strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
52

Starała się – naprawdę się starała ze wszystkich sił, by się uśmiechać. Był to w większości wymuszony uśmiech – poza tymi krótkimi momentami, gdy Orion zdołał odwrócić jej uwagę na tyle skutecznie, że kompletnie zapominała o obcisłej i podkreślającej jej walory sukience, w którą się wcisnęła, i o tym, gdzie tak naprawdę się znajduje. Nie chciała jednak by Remington (starszy) pomyślał, że robi mu łaskę, że w ogóle się tutaj znalazła. Bo przecież, poza tym, że była gościem weselnym z jednostki straży pożarnej, to była też osobą towarzyszącą Oriona, co samo w sobie było ogromnym zaskoczeniem nawet dla niej samej, ale mimo wszystko Autumn cieszyła się z decyzji, jaką podjęła. I jakby nie oszukując już się ani trochę, wiedziała, że to dla przykucia spojrzenia Oriona wcisnęła się w owa kieckę.
Między nią a Orionem tak naprawdę niczego nie było. Ot, ukradkowe spojrzenia i próby przeibjania się przez mur chłodu u Autumn, która dla zasady od samego początku traktowała wujka Dicka z niechęcią, zważając jedynie na łączące go więzy krwi z jej przełożonym. I jeszcze ten nieszczęsny remont garderoby w jej mieszkaniu, od którego właściwie wszystko się zaczęło i rozbite lustro, którego rama spadła na stopę Oriona. Jakby… nic w tej relacji nie wydawało się pomyślne. Ale potem spotkała Remingtona na dziwnej pogawędce przy whisky z jej ojcem i zrozumiała, że być może zbyt pochopnie i niesprawiedliwie go oceniła przez pryzmat koligacji rodzinnych, na które przecież żadne z nich nie miało żadnego wpływu.
Zatem powoli chyba ulegała nonszalancji, klasie i uprzejmości Oriona i nie ciskała w niego obojętnym spojrzeniem, a raczej już znacznie łagodniejszym.
Orion jednak gdzieś zniknął, rozmawiając zapewne z członkiem swojej rodziny, a w tą rozmowę Autumn nie bardzo chciała się wtrącać, więc na moment powróciła do siedzącej przy stoliku pracowniczym Blake. Jednakże, kiedy tylko u jej boku pojawił się Ezra, Autumn postanowiła wspaniałomyślnie dać im trochę czasu we dwójkę i poszła po drinka do baru. Zamówiła dla siebie mohito i odwróciła się, chcąc powrócić do stolika, przy którym wciąż siedziała jej najlepsza przyjaciółka, kiedy nagle przed jej oczyma pojawił się nie kto inny, a pan młody. — Och... — syknęła, zatrzymując się raptownie i cudem nie wylewając ani na siebie, ani na niego zawartości drinka. Zapobiegawczo odpiła całkiem sporego łyka i podniosła spojrzenie na mężczyznę. — Świetne miejsce — rzuciła przez niemalże zaciśnięte szczęki. I były to w zasadzie chyba jedyne miłe słowa, jakie miał od niej usłyszeć. Kiedykolwiek.
Dick Remington
komendant — Lorne Bay Fire Station
34 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
komendant straży pożarnej, którego życie prywatne właśnie zaczyna się rozpadać po ujawnieniu jego dawnych grzeszków pod wpływem narkotyków
Razem z Ainsley nie uniknęli tego przed czym bronili się całe swoje życie. Od dziecka powtarzali sobie, że jak kiedyś przyjdzie im sformalizować swój związek (a Atwood już od małego znała się na tych procedurach jako córka prawnika) to zrobią to na Księżycu i będzie to ceremonia zgoła inna od tych, do których przywykli od najmłodszych lat. Potem byli w stanie odpuścić sobie loty kosmiczne, ale uznali, że i tak zaproszą kilka osób. Na samym końcu próbowali nawet wziąć ślub kilka tygodni wcześniej przed tym całym wydarzeniem, a i tak musieli zjawić się tutaj i uczestniczyć w największym festiwalu udawania, jaki Australia widziała.
Tak jak modelki katują się dietami przed Victoria Secret, ich rodzice przećwiczyli wcześniej przebywanie w jednym towarzystwie i nawet Dick był zaskoczony, że jego matka może na trzeźwo znosić panią Atwood, która dla niego stanowiła przykład kobiety cud, bo opierała się nieustannym modlitwom Remingtonów o szybką śmierć. Z równym rozbawieniem obserwował też swojego ojca, który jeszcze nie zaczął szukać okazji wśród koleżanek swojej synowej, choć jego żona pocierała nerwowo zbyt długie rękawy sukienki. Gdyby Dick je zdarł, pewnie okazało się, że była zbyt rozszczeniowa podczas podróży tutaj z Londynu i musiał ją uspokoić. Siłą.
