MANAGER — THE PRAWN STAR
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Zamieszkuje dzielnicę Tingaree i jest w 1/3 Aborygenem. Pracuje jako manager w the prawn star , bo to tak ładnie wygląda w CV, a gdy nie udaje przemiłego chłopca to pomaga ojcu w szemranych interesach. Obecnie chodzi wściekły na cały świat, bo jego siostra wyjechała i zostawiła go w tej zapadłej dziurze.
11

King był doprawdy niewdzięcznym szczeniakiem. Najpierw zawiódł w obliczu spotkania z Orfeuszem – wtedy to już chyba ostatecznie Zeta utwierdził się w przekonaniu, że labrador nie jest psem obronnym – a następnie podczas spaceru po ulicach Pearl Lagune, kiedy to zerwał się do pościgu za młodym kangurzątkiem, kierując się na tereny lasu deszczowego. Zwierzęta niestety nie wysuwają ciągu przyczynowo skutkowego, więc dziwnego, że King nie zdołał oszacować swoich marnych szans w tym wyścigu. Zeta przekląwszy siarczyście oczywiście ruszył w pogoń za szczeniakiem, bo jednak za bardzo przyzwyczaił się już do tej czarnej bestyjki, bo rzucić ją samotnie na pożarcie. Poza tym kangury bywały niebezpieczne i mogły takiego psa zadeptać. I na samą myśl Zeta tylko przyśpieszył, nie tracąc z oczy labradora. Na szczęście King gdzieś po drodze znudził się – prawdopodobnie zdając sobie sprawę ze swoich marnych szans – i zmienił kierunek pościgu. Corrente dogonił go dopiero na terenie zamieszkania Fiddleforda Whitlocka, przez co Zeta ponownie miał ochotę zakląć siarczyście, bo już obawiał się, że Whitlock poszczuje szczeniaka widłami. Począł więc gorączkowo przepraszać i rzucił się zaraz by wziąć małą bestię na ręce, by w razie ucieczki ewakuować się już wraz z psem, ale kiedy usłyszał rozbawienie w głosie Fiddleforda, przystanął nieco skonfundowany w miejscu. Zeta postawił psa z powrotem na ziemi, a ten z ufnością podszedł do samotnego staruszka. I takim sposobem wywiązała się między nimi krótka rozmowa.
Później już wracając Zeta wahał się przez chwilę do kogo powinien zadzwonić, ale ostatecznie padło na jego kuzynkę, bo choćby jej tego nie powiedział wprost, to jednak uważał, że w zagadki była całkiem niezła. Odebrała dość szybko i Zeta zrelacjonował jej krótko i rzeczowo całe to zdarzenie. — Whitlock opowiedział mi o tym znalezionym mężczyźnie w lesie – Donelly’m. Podobno był jakimś poszukiwaczem skarbów czy coś takiego. Whitlock opowiadał, że parę dni po odnalezieniu ciała Donnelly’ego, znalazł w tym samym miejscu mapę, która ma rzekomo prowadzić do jakiegoś skarbu. Tyle, że staruszek stwierdził, że jest przeklęta — zrelacjonował w końcu całość, przechodząc z Kingiem przez pasy. — Oczywiście… nie wierzę w przeklętą mapę. Nie wydaje mi się, by z tym miejscem wiązała się jakaś miejska legenda. Zresztą sama zobaczyć co jest na tej mapie pozaznaczane — oznajmił jeszcze i znów zawahał się krótko. — To co? Wchodzisz w to? — rzucił jeszcze, choć prawdopodobnie już znał odpowiedź na to pytanie.
Odprowadził Kinga do domu, bo zdecydowanie mały psotnik nie nadawał się na tego typu poszukiwania. Zaczekał na Nessę w swojej chatce, a kiedy już się zjawiła pokazał mapę, którą otrzymał od Fiddleforda. I kiedy już ustalili jakiś plan i zapakowali się do jego auta, podjechali na skraj lasu deszczowego.
Vanessa Corrente
Fałszerz/Youtuber — Shadow/internet
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ma najlepszą pracę ever bo może grać w gry cały dzień i jeszcze na tym zarabia od dobrych paru lat - popularna na yt. Za to nieoficjalnie podrabia innym dokumenty i prześladuje swoje obiekty westchnień.
  • #14
Oczywiście, że odebrała szybko! Ogólnie nie mieli złych relacji, ale i tak uważała, że Zeta to mało do niej dzwonił, więc jak już się zdarzało to oznaczało, że coś się działo! I choć miała wyobraźnię wielką to nie przewidziała tego co usłyszała po odebraniu słuchawki... naturalnie po drodze przerywając uroczymi komentarzami o Kingu, ale koniec końców udało się kuzynowi zrelacjonować najważniejsze!
