Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
Adam musiał przyznać, że jeszcze jakiś czas temu miał pełno obaw co do jego relacji z Mabel. Obaw, z których na ten moment żadna się nie zmaterializowała, co z jednej strony było nieco niepokojące, ale z drugiej - przynosiło mu sporą ulgę. Dogadywali się naprawdę świetnie i Brooks uwielbiał spędzać z Mabel czas. O dziwo ten miesiąc miodowy wcale nie zmierzał ku końcowi. Adam miał wręcz wrażenie, że z dnia na dzień jest tylko lepiej, do czego zresztą przyczyniło się oczekiwane spotkanie Mabel i Joeya. Adam przeprowadził wcześniej z synem rozmowę o tym, że to nie z powodu Mabel mama i tata nie są już razem oraz że z Mabel tata jest naprawdę szczęśliwy. I nie mógł być szczęśliwszy widząc, że chłopiec od razu polubił brunetkę i był wobec niej niesamowicie otwarty. Prawdę mówią w pewnym momencie Brooks stracił czujność - czujność polegającą na nie rozdrażnianiu swojej eks, z którą miał przecież stoczyć jeszcze ostateczną batalię vel. ostatnią sprawę rozwodową.
Dzisiejsze popołudnie było jednym z cieplejszych dni na przestrzeni ostatnich deszczowych tygodni. Sytuacja w mieście była na tyle opanowana, że ludzie zaczęli ponownie wypełzać ze swoich domów. Korzystając z dnia wolnego Adam rzucił Mabel pomysł długiego spaceru. Po całkiem dobrym deserze w jednej z miejscowych kawiarni wzięli kawki na wynos, chcąc ruszyć w stronę zejścia na plażę. Kiedy wyszli ze swoim zamówieniem z lokalu, Adam ułożył dłoń w talii Mabel, przyciągając ją do siebie i obdarowując ją soczystym buziakiem. Czuł się trochę jak nastolatek, ale cóż, he couldn't stop himself!
- No proszę, czyli to jednak prawda - zamarł, gdy usłyszał za sobą głos prawie byłej małżonki. Grace bez cienia żenady zlustrowała Mabel wzrokiem, a następnie spojrzała z powrotem na Adama. - Typowy kryzys wieku średniego. Chociaż myślałam, że u ciebie nastąpi on dopiero za parę lat - skierowała się do niego, kompletnie ignorując obecność Mabel.
- Licz się ze słowami, co? Nie każdy jest przyzwyczajony do poziomu rynsztoku - odparł posyłając jej chłodne spojrzenie, wciąż trzymając dłoń w talii swojej dziewczyny.
mabel fairweather
ARCHITEKTKA / PODCASTERKA TRUE CRIME — QUEENSLAND'S ARCH-DEVELOPMENT
28 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
Siostra Milo. Całe dzieciństwo i lata nastoletnie mieszkała w Tingaree. Później wyjechała na rok do Hongkongu. Później wróciła studiować na University of Queensland. Następnie mieszkała przez parę lat w Port Douglas, aż wreszcie dwa lata temu zamieszkała znowu w Lorne Bay. Jest architektką, a po pracy prowadzi podcast true crime, więc jeśli wspierasz ją na Patronaite to zapewne jest Ci wdzięczna i dziękuje w każdym odcinku.
12

Mabel nie przywykła do przywiązywania się. Dość skrupulatnie dbała o własne serce, nie chcąc znów przejechać się na relacji – której to w dodatku początkowo wcale nie była taka pewna. To znaczy jasne – wiedziała, że Adam był po prostu dobrym facetem i wiedziała, że cokolwiek zrobi, nie będzie chciał zranić jej specjalnie. Tyle, że czasem po prostu wychodzi, że swoim niezdecydowaniem ranimy drugą osobą i tego trochę obawiała się w tym przypadku. Ale wszystko szło dobrze, a miesiąc miodowy trwał w najlepsze i sama Mabel wcale nie zaczęła wymyślać sobie kolejnych to powodów do zakończenia relacji. Zwłaszcza, że zgodnie z obietnicą złożoną sobie i Adamowi, poznała Joey’ego i z miejsca zakochała się w tym dzieciaku choć była to w zasadzie ostatnia rzecz, o jaką mogłaby siebie posądzić. Lubiła spędzać czas zarówno z ich dwójką; nie czuła skrępowania bawiąc się z Joey’em; i czuła się przeszczęśliwa, spędzając czas tylko z Adamem. Miała wrażenie, że wreszcie trafił jej się porządny, dojrzały i rozsądny facet. Żadnych red flagów. Taki, który sprawiał, że czuła się bezpiecznie. — Wreszcie złapiemy trochę promieni słone… — Nawet nie dane jej było dokończyć, bo Adam przerwał jej słowa pocałunkiem, na który Mabel zareagowała nawet bardziej jak nastolatka, bo zachichotała i tylko wyciągnęła szyję, domagając się jeszcze większych pieszczot, kładąc dłonie na jego szyi.
