radca prawny — w ratuszu w Lorne Bay
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Były wojskowy, który w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopni. Rozstał się z żoną, przeprowadził, znalazł pracę, ale wciąż jest tym samym fajnym facetem, świetnym kumplem i najlepszym bratem na świecie.
/ no tam po grach chyba

Gdyby ktoś powiedział mu kiedyś, że spotka go taki zaszczyt, nigdy by w to nie uwierzył. Nie uważał siebie za jakiegoś wybitnego wojaka. Nie zrobił w wojsku spektakularnej kariery. Jeśli miał być szczery, sądził, że wyróżnienie należy się innym ludziom, chociażby jego kumplowi, Caspianowi, który po służbie wojskowej nadal jeździł na wózku, a jednak z jakiegoś powodu ktoś uznał, że to właśnie on, Thomas Winfield, zasłużył na odznaczenie oraz przyznanie mu tytułu zasłużonego mieszkańca miasta.
Jego mama pękała z dumy. Ojciec również. Oboje stali teraz z burmistrzem i przyjmowali gratulacje zarówno od niego, jak i członków rady miejskiej. Jego żona rozmawiała teraz z reporterami z lokalnej pracy. Sam zainteresowany porwał ze stolika dwa kieliszki szampana i zniknął na moment za filarem, za którym czekała już na niego siostra.
- Jezu, Billie, jak ja nienawidzę takich spędów - podał siostrze alkohol. - Na szczęście mają tu całkiem niezłe przystawki. Próbowałaś tych małych fikuśnych ciasteczek? Nie mam pojęcia, z czym były, smakowało to trochę jak krewetki albo inne robaki, ale zjadłbym ich całą tonę. Myślisz, że ktoś zauważyłby, gdybym wziął trochę do domu?
Z pewnością nikt nie zwróciłby na to uwagi. Zresztą, nawet gdyby, to przecież kto mu zabroni? Był przecież zasłużonym mieszkańcem Lorne Bay! Kto jak kto, ale akurat on mógłby sobie na to pozwolić!
- Pomyślałabyś kiedyś, że twój brat dostanie order? Jesteś ze mnie dumna?
Z dumą wypiął w jej kierunku klapę swojego munduru z przywieszonym do niej medalowi. Zapewne to już nie pierwszy raz, z pewnością również nie ostatni, więc siostra będzie miała jeszcze wiele okazji, by przyjrzeć się nagrodzie, jaką dostał.

billie Winfield
barmanka — moonlight bar
32 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
I throw myself into the sea,
Release the wave, let it wash over me
Jego siostra starała się natomiast znajdować jak najdalej od centrum wszelkiego zamieszania. Nie żeby nie doceniała Toma albo nie cieszyła się z jego sukcesu - bo skoro on się cieszył, to i ona cieszyła się razem z nim, to było zupełnie naturalne i oczywiste. Tylko że ta uroczystość miała dla niej nieco słodko-gorzki charakter. Prawdopodobnie była przewrażliwiona. Ba! Czasami była o krok od samoświadomej realizacji, że rzeczywiście odrobinę za bardzo bolała ją dupa w związku z tymi wszystkimi około-wojskowymi rzeczami, jakie (szczególnie w ostatnim czasie) zdawały się otaczać ją ze wszystkich stron. Nie potrafiła jednak nic poradzić na to, że takie wyróżnienie, o ile było super fancy zaszczytem i tak dalej, tak w jej głowie od razu kojarzyło się z nieprzyjemnościami, za które je wręczano. Przytuliłeś granat do brzucha? Proszę, oto twój medal. Wylądowałeś w szpitalu, bo tak wyszło? Świetnie, masz na pocieszenie tę małą błyskotkę. Umarłeś? Oj tam, oj tam, medal prześlemy do twojej żony, a zwłoki do matki, nie bój nic!
Ugh, nigdy by nie pomyślała, że w głębi ducha ma w sobie tak wiele z pacyfistki. Obrzydliwe...
Starała się jednak odsuwać te swoje bóle dupy na dalszy plan i skupiać na tym, co było pozytywne. Wszystko było w porządku, Tomek był z siebie dumny, szwedzki stół był bogato zastawiony, a kelnerzy sprawnie uzupełniali braki szampana w jej kieliszku. Mogło być znacznie gorzej.
