Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Nie dała mu kosza. Wiedziała, że mogło to tak brzmieć, ale starała się to wycofać, prawda? No i wpierw się zgodziła kiedy zapytał. Potem się wycofała i poszedł ten dziwny tekst o nie-randce. Katowała się tym od tamtego czasu. Przecież randka jej nie zaboli, prawda? A może? Odkąd wyszła na prostą to... może i jedna czy dwie randki się zdarzyły, ale nic poza tym. Taka była "zabawowa" te kilka lat temu, że teraz za bardzo się obawiała zbliżeń i ewentualnych związków. Wszak poważny związek znaczył spowiadanie się ze wszystkiego. A co jeśli naprawdę polubi Brooksa? Im bardziej będzie go lubić tym gorzej zniesie jego reakcję na wyznanie prawdy... kiedyś. Z drugiej strony Autumn miała rację, wspierała ją i najwyraźniej nie chciała aby Blake do końca życia żyła tylko pracą. Dlatego dała Ezrie szanse. Tak, szanse bo to była szansa, a nie kosz! Wychodzili przecież razem, prawda? I po tym wyjściu Ezra trochę lepiej pozna Blake i to z innej strony, więc będzie miał lepszy osąd czy na pewno chce kogoś takiego jak Hargrove na randkę zaprosić.
Nastał, więc w końcu dzień nie-randki. Oczywiście nie obyło się bez wątpliwości wielkich, więc pewnie jeszcze kwadrans temu dzwoniła Autumn upewnić się, że Blake nie wybyła sobie za granicę... No, ale nie. Wcześniej też upewniła się czy Ezra nie ma nic przeciw aby pojechali jej samochodem. W końcu to ona to zaproponowała, a mieli przejechać się za miasto, więc lepiej by on się nie wykosztował na paliwie. A nieoficjalnie to mimo wszystko mieli udać się do miejsca, gdzie się pije - czego nie zdradzała - a nie chciała towarzyszowi zabierać tej możliwości. To, że ona nie będzie pić, nie znaczy, że inni nie mogą. Świat się wokół niej nie kręcił. Notabene jedyne informacje jakie dostał Ezra to to by ubrał się zwyczajnie i wygodnie. Podkreśliła to bardziej zdradzając, że jeśli ubierze się elegancko to będzie się wyróżniał za bardzo. Mniejsza, że padł tam pewnie komplement, że w garniaku było mu do twarzy, który musiała ukryć gadaniną o czym innym.
- Jesteś pewien? Pamiętasz, że to nie jest żadne ultimatum i nie musisz nic robić wbrew sobie? - zapytała na dzień dobry kiedy po niego podjechała. Ogarniała, że to wszystko było podejrzane i dziwne. Coltonowi w takim wypadku mało kto by zaufał, ale Blake to co innego. Tyle, że lepiej aby Ezra wiedział, że może się wycofać w każdym momencie. Teraz, za pół godziny, za dwie... zawsze.

ezra brooks
FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
24

To, co mu wtedy powiedziała było bardzo konfundujące. I najpierw Ezra naprawdę odebrał to trochę tak jakby go próbowała zbyć, ale z drugiej strony… odezwała się do niego i naprawdę chciała się z nim spotkać na tą nie-randkę. Nie rozumiał do końca co miała na myśli poprzez to, że dopiero po tym spotkaniu będzie mógł stwierdzić czy naprawdę chce ją gdzieś zaprosić. Przecież to chyba nie tak, że zamierzała mu na tym spotkaniu pokazać jakieś trupy w szafie… Prawda? Cóż, nawet jeśli, to przecież coś takiego nie przestraszyłoby wcale Ezry. Musiała się najwyraźniej bardziej postarać, jeśli faktycznie chciała go zlać. Bo Brooks – choć trochę tym sfriendzonowaniem ucięła mu skrzydła miłości – to jednak chwytał się z nadzieją tego spotkania i zamierzał mimo wszystko poznać Blake lepiej i przede wszystkim dać się poznać. Już teraz mógłby jej powiedzieć, że chcą ja zaprosić ponownie na randkę. Tym razem mógł przecież przeżyć to przyjacielskie spotkanie, skoro tego właśnie chciała Blake. Zresztą, nie było intencją Ezry, by na nią w jakikolwiek sposób naciskać.
Ubrał się więc zgodnie z jej wskazówkami bardzo zwyczajnie i wygodnie. Choć z trudem powstrzymywał się, by nie wyciągnąć z szafy eleganckiej koszuli. Postawił za to na czerwień – a konkretnie na flanelę – całkiem instynktownie i kiedy zobaczył wreszcie Blake, uznał, że bynajmniej nie przesadził ze swoim strojem.
