dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Harper od jakiegoś czasu tkwiła w rozkroku. Niestety nie takim w ramach aktywności fizycznej zajęć z rozciągania, tylko takim... duchowym. Z jednej strony życzyła siostrze jak najlepiej i niczego tak nie pragnęła, jak jej szczęścia, a z drugiej - przemawiał przez nią pewien egoizm i czekała na powrót Scarlet do Lorne na stałe. Za to drugie nieustannie karciła się w duchu, ale na swoje usprawiedliwienie miała to, że po prostu cholernie tęskniła za starszą siostrą. Odkąd pamiętała Scar była dla Harps wzorem, a teraz mogły pogadać jedynie przez głosówki na messengerze czy krótkie wideoczaty na Whattsupie. Choć młodsza Callaway była bardzo "internetowa" i prowadziłą drugie życie w social mediach, to jednak taka forma kontatu z tak bliską osobą nie była dla niej wystarczająca. Jednym słowem - prze je ba...
W tej swojej rozpaczy i desperacji Harper postanowiła odezwać się do swojego niedawnego wspólnika zbrodni. Tfu, do pracownika Scarlet, który pomagał jej składać szafki, a ona z kolei pomogła mu podrzucić prezent pod choinkę dla blondynki. Uff, od razu lepiej brzmi, bo jednak żadnej zbrodni razem nie popełnili. Jeszcze... W każdym razie od słowa do słowa okazało się, że oboje trochę się ostatnio nudzą, więc w zasadzie czemu nie mogliby porobić czegoś razem? Harper - choć niespecjalnie przepadała za aktywnościami na świeżym powietrzu, a WF na studiach był jej największym koszmarem z racji tego, że była potworną łamagą - o dziwo zaproponowała Coltonowi wspólny trekking. Co ją podkusiło? Nie wiedziała, ale brzmiało to w jej głowie jak dobry plan!
- Jezu, sorry za spóźnienie, miejski mi odjechał i nie chciałam się zmęczyć goniąc go - rzuciła do Coltona, który czekał już na nią przy wejściu na szlak. - No wiesz, lepiej nie wykorzystywać wszystkich sił już na wstępie, co nie? Trzeba sobie dawkować, tak mówiła ostatnio trenerka którą obserwuję na Insta - dodała pewnie, zerkając na swój smartwatch i coś na nim klikając. - Okej, włączyłam trening "trekking", możemy ruszać - stwierdziła, hardo kładąc ręce na biodrach i czekając aż Brooks zrobi pierwszy krok!
Colton Brooks
Agent jednej pisarki — Pracuje wszędzie
30 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Wcale nie niańka, a agent Scarlet Callaway. Poza tym malarz, a pracował w bardzo wielu miejscach, ale jakoś nigdzie nie zagrzał długo miejsca.
  • #21
Zabawne... Colton i Harper różnili się niemal pod każdym względem, ale obecne odczucia mieli podobne. Oczywiście Brooks nie z tych co się przyznają do takich odczuć, no ale już mu trochę Scarlet brakowało. Na pewno nie na takim samym poziomie jak Harper bo sam miał braci, więc wiedział jak rodzina ważna była, ale fakt faktem jak już się ze Scar osiedli na stałe z powrotem w Lorne Bay to serio zdążył się przyzwyczaić. Nie tylko do samego rodzinne miasteczka ponownie, ale i do tego, że szefową to miał pod ręką zawsze. A teraz to co? Gdzieś sobie czyściła szczątki nie wiadomo czego i babrała się w piasku. Jasne, archeologia brzmiała ciekawie i w ogóle, ale on osobiście wolał w mieście siedzieć. Nie mniej, tak jak i Harper, tak i on z jednej strony chciałby Scarlet tu zatrzymać, a z drugiej zbyt często - i to już od dłuższego czasu - widział jak mu Callaway "usycha", więc skoro uznała, że archeologia wróci ją na właściwe tory i doda radości to jednak nie mógł być potworem co ją będzie trzymać tutaj na siłę.
Nie spodziewał się telefonu od Harper. Prawdę mówiąc był przekonany, że ma o wiele więcej znajomych od niego, więc prędzej innych wybierze do rozmowy niż takiego Coltona, no ale fakt faktem aktualnie mieli podobne odczucia, więc dodatkowa rzecz co teraz ich łączyła. Nie żeby Brooks się przyznawał. Z drugiej strony już parę razy na jej smsy odpowiedział zgodnie z prawdą na pytania, których odpowiedzi chętnie by unikał. W każdym razie z powodu tej całej rozmówki dzisiaj udać się mieli na trekking. Osobiście wolał jogging, ale czemu by nie? I tak się nudził, a Harper lubił na tyle by nie rzucać "nie chce mi się". No i lepiej, że go z domu wyciągnięto bo jeszcze korzenie by zapuścił.
- Spoko. Ale jakbyś dała znać to mógłbym po Ciebie podjechać - wzruszył lekko ramionami bo sam przyjechał samochodem, więc nawet nie pytając, z góry założył, że teraz to ją chociaż odwiezie do domu po ich "spacerku". - No, trochę by było szkoda jakbyś była wykończona jeszcze zanim zaczniemy. Tylko pamiętaj, że nie musisz się przemęczać. Nie jestem trenerem - w szkole czy na treningach to często była jakaś presja i w ogóle, ale tutaj mogli sobie pozwalać na przerwy, wolniejsze kroki, itp., więc wolał to podkreślić. - Poczułem się staro - skomentował, pokazując swoje nadgarstki, na których nawet zegarka nie miał, ale cóż. Zrobił ten przysłowiowy krok pierwszy i ruszył nie jakoś spiesznie.

