gość od brudnej roboty — u handlarza z bronią
35 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
Po latach poszukiwań mordercy młodszej siostry wraca do Lorne Bay. Oficjalnie łowi ryby na kutrze, woląc nie mówić głośno o tym, czym się naprawdę zajmuje. Po godzinach włazi ubłoconymi buciorami w życie Makayli (dosłownie).
Przytaknął powoli głową, z miną wyrażającą podziw dla pomysłowej wizji zemsty na Świstaku. Po tym odlocie z pewnością nie wróciłby prędko z powrotem na ziemię, o ile w ogóle. Jednak nie wyczytał między wierszami, by Świstak miał stanowić obecnie jakiekolwiek zagrożenie w ich rejonach, takie, które należałoby monitorować podobnie jak Mię. Chociaż „zagrożenie” było zdecydowanie zbyt dużym słowem, Paxton rozpatrywał kobietę raczej w kategoriach nachalnego robala, który lata ci obok ucha tak blisko, że zaczyna cię wkurwiać, a ty bezradnie zaczynasz wymachiwać łapami, by go odgonić.
– Pizda lubi sobie skrócić trasę na czyichś plecach, co? – spytał retorycznie. Laska najwyraźniej wybierała drogę na skróty, z pominięciem wielu lat zapierdalania na swoją pozycję. Nie mogła liczyć na to, że stali bywalcy tego rejonu będą sobie obserwowali jej poczynania bez podjęcia jakichkolwiek akcji, żeby ją wykurzyć.
Odetchnął z ulgą słysząc jej zapewnienia co do relacji z Eve. Jer tak naprawdę niewiele wiedział o życiu uczuciowym siostry – raz, parę lat temu wyjechał z miasta, a kiedy już wracał na chwilę to z Eve głównie się ścierali, a nie gadali o swoich romansach czy związkach. Dwa – Eve była tak cholernie zamknięta w sobie jeśli chodziło o dzielenie się takimi sprawami, że równie dobrze gdyby ją i Warren wciąż coś łączyło, to jej brat wciąż pozostawałby pewnie w błogiej nieświadomości.
– Myślę, że Eve na dłuższą metę ma dość każdego – stwierdził z lekkim rozbaweniem. To był chyba jakiś cud, że od jego powrotu do Lorne Bay mieszkali razem i wciąż nie doszło między nimi do kłótni zakończonej tłuczeniem szkła lub latającymi sztućcami. – Czy ja wiem? Imprezy rodzinne na pewno mielibyśmy dość ciekawe – odparł z ironicznym uśmieszkiem. On i Eve rozmawiali ostatnio o zleceniu zabójstwa mordercy ich siostry, więc gadki o wykoszeniu konkurencji z przemytniczej branży idealnie wpasowałoby się w klimat rodzinnych niedzielnych pogaduch.
– I vice versa. Nie mam wizytówki, ale myślę że będziesz wiedziała gdzie mnie szukać – na pewno orientowała się w jakich okolicach w Cairns pojawia się Roman. A gdzie Roman, tam jego świta z Jerem na czele. – Widzisz? Może i byśmy się dogadali, szwagierko – dodał mrugając do niej porozumiewawczo. - W kontakcie – dodał jeszcze na odchodne zanim opuścił wypożyczalnię.

/zt, dzięki za grę i polecam się na przyszłość :hihi:
Val Warren
ODPOWIEDZ