- Pftółyf? - spytała, o które ciasteczka konkretnie Tomowi chodziło, gdy do niej podszedł, tylko trochę próbując udawać, że wcale nie miała niczym napchanej gęby. Kieliszek oczywiście przyjęła, bo praktycznie chwilę wcześniej opróżniła ten poprzedni. - Z czekoladą - palnęła po przełknięciu, bo to była najgłupsza (to znaczy najdalsza od krewetek czy innych robaków) rzecz, jaka przyszła jej do głowy, a tak naprawdę nie do końca wiedziała, o jakie mu konkretnie chodziło. - Bierz wszystkie... Mogę cię kryć - zaproponowała od razu. To było coś, co pojawiło się w jej głowie całkiem naturalnie. Nie pierwszy raz była w wielkim mieście, nie? No i na takiej imprezie. To za to był jeden z tych nie tak znowu licznych, kiedy była na niej, faktycznie posiadając legitne zaproszenie zamiast wpraszania się na krzywy ryj...
- Jestem z ciebie totalnie dumna - zapewniła i pokiwala glową, a potem poklepała go kilka razy po ramieniu. - I to nawet nie wygląda, jakby był z ziemniaka - gdyby była lepszą siostrą, pewnie sama wydziergałaby mu jakiś order z ziemniaka już dawno temu, znajdując jakiś pretekst. Ale nie była. No ups.

Thomas Winfield
radca prawny — w ratuszu w Lorne Bay
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Były wojskowy, który w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopni. Rozstał się z żoną, przeprowadził, znalazł pracę, ale wciąż jest tym samym fajnym facetem, świetnym kumplem i najlepszym bratem na świecie.
Teraz nie musiała się już o nic martwić, bo Tom nigdzie się nie wybierał. Nie teraz, kiedy powoli zaczynało układać mu się życie małżeńskie oraz rodzinne. Nawet on nie był takim idiotą, żeby znów poświęcić to wszystko dla jakiegoś szaleństwa na froncie. Już tam był, niezbyt mu się spodobało, więc zdecydowanie nie zamierzał już opuszczać wygodnego Lorne Bay, gdzie mógł liczyć na piwko z przyszłym szwagrem, jedzonko od mamy, dobre słowo od Billie oraz medal uznania od miejscowej społeczności.
- Tych takich w kształcie... - zastanawiał się, czy powinien mówić o tym głośno, bo przypominały mu takie mini peniski. Uznał jednak, że wypada solidaryzować się z tymi, których mniej więcej w ten sposób skrzywdził los (nie to, żeby on narzekał, co to nie, WRĘCZ PRZECIWNIE), więc nie wypowie na głos nazwy męskiego narządu. Zresztą, tak ważny wojskowy, jak on, nawet nie powinien chyba teraz używać tego typu słownictwa.
- Gdyby był jakiś medal dla najlepszej siostry na świecie, to na pewno bym ci go dał - uśmiechnął się. A więc postanowione - kiedy będą wychodzić, Tom zapakuje do torby mnóstwo ciastek i wszystkie je zje sobie razem z Billie. Przecież nikt mu nie zabroni, nikt też nie zwróci mu uwagi. Kto się odważy? No właśnie, nikt! Był teraz kimś ważnym, kimś, z kim zdecydowanie należało się liczyć. Był kimś, kto może w przyszłości...
- Ty, a może powinienem teraz zostać burmistrzem? Skoro taki JFK został prezydentem Stanów, a służył w wojsku, to dlaczego ja nie miałbym rządzić Lorne Bay? - spytał po chwili. Okej, być może on sam potrafiłby wymienić teraz kilka(dziesiąt) argumentów przemawiających za tym, by jednak nie wybierać go nawet na stanowisko radnego, ale co może być trudnego w rządzeniu miastem? To na pewno nie może stanowić większego wyzwania, niż bycie mężem Elaine. Umówmy się, to drugie było jednak o wiele trudniejsze. Tom i tak nie miał teraz co ze sobą zrobić. Do służby już nie wróci, australijski ZUS kiedyś odbierze mu rentę, potrzebował więc jakiegoś planu na resztę życia. Niby można żyć jedynie wspomnieniami oraz marzeniami, ale kiedy ma się żonę, do której chce się wrócić, trzeba jednak wykazać się jakoś w roli faceta.

billie Winfield
barmanka — moonlight bar
32 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
I throw myself into the sea,
Release the wave, let it wash over me
Może Tom nie chciał być tego do końca świadomy (co zrozumiałe), ale jego siostra nie tylko znała słowo „penis”, ale też wiedziała, co ono oznaczało – i to (o, zgrozo!) miała okazję dowiedzieć się tego empirycznie. Dlatego na jego wymowne urwanie zdania w dość wymownym miejscu równie wymownie uniosła brwi, zerkając na niego wyczekująco, chcąc tym samym sprowokować go do tego, żeby jednak dokończył to, co chciał powiedzieć, odrobinę złośliwie licząc na to, że zacznie zabawnie kręcić albo jeszcze zabawniej się speszy. A skoro nie doczekała się odpowiedzi…
- W kształcie czego? – spytała najbardziej niewinnym tonem, na jaki była w stanie się zdobyć. I chociaż wiele osób miało opinię, że Billie Winfield była wcieleniem zła, szatanem wrodzonym w ludzkie dziecko (co by wyjaśniało, dlaczego musiała zostać oddana do rodziny zastępczej) i tak dalej, to jednak potrafiła to całkiem nieźle ukrywać. Inaczej w życiu by nie przetrwała ze swoim charakterkiem i głupimi pomysłami. Przecież nie zawsze udawało jej się wymykać byciu przyłapaną na kretynizmach, które odwalała. Zgrywanie niewiniątka było w takich sytuacjach kluczem do uniknięcia konsekwencji. Albo przynajmniej ich ograniczenia.
