piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
#8

Życie życie jest… chujowe. W przypadku Nico przynajmniej. Zwłaszcza kiedy musi wstawać rano i zapierdalać do roboty, uwijać się z bułkami, chlebkami i chałkami. Może i to wszystko sprawiało, że był silny i miał sprawne ręce, co niejedna kobieta potem doceniała, ale jednak w jego przypadku, chętnie wybrałby zamiast tej całej sprawności i ciągłego zapierdolu po prostu spokój, wygodne łóżko i sen. Jego łóżko oczywiście nie było super wygodne, było krzywe, skrzypiące i zdecydowanie wymagało wymiany materaca na nowy, ale póki co to nie leżało na szczycie jego listy priorytetów. Bardziej interesował go przeciekający dach i rozwalony piec w domu mamy, który powoli już poddawał się i zaczynał permanentnie nawalać. A kupno nowego to dużo hajsu, którego on wciąż i wciąż nie miał. Pewnie by trochę zaoszczędził gdyby odstawił ćpanie, ale póki co miał także i w tym zakresie inne priorytety, co nie. A co jak co, ale prochy były jego największym szczęściem w życiu… lub wręcz jedynym. Więc nie można się pozbywać takiej przyjemności, prawda? A no prawda.
Skończył swoją szychtę w piekarni i wyszedł trochę jak zwykle umazany mąką, ale nie przeszkadzało mu to. Wstąpił po kawę i proszę, całkiem znajoma twarz mu się ukazała. Bo wiedział z kim kręci się nawiedzona Harper, co nie. I próbowała mu się wbić w kolejkę, więc jak widać, wiedźmy mają wspólne sabaty! - No dalej księżniczko, dasz radę zauważyć, że koniec kolejki jest tam - od razu ją naprostował, a potem zmarszczył brwi. - Nie tylko ty potrzebujesz kofeiny tego poranka, nie jesteś pępkiem świata - dodał, bo chociaż Vanessa Corrente nic mu nie zrobiła, to doskonale wiedział, że Harper miała takie mniemanie o sobie, więc na wszelki wypadek lepiej przypomnieć każdej z nich, co nie?; A no właśnie. Poza tym naprawdę potrzebował dzisiaj kofeiny, przecież był przytomny od 3 nad ranem! To bolało.
Fałszerz/Youtuber — Shadow/internet
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ma najlepszą pracę ever bo może grać w gry cały dzień i jeszcze na tym zarabia od dobrych paru lat - popularna na yt. Za to nieoficjalnie podrabia innym dokumenty i prześladuje swoje obiekty westchnień.
  • #18
Życie życie jest... I jest super! Taka Nessa uważała, że dobre nastawienie to połowa sukcesu. Ktoś powie, że ona miała łatwiej bo nie musiała wstawać rano, ale przez czas Australijski często przez noc musiała na nogach być. I tak, nie wiodło się jej źle, ale nie zawsze tak było! Wychowana wśród Corrente w aborygeńskiej części miasta nauczyła się o siebie dbać i mogłaby mówić jak to życie ciężkie jest, ale to nie Vanessa. Ona była tą co zazwyczaj przejawia radosny nastrój. Nie żeby widziała świat w różowych kolorach, ale skłamałaby jakby powiedziała, że nie odczuła dumy jak kiedyś ze schodów zrzuciła jedną laskę - należało jej się! Mniejsza. Najważniejsze, że dzisiaj też liczyła na dobry dzień. I była kulturalna! Z grubsza. Dlatego jeśli komuś się w kolejkę wbijała to musiała go nie zauważyć. Dlatego odzew jaki usłyszała był zaskoczeniem.