Sielanka więc była pozorna i mocno umowna, związana jedynie z tym całym zamieszaniem ślubnym i pewnie byłby wściekły z tego powodu, ale i sam dorzucił do tego cegiełkę zapraszając na ślub dziewczynę, która go oskarżyła o gwałt i której unikał nawet podczas akcji strażackich.
Najwyraźniej nawet embargo od strony Dicka Remingtona musiało ulec przedawnieniu, bo nie wyróżnił ją ze swoich podwładnych i również wysłał jej zaproszenie. Z którego skorzystała, co samo w sobie już było nietypowe.
Do momentu, gdy zauważył Oriona, który zbyt często oceniał wzrokiem jej sukienkę i poczuł się z jednej strony jak dzieciak, który ułożył puzzle, a z drugiej strony jak boleśnie stary człowiek, który wiedział, że to wszystko musi kiedyś się zepsuć.
Ainsley o niczym nie wiedziała.
To właśnie dla niej i tylko dla niej ruszył w stronę baru, gdzie widział Autumn, choć nie spodziewał się, że dosłownie wlezie w niego drinkami, by zaraz obrzucić go nieprzyjemnym spojrzeniem. Zabawne, to ta sama dziewczyna, która odwiedziła go w szpitalu po wylewie.
To właśnie dlatego musiał z nią porozmawiać.
- Dziękuję. Też nam się podoba - skoro już odbębnili część galową tego święta to czas przejść do konkretów, prawda? - Czy ty się pieprzysz z moim wujkiem? - wprawdzie to nie było żadne kazirodztwo ani coś równie niestosownego, ale w ogromnym napięciu czekał na jej odpowiedź.
Miał nadzieję (szczerą), że powie, że Orion ją adoptuje, bo potrzebował pociechy na starość.

autumn goldsworthy
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Nawet ona musiała przyznać, że otrzymanie zaproszenia na ślub Dicka i Ainsley było dość zaskakujące. Właściwie, nie rozumiała, co Dick tym gestem chciał udowodnić. Albo komu. Bo przecież ciężko było uwierzyć jej w to, że po prostu jej zaproszenie znalazło się w jego szufladzie hurtowo wraz z zaproszeniami innych członków jej załogi. Do tej pory myślała, że jest jedną z tych osób, których Richard nie życzy sobie widzieć na własnym ślubie. Ale chyba jeszcze bardziej zadziwiająca i szokująca wręcz była jej obecność tutaj. Tylko, że Autumn przyszła na ową uroczystość ze względu na Blake, której towarzyszyła początkowo, i którą wspierała w przyglądaniu się pijącym ludziom. I – już nie oszukując się całkowicie – przyszła tutaj, ponieważ Orion zapytał ją czy będzie mu towarzyszyć. Na co kobieta wyraziła zdawkowo zgodę, choć wciąż zastanawiała się, dlaczego właściwie to sobie zrobiła. Doskonale przecież wiedziała, że nie uniknie zauważenia w jego towarzystwie, i że niektórym mogą nasunąć się dość akuratne pytania. Ale niekoniecznie to, które zadał jej Dick.
O spierdalaj, pomyślała tylko z morderczymi błyskami w oczach, bo owe intymne pytanie dotknęło ją do żywego. — Na pewno nie tak bardzo jakby tego chciała właśnie w tym momencie — warknęła jadowicie i z ironią, ale tak wyczuwalną, że nawet najbardziej nieogarnięty, nieświadomy człowiek byłby w stanie na kilometr wyczuć jej sarkazm. I spłonęła lekko na twarzy, bo przecież to nie była prawda. Nigdy nawet do tej pory nie przebiegła jej żadna dwuznaczna sytuacja przez myśl. A Orion? Orion jej nigdy nie dotknął, bo obawiał się, że nawet delikatnie i wspierające dotknięcie jej ramienia spowoduje, że ona poczuje się niekomfortowo. Trzymał się wręcz boleśnie na dystans. W przeciwieństwie do Dicka, który kiedyś – co jest warte przypomnienia – pocałował po pijaku Autumn na jednym z wyjść strażackich. — Oczywiście, że nie! Ale nie jest to coś, co powinno cię obchodzić — wyparowała następnie w taki sposób, by nie było wątpliwości, iż ze sobą nie sypiają. I że zdecydowanie nie powinno to w żaden sposób obchodzić Richarda.
