bibliotekarka — dom kultury
22 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
#1

Powiedzieć, że Maeve Halsworth lubiła Carnelian Land to jak nic nie powiedzieć. Uwielbiała, KOCHAŁA swoją dzielnicę. W ogóle uwielbiała całe Lorne Bay. Całą Australię! Gdyby ktoś ją zapytał jakie jest najpiękniejsze miejsce na świecie, z pewnością wskazałaby cały swój kontynent. Chociaż nigdy jeszcze w swoim dwudziestojednoletnim życiu nie wyściubiła nosa poza granice Lorne. I nie, wcale nie uważała, że to jest coś złego. No bo to nie było przecież tak, że jej w ogóle nie interesował świat, prawda. Interesował, ale niekoniecznie musiała do tego opuszczać swoje ciepłe i znajome gniazdko. Mogła się wszystkiego nauczyć ze zdjęć i informacji w Internecie, tak? No tak. A jak ktoś jej powie, że to żałosne i nie ma sensu to mu wtedy powie, że jej nie stać na takie drogie wycieczki na inne kontynenty i o. I tyle będzie z dyskusji. Nieważne, bo i tak nikt tak do niej nie mówił a nawet gdyby, to Maeve najprawdopodobniej zwyczajnie by nie zatrybiła, że ktoś próbuje ją obrazić. Może dlatego nikt tego nie robił, bo co to za frajda obrażać kogoś kto nie rozumie kontekstu i przez to nie poczuje się urażony? No raczej żadna. A poza tym Maeve była super urocza, nawet jeśli jej nieustanna paplanina wkurzała wszystkich na około.
Dzisiejszy dzień postanowiła spędzić z Indią. India była w Lorne Bay nowa i małej Halsworth sprawiało niezwykłą radość oprowadzanie koleżanki po różnych zakamarkach miasteczka, w których sama przesiadywała miliony godzin od kiedy nauczyła się chodzić. Chociaż na dzisiejszy dzień nie zaplanowała akurat wielkiej eskapady.
- Pięknie tu jest, co? Patrz, widać stąd prawie wszystkie farmy. No dobra, tylko trzy ale to i tak już nieźle. Tam jest farma Barnardów, obok mieszkają Callaway’owie, bardzo duża rodzina. Do tej pory na pewno znasz przynajmniej jedno z nich. O, a tam obok mieszka pan Coleridge, ale o nim to ja nie wiem za dużo. Może Lennart powiedziałby ci o nim coś więcej, ale nie ja - pokręciła głową, jak już przestała pokazywać palcem na każde pojedyncze domostwo, które udało im się zobaczyć z odległości. W ogóle nie wiedziała czy jej najstarszy brat znał wspomnianego mężczyznę, ale uważała, że tak. W końcu Lenny był najmądrzejszy na świecie, wiedział wszystko i wszystkich znał!

India Norris
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
#7

India do tej pory potrafiła powiedzieć, że Lorne Bay było spoko miasteczkiem. Była miastową dziewczyną, całe życie mieszkającą w Pearth, kilkanaście tygodni w Melbourne... To to miejsce było zdecydowanie sporą odmianą. Trochę się bała, że nie odnajdzie się w tym miejscu, ale przecież pierwszy plan zakładał pobyt tutaj przez ledwo parę tygodni! Inna sprawa, że tyle czasu to już minęło, a ona jeszcze nic nie ogarnęła. Nie znalazła swojego ojca, nie wiedziała też, jak tak naprawdę się zabrać za jego szukanie. Nie była jednak na tyle durna, aby podchodzić do każdego mężczyzny, który w latach młodzieńczych znał jej matkę i pytać, czy jest jej ojcem. W końcu, tak naprawdę nie miała pewności, gdzie została spłodzona. Może już w Perth, po przeprowadzce matki? Jakoś temat początku życia Indii i czas przed tym był zawsze tematem tabu a im bardziej brunetka się dopytywała, tym mniej mogła się dowiedzieć. Musiała więc radzić sobie sama.
Do Carnelian Land nie zawitała jeszcze wiele razy, ale to nic. Skoro Maeve chciała tutaj zabrać Indię, ta odłożyła swoją lupę detektywa czy marynarkę w kratkę - nie była zbyt pewna, który atrybut prywatnego detektywa w tym sezonie jest najbardziej popularny i na topie. W każdym razie, miała ochotę trochę się od tego oderwać. -Callaway'ów mówisz? Nie wiem, czy kogoś znam. Pewnie spotkałam, ale bez nawiązywania głębszych znajomości-zauważyła. Trochę miała wrażenie, że nie ma za wielu osób w ich wieku w miasteczku, co było wytłumaczalne. Nieco młodsi, licealiści siedzieli w szkolnych ławach, a nieco starsi, studenci byli w Cairns. A Indii nic nie trzymało, nie miała żadnych zobowiązań.
-A co, Lennart zna wszystkie ploteczki?-zapytała zaciekawiona. Z reguły to panie więcej plotkowały, a India już szczególnie lubiła znać wszystkie smaczki, to znaczy być na bieżąco z tym, co działo się u jej znajomych. Dalej urządzała sobie czasem wielogodzinne telefony z przyjaciółkami z Perth, słuchając co się ciekawego u nich nawzajem dzieje.
-Chyba nie chciałabym tu mieszkać. Zwłaszcza na takiej farmie, gdzie coś się uprawia. Taka z hektarami trawnika, czy basenem jeszcze ewentualnie-zaśmiała się. Cóż, jak już znajdzie bogatego męża, to na pewno nie będą mieszkali w małym mieszkanku. Może w wielkim apartamencie? Może właśnie na takiej posiadłości, z basenem, palmami i chatką grillową? Tak, to by jej pasowało.

