Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
/po wszyściuchnych grach

No cóż… Wbrew pozorom i wbrew jego głupim wiadomościom wysyłanym do Autumn, Luke wcale nie planował się zabić – ani nie chciał skakać z klifu, ani umierać z przepicia czy zamarzać samotnie na plaży. Po prostu… chciał odreagować wydarzenia w swoim życiu z ostatnich kilku tygodni zakończone tym, że kolejna ważna w jego życiu osoba zostawiła go z dnia na dzień. I nie znał niestety lepszego sposobu na odreagowanie i zapomnienie niż rzucenie się w ciąg imprez i chlania, nie pozwalając sobie na całkowite wytrzeźwienie i zderzenie z brutalną rzeczywistością. I przerażającą samotnością, która sprawiła że zaczął wypisywać do byłej dziewczyny. Byłoby to zrozumiałe gdyby mieli po rozstaniu dobre relacje… a tak, to pewnie sam Luke jutro po przebudzeniu bardzo się zdziwi, że osobą do której postanowił się zwrócić, była właśnie Autumn. Na swoje usprawiedliwienie miał jedynie to, że siedząc na przewróconym konarze przy plaży i chlejąc samotnie wódkę naprawdę poczuł ogromną potrzebę puszczenia sobie najbardziej smutnych i depresyjnych piosenek, jakie znał. Na nieszczęście Autumn, ta jedna o której teraz myślał, kojarzyła mu się właśnie z Goldsworthy, więc jego pijacki umysł podpowiedział mu, że napisanie do byłej będzie zajebistym pomysłem.
Prawdę mówiąc nie wiedział już sam, czy Autumn faktycznie przyjdzie, czy nie, dlatego kiedy zobaczył ją zbliżającą się w jego kierunku, zaskoczony zaczął żywo machać w jej stronę butelka zawiniętą w papierową torbę. – TU JESTEM! – krzyknął na wypadek, gdyby Autumn jednak przeoczyła debila machającego do niej prawie opróżnioną butelką. Wyglądał... no cóż, kiepsko. Miał podkrążone oczy, ledwo już kontaktował, ale mimo to nie wyglądał tak, jakby zamierzał kończyć juz swoją jednoosobową imprezę. Do tego było już zimno, ale Luke zdawał się tego w ogóle nie odczuwać, bo jego ciało było rozgrzane ogromną ilością wlanego w nie alkoholu.
– Jednak nie zostało za dużo – uniósł butelkę do góry, już bez torby, żeby zaprezentować jej opróżnione ¾ zawartości. – Sooorry, mogłem ci napisać, żebyś wzięła swoje alko. Ale możemy się przejść do sklepu, coś na pewno jest jeszcze otwarte. Ja stawiam – i nawet chciał wstać ze swojego siedziska, ale grawitacja mocno, więc wylądował znowu na tyłku. Ten manewr chyba mu nie wyjdzie. – Albo możemy po prostu to dopić – zrezygnowany wzruszył ramionami, przesuwając się na konarze i klepiąc parokrotnie miejsce obok siebie na znak, żeby i Autumn sobie spoczęła. Następnie spojrzał na nią badawczo. – Masz? Piosenkę czy masz? – akurat o tym nie zapomniał!
autumn goldsworthy
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
53

Ostatnią rzeczą, jaką w zasadzie Autumn powinna na tym etapie swojego życia robić to ratowanie swojego byłego. Bo była w dziewięćdziesięciu procentach przekonana o tym, że ratować Luke’a będzie musiała w jakiś sposób – do jakiegoż innego wniosku mogłaby dojść po odczytaniu tych wszystkich nostalgicznych wiadomości z jego strony? Jadąc w kierunku plaży wygarniała sobie, że nie powinno jej tam być. Ale… sumienie by jej chyba nie dało spokoju, gdyby chociaż nie sprawdziła w jakim stanie jest Winfield. I pewnie ktoś mógłby jej otwarcie wygarnąć, że postępuje jak rasowa idiotka, ale tak naprawdę w postrzeganiu osoby Luke’a przez Autumn nic nie mogło ulec zmianie. Nadal przecież był dla niej skończonym dupkiem i kretynem o tak wąskiej perspektywie, że czasem głupio jej się było przyznawać do tego, że kiedyś byli razem.
No, ale jednak jechała na Lorne Beach.