Nagle stężała, bo po pierwsze usłyszała dość nieprzyjemny głos, a po drugie niemalże poczuła, że atmosfera gęstnieje. Odsunęła się od Adama na tyle, na ile pozwalały jej jego dłonie wciąż ułożone w jej talii i odwzajemniła spojrzenie kobiety. A więc to była Grace. Mabel w myślach stwierdziła, że była naprawdę ładna i nic dziwnego, że Adam kiedyś był z taką kobietą. Niemniej, z jakiegoś powodu uwaga skierowana w jej stronę wcale jej nie zdziwiła. Spięła się jednak, gdy usłyszała odpowiedź Adama, gdyż takiego wydania chyba jeszcze nie widziała. Odchrząknęła, ale nie odzywała się, nie chcąc za bardzo się wtrącać i licząc chyba trochę na to, że Grace po prostu sobie pójdzie. Niedoczekanie. — Twoja dziewczyna skończyła już liceum? — Mabel nieomal nie prychnęła na jej słowa z rozbawieniem, ale udało jej się zachować poważną minę. Jej brew uniosła się pytająco. Może trochę po złości, a może dla lepszego wrażenia i pokazania wsparcia, Mabel odruchowo przylgnęła do boku Adama.
Adam Brooks
Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
Adam miał nadzieję, że nigdy nie dojdzie do tej konfrontacji. Nie dlatego, że się bał - po prostu nie chciał stawiać w takiej sytuacji Mabel. Nie była niczemu winna i jedyną osobą, która powinna przyjmować ciosy od Grace, był on. Wchodząc w ten związek postanowił sobie, że będzie ochraniał Fairweather właśnie przed takimi sytuacjami. Niestety zdawał sobie sprawę również z tego, że jego eks potrafi naprawdę mocno kąsać. Dlatego on sam również nie miał zamiaru brac jeńców i dość dosadnie wyznaczyć granice pomiędzy złościwościami wobec niego i atakowaniem jego dziewczyny.
- Skończyła, sporo lat później niż ty - odparł beznamiętnie. Wiedział, że zachowanie Grace brało się między innymi z bycia zawistną osobą. I choć faktycznie wciąż była atrakcyjną kobietą, to Adam wiedział że to spotkanie musiało zachwiać jej pewnością siebie - w jego ocenie Mabel przewyższała ją o parę klas. Nic więc dziwnego, że w formie ataku postanowiła podważyć pewność siebie brunetki, tak żeby sama mogła nie czuć się aż tak źle. Brooks aż za dobrze znał te jej zagrywki, stąd właśnie brał się jego ostry ton. Zbyt długo dawał się na to wszystko nabierać i dawać zmanipulować. Wciąż też trzymał pewnie dłoń na talii Mabel, obejmując ją jeszcze mocniej kiedy brunetka bardziej do niego przylgnęła.
W odpowiedzi na słowa Adama Grace zaśmiała się pod nosem. Znał ją zbyt dobrze, żeby nie wiedzieć że jego uwaga ją ubodła, dlatego teraz będzie robiła dobrą minę do złej gry i usilnie udawała wyluzowaną.
- Nigdy nie zrozumiem tego, co młode dziewczyny widzą w starszych, żonatych facetach - sztucznie westchnęła. - Czy Adam mówił ci, że nie ma jeszcze rozwodu? I że nie wiadomo kiedy go w ogóle dostanie? - skierowała się bezpośrednio do Mabel. - Sąd miałby niezłą gradkę, gdyby wyszło, że w trakcie trwania małżeństwa umawiasz się z młodszymi dziewczynami... - dodała, niewinnie wzruszając ramionami, na co Adam parsknął pod nosem śmiechem.
- Czego ty chcesz, co? To ma być jakaś forma szantażu? - spojrzał na eks, nieco lekceważąco unosząc brew.
mabel fairweather
ARCHITEKTKA / PODCASTERKA TRUE CRIME — QUEENSLAND'S ARCH-DEVELOPMENT
28 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
Siostra Milo. Całe dzieciństwo i lata nastoletnie mieszkała w Tingaree. Później wyjechała na rok do Hongkongu. Później wróciła studiować na University of Queensland. Następnie mieszkała przez parę lat w Port Douglas, aż wreszcie dwa lata temu zamieszkała znowu w Lorne Bay. Jest architektką, a po pracy prowadzi podcast true crime, więc jeśli wspierasz ją na Patronaite to zapewne jest Ci wdzięczna i dziękuje w każdym odcinku.
