść problemy Zecie, więc lepiej nie. Gorzej, że ślepa miłość mogłaby uznać to za dobry dodatek do bad boya i Claire by jeszcze bardziej Corrente pokochała. - Ma chłopaka? - był stricte ciekawy. Najzabawniejsze, że nie pytał dla siebie. Może dla Zety? Czemu nie. Nie żeby dramę chciał zaraz robić między przyjaciółkami. Ciekawość rzecz ludzka. Ciekawy też był reakcji Claire na to pytanie. Ot tak... bez powodu.

Claire Buxton
ODPOWIEDZ