W pewnym momencie swojego życia chyba zatarła jej się granica pomiędzy rozpoznawaniem dobrego a złego pomysłu. Stwierdziwszy to, wysiadła z samochodu i zeszła na plażę, rozglądając się na boki i próbując na tym pustkowi odszukać męską postać. I znalazła. Nie wyglądało jednak na to, by Luke znajdował się w jakimkolwiek zagrożeniu, więc skierowała się do niego powolnym krokiem. — Przecież widzę — warknęła na przywitanie, przewróciwszy oczyma. Stanęła na kilka kroków od niego, opatulając się szczelnie. Przyglądała mu się nic nie mówiąc i tylko obserwowała jak lekko się zatacza i opada tyłkiem na to samo miejsce. Nie chciała wdawać się w dyskusje i mówić mu, że ona pić nie zamierzała, bo przyjechała samochodem. Podejrzewała zresztą, że Luke tak naprawdę nie miał zamiaru się z nią dzielić resztką alkoholu.
Nie mam — oznajmiła szczerze i wzruszyła lekko ramionami, bo ona z kolei dość łatwo zapomniała o piosence. Spojrzała z góry na marną istotę, jaką był Luke i choć początkowo zamierzała go po prostu wziąć za dziady i zatarmosić do samochodu, to stwierdziła, że ciutka empatii nikomu z nich nie zaszkodzi. Jeśli dobrze pójdzie to Luke może niczego nie pamiętać. Z ciężkim westchnieniem opadła na piasek i zerknęła na niego przelotnie. — Co się znowu stało? — spytała, nie mogąc wyzbyć się szorstkości w głosie. Ale jej pytanie było szczere i przyglądała mu się z uwagą.
Luke Winfield
Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
Najebany Luke nawet przez moment nie pomyślał, że jego wiadomości do Autumn mogą zostać odebrane jako niepokojące. Jasne, rzucił tekst o skakaniu z klifu, który mógł sugerować że stoi właśnie na takowym i przymierza się do bliskiego spotkania z taflą oceanu… z tym, że jemu naprawdę chodziło wyłącznie o tytuł piosenki, o którejś kiedyś gadali. Dlatego ciężko było się nie zgodzić z wewnętrznym głosem Autumn, który podpowiadał jej, że jej podróż na plażę była kiepskim pomysłem. Bo to, co miała zastać, widok jej byłego chłopaka, który po etapie wyparcia i udawania, że zniknięcie Cami bez słowa z jego życia było niczym takim i ma na to wyjebane, przeszedł do etapu topienia smutku w hektolitrach alkoholu oraz podejmowania prób zrozumienia, dlaczego tak się stało i co zrobił nie tak.
Kiedy stanęła podniósł wzrok i posłał jej krzywy uśmiech – tylko na taki było go stać w jego stanie. Nie była to udawana reakcja. Bo chociaż kontakt przez ostatnie lata mieli sporadyczny i przypadkowy, gdzieś w głębi ucieszył się, że Autumn się nim zainteresowała. No i oczywiście przez fakt, że nie załapał wątków samobójczych w swoich wiadomościach, wydawało mu się że z niewiadomych przyczyn Goldie chce z nim po prostu spędzić czas.
– Nie masz? Shieet – jęknął przeciągle. - Ale to nic, it’s Taylor time! – krzyknął jakby właśnie był na imprezie życia, po czym wyjął telefon i odpalił na Spoitfy playlistę prawdziwego Swiftie. Kiedy schował telefon, z poważną miną przechylił się lekko do przodu i spojrzał jej prosto w oczy. – Muszę ci coś powiedzieć - zanim kontynuował zrobił krótką pauzę, co sprawiało wrażenie, że za chwilę wyzna jej co najmniej, że ma raka. – Okłamywałem cię przez cały nasz związek. Tak naprawdę lubię Taylor Swift i znam całą jej dyskografię – oznajmił poważnym tonem, po czym czknął sobie i pokręcił głową, jakby próbował sobie przypomnieć gdzie w ogóle jest. W ogóle nie skumał, jak bardzo żałosnym kolesiem był obecnie w oczach Autumn, bo oczywiście wydawało mu się, że nie był aż tak pijany.