Mabel była zdania, że kobiety powinny się wspierać. Dlatego przykro było jej patrzeć na zjawisko, jakim była próba podkopania jej pewności siebie. Ta kobieta – Grace – nawet jej nie znała, a mimo wszystko próbowała właśnie wbić jej szpilę i sprowadzić ją do roli głupiutkiej i młodej kobiety, która czyha na zajętego mężczyznę.
Adam naprawdę był cudowny i to, że był od niej te parę lat starszy naprawdę nie miało w tym przypadku znaczenia. Nie miało też znaczenia – a przynajmniej nie było żadną opcją czy kwestią sporną – to, że Adam miał syna, bo akurat to ani trochę nie przerażało nigdy Mabel, która w dodatku polubiła Joey’ego niemal od pierwszego wejrzenia i była w pełni gotowa na wejście w odpowiednią rolę dla malca. Nie miało też znaczenia to, że Adam wcześniej był w związku. Natomiast fakt, iż wciąż był żonaty był dla Mabel trochę kłopotliwy, ale jednocześnie była w pełni świadoma tego, że nie jest kochanką. Nie mogła nią być, skoro Adam i Grace nie byli razem. — To nie przeze mnie Adama się z tobą rozstał — powiedziała otwarcie Mabel i potrząsnęła głową. Dla niej słowa Grace też zabrzmiały jak szantaż. Fairweather zdawała sobie sprawę z tego, że nie była w tej relacji intruzem, ale mimo to przecież Grace miała rację. Adam na papierze wciąż pozostawał jej mężem. A Mabel naprawdę nie chciała utrudniać Adamowi sprawy rozwodowej, a jeśli Grace poprowadziłaby swoją narrację odpowiednio to właśnie tak to będzie wyglądać. Trochę ją też napawało wstydem, co o niej pomyślą rodzice i z czym będą musieli się zmagać wśród społeczności Tingaree, jeśli Mabel będzie na językach ludzi. Niemniej, żadna z tych myśli nie wypłynęła, a dziewczyna zachowywała kamienną twarz, nie dając po sobie poznać, co działo się w jej głowie. — Trzymanie kogoś przy sobie na siłę zazwyczaj nie prowadzi do niczego dobrego — odpowiedziała ogólnikowo Mabel ze wzruszeniem ramion i tylko spojrzała w twarz Grace. Mimowolnie przez jej głowę przemknęła myśl czy było to uczciwe zagranie. Nie znała przecież pełnej wersji wydarzeń. Wiedziała tylko, że Adam odszedł od Grace już jakiś czas temu; że mają syna; i że Grace i Adama od dawna nic nie łączy poza opieką nad chłopcem.
Adam Brooks
Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
Taka właśnie była Grace. Choć Adam bardzo długo starał się gryźć w język i kiedy już było między nimi kiepsko nie wypowiadać się o małżonce źle, jego cierpliwość w końcu się skończyła. A i tak nigdy jeszcze nie wypowiedział głośno tego, co naprawdę o niej sądzi. Wymagałoby to naprawdę dużej ilości cenzury.
Co do natomiast różnicy wieku dzielącej Adama i Mabel, Brooks kompletnie tego nie dostrzegał. Uważał, że brunetka dojrzałością przewyższa swoje rówieśniczki, ba - przewyższa nią nawet niektóre kobiety starsze od siebie. Uważał, że wiek to tylko liczby wpisane w metrykę. Wiadomo, nie chodziło tu o jakieś patologiczne różnice wieku w momencie, kiedy kobieta jest ledwo pełnoletnia i interesuje się nią duuużo starszy facet. Tak naprawdę im dalej w las, tym te różnice po prostu zaczynały się rozmywać.
Kiedy Mabel odpowiedziała Grace, ta prychnęła lekceważąco. - Nie przypominam sobie, żebyśmy przeszły na "ty" - oznajmiła zadzierając głowę do góry, po czym skierowała się do Adama. - To nie szantaż, tylko stwierdzenie faktu - dodała, a następnie znowu skierowała się do Mabel. - Naprawdę myślisz, że jesteś pierwszą taką naiwniaczką, która dała się nabrać na smutną gadkę o nieszczęśliwym małżeństwie? - uniosła lekko brew, przyglądając się Mabel z triumfalnym uśmieszkiem. O nie, tego już było za wiele.