- Przeklęta mapa skarbów?! No weź! Serio? Nie może być! Który dzisiaj? - wręcz słychać było jak się krząta do kalendarza. Tak... w swoim nowym domku miała kalendarz na ścianie! Był wygodny i bardzo praktyczny. Jakoś fajnie się zapisywało tam różne rzeczy. - Nie moje urodziny, a taki prezent - albowiem myślała, że to jakaś dziwna i super nietypowa, ale jakże mega na plus niespodzianka. To byłoby coś! To jest coś! Skarby, zagadki, mapy, tak! Uwielbiała takie rzeczy! W sumie jakby nie to, że miała dwie roboty, które robiła to może poszłaby na archeologa i jeździła sobie po świecie pędzelkując jakieś szczątki? Kto to wie! Teraz oczywiście po zniknięciu Jeddy by wróciła bo jeszcze biedny Zeta by się załamał jakby stracił kolejną osobę z rodziny, a już teraz mu było bardzo ciężko! Nawet teraz chciał spędzić przesuperaśny czas z ukochaną kuzynką, której ufał na tyle, że się skarbem podzieli. Nie ma to jak rodzina! - Jeszcze musisz pytać! W sumie jakbyś nie musiał to byś nie pytał, ale tak. Tak wchodzę! Trzeba to ogarnąć i zobaczyć wszystko! - i jeszcze trochę trwało nim się nagadała jakie to jest WOW. Dobrze, że miała chwilę po rozmowie by się przygotować bo i musiała telefon podładować skoro ktoś tutaj za dużo gada. Taki ten Zeta się rozmowny zrobił bo to przecież nie wina Vanessy, prawda? Zresztą kto by tam liczył! Najważniejsza była przygoda!
- A odwieziesz mnie potem do domu? - zapytała na dzień dobry, po paru kwadransach wchodzą do chatki Zety jak do siebie. Wiedział, że przychodzi to nie musiała się bawić w kulturkę. - Specjalnie nie brałam samochodu bo po co nam dwa, ale kto wie ile nam zejdzie. A może nie wrócimy? Wrócimy? Wzięłam latarkę. Niby mamy w telefonach, ale na filmach to się zawsze wyładowują, więc taka normalna latarka dobra rzecz - i kliknęła kilka razy co by pokazać, że działa jak trzeba. Przestała się bawić jak pokazano jej mapę, którą skomentowała jak każdy profesjonalny poszukiwacz przygód. - Uuuuuuuuuu - a jakże! To mówiło wszystko! No, ale zboczenie zawodowe Ness chciało też poddać mapę pod autentyczność... gdyby nie to, że jej przygodowa strona wygrywała z logiką. Zwłaszcza jak taki Zeta też chciał już na miejsce jechać to bez gadania do samochodu wsiadła! - Scyzoryk też wzięłam. Myślałam nad paralizatorem albo maczetą, ale trudniej to wytłumaczyć jakby się wpadło na kogoś - prawdę mówiąc to pierwsze co to chciała wziąć tasak bo miała taki swój ulubiony co dostała na osiemnaste urodziny, no ale szkoda go czymś zabrudzić tak w sumie. Może kiedyś.

Zeta Corrente
MANAGER — THE PRAWN STAR
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Zamieszkuje dzielnicę Tingaree i jest w 1/3 Aborygenem. Pracuje jako manager w the prawn star , bo to tak ładnie wygląda w CV, a gdy nie udaje przemiłego chłopca to pomaga ojcu w szemranych interesach. Obecnie chodzi wściekły na cały świat, bo jego siostra wyjechała i zostawiła go w tej zapadłej dziurze.
Ale nie nastawiaj się — zastrzegł sobie. Wprawdzie nie był przekonany czy cokolwiek uda im się znaleźć. A już zdecydowanie nie mieli pewności czy owa mapa skarbów jest autentyczna. Bo w to czy jest przeklęta czy nie – Zeta wierzył tylko połowicznie. Cóż, trochę jednak wierzył, bo jednak nie urodził się Aborygenem bez powodu. Właściwie i on nie nastawiał się na zbyt wiele, ale prawdę powiedziawszy, odkąd Jedda zniknęła, Zeta próbował na wszelkie sposoby zająć swoje myśli. Gdyby natomiast na te poszukiwania poszedł sam to zapewne za bardzo by się rozpraszał – zbyt wiele myśli dotyczących jego siostry, krążyło po jego głowie. Dlatego zabranie Nessy wydawało mu się względnie dobrym posunięciem, bowiem Vanessa zwykła jednak wypełniać ciszę całą sobą.