Maeve Halsworth
bibliotekarka — dom kultury
22 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Maeve nie wiedziała nic o poszukiwaniach Indii. Nic zresztą dziwnego, skoro po pierwsze India przebywała w Lorne Bay od niedawna, a po drugie nie za bardzo dawała dojść dziewczynie do głosu. Znaczy jasne, nie rozmawiała sama ze sobą tylko z Indią, ale czy dała jej powiedzieć cokolwiek o niej samej? Czy w ogóle pomyślała, żeby zadawać takie pytania? No nie pomyślała, bo akurat myślenie nie należało do najważniejszych cech Maeve. Najważniejsze było to, że pomimo gadulstwa i głupoty była super urocza. I to wystarczyło na tyle, żeby ludzie ją lubili. Nawet jeśli czasem (często) ich irytowała. W każdym razie, gdyby kiedyś Indii udało się przebić i opowiedzieć o celu swojego przyjazdu do Lorne Bay, najmłodsza Halsworth byłaby na pewno niezwykle podekscytowana. Ba! Na sto procent zaproponowałaby swoją pomoc, no bo przecież w miasteczku nie działo się za wiele, nawet jeśli kochała je całym swoim sercem. Była na tyle inwazyjna, że nawet gdyby Norris nie przyjęła jej pomocy i tak by z nią poszła. Raczej przeszkadzać niż faktycznie pomóc, ale hej! Towarzystwo - nawet jeśli niekoniecznie pomocne, raczej zawsze było mile widziane, prawda? Tak przynajmniej uważała Maeve, która nie za bardzo lubiła sama spędzać czas. Do dzisiaj nie mogła przeboleć, że zarówno jej ukochany Lenny jak i Thadd (też ukochany, ok) wyprowadzili się z rodzinnej farmy i mają swoje własne życia. Niby według prawa osiągnęła już pełnoletność ale czy kiedykolwiek wyrośnie z takich przekonań? Prawdopodobnie kiedyś. Albo i nie, hehehe.
- Na pewno znasz. To jest bardzo duża rodzina, każdy w Lorne zna przynajmniej jednego Callaway’a. Najbliżej naszego wieku jest Harper. Taka… Taka no… Taka mała - zakończyła niezręcznie, bo tłumaczenie czegokolwiek również nie należało w jej naturze. A Harper była wyższa od Indii.
- O, nie! Lenny nie jest żadnym plotkarzem! Mój brat jest najuczciwszymi najlepszym człowiekiem na świecie. Nigdy by się nie posunął do czegoś takiego jak plotki. Jestem oburzona teraz, ale wiesz, nie mam ci tego za złe. Nie znasz go w końcu a on jest super mądry i wszystko wie i wszystkich zna. Zapytam go zaraz - wyciągnęła telefon i wysłała smsa do Lennarta. W ogóle nie przyszło jej do głowy, że jej brat może tego człowieka zupełnie nie znać. Jej wiara we własnych braci pozostawała zawsze nienaruszona i niezachwiana. A potem aż wywaliła oczy na słowa koleżanki.
- No co ty, mieszkanie na farmie jest super! Serio. Jak chcesz to możesz przyjechać do mnie na weekend nocować, ja ci wszystko pokażę. A piżama party brzmi super! Możemy sobie zrobić wieczór filmowy taki wiesz, z motywem przewodnim. Możemy zrobić maraton filmów z Hugh Grantem na przykład. Albo z Sandrą Bullock, lubię jej filmy. Albo jakieś co jest dużo części, Gwiezdne wojny na przykład. Albo Szybcy i wściekli. Albo horrory! No mnóstwo tego jest! - W pewnym momencie podskoczyła na jednej nodze, tak bardzo podekscytowała się własnym pomysłem zrobienia piżama party.

India Norris
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
Faktycznie, nie da się ukryć, że Maeve nie bardzo dawała dojść do głosu swojej nowej koleżance. Jednak nie w taki chamski, czy irytujący sposób. Nie zawsze była to pozytywna cecha u człowieka, nawet z reguły nie była, lecz w tym wypadku, kiedy tak naprawdę zazwyczaj rozmawiały o tak zwanej dupie maryni, nie było to uciążliwe. India wcale się nie pchała specjalnie do tego aby z czegoś się zwierzać. Jej poszukiwania odbywały się raczej kątem, tak naprawdę aby nikt się o tym nie dowiedział. Gdyby ci starsi ludzie(w końcu byli po czterdziestce, czy w jej okolicy a to świadczyło o tym, że są starzy. Przynajmniej w oczach Indii, która nie miała jeszcze skończonej dwudziestki) dowiedzieli się, o co tak naprawdę chodzi, to dziewczyna mogłaby zapomnieć o jakiejkolwiek rozmowie. Wystarczy, że już nie garneli się do tego teraz. No i w grę wchodziła jeszcze rodzina Indii, która na razie nie wiedziała nic o przyjeździe kuzynki, siostrzenicy i wnuczki jednocześnie. Stąd naprawdę, nie miała koleżance za złe, że nie poświęcały całego swojego wspólnego czasu na to, by rozmawiały o tym.