Harper Callaway
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Harper po prostu czuła, że Colton również odczuwa brak Scarlet w Lorne Bay. Jeszcze może nie do końca połączyła kropkę niechęci Coltiego do Joela oraz smsów Coltona, w których nawet zdaje się kiedyś wprost potwierdził, że Scar jest atrakcyjną kobietą - o prezencie gwiazdkowym już nie wspominając. Po prostu tyle się ostatnio działo, że te wszystkie szczegóły nieco jej umykały. Harperka miała w sobie coś z drama queen, co niestety też wiązało się z tym, że często była skupiona głównie na sobie, swoich problemach i uczuciach. Czasami coś musiało nią porządnie trzepnąć, żeby trochę wróciła na ziemię - i właśnie podczas jednego z takich powrotów uświadomiła sobie, że wyjazd Scar był ciężki nie tylko dla niej, ale także dla innych, w tym Coltona. Poza tym uświadomiła sobie, że od czasu jej tajnej misji nie mieli okazji pogadać i Harps tak naprawdę nie dowiedziała się jeszcze, skąd u Brooksa pomysł na prezent dla Scar. Jedno jednak trzeba mu było przyznać - trafił idealnie z bransoletką z dinusiami, zupełnie tak jakby podskórnie wyczuł tę tęsknotę Scar za wykopaliskami.
- A daj spokój - machnęła ręką, przecież ona - jako silna, niezależna kobieta - nie może za każdym razem polegać jedynie na facetach, musi umieć sama dobrze sobie radzić w kryzysowych sytuacjach! - Ale to może najwyższa pora, żebym w końcu zrobiłą to prawko. Wiesz, jakiś czas temu tata uczył mnie jeździć, ale ostatnio trochę to zaniedbaliśmy. To studia, to praca, wiesz jak jest - dodała ze wzruszeniem ramion. Co prawda Colton studentem już nie był, ale na bank pamiętał jakim ciężkim kawałem chleba był ten okres w życiu.
- No jeszcze by tego brakowało, żebyś mnie tu ganiał po tych pagórkach - roześmiała się, trochę w duchu oddychając z ulgą, że Colton nie bierze tej ich wyprawy zbyt poważnie. Zresztą, to miał być tylko lekki trekking, niby co złego mogło ich spotkać?? - Jesteś chyba pierwszą spotkaną przeze mnie osobą od paru miesięcy, która nie ma smartwatcha - skomentowała z uśmieche, ruszając za Coltonem. Czytała gdzieś w necie, że powinna pilnować oddechu, ale trochę o tym zapominała kiedy już zaczęła gadać. - Fajnie tak wieczorem zerknąć na podsumowanie kroków i w ogóle. Przynajmniej nie czuję się wtedy taką kanapową kluchą - dodała. - Scarlet to dopiero musi mieć sporo ruchu na tych wykopaliskach - stwierdziła, ktoś w końcu musiał poruszyć ten temat!
Colton Brooks
Agent jednej pisarki — Pracuje wszędzie
30 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Wcale nie niańka, a agent Scarlet Callaway. Poza tym malarz, a pracował w bardzo wielu miejscach, ale jakoś nigdzie nie zagrzał długo miejsca.
Ach,. tak. Pamiętny sms z potwierdzeniem atrakcyjności Scarlet. Colton miał jedynie nadzieję, że w przeciwieństwie do niego to jednak Harper kasuje wiadomości albo robi porządki w nich chociaż raz na jakiś czas. I normalnie nie potwierdzał takich pytań, no ale po pierwsze w sumie szczery był od niemal zawsze, a po drugie jakoś ciężko mu było łgać Harper.
- Aktualnie nie, ale pamiętam - przyznał bo też miewał... czy raczej nie miewał czasu. Zwłaszcza w okresie studiów albowiem tak - miał nawet jedne ukończone! Co prawda artystyczne, więc nijak się to miało do jego obecnej pracy, ale kto by się przejmował skoro lubił swoją robotę? Na tą chwilę jednak miał jednak więcej wolnego skoro szefowej nie było w mieście... więc na nowo musiał się nauczyć co robić aby nie siedzieć ciągle przed ekranem. Oczywiście i tak siedział bo seriale trzeba nadrobić, ale musiał się pilnować skoro na dobrą drogę już wyszedł! - Jeśli nie wyrobisz się z prawkiem do końca roku to proponuję to podpiąć pod postanowienia noworoczne - albowiem brzmiało to jak coś do spełnienia i na pewno bardziej autentycznie niż jakieś diety i takie tam co ludzie wmawiają sobie co roku. Pewnie istnieli tacy co potrafili dotrzymać postanowień, ale nie bez powodu wytykano słomiany zapał jak chodziło o początek roku. Dlatego Colton nie robił postanowień. Nie mniej prawo jazdy było bardzo przydatne, więc dzielnie poparł w tym Harper.
