SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Jego protekcjonalne zachowanie wobec niej na pewno się jej jeszcze odbije czkawką, ale to na późniejszym etapie ich znajomości. I wtedy, gdy będzie już trzeźwa na tyle, by stwierdzić, iż Ace faktycznie traktuje ją jakby zachowywała się bardzo infantylnie. A tak nie było. Ona była lekko wstawiona – to wszystko. Poza tym chyba powinien się cieszyć, że była taka bezbronna i miła, i całkiem bez kłótni dała się namówić na wyjście z klubu. — Czyli jakich miejsc? — spytała, nie zrozumiawszy w ogóle, że chłopak ma na myśli właśnie Shadow. Zresztą, niewinna Claire naprawdę myślała, że nic jej tutaj nie grozi. — To nie takie proste. Tu chodzi o więzy krwi, konwenanse, dziedzictwo i reputację — wymamrotała, a właściwie wystrzeliła z siebie zlepek tych wszystkich słów jak karabin maszynowy. Ale była bezpretensjonalnie szczera w tym wyznaniu. Bo w jej życiu i w głowach jej rodziców naprawdę te wszystkie rzeczy były na podium wartości najważniejszych.
Czy on jej rzucał wyzwanie? Oczywiście, że była w stanie wszystko zjeść. Ace tego nie wiedziała, ale odkąd kariera łyżwiarska Claire zakończyła się na dobre, dziewczynie wrócił apetyt. I miała zamiar zapłacić za siebie i za niego, i za wszystko co zjedzą, i co tylko pojawi się na stole. A następnie już – ku ucieszy Ace’a zapewne – wyszli z Shadow na chłodne nocne powietrze. — Nie pierwszy raz — oznajmiła dumnie i odrzuciła włosy na plecy. Kompletnie zapomniała, że go trzyma za łapkę i w zasadzie to jakoś tak uznała owy fakt za całkiem normalny i oczywisty, i dała się mu swobodnie prowadzić. Do czasu przynajmniej. — Ale bolą mnie stopy. Weź mnie na plecy. — I dając mu może z minutę na protest, którego i tak by nie przyjęła, puściła jego rękę, umiejscawiając dłonie na ramionach i wskoczyła Ace’owi na plecy, wybijając się zwinnie i sprawnie od ziemi. Jej ruchy zawsze były płynne po tych wszystkich latach spędzonych na niepewnym lodowisku, więc nawet pod wpływem procentów była w stanie zgrabnie się odbić.
Mechanik — Lorne Bay Mechanic
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W dzień mechanik, nocą bawi się super na nie tak legalnych bitkach - nawet nie dla kasy, a dla samej adrenaliny. Imprezowicz pełną gębą.
Ja nie wiem czy Ace w ogóle wiedział co znaczy słowo "infantylna", więc był tym niewinnym tutaj, ale okej. I nie to, że głupi był! Nie był! Swój rozum miał. Tyle, że wykorzystywał go po swojemu. Teraz przykładowo można powiedzieć, że po prostu nie chciał by taka Claire zadawała się z podejrzanym towarzystwem - zwanym też pewnie jego kumplami, ale to szczegół bo Ace to Ace, a Claire to Claire. Dwa inne światy. Podobno przeciwieństwa się przyciągają i pewnie temu lgnęła tak do Zety, ale skoro go tu nie zastała to tym bardziej powinna wracać do domu, prawda? Albo do bezpieczniejszego lokalu, który znajduje się w środku miasta, gdzie zawsze ktoś może pomóc w razie czego. A tutaj nie. Tutaj Montgomery musiał stanąć na wysokości zadania... W sumie nie musiał, ale miał siostrę i oby karma wracała co by Ginie się nic nie stało, o.
- Shadow? Helloł? Wiesz ile osób postawiło tutaj nogę, a potem nie wyszli z tego cało? O ile w ogóle do domu wrócili - dobra, to nie tak, że od razu każdego napadano bo jednak liczyła się kasa, wiadomo. No, ale byli tacy co farta nie mieli i czymś się narazili... Albo spodobali za bardzo komuś. - Dziedzictwo? Obejmujesz jakiś tron? - zakpił sobie troszkę bo tak to brzmiało, a zwracając się do niej per księżniczko to sobie żartował wcześniej. - Jaką reputację? Nie żebym w ciebie nie wierzył, ale chyba bym o tobie słyszał jakbyś miała tutaj reputację? - w ogóle czy to nie tak, że ona od jakiegoś czasu w ogóle w Lorne była? Nie miał pojęcia - albo nie pamiętał - od kiedy, no ale nie była stąd na sto procent. A skoro nie była stąd to reputację musiała sobie dopiero wyrobić, o.