– Jaaaakie znowu. Nic się nie stało, totalnie nic, wszystko gra – machnął ręką, po czym chcąc znowu chwycić za butelkę, niechcący trącił ją dłonią tak, że jej zawartość rozlała się na piasek. – No kurwa. No kurwa mać, nic mi się nie udaje, nic – oparł łokcie na kolanach, po czym schował twarz w dłoniach. Chwilę tak posiedział, próbując zebrać myśli. – Zostawiłaś kiedyś kogoś, ale tak całkiem bez słowa uprzedzenia? – wymamrotał po dłuższej chwili, wciąż chowając twarz w dłoniach.
autumn goldsworthy
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Przez to, że ich kontakt był dość utrudniony w ostatnim czasie Autumn nie miała pojęcia, że Luke próbował jako tako poskładać sobie życie i podobnie jak ona próbował sił w związku. Choć nie wiem czy jego relację z Cami (albo nawet relację między Autumn i Orionem) można było nazwać związkiem. O sobie tego Autumn raczej nie mogła powiedzieć, bo między nią a Orionem do niczego nie doszło i teraz tego trochę żałowała. Ale w przeciwieństwie do Luczka, Autumn nie zalewała swojego rozżalenia alkoholem.
Autumn nie mogła przestać się uśmiechać przez ten cały czas, kiedy jej były chłopak odpalał playlistę. Luke nigdy wcześniej nie przyznawał się do tego, że jest zagorzałym Swiftie. Przysięgła sobie w myślach, że jeśli zacznie śpiewać to go nagra, bo musi mieć rzetelny dowód, żeby móc go pokazać Billie. Odwzajemniła jego pełne powagi spojrzenie i czekała. Domyślała się, że z jego głupkowatym poczuciem humoru ta powaga jest tylko udawana. Znów parsknęła śmiechem na to wyznanie, ale nie skomentowała tego inaczej niż tylko powolnym i pełnym zrozumienia skinieniem głowy.
Powątpiewała w to, by było w porządku, ale pozwoliła mu na to całe przedstawienie. Milczała i tylko czekała. Znała go na tyle, by wiedzieć, że kiedy miał zły czas to był dość… destrukcyjny? Przechodziła przez to przecież. Może obecnie nie było aż tak źle jak w przeszłości, ale Autumn domyślała się, że skoro doprowadził się do takiego stanu to chyba musiało coś się stać. — Nie, bo nie jestem dupkiem — oznajmiła Autumn i przewróciła oczyma. — Jakaś randka uciekła ci z łóżka nad ranem po nieudanym seksie? — Może to było dość okrutne, ale Autumn chyba nie potrafiła z nim inaczej rozmawiać. W sumie ona też była jego one-stand-night, które okazało się zostać na dłużej i może nie powinna oceniać Luke’a przez pryzmat jego starych nawyków. Skrzywiła się lekko na swoje zachowanie i postanowiła się nad nim wyjątkowo nie pastwić. Z ciężkim westchnieniem przybliżyła się odrobinę i poklepała go po ramieniu. — Winfield… Skoro już tu jestem to równie dobrze możemy o tym porozmawiać. Chcesz? — spytała, przekrzywiając głowę i spoglądając na niego.
Luke Winfield
Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
Relacje Luke’a i Cami zdecydowanie nie można było nazwać związkiem. Ale nie-związkiem też nie do końca. Był to bardziej zlepek chaosu, działania sobie na nerwy, kłótni i obrzucania się pretensjami, ale i wielu godzin przegadanych w trakcie ich szalonej podróży po Europie przyprawionych sporymi dawkami seksu. Luke nie miał pojęcia jak sam by to nazwał, jednak o tym, co wydarzyło się po tym wszystkim mógł myśleć tylko w jeden sposób – zdrada. Jeśli chodziło o Autumn, Luke nie mógł oczywiście wiedzieć co działo się w jej życiu, mógł jedynie podejrzewać że jej relacje z facetami, jakie nawiązywała po nim, zdecydowanie były o wiele zdrowsze niż to, co on sam mógłby kiedykolwiek jej zaoferować. I że pewnie nie doprowadzały jej do takiego załamania, przez jakie sam teraz przechodził.
Ten poważniejszy ton rozmowy, jaki po chwili między nimi nastał, w zestawieniu z Taylor śpiewającą gdzieś w tle wciąż był dość komiczny, ale Luke’owi nie było już do śmiechu. Ale jak to w życiu bywa, alkohol rozwiązywał język. A Autumn dodatkowo miała w sobie coś takiego, że słowa same wylatywały z ust pomimo tego, że zazwyczaj odzywał się do niej żeby wbić szpileczkę. Choć jak widać jej to wbijanie szpileczek dobrze wychodziło niezależnie od sytuacji! Nawet zaśmiał się z jej przytyku, pomimo że gdyby dysponował teraz lotnością umysłu, pewnie szukałby w głowie jakiejś ciętej riposty.