- Serio? Nie wiem czy miałbym z niego wielki użytek. Przydatny? - po Callaway chociaż był pewny, że dostanie o tym wszystkie - albo większość - informacji na temat smartwatcha. Niby ogarniał co to, ale w sumie nigdy specjalnie nie zwracał na to urządzenie uwagi. Miał komórkę. W domu, gdzieś nawet normalny zegarek, więc no... widać nie był typem co idzie z technologią tak od razu pod ramię. Dobrze jednak zasięgnąć informacji sprawdzonych od kogoś kto z tym ma do czynienia na co dzień. Notabene faktycznie traktował to jak po prosty luźny wypad/spacer, a nie stricte ćwiczenia, których powinien się trzymać w najdrobniejszym szczególne - to bardziej w swoim zakresie. - Tak jak popieram czasem chociaż jakieś treningi, tak też uważam, że aby być na bakier z najnowszymi produkcjami to czasem trzeba się poświęcić i przylepić do kanapy - tak... byli wręcz niezwykle dzielni, że udawało im się poświęcać czas na... nawet nie leniuchowanie, ale śledzenie seriali, filmów, itp! Nie byli jaskiniowcami, o! Bo nie ma to jak z leżenia zrobić coś bohaterskiego. - Czy ja wiem... - w sumie faktycznie był przekonany, że tematu Scarlet ta dwójka nie uniknie... Nie był też pewien czemu mieliby unikać, ale jakoś tak jeszcze się nie przyzwyczaił do tego, że jej nie ma. - Może została królową wykopalisk, siedzi na tronie i przynoszą jej kostki do oględzin? - nigdy nie wiadomo! Naturalnie nie bagatelizował jej pracy tam. Ale siedzenie na tronie brzmi bezpieczniej niż jak wpadnięcie do jakiejś piramidy czy coś.

Harper Callaway
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
O nie, nie, Harper niczego nie usuwa ze swojej pamięci ani z pamięci telefonu. Kłopotliwy sms wciąż gdzieś tam tkwił, ale na szczęście dla Coltona, został już przykryty setkami kolejnych wiadomości. Harper była dziewczyną z ręką przyklejoną do telefonu i załatwiała wszystko przez telefon, łącznie z receptami od lekarzy.
- Tata też ostatnio gorzej wypada z wolnym czasem. Jesienne zbiory, musi zabezpieczyć wszystko na zimę - w Australii były one łagodne i ciepłe, niemniej jednak winorośla wymagały w tym okresie specjalnego traktowania. Chyba, nie znam się heh. Ale Harper się zna, więc trzeba jej uwierzyć na słowo! - Słuchaj, a może ty, skoro masz teraz więcej czasu, trochę byś mnie poduczył? - spojrzała na niego pytającą, z poważną miną. Wcale nie żartowała, ona tego potrzebowała, on z kolei prawdopodobnie trochę teraz bez Scarlet nudził. Czy to nie byłaby idealna wymiana dóbr? - No i nie musiałabym czekać do Nowego Roku - dodała, posyłając mu zachęcający uśmiech. Harper niestety zbyt dobrze znała siebie, żeby nie wiedzieć że w jej przypadku tworzenie noworocznych postanowień to zazwyczaj po prostu przepisywanie listy z zeszłego roku.
- No ba - odparła natychmiast. - Możesz badać sobie tętno, poziom stresu, ile godzin spałeś, ile kalorii spalasz... - zaczęła wyliczać, woląc się nie wgłębiać, czy tak naprawdę są to informacje niezbędne w życiu, czy jednak ciekawostki, bez których również da się żyć. - No i możesz odbierać z niego różne powiadomienia - last but not least. Pamiętajmy, Harper była uzależniona od telefonu, więc bez ciągłej kontroli powiadomień czuła wzmożone FOMO. A taki trekking zawsze zapisze jej się jako trening, dzięki czemu lepiej się potem będzie ze sobą czuła. - Oglądałeś ostatnio coś ciekawego? - spytała, skoro już byli przy tematach telewizyjnych i platformowych nowości. Niezależnie jak zajęta w swoim życiu aktualnie była, zawsze znalazła czas na chociaż pół godzinny odcinek swojego ulubionego sitcomu. Najlepiej takiego, który widziała już milion razy, bo chociaż mogła porobić coś innego w trakcie seansu.
- Niee, nie wierzę, że takie siedzenie na tronie by ją satysfakcjonowało. Gdyby tak było, już by wróciła - stwierdziła na pewniaka. - Bo chyba o to w tym chodzi, żeby szukać, węszyć, odkopywać te wszystkie dinozaury. Pooglądaj kości to mogłaby sobie w muzeum - dodała, nieświadomie wymachując przy tym dłońmi na lewo i prawo. No ale tak uważała, że kwintesencją tej roboty było zerknięcie po całym dniu pracy i uśmiechnięcie się do swojego umorusanego odbicia w lustrze.
Colton Brooks
Agent jednej pisarki — Pracuje wszędzie
30 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Wcale nie niańka, a agent Scarlet Callaway. Poza tym malarz, a pracował w bardzo wielu miejscach, ale jakoś nigdzie nie zagrzał długo miejsca.
Zabawne, że Colton też miał telefon cały zaśmiecony starymi wiadomościami bo nie chciało mu się tego czyścić. Za to na pewno wśród tych wielu smsów znajdą się jakieś perełki, do których moooże kiedyś wróci - jak się nadarzy okazja i będzie pamiętał, że ma. Tym sposobem ma na komórce zdjęcie Scarlet, które ta mu przypadkowo wysłała ponad rok temu - a o którym prawdę mówiąc sam nie pamiętał.