- Nie? No proszę. Zaskakuje mnie pani, panno Buxton. Chętnie posłucham o poprzednich - w liczbie mnogiej? Raz? Mniejsza bo posłucha o wszystkich. Serio jednak wcześniej był przekonany, że to jej pierwszy raz. A skoro wyszli z Shadow i mógł odetchnąć to i ręka mu nie przeszkadzała. A jak się za moment okazało, była to lepsza opcja niż to co dziewczę nawyczyniało później... - Ty chyba... - nawet to pewnie zginęło w otchłani jak mu na plecy wskoczyła. Ugh... jak z dzieckiem! Miała szczęście, że jednak Montgomery to ćwiczył sporo - i bitki do tego wliczał - więc problemem to nie było i go nie połamała. Nie mniej się nieco skrzywił. - Wskakiwać na poturbowanego. Kto to widział być tak bezlitosnym - westchnął ciężko, przy tym ruszając w dalszą drogę. Nie było mu ciężko i nie bolało go w sumie aż tak bardzo, no ale dzisiaj już nieco przeszedł, więc ten pierwszy skok przypomniał mu o paru siniakach.

Claire Buxton
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Claire wcale nie zadawała się z podejrzanym towarzystwem. Ona po prostu pojawiła się w podejrzanym miejscu, podziwiając z daleka bardzo przystojnego barmana, ale wciąż była tam z Celest, ze swoją przyjaciółką. O której teraz trochę zapomniała, ale jakby nie patrzeć to tamta zostawiła ją jako pierwsza i przez to zostawienie miała miejsce cała ta sytuacja. Ale faktycznie. Claire i Ace to były dwa różne światy, ale Claire i Zeta to już były nie tylko odległe dwa światy, ale jeszcze bardziej skrajne. I możliwe, że dlatego tak bardzo ją do niego ciągnęło. Ona chciała ewidentnie bad boya i była skłonna się do tego przyznać. Zwłaszcza pod wpływem alkoholu.
No, ale popatrz, ja natknęłam się na ciebie i do domu wrócę — odparła przekornie, w ogóle nie biorąc pod uwagę, że gdy tylko została sama przy barze to naraziła się dwukrotnie na to, że ktoś mógł jej wrzucić do drinka magiczne tabletki. I że tak właściwie to Ace pojawił się w idealnym momencie. Nawet jeśli chwilowo miała mu to za złe, to jednak dnia następnego być może odrobinę to doceni. — Tron? — Roześmiała się szczerze i pokręciła przecząco głową. Natomiast wymamrotała coś niezrozumiałego pod nosem i nawet sama nie wiedziała, co miała na myśli, ale pewnie padło gdzieś tam między słowami sformułowanie błękitna krew. — Nie słyszałeś o mnie, bo mieszkałam w UK — oznajmiła z przekonaniem. Za to jej rodzinę znało całkiem sporo osób, choć pewnie nie każdy wierzył w kwestię lordowskiego pochodzenia. Zresztą, Claire chyba nawet wolałaby, żeby nikt jej tego nie wypominał.
No i nie będzie miał okazji posłuchać, bo Claire zaaferowana była w pełni tym, żeby z gracją wskoczyć mu na plecy. I powinna była docenić to, że jej nie upuścił, tylko poddał się jej kaprysowi. — Ojej, zapomniałam — zawołała z autentyczną skruchą. — Przepraszam, Ace — dodała i obejmując go rękoma, przechyliła się lekko, by pocałować go w ramach przeprosin w policzek, chociaż bardziej trafiła jednak w linię żuchwy. — Przepraszam! — Ale pomimo słów przeprosin, wcale z niego nie zeszła.
Mechanik — Lorne Bay Mechanic
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W dzień mechanik, nocą bawi się super na nie tak legalnych bitkach - nawet nie dla kasy, a dla samej adrenaliny. Imprezowicz pełną gębą.
