naprawia auta — lorne bay mechanic
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
chodzący wrak człowieka, którego życie posypało się po zdradzie i pozbawieniu jej praw rodzicielskich przez byłego partnera
005.
drop a few bills
then pop a few champagne bottles
{outfit}
Kiedy masz za sobą płukanie żołądka, wszyscy dookoła próbują wmówić ci, że masz problem. Pojawiają się delikatne sugestie, sygnały, a także pozornie dyskretne wspomnienia ośrodków odwykowych. W ciągu ubiegłego tygodnia Gage doświadczyła tego niejednokrotnie, ale za każdym razem spotykało się to ze szczerą pogardą z jej strony. Wywoływało to też nagłe przypływy złości, która wzmagała się tym bardziej, im dłużej brunetka pozostawała odcięta od stałego źródła przyjemności. Głód narkotykowy wiązał się z tym przytłaczającym rodzajem bólu, drgawkami i czymś, czego Forsberg nie znosiła najmocniej – ogromem słabości. Nie marzyła zatem o niczym innym, jak wyrwanie się z tego cholernego szpitala, co nie nastąpiło od razu. Miała wrażenie, że lekarze trzymali ją tam na siłę, jakby w nadziei na to, że jeśli przedłużą jej cierpienia, zwiększą szansę na to, iż więcej już nie sięgnie po substancje, które ewidentnie wyniszczały jej organizm – tak się nie stało.
Wystarczyło, że wróciła do domu, aby ponownie sięgnęła po alkohol. Pierwszy wieczór spędziła w domowym zaciszu, w ten sposób odreagowując własne problemy. Znów popchnęło ją to w kierunku niewłaściwych przyzwyczajeń i nałogów, a kiedy dodatkowo doskwierać zaczęła jej samotność, kolejny wieczór zdecydowała się już spędzić poza własnymi czterema ścianami. Zdecydowała się standardowo już na Rudd’s, nie ryzykując w ten sposób, że nie zdoła wrócić do domu. Barmani bowiem znali ją na tyle dobrze, iż kiedy nie była już w stanie poruszać się o własnych nogach, zwyczajnie wrzucali ją do taksówki. Nie wiedziała, czy za nią doliczali jej do rachunku, czy może jednak posiadała jakiś przywilej stałego klienta, dzięki któremu nie kazano jej za to płacić.
Razem ze swoim drinkiem zaplątała się obok stołu do bilardu, o który właśnie oparła się biodrem. Omiotła spojrzeniem chłopaka, który właśnie uderzał kijem w bilę, później obserwując to, jak kulka uderza o brzeg stołu, nie trafiając do dołka. Uniosła kącik ust ciut wyżej i ponownie powiodła spojrzeniem w kierunku chłopaka. - To chyba nie jest twój dzień - odezwała się, wykrzywiając usta w zaczepnym uśmiechu. Wetknęła słomkę pomiędzy zęby i pociągnęła większy łyk alkoholu. Choć może wydać się to zaskoczeniem, nawet taki wrak człowieka jak ona, potrzebował towarzystwa. I chyba właśnie je znalazła.

Stoi za ladą, a w wolnych chwilach uczy surfingu — w Surf Shop
25 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Nigdy nie poznał swoich biologicznych rodziców, bo za dzieciaka został przekazany do rodziny zastępczej z której i tak uciekł. Poza tym jest marzycielem. Buduje własną rakietę, aby polecieć na księżyc oraz szuka skarbu, bo przecież za coś trzeba będzie ją wybudować.
