bibliotekarka — dom kultury
22 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Tak naprawdę, wbrew wszelkim pozorom oraz temu, co sama o sobie myślała, Maeve nie miała problemu ani z nawiązywaniem znajomości, ani z ich utrzymaniem. Więc to też nie było tak, że jak India zdecyduje się wyjechać to nie będzie miała do kogo gęby otworzyć. Nadeszły po prostu koleje losu i prawie wszyscy wyjechali daleko na studia. A Maeve została, bo rodziców nie stać było na to, by ją wysłać na studia. Nie narzekała, bo jak już było ustalone uwielbiała Lorne Bay i szczerze mówiąc, nie mogła myśleć o dłuższej przeprowadzce gdziekolwiek indziej, bo jej się niewygodnie robiło. A po drugie, robiła to co lubiła - czyli pracowała z książkami - więc zupełnie niczego jej nie brakowało. Napisać swoją pierwszą książkę zawsze mogła w swoim pokoju na farmie w Carnelian Land, także… A to, że z braku pomysłów nie udało jej się zakończyć nawet głupiego opowiadania, to cóż, zupełnie inna sprawa.
- Ano ja nie wiem co tam o tobie mówili w tym no… W Perth? W Perth, tak. Nie było mnie tam przecież, ale z twojego tonu głosu wnioskuję, że nie były to miłe rzeczy - uśmiechnęła się do Indii miło i teraz jej nowa koleżanka miała pełny obraz tego, jak chaotyczna potrafiła być Maeve. Bo teraz mówiła w taki sposób, jakby przez cały czas wcale nie dawała Norris do zrozumienia, że ktoś rozprzestrzenia o niej jakieś plotki. I nie robiła tego specjalnie. Tak właśnie wyglądała jej codzienna komunikacja z innymi ludźmi.
- No powiedziałam tak! Przecież wiem, że nie jesteś mean girl. Przepraszam, jeśli tak to zabrzmiało, nie jesteś na mnie zła? Nie bądź na mnie zła, przykro mi się zaraz zrobi - i wygięła usta w podkówkę w geście nieudawanego smutku. Naprawdę przejęła się tym, że India mogła się na nią gniewać. Albo - co gorsza - mogło być jej smutno, bo Maeve zrobiła jej przykrość. No tego to by już po prostu nie zniosła!
- Hmm… Nie wiem czy mam twardą dupę. Nie jestem beksą i nie przetwarzam ciągle milion scenariuszy jednego wydarzenia. Nie wiem, wydaje mi się, że po prostu jednym uchem wpuszczam a drugim natychmiast wypuszczam i może tak samo jest z sytuacjami? Nie za bardzo się nad tym zastanawiałam, szczerze mówiąc - surprise, Maeve bardzo dobrze zdawała sobie sprawę ze swojego podejścia do świata. Wiedziała, że o wielu rzeczach zapomina i na wiele spraw, które powinny sprawić jej przykrość macha ręką, bo jej nie obchodziły. Za to z drugiej strony, niektóre sytuacje potrafiła wyolbrzymić do takich rozmiarów, że potem sama miała problem z upuszczeniem powietrza z konkretnego balonika. Tak więc nie mogła stwierdzić czy faktycznie ma tą dupę twardą czy nie. Być może nie stanęła jeszcze w obliczu sytuacji, która by to zweryfikowała.
- Przecież im nie powiem, że pytam, bo ty pytałaś - pokręciła z pobłażaniem głową. Oczywiście, że by powiedziała, aczkolwiek nie w negatywnym sensie. Nawet by jej do głowy nie przyszło, że wzmianka o Indii w takim kontekście miała jakikolwiek negatywny wydźwięk.
- Możliwe. Ale na razie nikogo takiego nie spotkałam. Mam jeszcze mnóstwo czasu, nigdzie mi się nie spieszy - zaśmiała się i sobie zerwała kwiatka jakiegoś, co sobie wyrósł przy drodze.
- No ale lubisz go, nie? - Wypaliła po dosłownie sekundowej chwili ciszy. India musiała chociaż trochę Marsa lubić, bo inaczej Maeve nie mogłaby zrozumieć po co wdawać się w relację, w której się kogoś nie lubiło. Nawet jeśli ta relacja nie oznaczała związku.

