Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
Adam bardzo długo łudził się, że jego przeszłość (a w zasadzie – teraźniejszość, bo przecież formalnie wciąż był żonaty) nie położy się cieniem na jego relacji z Mabel. Miał poczucie, że do tej pory wszystko szło dobrze i mimo jego sytuacji życiowej ich związek może zmierzać już tylko ku lepszemu. A tu proszę – jedno przypadkowe spotkanie z Grace sprawiło, że nagle wszystko o co walczyli miało lada chwila pójść z dymem.
Brooks odnotował, że brunetka z trudem okazuje spokój. I czuł się z tym fatalnie, bo ostatnią rzeczą, jaką chciał robić, to krzywdzenie jej. Nie potrafiłby stwierdzić, w którym dokładnie momencie Mabel stała mu się aż tak bliska, ale pewnym było że cholernie zależało mu na niej, na jej szczęściu. I na tym, żeby w pewnym momencie go nie znienawidziła za to, w jakiej stawiał ją sytuacji. Dlatego zaproponowane przez niego wyjście w postaci chwilowego przystopowania, wydawało mu się najlepszym rozwiązaniem. Miał nadzieję, że przez ten czas naprostuje swoje życie prywatne i uda im się wrócić do tego, co między nimi było. I bardzo, bardzo starał się uciszyć głos z tyłu głowy podpowiadający mu, że jest strasznym naiwniakiem jeśli myśli, że po tym wszystkim wrócą dokładnie do tego samego miejsca, w którym byli obecnie.
– Nie chcę tego, ale tak będzie najlepiej. Dla Ciebie, dla Joey’a – podsumował, nie pozostawiając wątpliwości że w tym wszystkim nie chodziło o krycie jego własnej dupy, ale o jego najbliższych. – Przepraszam, nigdy nie chciałem stawiać cię w takiej sytuacji – zapewnił ściskając jeszcze mocno jej dłoń. Następnie ujął lekko jej podbródek i delikatnie skierował jej twarz ponownie w swoją stronę. – Obiecuję, że to wszystko naprostuję – stwierdził, a następnie pocałował ją czule w czoło. – Do zobaczenia, Mabel – dodał, po czym nie chcąc dopuścić do tego, aby oboje się tu zaraz rozkleili, wstał i ruszył w kierunku z którego przyszli, zostawiając brunetkę samą na ławce.

/zt x 2 </3
mabel fairweather
ODPOWIEDZ