striptizerka, tarocistka — Shadow
24 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Przeprowadziła się do Lorne, by odszukać i poznać swojego starszego brata, o którego istnieniu do niedawna nie miała pojęcia. Rozbiera się w Shadow, wróży z kart i ma za sobą kilka nieudanych odwyków, ale próbuje udawać, że wcale nie ma problemu z alkoholem.
✶ 13 ✶
Blair od zawsze uwielbiała Halloween - czasami miała nawet wrażenie, że im jest starsza, tym większą frajdę jej to sprawia. Nie od dziś wiadomo, że jej życie w zasadzie było jedną wielką imprezą, ale większość imprez na których bywała wyglądały strasznie podobnie i po czasie zlewały jej się w głowie w jedno; te Halloweenowe natomiast miały swój niepowtarzalny klimat i pozostawały w jej wspomnieniach zdecydowanie dłużej. Kiedy więc dotarła do niej informacja, że w Lorne taką imprezę organizują, od razu wiedziała, że nie ma opcji, żeby się tam nie pojawiła. Fakt, że nie znała organizatorów nie był dla niej absolutnie żadną przeszkodą. Zostało jej wprawdzie mało czasu, by ogarnąć jakiś kostium, ale była pewna, że jeśli się postara to zdąży coś wymyślić. W pierwszej kolejności przeszło jej przez myśl, żeby przebrać się za własną matkę (była w jej oczach gorsza niż każda postać z horrorów, serio!) ale obawiała się, że ten wyrafinowany pomysł z jakże głębokim przesłaniem nie zostałby zrozumiany, ani tym bardziej doceniony. Pogrzebała więc trochę po internecie w poszukiwaniu inspiracji, przejrzała swoją szafę i wyeliminowała pomysły, które wykorzystywała w poprzednich latach, by ostatecznie skończyć jako Daphne Blake. Przebranie dosyć proste, ale Emerson uznała, że robi robotę - zwłaszcza przykrótka sukienka, która w zasadzie ledwo zasłaniała tyłek. Totalnie w stylu Blair.
Pewnie nie było żadnym zaskoczeniem, że wypiła sobie jeszcze przed imprezą i przyszła już delikatnie wstawiona. Who cares. Przynajmniej już na samym wejściu miała dobry nastrój, choć i tak pierwszym co zrobiła po wejściu do willi, było zorganizowanie sobie jakiegoś drinka. Dopiero później zaczęła obczajać towarzystwo - tak jak się spodziewała, nikogo nie kojarzyła, choć może po prostu nie rozpoznała nikogo z powodu kostiumów. Anyway, przez dłuższą chwilę rozglądała się w poszukiwaniu kogoś ciekawego, komu mogłaby pozawracać dupę przez resztę wieczoru, kiedy jej wzrok padł na dziewczynę przebraną za Velmę. Nie było opcji, żeby nie podeszła i nie zagadała!
- Popatrz, zupełnie, jakbyśmy się umówiły! - rzuciła, zupełnie swobodnie, choć widziała dziewczynę pierwszy raz w życiu. Zawsze była konkretna i nie miała absolutnie żadnego problemu z podbijaniem do randonowych osób i zaczynaniem gadki bez uprzedniej wymiany uprzejmości w stylu: cześć, jestem Blair mam dwadzieścia cztery lata i nie piję od dwóch godzin.