DWA

CJ dzisiejszy dzień miał totalnie wolny od jakichkolwiek obowiązków. W pracy miał wolne, a kursantów do nauki surfowania brak. Postanowił więc się zrelaksować i udać do baru. Wypić trochę alkoholu i pobyć po prostu w swoim towarzystwie. To nie tak, że jest pijakiem czy coś w tym stylu, po prostu lubił od czasu do czasu napiś się whisky i totalnie wyluzować. To również nie jest tak, że jest jakimś pospinanym człowiekiem, lecz chodzi tu przede wszystkim o jego przeszłość. Czasami alkohol pozwalał mu wyłączyć racjonalne myślenie i odciąć się od wszystkich złych rzeczy, które bezsensownie zaprzątały jego głowę. Miał wrażenie, że w swoim życiu utknął w jakimś martwym punkcie. Miejscowi barmani dobrze go znają, więc bez krótkiej pogawędki z jednym z nich się nie obeszło. Ta rozmowa była na tyle krótka, że Routledge wypił w tym czasie jakieś trzy drinki i to całkiem w niezłym tempie. Mimo to bawił się naprawdę dobrze. Czasami człowiek potrzebuje czasu totalnie dla siebie.
W barze nie było dziś zbyt wielu osób. Cooper wziął swojego kolejnego drinka i podszedł do jednego ze stołów, który stał totalnie pusty. Nie miał ani kompana do wspólnej gry ani ochoty na pisanie do kogoś ze znajomych, aby wpadł i mu potowarzyszył. Ten dzień chciał spędzić trochę inaczej niż każdy inny. Miał jakiś gorszy dzień i chciał wyjść z pewnego rodzaju rutyny.
Usłyszawszy kobiecy głos podniósł głowę ku górze, aby dostrzec kto to taki. Stała obok niego totalnie nieznajoma kobieta, lecz totalnie zjawiskowa. Był trochę zaskoczony tym, że sama do niego zagadała, bo podobne sytuacje mógł policzyć na palcach jednej ręki. Wyprostował się i stojąc przed nią tylko się uśmiechnął. — To aż tak widać? — zapytał, chwytając za swoją szklankę z alkoholem i upijając z niej pokaźny łyk. Nie będę ukrywać, że dzisiejsza dawka alkoholu dała mu się we znaki i trochę w głowie zaczynało poświtywać. Mimo to czuł, że ten wieczór dopiero się zaczyna. — Nigdy nie byłem dobry w grze w pojedynkę — dodał, wzruszając rękoma. Niby nie chciał towarzystwa na dzisiejszy wieczór, lecz tak pięknej kobiecie odmówić nie mógł. Poza tym chciał dziś wyrwać się z rutyny, prawda? Poznanie kogoś nowego to najlepszy krok w tym kierunku.

Gage Forsberg
powitalny kokos
CJ
darnell, miles, liam
naprawia auta — lorne bay mechanic
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
chodzący wrak człowieka, którego życie posypało się po zdradzie i pozbawieniu jej praw rodzicielskich przez byłego partnera
Samotność potrafiła być przytłaczająca, a jednak nic nie dręczyło tak, jak własne sumienie. To właśnie przed nim Gage próbowała uciekać, oddając się aktywnościom, które wyłącznie jej szkodziły. Sięgała po rzeczy, które z łatwością mogły doprowadzić ją do destrukcji, co sugerowało, że właśnie to było jej celem. Igrała z własnym życiem, ponieważ nie odpowiadało jej to, jaki przybrało ono kształt. Czy można się temu dziwić? Kobieta, która jeszcze kilka lat temu odnosiła sukcesy na płaszczyźnie zawodowej, a także poukładane miała sprawy rodzinne, nagle została z niczym. Utknęła też w poczuciu beznadziejności, w samej sobie doszukując się setek wad. Nie potrafiła obwiniać zdradzającego męża, ani pracodawców, którzy sobie z niej zakpili. Nie, wolała kurczowo trzymać się myśli, że to z nią było coś nie tak, a kiedy już zbyt mocno wbiła to sobie do głowy, nie była w stanie przed tym uciec. A przecież próbowała, robiąc to jednak w sposoby, które wyłącznie domykały to błędne koło.
