przemytniczka/szkutniczka — Blue Line Boats Rental
40 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Była policjantka, uwikłana w intrygę skutkującą pozbawieniem wolności, nadzorująca rodzinny biznes łódkowy przy okazji toczenia batalii z byłą narzeczoną, u boku dawnej współlokatorki
Mia wciąż była osobą, której Val nie chciała mieć w swoim otoczeniu. Nawet po nagłym zniknięciu, jedyne, na co było ją stać to garść wyolbrzymionych określeń i targowanie osobą Świstaka. Gdzie się podziała ta dziewczyna, którą wybrała na swoją narzeczoną? Być może nigdy nie istniała; była rolą idealnie odgrywaną przez uzdolnioną aktorkę.
Mimo to, musiała zregenerować siły. Nie spała dłużej, niż cztery godziny i dopiero po kawie powieki przestały sugerować dalszy ciąg drzemki. Przeżycia z całego poprzedniego dnia trzymały Warren w stanie gotowości, motywującym do nadrobienia pewnych zaległości. Przede wszystkim, musiała zacząć się pilnować. Chatka w Tingaree może i była bezpiecznym miejscem, jednak Mia to cholernie mściwa przeciwniczka, zdolna do najbardziej wyszukanych form zemsty. To Warren powinna być tą, która odgryzie się za poprzedni raz.
Pokręciła głowa, raz jeszcze słysząc autoironiczne kwestie Joan. Odkąd miały ze sobą do czynienia w tej części Australii, Terrell ani razu nie ściągnęła na nią kłopotów. Pomimo dosyć mrocznej przeszłości, mającej miejsce w Perth, nie obawiała się zagrożenia. Nawet gdyby jakiejś oprychy upomniały się o jej drogą przyjaciółkę, osobiście by się ich pozbyła, wysyłając tym samym wiadomość australijskim mafiosom. Zwykle nie wchodziła takim w drogę, ale sprowokowana, szybko zmieniłaby podejście.
Brat?
Zmarszczyła brwi zastygając w bezruchu, po zgarnięciu dwóch kubków, przyozdobionych na krawędziach zaschniętymi strużkami kawy. Słysząc o nieprzyjemnej wiadomości, przekazanej za pomocą SMS’a, Odstawiła naczynia z powrotem na stolik, aby podejść do kanapy, celem zajęcia miejsca tuż obok Terrell.
- W porządku - przytaknęła, gdy Joan wspomniała o sprawdzeniu domu brata.
Wiedziała, że Joan potrafiła rozmawiać z ludźmi, znajdującymi się w ciężkich życiowych sytuacjach. Już w więzieniu wykazywała sporą empatię względem pozostałych osadzonych, niekiedy skazanych za ciężkie przewinienia. O dziwo, kobiety jej słuchały. Być może był to efekt odpowiednio dobranych słów, albo poziomu wiedzy, prezentowanego przez zaledwie dziewiętnastoletnią wtedy Terrell.
Zwyczajnie się do tego nadawała.
- Masz sporą przewagę na tym polu - dodała, pijąc do psychologicznej strony Joan, wprawionej w łagodzeniu doznań poprzez „przegadanie problemu”. Nie zawsze to zdawało test, ale jeśli istniała chociaż mała szansa, warto ją wykorzystać.
Skinęła głową przy wzmiance o podwózce do miasta. Już po chwili uśmiechnęła się z zadowoleniem słysząc o kolacji.
- Takiej propozycji nie mogę odmówić - najważniejsze, że Joan wciąż chciała tu wrócić i nie próbowała wykręcać się innymi pretekstami, byle tylko (znów) zniknąć z oczu Warren. Takie rozwiązanie zwyczajnie nie miałoby sensu. Pria i tak by ją dorwała, chociażby po to, aby upewnić się, że jest cała, zdrowa i niczego jej nie brakuje; to było silniejsze od niej.
- Gdybyś czegoś potrzebowała, będę pod telefonem.
Zamierzała cały dzień trzymać go pod ręką, najlepiej w tylnej kieszeni spodni. Tuż po zamontowaniu wspomnianych czujników ruchu, raz jeszcze przemyśli kwestię Świstaka, celem odnalezienie najbezpieczniejszego wyjścia z sytuacji. Od tej jednej decyzji mogło zależeć wiele.

Joan D. Terrell
zt x2
ODPOWIEDZ