Królowa życia — śpiąca na pieniądzach
19 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Wesoła ciamajda, z mnóstwem pomysłów. Spontaniczna, życzliwa, energiczna!
Wtorkowe popołudnie miało być nudne i niczym specjalnie się nie wyróżniać, nie miała żadnych większych planów na ten dzień. To miał być czas dla niej, by o siebie zadbać, zrobić porządny sikn care i oczyścić głowę. W jej żyłach ciągle płynęło morze adrenaliny, wszystko przez Aresa i to, co z nim wyprawiała. Mężczyzna wgryzł się w jej głowę, wcisnął do najmniejszych zakamarków i nie zamierzał jej opuścić, choć teraz gdy przestał się odzywać ,miała jeszcze większy mętlik.
Gabi usiadła do komputera, by nadrobić zaległości i odczytać wszystkie maile, być może dostała jakiś z uczelni, na którą coraz mniej miała ochotę pójść. Skrzynka pękała w spamie, reklamach, ofertach wyjazdów i kursów językowych. Zwykle nie zwraca uwagi na tego typu maile, ale kurs językowy wydał jej się całkiem ciekawą opcją — może w końcu zacznie rozumieć Aresa i jego brata, bo to, że rozmawiali między sobą po włosku, doprowadzało ją wewnętrznie do szaleństwa. Zapisała się na kurs! I to był szczyt jej produktywności na ten dzień, wszystkiego jej się odechciało — dosłownie. Na całe szczęście z odsieczą przyszła wiadomość od Indii z propozycją spotkania. Gabi nie czuła się na siłach, by gdzieś wychodzić, jakoś tak nie miała energii, więc zaprosiła dziewczynę do siebie na plotki, kawkę, herbatkę, a nawet winko i ewentualną chińszczyznę.
Cieszyła się, że się zobaczą, bo dawno nie miały okazji na spotkanie, każda była zajęta swoimi sprawami, także humor jej się nieco poprawił i zapomniała na ułamek sekundy o milczącym Aresie. Włożyła wino do lodówki, przygotowała jakieś przekąski i włączyła bardzo głośno muzykę, by nastroić się pozytywnie. Zaczęła śpiewać i skakać, momentalnie poczuła napływ endorfin i po jakimś czasie usłyszała dzwonek do drzwi. Jakież to szczeście, że matka wyjechała na kilka dni w delegację i miała chatę tylko dla siebie.
W podskokach poleciała otworzyć drzwi, akurat leciał kawałek Ciana Ducrota I'll be waiting. Drzwi otworzyły się z impetem, a Gabi zawtórowała piosenkarzowi.
- If you ever wanna fall in love, If you ever wanna bet on us, If you ever wanna be my one, I'll be waiting...- rozłożyła szeroko ramiona, by przyjaciółka mogła w nie wpaść i nastolatka zaczęła się wesoło śmiać. India takiego powitania się nie spodziewała.
- Cześć! Wchodź, rozgość się. Winko się chłodzi. Cudownie, że wpadłaś!
Dziewczyna promieniała radością jak zawsze, nic nowego. Gdyby jej energia życiowa mogła zasilać jakąś elektrownię, to pewnie całe miasto miałoby prąd przez tydzień.

India Norris
rozbrykany dingo
Gabi
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
#10

Kolejne znajomości na koncie, kolejny tydzień w Lorne Bay, kolejny tydzień w nowej rzeczywistości. A prawda była taka, że ona, jako nastolatka, która do tej pory ciężki tydzień miała, gdy był sprawdzian z matmy i dodatkowy trening cheerleaderek, a teraz? Teraz mieszkała sama, pracowała na cały etat w galerii sztuki, gdzie wciąż się wdrażała, plus dwa razy w tygodniu tańczyła z małymi dziewczynkami, ucząc je, jak wymachiwać pomponami. To dość sporo jak na nastolatkę, prawda? W każdym razie, dzięki temu finanse zaczęły się jej zgadzać i jakoś życie stawało się łatwiejsze. A to tylko sprawy służbowe, bo w jej życiu prywatnym również wiele się działo, lecz jej to nie męczyło, nie powodowało jakiś zmartwień. To było to, co było dla niej przyjemne i pozwalało się jej rozerwać.
Życie osobiste sprawiało jej wielką przyjemność i musiała przyznać, że jeszcze nie była na tyle stara dorosła, aby noc spędzona na imprezowaniu, czy po prostu dobrej zabawie powodowała zmęczenie, czy kaca następnego dnia, co powodowało, że trudniej jest znieść te wszystkie obowiązki. Na całe szczęście! Miała dopiero 19 lat, całe życie było jeszcze przed nią i nie miała zamiaru go marnować na bycie nudnym dorosłym!
Spakowała parę swoich rzeczy i udała się kilka mieszkań dalej, bo Gabi na całe szczęście była jej sąsiadką. Nie przyniosła nic do jedzenia, ale była gotowa je zamówić, gdy już będą razem, bo bez sensu zamawiać pod jej adres i nieść te parę minut, by wystygło. -No hejka-zaśmiała się, lekko przytulając koleżankę na powitanie. Owszem, takiego koncertu zdecydowanie się nie spodziewała, bo i skąd. Nie mniej jednak, nie narzekała, bo lubiła być traktowana jak gwiazda i mieć wejście smoka! Co z tego, że tym razem to w sumie był przypadek...