Każdy w Shadow nazywany był podejrzanym towarzystwem - i według Ace'a wyjątki rzadko kiedy się zdarzały. Jeśli znajdowała się dzisiaj na sali inna przypadkowo niewinna osoba to tańczącą na barze Clare na pewno zaliczyła do "tutejszych" i podejrzanych z góry. Taka miejscówka. Notabene to nie pierwszy raz kiedy ułożona panna zabujała się w bad boy per Zeta Corrente. Co swoją drogą i tak Montgomery uważał za dziwne bo jednak Zeta specjalnie zajmował się jogą aby nie być oficjalnie takim typem, prawda? Widać jednak osobowość swoje robi. Dlatego taki Ace na pierwszy rzut oka pewnie nie wpisywał się w miano bad boya, a swoje za uszami miał. W przeciwieństwie jednak od Zety, Montgomery był tym towarzyskim i zabawowym co lubi sobie pogadać i poimprezować - a to nie wpisywało się najwyraźniej w image tego złego.
- Miałaś farta. Nie codziennie tam bywam, ale dzisiaj los ci sprzyjał - ogólnie był przekonany, że zawsze los innym sprzyja kiedy natrafiają właśnie na niego - niezależnie od okoliczności. Kto by się nie cieszył na jego widok? No właśnie! - Tron. Taki z koroną i berłem, a nie tron w łazience, który każdy obejmuje codziennie - nie ma jak życiowe tematy. No co? Tron łazienkowy to jednak był czymś normalnym i daleko takiemu do tronu królewskiego. - To stąd brak australijskiego akcentu. To chyba musiała być spora zmiana. Podobno tam ciągle pada i jest pochmurnie? Tutaj jak jest taka pogoda to lepiej się w domu zabarykadować bo jeszcze sztorm przyjdzie. Dlatego słońce jest milej widziane - i przez to nie mieszkał na łodzi! Nawet go kusiło kiedyś, ale koniec końców spodobała mu się przyczepa - i była opcją bezpieczniejszą - więc został na lądzie. Nie mniej miło było się wreszcie czegoś o Buxton dowiedzieć. - A tam o tobie słyszeli, tak? - powinien ją jednak wygooglać? Nie odczuwał wcześniej takiej potrzeby, ale może była jakąś siostrzenicą królowej czy coś to może warto się trochę wyedukować.
- Zapomniałaś bo twardy ze mnie gość i nie takie rzeczy znosiłem - dodał dumnie bo tylko to jego zdaniem dobrze tłumaczyło zapomnienie dziewczyny. Szczegół, że aż tak dobrze go nie znała. Pewnie z góry było po nim widać! - Już dobra. Przyjmuję przeprosiny - taki życzliwy z niego gość. Męczennik w dodatku! No i musiał ukryć małe zażenowanie tym buziakiem w żuchwę. Dlatego szedł dzielnie dalej. - Mogę uwierzyć w to, że jak się komuś ktoś podoba to można przebywać z innymi, ale całusy to już chyba oddzielna liga. Nie boisz się, że Zeta pomyśli, że już ci przeszło? - i oby jej przeszło! Mógł też zburzyć aktualne radosne chwile, no ale jak jej przeszło to dobrze się dowiedzieć.

Claire Buxton
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Może i Zeta próbował usilnie ukryć swój prawdziwy wizerunek, ale Claire miała po prostu nosa. Poza tym była dobra w researchingu i po prostu wiele rzeczy sobie z góry założyła – jak na przykład to, że musiał mieć jakiś udział w interesach ojca. Może nigdy nie przyłapała go na gorącym uczynku, ale wcale nie oznaczało to, że Zeta był święty. Biła od niego energia bad boya i właśnie to ją w nim najbardziej pociągało. Na temat Zety właściwie mogłaby się rozpływać. Zwłaszcza, że chyba najbardziej podobała jej się w nim ta tajemniczość, zdystansowanie i stonowanie.
Notabene – Ace pomógł jej tak wiele razy, że kompletnie nie postrzegałaby jako bad boya.
Mój ty bohaterze — powiedziała ironicznie, ale i słodkim głosikiem dla zmyłki. W ogóle los im trochę sprzyjał, bo mieli okazję się często spotykać, choć Claire chyba niekoniecznie… może nie, że tego nie doceniała, ale ona po prostu nie postrzegała tych ich spotkań jako ogromną zaletę. Jeszcze.