I fakt, to była ta sama dziewczyna, która odwiedziła go w szpitalu i wyżarła mu cały budyń w kubeczku. Ale to była też ta sama dziewczyna, która kopnęła go w krocze na oczach całej załogi, przez co ukarana została zawieszeniem. Właściwie gdyby nie to całe zawieszenie i chęć ogarnięcia remontu w garderobie – prawdopodobnie jej ścieżki nie przetarłyby się z Orionem.
Dick Remington
komendant — Lorne Bay Fire Station
34 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
komendant straży pożarnej, którego życie prywatne właśnie zaczyna się rozpadać po ujawnieniu jego dawnych grzeszków pod wpływem narkotyków
Musiał przyznać, że to zaproszenie miało jeden z tych bardziej prozaicznych powodów, ten związany z faktem, że jej absencja byłaby szeroko komentowana wśród zespołu, a Remington zdecydowanie nie mógłby sobie pozwolić na plotki. Dla tego stanowiska zabiłby (czasami myślał, że nie tylko w teorii) i jego utrata poprzez otwarty konflikt z podwładną nie wchodziła w grę, więc czymże był dodatkowy talerzyk. Aż korciło, by stwierdzić, że taka promocja była, bo papa Remington ze swoimi kucharzami zjechali się z Londynu, by ich wszystkich nakarmić- a raczej wepchnąć im fancy dania do niewybrednych gardeł- ale Dick myślał długofalowo.
Oznaczało to zaś, że Autumn miała być tutaj całkiem pożądanym gościem, którego miał zaszczycić nawet prywatną rozmową, by oczyścić atmosferę. Może w tym celu nie powinien zaczynać od zadawania pytania na temat jej (nie)szczęśliwego pożycia ze swoim wujkiem bądź stryjem. Nie był dobry w te oznaczenia, a jeśli okaże się, że ją ma tytułować swoją ciocią czy też stryjenką to zdecydowanie weźmie się za proces uniezależniania od swojej patologicznej rodziny.
Właśnie dlatego, że się całowali, poprawka: on pocałował ją, ale wtedy ona wcale nie była aż tak bardzo niechętna i dawała mu sprzeczne sygnały, łącznie z wyjedzeniem budyniu z jego kubeczka. Boże, brzmiało to bardziej perwersyjnie niż w rzeczywistości.
- Posłuchaj… - zaczął ignorując ten ustęp, że bardzo by chciała, bo jego wyobraźnia i tak już go dobijała widokiem ich razem i to w pozycjach, które przeczyły grawitacji. - Tak bardzo mnie nienawidzisz i chcesz mnie unikać, więc co? Flirtujesz z Remingtonem? - aż mu się to w głowie nie mieściło i gdyby nie własne wesele to pewnie poszukałby jakiejś tablicy, by spróbować to rozliczyć funkcją.
- Poza tym na litość boską, to REMINGTON! Widziałaś mojego ojca? Naprawdę chcesz tak skończyć? - wskazał na smętną macochę numer trzy, która stała pod ścianą i zdecydowanie nie sączyła kakao, a załzawione oczy wskazywały na to, że jego ukochany tatuś znowu wywinął jakiś numer.
I mógł Autumn nienawidzić, a gdy chciał powstrzymać zbyt szybki wytrysk myślał o jej pogrzebie i o trumnie, ale wciąż zdecydowanie nie mógł znieść faktu, że mogłaby skończyć jak czyjekolwiek trofeum, zwłaszcza w rodzince, gdzie trupy trzymało się gdzie popadnie, bo w szafie nie starczało już miejsca.
Mimo wszystko jednak po części wiedział, że tak oto będzie wyglądać walka z wiatrakami, bo Orion nawinie jej makaron na uszy, a ona jak to młoda uwierzy i potem przez miasto przejdzie kolejna powódź łez. Musiał jednak przynajmniej się postarać i spróbować jej wyjaśnić jak bardzo była głupia chcąc zaliczyć tego faceta.
Odwieść jakąkolwiek kobietę od pieprzenia mężczyzny, powodzenia z tym, Dick.

autumn goldsworthy
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful

Chyba nic nie uszczęśliwiłoby ją bardziej niż tytułowanie jej ciocią z ust Dicka. Choć obecnie nie wyobrażała sobie tego scenariusza. Nie wyobrażała sobie nawet, że miałaby się z nim widywać częściej niż to konieczne, czyli częściej niż w pracy. A jednak była tutaj – na jego ślubie, udając, że absolutnie znośnie się bawi i wcale nie sztyletuje wzrokiem z oddali pana młodego. Zapewne, gdyby nie zaproszenie Oriona i chęć towarzyszenia Blake – Autumn by odmówiła. Nie widząc potrzeby w próbie oczyszczenia atmosfery z Dickiem. Ba! – zdaniem Autumn, nie dało się owej atmosfery oczyścić.
