lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
To nie do końca było tak, że niepowodzenia spowodowały, że India przestała węszyć. Po prostu najprostsze sposoby już wyczerpała i nie przyniosły żadnego większego sukcesu. Jak dalej podejść do sprawy, to nie było wcale takie proste. Potrzeba było czasu, pomysłu... A India miała wiele innych zajęć. Z resztą, powoli docierało do niej, że był to głupi pomysł, bo wcale nie ma pewności, czy jej matka zaszła ciążę z kimkolwiek pochodzących z tych rejonów, skoro okazywało się, że nikt nie wiedział o tym, że Melissa była w ogóle w ciąży. Jednak wciąż ją to interesowało. Potrafiła być wytrwała w czymś, co ją pasjonowało, co sprawiało jej przyjemność. W końcu bycie cheerleaderką i latanie w powietrzu, czy bycie podrzucaną nie należało do prostych zadań i trzeba było dziesiątek, jak nie setek powtórzeń, aby dojść do perfekcji. I to nie sprawiało jej najmniejszego problemu.
-Teraz, teraz? Czy w ogóle?-zapytała, nie będąc pewną o co tak naprawdę chodzi. Jeśli Preston pytał ją, czy chce powiedzieć komuś, że została zatrzymana, to zdecydowanie nie. Do momentu, do kiedy nie jest to konieczne do tego, aby mogła wyjść, nikt nie musi wiedzieć o tym. A jakby było to jednak niezbędne, to India by pewnie zadzwoniła do Maeve, swojej małej przyjaciółki. Jakoś nie sądziła, że telefon do Marsa byłby w tym momencie odpowiedni. -Nie, dopóki nie ma potrzeby, to wolę nie. -powtórzyła. Miała już dość siedzenia tutaj, czuła się nieswojo i niekomfortowo. O co chyba tak naprawdę chodziło, bo dlaczego ktoś miałby się czuć dobrze w areszcie? W końcu to nie jest pięciogwiazdkowy hotel, ani chociaż hostel ze wspólną łazienką.
-O matko, to nie tak...-jęknęła zrezygnowana. Nie była żadnym uczestnikiem, nie była organizatorem, po prostu znalazła się w złym miejscu o złym czasie. Czy naprawdę mogłoby jej grozić coś złego, poważnego? Coraz mniej ta cała sytuacja zaczynała się jej podobać, ale jeszcze nie do tego stopnia, aby zrobić i powiedzieć cokolwiek, byle tylko się wykpić. Z resztą, ona nie miała na co nakablować, bo naprawdę nie wiedziała wiele. Nie sądziła, aby więzienie jej groziła, jednak bardzo by chciała nie mieć takich dodatków do podania na studia.
-Wyścigami. Szybkimi samochodami, rajdami nieco mniej-zaczęła wymieniać. Od dziecka ze swoim tatą, to znaczy ojczymem, spędzała dużo czasu na wspólnym oglądaniu sportu, piłki nożnej, koszykówki, nawet krykieta, bo to dość popularny sport w Australii. Jednak to samochody, szybkie, niebezpieczne zainteresowały ją najbardziej.-Z tatą raz nawet byliśmy w Melbourne na formule 1. Chciałam po prostu pooglądać szybkie samochody. Nic więcej-dodała, opadając na oparcie krzesła. Miała już tego dość. Chciała z tą wyjść, chciała iść do swojego pokoju, zagrzebać się w pościel i zasnąć. Nawet nie liczyła na towarzystwo Marsa, choć w gruncie rzeczy nie dziwiła mu się, on był mocniej w ten cały proceder zamieszany. No i nie byli parą, to przede wszystkim. -Mogę już stąd iść? Proszę...-jęknęła, dość żałośnie. Oczywiście, że nie chodziło jej o salę przesłuchań, ale generalnie o komisariat. Sądziła, że ktoś taki, tak wysoki rangą może coś zrobić. Po dawnej znajomości? Melissa na pewno byłaby mu wdzięczna za to.

Preston Turner
detektyw — Lorne Bay Police Station
38 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Przetyrany życiem policjant, nad którym właśnie zawisło ryzyko przedwczesnej renty inwalidzkiej.