Elle Chateux
rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
#27

Blair Emerson

Elle, w przeciwieństwie do Blair nigdy nie była typem imprezowiczki. Na imprezy chadzała dosyć rzadko, a jak już była to trochę potańczyła, jednego drinka wypiła i raczej nie była nigdy w centrum zainteresowania, zwykle bywała gdzieś w kącie, doceniając święty spokój i że nie ma z nią w roli głównej żadnych żenujących fotek, tudzież filmików. Ale po ostatnich przemyśleniach podczas rozmowy z Donoghue doszła do wniosku, że na starość będzie jedynie żałować wszystkiego, czego nie spróbowała w młodości. W końcu mając całe dwadzieścia siedem lat wciąż była i mogła czuć się młodo czyż nie? Zatem z racji tego że w mieście była organizowana impreza halloweenowa z przebraniami i to w dodatku w domu znanego producenta i prezentera telewizyjnego, to postanowiła się tam wybrać. Po pierwsze, musi koniecznie spotkać wspomnianego wcześniej właściciela willi, do której się wybierała i zrobić sobie z nim zdjęcie oraz wziąć od niego autograf, ponadto skoro będą tam pewnie wszyscy mieszkańcy miasteczka to będzie musiała kogoś znać, z kim będzie czuła się dobrze jako w towarzystwie. Jeszcze dzięki tej imprezie mogła mieć szansę na poznanie kogoś nowego, a kto wie, może to właśnie tutaj czeka na nią miłość życia? Pewnym problemem było znalezienie właściwego stroju na tę okazję. Początkowo pomyślała o aniele, ale to był bardzo popularny temat przewodni przebrań, więc sporo kobiet będzie aniołkami. Potem chciała zostać czarnym łabędziem, ale ten strój odkrywałby stanowczo zbyt wiele i nie czułaby się w nim wystarczająco swobodnie. Poza tym jeszcze ktoś by podpalił przypadkowo jej pióra i stanęłaby w płomieniach, albo została naga, trzeba umieć przewidywać najgorsze. Wyjęła zatem kasety z bajkami z dzieciństwa, próbując się nimi zasugerować odnośnie stroju, wtem wpadł jej do ręki komiks ze Scoobym Doo. Zawsze mogła się przebrać za jakiegoś pokemona, ale ostatecznie zdecydowała się pozostać człowiekiem, a na sam widok Velmy Dinkley uśmiechnęła się szeroko. Bardzo lubiła postacie inteligentne, które myślały nieszablonowo, miały umysł naukowca. Velma taka dla niej była, choć nigdy nie kibicowała jej i Kudłatemu, bo zwyczajnie nie widziała ich razem. W takim razie ubrała swój pomarańczowy, wełniany sweter, do tego jedną ze swoich ulubionych koralowych miniówek, które ubierała niezwykle rzadko, a przecież miała ładne, długie i smukłe nogi i mogłaby je pokazywać częściej, ale się wstydziła, bo pewnie nie miała aż tak wysokiej samoakceptacji jak powinna. Znalazła też uniwersalne okulary, których nie zakłada się do żadnej wady wzroku, tylko raczej pełnią element dekoracyjny. A na wypadek gdyby się nudziła to wzięła do plecaka ze sobą książkę, na podstawie której ten reżyser co był organizatorem tejże imprezy stworzył film. Musiała mieć o czym z nim rozmawiać w razie spotkania czyż nie? Z włosami nic nie robiła, bo to był jej atut i tego była świadoma, zatem jak była gotowa to wybrała się na imprezę. Niedługo po przyjściu wzięła sobie kieliszek wina, jak dobrze że takowe mieli, bo piwska nie znosiła szczerze mówiąc, pijała tylko wino lub słodkie, kolorowe drinki. A tu nagle podbiła do niej Daphne Blake, znaczy się nieznajoma kobieta za nią przebrana. Elle posłała jej przyjazny uśmiech na powitanie.
- To nie może być przypadek, to przeznaczenie sprawiło, że ubrałyśmy się obie jako dwie postacie z tego samego filmu. Ale nigdzie nie widziałam jeszcze Freda ani Kudłatego, ani tym bardziej Scoobiego, a ty? - ale by było fajnie gdyby się znalazła cała reszta tej komiksowej ekipy i stworzyliby tak pięcioosobową drużynę imprezową, z szansą na lepsze poznanie się i ogółem przyjaźń na dłużej. Póki co były już we dwie, a to lepiej niż bycie samej czyż nie?
- Tak w ogóle to Elle jestem. - przedstawiła się jeszcze, bo tego wymagały zasady dobrego wychowania i kultury.
- Jesteś z ekipy filmowej? - zapytała po chwili, próbując przekrzyczeć dziki tłum, bo nie znała dziewczyny, nigdy wcześniej nie spotkała rudowłosej, a kto wie, może to gwiazda jakiegoś serialu, którego Chateux nie miała czasu nigdy obejrzeć? W końcu w jej zawodzie rzadko miało się czas wolny, a gdy już takowy miała to poświęcała go na czytanie, które ją zwykle relaksowało. No chyba że myślała o swoim przełożonym, wtedy nie mogła się skupić na fabule książki niestety.
happy halloween
nick
striptizerka, tarocistka — Shadow
24 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Przeprowadziła się do Lorne, by odszukać i poznać swojego starszego brata, o którego istnieniu do niedawna nie miała pojęcia. Rozbiera się w Shadow, wróży z kart i ma za sobą kilka nieudanych odwyków, ale próbuje udawać, że wcale nie ma problemu z alkoholem.