Trochę znudziła się rozmową o UK, o tronie, koronie i pogodzie. Dlatego nie odpowiedziała. Zresztą chyba trochę straciła wątek i nagle zaczęła się zastanawiać czy nie złapie ich burza. Nawet zadarła głowę, by spojrzeć w niebo i upewnić się, że na pewno pogoda im nie przeszkodzi w żadnym wypadku. W końcu była bardzo głodna i zasłużyła na to obiecane jedzenie, które zresztą ona stawiała. — Gdzie o mnie słyszeli? — zapytała z roztargnieniem, kompletnie nieskupiona na rozmowie. — Daleko jeszcze do jedzenia? — Zapewne niczego mu nie ułatwiała, ale cóż, Claire przez swój brak skupienia była o tyle bezpieczna, że w zasadzie za dużo nie zdradzała, a jej gadanie można było uznać za bezsensowne paplanie.
Kompletnie nie zauważyła jego zażenowania, zwłaszcza, że sama nie odczuwała kompletnie żadnego. Bo dlaczego by miała? Chyba nie z powodu niewinnego buziaka, którym go obdarzyła na przeprosiny w dodatku. Nadal więc tkwiła na jego plecach, obejmując go szczupłymi ramionami i czując się zupełnie jak księżniczka, gdy tak ją niósł. — Zeta jest tam na randce z jakąś cizią. Wiedziałeś? Mówiłam ci? — spytała z nagłym smutkiem, który w nią uderzył, gdy tylko wspomniał ponownie o Zecie. I faktycznie popsuł jej tą wzmiankę o Corrente nastrój.
Ace Montgomery
Mechanik — Lorne Bay Mechanic
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W dzień mechanik, nocą bawi się super na nie tak legalnych bitkach - nawet nie dla kasy, a dla samej adrenaliny. Imprezowicz pełną gębą.
Nigdy kobiet nie ogarnie. Jak to jest, że ciągnęło je do tego czego mieć nie mogły? No, ale jak serio była zakochana to co on tam wiedział. Miał jedynie próbować jej to z głowy wybić i każdy na tym na pewno dobrze wyjdzie. Swoją drogą dobrze, że nie przyłapała Zety na gorącym uczynku bo jednak uważał - a i tak dał się Harper przyłapać. Ace miał wtedy niezły ubaw.
- Dojdzie do tego, że tak faktycznie zaczniesz mnie na serio nazywać - jasnowidz powiadam! Co było i tak dziwne i wskazywało na to, że Montgomery to jednak za dobrze wychowany był, że tak zdarzało mu się pomagać pannie Buxton. Co prawda przez to i tak spędzała czas z nim, a nie z Zetą, więc Corrente powinien się cieszyć, no ale... pokomplikowane to. Z tego baru też wcale ściągać jej nie musiał, prawda?
Ciężko się rozmawia z kimś komu myśli łatwo odlatują - zwłaszcza po alkoholu, a coś o tym wiedział bo bywał zarówno po jednej, jak i drugiej stronie. Przez to właśnie aż tak nie trzymał się każdego pytania i nie oczekiwał na wszystko odpowiedzi. Miał jasny cel - jedzenie, a potem ją odprowadzi do domu i fajrant na dzisiaj.
- W twoim rodzinnym mieście - dobrze, że dzielny Ace nadążał za tą rozmową i pamiętał jako tako o czym rozmawiali. - Niedaleko. Czyżby cię nogi bolały? - zapytał z oczywistą ironią skoro to on ją niósł, więc tylko jego tutaj mogło coś boleć. Nie żeby się skarżył bo swoją siłę posiadał, więc dzisiejsza Claire nie wliczała się w ciężki balast, ale trzeba swoje powiedzieć dla marudnej księżniczki. Poza tym serio było już niedaleko, ale się dłużyło bo jednak jak postanowił tak będzie - czyt. jak najdalej od Shadow i okolicy.
- Nie mówiłaś mi. Skąd wiesz, że to randka? - tak, to randka i Montgomery wiedział z kim jednak uznał, że lepiej udawać nieświadomego. Niech się dziewczyna nagada to może lepiej jej to zrobi. Osobiście też nie nazwałby przyszło-przeszłej dziewczyny Corrente "cizią" acz ogarniał skąd to się wzięło. Też by pewnie Montgomery znalazł zamienniki do imion kogoś kto by się chciał spotykać z dziewczyną, która jemu w oko wpadła. Tak czy siak spotkanie jeszcze randki nie oznaczało - szczegół, że on wiedział co to było.

Claire Buxton
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Claire bardzo chciałaby Zetę pewnie przyłapać i w przeciwieństwie do Harper pewnie by poleciała z tym całym udawaniem bad bitch/dziewczyny gangstera. Prawdę mówiąc, weszłaby w tę rolę może nawet ze zbyt dużym entuzjazmem. Kompletnie zresztą nieprzejęta tym, że obecnie to na plecach Ace’a się znajdowała, a nie na swoim wymarzonym chłopaku Zecie.