- Nie widzę przeciwwskazań, ale skąd pewność, że jestem dobrym kierowcą? - trochę takie podchwytliwe pytania, a które w sumie nie musiał odpowiedzi znać, ale też nie mógł zapewnić, że jest nieomylny. Aczkolwiek należał do tych dobrych kierowców. Przynajmniej sam tak uważał bo jakimś cudem jeszcze ani razu nie dostał mandatu, więc to chyba o czymś świadczyło? A z drugiej strony nie był też taki super sztywny by po dwadzieścia razy sprawdzać lusterka i inne takie przed wyjechaniem na ulicę. Serio też nie miał nic przeciw by ją poduczyć jeśli sama wciąż takie chęci będzie wyrażać.
- Hm... Czy to nie stresujące widząc na tym urządzeniu jak lata Ci ten stres, tętno, itp? A jak nabywam kalorie to też pokazuje czy tylko przy traceniu? - okrutnie jakby pokazywało, że zjadło się ileś tam tysięcy kalorii i człowiek od razu się winny czuje po porcji frytek. Ze spalaniem pewnie lepiej, ale tak właściwie to Brooks od jakiegoś czasu już lepiej dbał o siebie i może - poza wagę i lustrem - nie znał szczegółów dotyczących swoich kalorii, ale widział efekty i mu to wystarczało. Wiedział jednak, że nie każdy jest tak "wyluzowany" jak on. - Powiadomienia to jak poganiacz. Czuję się po części smartwatchem zatem - ile to razy pog... "kibicował" i zachęcał Scarlet do pisania. Naturalnie zmniejszyła się częstotliwość jak dowiedział się o jej braku weny, ale wcześniej musiał pilnować swojej pracy - a czy chciał czy nie, "powiadomienia" były częścią roboty agenta. - Prawdę mówiąc coś jestem do tyłu z serialami. Mam kilka co lubię, jak 9-1-1 czy The Rookie, ale i tak jestem sezon do tyłu, więc ciężko z nowymi. Chciałabyś coś polecić? - wcześniej jakoś mniej czasu miewał, ale skoro się teraz znajdzie to kto wie, może uda mu się nadrobić zaległości, więc zawsze może coś dorzucić do listy.
- Może. Grunt by jednak nie robiła za Indianę Jonesa - bo w filmach to jednak w niebezpieczne sytuacje się pakował, a jakoś Brooks nie chciał aby Scarlet została uwięziono w grobowcu albo coś gorszego. Nie mniej ogarnął, że mógł brzmieć dosyć, hm... marudnie? - Niezależnie od tego, mam nadzieję, że znajdzie to czego szuka i odzyska swoją energię - bo dla niego tajemnicą nie było, że Scarlet z jakiegoś powodu była ostatnimi czasy często zmęczona i nie tak żywa jak zazwyczaj. Wpierw myślał, że to wina braku weny, ale potem to już sam nie wiedział. Dlatego też nie zatrzymywał jej w Lorne - bo skoro uważała, że chcę archeologii i dobrze jej to zrobi to musiał to uszanować czy chciał czy nie... a chciał jednak aby jej się polepszyło.

Harper Callaway
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Uuu Harperka na pewno zainteresowałaby się tym zdjęciem Scarlet na telefonie Coltona. Jak siostra przez przypadek wysłała mu zdjęcie, to kto wie co się na nim kryło!
- Hmm sama nie wiem. Ty chyba we wszystkim jesteś dobry - skomentowała ze wzruszeniem ramion. W końcu to Colton naprawił jej szafkę, prawda? Do tego jest agentem, a z tego co pamiętała przyznał jej się kiedyś to innych swoich eks profesji. Prawdziwy człowiek renesansu, więc i za kierownicą na pewno dawał sobie doskonale radę! I jako nauczyciel również, bo Harper jakoś nie wyobrażała sobie Coltona krzyczącego na nią jako swoją kursantkę.
- No właśnie dzięki niemu widzę, co mnie stresowało. O patrz, na przykład wczoraj... - podstawiła tarczę zegarka pod nos Brooksa. - ...między 19 a 20 miałam podniesione tętno. A wiesz co wtedy robiłam? Byłam w bibliotece oddać książki i musiałam zapłacić karę - przytaknęła żywo głową. Tak, Harper stresowały takie rzeczy, bo rzadko jej się takie wpadki przytrafiały. Nic więc dziwnego, że w tak nienaturalnej dla niej sytuacji tak mocno się zestresowała. - Nabywanych nie widać, te akurat pokazuje waga - odparła z zaczepnym uśmieszkiem. No i lusterko czy konieczność zapinania paska na dziurkę wcześniej. Roześmiała się słysząc jak Colton określa samego siebie smartwatchem. True story, ale miała nadzieję, że jej samej zaraz to nie pogoni za bardzo. - To chyba seriale policyjne, prawda? - wolała się upewnić, bo choć nie oglądała pozycji wymienionych przez Coltona, to coś jej te tytuły mówiły. - Ja ostatnio nadrabiam The Office, taka klasyka. No połykam odcinek za odcinkiem dosłownie, widziałeś? - spytała zerkając na towarzysza z zainteresowaniem. Jakby nie było Colton był parę lat od niej starszy, więc kto wie, byc może był to sitcom jego dzieciństwa? W końcu to stary serial jakby nie było. Nie to, że Colton też taki był!
