pani psycholog — gabinet zwierzeń
35 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Długo zastanawiała się, czy podnieść słuchawkę.
Zdążyła zrobić kilka okrążeń wokół pokoju, sprawdzając czy kurz nie zebrał się w najmniejszych zakamarkach, dwukrotnie wypolerowała kieliszek wina, który z roztargnienia ponownie położyła znowu na kuchennym blacie, tylko po to, aby zaraz do niego wrócić. A później jej dłoń wracała do punktu wyjścia, niepostrzeżenie wędrowała w stronę telefonu znajdującego się w kieszeni starych spodni. Miała ochotę wybrać jeden konkretny numer na liście, bardziej niż była w stanie przyznać.
Potrząsnęła głową, jakby chcąc wyrzucić z głowy natrętne myśl, która- jak łatwo można się domyślić- wcale nie zniknęła. Dlaczego tak bardzo się wzbraniała? Aż tak bardzo obawiała się własnej słabości? A może zżerała ją wizja bycia zależną od kogoś? W końcu przywykła do tego, że to ona staje się filarem, na którym ludzie opierają się, gdy są zbyt zmęczeni. Ale czy to sprawiało, że ona, Priscilla McFarlene miała pozostać kobietą beż problemów? Bez skazy na wizerunku porządnej pani paycholog. Zapętliła się w swojej sytuacji. Niewypowiedziane myśli zaczynały zaciskać się coraz mniejszą pętlą na jej gardle. Wiedziała natomiast, że miała dosyć. Że niejasna sytuacja między nią a Morganem zaczynała ją przerastać i sama nie umiała dojść do ładu z tym, czego chce jej serce, a co jest podpowiadane przez rozsądek..
W końcu odblokowała ekran telefonu i w przypływie zaskakującej odwagi wybrała z listy kontaktów odpowiedni numer. Wbiła przy tym zęby w dolną wargę, przejeżdżając nimi raz za razem po gładkiej powierzchni jakby chciała zedrzeć kawałek naskórka. Nie rozumiała niepokoju w klatce piersiowej, który pęczniał z każdym sygnałem. I serce podskoczyło jej do gardła, kiedy zamiast kolejnego sygnału usłyszała "halo?", akurat kiedy palec wisiał już nad czerwoną słuchawką.
- Cześć- odparła głosem nieco przytłumionym, jakby nie odzywała się od dłuższego czasu. - Mam nadzieję, że nie przeszkadzam- dodała jeszcze, siląc się na pewność siebie, która wyszła jej trochę sztucznie.
ambitny krab
lenia
abraham | ernest | larabel | novalie