Trochę niecierpliwie na nią czekał, bo już z reguły nie lubił oczekiwać tak bezczynnie. I kiedy wreszcie się pojawiła, podniósł się ze schodków prowadzących do jego chatki i tylko skinął w jej stronę głową. — Odwiozę — odrzekł ze wzruszeniem ramion. W sumie jak będzie miał dobru humor to ją odwiezie, a jak nie to nie, ale tego nie musiał jej teraz mówić, bo jeszcze by poszła w długą sama i nie wróciła. — Wrócimy, jasne, że tak. To nic nie niebezpiecznego. Przecież nie zabieram cię na żadną akcję — powiedział z lekką zgryźliwością w głosie. Pokazał jej wcześniej przygotowaną mapę i czekał na reakcję kuzynki. Doczekawszy się jej, zarządził niezwłoczne wsiadanie do samochodu. — W sumie zawsze powinnaś nosić paralizator. Jesteś dziewczyną. — Tak jakby jej to wytknął? Co prawda to nie miało zabrzmieć w ten sposób, ale jednak trochę zabrzmiało, więc owe słowa skwitował jedynie obojętnym wzruszeniem ramion. — Mówię tylko, że świat jest pojebany, więc powinnaś nosić paralizator — sprecyzował, domykając ten temat.
Zaparkował niedaleko wskazanego miejsca do lasu deszczowego i opuścił swoje autko. Opierając się o maskę samochodu, zerknął na Nessę i spojrzał na nią badawczo. — Nie bardzo rozumiem. Gdzie teraz mamy iść?— Zbyt dużo kolorowych linii było na owej mapce, dlatego Percy tak na szybko nie potrafił się połapać. — Chyba tym szlakiem musimy iść. Na prawo! — zakomenderowała i sama zaczęła dalej przeglądać się zdjęciem tekstu.
Vanessa Corrente
Fałszerz/Youtuber — Shadow/internet
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ma najlepszą pracę ever bo może grać w gry cały dzień i jeszcze na tym zarabia od dobrych paru lat - popularna na yt. Za to nieoficjalnie podrabia innym dokumenty i prześladuje swoje obiekty westchnień.
- Na co? Na bogactwa? Ja mam za co żyć, więc się nie nastawiam. Za to nastawiam się na przygodę! - i poszła jednoosobowa fala bo czemu nie. Oczywiście bogactwa się zawsze przydadzą i jakby znaleźli skarb to musiałaby głupia być aby powiedzieć "nie dziękuje, leż sobie dalej". Na szczęście serio się nie nastawiała. Szła dla samej przygody i nowych doświadczeń! Poza tym miło spędzić czas z kuzynem - i to na szukaniu skarbu! Kto by się spodziewał? Na pewno nie ona. Sama się zdziwiła jak usłyszała co będą dzisiaj robić. Zeta i szukanie skarbu... Normalnie jak coś nieprawdziwego - i w tym momencie uszczypnęła kuzyna w rękę.
- Musiałam sprawdzić czy śpię - wytłumaczyła wesoło. Szczegół, że to siebie powinno się szczypać. Lepiej jego bo jak to kuzyn się śni to zareagowałby nieracjonalnie - jak śmiechem czy pochwałą. Chociaż może to było godne pochwały myślenie, hmmmm...
Jak nie odwiezie to będzie nocować u niego! Albo postraszy, że znajdzie sobie nocleg w okolicy. Podejrzany nocleg. Trochę ciężko powiedzieć czy to byłoby źle dla niej czy dla kogoś innego, ale dla kogoś na pewno. I wszystkiemu by Zeta winien był!