Przechyliła głowę na bok, jakby to miało ułatwić jej uważniejsze przyjrzenie się blondynowi. Był młodszy od niej, było to coś, co była w stanie ocenić gołym okiem, a jednocześnie nie przywiązywała do tego zbyt dużej wagi. Rzecz w tym, że Gage już dawno przestała przejmować się tym, co wypada, a czego raczej należało unikać, ponieważ okoliczni mieszkańcy mogliby zacząć posyłać jej gniewne spojrzenia. Nie zależało jej na nieposzkalowanej opinii; i szczerze? Chyba w ogóle nie było zbyt wielu rzeczy, na których jej zależało. - Odrobinę - przyznała, po czym lekko wzruszyła ramionami. - Widać też, że brakuje ci przeciwnika - stwierdziła, nigdy nie będąc jedną z tych osób, które stroniły od bezpośredniości. Wyciągnęła dłoń w stronę blondyna, czekając, aż ten poda jej drugi kij, a potem, po tym, jak raz jeszcze upiła kilka łyków swojego drinka, odsunęła szklaneczkę na bok. Gdy otrzymała kij, pochyliła się nad stołem i pchnęła jedną z bil, ale ta również nie potoczyła się do żadnego z otworów. - Chyba jest nas swoje - skwitowała, ponownie przenosząc spojrzenie na chłopaka. Najwyraźniej ani jedno, ani drugie nie miało dobrego dnia, jeśli chodzi o grę w bilard – czy chodziło o coś jeszcze?

Stoi za ladą, a w wolnych chwilach uczy surfingu — w Surf Shop
25 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Nigdy nie poznał swoich biologicznych rodziców, bo za dzieciaka został przekazany do rodziny zastępczej z której i tak uciekł. Poza tym jest marzycielem. Buduje własną rakietę, aby polecieć na księżyc oraz szuka skarbu, bo przecież za coś trzeba będzie ją wybudować.
CJ od kilku dni miał słabszy okres. Nie lubił się tym dzielić że światem i po prostu krył to w sobie. To z pewnością błąd, który w przyszłości odbije mu się czkawką, lecz na obecnym etapie swojego życia nie przywiązywał do tego większej wagi. Dużo sytuacji się nasiliło przez co jego humor jest po prostu zły. Brakowało mu czegoś nowego, a rutyna która wdarła się w jego życie od jakiegoś czasu nie mogła się nie odzywać. Blondyn jest raczej typem człowieka, który lubi jak dużo się dzieje, a kilka ostatnich dni to pasmo tej samej wcześniej napomnianej codziennej rutyny.
Gdy tylko brunetka wspomniała o tym, że brakuje Cooperowi przeciwnika, uśmiechnął się. Nie spodziewał się towarzystwa dzisiejszego wieczora, ale z każdym kolejnym spojrzeniem w jej kierunku doceniał to, że się zjawiła. Wyglądała na nieco starszą, ale wiek totalnie nie robił mu żadnej różnicy. Dla niego od zawsze była to tylko cyfra. Kobieta, która chwilę wcześniej zjawiła się obok niego była zjawiskowa, totalnie w jego typie. Nie mógł więc jej odmówić. Poza tym ostatnio jego relacje damsko-meskie leżały i kwiczaly. Trochę się w tym temacie zapuścił i ten wieczór był idealnym momentem na odbudowę tego wszystkirgo. Poza tym po jej zachowaniu można było się domyśleć, że oczekuje ona od niego dokładnie tego samego. Chciała się rozerwac i miło spędzić czas, więc blondyn chciał się pokazać z jak najlepszej strony.