-Prawdopodobnie, nie każdy mi się przedstawia nazwiskiem-zaśmiała się. Co prawda imię Harper wcale jej nie mówiło nic, ale nie chciała się już kłócić. Koniec końców była w miasteczku nowa, jeszcze wiele znajomości było przed nią. A kto wie, może była tak naprawdę członkiem jakiejś słynnej, miejscowej rodziny? Totalnie nie wiedziała co sądzić na ten temat. -Nie miałam nic złego na myśli, spokojnie...-zaprotestowała z miejsca, nawet na moment przegadując Maeve, bo ta naprawdę zrozumiała wyznanie Indii opacznie. Z resztą dziewczyna nie uważała, że plotkowanie to coś bardzo złego, bo nie utożsamiała tego z wymyślaniem jakiś niestworzonych historii i puszczania ich dalej w świat komuś na złość. Miała na myśli znajomość wszystkich informacji, takich oficjalnych dotyczących miasta, ale także tych przesyłanych pocztą pantoflową, które tak naprawdę nie miały nic złego w sobie. -Nie, daj spokój, nie ma powodu!-zaprzeczyła, bo wiedza o pani Coolridge była w tym momencie Indii potrzebna jak dziura w moście. Przez moment nawet się zawahała i tępo spojrzała na Halsworth, bo pomyślała, że Lenny zostanie zapytany o to, kto mógłby być ojcem Indii. Tego na pewno nie wiedział, tak na marginesie, szkoda mu zawracać głowę.
-Pewnie, na to mogę się zgodzić bez problemu!-ten pomysł jej się nawet podobał. Nocowanie, lody i oglądanie filmów, siedzenie w piżamie, robienie sobie maseczek... India to uwielbiała i w czasach liceum często tak robiła ze swoimi koleżankami, głównie tymi z drużyny cheerleaderek. Zwłaszcza jak nie miały ochoty się szlajać po imprezach na mieście. -Ale to pewnie będzie miało mało wspólnego z prawdziwą farmą... Na całe szczęście-dodała z rozbawieniem. Miała nadzieję, że tak samo jak ujmę jej brata, to stwierdzenie również zostanie jej wybaczone. Inaczej trzeba będzie stwierdzić, że dziewczyny, choć tak podobne do siebie, to jednak poczucie humoru miały zdecydowanie, zdecydowanie różne, a to może stwarzać problemy i powodować różne nieporozumienia....

Maeve Halsworth
bibliotekarka — dom kultury
22 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Maeve lubiła myśleć o sobie, że jest dla innych irytująca. I to nie w dobrym znaczeniu tego słowa. Wydawało jej się, że jeśli jest irytująca w negatywny sposób, to jednak ludzie częściej o niej mówią niż gdyby była irytująca w pozytywny sposób. Jakoś tak czuła, że przez to jest ważniejsza? Co było przecież totalną bzdurą, bo nawet jeśli irytowała a ludzie ją lubili, to przecież i tak by o niej gadali, nie? Zresztą, nie była pępkiem świata i nie wszystko kręciło się wokół Maeve Halsworth. Nieważne. Jeśli zaś chodzi o poszukiwania Indii… To nie było tak, że nie mogła się zwierzyć ze swojej tajemnicy koleżance. Mogła. Pytanie tylko czy to była bezpieczna opcja, bo Maeve… Cóż, Maeve lubiła dużo gadać - o czym już oczywiście wiemy. Problem polegał na tym, że nie kontrolowała za bardzo tego, co przechodziło przez jej usta i w wylewanym przez siebie potoku słów mogła nieintencjonalnie wspomnieć komuś o tym, że ma taką koleżankę, która szuka swojego ojca i no. I potocznie mówiąc, dupa. I potem India by była na nią strasznie zła, chociaż nie byłoby to w złej wierze, ani właściwie w żadnej. Wypadek przy pracy, ot co.
- No w sumie tak. Wiesz, ja jestem tak przyzwyczajona, że znam ich nazwiska, no bo jednak urodziłam się tu i tu mieszkam całe moje życie, więc znam ich wszystkich od dzieciaka… Wiesz, ja to nawet nie wiem jak to jest być kimś w nowym miejscu. Takim wiesz… No nowym, co nie. I tak zupełnie nikogo nie znać. Boże, przecież tobie musi być teraz strasznie trudno w takiej sytuacji! - Wykrzyknęła nagle, podkreślając dramaturgię własnych słów, jakby dopiero teraz dotarło do niej, że właśnie India jest nową osobą w zupełnie nowym miejscu gdzie nikogo nie zna. Co nie było prawdą, bo przecież wiedziała o tym od momentu, w którym się poznały, prawda.
- I tak nic z tego nie wyszło, bo Lenny pisze, że nie zna pana Coleridge’a. Mówi, że może Thad go zna, ale jego nie ma akurat w Lorne dłuższy czas już, więc pewnie też nie zna - wzruszyła ramionami i już przestała odczytywać smsy od brata. Nie wiedziała więc jeszcze, że Thaddeus właśnie wrócił i nie kwapił się wcale do tego, by poinformować o tym swoją własną rodzinę.
- Ano mało, bo nasza farma to też taka nie do końca prawdziwa jest. Ale cieszę się, że podoba ci się pomysł! Rodzice co prawda będą, no bo nie za bardzo mogą zostawić farmę samą, ale będziemy miały mnóstwo prywatności, bo tam to nie bardzo słychać co się w pokojach dzieje. Mogę zaprosić jeszcze jakieś koleżanki, poznasz więcej ludzi, co ty na to? - Widać po niej było, że już się zupełnie podekscytowała tym piżama party, a to był przecież tak luźno rzucony przez nią pomysł. Już nawet obmyślała w głowie listę gości i główne atrakcje wieczoru.

India Norris
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
India nie była idealnym człowiekiem, nie dało się tego ukryć i być może dlatego te negatywne cechy, które sama w sobie widziała. Być może to było powodem, że Norris zdawała sobie sprawę ze swoich przywar również, więc nawet podświadomie nie była w stanie oceniać ludzi pod tym względem? Z resztą, idealni ludzie nie istnieją, a jeśli by istnieli, to byliby niesamowicie nudni. A jednego, czego India nie potrafiła zdzierżyć, to właśnie była nuda. A z Maeve nie było nudno! Ani z nią, ani z Marsem, z którym spędzała sporo czasu. A jak nie spędzała z nimi czasu, to i tak się nie nudziła, szukając zarówno pracy jak i ojca.