-Uuu, super. Zaraz możemy sobie coś zamówić do jedzenia, żeby nie pić na pusty żołądek-albo dlatego, że pewne knajpy w Lorne Bay może nie były takie dobre jak w wielkich miastach, Perth czy Melbourne, ale i tak można było dobrze zjeść. No, wino i dobre jedzenie to będzie idealny podkład pod ploteczki, wyznania, porady i wieczór spa. Maseczki, malowanie paznokci, czy zaplatanie sobie warkoczy. Jedyne, na co nie można liczyć to wojna na poduszki. India w życiu tego nie robiła i nie wiedziała głupszego stereotypu z filmów o nastolatkach. Tak samo jak siedzenie w majtkach i koszulce... Choć kto wie, może w Ameryce tak robią, Australia w końcu była zupełnie, zupełnie inna.

Gabrielle Glass
Królowa życia — śpiąca na pieniądzach
19 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Wesoła ciamajda, z mnóstwem pomysłów. Spontaniczna, życzliwa, energiczna!
Miały bardzo dużo do nadrobienia, Gabi ostatnio przepadła w bardzo dziwnej relacji i trochę nie ogarniała otaczającego ją świata. India dla niej była taka dorosła! Miała poważną pracę, masę kłopotów na głowie i ze wszystkim sobie radziła. Były trochę jak młodsza i starsza siostra i Gabi próbowała dogonić dziewczynę za wszelką cenę. To było bardzo motywujące! Może właśnie dlatego zdecydowała się na studia? Kiedyś trzeba było dorosnąć. Ale może jeszcze nie teraz? Nie dziś?
- Boisz się, że za szybko się upijemy i zaczniemy się do siebie dobierać?- zażartowała i sugestywnie poruszyła brwiami. Ona nie potrafiła być poważna. Gdy to się stanie to będzie jej sromotny koniec. Zaczęła się śmiać wesoło i poszła ściszyć muzykę by nie musieć jej przekrzykiwać. Roznosiła ją energia, nie była w stanie ustać w jednym miejscu. Sięgnęła szybko po telefon i włączyła apkę do zamawiania jedzenia.
- Azjatyckie, włoskie, francuskie? Na co masz ochotę?- stanęła przy blacie w otwartej na salon kuchni i oparła się o niego łokciami. Spojrzała na koleżankę badawczo i wyczekująco, ale chyba rodzaj zamawianego jedzenia aż tak bardzo jej nie interesował.
- Opowiadaj, wszystko. Ze szczegółami. Co się działo od czasu naszego ostatniego spotkania. Nie pomijaj żadnego detalu, muszę wiedzieć wszystko bo pęknę! No i mów co z twoim tatą.
Nie mogła się powstrzymać od machania tyłkiem do muzyki, była jakaś taka szczęśliwsza niż zawsze, bardziej rozpromieniona, uśmiechnięta, zwyczajnie inna. Bił od dziewczyny blask, który mógł oznaczać tylko jedno: zakochała się.

India Norris
rozbrykany dingo
Gabi
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
India poważna i rozsądna? Osoba godna naśladowania? To nie mogło być prawdą, a jeśli nawet tak było, to tak czy siak nie była najlepszym wzorem dla kogokolwiek! Była młoda, lubiła się zabawić i podejmowała burzliwe decyzje, nie bardzo licząc się z tym, jakie mogą wyjść z tego konsekwencje. Bo czy normalnym i rozsądnym było to, aby porzucić studia i przenieść się na drugi koniec kraju, szukając ojca, o którym nie wiedziała nic. Kompletnie nic, nawet tego, czy faktycznie pochodził z rodzinnego miasteczka matki. Taka decyzja powinna być przemyślana, powinien być cały plan gry, łącznie z datą, kiedy się wróci do normalnego życia, do studiów... A ona nie miała nic i wszystkie decyzje, jakie podejmowała, robiła na bieżąco, nie bardzo martwiąc się, jak długofalowo będą na nią wpływać. Jednak była młoda i nie miała zobowiązań żadnych, więc mogła jeszcze popełniać głupoty, zanim będzie najwyższy czas, aby wzięła się w garść i pomyślała o tym, że warto zacząć żyć odpowiedzialnie.
-Nie wiem, czy to brzmi tak źle, jak to własnie przedstawiłaś, całkiem ładna i zgrabna jesteś, nie ma się czego wstydzić-zaśmiała się, choć dziewczyny absolutnie jej nie kręciły, a jeśli miałaby ochotę się z kimś zabawić, to był taki jeden numer w pamięci jej telefonu, pod który zawsze mogła zadzwonić, zwłaszcza w takich sytuacjach. W innych właściwie nie próbowała, ale też zdawała sobie sprawę z tego, że z Marsem mogą łączyć ją różne rzeczy, lecz nie jest to związek. Samej Indii to niespecjalnie nie przeszkadzało, nie miała parcia na jakieś zobowiązania.
-Pizza z pepperoni i lody?-zapytała. Francuska kuchnia poza croissantami z kremem pistacjowym była zbyt wykwintna, włoska kojarzyła się jej z makaronem i pizzą - lecz India wolała tą amerykańską na grubszym cieście. Choć jeśli Gabi miałaby inne pomysły, to też się zgodzi, jedzenie zdecydowanie było mniej ważne, niż cała reszta wspólnie spędzonego wieczoru.