- Możesz mi zrobić – zaproponowała, momentalnie uśmiechając się szerzej. - Nie wiem, z tego ziemniaka właśnie albo marchewki albo nawet ze skarpety, tylko weź ją wcześniej wypierz, dobra… To znaczy weź taką, którą wyprała Ellie – sprostowała, bo umówmy się, podejrzewała, że w związku jej brata i bratowej była jedna osoba, która nosiła skarpety i druga, które je wrzucała do pralki, a potem do suszarki albo rozwieszała ewentualnie na grzejniku.
- Hm… - postanowiła szczerze zastanowić się nad tym, jaką wizję własnej przyszłości roztaczał przed nią Tommy. W wielkiej powadze zagryzła przy tym kolejne ciastko. Pokiwała głową. - Ale jego zabili, wiesz o tym? Słaba opcja trochę. Nie wiem, nie wolisz zostać jakimś… influencerem czy coś? – zaproponowała bardzo racjonalnie. Bycie prezydentem to przecież spora odpowiedzialność, jakby nie było. Burmistrzem pewnie też, nawet takiego miasteczka, jakim było Lorne Bay. A influencer mógł kłamać, kraść i oszukiwać, a potem popłakać chwilę przed kamerą, sztucznie przeprosić i kłamać, kraść i oszukiwać od nowa… Nie żeby uważała Tommy’ego za osobę, która będzie kłamać, kraść i oszukiwać. W gruncie rzeczy nie podejrzewała go o takie machloje. Ale influencerzy ginęli rzadziej niż prezydenci, a to w jej oczach było zdecydowanie na plus.

Thomas Winfield
radca prawny — w ratuszu w Lorne Bay
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Były wojskowy, który w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopni. Rozstał się z żoną, przeprowadził, znalazł pracę, ale wciąż jest tym samym fajnym facetem, świetnym kumplem i najlepszym bratem na świecie.
Zdecydowanie nie chciał tego wiedzieć. W jego głowie Billie wciąż była czysta, niewinna, a jej najpoważniejszy kontakt damsko-męski to podanie ręki jakiemuś klientowi w Moonlight. Oczywiście pomijał w tym wszystkim Gusta, bo Gust miał, przynajmniej w głowie Toma, zarezerwowaną osobną kategorię. Był szwagrem. To nic, że według definicji można domniemywać, że jednak kładł dłonie (i nie tylko) na jego siostrze. Dla Toma to nie to samo
- No w dziwnych kształtach. Boże, takich różnych i bardzo dziwnych.
Tym razem chyba już mocno zabrnął, więc dobrze będzie, jeśli Billie nie będzie drążyć tematu, tylko po prostu uzna, że kształt penisa był dziwny, w ciasteczka w ich kształcie nie powinny znaleźć się na takiej gali. No bo co by było, gdyby order odbierała dziś kobieta-żołnierz? Czy upieczono by na tę okazję coś w kształcie...
Nie. Stop. Tom, idź odetchnąć, bo w twojej głowie pojawiają się wyjątkowo głupie myśli.
- Ze skarpety? - skrzywił się. Nie, nawet on nie wpadłby na to, żeby robić order z części garderoby. Jego siostra nie przypominała też Zgredka, żeby miałaby dostać ciuszka. Jeśli będzie chciała, to w ostateczności da jej jakąś koszulkę lub całkowicie nowa parę skarpet, takich, których nie prał jeszcze nikt.
- Mnie nie zabili. Już próbowali, ale się nie dałem - słusznie zauważył. - A na influencera się nie nadaję. Do tego trzeba być głupim, a ja taki nie jestem.
Okej, był, ale nie w takim sensie. Na pewno nikt nie namówi go do tego, żeby zaczął publikować w internecie swoje zdjęcia albo filmiki ze swoimi przemyśleniami. Fakt, była to znacznie bezpieczniejsza praca, ale nie dla niego. Co prawda nie miał jeszcze na siebie pomysłu, ale kiedyś przyjdzie ten moment, kiedy spłynie na niego objawienie. W każdym razie, rola burmistrza zdecydowanie będzie gdzieś na liście rzeczy, które mocno by mu pasowały. Gdyby zdecydował się kandydować, Billie na pewno będzie szefową jego sztabu wyborczego.