Przejęcie kontroli i wyrażona chęć do wspólnej gry bardzo go podbudowała, więc nawet nie negocjował tylko dał jej się popisać. Faktycznie uderzenie dziewczyny również nie należało do najlepszych, tak jak to CJ sprzed chwili. — W takim razie zagrajmy przeciwko sobie, wzajemna rywalizacja zmusi nas do lepszej gry — zasugerował, uśmiechając się znad szklanki. To na pewno będzie ciekawsze rozwiązanie niż wbijanie bili do pustych dołków. Może oboje znajdą motywację do tego, aby skopać drugiej osobie tyłek. — a jeśli dorzucimy do tego coś na szali to z pewnością będzie o wiele ciekawiej — dodał, odstawiając szklankę na pobliski stolik. Na pewno gra o coś doda temu wszystkiemu odrobinkę smaczku, który dodatkowo podkręci atmosferę. W międzyczasie zanim uzyskał od brunetki odpowiedź, zaczął układać bile w klasyczny trójkąt, aby przygotować się do rozgrywki. Cooper bardzo lubił wyzwania, a gdy może przy tym coś wygrać to już w ogóle zmienia się w nakręconego profesjonalistę. Szkoda tylko, że wyłącznie on tak uważał. — jakiś pomysł o co chemy rywalizować? — zapytał, całą uwagę kierując na partnerkę. Wyjął ze stojaka dodatkowy kij i już zgłosił swoją gotowość. Sam nie miał do końca pomysłu o co mogliby zagrać, lecz jeśli dziewczyna nie wymyśli czegoś konkretnego to na pewno Cooper zrobi burzę mózgów i znajdzie fajny powód do zmotywowania tej dwójki.

Gage Forsberg
powitalny kokos
CJ
darnell, miles, liam
naprawia auta — lorne bay mechanic
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
chodzący wrak człowieka, którego życie posypało się po zdradzie i pozbawieniu jej praw rodzicielskich przez byłego partnera
Rozumiała to. Nie wiedziała co prawda, co takiego siedziało mu w głowie, ale gdyby tylko zdawała sobie z tego sprawę, uderzyłoby w nią to, że w pewien sposób byli do siebie podobni. Podstawową różnicą mógł być fakt, że Gage nie tylko nie lubiła wspominać głośno o własnych troskach, ale przede wszystkim te, które dotyczyły jej, trwały od dłuższego czasu. Jej życie sypać zaczęło się przed kilkunastoma miesiącami, stopniowo zawalając się coraz bardziej, przez co aktualnie nie miała już nic. Kobieta z ustawioną karierą, mężem i najsłodszym pod słońcem synem odeszła, a Forsberg była wyłącznie jej mglistym wspomnieniem. Czasami czuła się tak, jakby wpadła do jakiegoś magicznego zwierciadła i rozpoczęła życie w alternatywnej rzeczywistości, z czego nikt inny nie zdawał sobie sprawy. Było jak w filmach, a jednocześnie różniło się to, że ona nie była w stanie się od tego uwolnić. Nie mogła zrobić nic, aby ponownie popchnąć swoje życie na właściwe tory, co jedynie ściągało na nią jeszcze większą dozę frustracji. Czy czymś dziwnym było to, że uciekała w alkohol? Czy powinno kogoś zdumiewać to, że zwyczajnie sobie nie radziła? Dla niej nie było to żadnym zaskoczeniem.
Nie szukała niczego, co mogłoby pociągnąć za sobą zobowiązania. Podchodząc do niego, walczyła tylko o to, czego od dłuższego czasu jej brakowało – zainteresowania i poczucia tego, że ktoś ją dostrzegał. Próbowała podbudować to ego, które nie tylko ona sama, ale też i bliskie jej osoby podburzyły, dlatego też nie miała żadnych oczekiwań w kwestii tego, jak dalej potoczy się ten wieczór. Musiała jednak przyznać, że odpowiadało jej to, jaką drogą chłopak próbował potoczyć to spotkanie. Choć nie miała manii rywalizacji, nie widziała nic przeciwko temu, aby rozegrali to w ten sposób. Na jej ustach pojawił się więc zaczepny uśmiech – należało zrobić to tak, aby którekolwiek z nich przegra, w rzeczywistości nie było przegranym. - O następną kolejkę? - zaproponowała, sięgając po własną szklaneczkę. Zanim upiła kilka kolejnych łyków, lekko wzruszyła ramionami, zdając sobie sprawę z tego, że nie była to najlepsza propozycja, na jaką mogła się zdobyć. Wszelkiego rodzaju relacje jednak, nawet te, które zamknąć miały się w jednej wspólnej wizycie w barze, wymagały tego, aby w jakiś sposób podtrzymać wzajemne zainteresowanie, a to wiązało się z nieodkrywaniem od razu wszystkich kart. Właśnie to próbowała zrobić Gage. - Przynajmniej na początek - skwitowała, tym samym dając mu do zrozumienia, że nie musieli na tym kończyć. Jeśli zabawa w swoim towarzystwie będzie im odpowiadała, mogli pociągnąć ją dalej. Ograniczało ich przecież wyłącznie to, jakie mieli względem siebie oczekiwania, a Gage, co tu dużo mówić, nie posiadała zbyt skutecznie działających hamulców.