Blair natomiast pewnie wydałoby się szczytem abstrakcji zabieranie na imprezę książki. Imprezy były w jej odczuciu po to, żeby porządnie się upić, potańczyć, zrobić z siebie debila lub przy odrobinie szczęścia przelecieć kogoś w toalecie. Dokładnie tak wyglądała jej definicja dobrej zabawy, chociaż niewątpliwie już dawno za mocno się w tym zatraciła, żyjąc w zasadzie od imprezy do imprezy. Nawet jej praca była w pewnym sensie imprezą, bo kiedy już odstawiła swoje show, zazwyczaj szła prosto do baru, żebrając o darmowy alkohol jeśli akurat Luke był na zmianie, albo pozwalając, żeby zdesperowani faceci stawiali jej drinki. Zazwyczaj nie widziała w tym niczego złego; refleksje przychodziły tylko czasami, kiedy upijała się jeszcze mocniej niż zwykle i później, z głową na desce klozetowej, próbując opanować zawroty głowy, marzyła tylko o tym, żeby zasnąć i więcej się nie obudzić. W takich chwilach zawsze obiecała sobie, że spróbuje znów podjąć się terapii i pójść na odwyk, ale kiedy trzeźwiała a jej organizm zaczynał domagać się większej ilość alkoholu, wszystkie te ambitne plany szły w odstawkę.
No ale dosyć o smutnych rzeczach! Teraz świętowała Halloween, było fantastycznie i w dodatku przez przypadek znalazła swoją własną Velmę, więc teraz mogły spokojnie udawać że to tak specjalnie i że zaplanowały to dużo wcześniej.
- Hmm, jak tu szłam to mijałam na ulicy psa, całkiem podobnego do Scooby'ego. Liczy się? - zapytała, uśmiechając się. Niestety, nie namierzyła nikogo w kostiumach reszty ekipy, ale psa faktycznie mijała w drodze do willi. Próbowała nawet go pogłaskać, ale uciekł, nim zdążyła go dotknąć. Najwyraźniej nawet zwierzaki spierdalały od niej najdalej jak się da. - Miło cię poznać, Elle. Tudzież Velmo. - Jak zostało wspomniane, była już podpita więc pewnie momentami rzucała zdania trochę od czapy. Zresztą, nawet na trzeźwo miała w zwyczaju najpierw mówić a potem (ewentualnie) myśleć, więc nic dziwnego, że w stanie upojenia robiła podobnie. - Jestem Blair. - Bo wypadało, żeby też się przedstawiła. Przecież nikt nie będzie wołał do niej Daphne, nie? Nawet, jeśli kostium do niej pasował i był w jej odczuciu strzałem w dziesiątkę!
- Z ekipy filmowej? - powtórzyła zaskoczona, nie do końca czając o co chodzi. Czyżby jej procesy myślowe już zostały spowolnione przez alkohol? Damn, chyba naprawdę wychodziła z formy. - Nie nie, ja występuję na żywo - oznajmiła. Oczywiście nie doprecyzowała, że jej występy polegają na wiciu się na rurze i rozbieraniu przed klientami Shadow, to był przecież mało istotny szczegół! Występ to występ - w każdym razie Blair czuła się jak gwiazda, dopóki stała na scenie. Przynajmniej wtedy z powodzeniem mogła udawać, że wcale nie jest żałosną alkoholiczką, która mocno przegrywała życie. - Jak ci się podoba impreza? - zagadnęła, upijając łyka swojego drinka. Był dobry, ale zdecydowanie za słaby; chyba zaraz będzie musiała zorganizować sobie kolejnego.

Elle Chateux
rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
Blair Emerson

Elle nawet lubiła tańczyć, choć nie umiała zatańczyć do każdej piosenki, więc zwykle tańczyła tylko do takich jakie znała i umiała. A jak kiedyś były do danej piosenki całe układy taneczne to nadal je pamiętając odgrywała je na nowo. I chyba raz w życiu się jedynie upiła i to na tyle, że skończyła wymiotując w toalecie i tak zakończyła swoją imprezę. Wolała sobie tego nie przypominać, dlatego nigdy nie rozmawiała na ten temat. Teraz też na pewno nie będzie, bo po co przywoływać nieprzyjemne wspomnienia?