- Ale taki radny miejski... Myślisz, że bym się nadawał?
To byłoby chyba łatwiejsze, niż burmistrzowanie.

billie Winfield
barmanka — moonlight bar
32 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
I throw myself into the sea,
Release the wave, let it wash over me
Właściwie Billie też uważała, że zdecydowanie lepiej było dla wszystkich, żeby Tom naprawdę myślał, że była wzorem cnót wszelakich, prawdziwą dziewiczą Lorne-ańską i totalnym niewiniątkiem, bardzo dalekim od wszystkich szalonych przygód, które faktycznie miała na swoim koncie i których początek datować można było aż na jej lata nastoletnie. Jeszcze by się biedny zdziwił tak bardzo, że cały świat runąłby mu na głowę, a razem z nim zburzone zostałoby wszystko, w co wierzył. A przecież nikt tego nie chciał. Zresztą, jej wcześniejsze przygody z innymi facetami tak czy siak nie miały w tamtym momencie żadnego znaczenia, bo była uczciwą kobietą, która oczy miała skierowane tylko na jednego mężczyznę – i na szczęście tego konkretnego chłopa Tom nie tylko tolerował, ale nawet lubił, co Billie jednocześnie cieszyło i trochę niepokoiło…
- Tommy, ja naprawdę nie mam bladego pojęcia, co masz na myśli – odpowiedziała, wspinając się na jeszcze wyższy szczyty aktorstwa. Zmarszczyła nawet brwi, robiąc tak skonfundowaną minę, że Jamie Lee Curtis totalnie powinna jej w tym momencie oddać swojego Oscara. - To tylko ciasteczka przypominające penisy – nie, nie mogła się powstrzymać. Starała się, próbowała, powiedzmy nawet, że szczerze (prawie…), ale totalnie jej nie wyszło. A najgorsze było to, że była z siebie szalenie dumna i nawet się szeroko wyszczerzyła. I nieważne było to, że jak dla niej te ciastka przypominały męskie członki tylko przy użyciu sporej dawki wyobraźni, bo tak generalnie były bardziej drzewem… Albo strzałką… No, jedno z dwóch.
- O mamo, nie wiem – odpowiedziała, westchnęła ciężko i wzruszyła ramionami. - Tak sobie pomyślałam. Bo pamiętasz jak kiedyś w przedszkolu ukradłam tacie najlepszy krawat, bo miałam mu zrobić pacynkę z okazji dnia ojca? Tak mi się jakoś skojarzyło ze skarpetą – stwierdziła zwyczajnie. Była zdecydowanie za mało pracowita jak na Zgredka, to fakt. Wzrost w sumie miała pewnie podobny, uszy też całkiem spore jak na człowieka. Nos za to na szczęście się nie zgadzał. Ale porządną parą skarpetek nigdy by nie pogardziła, okej.
- Dobrze, oby tak pozostało. A jak zostaniesz tym prezydentem, to nie wiadomo jak będzie, nie? – dla niej to było proste i oczywiste. Prezydenci narażali się na niebezpieczeństwa w podobnym stopniu jak żołnierze, tyle tylko że w przeciwieństwie do wojskowych mieli jakąś-tam ochronę. Z drugiej strony byli otwartym celem i… Nie, dobra, naprawdę nie zamierzała myśleć o atakach, w których ktokolwiek miałby umrzeć. Miała tych myśli w swojej głowie wystarczająco przez poprzednie lata, gdy zamartwiała się i o swojego brata i o Gusta. I nie, absolutnie nie zamierzała się z nim kłócić w kwestii tej głupoty. Oczywiście, że Tommy nie był głupi! Był przecież jej bratem, ok.
- Ale chciałbyś być w ogóle radnym? Co oni robią? Zawsze miałam wrażenie, że to totalna nuda – oznajmiła szczerze. W ogole wszystkie te około-polityczne fuszki wydawały jej się szalenie nudne. Władza była totalnie przereklamowana.

Thomas Winfield
radca prawny — w ratuszu w Lorne Bay
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Były wojskowy, który w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopni. Rozstał się z żoną, przeprowadził, znalazł pracę, ale wciąż jest tym samym fajnym facetem, świetnym kumplem i najlepszym bratem na świecie.
Powodów do niepokoju zdecydowanie tu nie ma! Przeciwnie! Należy cieszyć się, że Tom całkiem nieźle odnalazł się w roli starszego brata i zamierzał wspierać Billie we wszystkim. Oczywiście tylko wtedy, jeśli ta nadal będzie podejmowała dobre decyzje, bo w przeciwnym razie...