India Norris
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
Wiadomo, że Maeve pewnie będzie miała nową koleżankę, jednak to nie będzie już INDIA! To będzie coś znacznie innego. Oczywiście, ona sama też poznała wiele osób w Melbourne, na studiach czy imprezach, siedząc w kawiarniach czy na zakupach, jednak te osoby, które poznała w Lorne Bay były dla niej ważniejsze, lepiej się z nimi dogadywała i naprawdę będą ważnym argumentem w przypadku, jakby India faktycznie zastanawiała się, czy w ogóle wchodzi w grę przeniesienie się tutaj na stałe. W końcu, gdyby chodziło tylko o uczelnię, to raczej nie byłoby wiele argumentów przemawiających za tą częścią Australii, chyba tylko piękny ocean i dobra pogoda. Ważniejsze były inne aspekty, znajomi, jak się jej tu żyło, ile kosztowało życie, jakie były możliwości... Tu na pewno było trochę taniej niż w wielkim mieście. Więc właściwie sporo przemawiało przez pozostaniem tutaj, jednak miała jeszcze trochę czasu, aby się nad wszystkim zastanawiać.
-No, w Perth. Myślałam, że tutaj już coś o mnie mówią-zaśmiała się. Cóż, to byłoby dla niej sporym zaskoczeniem, ale byłaby bardzo ciekawa. Była w miarę pewna, że nie miała tutaj jeszcze żadnych wrogów, którym by zależało na tym, by wymyślać jakieś niestworzone historyjki. -Właściwie, taka największa plotka na mój temat to była taka, że sypiam z chłopakiem z drużyny, gdy on wszystkim opowiadał, że jest w związku na odległość z dziewczyną z college'u-powiedziała. Gdy ona była flier w drużynie cheerleaderek, to Tom ją łapał i wyrzucał w powietrzę, spędzali sporo czasu ze sobą, lecz nigdy z nim się nie przespała. Raz się z nim całowała, ale wiedziała też, że żadnej dziewczyny nie ma, więc jakoś sumienie bardzo jej nie zżerały.
-Spokojnie, Maeve, musiałabyś się bardzo postarać, abym strzeliła Tobie focha-wyjaśniła. INdia była wyrozumiała, potrafiła powiedzieć wprost, że jej się coś nie podoba, co usłyszała lub zobaczyła, czy że słowa nie są prawdziwe. Była popularna, lecz nie musiało się to wiązać z byciem wredną i wywyższającą się. Ani byciem głupią, bo nie bójmy się powiedzieć w tym filmie żadna z mean girl do najmądrzejszych nie należała, DUH.
-To nieważne-zaśmiała się, idąc dalej chodnikiem w stronę kolejnej z farm. W końcu panienka Halsworth miała jej pokazać całą okolicę, więc nie mogły stać na ulicy jak słupy soli i plotkować. Już lepiej było znaleźć jakaś kawiarnię i zamówić sobie mrożoną latte.
-NO JA MYŚLĘ!-prawie krzyknęła. Była bardzo emocjonalna, jak na nastolatkę przystało. Byłaby wtedy totalnie skreślona u Halsworthów i wstyd byłoby się pokazać na mieście, bo skoro Lenny wszystko wie, to pewnie mógłby powiedzieć to wielu osobom, że taka gówniara psuje dobre zdanie o ich rodzinie. W końcu może wpadka nie była niczym szczególnym, jednak jakoś większość ludzi się jej wstydzili. Na pewno trochę było tak z matką Indii, dlatego nie chciała powiedzieć nic o biologicznym tatusiu.
-Naprawdę nikogo ciekawego nie spotkałaś? Ja wręcz przeciwnie, tutaj tyle jest przystojniaków-aż się rozmarzyła. Naprawdę, poznała już co najmniej dwóch takich, a ona przecież nikogo tutaj tak naprawdę nie znała.-Nie chciałabyś mieć kogoś, żeby z nim nie wiem, poprzytulać się, mieć do kogo się odezwać, wyjść do kina?-zapytała zdziwiona. Pewnie, to wszystko można robić z dziewczyną. Nawet przytulać się, lecz przyjaciółka to było coś zupełnie innego. Brunetka to doskonale rozumiała, bo choć nie spieszyła się z poważnymi związkami czy nie daj boże zakładaniem rodziny, to jednak męskiego towarzystwa po prostu nie umiała sobie podmówić. Stąd taka, a nie inna relacja z Marsem, idealnie jej to odpowiadało.