Właściwie szatynka bała się dwóch rzeczy, które mogły nastąpić, gdyby lokalna społeczność dowiedziała się o poszukiwaniach panienki Norris. Po pierwsze, jej rodzina zarówno ta, która wciąż tu mieszkała, a także jej matka z drugiego końca Australii, dowiedziałaby się o poszukiwaniach Indii i raczej nie byliby zachwyceni, zapewne zabraniając jej tego robić, dając jej szlaban i wiele innych moralizatorskich wywodów. A po drugie, chyba byłaby skreślona, gdyby chciała z jakimkolwiek mężczyzną porozmawiać, bo ci baliby się, że mogą zostać wrobieni w dziecko. A tego nikt nie lubił... Także na ten moment, była studentka z Melbourne musiała w jakiś inny sposób wyciągać od niej informacje. A jako że mieszkała tutaj od zawsze, plus miała długi język, to mogła być jednak pomocnym źródłem informacji.
India tylko się roześmiała, pociągając ze swojego kubeczka z napojem-Nie jest źle, daj spokój.-machnęła ręką.-Nigdy nie żyłam w takim miejscu, gdzie każdy by mnie znał i w ogóle. W Pearth trudno znać wszystkich i to w sumie jest fajne. Zawsze można poznać kogoś nowego, kto cię jeszcze nie zna, nie słyszał o tobie plotek, czy coś-wyjaśniła. W każdym otoczeniu, gdzie są nastolatkowie jest sporo ploteczek i tym podobnych, więc poznać kogoś, kto nie wie nic na twój temat, potrafi być zbawienne i przyjemne! -Z resztą, poznałam już parę osób tutaj, więc nie czuje się samotna, ani nic. Wiem, że jak chce wyjść to mogę napisać do Ciebie, czy do Marsa, albo Gabi.... Hej! Nawet jednego znajomego mojej mamy poznałam, fajny gość, tylko trochę się czuje, jakbym z wujkiem spotykała, wiesz... różnica wieku, pokoleń-zaśmiała się. Zdecydowanie wolała osoby w swoim wieku lub kilka lat starsze, a nie aż dwadzieścia lat! Nie miała żadnych daddy issues, żeby ciągnęło ją do takich osób.
-Oj, już pal licho z panem Coolridgem, obejdę się bez niego!-rzuciła, czując że Maeve zrobiła o wiele większą aferę, aby coś się dowiedzieć o tym gościu, niż było to potrzebne. A angażowanie jej braci to już w ogole była przesada, no ale już stało się.
-Nie przeszkadzają mi Twoi rodzice, nie mamy zamiaru bawić się w striptiz, ani nic takiego-zachichotała, nie widząc problemu, aby w domu były także inne osoby. Co prawda u niej w mieszkaniu nie było nikogo, komu by mogły przeszkadzać, lub one przeszkadzały, ale to nic. W końcu babskie nocowanie to mogły być maseczki i jedzenie lodów. No i oglądanie głupich, łzawych komedii.-Pewnie, im więcej nas tym lepiej! Zapraszaj kogo chcesz-zadecydowała. Była totalnie towarzyską osobą, która doskonale czuła się w towarzystwie innych, więc poznawanie nowych osób zdecydowanie się jej podobało! Choć sama też sobie z tym wszystkim dawała radę, żeby nie było, że jest jakaś aspołeczna.

Maeve Halsworth
bibliotekarka — dom kultury
22 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nie było idealnych ludzi. Istnieli za to tacy, którzy się na idealnych uważali i nie lubili, gdy ktoś wytykał im ich wady. Znaczy, no nikt nie lubił kiedy mu się wady wytykało, ale normalny człowiek nie robił z tego problemu, bo wiedział przecież doskonale, że je ma i jakie ma. Maeve również o swoich wadach wiedziała, ba! Przyjęła je bez mamrotania od momentu, w którym zaczęła być ich świadoma. I wcale, ale to wcale nie przeszkadzały jej te same wady u kogoś innego. Przeciwnie, uważała to za zrządzenie losu i przeznaczenie, które sprawiało, że od zaraz chciała się z kimś takim zaprzyjaźnić. Nie żeby India miała takie same wady jak Maeve. Miała inne, ale jeszcze nie znały się na tyle dobrze, by mała Halsworth mogła je zauważyć. Zresztą, ona rzadko kiedy widziała w ludziach wady. Wiedziała, że je mają, w najbliższych przypadkach je znała, ale się na nich nie skupiała. Dlatego patrzyła na swoje starsze rodzeństwo trochę przez różowe okulary. Nie byli idealni, co nie przeszkadzało jej ich uwielbiać. Nawet jeśli droczyli się z nią cały czas i mówili, że była plotkarą. Nie była, okej? To, że czasem wygadała się o sprawach, o których nie powinna mówić nie było jej winą. Nie panowała nad potokiem słów, które wylewały się z jej własnych ust, okej?
Rozsądnie, rozsądnie. Prawdopodobnie Maeve właśnie dokładnie to by jej powiedziała. Żeby łaziła od chłopa do chłopa i zapytała wprost czy miał kiedyś romans z jej matką. Co więcej, zaoferowałaby własną pomoc, pewnie nawet podzieliłaby nazwiska na pół i jedną listę dała Indii, samemu zajmują się drugą. Byłoby to w dobrej wierze, owszem. Nie sądzę jednak by India chciała przyjąć strategię nowe koleżanki. Maeve prawdopodobnie sama by o takim rozwiązaniu nie pomyślała, gdyby chodziło o nią samą. Ale informacji mogła udzielić. India nawet nie musiała specjalnie jej podchodzić, wystarczyło ją rozgadać a informacje same wypływały na wierzch. Musiała tylko przesiewać głupoty od tego, co było ważne.