Stoi za ladą, a w wolnych chwilach uczy surfingu — w Surf Shop
25 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Nigdy nie poznał swoich biologicznych rodziców, bo za dzieciaka został przekazany do rodziny zastępczej z której i tak uciekł. Poza tym jest marzycielem. Buduje własną rakietę, aby polecieć na księżyc oraz szuka skarbu, bo przecież za coś trzeba będzie ją wybudować.
Cooper ostatnimi czasy trochę zapomniał o byciu facetem. Nie żeby zabrzmiało to źle, po prostu poszukiwanie skarbu, ciągła gadka o wybudowaniu rakiety. W niektórych tematach życiowych miał duże zaległości, a kontakty z innymi kobietami niż Britta i reszta paczki to już czasy prehistorii chyba. Potrzebował takiego dnia, aby wyjść do ludzi i się z kimś zobaczyć. Z osobą, której nie zna i z kimś z kim mógłby poflirtować. Szczęście od jakiegoś czasu się go trzyma i to jedna z niewielu kobiet w tym lokalu, która wpadła mu w oko zrobiła pierwszy ruch. Brunetka o bardzo ciemnych oczach od samego pojawienia się w Rudd's zrobiłą na nim ogromne wrażenie. To zdecydowanie typ Routledge'a.
Jej propozycja totalnie mu odpowiadała. W sumie alkoholu dziś wypił już całkiem sporo, lecz nie mógł jej po prostu odmówić. Skoro chciał dziś z kimś poflirtować i nadarzyła się ku temu okazja to okazałby się niesamowicie dużym hipokrytą, gdyby z tego skorzystać nie chciał. — O następną kolejkę — powtórzył zaraz po niej. Nie chciał w żaden sposób negocjować i stawiać jakichś ciężkich warunków, więc te zaproponowane przez brunetkę jak najbardziej mu odpowiadały. Oczywiście nie miał zamiaru zacięcie rywalizować, bo przecież miał jeszcze w sobie ten gest dżentelmena. Stawiał tutaj przede wszystkim na dobrą zabawę i udany wieczór, a ten zapowiadał się na takowy. Tym bardziej, że kolejne słowa dziewczyny totalnie go nie rozczarowały. Mógł między wierszami wyczytać, że jeśli wszystko potoczy się po ich myśli, ten wieczór wcale nie musi się szybko kończyć. To bardzo dobry prognostyk. Podniósł szklankę ze stolika i upił z niej mały łyk trunku, a następnie znów odłożył ją na miejsce. — Tak w nawiasie, bo gdzieś nam to umknęło. Jestem Cooper.. albo CJ, wybór należy do Ciebie — wyrzucił z siebie robiąc krok w kierunku brunetki. Wysunął swoją dłoń, aby wyglądało to oficjalnie i tak jak powinno wyglądać. Nie miał żadnych hamulców tego wieczora i nie wiedział czy chodzi tutaj o alkohol, czy może o aurę, która biła od dziewczyny. Jej tajemniczość bardzo CJ'a interesowała.
Gdy formalności mieli już za sobą, chłopak podszedł do stołu i chwycił za jeden z wolnych kijów. Oparł się pośladkami o stół i zaczął przecierać końcówkę kija tym takim magicznym gadżetem (XD), którego używają wszyscy, aby wyglądać niego poważniej podczas gry. — Jaka jest Twoja historia? — wyrzucił z siebie, nie spuszczając wzroku z partnerki do wspólnej gry. Nie chodziło mu o to, aby dziewczyna się przed nim spowiadała. Tu bardziej chodziło o to dlaczego tak piękna kobieta jest tutaj sama i na dodatek jako pierwsza wykonuje ruch w kierunku faceta. Takie obrazki nie są często spotykane, bo kobiety są zazwyczaj w towarzystwie swoich facetów lub chociaż gromadki przyjaciółek. Było mu naprawdę miło, że brunetka wybrała właśnie jego.