Wzdrygnęła się i spojrzała na niego nienawistnie, zagryzając słomkę od drinka i wyobrażając sobie zapewne, że ta słomka to taka część ciała Dicka, której mężczyzna zdecydowanie nie chciałby mieć zagryzionej. — Dobrze wiesz z jakiego powodu cię nienawidzę. To nie ma nic wspólnego z byciem Remingtonem. I co ważniejsze, to nie ma nic wspólnego z Orionem. — Dopiero niedawno to sobie uświadomiła i dlatego wszelkie wątpliwości w niej kłębiące się były stosunkowo wciąż aktywne. Ale musiała przyznać, że Dick doskonale zdawał sobie sprawę z tego w co uderzyć, by ponownie zalała ją fala rozterek. Bo właśnie tego od początku przecież obawiała się Autumn, że nawet jeśli Orion jest czarującym gentelmanem, to, że jest taki jak cała ta – zdaniem Goldsworthy – popaprana rodzina. Jej myśli nie wybiegały aż tak daleko w kierunku małżeństwa z Orionem – tak na dobrą sprawę to nie wybiegały nawet w kierunku bycia partnerami, bo obecnie absolutnie nic ich nie łączyło – ale myśl, że jej osoba miałaby zostać sprowadzona do bycia trofeum sprawiała, że robiło jej się niedobrze. Może nie zalewałaby się łzami, ale zdecydowanie czułaby wstręt do samej siebie, gdyby dała się nabrać.
Po pierwsze, jestem wzruszona twoją troską — odparła ironicznie, a jad lał się strumieniami. — Po drugie, straszny z ciebie hipokryta, patrząc na to, że sam jesteś Remingtonem i to nie najbardziej szlachetnym ze wszystkich, a jednak jakimś cudem jesteśmy na twoim weselu. Po trzecie, dlaczego obchodzą cię moje koligacje z Orionem? — Celowo wypowiadała tak uparcie imię wujka Dicka, nie chcąc nawet podświadomie łączyć osoby Oriona z byciem Remingtonem. — To moja sprawa i mój świadomy wybór czy cała ta relacja będzie opierać się tylko na seksie, czy na czymś więcej — warknęła jeszcze. Uparcie zachowywała dobrą minę do złej gry, nie pozwalając sobie na okazanie przed komendantem, jakiejkolwiek niepewności.
Dick Remington
komendant — Lorne Bay Fire Station
34 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
komendant straży pożarnej, którego życie prywatne właśnie zaczyna się rozpadać po ujawnieniu jego dawnych grzeszków pod wpływem narkotyków
Jeszcze tego brakowało, żeby wywołał skandal na własnym weselu. Wprawdzie wiedział już dobrze, że jedno z małżeństw zdechło na tej imprezie z przyczyn naturalnych (czytaj z pierwotnego instynktu męża, który znalazł sobie kochankę), ale i tak uważał, że rozwiązało się to zbyt szybko i nie pierdolnęło z przytupem. Nic więc dziwnego, że sam postanowił włożyć sobie kij w mrowisko i udzielać matrymonialnych porad kobiecie, która najchętniej by to utopiła w łyżce wody.
Nie umiał jednak się powstrzymać. Nie, żeby mu jakoś szczególnie zależało na Autumn i jej (nie)szczęściu z jego wujkiem. Po prostu wolałby prewencyjnie trzymać ją z daleka od swojej jakże kochanej rodzinki, która teraz wręcz stawała na rzęsach, by znosić się na weselu.
Powinien iść za iść przykładem i grać w najlepsze w tę całą hipokryzję, a nawet pogratulować swojej podwładnej doboru garderoby na tę okazję, ale wtedy chyba nie byłby sobą. To oraz obwinianie swoich przodków do piątego pokolenia o wszystko co złe tak weszło mu w krew, że teraz też teatralnie przewrócił oczami.
- Tak, tak, człowiek sam odpowiada za siebie, nie ma znaczenia wychowanie ani nawyki, zwłaszcza gdy twój rodzony ojciec rzuca matkę o ścianę i mówi ci, że to przecież nic takiego - ściszył głos, bo jednak tego typu serdeczne wspomnienia powinny pozostawać między nimi. Miał wrażenie, że i tak marnuje je na kogoś, kto nie zrozumie, głównie dlatego, że powinno uczyć się na własnych błędach.
Uśmiechnął się z przekąsem, gdy całkiem słusznie wytknęła mu jego ślub. Powód był prosty- wszyscy jak jeden mąż widzieli w Ainsley jakąś biedulkę, która dała się namówić na życie z gnojkiem jak Remington. Nikt jednak nie rozumiał, że i sama nie była święta i że ten związek był znacznie bardziej skomplikowany.