Jej widok automatycznie sprawił, iż się uśmiechnął. Zanim jednak zdążył choćby przywitać się czy powiedzieć jakiekolwiek słowo, to ona zasypała go pytaniami. Roześmiał się ze szczerym rozbawieniem i obdarzył ją ciepłym spojrzeniem. Po tych słowach, które padły, naprawdę cieszył się, że nie wyskoczył jej tutaj z jakimiś kwiatami, bo by go jeszcze wywaliła z samochodu. — Jestem pewien. Blake, przecież mnie nie porywasz, wiesz? Zgodziłem się na to spotkanie — przypomniał jej, umiejętnie omijając słowa „randka”, którego najwyraźniej sobie nie życzyła. — Zdradzisz mi dokąd jedziemy? No wiesz, skoro już i tak jestem w twoim samochodzie i właśnie zapinam pas, i nie mam prawa ucieczki? — zapytał lekko sobie żartując i drocząc się z nią poniekąd.
Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Wcale nie chciała go wrzucać do strefy przyjaźni. Nie chciała też dawać mu kosza acz ogarniała, że właśnie tak to mogło brzmieć. Nie mniej odezwała się, prawda? Nie zbyła go. Nawet jeśli miała pełno wątpliwości. No, ale przynajmniej nie pokaże mu swojej szafy, prawda? Czy też pokoju, który robił za szafę dla jej zainteresowań... Na to zdecydowanie było za wcześnie. Może kiedyś - jeśli pójdą w dobrym kierunku bo to jednak tajemnice, które znajdą tylko nieliczni. A dzisiaj po prostu Ezra będzie miał możliwość zobaczyć Blake z innej nieco strony. Tak co by pełny świadomości mógł ją na randkę zaprosić - lub nie. Notabene sama chciała ubrać coś elegantszego i musiała sobie przypominać, że to nie tylko randka, ale tam gdzie idą i co mają robić to cóż... elegancki ciuch byłby niezwykle niewygodnym wyborem.
- No nie. Gdybym porywała to myślę, że bez pytania. Z drugiej strony to może zawsze być jakiś chytry plan byś porwany się nie czuł - dodała oczywiście żartobliwie i niewinnie. Chyba się stresowała jednak bardziej od niego choć nie chciała tego pokazywać. Nawet myśl o tym, że to nie jest randka nieszczególnie pomagała. Prawdę mówiąc odkąd mu odmówiła/nie-odmówiła to wątpliwości tylko narastały. Aż się dziwiła, że w ogóle Brooks zgodził się na jej dziwną propozycję i nie dał się spłoszyć. - Teoretycznie możesz wyskoczyć na światłach lub po drodze, więc może kiedy bliżej celu będziemy? Jako strażak, nawet nie na służbie muszę dbać o twoje bezpieczeństwo - wątpiła aby miał zamiar wyskakiwać bo osobiście nie uważała miejsca docelowego za coś złego i dziwnego, ale ona tam bywała na pewno częściej od Ezry, który mógł dzisiaj tam pierwszy raz stopę postawić. Tak więc kto wie co będzie o tym sądzić?
Sama droga - którą na pewno w ciszy nie spędzili - nie trwała na szczęście długo. Nie było to super blisko bo jednak budynek znajdował się na obrzeżach, gdzie wokół było naprawdę sporo wolnego miejsca, ale też samochodem długo im to nie zajęło.
- Wycofanie nie ma terminu ważności - rzuciła kiedy zaparkowała przed barem stylizowanym na bar country. Przynajmniej takie odnosiło się wrażenie - barierki drewniane przed wejściem, jakiś siodła, rogi w najlepszym widocznym miejscu... ale wyglądało bardzo ładnie! W dodatku parking - jak i kilka osób gadających przed wejściem - sugerował, że jest to popularna miejscówka. - Gotowy? - ale nie czekała na odpowiedź jak sama wysiadła. Co prawda chwilę poczekała czy Ezra jednak zostaje czy idzie bo szanowała jego zdanie. Przy okazji jego reakcja mogła jej powiedzieć z góry co sądzi - przynajmniej na pierwszy rzut oka. Za to jeśli odważnie wysiądzie z samochodu to postara się go nie spuścić z oka w środku co by nie czuł się tam zagubiony - no i co by go nikt nie podwędził, o.

ezra brooks
FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
Adam nazwał to ich spotkanie pre-randką, ale Ezra najzwyczajniej w świecie nie było do tego przekonany. Dlaczeego Blake jako dorosła kobieta chciała go w ten sposób testować i umawiać się z nim na pre-randkę? Czy coś z nim było na tyle nie tak, że musiała go najpierw sprawdzić? Prawdę powiedziawszy Ezrze wydawało się, że do tej pory zawsze pokazywał się jej jednak z jak najlepszej strony. A przynajmniej się bardzo starał, by tak to wychodziło. Nie potrzebował żadnej pre-randki, by wiedzieć, że naprawdę chce ją zaprosić na prawdziwą randkę. — Jeśli tak, to chyba działa — przytaknął jej, bo bynajmniej nie czuł się porwany. Właściwie czuł się zabierany gdzieś i nieco dziwnie się czuł z tym, że to właściwie nie on prowadzi. Ale dał temu pomysłowi szansę. Raz, dlatego, że Blake mu się podobała, dwa, dlatego, że chciał ją poznać, a trzy… najwyraźniej wcale tak łatwo nie rezygnował. — Nie zamierzam skakać — oznajmił natychmiast i tylko się do niej uśmiechnął uspokajająco. — A tak właściwie… co skłoniło cię do zostania strażaczką? — spytał ze zmarszczeniem brwi, kierując na nią swe spojrzenie. Naprawdę był tego ciekaw. Reszta drogi pewnie też upłynęła im na small talku i krótkiej rozmowie.