Gage Forsberg
powitalny kokos
CJ
darnell, miles, liam
naprawia auta — lorne bay mechanic
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
chodzący wrak człowieka, którego życie posypało się po zdradzie i pozbawieniu jej praw rodzicielskich przez byłego partnera
Czasami miała wrażenie, że jedyną jej zaletą była właśnie uroda. Dostrzegała, że męskie spojrzenia często wędrowały w jej kierunku, a chociaż wcale nie czuła się z tego powodu wyjątkowa, nauczyła się czerpać z tego przyjemność. Kiedy bowiem zakorzeni się w tobie myśl, że niczego nie jesteś wart, chwytasz się wszystkiego, co udowodni coś przeciwnego. Nawet najdrobniejsza zaleta może stać się czymś, na czym zapragniesz się skupić, byle tylko przez pewien czas poczuć się lepiej. Właśnie to próbowała robić Gage, która własne ubytki rekompensowała sobie męskim zainteresowaniem. Zdarzało się, że sięgała po nie samodzielnie, kolejne wieczory spędzając w towarzystwie kogoś innego. Nie chciała popaść w rutynę, ale też nie szukała kogoś, kto zagościłby w jej życiu na dłużej, ponieważ miała świadomość tego, iż była chodzącą destrukcją. Nie chcąc wciągać do tego chaosu nikogo innego, po prostu się bawiła. A alkohol naprawdę jej w tym pomagał.
Omiotła go spojrzeniem, a następnie wygięła usta w łagodnym uśmiechu. Nie zaprzątała sobie głowy imionami, ponieważ wiedziała, jak z reguły kończyły się takie znajomości. Mieli zagościć w swoim życiu zaledwie na chwilę, a później stać się mglistym wspomnieniem, które nie nabierze żadnego znaczenia. Nie uważała więc, aby musieli przywiązywać do tego uwagę, a jednak wtedy, kiedy sam przejął inicjatywę, nie próbowała się przed tym wzbraniać. - Gage - przedstawiła się, pozwalając mu uścisnąć swoją dłoń. Koniuszkiem języka zwilżyła dolną wargę, a później sięgnęła po własnego drinka, z którego upiła kilka niewielkich łyków. Musiała go oszczędzać, jeśli kolejny pojawić miał się dopiero po rozegranej partii. A skoro o tym mowa, kiedy usłyszała pytanie blondyna, uśmiechnęła się jeszcze szerzej. Słusznie zauważył wcześniej, że towarzyszyła jej pewna tajemniczość i Gage nie miała zamiaru pozwolić jej wyparować. Zwyczajnie nie lubiła odkrywać się przed innymi, nawet przed tymi, którzy byli jej bliscy. - Jeśli chcesz poznać moją historię, obawiam się, że będziesz musiał postawić mi więcej drinków, a i to nie gwarantuje, że cokolwiek ci powiem - stwierdziła, a chociaż jej słowa były jak najbardziej szczere, jej ton głosu nie był przepełniony wrogością. Chroniła swoją prywatność, ponieważ, niestety, wiele miała powodów do wstydu. - Zaczynamy? - zapytała, sięgając po swój kij. Skinęła lekko głową w stronę stołu do bilardu, jakby w ten sposób chciała dać mu do zrozumienia, że powinien zaczynać. Sama nie była szalenie dobra w tę grę, ale wcale nie zależało jej na wygranej. Chciała wyłącznie spędzić ten wieczór w towarzystwie kogoś innego, a może przy okazji zadbać też o to, by nie wrócić dziś do domu samotnie? Cóż, nad tym aspektem zdecydowanie planowała się zastanowić.

ODPOWIEDZ
cron