- Ach, przepraszam. Musiałam z góry nie zauważyć - odrzekła wesolutko nawiązując do wzrostu chłopaka. Chyba nawet go kojarzyła. Nie miała większych informacji jeszcze bo nie przesłuchiwała Harper, ale to na pewno niedługo się zmieni! Za to go przepuściła bo jej się świat nie zawali jak poczeka jedną osobę dłużej. - Hah, zabawny jesteś. Trochę niekonsekwentny bo księżniczki zazwyczaj są pępkami świata, ale zabawny na pewno - jak mogła być księżniczką i nie być pępkiem świata? No logiki w tym zero! Przynajmniej według niej bo jako ta dobra duszyczka chciała biedaka uświadomić w poprawie obelg to następnym razem może lepiej się spisze. Na tą chwilę Corrente nie wyglądała szczególnie na urażoną - ale na wszelki wypadek i tak nie powie co chce zamawiać bo jeszcze taki by jej to sprzątnął sprzed nosa. A wiedziała co mówiła! Bo sama by tak zrobiła. - To Ty kręcisz się czasem koło Harper, prawda? - jakby był milszy to określiłaby go zalotnikiem, ale jeszcze nie mogła sprecyzować jaki Callaway ma gust, więc dobrze to zbadać też z drugiej strony. Chociaż zalotnik chyba byłby milszy dla jej koleżanek. A może jej nie poznał? A może był zazdrosny? Nessa była na tyle pewna siebie, że mogłaby spróbować wyrwać Harper, ale jej miłość do Callaway była jednak platoniczna i za bardzo lubiła współlokatorkę by się bawić jej uczuciami. No i Harper była hetero... chyba - nie żeby to miało być problemem.

nico tribbiani
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
Bleh, radość, wesołość, pozytywne nastawienie do życia. Nic dziwnego, że Nico nie był w najlepszym humorze, skoro taki wajb dookoła Vanessa Corrente roztaczała! Nie ma co się oszukiwać, nie był promyczkiem. Nawet w swoich najlepszych latach, chyba szkolnych właściwie, nigdy nie był tak naprawdę, w stu procentach szczęśliwy. Zawsze jego rodzinne sprawy go dobijały i kopały. Powodowały frustrację, złość i wszystkie inne emocje, których nie potrafił przepracować, dlatego je też przekuwał w złość i irytacje. Był to naprawdę świetny i zdrowy sposób na handlowanie ze swoimi emocjami, zwłaszcza w czasach nastoletnich, kiedy miał ich tak wiele i były tak burzliwe. Cóż.
- Ehe, jasne - rzucił, pewien że to tylko taka wymówka, bo jej się nie udało. Tak, kolejna urocza część jego osobowości jest taka, że w każdym człowieku widział to co najgorsze. I znów, pewnie była to troche kalka niego samego… uroczo, co nie.
- Tylko swojego świata. Inaczej by ich nie zamykali w wieżach, ani nie zostawiali w zamkach na tysiącletni sen. A ta co sprzątała z krasnalami? No totalnie się królestwo przejęło tym że chcą ją zabić - pokiwał głową, bo jednak no miał siostrę, coś tam o bajkach wiedział, co ne. Nie jakoś super dużol, no ale jednak coś, okej. I chyba nawet nic nie przekręcił. Chyba był trochę seksitowski i musiał udowadniać Pati, że one nie są takie special. A potem jej golił lalki barbie, bo musiały iść do wojska zmężnieć.. .a potem sam uciekał przed wściekła Pati, która chciała mu te lalki wsadzić tam gdzie słońce nie dochodziło..
I już chciał ją olewać, ale usłyszał imię Harper. Więc oczywiście, musiał z tego skorzystać!
- Co, Harper? - powtórzył za nią, szybko kalkulując w głowie - a mówila ci coś o mnie? - zapytał, a potm ciężko westchnął - trochę przykra sprawa, strasznie się we mnie zadurzyła. Próbowałem jej wyjaśnić, że nic z tego nie będzie, ale ona ciągle pojawia się obok. Ostatnio nawet przypadkiem kręciła się koło mojego autra w Caims… nie wiem jak mnie tam znalazła, ale z dobroci serca podrzuciłem ją do Lorne Bay, żeby nic jej się po drodze nie stało. A wczoraj znowu kręciła się koło mojego domu… nie wiem, martwię się o nią - odpowiedział, udając szczere zmartwienie.
