lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
#14

India nie była pewna, czy pomysł przeprowadzki do Matthew jest dobrym pomysłem. Trochę dziwnie tak przeprowadzić się do mężczyzny, który właściwie do tej pory mieszkał sam, nie myślał o wynajmie swojego domu, do momentu, aż nie usłyszał, że India szuka pokoju. Poważny mężczyzna, dorosły i samodzielny, mogący sobie pozwolić na mieszkanie samemu i to w pięknym domu, to raczej woli mieszkać sam, robić co chce i nie musieć nikim się przejmować.
Może Diamini był po prostu spoko gościem, który chciał pomóc nowej znajomej, a także pracownicy swojego brata. Bo to nie tak, że spotkał ją na ulicy, czy wystawił swoje ogłoszenie w internecie. Potrzeba wyszła przypadkiem, jak rozmawiali. Brunetka trochę się wahała, ale skoro umówili się, że jakby co, to może zrezygnować w każdej chwili, podpisali umowę i ustalili wszelkie inne szczegóły, India postanowiła zaryzykować. Czy to było mądre? A ktoś mówił, że ona była bardzo mądra? No właśnie...
Od przeprowadzki minęło pierwszych parę dni, ale dla nastolatki ta okolica była i wciąż poznawała ją, dowiadując się gdzie są sklepy, knajpy, co tu można robić. Tego dnia wracała akurat z pracy, z Tingaree na piechotkę. Ot spacer. Norris wciąż nie miała samochodu, nie miała nawet roweru, więc tak naprawdę tylko wycieczka na nogach.
Po drodze zauważyła samochód, który stał się jej dość znany w ostatnich dniach, bo należał do jej współlokatora, Diaminiego. Zamachała do niego, ten zaparkował, choć niekoniecznie zgodnie z przepisami, wyszedł z auta i zamienił z nią parę słów. Blondyn co prawda jechał w drugą stronę, ale zapytał czy dziewczynę gdzieś podwieźć, ale ta grzecznie odmówiła, powiedziała że zajdzie tylko do sklepu i idzie do domu. Klucze ma, nie ma co się nią przejmować. W końcu była już dorosłą kobietą, a nie jakimś dzieckiem, które trzeba pod drzwi podwozić, aby nic złego się jej nie stało. Zaśmiała się na jakieś jego słowa po czym pomachała mu, a on wsiadł do samochodu i odjechał. Z lekkim uśmiechem odeszła dalej, wrzucając telefon do torebki. Parę kroków dalej, przechodząc przez ulicę zauważyła kolejny znajomy samochód. No proszę, Lorne to było jednak malutkie miasto i co i rusz można było kogoś znajomego spotkać. Podeszła do tego samochodu, zapukała w szybę i uśmiechnęła się, czekając aż Mars, czyli kierowca tego samochodu, jej otworzy i się z nią przywita. Była w dobrym nastroju, więc oczywiście, że się cieszyła, że go spotkała. Była gotowa go zaprosić do jej nowego mieszkania, w końcu wiedziała, że przez następnych parę godzin będą sami.

mars chadwick