- Zdecydowanie bliżej jej do Lary Croft - odparła falując brwiami. Scarlet była przepiękna w oczach młodszej siostry, więc porównanie do Angeliny było totalnie na miejscu! Do Alicii w noweszej wersji zresztą też, same pierwszoligowe laski. - Rozmawiałam z nią jakiś czas temu na kamerce i widać, że ją to kręci. No już nie wspominając o tym, że ta zawieszka od ciebie była strzałem w dziesiątkę, widziałam że miała ja wtedy na sobie - stwierdziła, przechodząc płynnie do nieco newralgicznego tematu. - Kurczę, wiesz że Scar odgadła, że to prezent od ciebie? - zagadnęła, śmiejąc się trochę nerwowo pod nosem. No totalnie sama zgadła, nikt jej nie pomagał! No i w zasadzie wcale nie musiała podejmować tego tematu, ale jakiś diabełek siedzący jej na ramieniu jej kazał, no co zrobisz.
Colton Brooks
Agent jednej pisarki — Pracuje wszędzie
30 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Wcale nie niańka, a agent Scarlet Callaway. Poza tym malarz, a pracował w bardzo wielu miejscach, ale jakoś nigdzie nie zagrzał długo miejsca.
Taaa... Pewnie Colton wyszedłby na jakiegoś niezbyt kulturalnego, że zachowuje takie zdjęcie nie-swojej dziewczyny! A on serio po prostu mało kiedy czyści wiadomości na telefonie. Tym bardziej nie od Scarlet bo to jednak służbowa poczta, prawda? Znaczy no... jakieś trzydzieści procent może jest służbowe, ale po co to dzielić?
- Dziękuję. Teraz moje ego jeszcze wzrosło - jak widać doceniał takie myślenie o sobie. Zwłaszcza, że raczej nie był typem co się przechwala - jak już to dosyć ironicznie, a nie z przepychem. - I choć faktycznie raczej zaliczam się do dobrych kierowców to znajdą się rzeczy, w których nie jestem dobry. Na przykład uznaję swój artystyczny nieład, co dla większości jest po prostu bałaganem - ale dzięki temu, że nie mieszkał sam to część wspólna wyglądała czysto. W sumie w pokoju też miał czysto bo sprzątał - po prostu rzeczy leżały porozwalane... wszędzie. Słuszne też było myślenie Harper o tym, iż by na nią nie nakrzyczał. Ten Brooks bardzo rzadko się unosił. Prędzej zabijał wzrokiem. Aczkolwiek zdarzyło się parę razy w życiu mu głos podnieść. Ba, nawet na Scarlet, ale ona krzyczała na niego pierwsza i był to wyjątek! Tak to jego ton zawsze trzymał swój poziom.
- Hm... Dlatego lepiej jest kupować książki od razu. Zapłacone, a jak się znudzi to sprzedać lub oddać komuś - Colton dobra rada. Sam tak robił. Czasem lubił poczytać, ale jakoś nie uczęszczał do biblioteki. Wolał kupić i nie czuć tego "terminu oddania" na karku. - Aaaaa kojarzę coś takiego. Ostatnio widziałem taką wagę jak leciała przez okno - nie jego, ale może to prawda? A może odpowiedział na jej żartowną zaczepkę. Bo jednak sam czy chciał czy nie wagę stosował... ale czasem! Po prostu jak już się wziął za siebie i ćwiczyć zaczął to nieco bardziej zdarzyło mu się pilnować wagi - choć nie dlatego by cieszyć się z utraconych kilogramów, a raczej temu by nie tracił ich za szybko bo jeszcze by padł, o! Dobry argument. - The Rookie owszem, jest serialem policyjnym, ale 9-1-1 skupia się głównie na jednostce straży pożarnej. Sporo się tam dzieje jak o przypadki chodzi - i już mu się zdarzyło męczyć Autumn czy ich miejscowa straż pożarna też miewała podobne wezwanie bo niektóre były naprawdę obłędne. - Częściowo. Zacząłem go w zeszłym roku bo każdy polecał, ale potem przyszło więcej pracy i zatrzymałem się na sezonie szóstym - ale za to jak pamiętał, gdzie skończył! W latach młodości to jednak bardziej Przyjaciół wolał i wcześniej nie był przekonany do formatu dokumentalnego w jakim The Office kręcony był - na szczęście w końcu się przekonał do niego. - Osobiście wciąż uważam Dwighta za mojego ulubionego bohatera - niestety jeszcze nie wie jak to tam od szóstego sezonu z nim było, więc tylko liczył, że dalej był taki... hm... ekscentryczny, o.
- No dobra... Ale lepiej by nie budziła jakichś starożytnych bóstw - niech się bawi i odkrywa wszystko, ale bez bawienia się w magię, voodoo i takie tam. - Dobrze, że się spodobała - i serio go to cieszyło przez ostatnie pół roku... Aż do teraz kiedy to momentalnie się zatrzymał po ostatnim zdaniu Callaway. - ... Ona wie? - milion myśli mu przebiegło przez głowę, więc prędko musiał jedną wyłapać. - Od kiedy? - mega ważne pytanie, skutkujące jego dalszym przepływem myśli, szoku i zmartwień.