- Oczywiście że się liczy, ale lepiej by było gdyby towarzyszył nam na tej imprezie. - wtedy mogliby tworzyć prawdziwy team, ale z drugiej strony kto by zabrał psa ze sobą na imprezę? No chyba że w tej willi były też inne psy i mogły się one razem bawić w dużym ogrodzie podczas gdy ich właściciele bawiliby się z alkoholem i tańcami z innymi ludźmi. Bo taka duża willa to na pewno ma ogród co nie? Elle jakby miała taką willę to na pewno by miała wraz z nią duży ogród, a w nim tyle pięknych gatunków kwiatów, ile tylko by dało radę w nim rosnąć, nie szkodząc pozostałym gatunkom. Oby tylko jej rudowłosa towarzyszka nie wpadła teraz na pomysł odnalezienia tego psa i przyprowadzenia go tutaj, bo jeśli miał on właściciela i ten nie był tutaj na imprezie to na pewno się martwił gdzie zaginął jego czworonożny przyjaciel.
- Mi również miło cię poznać Blair. - posłała jej kolejny uśmiech, a gdy usłyszała że dziewczyna występuje na żywo i nie kontynuowała swojej wypowiedzi dalej to postanowiła dopytać, co dokładnie za występy ma Daphne.
- Czyli jesteś hm, tancerką? - do głowy przyszły jej cztery pomysły, aktorka ale teatralna, nie filmowa, bo oni występują głównie na żywo, na drugim miejscu była tancerka, bo oni też występują na żywo na wszelkich zawodach. Potem w sumie pomyślała jeszcze o piosenkarkach, bo wszelkie koncerty to tylko na żywo i oni są często blisko związani z środowiskiem filmowym. Były jeszcze łyżwiarki, te też występowały na żywo, ale chyba one nie były zaproszone na takową imprezę, czyż nie?
- Dopiero przyszłam, więc ciężko mi ocenić. Ale mają bąbelki a nie samo piwo, więc mają u mnie dużego plusa. I fajnie urządzona jest ta willa, chociaż wybrałabym się na jej zwiedzanie, bo nigdy nie byłam w takim miejscu. A jak ty oceniasz póki co tę imprezę? - Blair mogła czuć się zawiedziona tym, że Elle nie wspomniała słowem o mężczyznach, których mijała po drodze, ale ciężko oceniać ludzi w przebraniach. Na razie nie spotkała nikogo sławnego również, o kim chciałaby wspominać dalej. Wolała poznać też zdanie Blair, ona była tutaj dłużej, na pewno widziała więcej!
happy halloween
nick
striptizerka, tarocistka — Shadow
24 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Przeprowadziła się do Lorne, by odszukać i poznać swojego starszego brata, o którego istnieniu do niedawna nie miała pojęcia. Rozbiera się w Shadow, wróży z kart i ma za sobą kilka nieudanych odwyków, ale próbuje udawać, że wcale nie ma problemu z alkoholem.
Blair z kolei mogła zatańczyć absolutnie do wszystkiego, nawet, jeśli była całkowicie trzeźwa (co zdarzało się niestety stosunkowo rzadko). Taniec był jedną z niewielu rzeczy, które jej w życiu wychodziły, więc nie widziała powodu, dla którego nie miałaby się tym chwalić na prawo i lewo. Niczym innym raczej nie mogła zabłysnąć, więc uważała, że dobre i to.
- Nie chciałam ukraść nikomu zwierzaka. Jeszcze by mnie ktoś zobaczył i miałabym później problemy. - A problemów miała już wystarczająco dużo, więc kolejne były ostatnim, czego w tej chwili potrzebowała. No a poza tym, gdyby przyszła z takim psem na imprezę, to pewnie całkiem słusznie zostałaby przez co niektórych zlinczowana za narażanie zwierzaka na stres, spowodowany głośną muzyką i tłumem obcych ludzi. No i co właściwie miałaby z nim zrobić później? Zabrać do siebie? Już dawno doszła do wniosku, że byłaby beznadziejną opiekunką i pod żadnym pozorem nie powinna być odpowiedzialna za nic żywego, skoro nawet za siebie nie potrafiła być.
- Tancerką? Hmm, no, można tak powiedzieć. - Nie skłamała. Żaden klub nie zatrudniłby jej na stanowisko striptizerki, gdyby nie potrafiła tańczyć, albo przynajmniej nie miała ku temu predyspozycji. - Tańczę w klubie. Za pieniądze - doprecyzowała, choć wciąż nie wspomniała o jednym, drobnym szczególe, mianowicie, że płacą jej nie tyle za sam taniec, ile za to, że rozbiera się w trakcie. Absolutnie się tego nie wstydziła chyba nawet nie znała już znaczenia słowa wstyd, ale nie wszyscy ludzie reagowali na takie informacje dobrze, a nie chciała tak szybko zrażać do siebie Velmy. Znaczy Elle, ale zamroczony alkoholem umysł Emerson nie potrafił przestać nazywać jej Velmą, choć znała prawdziwe imię dziewczyny.