-Wierz mi, że pewne szczegóły będę omijać, niezależnie od tego, jak bardzo będziesz mnie o to prosić!-zaśmiała się, dając przyjaciółce do zrozumienia, że naprawdę działo się w życiu Indii. Bo tak było, jej znajomość z Chadwickiem się rozkręcała i było parę rzeczy, które zrobili, ale kulturalna i dobrze wychowana dziewczyna (którą India w sumie nie była, ale co tam) don't kiss and tell. -Ale jak chcesz mówić o swoich detalach, to chętnie posłucham!-puściła Gabi oczko i się skierowała do jej sypialni, by tam się rozłożyć wygodnie na jej łóżku, gdzie będą jadły, robiły sobie maseczki i tym podobne.

Gabrielle Glass
Królowa życia — śpiąca na pieniądzach
19 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Wesoła ciamajda, z mnóstwem pomysłów. Spontaniczna, życzliwa, energiczna!
Dobrze, że dziewczyny miały podobne poczucie humoru i podobny level cringe'u, bo w przeciwnym razie Gabi zostałaby lekko mówiąc zszokowana wypowiedzią dziewiętnastolatki. Ok, komplementy były miłe, ale już wizja ich dwóch razem trochę ją przeraziła i jakoś tak paskudnie wślizgnęła się do głowy, że aż musiała się otrząsnąć. Parsknęła śmiechem tak gromkim i wesołym, że mało się nie popłakała.
- Ależ ja się nie wstydzę, tylko wiesz... Jestem trochę zajęta i mój chłopak mógłby się pogniewać. Już zwłaszcza przez to, że nie mógłby sobie popatrzeć. - wyrzuciła z siebie to wszystko trochę zbyt szczerze i bez namysłu jak to zwykła robić. Jej język kiedyś przysporzy Gabi kłopotów, z których tak łatwo nie będzie się wyplątać. Jeszcze w liceum nie raz i nie dwa przez to lądowała na poważnych rozmowach z wychowawcą, ale to nie było prawdziwe życie. Ono zaczęło się dopiero po opuszczeniu liceum. Tam dużo rzeczy uchodziło płazem, teraz trzeba było dorosnąć i przestać się tak zachowywać.
Och... Ares byłby wniebowzięty mając taką Indię a nie Gabi, skoro tej pierwszej niespieszno było do zobowiązań. Glass wręcz odwrotnie, ona kochała całym sercem, chciała być tą jedyną, przy której partnerowi niczego nie będzie brakować. Niestety ma bardzo romantyczny obraz związków, a nie wie, że życie takie słodkie nie jest.
- Lody zawsze, w każdej ilości. Całe szczęście mam pełny zamrażalnik. A pizza będzie za jakieś dwadzieścia minut. - oznajmiła z dumą, gdy już wybrała lokal i jedzenie. Co jak co, ale pizzy Aresa nic nie pobije, lepszej nie jadła i już nigdy nie zje, te amerykańskie się nie umywają do neapolitańskiej. W sensie pizza jest zawsze dobra, pizza nie pyta, ona rozumie, ale jeśli można wybrać między rodzajami to dlaczego się ograniczać? Tym razem padło na tą na grubym cieście, z racji gościnności Gabi.
- Oooo nie India, ja nie proszę. Ja wymagam, żądam, a jak to nie pomoże to wycisnę z ciebie informacje torturami, wiesz, że jestem do tego zdolna?- zapytała ze złowieszczym uśmieszkiem i odłożyła telefon na blat. Przeszła spokojnie za przyjaciółką i oparła się o framugę drzwi, zaplatając ręce na klatce piersiowej i patrząc na dziewczynę z góry niczym na nią zwykle Ares. Z kim się przystaje takim się stajesz? Być może, być może...
Nim zdążyła się zastanowić już siedziała okrakiem na biodrach Indii i trzymała ją za nadgarstki, przyciskając je do łóżka. Nie rzucała gróźb na wiatr, choć zrobiła to bardziej dla zabawy niż faktycznego przestraszenia dziewczyny czy bardziej niecnych pobudek.
- Mów albo zacznę cię łaskotać!- zagroziła i parsknęła śmiechem. Nie mogła wytrzymać, to było dla niej za dużo, nie pasowało to do niej w ogóle dlatego puściła ręce dziewczyny i sturlała się z niej żeby połozyć się obok. Wgapiła się w sufit, była taka szczęśliwa...
- Zakochałam się po uszy India, totalnie przepadłam... Joe i reszta ekipy mówią mi, że zwariowałam, ale ja tak nie uważam. A może? Może jestem szalona? Tylko co z tego, skoro jestem szczęśliwa i każdego dnia czekam na wiadomość, spotkanie, żeby usłyszeć jego głos, poczuć ciepło i zapach... Skoro to jest szaleństwo to chcę być szalona...
Zaśmiała się i zakryła twarz dłońmi, żeby ją przetrzeć i jakoś dać upust emocjom.

India Norris
rozbrykany dingo
Gabi
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
India i Gabi w gruncie rzeczy nie były tak różne od siebie, co sprawiało, że były dobrymi koleżankami. Nie znały się przecież wcale tak długo, a jednak w wielu różnych tematach udawało się im znaleźć wspólne tematy czy osądy. Bawiły je te same żarty i w sumie charakterów też nie miały bardzo różnych. To zdecydowanie była recepta na udaną znajomość. Może do przyjaźni do grobowej deski było jeszcze daleko i trzeba było jeszcze parę innych cech, jednak do zwykłej znajomości, w trakcie której się można się doskonale bawić. Bo przecież mając te naście lat na karku, to głównie o to chodzi, prawda? India nie bała się jakiś głębszych relacji, ale doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że one rodziły się same, a szukając ich można tylko się zrazić. India była dość naiwna i przede wszystkim młoda, ale swoje o życiu już wiedziała. Przynajmniej tym nastoletnim, bo jak każdy, miała wzloty i upadki, nie jeden wieczór przepłakała w poduszkę czy niejednego focha puściła w swoim życiu, również wiele plotkując i będąc ofiarą plotek.