- Buuu... A kiedy zabierasz mnie na akcje? - nie dość, że dzisiaj było już ekscytująco to jeszcze może ją na akcje zabierze! Może powinna się bardziej zainteresować "sprawami" rodzinnymi? Interesowała się rzecz jasna! No, ale nie była chyba aż tak w to wmieszana jak kuzyn. Ona tylko niewinnie podrabiała dokumenty. I czasem komuś coś zrobiła, ale to akurat nie do chwalenia się bo normalnie ludzie nie rozumieją - a ona nie rozumiała czemu by nie byli po jej stronie... się mama musiała napracować aby jej wyjaśniać takie rzeczy. - O jacie! Prawdziwa mapa! Teraz to każdy te gpsy i w ogóle, a mapy to było coś! Takie autentyczne od razu te poszukiwania. Wyobrażasz sobie jakby ktoś ci dał mapę w photoshopie? Od razu wiesz, że fake - i bacznie przyglądnęła się mapce. Po takiej ciężko stwierdzić czy była autentyczna skoro nie bardzo mogła to do czegoś porównać. Z litem Perry'ego było łatwiej. - Serio? - i w tym momencie pewnie się każdy spodziewał, że Nessa mu wytknie, że jak to dziewczyny powinny nosić bo nie potrafią o siebie zadbać i takie tam. Ale nie. - Yaay! Skoro tak mówisz to tak będzie. Muszę sobie załatwić jakiś lepszy w takim razie. By dawał kopa i był łatwy w obsłudze - to tak jakby dostała zielone światło! Nie żeby go potrzebowała, ale skoro miała jawne pozwolenie od kuzyna to przynajmniej będzie na kogo winę zrzucić na ewentualne wypadki. Ona tutaj się tylko miała zamiar bronić!
- Mapy są proste - odrzekła kiedy dotarli na miejsce bo całej samochodowej gadaninie. - Wystarczy iść za odpowiednią linią. Najlepiej wpierw spojrzeć na miejsce, gdzie chcemy dotrzeć i zobaczyć najlepszą drogę - taka znawczyni! A tak serio to uwielbiała produkcje przygodę, więc dla zabawy coś tam o mapach wiedziała. Acz to głównie filmowa wiedza, więc różnie z tym bywało. - Ai ai wodzu! - ona by najchętniej pobiegła, ale musiała pamiętać by siły oszczędzać na ucieczki przed wrogiem - jakikolwiek by on nie był! Przygodówki zawsze mają wrogów.

Zeta Corrente
MANAGER — THE PRAWN STAR
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Zamieszkuje dzielnicę Tingaree i jest w 1/3 Aborygenem. Pracuje jako manager w the prawn star , bo to tak ładnie wygląda w CV, a gdy nie udaje przemiłego chłopca to pomaga ojcu w szemranych interesach. Obecnie chodzi wściekły na cały świat, bo jego siostra wyjechała i zostawiła go w tej zapadłej dziurze.
No. Rzeczywiście — skwitował, bo faktycznie jego kuzynka chyba nieźle się obłowiła, dzięki swojej karierze. Być może dlatego nie była taka całkiem skazana na mieszkanie w Tingaree już dłużej. Właściwie Zeta powinien odwiedzić kiedyś farmę, na której mieszkała z dziewczynami. I Harper. To znaczy Harper też była dziewczyną, wiadomo, ale bardziej chodziło o to, że z nią jako z jedyną ze współlokatorek Vanessy, miał jakąś relację. Niezbyt udaną, bo to była raczej kolejna laska, która go irytowała umiejętnością pakowania się w kłopoty, ale dobre i to, prawda?
Jęknął z bólu i trzepnął w dłoń kuzynki może z nieco za dużą siłą, ale wszystko dlatego, że kompletnie się nie spodziewał tego uszczypnięcia. Nawet jej tłumaczenie nie bardzo tutaj pomogło. — To siebie szczyp a nie mnie! — wytknął jej z groźnym spojrzeniem i następnie przewrócił oczyma. Zapomniał na moment, jaka Nessa jest dla niego irytująca, hehe.
Nie wiem. Nieprędko. Nie chcę się ciotce narażać — oznajmił zgodnie z prawdą, bo jednak matka Vanessy była jednym z powodów, dla których nie zabierał Nessy jeszcze na akcję. Zresztą, skoro jeszcze nie była wystarczająco wmieszana w sprawy rodziny Corrente, to oznaczało, że to nie był jeszcze dobry moment. Wystarczyło więc na razie to, że podrabiała dokumenty, gdy zaszła taka potrzeba. — Brzmi jak sprzed epoki, serio. Ja bym się jednak cieszył gdybyśmy dostali mapę online… — oznajmił z przekonaniem, bo Zeta doceniał technologię, okej. Poza tym wtedy by mogli wciągnąć Jake’a w poszukiwania, choć tego głośno nie mówił. Zresztą, taka opcja i tak nie wchodziłaby w grę, bo za dużo pilnowania samego Hargreevesa by było. Ej, dobra, bo za dużo w tym poście obgadywania postaci Anety, ale to z miłości okej.