- Słuchaj, Ainsley przyprowadzili do mnie, gdy miałem dwa lata, bo nasi rodzice stwierdzili, że to taki świetny pomysł. Mieli rację, bo oboje mieliśmy tylko siebie. Ona pochodziła z takiej samej rodziny jak ja. Nie widzisz tych ludzi wokół nas? To pieprzony gabinet figur woskowych! Ona, ja… Dlatego wziąłem z nią ślub, bo nikt inny by nie zrozumiał tego syfu. Jeśli jesteś więc w stanie udźwignąć coś takiego to śmiało, bądź mi ciocią - rozłożył ręce, po części miała rację z tym, że nie powinien się mieszać, ale byłby wściekły na siebie, gdyby tego nie zrobił.
- I daj spokój, już widzę jak ty oprzesz jakąkolwiek relację tylko na seksie - przewrócił oczami, bo znał ją na tyle, by wątpić w jej skłonność do traktowania ludzi przedmiotowo.
Jak podejrzewał, rzeczywiście skończy się na oglądaniu jej w ramionach własnego wujka i nieustannym odruchu wymiotnym, bo Orion mógłby nie iść za przykładem brata i znaleźć sobie kogoś w swoim przedziale wiekowym.

autumn goldsworthy
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Posłuchaj… — Również ściszyła głos z towarzyszącą jej irytacją. — Przykro mi, że byłeś świadkiem podobnych scen. Naprawdę. I wcale nie uważam, że to nie właśnie przez środowisko, w którym dorastałeś, stałeś się tym, kim jesteś teraz. Oczywiście, że to otoczenie nas kształtuje. Tylko, że w pewnym momencie dostałeś swoją szansę na odratowanie swojego spaczonego poglądu na życie i zmarnowałeś ją — warknęła wciąż nieco przyciszonym głosem. Daleka była od zrobienia tutaj sceny – to naprawdę nie było jej intencją – ale Dick nieustannie ją prowokował do wyrażenia swojej opinii i coraz trudniej było jej tak po prostu go ignorować. Choć zupełnie nie tak wyobrażała sobie dzisiejszą uroczystość. Miała zamiar przesiedzieć wesele w towarzystwie Blake albo Oriona, a później zmyć się bez pożegnania. — Ale okej. W porządku. Potwierdź, że Orion jest taki sam jak twój ojciec. Powiedz, że widziałeś jego najgorsze oblicze — oznajmiła ze wzruszeniem ramion. Nawet jeśliby jej to teraz potwierdził to prawdopodobnie jej nastawienie nie zmieniłoby się zbytnio, ale… ale wciąż mimo wszystko miałaby jego słowa na uwadze i gdzieś tam kiedyś mogłaby jej się zapalić czerwona lampka.
Urzekająca historia — skomentowała i gdyby nie trzymany w łapkach drink, to zapewne by zaklaskała. Choć tak po prawdziwie… była to strasznie smutna historia. Świat nie był żadnym serialem czy książką, w której ktoś, kto potencjalnie nie miał w sobie krzty moralności mógł trafić na kogoś z zupełnie innego świata klasowego, kto by go odmienił. Dlatego wcale się nie dziwiła, że Dick trafił na taką Ainsley. Autumn z pewnością nie wierzyła w bajki. Dlatego przez chwilę – pomimo swojego ironicznego komentarza – przyglądała się Dickowi ze smutkiem. Zamrugała gwałtownie, chcąc odpędzić owe poczucie współczucia. Jej zdaniem Dick naprawdę nie zasługiwał na jej współczucie. Nie skomentowała również tego, że wcale nie zamierzała być jego ciocią, i że na samą myśl się wzdrygała z odrazą. Na szczęście jego ton i kolejna wypowiedź zdołała ją wybić z tego zawieszenia.
Richard… — wypowiedziała tylko zanim udało jej się powstrzymać wymowne parsknięcie śmiechu. W końcu jej oczy nieco pojaśniały radosnym blaskiem, ale tylko na chwilę, bo zaraz obrzuciła go znów morderczym spojrzeniem. — Ty mnie nie znasz. Nie masz pojęcia o moim życiu, o moich byłych partnerach czy moim zachowaniu w relacjach. Dlatego bardzo cię proszę wsadź sobie w dupę to protekcjonalne traktowanie — odparowała, przewróciwszy oczyma. Kompletnie nie rozumiała, dlaczego w taki sposób z nią rozmawiał. Dlaczego w ogóle ją ostrzegał – bo właśnie tak interpretowała całą tą rozmowę. Czy jemu zaczęło się nagle wydawać, że jest jej starszym bratem? Bo z całkowitym przekonaniem mogła mu teraz powiedzieć, że dziękuje, ale nie potrzebuje nikogo takiego w swoim życiu. Z jej perspektywy – jeśli oboje z Orionem przystaliby na relację opierającą się tylko na seksie, to Dickowi naprawdę nic do tego. Tyle, że coś po cichu podpowiadało Autumn, że wcale nie takiej relacji obecnie szuka.