Preston na miejscu Indii miałby już sporządzoną tablicę powiązań, ale tak postąpiłaby jego trzydziestopięcioletnia wersja. Gdzieś w okolicach dwudziestki też najbardziej zależałoby mu na dobrej zabawie. Chociaż może trochę inaczej, po prostu ważniejsze było wówczas dla niego życie towarzyskie, niż rozwijanie swoich umiejętności dedukcyjnych. Z perspektywy czasu, niczego ze swojej młodości nie żałuje, więc może India też nie będzie żałowała, o ile któregoś razu nie trafi do aresztu na dłużej, niż dwa godziny. Bo dzisiejsza noc za kilka lat może być dla niej zabawną anegdotą.
- Teraz. Mówisz, że spotkałaś się z kuzynką, więc nie będzie się martwiła, albo ktokolwiek inny, jeśli z kimś mieszkasz? - sprecyzował. Mógł to być też jakiś chłopak, ale jeśli takowego dziewczyna by miała, to najpewniej też był jakoś zamieszany z ten nocny rajd i doskonale będzie zdawał sobie sprawę z faktu, że jego dziewczyna mogła dać się złapać, bo w odróżnieniu od niego nie siedziała w szybkim samochodzie. Lorne Bay nie było miasteczkiem, które miałoby kilka konkurujących ze sobą sajek gangsterskich, więc nie musiałby się martwić, że dziewczyna trafiła z bardzo złe miejsce, a co za tym idzie, jego akurat nie musiałaby informować. Z drugiej strony, gdyby jednak chciała, to byłby to jakiś trop dla policjanta. Póki co nie miał żadnego, bo gdzieś z tyłu głowy wciąż miał opowieść Indii, o tym jak to przyjechała odszukać swoje korzenie, o których z premedytacją odcięła ją matka, kiedy była jeszcze płodem, bo nawet jeśli mała spotykała się od czasu do czasu z dziadkami, to raczej nie były to całe wakacje spędzone w miasteczku. Gdyby tak było, to Preston podczas którychś wakacji z ostatnich dwudziestu lat, na pewno trafiłby na matkę Indii gdzieś na mieście. Co prawda nie było ono tak małe, że każdy wiedział jaki kolor majtek nosi każdy w mieście, ale Turner był policjantem, co dawało mu pewne przywileje, a już na pewno pozwalało spotykać każdego dnia więcej ludzi, niż gdyby wykonywał jakiś mniej związany z ludźmi zawód. - W porządku. - skinął głową, tym samym kończąc temat, skoro dziewczyna nie zmieniła zdania.
- Czyli jednak byłaś uczestnikiem, co prawda w woli obserwatora, ale wcale nie znalazłaś się tam przypadkiem. - podsumował wszystko to, co dziewczyna w ostatnich minutach mu powiedziała.
Preston dostrzegł podenerwowanie dziewczyny, ale zrzucił je na karb stresu, bo najpewniej nigdy jeszcze nie znalazła się w takiej sytuacji. Nie zdążył wrzucić jej nazwiska do policyjnej bazy danych, bo przecież wszedł do pomieszczenia z zatrzymanymi z zamiarem przesłuchania jakiegoś zupełnie innego nieszczęśnika. Zakładał jednak, że największy zarejestrowany występek Norris, to najwyżej mandat na złe parkowanie.
- Ktoś od nas może zadzwonić do Ciebie w ciągu najbliższych kilku dni. Podałaś prawdziwy numer telefonu, czy będziemy musieli poświęcić trochę czasu, żeby go zweryfikować? - zapytał. India może zostać wezwana na ponowne przesłuchanie jedynie w sytuacji, w której ktoś poda jej imię i nazwisko w kontekście dzisiejszego zajścia. Wszystko to wydawało się być jednak bardzo mało prawdopodobnie, dlatego Preston w końcu skinął głową i powiedział. - Jesteś wolna. Mam dobrą radę, trzymaj się z daleka od problemów. Uwierz mi, takimi pozornie głupimi występkami możesz sobie skomplikować wejście w dorosłość. Szkoda byłoby, gdybyś przez kilka miesięcy bezmyślnie spędzonych wakacji, miała potem problemy z dostaniem kredytu albo wynajmem mieszkania.