W sumie nie powinna go dziwić jej reakcja. Again, ciotka powinna mu dziękować, że wszyscy mogli odetchnąć spokojnie, bo Nessa z paralizatorem będzie bezpieczna. Nikt się pewnie nie spodziewał, że Zeta właśnie dał jej zezwolenie na noszenie czegoś, co choć w domyśle miało służyć do obrony własnej, to być może będzie narzędziem do ataku. Ups.
Dobra…. — Zeta w końcu przystanął i spojrzał niepewnie na Nessę. W sumie ona była gejmerką, więc pewnie była lepsza w te klocki. I na podstawie tego genialnego wniosku wręczył jej mapę. — To teraz ty prowadź — powiedział ze wzruszeniem ramion, dając jej w sumie wolną rękę.
Vanessa Corrente
Fałszerz/Youtuber — Shadow/internet
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ma najlepszą pracę ever bo może grać w gry cały dzień i jeszcze na tym zarabia od dobrych paru lat - popularna na yt. Za to nieoficjalnie podrabia innym dokumenty i prześladuje swoje obiekty westchnień.
Zaśmiała się złowieszczo, gdy przyznano jej rację. Jak to szło od strony kuzyna to zawsze musiała się poszczycić swą racją. Oczywiście nie przechwalała się na serio przed nim - a przynajmniej nie jak chodziło o finanse. Na pewno nieraz i nie dwa podkreślała, że w razie czego zawsze może pomóc i pod względem finansowym. Nie żeby spała nie pieniądzach! Ale powodziło się dobrze. Tyle, że z internetową karierą różnie bywało, więc mimo wszystko starała się - o dziwo - rozsądnie kasą szastać. Oczywiście dla Zety to co innego bo rodzina to rodzina.
- Aaaaaah... no może ma to większy sens, ale au! Nie przystoi bić dziewczyn. Be Zeta! - szkoda, że nie miała żadnego sprayu to by go psiknęła jak niedobre kociątka, o. I tak, zdecydowanie musi odwiedzić ją na farmie! Przyjmie go z wielką radością w swoich progach! No bo jak to tak, że jeszcze jej nie odwiedził w nowym domku? Wstyd!
- No weeeź... Przecież nie musi wiedzieć - uśmiechnęła się niewinnie, jak mały diabełek. Oczywista oczywistość, że mamę kochała, ale serio była ciekawa interesów rodzinnych. Co to za wykluczanie biednej Vanessy! Może powinna sama wkroczyć? Tylko gdzie skoro nie znała za wielu szczegółów... Pozostawało jej męczenie kuzyna. - Jakby nie takie mapy to nie byłoby dzisiaj GPSów. Musisz docenić co było! Poza tym tak jest ciekawiej i klimatycznie. No i jakby ci tu padł zasięg to po mapie online, prawda? A ta nie zniknie jak fali nie masz. Chociaż fala mogłaby ją zabrać - taki żarcik wodny. W końcu mapę można na wiele sposobów zgubić lub zniszczyć, ale ze wszystkim tak było. Tak samo jak z łączeniem się online! No i urządzeniami do tego. Notabene szkoda, że imię Jake'a nie padło bo chociaż Nessa by się dowiedziała o ich relacji! No... że mają jakąś w ogóle! Na tą chwilę bowiem nie miała za grosz pojęcia, że chłopacy się choćby z widzenia kojarzą. No bo skąd? To zupełnie inne światy.
- Uuuuuuuuuuuuuu yaaaaaay! Jestem mapowym! - wyrzuciła ręce do góry w geście radości, ale mapy nie upuściła. - To chyba nie takie słowo. Nawigator? Nawigator chyba brzmi lepiej. Chociaż czy to nie odnosi się do morza. A mniejsza. Nawigator jest gites - mniejsza o nazwy. Tytuł prowadzącej był zaszczytnym mianem! Dlatego z wielkim entuzjazmem mapie się przyjrzała. - To spróbujmy tędy - więcej w tym było zainteresowania i wesołości niż poważnych i przemyślanych decyzji, ale cóż... - Doceniam twoje zaufanie. Sądziłam, że będziesz wodzem mapy do końca i wytropisz nam skarb, a ja jestem od kopania - zdecydowanie widać miała się tutaj za rolę "mięśniaka" skoro miała kopać skarb, ale ktoś musiał! I serio była przekonana, że usłyszy, że skoro on prowadzi to ona kopie, a tutaj takie zaskoczenie... I prawdę mówiąc czas spędzili super rodzinnie! Na tyle fajnie, że nawet Ness w pewnym momencie zapomniała o skarbie, więc może lepiej, że nic nie znaleźli?

Zeta Corrente

zt x2
ODPOWIEDZ