– A gdyby był udany, to by coś zmieniło? – spytał wzruszając ramionami. – No widzisz, a ona jest. Strasznym, strasznym… strasznym dupkiem – powtórzył parokrotnie, po czym z lekkim zmieszaniem zerknął na jej dłoń klepiącą go po ramieniu. Spodziewałby się po niej bardziej plasknięcia go w twarz; nie był przyzwyczajony do tego że rozmawiają jak kumple. No bo przecież niezależnie od tego, jak kiedyś dobrze się dogadywali, teraz ich relacje były bardziej gorzkie, niż słodkie.
– Czy ty na pewno jesteś Autie, moją byłą dziewczyną? – spytał spoglądając na nią podejrzliwie, a potem – nie potrzebując już dodatkowych zachęt – zaczął mówić. – Wyobraź sobie, że spędzasz z kimś parę ostatnich tygodni, dzień w dzień, 24/7. W pewnym momencie jesteście razem tak blisko, no ale tak blisko, że mało co a zaczęlibyście chodzić na wspólne siku – no bardziej obrazowo nie umiał tego przedstawić! – I nagle ta osoba znika. Bez słowa, jak jakiś jebany Copperfield – westchnął ciężko, ze zrezygnowaniem.
autumn goldsworthy
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
To w zasadzie była prawda, że Autumn po Luczku trafiała raczej na zdrowe związki. Jeden całkowicie niestety olała, ale przynajmniej mogła się nadal przyjaźnić z Coltonem i za niego była tak naprawdę najbardziej wdzięczna. Natomiast pozostałe… cóż, faceci pojawiali się i znikali, ale żaden z nich nigdy nie otarł się o toksyczność. Właściwie nie mogła tylko trafić na odpowiedniego dla siebie faceta, ale to nie oznacza, że było z nimi coś nie tak.
Autumn też zdawała sobie sprawę, że na własne życzenie wpakowuje się w rozmowę, w której normalnie nie chciałaby uczestniczyć, bo utrzymywała, że Luke jej kompletnie nie interesuje. Ale widok go takiego uświadomił jej, że poprzednim razem miała do niego zbyt dużo żalu i tylko przyglądała się bezczynnie jak mężczyzna odbija się od dna i to w najgorszy możliwy sposób. I nawet jeśli teraz to nie było to samo, to jednak nie chciała postąpić podobnie.
Plaskacza zdecydowanie mógł jeszcze zarobić, ale jak na razie był na tyle grzeczny, że nie zanosiło się ze strony Autumn na jakikolwiek przejaw agresji. A chyba wszyscy w Lorne Bay wiedzą, że jest do tego zdolna. I przez dobrą chwilę Autumn naprawdę myślała, że Luke tylko użala się nad sobą, bo po raz pierwszy ktoś uciekł mu z łóżka – kiedy zwyczajnie to chyba on to robił kobietom. Ale kiedy zadał jej tak absurdalne pytanie tylko dlatego, że okazała mu odrobinę współczucia, przestała go poklepywać pocieszająco po ramieniu i z rozbawieniem go po prostu od siebie odepchnęła. Delikatnie. Bardzo delikatnie, można by rzecz, bo jednak miała na uwadze w jakim jest stanie.
Po pierwsze… takie ciągłe i nieustanne bycie razem brzmi bardzo niezdrowo i zaborczo — zaczęła powoli ze swoją opinią, bo jakżeby by inaczej. To w końcu Autumn. — A po drugie… jak to ta osoba zniknęła? Bez słowa wyjaśnienia? Pokłóciliście się? — Oni jak zrywali to… wydawało jej się, że całe sąsiedztwo o tym wiedziało. Nie tylko sami zainteresowani. Było zatem poniekąd zaskoczona, że jakaś laska swoim zniknięciem może doprowadzić Winfielda do takiego stanu.
Luke Winfield
Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
Tak naprawdę Autumn nie była mu przecież nic winna. Równie dobrze mogła go olać i nikt nie mógłby mieć do niej żadnych pretensji. A już na pewno nie Luke, który przecież w przeszłości potraktował ją tak kiepsko. Jak samo nazwisko strażaczki wskazywało, z Goldsworthy to była zdecydowanie złota dziewczyna! I nie wiem, co Luke musiałby zrobić, żeby jej się odwdzięczyć za dzisiejszy wieczór (a w zasadzie noc), którą gdyby nie Autumn, zapewne kontynuowałby na plaży do rana aż w końcu ktoś odnalazłby pijanego durnia nad ranem podczas porannego joggingu. Ale nie potrafił inaczej radzić sobie z emocjami, a tych miał w sobie obecnie dużo, zdecydowanie za dużo. I niestety były to same negatywne emocje.