- Grace, co ty pieprzysz? Nie jesteśmy już razem od dawna, rozwód to tylko formalność, więc błagam cię, przestań wymyślać takie bzdury, bo tylko się ośmieszasz - oznajmił twardo, nie spuszczając z Grace wzroku i przyciągając Mabel jeszcze bliżej siebie. Był coraz bardziej wkurzony - tym spotkaniem, tym co opowiadała Grace i tym, że postawił Mabel w takiej sytuacji. Miał nadzieję, że do tej konfrontacji nigdy nie dojdzie - nie dlatego, że chciał ukrywać przed żoną swój związek, ale dlatego żeby właśnie nie wprawiać Mabel w zakłopotanie i poczucie, że robią coś złego.
Grace jedynie - najprawdopodobniej z powodu braku jakiegokolwiek argumentu - parsknęła śmiechem w odpowiedzi na słowa Adama. Najwyraźniej uznała, że Mabel będzie łatwiejszym celem, dlatego ponownie zwróciła się bezpośrednio do niej.
- Naprawdę? Będziesz dawała mi teraz rady? Jak Adam sobie na tobie poużywa, zaraz rzuci cię dla kolejnej naiwnej młódki - wyrzuciła z siebie, a w tle prawdopodobnie dało się słyszeć syk żmiji.
mabel fairweather
ARCHITEKTKA / PODCASTERKA TRUE CRIME — QUEENSLAND'S ARCH-DEVELOPMENT
28 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
Siostra Milo. Całe dzieciństwo i lata nastoletnie mieszkała w Tingaree. Później wyjechała na rok do Hongkongu. Później wróciła studiować na University of Queensland. Następnie mieszkała przez parę lat w Port Douglas, aż wreszcie dwa lata temu zamieszkała znowu w Lorne Bay. Jest architektką, a po pracy prowadzi podcast true crime, więc jeśli wspierasz ją na Patronaite to zapewne jest Ci wdzięczna i dziękuje w każdym odcinku.
Jej też nie przeszkadzała różnica wieku. Zresztą – przecież nawet nie dzieliło ich dziesięć lat. W takim przedziale wiekowym, w jakim oboje się znajdowali Mabel uważała, że ich różnica wieku się zacierała. Zwłaszcza, że oboje przecież mieli ogarnięte życie, mieli poukładane w głowach i dokładnie wiedzieli, w jakim miejscu się znajdują i czego chcą od życia. Wydawało jej się, że między innymi te właśnie aspekty świadczyły o dojrzałości. Poza tym Mabel przy Adamie stawała się bardziej dojrzała emocjonalnie i nie bała się już tak uparcie zobowiązań. Czuła się bezpiecznie i wcale nie chciała rozstawać się z Adamem.
Przepraszam najmocniej. Powinnam zwracać się do ciebie per Madam? — spytała ironicznie, nie mogąc się wyzbyć złośliwego tonu, który nagle w nią uderzył. Na moment gdzieś ulotnił się cały zdrowy rozsądek i pewnie Mabel przyjdzie później tego pożałować, ale w chwili obecnej czuła się atakowana zupełnie bez powodu. Tylko, że zaraz po tym słowa Grace ukuły ją mocno, bo przecież uderzyła w górę wątpliwości, które gdzieś tam mimochodem czaiły się w głowie Mabel. Niezależnie od tego ile razy powtarzała sobie, że przecież Adam nie jest takim typem i nie próbuje wyhaczyć lasek na bajki o nieszczęśliwym małżeństwie. A po drugie – ona nie jest typem, który dałby się na to złapać. Dlatego tylko skrzywiła się w odpowiedzi na te słowa i zerknęła badawczo na Adama. — Powinniśmy iść — zauważyła, spoglądając na niego, bo chyba całkiem bez sensu było tak tutaj stać i się wykłócać z kimś, kto nie był tego wcale wart.
Poczuła, że Adam ją przyciąga jeszcze bardziej do siebie, choć przecież mogłoby się wydawać, że między nimi nie ma już do zmniejszenia żadnej przestrzeni. Ale słowa Grace sprawiły, że Mabel poczuła się niekomfortowo. Nie chciała się tutaj z nią wykłócać – nigdy też nie postrzegała siebie jako idealnej kandydatki do walki w kisielu z drugą kobietą. Dlatego cała ta sytuacja była niemal absurdalna, choć przecież od początku mogła ją przewidzieć. Co innego miałoby się stać w sytuacji, w której wpakowała się w związek z mężczyzną z bagażem, w dodatku bagażem w postaci jeszcze-nie-byłej-zawistnej-żony. Niechętnie i najbardziej swobodnie jak się dało, nieco odsunęła się od Adama, by nie wyglądało to tak jakby potrzebowała jego ochrony. Bo właśnie to chciała zakomunikować Grace – że sama sobie poradzi i nie boi się jej.