- Oj tam, plotki. Są ekscytujące, to prawda. Zdarzyło mi się je rozsiewać, to również prawda. Ale wiesz, ja się nigdy nimi nie sugeruję. Zawsze sama wolę kogoś poznać i wyrobić sobie opinię niż opierać się na plotkach. No to takie głupie jest. Wiesz ile razy zdarzyło mi się, że krążyły o kimś nieprzychylne plotki a potem się okazywało, że ten ktoś jest super osobą i się ze mną dogaduje? No, ja też nie wiem, ale na pewno chociaż raz coś takiego się zdarzyło! Dlatego na nich nie bazuję. Nawet jeśli sama je powtarzam - zaśmiała się trochę demonicznie i wzorem Indii napiła się swojej wody. No to to by było na tyle, jeśli chodziło o nie plotkowanie Maeve Halsworth.
- O, znasz Gabi? To super, bo ja też ją znam. Ej, wiem! Zaprosimy ją na piżama party! Już się nie mogę doczekać, będzie tak EKSCYTUJĄCO - ekscytująco to było dla niej już teraz, a jeszcze nawet nie ustaliły kiedy odbędzie się ich mini impreza.
- Mars, Mars… Czy ja znam Marsa? Nic mi to imię nie mówi. Czyżbyś znała tu kogoś, kogo ja nie znam? Jak to możliwe? - Wykrzyknęła, autentycznie zdziwiona, że coś takiego mogło się zadziać. Przecież ona znała tutaj WSZYSTKICH. Jak to możliwe, że nie wiedziała kim jest Mars?
- Nie wiem czy miałabym problem z różnicą pokoleń. Wiesz, mój najstarszy brat jest ode mnie starszy siedemnaście lat, a ja wcale nie czuję żadnej różnicy. To po prostu… No brat. To Lenny, tak na marginesie. Wiesz, ten co wie wszystko. Bo wie, tylko tak się złożyło, że akurat nie wszystkich zna, no życie - rozłożyła ręce w geście bezradności. W ogóle nie przejęła się tym, że tak idealizowała Lennarta, a tu się okazało, że jednak nie wszystko wiedział. Ani przez chwilę nie zrobiło jej się z tego powodu głupio.

India Norris
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
Każdy miał wady, India też. Maeve zapewne też miała, bo mimo wszystko India nie sądziła, że jej koleżanka jest jakimś wyjątkiem i chodzącym ideałem - te po prostu nie istnieją, a Norris była więcej niż pewna, że ta druga istnieje. W razie potrzeby była w stanie ją uszczypnąć, by obie się przekonały czy istnieją! Nie było to nic złego, ani nie było to coś, co przekreślało osobę, czy znajomość. Ona generalnie lubiła wszystkich, niezależnie od wieku - potrafiła się dogadać nawet z takim Prestonem, który przecież jakby się postarał, to spokojnie mógłby być jej ojcem! To znaczy, był po prostu starszy, a jednak dało się z nim pogadać na różne tematy.
India nie miała pojęcia, co zrobi dalej ze swoim problemem i chęcią poznania swojego biologicznego ojca. Właściwie to planu nie miała, ale ostatnie na co miała ochotę, to chodzić i pytać osoby prosto w twarz. Gdyby tylko mogła zapytać matki, porozmawiać z nią na poważnie... No ale nie mogła, bo ta nie chciała nic mówić, ani się do niczego przyznać. Dlatego też India nie bardzo chciała jakoś oficjalnie rozpoczynać tych poszukiwań w mieście, gdzie mieszka trochę jej rodziny. Co prawda nie utrzymywali kontaktów, nie bardzo wiadomo dlaczego, więc wolała się tego trzymać. A kto wie, czy jak wyda się, że szuka kogoś, kto się puścił z jej matką, to przynosi rodzinie wstyd, a oni tu wciąż mieszkają i to źle o nich świadczy. Mieliby pewnie pełne prawo do tego i nie można się dziwić, to nie było wielkie miasto, plotki muszą rozchodzić się całkiem szybko.
-To doskonale. Ja też lubię czasem posłuchać ploteczek, ale jakbym się nimi sugerowała, zwłaszcza w moim temacie, too...-zawiesiła sugestywnie głos i się zaśmiała. Pewnie, że słyszała wiele na swój temat jeszcze w liceum, ale nie przejmowała się tym. Z resztą, fakt, kto rozsiewał te ploteczki miał zawsze wiele do powiedzenia, czy jest w nich choć krztyna prawdy. -Nie ma co się sugerować tym, co ludzie mówią. I też mi się czasem zdarza powtórzyć jakąś plotkę. Czasem, przez przypadek...-skwitowała. Czasem to było silniejsze od niej! A tematy poruszane były na tyle ciekawe i wiele mówiące, że trudno było je zachować tylko dla siebie.
-No z Gabi to na pewno nie będziemy się nudzić-zaśmiała się, totalnie akceptując tą babską imprezkę nie tylko z Maeve, ale także z Gabi. W trójkę na pewno nie będą się nudziły i wtedy też na pewno nie pohamują się od tego, aby plotkować i rozmawiać o różnych dziwnych, babskich sprawach przy odrobinie taniego wina i pizzy. To brzmiało jak plan na udaną zabawę!