Och, zdecydowanie wolałby mieć tylko takie problemy, że jakaś laska przestała się do niego odzywać po wspólnie spędzonej nocy. Sam jeszcze do końca nie rozkminił, dlaczego aż tak go boli zniknięcie Cami. Pierwsze dwa tygodnie udało mu się przeżyć w strefie wyparcia, ale powoli zaczynało mu się wszystko ulewać. Zupełnie tak, jakby Cami otworzyła jakąś puszkę Pandory w jego życiu.
– Byliśmy w długiej podróży – wyjaśnił, woląc nie wnikać w szczegóły jak się tam w ogóle znaleźli, bo to była z kolei historia rodem z programu „Nie do wiary”. – Ta. Bez słowa. Po prostu nagle puff… i jej nie ma – nawet uczynił dłońmi gest, jakby prezentował nagły wybuch. – Kłóciliśmy się dużo, ale pod koniec było naprawdę dobrze. I nawet myślałem, że… no wiesz. Jak tu wrócimy, to może… – zaczął do niej mrugać, licząc na to że sama się do myśli i nie będzie musiał nazywać wprost tego, o co mu chodziło. Kłótnie były u nich na porządku dziennym, zanim w ogóle coś zaczęło się między nimi dziać. Z Autumn natomiast wiele gorzkich słów zostało wypowiedzianych dopiero w tej ostatniej, w trakcie której skumulowały się wszystkie pretensje z całego ich związku. Jasne, wcześniej też się sprzeczali, ale tak naprawdę to po tej ostatniej awanturze wszystko było już pozamiatane.
– Zerwałaś ze mną tylko przez to, że ćpałem? – spytał nagle, jakby ocucił się z jakiegoś snu. – To było tylko to, czy coś jeszcze? – wlepił w nią pytające spojrzenie. Zawsze uważał, że to było głównym powodem. A po zerwaniu nigdy nie spotkali się przecież, żeby na spokojnie, bez emocji pogadać o tym, co w ich związku nie grało.
autumn goldsworthy
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Naprawdę go słuchała i choć jego wymówki brzmiały dość trywialnie… sam fakt, że Luke aż tak to przeżywał musiał oznaczać, że ta osoba była dla niego ważna. I trochę mu współczuła, ale nie na tyle by wyzbyć się złośliwości. — To może co? — spytała niewinnie jakby naprawdę nie rozumiała. Ale szczerze? Znając Luczka to mógł owe zdanie dokończyć na wiele sposobów i Autumn była naprawdę zaintrygowana tym w jaki sposób Luke ma zamiar dokończyć ową myśl. Może ją zaskoczy. — A próbowałeś ją odnaleźć? Pytałeś przyjaciół, rodzinę, kogoś w pracy? Może ktoś zna jej miejsce pobytu? — zapytała, choć początkowo nie chciała aż tak się angażować w problemy Luke’a. Spojrzała na niego pytająco, obejmując rękoma kolana.
Zaskoczyło ją jego pytanie i przez chwilę zastanawiała się czy podejmować temat, skoro on był pijany i nie będzie niczego pamiętać, więc w sumie szkoda jej energii na tłumaczenie mu tego, co czuła. Ale jednocześnie… nigdy sobie tego nawzajem nie powiedzieli, więc może to będzie dobra okazja, by to zrobić. — Lucas, słuchaj — powiedziała z westchnieniem używając jego imienia po raz pierwszy od… chyba zawsze? — Nie wyszłoby nam — powiedziała szczerze i potrząsnęła głową. — My się nawet nie lubiliśmy tak szczerze — dodała z rozbawieniem. Ale chyba trochę prawda. — Ćpanie było głównym powodem. Ale poza tym zawsze czułam się tylko jakbym była dla ciebie atrakcyjną dupą, którą mogłeś się chwalić przed kolegami. I okej… bo tak szczerze to ja też przez jakiś czas traktowałam cię tylko jako faceta, z którym mogę się przespać, gdy było mi źle. A było mi źle przez długi czas. Ale potem myślałam, że może jednak… coś. Nie wiem co. Ale ty chyba tak nie uważałeś — powiedziała, co mogło być dla niego zbyt skomplikowane, ale Autumn trochę popłynęła. Ale to była prawda, Autumn czuła się wtedy fatalnie po zerwaniu ze starszym facetem, który był związany ze światem przestępczym tylko dlatego, że był pod przykrywką i to było dla niej trudne. A Luke początkowo miał być tylko odbiciem się od tamtej sytuacji.