-Okej, to ostatnie totalnie rozumiem. Jak będziesz jednak wolna, to wiesz, gdzie mnie szukać-zaśmiała się. Choć już nie bawmy się w szczegóły, kto co i kiedy, skoro padła tutaj zupełnie inna wiadomość, która do tej pory nie była powszechnie znajoma, przynajmniej dla Norris. A takie tematy, damsko-męskie, czy sercowe przecież od zawsze były ulubionymi tematami do rozmów, chyba niezależnie od wieku! Jednak zanim będą mogły skupić całą swoją uwagę na tym temacie, trzeba było przygotować resztę babskiego wieczoru, aby sobie nie przerywać już poważnych rozmów.
-Super, nie mogę się już doczekać. Alkohol też mamy?-zapytała na wszelki wypadek, bo najeść się to jedno, ale alkohol zdecydowanie rozplątuje język i powoduje, że rozmowy stają się o wiele głębsze i z sensem. Poniekąd.
-Domyślam się, że masz rację, pozwól, że nie będę próbować i poddam się dobrowolnie. Tylko najpierw opowiedz mi o tym chłopaku! Umieram z ciekawości!-Ha! W tym momencie była sobie wdzięczna, że nie zapytała od razu o tego potencjalnego chłopaka, który lubi jak dwie nastolatki się obściskują i doskonale bawią bez ubrań. A to, co India mogłaby powiedzieć, o swoich ostatnich podbojach łóżkowych będzie niestety musiało poczekać.
Gabi wyglądała na taką, która aż nie może się powstrzymać od wyjawienia tego, co jej leży na wątrobie. I to nie była pomyłka jak się okazało!-Mów! Kto to jest? Jak się poznaliście? Jak długo się znacie?-zapytała, z własnego doświadczenia zdając sobie sprawę z tego, że czasem wiele nie było potrzebne. Dopiero co była skłonna to samo powiedzieć o Darnellu, ale tamta relacja zakończyła się jeszcze zanim się zaczęła. I właściwie pierwsza, bardzo owocna randka była jedynym ich spotkaniem. -Chcę wiedzieć wszystko! Masz jego zdjęcie?-zapytała, będąc naprawdę ciekawą, dla kogo Gabi straciła głowę w tak imponującym stylu.

Gabrielle Glass
Królowa życia — śpiąca na pieniądzach
19 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Wesoła ciamajda, z mnóstwem pomysłów. Spontaniczna, życzliwa, energiczna!
Biedna Gabi... Nie miała pojęcia, że już niedługo będzie wolna, wolna i ze złamanym sercem na milion kawałeczków. Wróć... Ona cały czas jest wolna, bo przecież Ares niczego jej nie obiecywał, nie stwierdził ani razu, że jest jego dziewczyną ani on jej chłopakiem, nie dał jej żadnego wyraźnego sygnału, by tak myślała. Tak to jest jak się jest naiwnym do granic możliwości i dopowiada sobie coś, czego wcale nie ma, tylko ja odebrać te wszystkie słodkie randki, kwiaty, prezenty, morze smsów. Umysły nastolatek działają trochę inaczej niż dorosłych, bardziej doświadczonych kobiet — niestety. Ale to właśnie tego typu zdarzenia uczą wszystkiego, co powinno się wiedzieć o facetach.
Zaśmiała się radośnie, ona już oczami wyobraźni widziała pierścionek zaręczynowy na swoim palcu, ale się z tego śmiała jak głupia, bo to było nierealne, aż tak odklejona od rzeczywistości to nie było, co to, to nie.
- Oczywiście, że mamy. W lodówce mam dwie butelki pysznego, taniego wina, ale... To nie moja wina, że jest tanie. Koleś mi ostatnio nie zapłacił za korki z gry na gitarze, bo nie miał drobnych. Ciekawe czy w ogóle umówi się na następne i ureguluje zaległość. Ludzie są głupi...- wzruszyła lekko ramionami i westchnęła z roztargnieniem. Ileż ona by dała za to, żeby zarabiać tyle, co Ares i nie przejmować się pieniędzmi. Może powinna wziąć u niego lekcje inwestowania na giełdzie? Tak, to nie był głupi pomysł.
Dumna z siebie była, że zmusiła koleżankę do tego, żeby wszystko jej wyśpiewała. Musiała sobie zanotować w tym poczochranym łebku, że groźba łaskotek działa w takich sytuacjach jak złoto na biedaka. Skoro to było takie proste, to przecież trzeba umiejętność zapisać i używać w kryzysowych momentach życia. Wyobraźmy sobie, że szef nie chce dać ci podwyżki i grozisz mu łaskotkami! Natychmiast wyskoczy z kasy.
- Ooo... Jaka ciekawska, a o sobie nie chce mówić!- zaśmiała się tak szczerze i radośnie, że gdy się przekręciła na bok i zleciała z własnego łóżka prosto na podłogę. Próbowała się jeszcze chwycić kołdry, ale to nic nie dało, walnęła zadkiem i plecami na miękki dywan. Cała Gabi... Ją to strach z domu wypuścić, bo się na prostej drodze potknie i zabije.