Potrząsnęła głową i zebrała w sobie największe pokłady spokoju, jakie zdołała. Wyprostowała się z płytkim westchnieniem. — Adam taki nie jest — oznajmiła spokojnie i z przekonaniem, mierząc spojrzeniem Grace. Mabel naprawdę nie sądziła, by miał ją tak wykiwać. Poza tym chociażby dla dobra Joey’ego, Adam z pewnością nie zamierzał zmieniać partnerek jak rękawiczki.
Adam Brooks
Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
Wyglądało na to, że oboje czerpali z tego związku wszystko, co najlepsze. Mabel coraz bardziej dojrzewałą emocjonalnie przy Adamie, a Brooks z kolei przy pannie Fairweather zaczął w końcu wierzyć, że istnieje życie po rozwodzie i przed czterdziestką. I że to życie z odpowiednią osobą u boku może być naprawdę wspaniałe i udane.
- Najlepiej w ogóle się do mnie nie odzywaj - odparła natychmiast Grace.
- Licz się ze słowami. I ani się waż jeszcze raz odezwać się w ten sposób do Mabel - Adam wymierzył w stronę blondynki palec wskazujący. Był wściekły na Grace, ale jednocześnie bardzo usilnie próbował nie dać się wciągnąć w te jej gierki. Była typem człowieka, który najpierw sprawi że zniżysz się do jej poziomu, a następnie pokona cię doświadczeniem. Musiał być ponad to, dla siebie i dla swojej dziewczyny, którą z pewnością wstrząsnęła teraz cała lawina wątpliwości.
Kiedy poczuł, że Mabel nieco się od niego odsuwa, nie wzbraniał się przed tym lekkim zwiększeniem dystansu. Wyczuł instynktownie, dlaczego to zrobiła, że nie chciała żeby wyszło na to że jest tą nawiną młódką bez charakteru. Brooks wiedział, że taka nie jest, ale najwyraniej Grace potrzebowała takiego właśnie znaku ze strony nowej dziewczyny swojego męża.
- Żaden taki nie jest - prychnęła ironicznie w odpowiedzi.
- Koniec, Grace. Nie wiem, po co to robisz i jakie braki w swoim życiu chcesz teraz wypełnić, ale nie mamy zamiaru dłużej z tobą rozmawiać. Aha, i wolałbym, żebyś od teraz kontaktowała się ze mną tylko przez prawnika, jeżeli to nie będzie nic związanego z Joeyem - odparł oschle, po czym chwycił Mabel za dłoń i odwrócili się do Grace plecami, zamierzając iść w kierunku którym pierwotnie obrali. Kiedy znaleźli się już wystarczająco daleko od Grace, Adam zatrzymał się i obrócił z stronę Mabel, wciąż trzymając ją za dłoń.
- Nawet nie wiem, jak mam cię przepraszać. To jakiś koszmar, nigdy nie chciałem żeby doszło do takiego spotkania. Wybacz, że naraziłem cię na coś takiego - skierował się do Mabel wpatrując się jej prosto w oczy i szukając w nich jakiejś reakcji.
mabel fairweather
ARCHITEKTKA / PODCASTERKA TRUE CRIME — QUEENSLAND'S ARCH-DEVELOPMENT
28 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
Siostra Milo. Całe dzieciństwo i lata nastoletnie mieszkała w Tingaree. Później wyjechała na rok do Hongkongu. Później wróciła studiować na University of Queensland. Następnie mieszkała przez parę lat w Port Douglas, aż wreszcie dwa lata temu zamieszkała znowu w Lorne Bay. Jest architektką, a po pracy prowadzi podcast true crime, więc jeśli wspierasz ją na Patronaite to zapewne jest Ci wdzięczna i dziękuje w każdym odcinku.