Dobrze — powiedział znów z rozbawieniem, kiedy zaparkowała przed barem w stylu country. Naprawdę nie zamierzał uciekać i prawdę mówiąc nie wiedział czym Blake tak się stresowała. Zupełnie jakby nie widziała, jak bardzo mu zależy, a w przekonaniu Ezry, te wszystkie emocje były widoczne w jego oczach. Wysiadł więc w ślad za nią. I natychmiast rozejrzał się, gdy tylko zamknął drzwi samochodu za sobą i zerknął przelotnie na kobietę. — Nigdy tutaj chyba nie byłem — przyznał po chwili zgodnie z prawdą, bo to miejsce raczej nie było w jego stylu. Co nie oznaczało, że dla niej, nie miał dać temu szansy. — No to… prowadź — zaproponował lekko i wzruszył ramionami.
Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Nie miała zamiaru go sprawdzać czy testować. Bardzo złe określenia! Miał po prostu swoje tajemnice i uważała, że jeśli ktoś uzna ją za "nietypową" - w złym znaczeniu - bo zwykłej wizycie w takim miejscu jak dzisiaj to reszty tym bardziej nie zniesie. Poza tym chyba nieraz już pokazała jakie ma wątpliwości co do randkowania, więc może nawet żywiła nadzieję, iż Brooks się wystraszy innej strony Blake? Pogmatwane bo go lubiła, ale nie potrafiła zgodzić się na randkę z czystym sumieniem. Można powiedzieć, że dzisiejszy wieczór to bardziej sprawdzian dla niej niż dla niego.
- Cóż... - uśmiechnęła się, ale powstrzymała śmiech kiedy usłyszała pytanie. Było to normalnie pytanie oczywiście, ale Adam też je zadał, więc było widać podobieństwo braci jeszcze bardziej. Tyle, że coś jej powiedziało, że jakby wspomniała teraz o tym to jakoś... zabiłaby im nastrój? Oczekiwania? Coś. - Na początku była to chyba zwykła ciekawość i chęć sprzeciwienia się, że tak powiem... Rodzice zawsze byli rygorystyczni, więc ja musiałam być idealna i na takie studia też poszłam. Dopiero później ogarnęłam, że babranie w cyferkach księgowości mnie nie cieszy - nie mówiła szybko i robiła małe przerwy by w razie czego dać Brooksowi możliwość veto co by go nie zadręczać opowiastkami. - Sama do końca nie wiem czemu akurat padł wybór na szkolenie strażackie. W liceum miałam kumpla, który non stop o tym nawijał. Ja oczywiście dziwiłam się jak można chcieć tak życie ryzykować... Ale widać coś zostało z jego przechwałek - wtedy zawsze przewracała na to oczyma, a jednak myśl strażak się w niej zakorzeniła. - W każdym razie spróbowałam i nie żałuję. Przeciwnie. Dobrze się stało. Szkoda tylko, że tak późno. Ach... między zaliczeniem kursu i każdego "papierka" miałam... małą przerwą spowodowaną pewnymi problemami, więc spotkałeś mnie dopiero na moim drugim roku w straży - przy "problemach" mocniej zacisnęła ręce. Nie żeby świadomie. Ot, taki odruch bo będzie to coś co może kiedyś Ezrie zdradzi, ale zdecydowanie nie dzisiaj. W sumie i tak mu dużo powiedziała. - Wiesz, że teraz mnie ciekawi skąd pomysł na fotografa kryminalnego? - fotograf ogarnie. Kryminalnego też. Ale jak to się stało, że fotograf kryminalny? To dość nietypowe zajęcie.
- Okej... - uśmiechnęła się lekko kiedy nie zwiał i mogli ruszyć do środka... gdzie był dzisiaj nawet tłumek osób, więc żeby Brooksa nie zgubić to - odruchowo! - złapała go za rękę by mogli przecisnąć się przez osoby stojące najbliżej drzwi. Po tym go puściła. - Wybacz... Czego się napijesz przed pokazem? - zapytała kiedy stanęli przy barze i było tutaj już o wiele luźniej.