Harper Callaway
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
– Serio?? Wyglądasz na takiego, który wszystko ma ułożone od linijki – spojrzała na niego podejrzliwie. No i proszę, jak to pozory potrafią mylić! Ale prawdę mówiąc Harper podeszła do tematu bardzo stereotypowo – skoro Colton był raczej dość… mrukliwym typem człowieka, to uznała że jego introwertyzm wpływa również na jego otoczenie i dlatego też Brooks nie generuje wokół siebie żadnego chaosu. A tu proszę, nie doceniła jednak mocy jego artystycznej duszy! Chociaż z drugiej strony, Harper z kolei była ekstrawertyczką wyrzucającą z siebie słowa z prędkością światła, a mimo to chaos to ostatnie słowo, jakim można było określić jej życie. No, ale to może kwestia bycia jednocześnie przewrażliwioną perfekcjonistką… było to możliwe!
– No to jak z ciuchami. Kocham kupować ubrania z drugiej ręki. No i sprzedawać, bo idą dalej w obieg… no i to portfela zawsze coś wpadnie – wzruszyła ramionami, bo życie w duchu zero waste idealnie pasowało do stylu życia Harper. Tak samo, jak cieszenie się z każdego centa – chociaż to akurat pasowało do jej studenckiej części życia. A na słowa o wadze przytaknęła robiąc przy tym minę pt. „Told ya!”. Sama nie raz miała ochotę na taki manewr z wagą widząc, jak na liczniku przybyło jej dodatkowe 0,0015 grama pomimo tego, że przez ostatni tydzień codziennie piła 2 litry wody i robiła 10 000 kroków.
– Może ty się minąłeś z powołaniem skoro cię tak do tej straży ciągnie? Hej, jeszcze nie jest na pewno za późno – posłała mu kuksańca w bok na zachętę. Nie wiedziała, że była dziewczyna Coltona strażaczką była. Ale zresztą, skąd mogła wiedzieć, ich znajomość nie była jeszcze na tym etapie, żeby gadali o swoich związkach. Chociaż w przypadku w zasadzie nie było o czym mówić, bo miała w życiu raptem jednego chłopaka, który okazał się totalnym niewypałem.
– Ugh, po tym jak Michael odchodzi pod koniec siódmego sezonu, to już leci na łeb na szyję – machnęła ręką, dopiero po chwili uświadamiając sobie co właśnie palnęła. – Ups. Wymskneło mi się – powiedziała cicho z miną zbitego szczeniaka. – No ale tak, Dwight był mega creepem, ale w tym cały jego urok. A Jim do dzisiaj jest moim ideałem faceta i wkurzę się, jeśli nie będę miała takiego męża – dodała na otarcie łez po spoilerze. I tak, dalej był dziwnym creepem w dalszych odcinkach. A co do męża, to dobrze gdyby jego wybór był koncertem życzeń… no, ale to nie do końca tak działało.
– No, totalnie – zgodziła się, a następnie zaintrygowana spojrzała na Brooksa i jego reakcję, kiedy zaczęli temat zawieszki. No no, wie, ALE TO WIESZ, SAMA ZGADŁA – dodała natychmiast, żeby Colton nie wziął ją tu przypadkiem za jakąś plotkarę! – No, wtedy podczas świąt zaczęła się zastanawiać, od kogo to. Ty, wiesz że myślała, że to od Joela? – teatralnie pacnęła się w głowę, no gdzie Joel, no gdzie! – Chyba tez podejrzewała swoją przyjaciółkę, w każdym razie no wie tak od pół roku mniej więcej – dodała, po czym zmarszczyła brwi. – I nigdy o tym nie gadaliście? Nie spytała cię o to? – dopytywała, coraz bardziej zaintrygowana sprawą.
Colton Brooks
Agent jednej pisarki — Pracuje wszędzie
30 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Wcale nie niańka, a agent Scarlet Callaway. Poza tym malarz, a pracował w bardzo wielu miejscach, ale jakoś nigdzie nie zagrzał długo miejsca.
- Uznam to za komplement mej tajemniczej strony - nie żeby się przejmować bo jak zwykle jego ton był dosyć obojętny, ale tak już miał przez większość czasu. Dobrze jednak było wiedzieć, że nie da się go tak odczytać w stu procentach zbyt szybko. Też się nie chwalił swoim chaosem w pokoju, ale z drugiej strony nikomu nic do tego, prawda? Jego pokój.
W sumie nie zdziwiły go informacje o tym jakie rzeczy nosi Harper. Nie, że było to widać - on i tak nie miał w zwyczaju oceniania nikogo... okej, oceniał, ale tych co mu za skórę zaleźli to wtedy w język się nie gryzł. Co się jednak tyczyło młodej Callaway to po prostu widział, gdzie mieszka i z iloma osobami, więc domyślał się, że z kasą to różnie, więc kupowanie, a po jakimś czasie sprzedawanie rzeczy było z jej strony całkiem rozsądnym posunięciem.
- Nah. Jakoś nie widzę siebie wbiegającego do płonącego budynku i będącego na każde zawołanie dzwonka - aż dziw, że z takim podejście w ogóle miał pracę, gdzie teoretycznie szefa posiadał. - Czyli chcesz żebym odszedł z roboty agenta. Okej, dam znać Scarlet o Twoim zdaniu - niby brzmiał poważnie, ale jedynie niewinnie się draznił. Wszak nie mógłby być jednocześnie strażakiem i agentem pisarki, prawda? Skoro więc jej młodsza siostra uważa, że czas na agencką emeryturę i zmianę drogi życia to Scar powinna to zdanie znać!