- Niezbyt długo, ale za nim szaleje. Kilka dni po osiemnastce poszłam do studia tatuażu zrobić sobie dziarkę i jakoś tak wyszło, że zaczęliśmy się spotykać troszkę częściej.- odpowiedziała spokojnie, nadal leżąc na podłodze, ale w końcu usiadła, wsparła łokcie na materacu, a na otwartych dłoniach oparła brodę. Wyszczerzyła się jak głupia do serca, gapiąc się na Indie.
- No... Jakby się uprzeć, to mógłby być moim ojcem, tak w sumie... Ale to nie ważne, wiek to tylko liczby. Ares prowadzi hotel, ma studio tatuażu i wspominał coś o inwestycjach na giełdzie. Stara... Jakie on ma ciało, jaki on ma głos... Jak całuje, boże! Na samą myśl robi mi się gorąco.- westchnęła rozmarzona i odblokowała telefon, żeby wygrzebać wspólne zdjęcia, jakie sobie zrobili gdy się zjarali ziołem. Wyglądali na tych zdjęciach na totalnie szczęśliwych. Co jedno to było lepsze od drugiego, z głupszymi minami, na jednym to się nawet całowali. Cóż, już na pierwszy rzut oka było widać, że Ares to jedna, wielka, łopocząca na wietrze czerwona flaga, ale Gabi kompletnie tego nie dostrzegała, albo nie chciała tego widzieć.
Wnet rozległ się dzwonek do drzwi, więc nastolatka zostawiła Norris telefon, żeby mogła podziwiać jej faceta, a sama poszła odebrać pizzę od dostawcy.
Wróciła rozpromieniona od ucha do ucha.
- Żarcie przyszło! Ale dostawca był słodki! Dał nam kupony zniżkowe do lokalu.
Z totalnym luzem rzuciła dwa pudełka z pizzą na łóżko obok dziewczyny i niemal podskakując z radości, poszła po kieliszki i pierwszą butelkę wina oraz otwieracz.
- Orientuj się, łap. Musisz otworzyć, bo ja nie umiem. - rzuciła otwieraczem w stronę łóżka. To jest jakiś ewenement nie potrafić otworzyć butelki z winem, ale nie można być idealnym człowiekiem!

India Norris
rozbrykany dingo
Gabi
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
Cóż, bycie kobietą, a zwłaszcza nastoletnią dziewczyną nie było łatwe. India coś na ten temat wiedziała. Miała za sobą niejedno złamane serduszko. Czasem było to poważniejsze, jak jej chłopak z liceum, który zostawił ją, bo wolał polecieć na studia bez żadnego balastu w domu. Cóż, jasne było to, że nastoletnia miłość na odległość dwóch kontynentów nie miała szans się sprawdzić, ale cóż, nikt nie chciał zostać tak perfidnie zostawionym po niemal 3 latach związku! No, a drugi raz, w niedalekiej przeszłości, gość też jej nic nie obiecywał, nie zdążył, bo zniknął z jej życia po jednej nocy, długiej i mocno romantycznej. Do tego to w sumie nie była chętna się przyznać nikomu, nawet Gabi. Bo choć o tym, co robiła pierwszej nocy w Lorne Bay, nie widziała problemu, aby rozmawiać, tak o tym, co szybko poczuła wolała zachować dla siebie. Nie pasowało to trochę do tego wizerunku, który idealnie do niej pasował. Nie była to żadna gra, ona naprawdę taka była, ale wiadomo, każdy ma jakieś wpadki wizerunkowe, prawda? Prawda.
-Spoko, nie jestem odpowiednią osobą, aby gardzić tanim winem, skoro sama jeszcze nie otrzymałam żadnej wypłaty-przyznała. Cóż, oczywiście, że wolałaby pić prosecco czy inny sex on the beach, ale skoro postanowiła dość kontrowersyjną decyzje, że rzuca studia i nikomu na ten temat nie mówi, to musi sobie radzić z pieniędzmi, które sama zarobi. A to też znaczyło, że czasem trzeba było się zniżyć do marketowych win, które niekoniecznie miały dobrą sławę. Jednak w następnym miesiącu jej budżet powinien być już większy, więc przy następnej nocowance Norris będzie mogła kupić coś mniej parszywego do wypicia i narąbania się. -Powinnaś brać z góry. Albo nie wiem co, mieć jakiś umięśnionych kolegów, którzy by odzyskiwali twoje długi-zaśmiała się. Jednak totalnie rozumiała swoją nową psiapsi, bo również nie potrafiłaby się postawić takiemu cwaniaczkowi. Na całe szczęście Lorne Bay było małe i było wręcz niemal pewne, że Gabi spotka typa jeszcze raz i będzie mogła mu przypomnieć o długu.
-Cicho, nie będę Ci przerywać! Mów-pogroziła jej palcem, żeby Gabrielle kontynuowała temat swojej nowej miłości, stwierdzając, że to, co ona sama mogłaby powiedzieć jest znacznie mniej interesujące. No i bardzo szatynka się nie pomyliła. Jej relacja z Marsem nie miała aż tyle fajerwerków!