Dick Remington
komendant — Lorne Bay Fire Station
34 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
komendant straży pożarnej, którego życie prywatne właśnie zaczyna się rozpadać po ujawnieniu jego dawnych grzeszków pod wpływem narkotyków
- Zapomniałem, że według ciebie powinienem się biczować za te grzechy do śmierci - prychnął. Już nie wspominał jakie konkretnie przewinienia miał na myśli, bo zdawał sobie doskonale sprawę, że Autumn wypominała mu to jedno. To, które czasami pozbawiało go snu i domagało się żeru w postaci kokainy. Mógł całkiem się w tym zatracić i mógł wybrać sposób, by zacisnąć zęby i przetrwać.
Miał dość tłumaczenia się, zwłaszcza jej z decyzji o tym, by pogrzebać to z poprzednimi winami. To była sprawa między nim, a teściem, co samo w sobie nie ułatwiało niczego, więc naprawdę tak bardzo dziwiła się, że nie chciał jej w tej patologicznej rodzinie?
Dobrze, że pilnował się jako pan młody, bo po kolejnej szkockiej to on złapałby ją za ramiona i silnie potrząsnął.
- Orion praktycznie na czterdzieste urodziny i kryzys wieku średniego znajduje sobie dupę przed trzydziestką. Masz rację, nie ma nic z mojego ojca i zdecydowanie widzi w tobie walory intelektualne, zwłaszcza w tej sukience - omiótł ją wzrokiem, ale mogła triumfować, bo wiedział, że najwyższa pora odpuścić. Zbawcą świata był marnym, cisnęła go szyta naprędce koszula od Armaniego (tę oryginalną zjadła mu pralka, połączona ze strażacką akcją), a ludzi musiał znosić w takich ilościach, że od tego prostactwa (i nie miał na myśli stan majątkowy, a duchowy) miał ochotę się porzygać.
Czuł, że miarka się przebrała jednak, gdy dziewczyna- właściwie jak każdy na tym weselu- tak ironicznie skomentowała ich małżeńską historię. O której, rzecz jasna, nie mogła mieć pojęcia, bo nigdy z Ainsley nie afiszowali się swoim uczuciem, rozstaniem czy powrotem do siebie zostawiając te rzeczy głęboko prywatnie. Nie bez przyczyny jednak wciągał ją za rękę w ten świat pragnąc jej w ten sposób przekazać jak bardzo twardą zawodniczką musiałaby być, żeby to wszystko przetrwać. Zamiast tego jednak obrywał kpiną i pewnie dawny Remington, ten sam, którego poznała jakiś czas temu, kruszyłby kopie i starałby się jej udowodnić jak bardzo się myli widząc jego związek przez pryzmat (prawdopodobnie) bogactwa obu rodzin.
Richard, jakim powoli stawał się przy kobiecie, którą kochał praktycznie od zawsze jednak na wszystkich niedowiarków machał lekceważąco dłonią uznając to za całkiem sprzyjający objaw. W końcu nie powstaną przeciwko sobie, skoro wszyscy będą o nich kruszyć kopie.
Uśmiechnął się więc lekceważąco i pokręcił głową. Temat swojej żony i tym bardziej jego uczuć do niej pozostawiał zamknięty, zresztą przypuszczał, że i Oriona należało zostawić, bo przecież Autumn swoim pyskowaniem na pewno sobie poradzi.
- Panie komendancie - poprawił ją jakoś automatycznie i chłodno, ale skoro ją tak nie znał to niech skończy się spoufalać, prawda? - Rób, co tylko zechcesz. Z nim, z kimkolwiek innym, ale nie wmawiaj mi, proszę, że byłabyś z kimś tylko dla seksu, bo wtedy nie poznam dziewczyny, która pode mną pracuje - zauważył dalej zimno, być może i on przestał się szarpać, ale za to zmieniał się w kogoś na wskroś obojętnego i nie wiedział czy to lepsze czy może po prostu sam zaczyna deptać swojemu tatuśkowi po piętach.