-Może się obracamy wśród innych osób, po prostu-zaśmiała się. Wiedziała, że Mars nie jest tutejszy, w sensie przyjechał do Lorne Bay, bo studiował w Cairns - może dlatego rdzenna mieszkanka jak Halsworth nie znała takiego Marsa, który na dodatek był kilka lat od nich starszy. Indii to nie przeszkadzało, wręcz bardzo jej pasowało, bo starsi chłopcy kręcili ją nieco bardziej niż rówieśnicy.
-Ale wiesz, siedemnaście lat.. Jakby się postarał, to mógłby być Twoim ojcem. No wiesz, w sensie, mieć dziecko wieku siedemnastu lat i być ojcem, a nie że Twój brat mógłby być Twoim ojcem, bo takie rzeczy to chyba tylko w Alabamie-zaśmiała się, słysząc jak żałośnie zabrzmiało to, co miała na myśli. A przecież nie chodziło jej o nic zdrożnego! Jej matka przecież miała 19 lat, gdy ją urodziła, więc India obstawiała, że jej ojciec nie może być wiele starszy.

Maeve Halsworth
bibliotekarka — dom kultury
22 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
O, to dokładnie tak samo jak Maeve! W sensie, z tym lubieniem. Różnica polegała na tym, że mała Halsworth nie z każdym potrafiła się dogadać. I nie miał tu znaczenia fakt czy to były osoby w jej wieku czy dużo starsze. Zresztą to nie była tylko jej wina, okej? Do tanga trzeba dwojga - jak to się mówi i jeśli ktoś usilnie nie chciał złapać z nią jednego języka, no to Maeve już niewiele mogła na to poradzić, prawda? Czy dołowało ją to? Niespecjalnie. Właściwie to chyba nie do końca zdawała sobie z tego sprawę, bo jak do tej pory nikt z nią tego nie skonfrontował. Albo to zrobił, a ona po prostu nie załapała - również bardzo możliwe.
Pytanie zasadnicze było takie, czy India zamierza zostać w Lorne Bay na stałe. No bo jeśli tylko chce odnaleźć ojca a po jego poznaniu wrócić do domu, to nie powinna przejmować się reputacją mieszkającej w miasteczku rodziny. Zwłaszcza, że skoro teraz nie utrzymywali ze sobą kontaktów, to po wyjeździe Indii nic się nie zmieni. Gorzej w drugą stronę, gdyby po odnalezieniu ojca chciała w miasteczku zostać. Lorne Bay to nie było ogromne miasto. Może nie na tyle małe, by każdy wiedział wszystko o innych, ale już wtedy India mogłaby nie uniknąć późniejszych spotkań i konfrontacji ze swoją rodziną. Maeve by zaryzykowała, gdyby chodziło o nią. Nie chodziło a ona nie miała nawet zielonego pojęcia o tym, że jej nowa koleżanka w ogóle kogoś szuka.
- Och, takie złe rzeczy o tobie mówili? Jeju, to strasznie przykre jest! A ty jesteś przecież taka super i miła i się nie wkurzasz na mnie jak gadam głupoty. Ja to nie wiem jak ludzie mogą mówić o innych takie przykre rzeczy. Wiesz, jak czasami ktoś mnie zdenerwuje i pomyślę sobie o tej osobie źle, to mi się zaraz głupio robi, bo mi się w głowie pojawia taka myśl, jakby ta osoba się poczuła, gdyby usłyszała co takiego sobie o niej myślę - nie wiedziała jakie plotki na swój temat słyszała India, ale po jej głosie wywnioskowała, że to nie mogło być nic pozytywnego. Zresztą, czy plotki w ogóle są pozytywne? Maeve nie sądziła, bo gdyby były to by się ich nie opowiadało za plecami osoby zainteresowanej.
- Możliwe. Co nie znaczy, że podoba mi się myśl, że znasz kogoś kogo ja nie znam - mruknęła pod nosem. Absolutnie nie miała żadnych intencji w obrażeniu Indii, nawet jeśli w taki sposób zabrzmiała jej wypowiedź.
- A wiesz? Oglądałam kiedyś taki film, w którym dziewczyna dowiedziała się, że jej matka tak naprawdę nie jest jej matką tylko babcią, a siostra nie jest jej siostrą tylko matką. I potem była z tego taka drama! A może to był serial…? Nie pamiętam. Chyba sobie nawet nie przypomnę tytułu - zrobiła usta w podkówkę, bo serio zrobiło jej się przykro, że nie pamięta nawet jednego występującego w tym filmie nazwiska. Albo serialu.

India Norris
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
India nawet potrafiła schować niechęć w kieszeń i pogadać z osobą, mimo że jej nie lubiła. To nie tak, że perfidnie ignorowała te osoby i tylko patrzyła jak wbić jakaś szpilę takiej osobie, bo robienie na złość komukolwiek totalnie nie było w jej stylu. Można wręcz rzec, że czasem trudno wiedzieć, czy panienka Norris ma do kogoś kosę, bo na pierwszy rzut oka tego zupełnie nie widać. Co nie zawsze jest dobre, bo przecież czasem warto grać w otwarte karty, a może nawet zawsze?
Dziewczyna właśnie nie była przekonana co będzie dalej, jak już odkryje tajemnicę swojego pochodzenia. Miała tu przyjechać na tydzień czy dwa, teraz już wiedziała że będzie to kilka miesięcy. A co dalej? W końcu musiała wrócić na studia, ale marketingu można się uczyć również w Cairns, niekoniecznie w Melbourne, czy innym wielkim mieście. Może będzie chciała zostać w pobliżu, aby miec kontakt z tym ojcem, a może typ nie będzie chciał mieć z nią nic wspólnego i wyjazd będzie łatwy? Norris nie chciała planować na razie, była młoda, mogła żyć chwilą. Jednak niezależnie od swoich planów, wcale jej się nie podobało, że mogłaby jeszcze bardziej popsuć rodzinne relacje. W końcu to jednak rodzina, nie?