-O, i co sobie zrobiłaś? I co to za studio?-zapytała z ciekawością. Kto wie, może India też by się zdecydowała na jakiś kolejny tatuaż? Miała już ich dwa, drobne, a jak wiadomo, dziaranie się jest bardzo uzależniające. -Ewww, dla mnie za stary-zaśmiała się. Cóż, ją kręcili panowie starsi o kilka lat, a nie o kilkanaście czy, eww, kilkadziesiąt. No, ale ten komentarz nie był zbytnio pomocny i konieczny, wiec dziewczyna zamknęła się i już nie odzywała się. -Noo...nieźle, nieźle. Zdecydowanie wygląda na takiego, przez którego robi się mokro-zaśmiała się. Nie była zbytnio pruderyjna, co widać było po tym właśnie komentarzu. -Dzięki-oddała telefon i zabrała się za jedzenie pizzy. Może teraz się zamknie i przestanie przerywać swojej kumpeli. -Przyznaj się, że go bajerowałaś!-zaśmiała się. Cóż, ona by bajerowała dostawcę pizzy, jakby był słodziakiem.
-Dobrze, że to wino, a nie szampan, bo tego nie umiem-zauważyła odkłądając nadgryziony kawałek pizzy i zabrała się za otwieranie wina kaboszonem i już po chwili oddała otwartą butelkę, a otwieracz walnęła gdzieś obok. -I co z tym Aresem? Jesteście razem?-zapytała jeszcze.

Gabrielle Glass
Królowa życia — śpiąca na pieniądzach
19 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Wesoła ciamajda, z mnóstwem pomysłów. Spontaniczna, życzliwa, energiczna!
Wino jak wino, choć Ares Gabi troszkę rozpuścił pod tym względem i taka tanioszka już jej nie smakowała tak bardzo jak wcześniej. Kubki smakowe dość szybko przyzwyczajają się do dobrego, gorzej ze złymi i małociekawymi smakami.
Że też nawet patrząc na butelkę wina, musiała myśleć o tym cholernym mężczyźnie! To zaczynało robić się kompletnie niebezpieczne i wymykało się spod jakiejkolwiek kontroli.
- Powinnam, ale wiesz, jak jest... Ufasz ludziom, wierzysz w ich dobre intencje. Zaczynam powoli mieć twardy tyłek, tak często jestem przez dobroć kopana. Nie warto się męczyć dla trzydziestu dolców, trudno. Ja nie zbiedniałam, on się nie wzbogaci. Zwyczajnie więcej nie udzielę mu korków, proste.- wzruszyła lekko ramionami. Ludzie często robili ją w konia. Rozbawiła ją reakcja dziewczyny na zdjęcia Aresa! Nie był stary! W kwiecie wieku przecież! Piękne ciało, przystojna twarz, chodząca perfekcja.
- Nie jest stary, jest... doświadczony.- zaśmiała się radośnie. Ach... India pytała jeszcze o tatuaż! Za chwilkę go jej pokaże, jak tylko odbierze tą cholerną pizzę, że też musiała przyjść w tak ważnym momencie. Niesprawiedliwe to życie, bardzo, bardzo niesprawiedliwe.
- O takie coś- zadarła bluzkę do góry i odwróciła się do dziewczyny plecami. Na kręgosłupie mniej więcej w połowie karku i między łopatkami miała taką dziarkę. Była jeszcze dość świeża, więc musiała uważać, nie kąpać się za długo, nie wchodzić do morza, regularnie ją myć i smarować.
- Cairns city tatto, jak będziesz chciała jakiś tatuaż to powiedz, może załatwię ci jakiś rabat po znajomości.- uśmiechnęła się i upewniła, że India dobrze obejrzała tatuaż. Obciągnęła koszulkę i usiadła na łóżku, po drugiej stronie pudełek z pizzami. Sięgnęła po kawałek i wgryzła się w niego jak w najlepszą rzecz na świecie. Ser zaczął spływać jej po brodzie, ona nawet normalnie jeść nie umiała.
- Wiesz co... Nie wiem, jeszcze nie poszłam z nim do łóżka. Ale chyba będzie wiedział co robić, na prawiczka nie wygląda.- wybełkotała z pełnymi ustami i jadła sobie spokojnie dalej. Rzuciła Indii oskarżycielskie spojrzenie znad pizzy. Ona i bajerowanie dostawcy? W życiu!
- Ne baeowaam!- wybełkotała z pełną gębą, tak, że było ciężko ją zrozumieć. Przełknęła i powtórzyła.
- Nie bajerowałam, znaczy się. To się dobrałyśmy idealnie, bo z szampanem nie mam problemów. - wyszczerzyła się, cała ubrudzona od sera i sosu, ale się tym nie przejmowała. Jeszcze tylko brakowało tego by potężnie beknęła albo puściła bąka, wyglądała jak taki Al Bundy, obżarty, brudny i rozwalony na swojej kanapie. Klasa, klasa człowiek z klasą!
- Nie mam pojęcia... W sensie chyba tak, ale nie wiem, niczego sobie nie obiecywaliśmy. Chyba, póki co tylko się spotykamy, żeby się poznać, wybadać czy chcemy spróbować, ale ja jestem zakochana strasznie. Mam nadzieję, że on też, chociaż troszkę.
Sięgnęła po kieliszki gdy dostała butelkę do ręki i nalała im trunku, chociaż... Po co bawić się w konwenanse jak można pić z gwinta? Nie były na wytwornym przyjęciu, a tanie wina najlepiej smakują prosto z butelki.