- Fakt, pod względem alkoholu się postarali - zgodziła się, chociaż zwykle było jej wszystko jedno co piła - no ale wiadomo, im mocniejsze tym lepsze. I nah, Blair raczej nie była zawiedzona, że nie rozmawiają o mężczyznach, bo płeć przeciwna niekoniecznie ją interesowała - no chyba, że faceci którzy mieli pieniądze i chcieli stawiać jej drinki w klubach, ale i tak tylko wodziła ich za nos i ostatecznie spławiała, kiedy już napiła się za darmo. Tak - była pod tym względem wyrachowaną materialistką i była tego świadoma. Do pewnego stopnia oczywiście przemawiał przez nią nałóg, ale to nie było przecież żadne usprawiedliwienie. - No a poza tym też jest całkiem nieźle. To moje pierwsze Halloween w Lorne i trochę się obawiałam, że nie będzie tu takich dobrych imprez jak w Perth, ale póki co jestem pozytywnie zaskoczona. - W klubach w Perth zawsze bawiła się w Halloween świetnie - nawet, kiedy była tam w roli barmanki, bo i tak się raz zdarzyło. Polewanie drinków w kostiumie gnijącej panny młodej i mało dyskretne picie razem z klientami było czymś, co do tej pory wspominała jako jeden z najlepszych dni w pracy.

Elle Chateux
rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
Blair Emerson

Elle nie miała dwóch lewych nóg czy braku wyczucia rytmu w tańcu, naprawdę bardzo dobrze tańczyła, jeśli tylko dała się ponieść muzyce. Jednak najczęściej Elle była bardzo nieśmiała, wstydziła się i nie czuła się w pełni wartościowa, więc tańczyła dosyć sztywno, tylko delikatnie bujając biodrami. Może właśnie potrzebowała towarzystwa tak odważnej Emerson, która to ją rozrusza i uwolni tego tanecznego kociaka w jej duszy?
- Ale ja cię nie namawiam do kradzieży. Ten właściciel mógł się przebrać za kogoś z ekipy i przyjść tutaj ze Scoobym. - odparła, jeszcze się nie zastanowiwszy nad tym, że takie miejsce nie było dobre dla psów. Mimo wszystko Elle uważała że tutaj wszystko jest zaplanowane na tip top, więc jest też spokojne miejsce dla psiaków. One nie powinny czekać z utęsknieniem na swoich właścicieli same w domu podczas gdy ich państwo bawią się najlepsze na imprezie Halloweenowej. Gdyby sama posiadała willę i duży ogród to by zrobiła imprezę dla ludzi i ich zwierząt, by te też mogły spokojnie przebywać w gronie przedstawicieli swojego gatunku i również dobrze się bawić, wiedząc że ich pan czy pani bawi się równie dobrze za ścianą. Poza tym w towarzystwie innych psów czas powinien lecieć im równie szybko co ich właścicielom w towarzystwie innych ludzi. Ale to nie jej willa, nie jej ogród, nie jej impreza. Kobieta zaś tańczyła w klubie, za pieniądze i coś zaświtało w głowie szatynki, co nie było w jej stylu akurat.
- W takim klubie co tańczysz w bardzo kusych strojach? - słyszała o klubie ze striptizem w mieście, sama by się nigdy nie odważyła by wystąpić w takim wydaniu i kręcić tyłkiem przed mężczyznami, którzy cię obłapiają i wrzucają ci pieniądze za materiał majtek. Ona wyobrażała sobie relację kobiety z mężczyzną bardzo romantycznie, gdzie kobieta nie musi zbyt wiele pokazywać czy się przed nim rozbierać by zwrócił na nią uwagę. Ale skoro nadal była sama to może jej spojrzenie na świat było potwornie naiwne. I chociaż sama tego by nie robiła, nie czuła się zgorszona tym, że rozmawia z być może tancerką erotyczną. W końcu to trzeba mieć dużą odwagę i brak zahamowań by tak występować czyż nie? A jej brakowało takiej odwagi w życiu.
- To co, idziemy zwiedzać? - zaproponowała, ciekawa tego, co jeszcze może ją zaskoczyć w takim miejscu. Fascynowała ją ta willa, była ciekawa jej wystroju, obrazów, rzeźb, ogrodu, bo przecież takowe były w domach bogaczy czyż nie? A nuż znajdą jakiś niezamknięty pokój tajemnic? W końcu to Halloween, tutaj wszystko było możliwe, a Elle lubiła rozwiązywać zagadki i odkrywać tajemnice.