Fałszerz/Youtuber — Shadow/internet
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ma najlepszą pracę ever bo może grać w gry cały dzień i jeszcze na tym zarabia od dobrych paru lat - popularna na yt. Za to nieoficjalnie podrabia innym dokumenty i prześladuje swoje obiekty westchnień.
Awwww, wiedziała jaki ma vibe, ale i tak uznałaby to za mega komplement. Lubiła wpływać swoją radością na innych. Oczywiście w ten pozytywny sposób, ale też nie do każdego dało się trafić przy pierwszym spotkaniu. Niektórzy byli odporni - jak Zeta! I na to było tylko jedno lekarstwo... więcej czasu spędzania razem! Tak, już była pewna, że Nico będzie ubóstwiał jej towarzystwo kiedy to będzie wpadał do Harper. A swoją drogą i Harper Nessa uważała za gadatliwego skowronka - na plus!
- Wow, rzadko się zdarza, że ktoś obojętnie przyjmuje żarciki o wzroście. Już przyzwyczajony do tego jesteś? - normalnie by uznała, że się nie przejmuje albo kłócić się nie lubi, ale ewidentnie zmierzał do tego drugiego, więc jakoś takie opcje jej odpadały. Przynajmniej takie nastawienie miał! Byle by się pokłócić bo tak. Bo to jak poranna kawa - ma być i tyle. Pewnie codziennie kogoś tutaj próbował wmanewrować w kłótnie. Przekonana była, że wcale mu się nie wepchnęła w kolejkę tylko on ma taki myk by zacząć kłótnie. Nie z nią te numery! Ona mogła sobie poczekać bo akurat jej praca miała elastyczne godziny - czyli takie jak ona chciała.
- Nah, tylko niektóre. A "ta z krasnalami" to akurat miała problem z potężną królową co miała większy pogłos. Poza tym osobiście wolę jednak Bellę i jej historię - skomentowała wesoło, wręcz ciesząc się, że ten oto tutaj maruda zna się na księżniczkach. No kto by pomyślał! Nie bez powodu nie podała tytułu Pięknej i Bestii, a samo imię żeńskiej postaci. Powiedziałby kto, że taki sprawdzian, ale ona na sto procent przekonana była, iż cokolwiek Nico nie powie to wie o czym mowa - i pewnie obróci to w coś złośliwego, ale ona się nie da tak łatwo!
- Poza tym, że jesteś niski i lubisz Disneya to niewiele - tego też w sumie nie mówiła, ale taki mały szczególik. Zwłaszcza, iż z ciekawością wysłuchała opowiastek o tym jak to Callaway prześladuje biednego Nico... Nie uwierzyła, ale szkoda! Bo mogłaby wtedy udzielić koleżance super rad jak jednak nie dać się nakryć przy obserwacji. - Owww... To miło, że ją podrzuciłeś do Lorne - trzeba doceniać takie gesty co by się nie odwidziało, i następnym razem zostawiłby biedną dziewczynę na pustkowiu. - Nie schlebia ci to? Harper nie jest w twoim typie? - będzie musiała wypytać współlokatorkę co myśli o takim Nico. Naturalnie sądziła, że nic szczególnie dobrego, ale Nessa była tą co widzi te dobre rzeczy! Co prawda nie wiedziała jak w stu procentach wyglądała ta podwózka, ale to chyba oznaczało, że nie jest taki najgorszy jak pierwsze wrażenie, które robi? No, ale nie znała wersji Callaway.

nico tribbiani
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
No kto by pomyślał, Nico komplemenciarz! Oczywiście Vanessa Corrente nie była dziwnym wampirem, który czyta w myślach, więc pewnie nigdy tego od niego nie usłyszała, ale to przecież drobny detal. On był burzową chmurą, więc z niejednym słonkiem sobie radził! Czasami wychodziła z tego tęcza, jak na przykład z Harper, ale to był wyjątkowy przypadek. Zresztą, w sumie nie płakał, więc powinien być burzową chmurą bez deszczu, co tylko gromem pierdolnie… dobra, zgubiłam się w tej metaforze bardziej niż moje posty wśród zakładek na laptopach, ale here I am, w końcu odpisując, skoro już go znalazłam!