Luke Winfield
Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
– To może moglibyśmy spróbować. Ale tak na serio, powoli, bez skakania sobie do gardeł i robienia sobie na złość… Ja pierdolę, Autumn, dlaczego to tak kurewsko boli? – zmarszczył brwi i pokiwał z niedowierzaniem głową. Znowu schował twarz w dłoniach, jakby chciał w jakiś sposób ukryć się przed swoją byłą. Cóż, było trochę za późno na refleksję, że nie chciał żeby oglądała go w takim stanie. – Próbowałem, ale nie znam za bardzo jej środowiska. Niewiele tak naprawdę o sobie wiedzieliśmy przed tą podróżą. Jedyne czego się dowiedziałem, to że chyba zwiała z miasta – spojrzał na nią, jakby czekał na kolejną wskazówkę. A potem roześmiał się. Wręcz parsknął śmiechem, nie mogąc uspokoić się przez dłuższy czas. – Ja pierdolę, ale czego ja się spodziewałem? Parę razy zwiała typom sprzed ołtarza, a ja serio myślałem, że ja ją zatrzymam? – spytał z niedowierzeniem, bardziej rzucając hasło w eter, niż spodziewając się od Autumn jakiejś odpowiedzi.
Obserwował ją uważnie, próbując maksymalnie skupić się na tym, co mówiła. Były to głównie gorzkie słowa. Gorzkie, ale prawdziwe i dające Luke’owi szerszą perspektywę na to, jak w ogóle wyglądał związek. W którym sam był i który sam odbierał inaczej. Nie całkowicie, ale momentami perspektywa Autumn zaskoczyła go.
– To bardzo dużo słów – odparł z lekkim rozbawieniem, rozmasowując sobie skronie i próbując ułożyć sobie w głowie wszystko, co powiedziała. Zajęło mu to dłuższą chwilę ze względu na jego stan, ale w końcu zaczął mówić. – Czyli byłem dla ciebie… gościem do ruchania? – spytał zaintrygowany, nawet lekko rozbawiony, bo to zazwyczaj on miał takie laski w swoim życiu. Nie spodziewał się, że sam mógł być dla kogoś takim facetem, ale nie uważał tego za coś złego. – Naprawdę mnie nie lubiłaś? – no to go już trochę zabolało. – Jasne, byłaś i nadal jesteś atrakcyjną dupą. A chwaliłem się przed kumplami, bo byłaś moją pierwszą dziewczyną, która nie piła i nie ćpała i reprezentowała jakiś tam poziom. Ich laski mogły się przy tobie schować. Czułem się lepiej, kiedy ci kolesie pytali skąd ja cię wytrzasnąłem – przyznał szczerze. – Lubiłem cię, Autumn. I chciałem, serio chciałem żeby nam wyszło, ale… wiesz co się działo wtedy w moim życiu. Nie potrafiłem umieścić cię na pierwszym miejscu – dodał nieco ciszej, uznając że i Autumn zasługiwała na całkowitą szczerość z jego strony. Zresztą, prawdopodobnie już to wiedziała w głębi, ale nigdy nie usłyszała bezpośrednio od Luke’a, że wybrał dragi zamiast niej. Choć w tamtym momencie nie było to już kwestią wyboru po jego stronie, bo był upaprany w nałóg po same uszy.
autumn goldsworthy
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Autumn zdała sobie sprawę, że Luke się zmienił, że być może – o zgrozo! – dorósł. Dlatego niemal zachłysnęła się powietrzem, słysząc jego słowa. Korzystając z tego, że Luke znów się przed nią chował, Autumn dotknęła jego ramienia, robiąc delikatnie pac-pac. Przy okazji wciąż trawiła jego słowa. — Ty chyba się zakochałeś — powiedziała bardziej do siebie niż do niego w ogromnym szoku, bo jednak nie spodziewała się tego nigdy po tym wiecznym Piotrusiu Panie.