- Spoko. Nie straszne mi spoilery. To dosyć popularny serial, więc wiedziałem kilka rzeczy zanim zacząłem oglądać - wzruszył ramionami acz pewnie jakieś istotne spoilery z różnych produkcji to co innego. Fakt, że Michael odchodzi to domyślał się, że miało to coś wspólnego z samym aktorem, a nie że go wyrzucono. No, ale będzie oglądać to zobaczy jak to fabularnie przebiegło. - W takim razie nie poprzestawaj na pierwszym lepszym. Jim pewnie, gdzieś tam czeka, ale po drodze trzeba przejść niegodnych - ależ z niego romantyk... no szok bo nie był raczej, a tym bardziej nie myślał zbyt pozytywnie w kwestiach miłosnych, no ale Harper była młoda i pełna werwy, więc nie chciał aby patrzyła na to w ciemnych barwach jak taki Colton Brooks.
Póki co nie analizował czy to Harper się wygadała o bransoletce. Za bardzo był zaskoczony i w środku zaczęła go ogarniać panika, a myśli pędziły na łeb na szyję. No bo przecież powinien normalnie jej dać prezent i nie byłoby żadnych tajemnic, prawda? I to nie była tajemnica od tego zacznijmy. On po prostu nie chciał niczego w zamian. Chciał raz być bezinteresowny, a wiedział, że Scar będzie mieć problem z przyjęciem od niego prezentu i dlatego to zrobił, o. Ale skoro się dowiedziała to czemu się nie wygadała? Może ten prezent był dla niej niczym? Z drugiej strony go nosiła, a nie była chyba kimś kto chce się drugiej osobie śmiać w twarz i za lepszego uważać... ale serio... nie ogarniał. Powinien zdradzić, że wie? Czemu w ogóle panikował? Przecież nie zrobił nic złego, prawda? Notabene powinien się urażony czuć, że Joel i Cami zostali osądzeni o prezent przed nim... akurat ta dwójka, ugh. I jeszcze dostał potwierdzenie, że Callaway wie o tym od pół roku! Od początku!
- Czy wyglądam jakbym o tym wiedział? - nie miał zamiaru być nie miły, ale ironie zawsze od niego wychodziły... aż musiał wziąć głębszy wdech bo dalej nie wiedział co o tym myśleć. - Nie powiedziała, że wie... Jaka była jej reakcja na tą informację? - jakby tego nie nosiła to by z góry uznał, że się nie spodobała, ale nosiła... to serio nie ogarniał co po głowie Scarlet chodzi.

Harper Callaway
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
- Błagam, myślisz, że Scarlet by mnie posłuchała i faktycznie cię zwolniła? – zerknęła na niego z politowaniem. - Zbyt dobrze oddziela pracę od życia prywatnego. Więc skoro wciąż razem pracujecie, to wiedz że ma cię za dobrego pracownika, niezależnie od sympatii czy antypatii. Ale antypatii to między wami chyba nie ma, więc sam widzisz na czym stoisz – tryb katarynki aktywowany. No ale mówiła serio, nawet gdyby Harper szepnęła starszej siostrze słówko na temat tego, że przykładowo nie lubi Coltona, to… niczego by to pewnie nie zmieniło. Pracownik był jednak od pracowania, a nie od lubienia go, prawda? He, he.
– Ja zawsze wszystko sobie spoileruję, jestem zbyt niecierpliwa żeby poczekać aż obejrzę jakiś odcinek – westchnęła przypominając sobie, jak przeczytała pewne artykuły zawierające mocne spoilery co do ostatniego sezonu „Sukcesji” zanim go obejrzała. No i cóż… po zabawie. A to, ze również autorce zdarzyła się podobna historia, było totalnie przypadkowe! – Tak mówisz? Że powinnam przejść najpierw swoich Roy’ów, żeby wreszcie poznać Jima? Ma to sens – dodała z lekkim uśmiechem. Miało to sens, w końcu nie od razu Rzym zbudowano! Harper co prawda próbowała gadać z paroma gośćmi na Tinderze, ale był to taki klops, że najczęściej nawet nie dochodziło do spotkania. A jeśli dochodziło, to było ono zazwyczaj kiepskie – blondynka denerwowała się, a kiedy Harper się denerwuje, to mówi. Dużo. Bardzo dużo. No i taki absztyfikant nie odzywał się już do niej nigdy, a Harps wracała do punktu wyjścia.
Harper nie miała pojęcia, jaki galop myśli odbywa się właśnie w głowie Coltona, bo z jej perspektywy jego wyraz twarzy nie zmienił się znacząco od momentu, w którym gadali o sitcomach. No ciężko, ciężko się z niego czytało! A czy Colton zrobił coś złego – według Harper absolutnie nie. Nie do końca rozumiała może, dlaczego robił z tego aż taki sekret, ale nie uznała wtedy tego jako coś niepokojącego. Sama lubiła robić tego typu niespodzianki, z tym że potem lubiła dociekać czy obdarowana osoba wie, że to od niej i czy jej się prezent Harperki spodobał. Może Brooks po prostu nie miał takiej potrzeby? Blondynka nie była ekspertką w zagłębianiu się w męski umysł, więc uznała że to po prostu kwalifikuje się pod typowo męskie zachowanie. No chociaż kolejne pytania Coltona trochę ją zbiły z pantałyku, bo zachowywał się tak, jakby jednak był odrobinę przejęty.