- Co cię skłoniło do przeniesienia się ze stolicy do małego miasteczka jak Lorne? - trochę ją to zaskoczyło, bo zwykle spotykała się z uciekaniem ludzi do większych miast, a nie odwrotnie, a tutaj tancerka która mogłaby robić karierę na całym świecie woli tańczyć pół nago dla mężczyzn w klubie ze striptizem w Lorne. To było dla niej nie zrozumiałe, ale liczyła na to że jej towarzyszka jej to zaraz objaśni. A Perth to przecież stolica zachodniej Australii, więc to musiała być spora metropolia.
happy halloween
nick
striptizerka, tarocistka — Shadow
24 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Przeprowadziła się do Lorne, by odszukać i poznać swojego starszego brata, o którego istnieniu do niedawna nie miała pojęcia. Rozbiera się w Shadow, wróży z kart i ma za sobą kilka nieudanych odwyków, ale próbuje udawać, że wcale nie ma problemu z alkoholem.
Blair nawet nie była pewna, czy pies miał jakiegoś właściciela, bo pałętał się po ulicy sam, ale i tak wolała nie ryzykować, bo znając jej szczęście okazałoby się, że wcale bezpański nie jest a ona zostałaby oskarżona o kradzież. Już kiedyś zdarzyło jej się coś zwinąć, na szczęście uniknęła konsekwencji, ale trochę się obawiała, że następnym razem mogłaby nie mieć tyle szczęścia.
Wyglądało na to, że wcale nie musiała niczego dopowiadać czy precyzować, bo Elle sama wyciągnęła odpowiednie wnioski. Whatever.
- Dokładnie tak. Ludzie mogą sobie mówić co chcą, ale to dobry i łatwy zarobek, więc czemu by nie korzystać - powiedziała, wzruszając ramionami i upijając kolejny łyk swojego drinka. Tak to właśnie wyglądało w jej głowie i zdania na ten temat nie zmieni. Lubiła łatwe pieniądze a wstydu i godności nie posiadała za grosz, więc było jej wszystko jedno. Zresztą, wychodziła z założenia że żadna praca nie hańbi i że każdy powinien zarabiać tak jak chce i potrafi. Ona na przykład nic innego nie potrafiła - smutne, ale prawdziwe. Była bardziej niż pewna, że z każdej normalnej pracy wyleciałaby maksymalnie po miesiącu.
Przytaknęła na pomysł zwiedzania willi, trochę licząc, że przy tej okazji zorganizuje sobie kolejnego drinka, bo ten, którego miała skończył się zdecydowanie szybciej niż powinien.
- Głównie sprawy rodzinne. Moi krewni z Perth to patologia, wolałam się od nich odciąć. - Nie miała oporów przed mówieniem o tym otwarcie, w dodatku takim tonem, jakby rozmawiała o pogodzie. Pewnie, kiedyś wstydziła się tego, z jakiej rodziny pochodziła, teraz jednak miała trochę wyjebane, kto co o tym myśli. Przejmowała się jedynie tym, że przez tych dzbanów miała zmarnowane dzieciństwo i w sumie pewnie całe życie - przecież gdyby starzy jej nie olewali i nie dawali jej najgorszego możliwego przykładu to nie wpędziłaby się w alkoholizm. Była pewna, że nigdy nie będzie w stanie im tego wybaczyć. - No a w Lorne mam brata z którym chciałabym utrzymywać kontakt. - To z kolei była bardzo ogólnikowa informacja, ale Luke ją pewnie zabije, jeśli jeszcze komuś opowie o tym, że starzy zgubili go kiedyś pod monopolowym, więc taktycznie przemilczała tą część historii. Chociaż gdyby była bardziej pijana, to może by się nie powstrzymała, bo wciąż uważała tą historię za prawie równie zabawną co popierdoloną. - A ty? Miejscowa czy przyjezdna? - dopytała, bo jeśli dziewczyna okaże się miejscowa, to może podpowiedziałaby jej, co jeszcze warto zobaczyć w Lorne i czy istnieją tu jakieś rozrywki poza tymi, które zdążyła już sama odkryć.