W przeciwieństwie do niego nie zamierzał się jednak rozwodzić, więc gdy unosił szklankę szkockiej to pił za szczęście młodej pary. Zapewne był (nie)chlubnym wyjątkiem, ale akurat zakład o powodzenie ich małżeństwa planował wygrać.

autumn goldsworthy
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Poczucie wyrzutów sumienia byłoby całkiem przyzwoite, nie zaprzeczę — odparła ironicznie jak zawsze, gdy rozmawiała z nim. Ale nie chciała wchodzić znów w ten temat. Zbyt dobrze pamiętała, co wydarzyło się ostatnim razem, a wyglądała zbyt dobrze, by zostać obrzyganą. Dotarło jednak do niej, że to chyba nie najlepsze miejsce na tego typu kłótnie i na przywoływanie w ogóle tego tematu. Jak to się stało, że od rozmowy o byciu trofeum przeszli do wypominania grzechów Dicka? Autumn pewnie by powiedziała, że każdy moment na takie wypominanie jest dobry, ale doskonale wewnątrz wiedziała, że to nieprawda. To nie był dobry moment.
Przewróciła oczyma, ale nie mogła w duchu nie przyznać, że nie zabolała ją ta uwaga, bo obrazowała jej największe obawy. A co, jeśli Orion naprawdę okazywał jej zainteresowanie z powodów, które wymienił Dick? Co, jeśli naprawdę przechodził jakiś kryzys i dlatego zwrócił uwagę akurat na nią? Na dokładnie dziesięć lat młodszą, ładną córkę swojego przyjaciela od whisky? Autumn aż się wzdrygnęła na samą myśl i zaczęła analizować czy ona i Orion mieli tak naprawdę coś-cokolwiek wspólnego? Ale czy z drugiej strony Remington okazywałby jej tyle zainteresowania, pomimo jej początkowej niechęci do niego, tylko dla jakiegoś głupiego kaprysu? Bała się wchodzić w dalsze szczegóły i odruchowo spróbowała odnaleźć wzrokiem mężczyznę w pobliżu, ale nigdzie go nie widziała. Widok przesłaniał jej całkowicie pan młody.
To nie tak, że przecież dopominała się o pierścionek i z niecierpliwością wyczekiwała wspólnych obiadków rodzinnych. Tak na dobrą sprawę nigdy się ze sobą nie przespali, nigdy się nawet nie pocałowali, a jedynym gestem, do którego posunął się Orion to dotknięcie jej ramienia. Ale z tego wszystkiego nie zamierzała się tłumaczyć Dickowi. Zwłaszcza, że niemiłosiernie irytowało ją to, że się wtrącał. — Dlaczego mi o tym mówisz? O co ci chodzi? — spytała, bo tymi ostatnimi słowami naprawdę ją zirytował. A ona wciąż nie bardzo rozumiała, dlaczego zdecydował się rzucić jej ostrzeżenie. — Przecież ty też mnie nienawidzisz, więc dlaczego w ogóle się odzywasz? — zapytała gniewnie.
Dick Remington
komendant — Lorne Bay Fire Station
34 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
komendant straży pożarnej, którego życie prywatne właśnie zaczyna się rozpadać po ujawnieniu jego dawnych grzeszków pod wpływem narkotyków
- Tak, bo zapomniałem, że wy dziewczyny wręcz uwielbiacie takie nic nieznaczące frazesy - odgryzł się jej, bo w zasadzie co ona mogła wiedzieć o tym jak to wydarzenie wpłynęło na niego i jak mocno usiłował utrzymać się na powierzchni, a i tak wiedział, że to zaledwie kropla w tym okrucieństwie, które zafundował Saskii. Nie zamierzał jednak rozwijać tego tematu, bo oboje przecież zgodzili się na pozostawienie tego gdzieś w kulisach i Dickowi było to szalenie na rękę, bo nie zamierzał wciągać Ainsley w to bagno, w które się wplątał, gdy jej zabrakło.
Nie miał pojęcia jeszcze jak bardzo karma uderzy go w odpowiednim momencie i jak to wszystko do niego wróci wtedy, gdy nie będzie się tego spodziewać. Na razie jednak cieszył się weselem i towarzystwem najbliższych, choć Richard Remington nigdy nie miał zażyłych stosunków z rodziną, zwłaszcza z tą od strony swojego nieodżałowanego tatusia, który przecież zostawił jego matkę w nałogu. Nie sądził więc, że zna dobrze Oriona, tak naprawdę unikał raczej jego towarzystwa, ale wiedział, że bycie w tej popieprzonej familii wiązało się z pewnym zachowaniem. Na wiele rzeczy nawet on, Dick nie mógł sobie pozwolić i choćby nawet życzył Autumn źle (co nie było prawdą) to nie życzyłby jej zetknięcia się z poziomem patologii, jaka przetaczała się przez te wszystkie rody, zgromadzone tutaj.