- Po prostu wiem że inne rozmiary się liczą. I zdolności, do których wzrost nijak się ma - odpowiedział po chwili zastanowienia, bo nie miał w sumie kompleksów w sprawie wzrostu. Może gdzieś tam w szkole miał, ale że umiał wpierdolić komuś za głupie komentarze i miał kumpli, którzy byli wysocy to w sumie… no jakoś to z czasem przestało mieć znaczenie. I ostatecznie miał ważniejsze problemy na głowie niż swój wzrost, nieobecny ojciec, brat który się zabił, chlejąca i ćpająca matka w chacie…
No i tak, był Włochem, miał wybuchowy temperament, lubił się wadzić i machać łapami w trakcie dyskusji. I był dramatyczny. Again, taka natura narodowa.
- Kręci cię porywanie i włochate bestie, które prawie zabijają twojego ojca, którego, swoją drugą, cała wioska wysyła do wariatkowa? - zapytał z lekkim powątpiewaniem. - Nie ma nic bardziej romantycznego, niż syndrom sztokholmski - dodał, kiwając powoli głową. Oczywiście on w tych wszystkich bajkach widział fałsz i naiwność, niewiele więcej, więc nigdy nie rozumiał jak ludzie mogą się tym zachwycać. - Mam siostry, nie wychowałem się w dżungli - dodał widząc jej podejrzliwe spojrzenie i podejrzewając skąd się wzięło. Nie pierwszy raz wyśmiewał laski za ich bajkowe wyobrażenia czy zamiłowanie do bajek.
- O jeszcze jakichś moich wymiarach wspominała, czy tylko o ulubionych bajkach? - uniósł brwi, bo no czuł, że Vanessa coś kręciła i nie mówiła prawdy. Zresztą chyba akurat o bajkach nie gadali. Zmrużył za to lekko oczy na kolejne jej słowa.
- Nie schlebia mi szaleństwo bab - podsumował krótko - zwłaszcza jak dziewczyna zaciąga mnie pod prysznic i pokazuje swój stanik w różowe różyczki, kiedy wcale o to nie proszę - dodał z nieco złośliwym uśmiechem, no tak gdyby miała wątpliwości, co nie. Oczywiście nie był to prawdziwy dowód na obsesję Harper, bo przecież pod prysznicem wylądowali w trakcie wojny na jedzenie, ale wtedy zobaczył jej stanik, więc mógł się tym podeprzeć i trochę wkurwić Harper, jeśli Nessa w to uwierzy. Wręcz bardzo na to liczył.
Fałszerz/Youtuber — Shadow/internet
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ma najlepszą pracę ever bo może grać w gry cały dzień i jeszcze na tym zarabia od dobrych paru lat - popularna na yt. Za to nieoficjalnie podrabia innym dokumenty i prześladuje swoje obiekty westchnień.
Corrente nie potrzebowała komplementów. Jasne, lubiła. Ale sama potrafiła kogoś zasypać komplementami jeśli widziała, że takim łatwym sposobem da się coś z kogoś wyciągnąć. Swoje za uszami miała i nie była takim stu procentowym słonkiem, no ale przecież nie będzie rozpowiadać takich rzeczy o sobie, prawda? Niech inni ją widzą jak chcą.
- Rozmiar mózgu to też nie rozmiar intelektu - skomentowała wesolutko, ot tak. Swoją drogą zabawne, że oboje mieli ojców nieobecnych. No kto by pomyślał, że przy takim "przywitaniu" będą mieć w ogóle coś wspólnego? Oprócz Harper oczywiście. Tym bardziej zaskakujące, że wzrostem się nie przejmował.