Elle Chateux
rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
Blair Emerson

Czyli jednak domyśliła się i jej przeczucia jej nie myliły, czy raczej intuicja gdy Blair wspomniała o tańcach za które jej płacą. Ale nie dziwiła się zbytnio, gdzieś słyszała że kobiety o płomiennorudych włosach miały zwykle większe powodzenie u mężczyzn niż szatynki czy blondynki, które już często bywały obojętne mężczyznom. Po drugie kobieta miała ładną aparycję i figurę więc miała co pokazać, a mężczyźni to lubią. I musiała być niezwykle odważna. Elle starała się zatem ukryć zaskoczenie i szok z jej twarzy, a czy się jej udało? To się dopiero okaże.
- Ale nie wstydzisz się tego, że każdy mężczyzna cię może zobaczyć w stroju w którym powinnaś się pokazać temu jedynemu? - zapytała nieśmiało, nie wiedząc czy w ogóle powinna poruszać ten temat, ale wydawało się że Blair jest bardzo otwarta i bezpośrednia, więc pewnie nie miałaby problemów z udzieleniem jej odpowiedzi na to pytanie. Oczywiście jeśli nie chciałaby o tym rozmawiać to Elle to zrozumie i uszanuje oczywiście. Słychać zatem też było jakie podejście do nagości miała Elle, że ona to by się rozebrała tylko przed tym jedynym, czyli mężczyzną którego kocha, darzy zaufaniem i czuje się przy nim bezpiecznie. A że taki póki co się nie znalazł to nadal była dziewicą i nikt nie widział jej w kusym stroju czy tam bieliźnie, już nie wspomnę o byciu nago.
- Przykro mi że musiałaś się wychowywać w takich złych warunkach. Ale wiesz że jeśli rodzice was bili to powinnaś zgłosić to na policję? Nie wiem czy masz jakieś młodsze rodzeństwo, ale jeśli ty uciekłaś, a oni zostali to będą bici tak samo jak byłaś bita ty. - odparła bardzo poważnie i aż musiała napić się wina z wrażenia, bo z tym kojarzyły się jej patologiczne rodziny i wolałaby uchronić dzieci się w takowych znajdujące, by wyrosły na ludzi z zasadami, a nie kolejną patologię stosującą przemoc wobec słabszych.
- Przyszedł tutaj na imprezę razem z tobą? - zapytała, ciekawa brata rudowłosej. Czy też był rudy? Czy również uciekł z domu w którym pewnie panowała przemoc, jak to sobie wmówiła Elle? Czy też obecnie zarabiał na procederze seksualnym z brakiem poszanowania dla siebie samego? Tak wiele pytań się nagle zrodziło w jej głowie, a tak mało odpowiedzi.
- Mam dwa obywatelstwa, jestem w połowie Australijką i w połowie Francuzką. Ale więcej czasu spędziłam tutaj niż u ojca. - odpowiedziała, po czym podczas ich wędrówki nagle przystanęła i nacisnęła klamkę, która im ustąpiła. Obejrzała się czy nikt ich nie widzi, po czym weszła do środka.
- Lubisz książki? Tak też myślałam że bogaci ludzie muszą mieć ogromną biblioteczkę. - zafascynowana zamknęła za nimi drzwi, włączyła światło i poszła przeglądać zawartość jedną z książkowych półek, a sporo zawartych tam tytułów było jej znane. W końcu była koneserką nie tylko wina, ale także i książek.
happy halloween
nick
striptizerka, tarocistka — Shadow
24 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Przeprowadziła się do Lorne, by odszukać i poznać swojego starszego brata, o którego istnieniu do niedawna nie miała pojęcia. Rozbiera się w Shadow, wróży z kart i ma za sobą kilka nieudanych odwyków, ale próbuje udawać, że wcale nie ma problemu z alkoholem.
To prawda, pod względem wyglądu (i chyba tylko pod tym) Blair zgarnęła same dobre geny - była tego świadoma i zamierzała wykorzystywać to tak długo, jak tylko się będzie dało. Na razie nie martwiła się, co zrobi kiedy już będzie stara i brzydka, bo nie sądziła, że w ogóle dożyje takiego wieku.
- Czemu miałabym się wstydzić? Lubię swoje ciało, więc je pokazuję. - Dla niej to było całkowicie naturalne i nie miała absolutnie żadnych oporów przed tym, żeby rozmawiać na takie tematy. Była bardzo otwarta, również pod względem seksualności, więc Elle mogła śmiało pytać, o co tylko chciała. - Poza tym, nie interesują mnie faceci. I nie wierzę w miłość na całe życie - oznajmiła, wzruszając ramionami. Związek? I to jeszcze z jedną, jedyną osobą aż do usranej śmierci? Well, monogamia najwyraźniej totalnie nie była dla niej, bo nie wyobrażała sobie siebie w takiej sytuacji. Mimowolnie wróciła myślami do swojej pierwszej dziewczyny i aż ją ciarki przeszły, jak sobie pomyślała, że miałaby się z nią bujać przez resztę życia.