Arystokracja, bogacze, wszyscy ci pieprzeni ludzie sprowadzali relacje do czegoś w rodzaju dekoracji, a nie realnych uczuć. Gdyby zechciała go słuchać to pokazałby jej wiele przykładów, choćby swoich teściów, ale wiedział, że i tak zrobi mu na przekór.
Kobiety już tak miały, a zwłaszcza takie, którym wydawało się, że są silne. Można było tłuc im argumentami do głowy, a i tak machały ręką i robiły po swojemu.
- Nie, nie darzę cię nienawiścią - skomentował jednak jej wymysł i pokręcił głową dla podkreślenia efektu. - Byłem na ciebie wściekły, to wszystko. Nie znaczy to jednak, że zrobię cokolwiek, by wam nie wyszło z Orionem - zastrzegł, w końcu była dużą dziewczynką i miała prawo do każdej decyzji, a on postanowił stać z boku, nawet jeśli niekoniecznie chciał ją mieć w rodzinie.
Prawda była taka, że nie widywali się praktycznie wcale, więc będzie to jedynie drobna niedogodność, którą zapewne jakoś przezwyciężą. - Tyle, że zwyczajnie wolałbym nie widzieć ciebie ze złamanym sercem, to wszystko - i wziął szampana do ręki, zupełnie jakby chciał wznieść za to toast.
Chciał myśleć, że w gruncie rzeczy nie jest aż tak złym człowiekiem.

autumn goldsworthy
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Spiorunowała go tylko morderczym spojrzeniem. Dla niej to wcale nie był pusty i nic nieznaczący frazes i pewnie kłóciłaby się z nim dalej, bo jakby nie patrzeć, to kłótnie z Dickiem wychodziły jej najlepiej, ale uderzyło ją mocno miejsce, w którym byli i ci wszyscy otaczający ich ludzie. Oboje chyba zresztą zdawali sobie sprawę, iż nie było dobrym pomysłem ciągnięcie tej rozmowy o Sas. Autumn rozejrzała się dyskretnie i dostrzegła za ramieniem Dicka, Oriona i momentalnie na jego widok na moment złagodniała.
Nigdy by tego nie przyznała na głos, ale Dick zdołał zasiać w niej ziarnko niepewności. Zresztą, owe ziarnko tkwiło w niej w zasadzie od początku jej znajomości z Orionem, ale wszystkie te słowa przestrogi, jakie kierował do niej Dick, tylko sprawiały, że jej obawy się nasilały. Nigdy nie odniosła wrażenia, by Orion choć w niewielkim stopniu przypominał Richarda. Ale za to nie była w stanie zignorować wielu innych rzeczy. Tego, że zabrał ją do drogiego lokalu na randkę. Tego w jak pretensjonalnie drogi sposób był umeblowany dom Oriona, tego, w jaki sposób mężczyzna się ubierał i wysławiał oraz tego, że Orion mówił o powrocie do malarstwa tak jakby nie miał niczego do stracenia. Bo prawdę mówiąc nie miał. Jego koneksje, rodzina, nazwisko ustawiło go na całe życie, nawet jeśli nie zdecydowałby się na zawód architekta. I to wszystko dodatkowo pobudzało obawy w Autumn. Zwłaszcza, że ona naprawdę nie pasowała do takiego świata i w tym akurat Dick się nie mylił.
Szczerze powiedziawszy, jego oświadczenie na ją zaskoczyło do tego stopnia, że nie zdołała zapanować nad mimiką twarzy, która wyrażała absolutne zdumienie. Była wręcz przekonana, że Dick darzy ją dokładnie takim samym uczuciem, którym ona darzyła jego. Nie wierzyła co prawda w to, iż nie chciał namieszać między nią, a Orionem, ale w obliczu obecnej sytuacji wcale nie było to takie istotne. Raczej podejrzewała, iż Dick zrobi wszystko, by utrudnić im relacje – albo raczej, że zrobi wszystko, by utrudnić Autumn zakochanie się w Orionie. Tym bardziej zatem zdumiewający był dla niej tekst o złamanym sercu. Nie wiedziała, co odpowiedzieć i dlatego poniekąd tylko potrząsnęła głową i nawet nie dołączyła się do tego quasi-toastu tylko szybkim krokiem odeszła, kierując się w stronę Oriona i pragnąć jednocześnie czym prędzej zapomnieć o tej całej rozmowie z Dickiem. I trochę the end, ale będę maks tęsknić za tą relką. </3
Dick Remington

/zt x2
ODPOWIEDZ