- No właśnie. Kto wpadł na to, żeby robić ciasteczka o takim kształcie? Po co, ja się pytam? Ludziom nie wystarczają już takie zwykłe, okrągłe?
Nie miał zielonego pojęcia, o co chodziło ludzkości. Naprawdę trzeba było tak kombinować? Autorem takiego pomysłu był chyba jakiś zboczeniec, bo nikt normalny nie pomyślałby raczej o pieczonych peniskach.
Można też powiedzieć, że nikt normalny nie zaciągnąłby się do wojska i nie wyjeżdżałby za granicę z karabinem, ale punkt widzenia zależy przecież od punktu siedzenia.
- Pamiętam to aż za dobrze. Najpierw myślał, że to ja go ukradłem. Na szczęści później dotarło do niego, że nigdy nie lubiłem krawatów. Kiedy w przedszkolu musiałem założyć jeden na akademię z okazji dnia babci, to uciąłem go sobie nożyczkami.
Oczywiście wciąż mając go na sobie. Ostatecznie został więc z pętlą na szyi oraz sznurkiem w dłoni.
- Ale gdybym został prezydentem, to mogłabyś zostać moją drugą damą.
Bo pierwszą to wiadomo, byłaby jego żona, ale siostra zdecydowanie była dla niego ważna. Nic dziwnego, że zabrał ją na tak wspaniałą uroczystość. Co prawda byłaby fajniejsza, gdyby nie serwowano męskich organów, ale i tak nie mógł na nic narzekać.
- Nie mam pojęcia, czy bym chciał. Muszę mieć jakieś plany na przyszłość. Renta kiedyś się skończy, a nie mogę przecież być później na utrzymaniu żony.
Może i by mógł, ale taki stan rzeczy zdecydowanie nie będzie mu opowiadał.

billie winfield
barmanka — moonlight bar
32 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
I throw myself into the sea,
Release the wave, let it wash over me
Była głupia i to wiedzieli wszyscy nie od dziś i nie od wczoraj. Większość decyzji, jakie podejmowała w życiu, było nieprzemyślane i nie do końca mądre, powiedzmy to sobie wprost. Ale akurat tę dotyczącą bycia z Gustem podjęła bardzo świadomie i nie zamierzała się z niej wycofywać, co by się nie działo. No chyba że naprawdę bardzo mocno się zesra, chociaż na to się nie zapowiadało. I jeśli coś ją niepokoiło w tym, jak Gust dogadywał się z jej braćmi, to ewentualnie to, że jeszcze ściągną go na złą drogą – zaczną zabierać na jakieś szalone wyprawy lub paplać o wszystkich przypałowych rzeczach, które mieli na swoją siostrę.
- Wiesz co… Może to wcale nie są penisy tylko… Ja nie wiem, grzyby? Albo krewetki, skoro są krewetkowe. To by miało pewien sens, nie? – stwierdziła, po czym wzruszyła ramionami. Nie zamierzała mu czegokolwiek wypominać, sama miała trochę mentalnośc trzynastolatki i jeśli w jakimś randomowym kształcie dało się doszukać zarysu penisa, to na pewno się go tam doszukała. - Nieważne, ty mnie osłaniaj, a ja je pakuję do torebki – Machnęła ręką, potem zerknęła jeszcze przez jedno ramię, potem przez drugie ramie, zbliżyła się do stoliczka z żarciem i otworzyła torebkę, chcąc pakować do niej ciastka, ale… Na szczęście się zastanowiła, zanim to zrobiła. Przebłysk światłości umysłu normalnie. - Ej, są tu jakieś serwetki czy coś? Papier toaletowy? – zapytała. Jej torebka do dużych nie należała, nie nosiła jej tez ze sobą na co dzień, ale nadal była babską torebką i nigdy nie wiadomo, co czaiło się na jej dnie i co moglo się do tych ciastek przyczepić, gdyby postanowiła je wrzucić luzem do tej piekielnej otchłani.
- Trzeba było zrzucić na Luke’a – stwierdziła zwyczajnie, wzruszając ramionami. Bo był młodszy, nie? Nawet młodszy od Billie. Ona kiedy mogła, totalnie zrzucała na Luke’a i miała świadomośc, że on robił to samo w drugą stronę. No chyba że w grę wchodziło coś poważnego, kiedy trzeba było go kryć – wtedy kłamała jak najęta byle tylko nie wydało się, co odwalał. No, wszystko zależało od kontekstu. - Zanim sama się przyznałam. Byłam wtedy z siebie cholernie dumna… - parsknęła. Bo faktycznie – była dumna ze swojej małej krawatowej pacynki. Zanim nie dostała szlabanu. Wtedy pożałowała, że nie zrzucała winy na kogokolwiek innego…
- A co bym miała robić jako taka druga dama? – spytała rzeczowo. - Mogłabym nalewać drinki w barze? Całkiem to lubię – naprawdę nie potrzebowala innej pracy ani innej funkcji. A gdyby do tego mieli za nią łazić dziennikarze albo inni paparazzi… No, mogłaby być ewentualnie skrytą drugą damą. - A może być coś sprzedawał? – zaproponowała, bo to był pierwszy pomysł, jaki przyszedł jej do głowy. Bez konkretów, po prostu… sprzedawać cokolwiek.