Adam — zaczęła ostrzegawczo, sięgając po dłoń, którą nie wygrażał się Grace. Mabel nie chciała, by Brooks powiedział bądź zrobił coś, co potem Grace mogłaby wykorzystać na rozprawie rozwodowej. Nie chciałaby Adam stracił nad sobą panowanie i powiedział o parę słów za dużo, co potem mogłoby się odwrócić przeciwko niemu. W grze, w której – niestety – kartą przetargową było dziecko, nie można było sobie pozwolić na tego typu ryzyko. Ona akurat miała kompletnie gdzieś w jaki sposób odzywała się do niej ta paskudna kobieta, nawet jeśli zasiewała w niej ziarenka wątpliwości. Mabel wiedziała jednak, że najbezpieczniejszą opcją dla nich jest jak najszybsze zejście z oczu Grace i niekontynuowanie tej kłótni.
Słowa Adama były poniekąd potwierdzeniem dla niej, że naprawdę nie wiążę z tą kobietą żadnej przyszłości, skoro zamierzała komunikować się z nią tylko poprzez prawnika. Zresztą sposób w jaki ze sobą rozmawiali dawał chyba jasno do zrozumienia, że się nie cierpią. I tego trochę Mabel się właśnie obawiała. Dlatego nic już nie powiedziała w obecności Grace tylko pozwoliła Adamowi na zamknięcie swojej dłoni w jego i pociągnięcie jak najdalej od żony Brooksa.
Zawahała się krótko, gdy wreszcie przystanęli, ale posłała mu delikatny uśmiech, wyciągając dłoń w kierunku jego twarzy. — To nie twoja wina. Przecież nie wiedziałeś, że się spotkamy — oznajmiła i pogłaskała go kciukiem po policzku, który obejmowała dłonią. Odetchnęła cicho. — Ale… Wiesz, Adam, nic nie wiem o waszej relacji, ale nie podobał mi się sposób, w jaki ze sobą rozmawialiście. Oboje. Wiem, że ona nas sprowokowała, ale mimo wszystko… to nadal matka Joey’ego — powiedziała, opuszczając dłoń i ściskając tym razem lekko jego palce. To spotkanie z Grace należało do naprawdę nieprzyjemnych i chociaż Mabel w swoim życiu miała do czynienia z wieloma nieprzyjemnymi sytuacjami i to na różnym szczeblu – zarówno jako podcasterka czy to modelka, czy jako po prostu wcześniej mieszkanka Tingaree – to jednak widok wściekłego Adama robił dodatkowo swoje.
Adam Brooks
Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
Adam był zły na siebie, że tak łatwo uległ prowokacji swojej eks. Nawet jeśli ostatecznie ugryzł się w język, to i tak pożałował paru słów, które padły w jej kierunku. Na dodatek przy Mabel, która faktycznie po raz pierwszy widziała go od tej strony i to na dodatek w całkiem prywatnej sytuacji. Wiadomo, w pracy musiał być czasem oschły, a nawet - wybacz dosadność - musiał być kawałem chuja, bo tego po prostu wymagał ten zawód. Prywatnie był jednak zupełnie innym człowiekiem i cóż, niestety w tej konkretnej sytuacji obie jego wersje przemieszały się ze sobą.
Kiedy poczuł na twarzy jej dłoń, odwzajemnił lekki uśmiech. - Nie wiedziałem, ale niepotrzebnie wdawałem się z nią w tą pyskówkę - wypuścił głośno powietrze z ust, kładąc swoją dłoń na jej dłoni, którą wciąż trzymała na jego policzku. Słysząc jej kolejne słowa zmarszczył lekko brwi, a następnie opuścił głowę. Dopiero po chwili podniósł wzrok, wlepiając go w oczy brunetki.
- Uwierz mi, że dzisiaj i tak było łagodnie - zrobił krok w tył, po czym przez dłuższą chwilę rozmasowywał sobie skronie. To, co teraz jej powiedział również nie świadczyło najlepiej o nim i o jego relacji z żoną. - To ona zaczęła traktować dziecko jako kartę przetargową. Już dawno mielibyśmy rozwód gdyby nie to, że za każdym razem w ostatniej chwili odrzuca propozycje opieki ustalone z mediatorem - oznajmił siadając na jednej z pobliskich ławek. Mabel miała rację mówiąc, że nie wie nich o jego relacjach z Grace. Wcześniej nigdy nie podejmował z nią tego tematu, bo nie chciał być gościem który nowej dziewczynie żali się na swoją byłą, ale teraz uważał że był to błąd. Powinni mieć tę rozmowę już dawno za sobą. - A musimy to ustalić w drodze postępowania praktycznie co do godziny, bo bywało tak że bez mojej wiedzy i zgody, tuż przed tym jak miałem się spotkać z Joeyem, Grace zabierała go nagle do swojej matki i skutek był taki, że nie widziałem syna przez parę tygodni - dodał, opierając łokcie o kolana i pochylając się lekko do przodu. Patrzył gdzieś w dal, zupełnie tak jakby miała gdzieś tam pojawić się odpowiedź na wszystkie jego wątpliwości.