– Nooo…. nie. Wyglądasz na… – zmrużyła oczy próbując odczytać jego myśli! – Zaskoczonego? – zgadła czy nie? No mówię, Colton zdecydowanie nie był otwartą księgą! – Była zaskoczona… niemniej niż ty teraz! I pytała czemu dostała od ciebie prezent na święta, dlaczego przekazałeś go przeze mnie… No i kazała mi nie knuć już więcej za jej plecami z jej agentem – dokładnie przytoczyła te słowa o „jej agencie”. Nie Coltonie, nie koledze – agencie. – Chciała też zobaczyć nasze smsy, ale na szczęście jej uciekłam, uf – żartobliwie zgarnęła dłonią pot z czoła. – A potem już nic nie mówiła, po prostu ją nosi – dodała wzruszając ramionami.
Colton Brooks
Agent jednej pisarki — Pracuje wszędzie
30 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Wcale nie niańka, a agent Scarlet Callaway. Poza tym malarz, a pracował w bardzo wielu miejscach, ale jakoś nigdzie nie zagrzał długo miejsca.
- Również zawsze staram się oddzielać te dwie rzeczy - i był to plus bo pewnie dzięki takiemu myśleniu najwyraźniej sama Scarlet go jeszcze nie wywaliła. Z drugiej jednak strony było to też przekleństwo bo jeśli Brooks zacznie wszystko analizować i skupi się na tym co zamiatał pod dywan to dojdzie tylko do jednego wniosku... i nie będzie już w ogóle chciał Scarlet widzieć bo dla niej - według niego - to będzie lepsze... zarówno od strony prywatnej, jak i zawodowej.
- Też mi się zdarza. Na szczęście są takie serie, którym to nie zaszkodzi jak faktycznie się lubi albo po prostu dobre są - niestety zdarzało się również i tak, że jak sobie ktoś śmierć ulubionej postaci zaspoileruje to już nie ma po co oglądać. Nie oglądnięte oznacza, że postać żyje w naszych umysłach dalej, prawda? Można rzec, że przed tym spoilery mogą ustrzec, o! - Co innego jak to jakaś produkcja o tym "kto zabił". Wtedy wolę polegać na swoim detektywistycznym kunszcie niż spoilerach - bo w tym przypadku spoilery faktycznie zabawę psują. Nie żeby Colton miał doświadczenie w dziedzinie detektywistycznej, ale płynęła w nim krew policjanta i jak o filmy chodziło ze zgadywaniem to nie szło mu wcale źle. - W pewnym sensie tak. Dzięki temu wie się czego się nie chce... albo chce. Osobiście proponuję mniej osobników pokroju Roya, którzy by Cię tłamsili - zawsze uważał, że jak druga strona cię tłamsi czy chce się diametralnie zmienić to należy zmienić ją - na kogoś innego zupełnie bo jednak podobno kochało się kogoś też mimo jego wad. A jak się nie podoba to papa. Sam by chętnie dał ewentualnemu młokosowi w pysk jakby widział, że przez niego Harper się staje cicha i małomówna - wtedy to już nie ta Harper Callaway, którą poznał.
Właśnie to. Nie czuł potrzeby wypytywania Scarlet. Wystarczyła mu świadomość o tym, iż najwyraźniej prezent jej się spodobał skoro go nosiła. A jeśli robiła to tylko po to by pokazać, że docenia, ale jedynie na pokaz skoro wiedziała, że od niego? Może teraz bransoletka leży na dnie jakiejś szafy albo gorzej? Nie szkoda mu było kasy bo to prezent i w ogóle, ale specjalnie nie chciał dodawać karteczki od kogo to aby Callaway sama oceniła czy jej się podoba - bez danych darczyńcy. Ech... Zapamięta tą lekcje - nie ma co robić niespodzianek bo ciekawscy i tak się dowiedzą.
- Bingo - przyznał co by utwierdzić dziewczynę w przekonaniu o swym zaskoczeniu. - I co powiedziałaś? - wszak nie dał chyba Harper wiele informacji... a może dał? To było pół roku temu, a on nie miał jakichś niecnych zamiarów i jedynie prezent anonimowy chciał dostarczyć. Tak więc ciekaw był jakich Harper odpowiedzi udzieliła. - Yhm... Cóż, ona jest na wykopaliskach, a ja obecnie mam wolne, więc teoretycznie są chwile kiedy agentem nie jestem - o taki mały kruczek jakby znowu chcieli knuć choć dawanie prezentów nie zaliczał do knucia. Co innego, że zaraz Joel do miasta wracał o czym jeszcze biedny Colti nie wiedział... - Miałem nadzieję, że tylko ja zapominam smsy kasować... Ale dobrze, że uciekłaś - niedobrze, że miała dalej ich rozmowy! Tyle, że hipokrytą by był jakby kazał kasować, a sam nie robił - tyle, że serio zapominał po prostu i mu się nie chciało, o. - Sądzisz, że chce o tym gadać? - bo siostra znać siostrę najlepiej musi. A on nie lubił takich rzeczy trzymać w środku, ale skoro Scar była cicho to... to nie miał pojęcia jaki był tego powód.

Harper Callaway
ODPOWIEDZ
cron