Thomas Winfield
radca prawny — w ratuszu w Lorne Bay
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Były wojskowy, który w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopni. Rozstał się z żoną, przeprowadził, znalazł pracę, ale wciąż jest tym samym fajnym facetem, świetnym kumplem i najlepszym bratem na świecie.
Nie była głupia. Nawet jeśli była, to nikt poza nim nie miał prawa tak o niej powiedzieć. Warto przy tym zaznaczyć, że wcale nie zamierzał jej tak mówić. Uważał ją za szalenie mądrą, tak życiowo mądrą, więc nie było nic dziwnego w tym, że Billie zajmowała szczególne miejsce w jego życiu. Nie to, żeby reszta Winfieldów była gorsza! Co to, to nie! Ot, ta dwójka jakoś zawsze potrafiła się dogadać.
- To są... ciasteczka indonezyjskie! W Indonezji na pewno mają i grzyby, i krewetki, prawda?
Teraz to wszystko składało się w jakąś całość. Tylko skąd tu Azja, skoro Tom nigdy tam nie służył? Znaczy... Trochę służył, ale kompletnie nie po tej stronie, bo on bardziej na zachodzie, niż na wschodzie. Zresztą, wystarczyło tylko powiedzieć mu "osłaniaj mnie", a on już wiedział, co ma robić. Udawał, że formuje z palców pistolet gotowy do obrony, zasalutował siostrze i zaraz potem znał też wszystkie odpowiedzi na wszystkie jej pytania.
- Czekaj, skitram z drugiego stolika.
Mission Impossible. Tom podszedł do rzeczonego stołu, oczywiście od tyłu, udając, że nic, kompletnie nic złego nie planuje, po czym skubnął całą garść serwet. Tam na nic się nie przydadzą, ale jemu i siostrze - jak najbardziej.
- Masz. Kitraj wszystko - wcisnął jej nabytek do ręki. - A myślisz, że tego nie zrobiłem? Przecież od początku mówiłem, że to musiał być Luke, bo nawet ja nie wziąłbym do ręki czegoś tak obrzydliwego - zaczął się usprawiedliwiać, ale zaraz potem dotarło do niego to, co mówiła Billie. - Boże, to ty - szepnął zaskoczony. - A ja do dziś mówię ojcu po świątecznym drinku, że to nie zajebałem mu krawat w 1958 roku.
Raz, nie miałby na to szans, bo nie było go nawet w planach biologicznej, a co dopiero adopcyjnej rodzinki, a dwa, no nie zrobiłby tego. Boże, siostro, jak mogłaś!
- Mogłabyś, ale wtedy nalewałabyś je tylko dla mnie. Byłabyś jednocześnie pierwszą barmanką Lorne Bay - zaproponował. - Ale... Co miałbym sprzedawać? Bo ja mam żonę i PEWNYCH rzeczy to ja jednak nie mogę.
Wolał ją lojalnie ostrzec!


billie Winfield
barmanka — moonlight bar
32 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
I throw myself into the sea,
Release the wave, let it wash over me
No, jeśli chodziło o życiową mądrość, to akurat tej jej właśnie brakowało. Od zawsze miała tendencję do podejmowania najgłupszych i najbardziej nierozsądnych decyzji. Była mądra tylko jeśli patrzyło się przez pryzmat typowo szkolnych umiejętności. Potrafiła w matematykę, fizykę i inne przedmioty ścisłe. Nie bez powodu po skończeniu liceum postanowiła zostać inżynierem (i nawet nim została) i nie bez przyczyny to ona spędzała długie godziny, próbując wbić Luke’owi do łba wcale nie tak trudne matematyczne zagadnienia, kiedy był tuż przed ważnym sprawdzianem w szkole. Ale jeśli chodziło o inne kwestie…
- Ja nawet nie mam pojęcia, gdzie jest Indonezja – bo akurat z geografii była dość cienka. Przyzwyczaiła się do myśli, że Australia była na drugim końcu świata w stosunku do całej reszty czegokolwiek na planecie, w związku z czym nie przejmowała się praktycznie niczym poza nią, proste. - To brzmi trochę jakby była w Indiach.. Ale dlaczego to miałyby być ciastka z Indonezji… I skąd wiesz, że są z Indonezji? – być może zadała odrobinę zbyt dużo pytań i najprawdopodobniej większość z nich powinna sobie podarować. Prawda była taka, że było jej wszystko jedno, czy ciastka były z Indonezji, Indii czy indyka, najważniejsze było to, że były smaczne, więc korzystając z zasłony stworzonej przez Tommy’ego, pakowała je do swojej torebki, jakby jutra miało nie być. Oczywiście nie była tak zachłanna, żeby zapakować wszystkie. Na talerzu zostawiła dokładnie dwa. To zawsze coś, nie? Wystarczająco dla zachowania pozorów!