-A skąd wiesz, czy nie była to prawda?-zaśmiała się. Cóż, zdecydowanie nie była idealna, więc czasem coś złego na jej temat może być spowodowane tym, że tak naprawdę było. A czy ją to bolało? Nie było to przyjemne, ale też nie było tak, że w związku z tym, płakała po kątach, bo jej małe serduszko było zranione. Starała się tego nie robić, odkąd jej chłopak z nią zerwał przy wyjeździe na studia. To wydarzenie trochę ją zmieniło i zaczęła mieć twardszą dupę. -Chyba przesadzasz. Ja tam uważam, że czasem nawet lepiej powiedzieć coś niemiłego, czy nawet pokrzyczeć, bo atmosfera może się oczyścić. A nie budujesz sobie te nerwy i złość w sobie...-choć nie lubiła się kłócić, tak nie unikała tego za wszelką cenę, bo to nie miało sensu. Dlatego jak Maeve faktycznie zajdzie za skórę swojej nowej przyjaciółce, to o tym usłyszy. Choć nie po to, aby zakończyć znajomość. W końcu, skąd bibliotekarka miałaby się inaczej dowiedzieć, że robi coś złego? No właśnie.
-Kiedyś go poznasz, ale wiesz... to nie jest mój chłopak, żeby to było jasne-zaznaczyła, nawet nie zdając sobie sprawy z tego, że tak naprawdę nigdy nie powiedziała na głos, że ich cokolwiek może łączyć. A łączyło, tylko że łóżko, a nie cokolwiek więcej. Indii to nie przeszkadzało, żeby nie było nieporozumień!
-Według mojego certyfikatu urodzenia, moja mama jest moją matką. Nie była wcale taka młoda, prawie 20 lat miała wtedy...-Nie da się ukryć, że to nie był jakiś bardzo podeszły wiek, ale takie akcje, o jakich Maeve mówiła, bardziej kojarzyły się jej z tym, jak jakaś 16 latka zajdzie w ciążę i jest to wstyd dla rodziny. -Trudno, z resztą jestem pewna, że jest ich więcej, bo to taki wdzięczny temat. Wyobrażasz sobie jaka draka by była? Choć wtedy moje życie chyba wyglądałoby o wiele inaczej. Wiesz, nie mieszkałabym z moją "siostrą", tylko z mamą, to znaczy babcią-zaczęła wyjaśniać, choć już zgubiła się w tych wszystkich połączeniach rodzinnych.-Stąd sądzę, że byłam wpadką. a Ty? byłaś planowana?-zapytała, zupełnie nie uważając, że jest to pytanie nie na miejscu, czy jakkolwiek nakreśla relacje rodzinne, że Maeve była jakaś gorsza niż jej planowane rodzeństwo.

Maeve Halsworth
bibliotekarka — dom kultury
22 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Maeve bardzo by nie chciała żeby India wyjeżdżała. Na razie były tylko koleżankami, bo też znały się bardzo krótko. Jednak z każdym dniem i każdą powierzoną tajemnicą były sobie coraz bliższe. Może jeszcze nie na tyle, żeby Norris mogła się podzielić z małą Halsworth swoją tajemnicą i przyczyną przyjazdu do Lorne Bay, aczkolwiek była to już tylko kwestia czasu. Maeve natomiast, nie miała żadnych tajemnic. W jej życiu nie działy się żadne sensacja, a nawet jeśli coś się wydarzyło i tak na bieżąco opowiadała o tym Indii. Norris wiedziała nawet o tym, że pomimo swoich dwudziestu jeden lat, jeszcze się nie całowała. Czy uważała to za powód do wstydu? Absolutnie nie. Dlatego jej o tym powiedziała, chociaż znały się zaledwie kilka dni.
- W sensie, że o tobie czy to co myślę o innych ludziach jak mnie zdenerwują? India, jakby to co o tobie mówili było prawdą, to byś ze mną teraz nie rozmawiała. W ogóle nie spędzałabyś ze mną czasu, bo byś była mean girl i wolałabyś przebywać w towarzystwie innych… No, mean girls. Rozumiesz o czym mówię? A ty wolisz przyjść na moje piżama party, chociaż nie będzie to miało nic wspólnego z imprezą, na które chodzą młodzi ludzie w naszym wieku. I moi rodzice będą wtedy w domu! - Przypominam, że nadal nie wiedziała jakie plotki rozchodziły się o Indii, bo ich tutaj nie słyszała. Ale oglądała dużo filmów dla nastolatek i tam zawsze przeciwieństwem dziewczyny, która jest dla wszystkich miła i uczynna, była właśnie mean girl. Sama Maeve nigdy takiej nie spotkała, bo rzeczywistość w szkole średniej wyglądała zupełnie inaczej niż na tych filmach. Tylko, że ona dosyć często myliła rzeczywistość właśnie z takimi fantazjami i potem wychodziło takie jej głupie gadanie.
- No tak ale… Ale potem takiej osobie robi się przykro, a ja nie lubię jak innym jest przykro, bo wtedy mi też jest i się ciągle zastanawiam czy to nie ja jestem przyczyną tej przykrości i wszystko to moja wina - zrobiła usta w podkówkę, bo tak, ona też nie lubiła się kłócić. Gdyby miała chociaż trochę rozwagi (rozumu) to by potrafiła ubrać swoje uwagi w takie słowa, że innej osobie nie zrobiłoby się przykro. Ale nie miała i w większości przypadków, kiedy robiła komuś przykrość w ogóle nie myślała nad tym co mówi. Po prostu mówiła.