Ach, nie. Właściwie w szkole w UK miałam spokój — przyznała, powracając na odpowiednie tory rozmowy. Może dlatego, że tam nikt nie zwracał uwagi na jej pochodzenie i o wiele bardziej liczyły się jej osiągnięcia na lodzie. Zresztą w UK Claire nie miała zbyt wielu przyjaciół. Była zdania, że w branży, w której się rozwijała naprawdę ciężko o przyjaciół – wiecznie na głowie miała tylko treningi i rywalizację. Właściwie jedynym wyjątkiem był dla niej Alty, który był najbliższą namiastką osoby, którą mogłaby szczerze pokochać. I nawet przez chwilę wydawało jej się, że troszkę się w nim zakochała. Ostatecznie jednak ich relacja się rozbiła, przez co Claire stwierdziła, że to uczucie wcale nie było aż tak mocne. — To bardziej tutaj moja rodzina jest znana — wyjaśniła niedbale. Nadal się pilnowała na tyle, by nie palnąć niczego więcej w tym temacie. — Głodna jestem — zamarudziła, bo nawet nie o te stopy chodziło. Bardziej o ogromną chęć pochłonięcia czegoś tłustego.
Bo wyglądali jak na randce — oznajmiła niemalże obrażonym tonem tak jakby Ace musiał to wiedzieć. Bo to była randka i nic ani nikt nie mógłby Claire oszukać, że było inaczej. Trochę się zirytowała przez ten temat, ale z drugiej strony nie chciała psuć nastroju i dlatego nerwowo zaczęła przeglądać swe myśli, by znaleźć inny temat. — Jakie są twoje ulubione horrory? — zadała całkiem randomowe pytanie. — Top 5! — dodała jeszcze i lekko się przechyliła, by móc obserwować jego profil. — Bo ja lubię oczywiście „Ciche miejsce”, bo Emily Blunt i John Krasinski wymiatają. Potem lubię „Krzyk”, ale nie wszystkie odsłony, chociaż ten najnowszy był całkiem ok. Lubię też „Uciekaj”. Ej, i bardzo lubię „Śmierć nadejdzie dziś”, bo w sumie to bardziej komedia niż slasher, ale ja się trochę bałam jak oglądałam za pierwszym razem, ale mam mega sentyment. Oo, i jeszcze „Mów do mnie”? Jezu, to było serio straszne, bałam się po tym spać sama i przez tydzień nocowałam u Harper. — Odpaliło jej się paplanie. Oparła się nawet nieco wygodniej o plecy Ace’a i wreszcie odetchnęła głośno, bo wszystko to powiedziała prawie na jednym wydechu.
Ace Montgomery [/mention]
Mechanik — Lorne Bay Mechanic
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W dzień mechanik, nocą bawi się super na nie tak legalnych bitkach - nawet nie dla kasy, a dla samej adrenaliny. Imprezowicz pełną gębą.
Jakoś nie wątpiłby w zaangażowanie Claire w celu udawania dziewczyny Zety. Ba, gdyby to wtedy miało miejsce to pewnie pozostałaby tą "dziewczyną" po dzień dzisiejszy. Tak w sumie ciekawie, że nie była z tych co idą zepsuć niby randkę swojego crusha.
- Chyba nie tak bardzo skoro ich nie znam. Bez urazy - dodał mimochodem bo najwyraźniej uważał, że skoro taki miejski Montgomery nie ma pojęcia o rodzinie Buxton to jednak nie byli aż tacy znani jak Claire sądziła. Czyżby ją okłamywali? A może ona widziała ich na takim stopniu choć tak wcale nie było? Może kiedyś i on się dowie o co tu chodziło. - Już niedaleko - za to daleko od Shadow bo sprawnie szedł mimo dodatkowego balastu na plecach. I serio nie mieli już daleko, więc zaraz oboje się nasilą.
- Czyli jak my teraz? - nie wyglądali jak na randce? Siedziała mu na plecach, buziaka dostał niedawno, szli jeść, a wcześniej trzymali się za ręce. Każdy kto ich mijał na pewno brał ich za parę. Do tej pory się nad tym nie zastanawiał i nie bardzo się przejmował rzecz jasna, no ale próbował pokazać Claire, że nawet ta ich tutejsza dwójka mogła właśnie wyglądać jakby spędzała miło czas na rance. Może dzięki temu jej się humor poprawi.