ezra brooks
FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
Jak na razie chyba nie pokazała mu aż tak dosadnie tych wątpliwości co do randkowania. Albo Ezra ich zwyczajnie nie odebrał aż tak personalnie, by miały mu one przeszkodzić w dalszej motywacji do próby spotkania z Blake. Pewnie dałby sobie spokój prędzej czy później, gdyby spostrzegł, że Blake nie jest nim naprawdę zainteresowana. Ale ona chyba była. Tak przynajmniej momentami się zachowywała, a Ezra brał to za dobry znak. Poza tym – wciąż gdzieś tam miał w głowie tą całą akcję ze strony Autumn, gdy kazała mu odebrać Blake z lotniska. Czy narażałaby na coś tak niezręcznego swoją przyjaciółkę, gdyby nie miała pewności, że Blake choć trochę lubi Ezrę? Tego się po części trzymał.
Właściwie uzmysłowiłam sobie, że oni naprawdę mało ze sobą rozmawiają, więc… Ezra najwyraźniej stwierdził, że skoro wreszcie dane im spędzić czas na jakiejś aktywności to może wreszcie zadać nieco bardziej osobiste pytanie. Ale jednak mimo wszystko dość wyważone pytanie. I najłatwiej chyba było zahaczyć o pracę. Słuchał jej więc bardzo uważnie i tylko kiwał głową potakująco. — To na szkoleniu poznałaś Autumn? — spytał ze szczerym zaciekawieniem, bo do tej pory chyba sądził, że dziewczyny po prostu poznały się już w pracy bądź tuż przed nią. A jednak to było dość unikalne. Nie było więcej strażaczek w straży pożarnej w Lorne Bay. — Och… — powiedział tylko, ale szczerze mówiąc nie wiedział, czy wolno mu się zagłębiać w ten temat. Nie naciskał więc, dając jej możliwość kontynuowania albo zmiany tematu. I jak widać Blake postanowiła skorzystać z drugiej opcji. — Ach… to, trochę przez przypadek — przyznał z rozbawieniem i wzruszył ramionami. — Miałem być obrońcą albo prokuratorem, albo pójść w karierę akademicką, ale przez pewien… incydent w szkole średniej, zabrano mi stypendium, więc mój początkowy plan legł w gruzach. Kryminalistyka była moim trzecim wyjściem awaryjnym i tak jakoś wyszło, że załapałem się na kurs fotografii związany bezpośrednio z kryminalistyką. Później staż administracyjny na policji i zaklepane stanowisko jako fotograf kryminalny. — W skrócie dość wybiórczym przedstawił swoją historię zawodową. Prawdę mówiąc, cieszył się, że tak wyszło w jego życiu.
Trochę się zdziwił, gdy tak swobodnie chwyciła jego rękę i automatycznie splótł ich palce razem, gdy przedzierali się przez tłum ludzi. Rozejrzał się wokół i spostrzegł grupkę skąpo ubranych dziewczyn w kowbojskich kapeluszach. Niemniej, jego wzrok szybko spoczął na Blake, z którą tu dzisiaj był. Kiedy zabrała dłoń trochę mu było szkoda, że tak szybko podeszli do baru i odruchowo chciał po nią sięgnąć ponownie, ale przypomniało mu się, że to nie jest randka i Blake mogłaby go odtrącić. — Och, tego, co ty. I ja stawiam. Ty nas tutaj przywiozłaś, więc pozwól mi postawić ci cokolwiek tylko zechcesz — powiedział od razu, sięgając po skórzany portfel i uśmiechając się do niej uroczo.
Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Całe szczęście, że tego nie dostrzegał. Widać Blake się starała lepiej niż sądziła maskować te swoje góry wątpliwości. Lubiła go, ale miała... ugh... "skomplikowane" określenie chyba pasowało najlepiej do jej nie tak oczywistych myśli. Sama prawdę mówiąc nie spodziewała się, że będzie mieć tyle wątpliwości. Nigdy tak nie miała. Ale po dotarciu na dno, a potem stanięciu na nogach inaczej spoglądała na wiele rzeczy. I choć była na kilku randkach od tamtej pory to Ezra był pierwszym, którego bardziej polubiła i chciała na randkę - ironicznie przez to się obawiała i wychodziły wszystkie jej lęki z terapii.
- Hah, nie. Poznałyśmy się o wiele wcześniej. Jak ja się szkoliłam to ona już miała wiele spalonych budynków za sobą. W sensie ratowniczym, a nie podpalania - co by nie wyszło, że Autumn robi za piromankę. - Dzięki temu, że była już w straży to i mnie było łatwiej się zaaklimatyzować - w sumie przewijało się tam kilku znajomych, ale co najlepsza przyjaciółka to najlepsza przyjaciółka. Przynajmniej Blake nie mogła powiedzieć, że czuła się tam całkiem obco bo jednak Goldsworthy wiele jej ułatwiła jak chodziło o kontakty towarzyskie. - Incydent? - powtórzyła pytająco, ale tak w ogóle zabawne, że oboje mieli kompletnie inne plany na życie niż to co teraz robili. - Nie musisz się spowiadać jeśli to coś osobistego - lub z innego powodu. Musiała to dodać bo tak jak była ciekawa wszystkiego o Brooksie, tak sama za dobrze wiedziała, że są tematy, o których pierwszej randce... nie-randce się nie rozmawia. No, ale to Ezra tylko mógł wiedzieć czy chce się w to zagłębiać czy nie. - Mam wrażenie, że jednak fotograf kryminalny brzmi jak ciekawsza praca. Nie żałujesz? - obrońca czy prokurator poważne zawody i wiadomo, że pomocne, ale jednak to nie to samo co pójście w teren i uwiecznianie dowodów na zdjęciach. Do tego trzeba mieć jednak żołądek ze stali. Pytanie czy się cieszył, że tak się skończyło czy myśli dalej nad zmianami.