India Norris
rozbrykany dingo
Gabi
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
India była raczej prosta w obsłudze. Wino jak wino, jest dla niej albo dobre, albo złe. Niezależnie czy z miejscowej winnicy, czy z najbliższego, taniego spożywczaka. Smakoszką zdecydowanie nie była, wypije, owszem, ale nie delektuje się tym jak niektórzy. Co innego kolorowe, słodkie drinki - te dziewczyna uwielbiała, choć doskonale wiedziała, że w domowych warunkach to wcale się nie opłaca. Dlatego nie odmówi sobie raz na jakiś czas, aby wyjść do baru czy klubu. Shadow omijała, bo miała swoje powody, ale na szczęście było jeszcze jedno w miasteczku, gdzie dobrze mieszają.
-Czekaj, mówisz o tym frajerze od korepetycji, czy tym ... Aresie?-zrobiła nieśmiałą minę zagubionej dziewczynki. Szatynka nie miała wielkiego doświadczenia w życiu, lecz kilka razy faceci, czy raczej chłopcy, złamali jej serce i wiedziała, że trzeba mieć twardą dupę również w tym aspekcie. Czy bała się, że Mars też tak zrobi? Oficjalnie nie, bo przecież ich nic nie łączyło (jakby to był jakikolwiek argument, z Darnellem znała się o wiele gorzej, a jednak zabolało ją, że ten przestał odpisywać na jej wiadomości), ale gdzieś tam w głębi sądziła, że to się na pewno skończy. Przecież raczej nie ma co się spodziewać "i żyli długo i szczęśliwe w Veronie"...
-Jak zwał tak zwał-zaśmiała się. Dla niej był po prostu stary, choć tak naprawdę była najlepszą osobą, aby wyrobić w sobie "daddy issue" w związku z tym ojczymem i poszukiwaniem ojca. No ale jeszcze nie, może wkrótce. -Fajna, drobna i delikatna, taka jak lubię-powiedziała i spełniła mokre marzenie każdego chłopca myślącego o nocowankach, również zadarła swoją koszulkę w górę i pokazała swój tatuaż na żebrach, z boku ciała. -Na razie nie myślę o żadnym kolejnym, ale kto wie-zaśmiała się. Nie była wielką fanką tatuaży, zwłaszcza takich na całe ciało, bo drobne, pojedyncze wcale jej nie przeszkadzały. Tak samo na sobie, jak na ciele kogoś innego. -Nie?! I już go nazywasz swoim chłopakiem?-zdziwiła się. Cóż, ona z Marsem spała, a nie byli parą... W końcu nie byli już licealistami, którzy oszukują się nawzajem, że czekają do ślubu. Nope, to nie India i Gabi również na taką nie wyglądała.
-Jakoś w to nie wierzę-odpowiedziała na temat dostawcy pizzy, ale to nie było już ważne, bo temat jak szybko się pojawił, tak szybko zniknął. Ares był ciekawszy, było to ważniejsze, żeby zdążyły obgadać każdy jego milimetr, ciała czy tematu, nie ważne.
-No nie wiem, ja tam mam z facetami średnie doświadczenia, nie chcę teraz się w żaden sposób szybko angażować-zaczęłą kręcić nosem, widząc że przyjaciółka wpadła jak śliwka w kompot, zakochała się w gościu od samego początku. No cóż, z jednej strony się nie dziwiła, z drugiej... Chciała na chłodno podchodzić do takich sytuacji. I chyba się jej udawało, przynajmniej częściowo...

Gabrielle Glass
Królowa życia — śpiąca na pieniądzach
19 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Wesoła ciamajda, z mnóstwem pomysłów. Spontaniczna, życzliwa, energiczna!
Gabi raczej nie chodziła po klubach, to nie były jej klimaty. Owszem, zdarzało się to ale od wielkiego dzwonu, kiedy znajomi ją wyciągali, ale takie tłoczne miejscówki z obcymi ludźmi, alkoholem, narkotykami i bóg raczy wiedzieć czym jeszcze wolała omijać z daleka. Ona to jednak preferuje wypady do małych barów na plaży, puby z karaoke, i domówki. Na domówkach czuje się najlepiej na świecie, bo praktycznie każdego zna, z każdym pogada, z każdym potańczy, porobi głupoty, założy się o coś po pijaku i nawet nie pamięta, o co i jakoś to życie towarzyskie się kręci!
Pstryknęła przed nosem Indii palcami, kilka razy.
- Halo, skup się. Tu ziemia. Oczywiście, że o kolesiu od korków, osiołku.- zaśmiała się przyjaźnie i pokręciła głową. No co jak co, ale Aresowi korków z niczego udzielać nie musiała, to on mógł jej udzielić i zdecydowanie nie wziąłby za to pieniędzy, tylko raczej zapłatę w naturze.
Dziewczyny miały kompletnie różne podejście do relacji międzyludzkich, Gabi to jednak woli jakieś deklaracje, poczucie bezpieczeństwa, tego, że będzie tylko czyjaś, a ktoś jej na wyłączność. Nie wyobrażała sobie seksu z kilkoma różnymi osobami, tak kompletnie bez zobowiązań. Romantyczka ot co!
- Tak! Też tak totalnie uważam, zdobi ciało, nie szpeci, nie jest mocno rzucająca się w oczy. Nie wiem czy kiedyś zrobie następną bo ta bolała jak cholera i prawie zemdlałam. Nie znoszę igieł, mdleje na ich widok i trzeba mnie zbierać z podłogi.- zaśmiała się z lekkim zażenowaniem i odwróciła się w stronę przyjaciółki by zobaczyć cóż tam się u niej na żebrach wydarzyło.