- No przecież powiedziałam, że zrobiłam z niego pacynkę – stwierdziła i pokręciła lekko głową. - Poza tym zaraz w ’58… - przez chwilę się żachnęła, ale ostatecznie stwierdziła, że to nie ma najmniejszego znaczenia, żart to żart. - To mów mu tak dalej w razie czego. Albo nie wiem, kupmy mu krawat w misie na pocieszenie – zaproponowała rozwiązanie, które wydawało jej się optymalne. Była przecież inżynierem, nie? Zawsze starała się szukać rozwiązań najprostszych i jednocześnie najbardziej efektywnych. Skoro pan Winfield tęsknił za swoim ulubionym krawatem, jego dzieciaki mogły kupić mu nowy w ramach pocieszenia. Na dodatek naprawdę podly z wyglądu. I kupować mu te podłe krawaty, dopóki przestanie marudzić, żeby przypadkiem nie dostawać tych brzydactw więcej… Według Billie brzmiało jak genialny plan.
- Ty głupi – stwierdziła z lekkim obrzydzeniem i trąciła go w ramię, bo owszem, skoro tak jej odpowiedział, to zinterpretowała to w odpowiedni sposób i pomyślała o konkretnych rzeczach – o których na dodatek nigdy nie chciała myśleć w kontekście własnego brata! FU! - Nie wiem, kurde, hot dogi sprzedawaj. Koszulki. Zabawki. Hodowlę szczypiorku załóż – wyrzucała z siebie serię pomysłów, z których wszystkie były oczywiście genialne. I nie, na tym się jej inwencja bynajmniej nie kończyła. Wystarczyło, żeby Tom powiedział słowo, a sprzeda mu taki pomysł na biznes, że aż mu kapcie spadną!

Thomas Winfield
radca prawny — w ratuszu w Lorne Bay
38 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Były wojskowy, który w ostatnim czasie zmienił swoje życie o 180 stopni. Rozstał się z żoną, przeprowadził, znalazł pracę, ale wciąż jest tym samym fajnym facetem, świetnym kumplem i najlepszym bratem na świecie.
Szkoda, że przy okazji nie wbiła mu do głowy chociaż odrobiny ogłady. Okej, być może Billie nie do końca takową posiadała, ale jej wypadało być nie do końca ogarniętą. W przypadki ich brata przybrało to już tak drastyczną formę, że Tomaszkowi czasem po prostu opadały ręce.
- W zasadzie to całkiem niedaleko. Kiedyś polecimy tam na wakacje - zapewnił ją. To byłaby fajna akcja: on i ona, leżaki, ciepełko, drinki i dobre jedzenie. - A dlaczego mają nie być? Przecież te wszystkie grzyby i krewetki muszą być z Indonezji. Oglądałem kiedyś taki program w telewizji, jakiś typ jeździł po świecie i próbował różnej kuchni i wiesz, co on tam jadł? Robale! Zjadłabyś panierowane koniki polne?
On zdecydowanie nie tknąłby czegoś takiego, chociaż gdyby nie miał zielonego pojęcia o tym, co mu się podaje, a danie by mu smakowało, to pewnie poprosiłby jeszcze o dwie dokładki. Typowy Tom. Nażreć się, nawpierdalać, najlepiej jeszcze za darmo, tak jak teraz. Nic dziwnego, że postanowił skitrać tyle smakołyków, ile się da.
- A ty wiesz, że krawat w misie byłby super? - uśmiechnął się. - Ale tata wolałby chyba krawat w bobaski. W sensie... We wnuki - i w tym momencie spojrzał na nią znacząco. Tak, to właśnie ją wytypował na tego Winfielda, który jako pierwszy zapewni rodzicom dzieciaki do bawienia, przez co ci przestaną zwracać uwagę na niego. Dobry plan!