Kiedyś mu zdradzi, że też kiedy tutaj bywała - parę lat temu - to była jedną z tych skąpo ubranych i za często wypitych... No, ale stare dzieje. Teoretycznie powinna barów unikać. I tak robiła. Tutaj jednak przychodziła od dawien dawna - jeszcze przed dnem - więc czuła się "bezpieczniej", że tak powiedzmy. Znała na przykład barmana, który dzisiaj "przewodził" i miała pewność, że nie będzie jej zmusza do picia. Nawet jeśli nie znał jej historii w szczegółach to ogarniał o wiele więcej niż inni. No i przy barze mogła odciągnąć myśli od przed chwilą splecionych palcy.
- To miłe, dziękuję. Doceniam, ale... No dobra, ale wiedz, że się nie wykosztujesz. To co zawsze. Podwójnie - rzuciła z uśmiechem do postawnego barmana, który zaraz postawił przed nimi szklanki z napojem. - To tylko cola z lodem. Dlatego nie bój się zamawiać czegoś innego. Czy to teraz czy potem - to że ona nie piła, nie znaczyło, że on też musiał odmawiać. Nie bez powodu to ona była kierowcą. Co w ogóle było dobrą wymówką by nie pić. - Jak tam pierwsze wrażenie? - zapytała, omiatając wzrokiem miejscówkę. Poza barem, dało się dojrzeć stoły do bilardu niedaleko, miejsce do tańca i jakieś zbiorowisko pod przeciwną ścianą, gdzie ciężko było póki co dostrzec co się działo.

ezra brooks
FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
Rzecz jasna Ezra nie mógł być świadomy tych wszystkich skonfliktowanych myśli Blake. Nie znał jej przeszłości i siłą rzeczy nie miał nawet kogo wypytać. Bo pewnie, gdyby dowiedział się od kogoś o jej problemach w przeszłości, to nieco inaczej by do niej teraz podchodził. Ostrożniej. A tak, po prostu myślał, że Blake ma pewne obiekcje przeciw niemu wynikające wyłącznie z jego powodu. To znaczy z tego, jaką on sam był osobą. Co z kolei kłóciło mu się z tym, że zaprosiła go na nie-randkę i zaznaczyła, że później może ją zaprosić na prawdziwą randkę, jeśli tylko będzie chciał. Nie rozumiał kompletnie niczego z jej zachowania, ale starał się po prostu płynąć z flow.
Dobrze, że to sprecyzowałaś, bo Autumn pasuje mi trochę na podpalaczkę — zażartował może trochę nieudolnie. Obgadywanie multi tak bardzo, ale hej, to akurat szczera prawda, bo jeśli ktoś miałby podpalać budynki to właśnie Autumn. — Tylko jej tego nie mów. To moja była-szwagierka i nie chciałbym jej podpaść — stwierdził konspiracyjnym tonem. Zaraz jednak nieco spoważniał. — Taak… Brałem udział w proteście przeciwko niesprawiedliwemu traktowaniu społeczności aborygeńskiej. Dyrektorowi ewidentnie się to nie spodobało, więc wszyscy mieliśmy przez cały semestr zostawać po lekcjach. A poza tym… wdałem się w bójkę z kimś, kto nie zgadzał się z poglądami protestu i próbował sprowokować mojego ówczesnego chłopaka, więc… dodatkowo zostałem zawieszony. To wszystko zostało umieszczone w moich aktach i straciłem możliwość stypendium naukowego. Musiałem zrezygnować z prawa, bo nie było nas stać bez stypendium i… reszta to tylko wypadkowe tamtego zdarzenia. Finalnie trafiłem na kryminalistykę — odparł Ezra ze wzruszeniem ramion. Pozwolił sobie na szczerość wobec Blake i otwarcie nawet opowiedział jej o wszystkim. Wspomniał nawet o byłym chłopaku – miał tylko nadzieję, że Blake nie zareaguje tak dziwnie na jego biseksualność, jak Lis, gdy powiedział jej o tym po raz pierwszy; przekonany wówczas, że Lisbeth o tym wiedziała. — Czasem, ale tylko czasem, bo w gruncie rzeczy nie żałuję — odparł niepewnie i ponownie wzruszył ramionami, ale już nie tak beztrosko. Lubił swoją pracę i wkładał w nią całego siebie, ale czasem czuł się jak maskotka na posterunku policji wypełnionym gliniarzami.