Kiwała gorąco głową kiedy India mówiła. Chyba po raz pierwszy nie przerwała komuś dłuższej wypowiedzi, ale była tak ucieszona tym, że w końcu ktoś się z nią zgadza! Na pytanie Indii uniosła głowę do góry i zamyśliła się.
- Słuchaj. Biorąc pod uwagę fakt, że Lenny jest ode mnie starszy o siedemnaście lat… Nie sądzę, żeby po takim czasie, mając już gromadkę dzieci, moi rodzice mnie planowali. Więc chyba jestem wpadką. Ale nigdy ich o to nie pytałam. W ogóle nie pomyślałam, żeby ich o to zapytać, wiesz? Zrobię to jak wrócę do domu i dam ci znać - stwierdziła i kiwnęła porozumiewawczo głową, jakby się właśnie na coś umówiły. Oczywiście, że zada rodzicom to pytanie. Jak już powzięła taki zamiar to to zrobi. Naturalnie o ile nie zapomni, w nawale pomysłów i faktycznych działań.
- A ten Mars na pewno zostanie w końcu twoim chłopakiem. No bo kto by nie chciał nim być? Serio mówię, chociaż ja to się nie znam na tych sprawach za bardzo. Nie interesują mnie - prosto z mostu, dokładnie tak jak na Maeve Halsworth przystało. Dwudziestojednolatka, która nie interesuje się ani chłopakami ani dziewczynami, zakrawała już chyba o problem. A przynajmniej byłby to problem, gdyby Maeve mentalnie nie miała pięciu lat.

India Norris
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
Trzeba przyznać, że India czuła się w Lorne Bay doskonale. Z miejsca poznała ciekawe osoby, z którymi mogła robić wszystko, od rozmów na poważne tematy po wygłupy i picie wina oglądając tanie komedie romantyczne. Tylko ona miała jedne plan: wrócić na studia. I choć na pewno uczelnie były również w pobliżu, musiałaby to dobrze przemyśleć. Na razie nie planowała tu zostać, ale kto wie, może za kilka tygodni zmieni zdanie i zacznie się na poważnie zadamawiać? Bo przecież takie życie z podejściem "a, to nie warto, w końcu niedługo wyjeżdżam" na pewno nie było wygodne. Może akurat pod tym kątem nie myślała tworząc relacje międzyludzkie, ale już wynajmując mieszkanie, czy robiąc jakieś zakupy tak. Choć i tak będzie wracać z dwa razy większą walizką, niż z którą tu przyleciała, ale cii.
-A co o mnie mówią?-zdziwiła się, bo znała już tutaj parę osób, ale nie słyszała jeszcze ani jednej plotki na swój temat. I serio pomyślała, że Maeve mówi poważnie, a nie w przenośni, że coś tam o szatynce mówią. To byłoby coś, bo w końcu czuła się tak naprawdę nikim w Lorne Bay i nie dawała wiele powodów, aby o niej gadano na jakikolwiek temat.-Nie jestem mean girl!-oburzyła się. Owszem, w swoim liceum była tą popularną ale to głównie przez to, że była cheerleaderką i z nimi się trzymała większość czasu, imprezowała i w ogóle. Sodówka jej raczej nie uderzyła do głowy i nie miała zbyt wiele wspólnego ze słynną Reginą George!-No i co w związku z tym? Ja chętnie i pójdę do klubu, żeby tańczyć na barze jak i na Twoje piżama party. it's called balance- zaśmiała się. Serio, choć może gdyby ktoś inny, a nie najmłodsza Halsworthówna zaproponowała imprezę z rodzicami, to India by się bardziej zastanowiła, czy ma na to ochotę.
-Awww, ale masz dobre serduszko. Mój tato...-tu się zawahała, w końcu wiedziała już, że mąż jej matki nie jest jej biologicznym ojcem, jednak tak go nazywała przez całe swoje życie, więc trudno było się przestawić. No i nie wiedziała, jakiego określenia używać w tym momencie. Bo może nie mieli tego samego DNA, ale trudno powiedzieć, że nic ich nie łączyło! W końcu krew to nie wszystko. -... mówił, że jak się ma miękkie serce, to trzeba mieć twardą dupę-zaśmiała się. O sobie powiedziałaby, że jest takie 50/50, ale coś w tym jest. I biedna Maeve też się już pewnie o tym przekonała, bo świat jest okrutny i jest wiele osób, które absolutnie by się nie zastanawiały, co czuje osoba, której dotyczą puszczone w świat plotki.
-Nie no, nie pytaj! To tak głupio... Dorośli wcale nie lubią mówić o seksie, niezależnie ile zapewniają Cię, że można z nimi pogadać na każdy temat-zauważyła. Bo taka rozmowa, czy dziecko było planowane było dla wielu osób po prostu niewygodne. I Norris to wiedziała, bo przecież próbowała się dowiedzieć czegoś o swoim początku, lecz musiała wziąć sprawy w swoje ręce i przylecieć w rodzinne strony matuli. -Potem jak przyjdę do Ciebie, to będą się krzywo na mnie patrzeć-zauważyła, naprawdę chcąc wybić ten pomysł z głowy przyjaciółki.
-Pożyjemy, zobaczymy. Męża na razie nie szukam-zaśmiała się, rezygnując z tłumaczenia brunetce, że nie każdy seks musi się łączyć ze związkiem i posiadanie chłopaka to nie jest coś, co jest do szczęścia potrzebne. -Jak poznasz kogoś odpowiedniego, to zacznie cię to interesować, spokojnie-zaśmiała się. Ona zrozumiała te słowa, że w ogóle relacje damsko-męskie, te bardziej romantyczne nie interesują panienki Halsworth, a to było już nieco dziwne....

Maeve Halsworth
ODPOWIEDZ