- Hm... Wielkim fanem nie jestem, więc aż tyle nie widziałem, ale dobra - moment się zastanawiał, więc postanowił zacząć od niektórych, które wymieniła dziewczyna. - Do ulubionych na pewno zaliczę całą serię Krzyk. Nowe części też lubię. To my było niepokojąco interesujące. Oszukać przeznaczenie pamiętam, że mi się podobało. Tak samo jak Koszmar minionego lata. A no i w zasadzie Śmierć nadejdzie dziś też wliczam w piątkę ulubionych. Ogólnie wolę horrory typu slasher - paranormalne do niego nie przemawiały i nie interesowały go zbytnio. Ale takie o mordercach to zupełnie co innego. Nawet koszmarów po tym nie miewał, więc tym lepiej. Jak też widać nawet już przestał się zastanawiać skąd nietrzeźwa Buxton tematy bierze. Postanowił z prądem iść.
- Dotarliśmy. Zamawiaj śmiało, księżniczko - oznajmił kiedy stanęli pod drzwiami małej, ale przyjemnie wyglądającej knajpki z nachos i innymi przystawkami. W dodatku mimo później pory, w środku i tak znajdowało się kilku klientów. Widać każda pora na nachos jest dobra. Głód nie wybiera.

Claire Buxton
SEKRETARKA | CHÓRZYSTKA — CROWN PROSECUTOR'S OFFICE | KOŚCIÓŁ
23 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś była łyżwiarką, ale nabawiła się kontuzji w wyniku czego musiała przerwać treningi, odwołać swoje uczestnictwo w mistrzostwach i z ukochanego UK wrócić do Lorne Bay, gdzie ojciec załatwił jej ciepłą posadkę sekretarki w biurze prokuratora. Śpiewa też w kościelnym chórze, choć przecież jest ateistką. Pochodzi z lordowskiej rodzinki i jest siostrą Alfiego. Natomiast Ace z nią randkuje, ale tylko jako zastępstwo!
Chyba nie do końca chciała robić sceny w klubie. Zresztą miała swoją godność i wbrew pozorom nie była na tyle delusional, by sądzić, że ma jakiekolwiek szanse na obecnym etapie ich relacji. Jeszcze tylko by się tam ośmieszyła. Jasno widziała, że jest tutaj na straconej pozycji, jeśli chodzi o Zetę; widziała wyraźnie, że dopóki Zeta będzie wpatrzony w inną dziewczynę, to jej starania się i próby zagadnięcia go będą uznane tylko za nachalne próby podrywu. A tego nie chciała. O nie. Ona wolała działać sprytem i sposobem – dlatego najlepszą opcją na ten moment było zaprzyjaźnienie się z najlepszym przyjacielem Zety.
Myślałam, że wszyscy znają Buxtonów – stwierdziła, a zaraz po tym zaśmiała się szyderczo, bo najwyraźniej jej egoistyczna rodzinka wcale nie słynęła ze swojej reputacji aż tak bardzo jakby tego chciała. Najchętniej zadzwoniłaby do nich w tej chwili i utarła im nosa, ale szukanie teraz telefonu było dość ryzykowne. – A my wyglądamy jakbyśmy byli teraz na randce? – spytała całkowicie w szoku, bo nawet jej to do głowy nie przyszło, ale gdy ją o tym poinformował, to faktycznie musiała przyznać, że coś w tym było. – Może trochę – przyznała po chwili zastanowienia, ale też nie pochylając się nad tym mocniej. – O! Ja też wolę slashery – przyznała z entuzjazmem, bo w sumie fajnie, że mieli w końcu coś wspólnego. Miała nawet zaproponować, że kiedyś mogą coś wspólnie obejrzeć, ale wtedy dostrzegła miejsce ich posiłku i znów się rozproszyła.
Claire zwinnie zeskoczyła z pleców chłopaka i przyjrzała się menu. Zamówiła pewnie sporo jedzenia, które wchłonęła na spokojnie, bo po tych kolorowych drineczkach była wyjątkowo wygłodniała, a później zapłaciła za siebie i za wszystko, co zamówił Montgomery. ¬¬¬I pewnie podczas wychodzenia kilkakrotnie go spytała czy to w sumie liczy się jako randka, skoro płaciła za jedzonko. /zt x2
ODPOWIEDZ