Podążał za pospiesznie oczywiście, nie chcąc jej zgubić, ale kiedy stali przy barze, mógł już patrzeć tylko na jej twarz i się do niej uśmiechać. — W porządku. Nie jestem z tych, którzy potrzebują alkoholu, by się dobrze bawić — oznajmił i uśmiechnął się do niej lekko. Preferował jednak sprite’a, więc to też dla siebie zamówił zamiast coli. — Nieźle — skomentował niepewnie, bo jak sporo rzuciło mu się w oczy, ale niewiele w zasadzie miał do powiedzenia. — To jedno z twoich ulubionych miejsc? — spytał, płacąc jedncześnie za zamówienie.
Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Fakt, że niczego nie rozumiał, a mimo to wciąż tutaj z nią był na pewno świadczyło na jego korzyść. Co prawda Blake też się dziwiła, że jednak to znosił, nie znudził się lub nie zmęczył takim dziwnym podejściem, ale pewnie prędzej czy później wyjaśnią sobie kilka spraw... przynajmniej powinni. Z drugiej strony odkrywanie jej podejścia mogło trochę potrwać bo jednak to nie były rzeczy, o których chciałaby mówić na pierwszej nie-randce, a i randce też nie.
- Obiecuję cię nie wydać przed Autumn. Nie chciałabym abyś zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach - mały żart bo osobiście nie widziała w ten sposób swojej najlepszej przyjaciółki. Uważała ją za silną i taką co o swoje potrafi walczyć, ale też była pewna, że nie zrobiłaby krzywdy nikomu niewinnemu, a taki właśnie Ezra się Blake wydawał. No chyba, że faktycznie by ją skrzywdził to wtedy za Goldsworthy nie ręczyła. To czego się nie spodziewała to takiej otwartej szczerości z jego strony. Doceniała to bo i ktoś pierwszy być musiał, więc i jej może będzie nieco lżej jak dowiedziała się właśnie sporo nowych i ważnych rzeczy o Brooksie. - Czyli walczyłeś o słuszną sprawę i za to zostałeś ukarany... Wygrałeś bójkę? Czy nie powinnam pytać? - do tej pory w ogóle nie sądziła, że ten oto tutaj Ezra zdolny jest do takich czynów, ale widziała to w pozytywnym świetle. Wszak nie był kimś kto na każdego rzuca się z pięściami. Bronił nie tylko swoich ideałów, ale... chłopaka? No to na pewno było dosyć zaskakujące. Jednakże pokazywało, że chyba byłby w stanie stanąć również w obronie Hargrove. - Hm... Dobrze wiedzieć, że twoja druga połówka będzie zazdrosna o każdą płeć - nie uważała tego za coś złego. Wróć. Nie uważała za złe jego orientacji bo skoro miał chłopaka kiedyś, a teraz ją chciał na randkę zaprosić to uznawała z góry, że płeć znaczenia dla niego nie miała. I nie żeby była wielką zazdrośnicą, ale powiększyło się grono osób do ewentualnej tejże zazdrości, ech. Z drugiej strony nie ograniczał się do płci, a widać musiał poczuć to coś bez względu na inne aspekty, więc tego niejedna osoba mogła pozazdrościć. - Podobno nigdy nie jest za późno na zmiany. Nie mówię, że trzeba tego słuchać i coś złego w tym jest bo zdążyłam się zorientować jak dobry w swej pracy jesteś. Ale grunt byś robił to co lubisz - nie widać było w nim tej stuprocentowej pewności, a Blake chętnie go wesprze. Wszak sama robiła co lubiła, a dowiedziała się o tym dosyć późno.
- No dobrze... Tylko dla mnie tego nie rób - zaznaczyła jeszcze ostatni raz bo zamówił co chciał, ale niech wie, że nie będzie na niego inaczej patrzeć tylko dlatego, że chciałby się napić. - Można tak powiedzieć. Odkąd zaczęłam pracę w straży pożarnej to rzadko tutaj bywam, ale wcześniej było to dosyć częste - zbyt częste, ale kiedyś należało znowu się przełamać bo lubiła tą miejscówkę i bez baru. - Raczej się zastanawiam czy chciałbyś się dzisiaj popisać. Nie martw się, nie zmuszę cię do niczego - dodała tajemniczo, ale i z uśmiechem. Bo tak jak będzie go dopingowała do czegoś co wpierw pewnie sama zrobi, tak na pewno go zmuszać nie będzie.