-Nie, nie znoszę go, wkurza mnie i nie potrafię wytrzymać z nim ani sekundy. Lubię za to sprawiać sobie nieprzyjemności, dlatego się z nim spotykam-roześmiała się. No oczywiście, że go lubiła.-Dobrze się nam spędza czas, mamy nawet podobne zainteresowania. Nie jestem AŻ tak łatwa, by sypiać z nim tylko dlatego, że ma ładną buźkę-chyba nie wspomniała wcześniej, że z nim poszła do łóżka i to nie raz, prawda? No, to już Maeve wie. To nie była żadna tajemnica, żeby było jasne.

Maeve Halsworth
bibliotekarka — dom kultury
22 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Oczywiście, że to nie będzie już India! Tak samo gdyby Norris kiedyś gdzieś spotkała kogoś podobnego charakterem do Maeve, to też nie będzie to mała Halsworth. Bo przecież nie chodziło o zastąpienie Indii kimkolwiek. To nie wchodziłoby w grę nawet wtedy, gdyby Norris faktycznie zdecydowała się wrócić do rodzinnego miasta a kontakt by im się urwał. Maeve uważała, że relacje z konkretnymi osobami są niepowtarzalne i tak naprawdę nie da się do końca kogoś kimś zastąpić. Więź drugi raz nie będzie już taka sama, choćby inna osoba była z charakteru bliźniakiem jednojajowym tej pierwszej. Po prostu, w razie wyjazdu Indii, pozostawiona w Lorne Bay Maeve nie będzie samotna. Za to pozbawiona Indii i owszem. Ale póki co nie miała się o co martwić, bo też takie myśli na ten moment nie pojawiały się w jej głowie. Zresztą, Maeve generalnie raczej żyła chwilą, niż faktycznie zastanawiała się nad przyszłością. Nawet tą najbliższą.
- A nie no, tutaj to nie. A słyszałabym na pewno, wierz mi. Nie spodziewałabyś się nawet, ile plotek można usłyszeć między półkami w bibliotece - zaśmiała się cicho. Oczywiście, że nie podsłuchiwała specjalnie, ale jeśli ktoś mówił głośnym szeptem akurat wtedy kiedy ona jeździła między półkami bibliotecznym wózkiem i odkładała tytuły na półki, no to już nie była jej wina, że nie potrafił zamknąć paszczy jak ją widział, nie? Stąd też na przykład znała wszystkie plotki o Divinie Norwood, które zresztą dementowała od razu po usłyszeniu. Nie tylko dlatego, że była dobrym dzieckiem i zrobiłaby to dla każdego. Lubiła Divinę, pomimo tego, co mówili o niej inni.
- Ooo, no mówiłam, że to na pewno nic miłego. Naprawdę nie rozumiem po co mówić takie bzdury, które się nigdy nie wydarzyły. Przecież to i tak się prędzej czy później zweryfikuje, a potem tylko takiemu kłamczuchowi jest głupio. Ale cieszę się, że nie jesteś na mnie zła. A jak się kiedyś na mnie zezłościsz, bo coś powiedziałam, to mi powiedz, dobra? Bo wiesz, mi się zdarza coś powiedzieć w dobrej intencji, a się okazuje, że tak naprawdę to jest na odwrót - ale częściej zdarzało jej się nawet nie myśleć o intencji swojej wypowiedzi. Zresztą, Maeve nie była z natury złośliwa i gdyby kiedyś powiedziała coś, co by uraziło Indię personalnie, to na pewno nie zrobiłaby tego specjalnie.
- India - odezwała się poważnie i posłała koleżance lekko kpiące spojrzenie, z którego nie zdawała sobie sprawy.