mabel fairweather
ARCHITEKTKA / PODCASTERKA TRUE CRIME — QUEENSLAND'S ARCH-DEVELOPMENT
28 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
Siostra Milo. Całe dzieciństwo i lata nastoletnie mieszkała w Tingaree. Później wyjechała na rok do Hongkongu. Później wróciła studiować na University of Queensland. Następnie mieszkała przez parę lat w Port Douglas, aż wreszcie dwa lata temu zamieszkała znowu w Lorne Bay. Jest architektką, a po pracy prowadzi podcast true crime, więc jeśli wspierasz ją na Patronaite to zapewne jest Ci wdzięczna i dziękuje w każdym odcinku.
Nie podobało jej się to, co widziała, ale prawdę powiedziawszy już nie miała na to wpływu. Sama też mogła rozegrać całą ową sytuację nieco bardziej dyplomatycznie, ale nie udało jej się to. Najgorsze w tym wszystkim było to, że na rozejściu się wcale się owy niesmak nie skończył. Mabel wciąż czuła się nieco nieswojo i spoglądała na Adama z pewną obawą. Sama pewnie w obliczu takiej sytuacji zachowałaby się znacznie gorzej i trudno byłoby jej zachować zimną krew. Nie spodziewała się tego jednak po Adamie, który był zawsze wobec niej życzliwy i kochany – tyle, że nigdy nie dała mu powodu, by zachowywać się inaczej. Grace najwyraźniej doskonale wiedziała, jak poruszyć te czułe struny u Brooksa i z precyzją potrafiła go sprowokować.
To nie w porządku — skomentowała Mabel, siadając na ławeczce obok mężczyzny i kładąc mu dłonie na ramieniu, po to, by oprzeć na swych dłoniach podbródek. Poza tym chciała być blisko niego i okazać mu swoje wsparcie, zwłaszcza, że ewidentnie mieli przed sobą ciężką rozmowę. Wiedziała, że Adam jest dobrym – ba, świetnym – ojcem i odbieranie mu prawa do opieki było zwyczajnym chamstwem i złośliwym stoperem ze strony Grace. Odsunęła się jednak na moment, dając Adamowi więcej przestrzeni i bezradnie patrząc jak ten opiera łokcie o kolana i pochyla się do przodu. To była trudna sytuacja i Mabel starała się zrozumieć. Milczała przez chwilę, trawiąc jego słowa w swojej głowie, ale wówczas przyszła jej do głowy całkiem paskudna myśl. — Adam… Jesteś pewien, że moja obecność w twoim, a właściwie w waszym, życiu nie przeszkodzi w mediacjach? Co, jeśli Grace naprawdę wyciągnie nasz związek w sądzie tylko po to, by ci zaszkodzić? Co jeśli jej prawnik będzie próbował argumentować, że moja obecność w twoim życiu nie pozwoli ci skupić się w pełni na synu? — zapytała, przekrzywiając głowę. Naprawdę nie chciała tego dla Adama, ale teraz po spotkaniu z Grace, Mabel naprawdę zaczęła się obawiać, że podobny argument może zostać użyty w sądzie, a pogróżki ze strony eks Adama wcale nie były takimi czczymi groźbami. — Nie chcę ci niczego utrudniać — powiedziała z bolesnym westchnieniem. I była to najprawdziwsza prawda – za bardzo jej zależało na Brooksie, by zachowywać się teraz egoistycznie.
Adam Brooks
Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
To prawda, Grace koncertowo to rozegrała, wiedząc gdzie uderzyć aby zabolało. Miała tę przewagę, że znali się z Adamem kopę lat - poznali się przecież kiedy jeszcze oboje byli podlotkami i tak naprawdę razem wchodzili w dorosłość, ich charaktery kształtowały się przy tym drugim u boku. To było cholernie bolesne, że niegdyś tak bliska osoba dla której straciło się głowę potrafiła jednym zdaniem wbić nóż w plecy i sprawić, że nagle zaczynasz żałować tych wszystkich lat spędzonych wspólnie. Nie był w stanie wytłumaczyć tego Mabel tak, aby nie patrzyła na niego takim wzrokiem, jakim spoglądała na swojego faceta obecnie. Być może trzeba po prostu przeżyć coś takiego na własnej skórze, żeby to zrozumieć. Doceniał jej troskę i próby wsparcia, ale nie umiał odpędzić od siebie pewnej nieznośnej myśli.