ezra brooks
FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
Ezra nie był człowiekiem, który mógłby się znudzić lub zmęczyć podejściem, jakie reprezentowała sobą Blake. Był zdania, iż za jej zachowaniem i odmową kryło się coś więcej, czego do tej pory zwyczajnie nie zauważał. Skoro nie powiedziała mu kategorycznego nie, oznaczało to, iż prawdopodobnie Ezra miał u niej szansę, tylko z jakiegoś powodu dziewczyna zamierzała najpierw… Właściwie co? Bo tutaj jego trop się kończył, a Ezra najzwyczajniej w świecie nie wiedział nawet w którą stronę miałby celować ze swoimi przypuszczeniami. Dlatego postanowił się nad tym zbytnio nie roztrząsać i zobaczyć, co przyniesie owa nie-randka.
Zaśmiał się lekko, ale posłał jej ukradkowe spojrzenie. — Chyba nie jest TAK NAPRAWDĘ do tego zdolna — zaryzykował ze swoją tezą i ponownie zerknął na Blake. — Nie jest, prawda? — rzucił jeszcze z powątpiewaniem, bo w sumie znał Autumn i to mu wystarczyło by wątpić. Z drugiej strony zawsze miał wrażenie, że jeśli ktoś po zerwaniu przechodził na stopę przyjacielską ze swoim byłym, to zwyczajnie nie mógł być zawistnym człowiekiem. A tak przecież było w przypadku jego brata i panny Goldsworthy.
Nie wygrałem — przyznał z rozbrajającą szczerością, ale i rozbawieniem. Nerwowym gestem przeczesał dłonią włosy. — Nigdy wcześniej się z nikim nie biłem, więc w sumie nic dziwnego. Ale też szybko nas rozdzielali – na szczęście – więc to chyba dobrze — oznajmił i tylko wzruszył bezradnie ramionami. No cóż, nie będzie przed nią zgrywał macho, skoro ewidentnie nim nie był. — Ee, jak to? Co masz na myśli? — Nie do końca zrozumiał co miała na myśli z tą zazdrością, więc tylko posłał jej zagadkowe spojrzenie. Oczywiście był całkowicie nieświadomie tego, że o niego ktoś mógłby być zazdrosny. Aspekt swojej seksualności nie postrzegał nigdy jako coś dyskusyjnego czy interesującego w ogóle. Tak po prostu było i już. Zazwyczaj to raczej konkretna osoba się dla niego liczyła i tyle. Tak było w przypadku tamtego chłopaka ze szkoły średniej i później tamtej dziewczyny z okresu studiów i warsztatów fotograficznych. No i tak było w przypadku Blake, która podobała mu się. — Lubię to, co robię — oznajmił lekko, bo naprawdę nie uważał, by jego praca była wypełnieniem luki po niespełnionych marzeniach. Po prostu jego wybór był dość nieoczekiwany i czymś, czego nie planował, ale za to okazał się być dobrym wyborem.
Kiedy już byli w środku i stali przy barze, Ezra ponownie miał okazję, by się rozejrzeć po lokalu. Jeszcze do niego nie dotarło, dlaczego Blake go tutaj zabrała, ale musiał przyznać, że klimat był dość specyficzny i było to dla niego całkiem nowe doznanie. — Spoko — rzucił tylko w odpowiedzi, nie dopytując, dlaczego już nie bywa tutaj tak często. Prawdę powiedziawszy, pomyślał, że to pewnie z powodu pracy i nieregularnych zmian. — Popisać? Szykujesz jakieś specjalne atrakcje? — Pomyślał najpierw – ze względu na klimat tego miejsca – o konkursie tanecznym albo jakimś łapaniu na lasso. Zerknął na dziewczynę i tylko odwzajemnił jej uśmiech.
Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Miała kilka tajemnic. Jak każdy, prawda? Nie kłamała i sobą na co dzień była. Po prostu istniało kilka spraw z nią związanych, których nie pokazywała byle komu. Dzisiejsza miejscówka była jedną z tych rzeczy. W sumie tą najłagodniejszą, więc wychodziła z założenia, że jeśli ta strona nie przypadnie Ezrie do gustu to z resztą będzie gorzej, a tak dawała mu ewentualną szanse na wycofanie się. A to co zrobi po ich nie-randce to już w pełni jego decyzja będzie.
- Cóż... Autumn jest nieocenioną przyjaciółką i świetnym człowiekiem. Ale jakiś czas temu kopnęła naszego komendanta w krocze, więc dosłownie walczyć o innych potrafi - i pewnie nie tylko na tym by się skończyło, gdyby tam ktoś nie interweniował. Nawet jak nie znała wtedy szczegółów to i tak stała po stronie Goldsworthy wiedząc, że nie zaatakowałaby kogoś kto by na to nie zasługiwał. Nie miała zamiaru Ezry straszyć ani nic! Autumn była jej najdroższą osobą poza bratem. Dlatego też Brooks musiał mieć obraz jej najbliższego otoczenia bo jeśli uprze się na randkowanie to przyjdzie mu też bliżej Autumn poznać.