- Ja ich znam wszystkich od pieluch. Widziałam wielokrotnie jak dłubali sobie w nosie, zjadali własne gile i rzygali po cukierkach. To raczej nie są romantyczne wspomnienia - roześmiała się, chociaż chyba po prostu w miarę dorastania razem, wytworzyła się między nimi więź na wzór takiej braterskiej i Maeve niekoniecznie chciała to wszystko niszczyć.
- Oczywiście, że nie jesteś łatwa. Nikt tak o tobie nie myśli. Ale mi chodziło o takie lubienie wiesz. Czy go lubisz, a nie lubisz - naprawdę miała nadzieję, że India zrozumie aluzję. Bo przecież chodziło jej o to, czy Norris się w Marsie zauroczyła, a najprawdopodobniej chciała naiwnie zapytać, czy się w nim po prostu zakochała.

India Norris
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
India doskonale to rozumiała. I choć mogłoby się wydawać, że ta ich znajomość była dziwna i nieco niespodziewana, bo jednak były zdecydowanie innymi osobami, tak jednak były dla siebie dość ważne i doskonale się rozumiały. Nie da się ukryć, że to ludzie sprawiali, że brunetka byłaby w stanie myśleć o tym, aby zostać tu na dłużej. Były uniwersytety w okolicy, więc było to nawet wykonalne. A przecież to, kogo tu spotkała, na kogo tu mogła liczyć było znacznie ważniejsze niż to, że generalnie uważała, że lepiej się czuje w wielkim mieście. Bo sama się dziwiła, jakim cudem jej się tutaj taż tak dobrze żyje! Miała jeszcze jakiś czas na podjęcie decyzji, jednak sama postać małej Halsworth będzie miała coś tam do gadania. A ona nie była jedyną z bliskich jej osób!
-Mam nadzieję, że co gorętsze kąski to będziesz mi podsyłać, wiesz że lubię ploteczki-zaśmiała się. Sama nie raz wykorzystywała bibliotekę w liceum, aby tam się z kimś spotkać, czy nawet obściskiwać, ale miejska biblioteka to musiało być coś innego. Norris była ciekawa, co to mogą być za ploteczki ale już była pewna, że chce je znać!
-Oj nie każdy jest taki jak ty, większość osób wcale by się tym nie przejęła, gdyby okazało się, że plotka nie jest prawdą-stwierdizła. Normalnie się wzruszy ramionami, albo powie "Ale ja tak sądziłam, byłam pewna!" i wszystko wydaje się być super. No, ale nieważne. Nie, żeby India jakoś szczególnie się przejmowała tym, co ludzie o niej mówią. Jej bliscy wiedzieli co i jak, a inni nie byli dla niej ważni. Choć w tamtej sytuacji było jej trochę głupio, bo jednak rykoszetem oberwał tamten chłopak, ale to naprawdę nie było ważne, bo też wzruszył ramionami na tą wieść. -Jesteś zbyt urocza, aby się na Ciebie złościć, ale okej, będziemy grać w otwarte karty-zapewniła. Właściwie, to wolała być szczera, a nie udawać, że wszystko jest okej, gdy ewidentnie tak nie było. Jednak Maeve była słodka i urocza, zupełnie inna niż Norris, nie dało się być na nią złą.
-O fuj, no to faktycznie-zaśmiała się i totalnie zrozumiałą ten argument. Dla niej samej chłopcy z Lorne Bay byli wręcz egzotycznie nowi i mieli czystą kartę, nic o nich nie wiedziała. Było to ekscytujące, nie da się ukryć. Jednak nie wierzyła, że nie każdy z chłopaków sikał w majtki, czy rzygał po cukierkach. Na pewno był ktoś, kto dla Halsworth był ciekawy i uroczy. -No ale co, w związku z tym planujesz żyć w celibacie do śmierci?-zapytała z powątpiewaniem. Choć niby co chwila ktoś nowy pojawiał się w miasteczku i India była tego idealnym dowodem.
-To nie jest mój chłopak i jakoś wcale nie palę się do tego, aby chodzić z nim za rączkę-wyjaśniła. Cóż, India była trochę łatwa. Trochę zachowywała się jak stereotypowy facet, który lubi się zabawić i nie jest zainteresowany żadnymi zobowiązaniami, ale nie ukrywała tego, że jak ją rok temu chłopak zostawił, to mocno to się na niej odbiło.