- Ałć... Żebra, musiało boleć. Podobno najgorsze miejsce do tatuowania. Jak to zniosłaś?- zapytała swobodnie. Cóż, ciało ciału nierówne i każdy odczuwa ból inaczej. Jednych boli, innych łaskocze w zależności od miejsca i tego jak rozłoży się unerwienie. Co jak co, ale po tej dziarze Gabi prędko kolejnej nie zrobi, nie ma takiej opcji, choć oczami wyobraźni widziała już na sobie kilka innych tatuaży.
- No... nie, ale co cię tak dziwi? Jestem tylko kobietą i to z romantyczną duszą. Muszę czuć coś zdecydowanie więcej i nie, nie mówię tu o miłości, żeby pójść z kimś do łóżka. Nie umiałaby np. z kimś kompletnie przypadkowym tylko po to, by zrobić sobie dobrze. Muszę czuć z tą sobą jakieś takie wiesz... Konekszyn... Robiłam sobie kiedyś test seksualności i wyszło, że jestem sapioseksualna.
Gabi jak się rozgada, to nie może skończyć, niestety, kumplując się z nią trzeba brać pod uwagę to, że będzie się zalewanym potokiem słów, nie koniecznie mających sens.
Nastolatka sięgnęła po pilota od telewizora i odpaliła Netflixa, żeby coś mogło im lecieć w tle.
- Czyli mówisz, że wolisz popróbować chlebków z różnych pieców, zanim zdecydujesz się na jeden, konkrety, który będziesz zajadać całe życie? Ma to sens, ale ja tam już wiem, że lubię rurki z kremem.- wyszczerzyła się i zaczęła przeglądać listę proponowanych filmów.
- Co oglądamy? Masz ochotę na coś konkretnego?

India Norris
rozbrykany dingo
Gabi
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
India była duszą towarzystwa, można by wręcz rzec, że jest niczym cygan, który dla towarzystwa dałby się powiesić. Lubiła słodkie, kolorowe drinki, więc wyjścia do pubów i klubów nie były dla niej żadną nowością. Lubiła potańczyć i się powygłupiać, jednak w Lorne Bay nie znalazła jeszcze takiego, który by jej odpowiadał. Shadow odpadało u niej z dwóch powodów - po pierwsze, była tam szemrana atmosfera, a po drugie.... cóż, przespała się z jednym z barmanów. Tak, głupie to było, no ale właśnie w taki sposób płaciła za błędy młodości. No, może samo nie chodzenie do klubu nocnego nie było karą, ale wiadomo o co chodzi.
-No co, zaczęłaś tak mówić, że mogłam się zagubić w trakcie opowieści dziwnych treści!-zaśmiała się. Oczywiście, że słuchała przyjaciółki, bo to co mówiła było dla niej ciekawe! Interesowała się tym, co dzieje się u jej bliskich osób.
-Dla urody czasem warto pocierpieć-przyznała. Jej tatuaż też nie był przyjemny, choć jakiejś większej urazy nie miała. Nie na tyle, aby na 100 procent wykluczyć to, że jeszcze kiedykolwiek da się wydziarać przez kogokolwiek w jakimkolwiek miejscu. Będzie musiała to jednak przemyśleć, bo nie chciała, aby jej ciało wyglądało jak brudnopis, tylko te malunki dodawały jej urody.
-To musiałaś zrobić dobre wrażenie-zaśmiała się. Wiadomo, wszystko zależy od osoby, która wykonuje tatuaż, jedni wyśmieją daną osobę, drudzy nie będą mieli problemu z lekką paniką. Jednak z tego co rozumiała, to tam właśnie poznała tego całego Aresa, więc nie da się ukryć, że musiała zapaść mężczyźnie w pamięć, być może przez to właśnie jak zareagowała widząc maszynkę. - Nie wiem czy najgorsze, ale fakt. Przyjemne nie było. Dlatego jest taki mały-zaśmiała się. A tak naprawdę, to mimo że ją ostrzegano, to jak powiedziała A i poczuła, że to naprawdę jest nieprzyjemne, żeby nie powiedzieć, że bolesne, to musiała powiedzieć B i dać go sobie dokończyć.
-Ale wiesz, czasem od razu, po pięciu minutach łapiesz z tą osobą to... flow.-wyjaśniła. Bo to nie było tak, że India puszczała się na lewo i na prawo z przypadkowymi osobami. Co to, to nie. Tylko ona szybko potrafiła ocenić, czy widzi jakaś nić porozumienia z danym chłopakiem i czy ta nić prowadzi potem do łóżka. A co najważniejsze, jej wcale to nie przeszkadzało i wcale nie czuła się źle. Wiadomo, że każdy człowiek jest inny, inni muszą poczuć coś więcej, mieć wyznanie miłości, czy cokolwiek innego, obrączkę na palcu, aby być gotowym się z kimś przespać, lecz India do takich osób nie należała. Może i była łatwa, ale to już jej sprawa.
-Powiedzmy... Choć nie jestem pewna, czy to jest dobre określenie. Po prostu... Nie wiem, mam pewien uraz do związków. Uważam, że nie trzeba sobie obiecywać miłości czy wierności, aby hm... Dobrze się ze sobą bawić?-tak chyba trzeba było nazwać to, co było w tym momencie między Indią a Marsem. I akurat między tą dwójką nie trzeba było się bać, że po tym, jak Chadwick zaliczy nastolatkę, to przestanie się nią interesować, jak to było z wyżej wspomnianym barmanem.

Gabrielle Glass
ODPOWIEDZ