- Nie wiem, Mabel. Nic już nie wiem - stwierdził wzdychając ciężko. Czuł się fatalnie z tym, co teraz mówił, biorąc pod uwagę że jeszcze paręnaście minut temu był gotów wskoczyć w paszczę lwa i walczyć z Grace do upadłego. - Będzie w stanie to zrobić. Nie wiem co stało się z tą kobietą i kiedy stała się taka bezwzględna, ale wykorzysta w sądzie wszystko. Wiem to, znam ją niemal od podszewki. A przynajmniej znałem - dodał wpatrując się w przestrzeń przed sobą. Dopiero po dłuższej chwili przeniósł wzrok na Mabel.
- Uwierz mi, akurat z tobą jest mi o wiele łatwiej - stwierdził chwytając Mabel za dłoń i siląc się na słaby uśmiech, który po chwili zgasł na jego twarzy. - Ale tu nie chodzi o mnie, o Ciebie czy o nas, tylko o Joeya. Może powinienem skupić się wyłącznie na nim, dopóki to wszystko się nie zakończy - dodał nieco ciszej, zupełnie tak jakby obawiał się, że jeśli wypowie te słowa głośniej, to staną się one jeszcze bardziej realne. Nie chciał tego, ale jednocześnie miał świadomość, że nie chodziło tu już o jego pragnienia, a o dobro jego syna.
mabel fairweather
ARCHITEKTKA / PODCASTERKA TRUE CRIME — QUEENSLAND'S ARCH-DEVELOPMENT
28 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
Siostra Milo. Całe dzieciństwo i lata nastoletnie mieszkała w Tingaree. Później wyjechała na rok do Hongkongu. Później wróciła studiować na University of Queensland. Następnie mieszkała przez parę lat w Port Douglas, aż wreszcie dwa lata temu zamieszkała znowu w Lorne Bay. Jest architektką, a po pracy prowadzi podcast true crime, więc jeśli wspierasz ją na Patronaite to zapewne jest Ci wdzięczna i dziękuje w każdym odcinku.
Zrozumiałe było to, że gdy w grę wchodziły emocje, to tak naprawdę ciężko było nad sobą zapanować. Mabel zatem starała się zrozumieć złość Adama skierowaną w Grace. Poza tym wiedziała, że nikt tak naprawdę cię nie wkurwi jak właśnie bliska osoba – bo one z reguły wiedzą dokładnie, gdzie uderzyć, by zabolało. Mimo to nie potrafiła spojrzeć na Adama z wcześniejszą radością – nawet jeśli jej wzrok stopniowo łagodniał i był pełen współczucia.
Dziewczyna wzdrygnęła się. Co prawda jeszcze chwilę temu sama wspomniała o tym, że może jej obecność tylko wszystko utrudnia, ale chyba w głębi duszy liczyła na zapewnienie, że wszystko jakoś się ułoży, i że nie powinna obawiać się, że Grace wyciągnie asa z rękawa. Ale tak naprawdę wcale nie znała tej kobiety – a ze swoimi słowami celowała na ślepo. Dlatego zapewne na jej obliczu odmalowało się nieme zranienie, gdy Adam jej przytaknął i potwierdził najgorsze scenariusze. Przyglądała mu się zbolałym spojrzeniem i tylko ciężko westchnęła.
Nie odwzajemniła uścisku jego dłoni, ale skinęła głową w akcie wykazania zrozumienia, które bynajmniej nie przyszło jej łatwo. Właśnie tego się chyba obawiała najbardziej od momentu związania się z Adamem. Well, tego oraz tego, że wróci do Grace, ale tej drugiej opcji Adam w życiu by chyba nie zrobił, więc od razu ją skreśliła. — Jeśli tego właśnie chcesz — wypowiedziała, ale zaraz szybko się zreflektowała. Nie chciała przecież zrzucać całej winy na niego. Bo to nie była jego wina. — To znaczy… nie to chciałam powiedzieć. Chciałam powiedzieć, że tak chyba będzie najlepiej, że to dobry pomysł. I że może do czasu twojego rozwodu nie powinniśmy się spotykać — powiedziała i przez chwilę mu się przyglądała, ale po chwili odwróciła wzrok. Zwłaszcza, że całe jej ciało wzbraniało się przed reakcją obronną, jaką były łzy. Zwłaszcza, że zdawała sobie sprawę, że rozwód wcale nie był na horyzoncie właśnie przez Grace…
Adam Brooks
ODPOWIEDZ