Maeve Halsworth
bibliotekarka — dom kultury
22 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Znajomości i przyjaźnie oczywiście były jednym z ważniejszych (o ile nie najważniejszym) czynników, które sprawiały, że ludzie osiedlali się tam, gdzie się osiedlali. Tylko, że z drugiej strony studia na przykład, też były ważne. Jeśli India uznałaby, że gdzieś poza Australią jest lepszy uniwersytet niż te w Australii, Maeve nie miałaby sumienia jej zatrzymywać. W końcu, gdyby ktoś kiedyś zaproponował jej pracę w jednej z najbardziej spektakularnych i wielkich bibliotek w Nowym Jorku, nie wahałaby się ani chwili. Ale znowu z trzeciej strony, praca i układanie sobie dorosłego życia to nie były rozrywkowe czasy studenckie, po której połowa studentów wracała do rodzinnego domu, by zastanowić się co dalej. Także bardzo prawdopodobne, że dosyć szybko pożałowałaby nieprzemyślanej decyzji i wróciłaby do Lorne Bay szybciej, niż jej rodzina zdążyłaby mrugnąć.
- Przecież wiesz, że tak. Ale na razie nic ekscytującego w Lorne się nie dzieje, a nie chcę powtarzać tych o Divinie, wiesz, to ta dziewczyna co jest organistką w kościele, bo ja ją bardzo lubię i nie czerpię żadnej radości z powtarzania tych wszystkich bzdur, co o niej mówią - najpierw uśmiechnęła się sugestywnie na te plotki, ale jak zaczęła mówić o Di to się aż zła zrobiła, jak tylko jej się przypomniały te paskudne, stare plotkary. Bo jakimś dziwnym trafem w większości to były stare baby, które bardzo często chodziły do kościoła. I Maeve absolutnie nic do tego chodzenia nie miała. Trochę tylko nóż jej się w kieszeni otwierał, kiedy zaczynały mówić o jej koleżance, chociaż żadna jej przecież w ogóle nie znała.
- Ojej, dziękuję, jesteś super kochana! - Wykrzyknęła, kiedy India ją skomplementowała. A przynajmniej dokładnie tak odebrała jej słowa, jako komplement. A że miała skłonności do przesadyzmu, to się dodatkowo złapała za policzki w geście, który miał wyrazić, że jednak trochę jej głupio. I chociaż wyglądało to trochę teatralnie, to z pewnością w wykonaniu Maeve takie nie było. Bo mała Halsworth, chociaż mocno ekspresywna, nie miała w sobie nic z teatralnego udawania.
- No bo wiesz, jak grasz w otwarte karty to przynajmniej wiadomo na czym stoisz, no nie. I nie udajesz, że ktoś cię nie wkurzył kiedy naprawdę to zrobił. No i atmosfera nie jest sztywna przez niedomówienia, bo przecież nawet jak się zrobi niezręcznie gdy komuś powiesz, że cię wkurza, no to można to wszystko naprawić, a tak nie naprawisz, jak nie wiesz o co chodzi - pomińmy fakt, że nawet jak Maeve wiedziała w czym jest problem to i tak nie potrafiła tego naprawić, tylko dalej w ten problem brnąć.
- No… Nie no, bez przesady. Słuchaj, ja nie wiem, może niedługo mnie coś trafi i spojrzę na nich łaskawym okiem? Albo po prostu nie pojawił się jeszcze w Lorne nikt kto by przyciągnął moją uwagę? A może jest mi pisane być samej i takie życie mi odpowiada? Nie wiem, India, mam dwadzieścia jeden lat dopiero - wzruszyła ramionami, no bo z drugiej strony to nie było nic dziwnego, że oprócz całowania (bez wchodzenia w ślinę) nie miała żadnych doświadczeń z chłopakami.
- No ale… Jeśli się lubicie to czemu nie? - Pytanie pozostało bez odpowiedzi, ponieważ zaraz potem znikąd zaczęło lać tak mocno, że musiały się skupić na znalezieniu schronienia, a kiedy się rozstawały, Maeve zupełnie o nim zapomniała.

/KONIEC

India Norris
ODPOWIEDZ