- Nigdy się nie biłeś, a i tak stanąłeś w obronie bliskiej osoby. Godne podziwu - chyba miał więcej wspólnego z Autumn niż można się było spodziewać. Nawet jeśli w bitkach nie był zaprawiony to widać nieszczególnie mu to przeszkadzało by jednak ochraniać drugą osobą zamiast uciekać. - Hm? - zdziwiło ją jego zdziwienie na temat niezrozumienia zazdrości. Serio nie doświadczył tego? Nigdy? Chociaż raz? Czy to on o kogoś zazdrości nie czuł czy ktoś o niego? - No bo... Gdybyśmy byli razem. Tak teoretycznie oczywiście. To z góry zakładałam, że jakby jakaś kobieta się do ciebie przystawiała to mogłabym zazdrość odczuć. Teraz jednak uświadomiłeś mi, że doszłaby też opcja z ewentualną zazdrością o mężczyzn. Nie żebym tryskała zazdrością bo osobiście uważam, że w udanym związku dobrze ufać, no ale to... teorie ogólnie - sama nie była pewna czy wystarczająco dobrze to wyjaśniła i widać było to po jej niepewnym wyrazie twarzy. Najłatwiej było wziąć ich na przykład, więc musiała teorie podkreślać! Miała nadzieję, że nie wyszła na zazdrośnice, ech... Tylko wytłumaczyć chciała! Odetchnęła jednak z uśmiechem kiedy potwierdził, iż lubi swoją pracę. Nawet nieplanowana kariera może sprawiać przyjemność.
- Hah, nie ja. A sam lokal. Powiedz mi jednak jak się zapatrujesz na nowe doświadczenia? - zapytała, nie siląc się na tajemniczość, ale tak wychodziło samo z siebie. Nie miała też zamiaru wielce długo go trzymać w niewiedzy, więc wzięła do jednej ręki swoją szklankę, a drugą delikatnie chwyciła Ezrę za dłoń by z nią poszedł. A że oczekiwała odpowiedzi to się nie spieszyła choć ewidentnie wiedziała dokąd go zaprowadzi - i na razie z dala od baru. Jak na nie-randkę to jakoś polubiła go za rękę łapać...

ezra brooks
FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
Najwyraźniej Ezra i Autumn mieli ze sobą coś wspólnego, choć nawet o tym nie wiedzieli. W każdym razie Ezra nieco się zdziwił, gdy usłyszał słowa Blake na temat jej przyjaciółki. Zapewne, gdyby coś pił to by się zakrztusił. — Skoro jej nie wyrzucił po tym, to najwyraźniej wiedział, że sobie zasłużył — skwitował Brooks, wzruszywszy ramionami, aczkolwiek odnotował sobie, że z Autumn mimo wszystko warto nie zadzierać i że trzeba na nią uważać. Przez myśl przemknęło mu też, że ciekawe czy Colton wie o tej całej sprawie i jaką ma w sumie niebezpieczną eks. Z wypowiedzi Blake wywnioskował jednak, że Goldsworthy działała w obronie drugiej osoby, czyli podobnie jak on kiedyś.
W zasadzie to już druga osoba, która mówi mu, że można być o niego zazdrosnym. Aczkolwiek na ten moment pierwsza od bardzo dawna, bo jednak spotkanie z Lis chronologicznie jest później, ale tak, obydwie zapewniały go, że można być o niego zazdrosnym. Jeśli chodziło o jego przypadek – Ezra był po prostu cudownie nieświadomy tego, że ktoś może być o niego zazdrosny, bo też nigdy nie dawał drugiej osobie powodów do zazdrości. Przynajmniej starał się tego nie robić, a jeśli robił to całkowicie nieświadomie. Sam natomiast starał się nie przesadzać i nawet jeśli bywał o kogoś zazdrosny to jednak maskował to i powtarzał sobie uparcie, że druga osoba jest lojalna. — Tak teoretycznie? — podroczył się z uśmieszkiem, aczkolwiek nie miał zamiaru jej tutaj zawstydzać czy za słówka łapać. Skupił się oczywiście najpierw na tym, iż Blake budowała w głowie wizję ich związku, a i jemu taka wizja się podobała. — Zatem teoretycznie bardzo by mi to schlebiało, ale zapewniłbym cię, że moja oczy skupione są tylko na tobie. To znaczy to hipotetyczna sytuacja – gdybyśmy byli razem. — Wciąż wyczuwalnie się z nią droczył, ale jednocześnie takie gadanie dało mu nadzieję, że może Blake wcale go nie skreśla.
Nowe doświadczenia? Chyba neutralnie. Aczkolwiek trochę zależy co konkretnie masz na myśli — odparł ciut niepewnie i trochę się zamotał, ale kompletnie nie wiedział, z czym Blake mu może tutaj wyskoczyć. Nie miał nic przeciwko popatrzeniu. A już na pewno nie miał nic przeciwko trzymaniu jej za rękę, więc tylko podążył za nią wraz z napojem w drugiej ręce. Natomiast splótł swoje palce z jej, żeby uścisk był pewniejszy i mocniejszy.
Blake Hargrove
ODPOWIEDZ