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
To było bardzo prawdopodobne, że tak się stanie, taka scena jak z jakiegoś filmu kryminalnego, lecz nastąpił jeden problem, który ją zniechęcił, lub po prostu wybił ją z rytmu. To, że na początku, poza rozmową z Prestonem, nic nie szło po jej myśli, nikt nie chciał z nią rozmawiać, albo nic nie wiedział - więc nie bardzo co miała łączyć czerwonymi i niebieskimi sznureczkami. To na pewno ten brak powodzenia, plus powodzenie w innych sferach życiowych, takich jak towarzyska, spowodowało, że plan spalił na panewce. A ona jak dalej nic nie wiedziała o swoim potencjalnym ojcu, tak nie wiedziała. Już nawet posunęła się do tego, aby zapytać swoje kuzynostwo na temat tego, co wiedzą o wyjeździe jej matki z Lorne Bay. A to było odważne, bo przecież mogli na nią napaplać. Na całe szczęście, raczej tego nie zrobili. Bo w to, że Melissę by to nie obeszło, India jakoś nie wierzyła. Mimo wszystko.
-A skąd Megara miałaby wiedzieć, że powinna się o mnie martwić?-zapytała czysto teoretycznie. Z jakąś współlokatorką, czy współlokatorem, koleżanką czy kimkolwiek, z kim India miałaby mieszkać pytanie było bardziej zasadne. W końcu Turner powinien wiedzieć po sobie, że jego matka nie wiedziałaby, że jej synuś nie wrócił do domu na noc. Pewnie nawet teraz nie wiedziała, gdzie jej jedynak jest. -Nie sądzę, aby jedna noc kogoś zmartwiła, kto wie, może zabalowałam w Shadow i spędzam noc u kogoś?-zapytała. Owszem, miała chłopaka i naprawdę korzystała z faktu, że nikt nie rozlicza jej z tego, co robi i gdzie jest. To była ta część dorosłości, która zdecydowanie jej odpowiadała. Pierwszy raz w życiu tak miała.
-Trudno nazwać obserwowanie braniem udziału, bo trudno robić coś, gdy się niczego nie robi....-uśmiechnęła się lekko, filozofując konkretnie. Cóż, tutaj Preston nie mógł nie przyznać jej racji. Choć totalnie było to nie na temat i nie zmieniało niczego. India była niewinna i nie można było spodziewać się po niej, że wyśpiewa cokolwiek, poza kolorami samochodów biorących udział w wyścigach. Te samochody poniekąd wyglądały jak każda przeciętna osobówka, jednak z zupełnie innym, stuningowanym wnętrzem. O tym pewnie byłaby w stanie trochę poopowiadać, choć bez konkretnych liczb koni mechanicznych i tak dalej. Aż taką fanką motoryzacji to nie była.
-Masz mój numer telefonu, nie byłoby sensu kłamać-przypomniała Prestonowi, bo na początku znajomości podała mu swoje dane, jakby ten sobie o czymś przypomniał i chciał jej to powiedzieć. Tak samo jak ona miała jego numer, choć jeszcze nigdy z niego nie skorzystała, wiadomo dlaczego - nie bardzo miała o co pytać, a na razie nie czuła jeszcze aż tak dobrych relacji między nimi, by kontaktować się prywatnie.
-Naprawdę?-zdziwiła się. Nie sądziła, że jakikolwiek mandat może mieć wpływ na to, czy ktoś będzie chciał jej wynająć mieszkanie. Teoretycznie nie musiała się tym martwić, bo miała super miejscówkę za dobre pieniądze na wyjątkowo dziwnych warunkach, ale może ktoś tak stary, to znaczy doświadczony jak Preston, wiedział lepiej? Sądziła prędzej, że to dostanie się do jej papierów do studiów, lub przy podejmowaniu jakiejś odpowiedzialnej pracy, gdzie będą chcieli zaświadczenie o niekaralności. Choć istniała mała szansa na to, by ktoś taki jak India chciał sie podjąć takiej pracy...-Dzięki za pouczenie-powiedziała, a cisnęło się jej na usta, że nie jest jej ojcem, aby takie rzeczy mówić, ale wiedziała, że po pierwsze byłoby to bardzo niemiłe, a po drugie nie na miejscu. Bo policjant ma wyjątkowe prawo pouczać ludzi, zwłaszcza młodych, wciąż kształtujących się nastolatków. -Mam coś podpisać?-zapytała podnosząc się z krzesła, aby wyjść. Totalnie nie wiedziała co teraz, ale Turner na pewno ją poprowadził przez wszystkie formalności i wyprowadził na korytarz tylko z pouczeniem ustnym.

Preston Turner

/zt
ODPOWIEDZ