- Sama jesteś głupia - skrzywił się. Nie można go wyzywać, zwłaszcza w tak ważnym dla niego dniu! Przecież nikt w Lorne Bay nie dałby mu medalu, gdyby był głupi, prawda? - Koszulki z moją podobizną... Tylko musiałabyś zrobić mi jakieś ładne zdjęcie z tym medalem, bo bez niego to ja nie chcę - i nawet już wyszczerzył się do fotografii. No, niech Billie cyka fotki, może nawet zrobić im jakieś jedno selfie, które również mogłoby znaleźć się na koszulce. Oczywiście byłaby to ta nieco tańsza wersja, bo jednak ciuch z samym Tomem... Tak. To zdecydowanie byłoby mokre marzenie wielu kobiet.
- Dlaczego akurat szczypiorku?
Lubił go, owszem, ale nie na tyle, żeby cuchnąć nim przez pół dnia. Wiem, co piszę. Mieszkam blisko zakładu przetwórstwa szczypiorku. Bywają dni, kiedy zapachy... Nie są zbyt przyjemne. Tom miał tego świadomość.
O, truskawki! One byłyby o wiele milsze!

billie Winfield
barmanka — moonlight bar
32 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
I throw myself into the sea,
Release the wave, let it wash over me
Ej, ale powiedzmy sobie wprost, jeśli chodziło o ogładę, to Billie sama nie miała jej zbyt wiele. W większości sytuacji wykazywała się podobną subtelnością co atak na Pearl Harbor i delikatnością porównywalną do wybuchu elektrowni w Czarnobylu. Na domiar złego bardzo sobie ceniła własną bezpośredniość i to, ze nie lubiła się w tańcu pierdolić. Dlatego średnio się nadawała do wpajania komukolwiek ogłady. Zwłaszcza Luke’owi, który był niemal tak samo uparty jak ona sama i najprawdopodobniej w pewnych kwestiach totalnie niereformowalny.
- Jeśli mają tam grzyby, krewetki i bardzo dużo alkoholu, to jestem za – zgodziła się, bo w pewnych kwestiach była naprawdę niewymagająca. Dobre jedzenie, morze alkoholu i odrobina świętego spokoju były tym, czego oczekiwała od swoich wakacji. W końcu plażkę i ładne widoki miała już tutaj, na miejscu, więc równie dobrze mogła też oglądać coś mniej ładnego i plażkowego z drineczkiem w ręku, nie? Miało to pewną logikę… - Za ile? – proste pytanie i pierwsza myśl, która jej się nasunęła. Nie żeby była w stanie zrobić wszystko dla pieniędzy, ale koniki polne… No, powiedzmy, że były rzeczy, które brzmiały zdecydowanie gorzej.
Prawie się udławiła, po czym łypnęła na niego wzrokiem tak pełnym zdegustowania i potępienia jednocześnie, że aż dziwne, że Tom nie padł na miejscu pod jego ciężarem. - Obrzydliwe – skwitowała wymownie. - Sam se zrób, jak chcesz zadowolić rodziców – odbiła piłeczkę. Nie planowała mieć dzieci – ani w najbliższej przyszłości ani kiedykolwiek. Koncepcja zwyczajnie jej nie jarała, nie czuła w sobie powołania czy innego instynktu macierzyńskiego, a biorąc pod uwagę, że miała już ponad trzydzieści lat i była w szczęśliwym związku, w którym czuła się cholernie dobrze i bezpiecznie, nie podejrzewała, żeby cokolwiek miało się w tej kwestii zmienić. Billie sama była dużym dzieckiem w niektórych sprawach – i być może tak właśnie miało pozostać.
- Dobra – zgodziła się bez oporów, faktycznie cofnęła się kilka kroków, wyjmując z torebki kopertówki swój telefon i cyknęła fotę… Celowo przysłaniając połowę obiektywu palcem. - No patrz, jakie korzystne ujęcie! – stwierdziła i zarechotała. A potem rzeczywiście obróciła się tak, żeby móc cyknąć zdjęcie, gdzie w kadrze byli oboje – ona z szalenie dumnym i zadowolonym wyrazem twarzy. Z siebie czy z Tomka? W sumie chyba w tym przypadku obie te rzeczy.
- Nie wiem, bo się łatwo hoduje? – rzuciła luźno i wzruszyła ramionami. - Może być też mięta, rośnie sama. Miałam w Perth koleżankę, która miała działkę pod miastem, na której często robiliśmy imprezy, więc w ogródku posadziliśmy mięte na mojito. Rozrosła się na pół ogródka i ciężko było się jej potem pozbyć. Pewnie przeżyje nas wszystkich – pokiwała głową z pełną powagą, bo akurat w to była w stanie bez problemu uwierzyć. Tak czy siak, lepsze to niż gdyby Tommy założył konto na jakimś OnlyFans. No ble.

Thomas Winfield
ODPOWIEDZ