Słuchała go przez dobrą chwilę, ale to jedno zdanie sprawiło, że Autumn się zawahała. — Czekaj — wtrąciła się i lekko się wzdrygnęła. — Powiedziałeś, że zwiała kilku typom sprzed ołtarza? — Autumn znała tylko jedną laskę, która miała takie tendencje i już jednego młodego mężczyznę musiała zbierać do kupy po takiej akcji. Autumn spojrzała z powagą na Luke’a. — Czy ta twoja uciekinierka ma na imię Cami? — zapytała przez zaciśnięte zęby, łącząc poszczególne elementy puzzli. Nie pamiętała czy Cami to pełne imię, nie pamiętała też jej nazwiska.
Cierpliwie czekała aż Luke to sobie wszystko poukłada w głowie i gdy wreszcie to nastąpiło nieco parsknęła śmiechem. — Nie do końca — stwierdziła z rozbawieniem i szturchnęła go lekko. — Na początku tak. Ale gdybyś miał być dla mnie tylko gościem do ruchania to nie wytrzymałabym aż tak długo — oznajmiła szczerze i zdobyła się nawet na uśmiech. — A ty mnie lubiłeś? — spytała z rozbawieniem i jakież było jej zdumienie, gdy okazało się, że owszem. Bo on ją nieustannie irytował swoim zachowaniem i nawet jeśli wtedy tego nie widziała, to po jakimś czasie dotarło do niej, że ona za nim wcale nie przepadała, bo jego charakter kompletnie jej nie leżał. Ale ta przykra prawda dotarła do niej dopiero w momencie, gdy z nim zrywała. — Tyle razy mnie olałeś. Tyle razy na nasze randki zapraszałeś swoich kumpli. I nigdy nie słuchałeś tego, co do ciebie mówiłam. Myślałam, że jestem twoim… — urwała, a jej oczy nieco się rozszerzyły. Trofeum. Tego słowa właśnie chciała użyć i dotarło do niej, skąd wzięły się obawy przed byciem trofeum dla Oriona. Wygląda na to, że zalążki tego strachu były wypadkową po relacji z Lukiem. — A ja nie mogłam cię wspierać. I nie mogłam pójść za tobą, gdy ty wybrałeś ćpanie — oznajmiła i spojrzała na niego z lekkim współczuciem. Chyba jednak nie powinna z nim siedzieć, bo zaczął w niej wzbudzać pozytywne emocje.
Luke Winfield
Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
Słysząc słowa Autumn o zakochaniu w pierwszym odruchu chciał oczywiście zacząć wszystkiemu zaprzeczać, zacząć zbywać temat i obrócić wszystko w żart… ale nie zrobił tego. Patrzył przez moment z niedowierzaniem na brunetkę, uświadamiając sobie że właśnie ujęła ona w słowa to, co gdzieś tam podskórnie już wiedział, ale sam nie potrafił wypowiedzieć tego na głos. – O, nie – mruknął tylko, potrzebując chwili żeby dojść do siebie. Dopiero kiedy usłyszał imię Cami, znowu wrócił na ziemię i spojrzał zaskoczony na swoją eks. – Ta. Znasz ją? – spytał unosząc brwi, czując na serce zaczyna mu walić jak oszalałe i oczekując od Autumn rozwinięcia historii.
Posłał jej lekki uśmiech, kiedy dała mu kuksańca w bok. – Mieliśmy fajne początki. Takie beztroskie. Potem wszystko zaczęło się jebać – skomentował krótko wzruszając ramionami. Kiedy teraz tak o tym myślał, ich związek z góry był skazany na klęskę. Luke zamiast zyskiwać z czasem w oczach Autumn, coraz bardziej w nich tracił. Był czepliwy, marudny, leniwy, momentami chamski i złośliwy i w zasadzie nic dziwnego, że Goldsworthy nie była w stanie polubić takiego człowieka, a co dopiero pokochać. Z nieudawanym smutkiem słuchał jej kolejnych słów. – Jezu, jaka ty musiałaś być ze mną nieszczęśliwa – podsumował spoglądając na nią z lekkim współczuciem. Współczuł jej tego, że spotkała go na swojej drodze. Że dała się złapać na to jego wymyślone miłe alter ego. Że nie udało jej się uciec od niego wcześniej, zanim sprawił że ich znajomość położyła się cieniem na jej kolejnych związkach.