- Skakałabym z radości, gdyby jakiś stwór porwał mi ojca, więc tak - odrzekła iście wesolutko bo nie miała zamiaru wdawać się w szczegóły skąd takie nastawienie, no ale byłoby to jakieś w miarę dobre wytłumaczenie, gdyby porwała go jakaś bestia, a nie uciekł z miasta, prawda? Przynajmniej według Corrente opcja idealna. - Prawda? Zakochać się w oprawcy to niesamowite psychologiczne doświadczenie. Aż się chce tego słuchać i słuchać. Nie ma to jak piękna historia miłosna - ona tam nie widziała w tym nic złego. Zwłaszcza, że uważała, iż taki Pan Bestia nie zrobił Belli nic złego. Wcale jej tam nie chciał nawet! Wymieniał się za ojca. I tak jak Vanessie daleko było do idealnej dziewczyny - stalkerstwo mooooże miało z tym coś wspólnego - to jednak musiała wierzyć w miłość całym sercem. - Może w Księdze Dżungli? - fajnie było tak o Disneyu porozmawiać... inaczej niż zazwyczaj. Ewidentnie Nico nie był fanem romantyzmu, ale jakby każdy się z nim zgadzał to biedaczek by się zanudził rozmowami.
- Sam wspominasz o wymiarach, więc ona nie musi. Coś jednak widać masz do tych wymiarów - no skoro tak lubił ten temat to kimże Corrente była aby go zaniechać? Niech się wygada jak tak bardzo chciał się chwalić.
- Jaaasne. W rogu sali siedzi laska, która tylko czeka aby zabrać cię na zaplecze. Powątpiewam by mieli tutaj prysznic, ale na pewno będziecie bardzo kreatywni - naoglądała się tyle seriali, filmów i gier, że nauczyła się jednego - wierzysz temu kogo znasz, a nie obcemu gachowi. Połowa produkcji by nie powstała, gdyby się mądrzy do tego stosowali. Oczywiście czasem najbliższy okazuje się tym psychopatą, ale to są wyjątki! Poza tym znała już Harper na tyle by wiedzieć, że ta nie zrobiłaby czegoś takiego albo zdarzyły się jakieś niefortunne wypadki, które doprowadziły do podobnych scen. Pewnie ją zapyta jak wróci do domu.

nico tribbiani
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
A Nico prawił komplementy tylko kiedy chciał od kogoś coś uzyskać. I pewnie w neutralnych warunkach, w których nie wiedziałby kim jest Vanessa Corrente , to całkiem sporo komplementów by poszło w jej stronę, razem z jego firmowym uśmiechem i gadką na podryw. No ale teraz cóż, Harper wszystko potrafiła człowiekowi zepsuć, temu człowiekowi zwłaszcza. Więc po ptokach.
- Masz jakąś dziwną obsesję na punkcie rozmiarów - odbił piłeczkę trochę rozbawiony, bo oczywiście nie zamierzał tu dyskutować o swoim IQ, czy czymkolwiek takim związanym z intelektem, bo przecież stał tylko po kawę sobie, no i who cares.
- Łał… mrocznie - zauważył po chwili, bo no tego się nie spodziewał. - Też tego nie rozumiem, a jednak wy ciągle takie książki czytacie i potem chcecie o nich oglądać filmy - zauważył, bo hej no, wystarczająco dużo lasek swojego czasu musiał zabierać na Zmierzch, a potem z obawą widzieć kobiety, które tłumnie szły na Grey’a. Jego tam nigdy takie klimaty nie wciągały, ale mnie można powiedzieć, że to nie był światowy fenomen. Przez moment przynajmniej. A Bestia trzymał ją wbrew woli, w ogóle nie musiał mieć żadnej zakładniczki, trochę też miał nadzieje na miłość i wyrywanie. I gdyby nie naczynia, to by była w lochach cały czas…
- Nie chcesz mi wierzyć to trudno, ja nie mam nic do udowodnienia - prychnął rozbawiony, wziął kawę, a potem… no potem się stamtąd zabrał, no ile można sobie dogryzać w jednej kolejce!

/zt x2
ODPOWIEDZ