– Wiem – przytaknął jej, a jego kącik uniósł się lekko w górę, jakby chciał wyrazić w ten sposób zrozumienie. – Po tobie byłem z taką dziewczyną, Erin. Też lubiła dragi. Myślałem, że to miłość aż po grób, bo w końcu tak mnie akceptowała i nie piłowała mordy o to, co robię Nie wiem czy słyszałaś od jakichś wspólnych znajomych, jak skończyła – przełknął ślinę, czując niepokój za każdym razem kiedy wracał do tamtych wspomnień. Erin o dziwo nie zaćpała się na śmierć, ale udławiła własnymi wymiocinami podczas snu. – Od tamtego momentu jestem czysty, ale dalej nie potrafię w związki. A mówię ci to dlatego, że po tym wszystkim zastanawiałem się czy gdybyśmy spróbowali kiedy byłem czysty, to czy by nam wyszło. Ale chyba oboje znamy odpowiedź – dodał, zerkając na nią i posyłając jej słaby uśmiech.
autumn goldsworthy
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Odwzajemniła jego spojrzenie i nieomal parsknęła śmiechem, kiedy zdał sobie sprawę, że dokładnie to właśnie się wydarzyło w jego życiu. — Dopiero teraz to do ciebie dotarło? — spytała z rozbawieniem, bo najwyraźniej Luke nie zdawał sobie sprawy z tego, że jego serce najwyraźniej w końcu się przebiło na powierzchnię i zapałało do kogoś uczuciem. To było całkiem zabawne – patrzeć na Luczka, kiedy ten zdaje sobie sprawę z tak prostej rzeczy. U Autumn też momentalnie kliknęło wszystko. Skoro mowa o zakochaniu, to już wiadomo, dlaczego Luke zachowywał się właśnie w ten sposób. Spoważniała jednak po chwili i przeciągle jęknęła. — Uciekinierka Cami-jak-jej-tam? Taka blada brunetka? Chyba miałam tą nieprzyjemność — oznajmiła z roztargnieniem i aż nie mogła uwierzyć w to, że ona i ta dziewczyna dzieliły ze sobą facetów. — Uciekła sprzed ołtarza mojemu najlepszemu przyjacielowi, gdy mieli po… dwadzieścia lat? Chyba tak. No dobra, sama nie jestem święta, bo przepuściłam okazję i nie hajtnęłam się z nim, chociaż byliśmy prawie-zaręczeni, ale to co innego, bo ja nikomu nie uciekłam w ślubnej kiecce — Chyba nieco za bardzo popłynęła z tymi wyjaśnieniami, bo nawet nie miała pewności czy Luke wiedział, że po nim związała się ze swoim długoletnim przyjacielem Coltonem, który był dla niej na tyle ważny, że autentycznie rozważała ślub.
Wzięła głęboki oddech, ale nie skomentowała jego słów. Musiała mu przyznać rację, że ich początki naprawdę były beztroskie i te pierwsze randki i spotkania to było dokładnie to, czego potrzebowała na tamten moment Autumn. I tknęło ją jak bardzo świadomy stał się Luke. Otworzyła nawet usta by się odezwać, ale nie bardzo wiedziała, co powiedzieć. Bo zaprzeczyć nie mogła i nie chciała, ale jednocześnie ten cień zrozumienia z jego strony był dla niej w tym momencie bardzo cenny. Nawet jeśli Luke zupełnie nie będzie tego wszystkiego pamiętał. — Byłam… Ale chyba też trochę potrzebowałam takiego mentalnego policzka — odezwała się w końcu. Gdyby nie ten związek z Lukiem, to prawdopodobnie nigdy nie doceniłaby Coltona, z którym była później.
I znów zamilkła, słuchając go uważnie i tylko skinęła głową na jego ostatnie słowa. Słyszała. Nigdy nie przyznałaby się do tego, ale świeżo po rozstaniu czasami pytała o Luke’a. Nigdy nie pytała o niego Billie, bo nie żeby Luke stał się kością niezgody. Ale ich wspólnych znajomych… to co innego. Pytała sporadycznie, ale przestała właśnie po tym, gdy opowiedzieli jej o Erin i o tym jak bardzo Luke się po tym zdarzeniu odbił. — Przykro mi. Z powodu Erin — powiedziała szczerze i spojrzała na niego z błyszczącymi oczyma, bo autentycznie jej się przykro zrobiło z powodu dziewczyny, której nawet nie znała.
Westchnęła na jego wyznanie, którego znów kompletnie się nie spodziewała. — Nie mówię tego teraz, żeby sprawić ci przykrość, ale nie chcę o tym myśleć. Nie chcę się zastanawiać czy by nam wyszło — skwitowała znów szczerze i rzeczowo.
Luke Winfield
ODPOWIEDZ