- Co? Nie, nie, nikt mnie nie bił - sprostowała od razu, bo starzy Emersonowie prezentowali sobą trochę inny poziom patologii. Nie byli agresywni, ani nic, nawet po używkach. Problem polegał na tym, że potrafili tylko ćpać, pić i imprezować i mieli wyjebane absolutnie we wszystko, łącznie z własnymi dziećmi, z których jedno udało im się nawet zgubić. Blair czasami naprawdę dziwiła się, że dorastając z takimi ludźmi udało jej się dożyć wieku dorosłego, i to bez odniesienia żadnego poważniejszego uszczerbku na zdrowiu! To zdecydowanie zakrawało o jakiś cud. - Oni po prostu są skrajnie nieodpowiedzialni, no i ćpają i piją na potęgę. I mieszkają w przyczepie. Na szczęście już sami, nie mam więcej rodzeństwa. - Na trzeźwo pewnie tak chętnie by o tym wszystkim nie opowiadała, ale że była wstawiona to było jej w tej chwili wszystko jedno. Zresztą, krytykowała starych, a sama nie grzeszyła odpowiedzialnością i do tego nagminnie nadużywała alkoholu... różnica była taka, że ona nie miała (i mieć nie zamierzała!) dzieci, którym jej zachowanie mogłoby spierdolić życie.
- Luke? Nah, pewnie szlaja się gdzieś z jakąś laską. - Przez te pół roku zdążyła już poznać go na tyle, żeby móc bez problemu stwierdzić, co potencjalnie robił jej brat. W drugiej kolejności obstawiłaby, że zachlał gdzieś z Tomem. Trzeciej opcji nie było, choć oczywiście mogła się mylić.
Blair była już na takim etapie upojenia, że bardziej niż willa, interesowało ją znalezienie alkoholu, choć to akurat nie było trudne, bo ten lał się tu litrami. Zorganizowanie czegoś do picia było więc kwestią zagadania do jakiejś losowej osoby - tym oto sposobem już po chwili trzymała w dłoni kolejnego drinka. Nawet nie zwracała uwagi co w nim było, bo już i tak pomieszała i na sto procent będzie jutro przez to umierać.
- Trochę zazdroszczę. Zawsze podobał mi się francuski, ale nie mam głowy do nauki języków - stwierdziła i najchętniej dodałaby jeszcze, że w sumie to nie ma głowy do nauki czegokolwiek. Pytanie tylko, na ile to faktycznie była prawda a na ile wywijanie się najprostszym usprawiedliwieniem dla swojego lenistwa.
Popijając drinka, weszła za Elle do biblioteczki - było tu zdecydowanie ciszej i spokojniej niż w pozostałych częściach willi. Emerson rozejrzała się po pomieszczeniu, nie potrafiąc przypomnieć sobie, kiedy ostatni raz widziała tyle książek na raz.
- Czy lubię? - powtórzyła pytanie, na które chyba nie do końca znała odpowiedź. - Nie wiem. Dawno niczego nie czytałam... zbyt łatwo się rozpraszam, ciężko mi się skupić na treści. - No, a to się chyba trochę mijało z celem, jeśli nawet nie wiedziała, o czym czyta. Zawsze miała problemy z koncentracją, ale od kiedy przez większość czasu była albo pijana albo na kacu, było jeszcze gorzej. Ból głowy, mdłości, drżące dłonie i inne sympatyczne symptomy raczej nie sprzyjały robieniu rzeczy, wymagających skupienia.

Elle Chateux
rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
Blair Emerson

- Przepraszam, że tak dopytuję, ale przykładowo ja sobie nie wyobrażam tego, bym miała pół naga tańczyć przed grupą mężczyzn, codziennie inną, bo to trochę tak jakbym nie szanowała siebie. Albo inaczej, jak mogłabym wymagać traktowania jako kogoś wyjątkowego przez tego jedynego, skoro to co on widzi wieczorem może zobaczyć każdy? - zapytała czysto teoretycznie, bo póki co nie miała komu pokazać swoich wdzięków, a dokładniej tego co kryło się pod ubraniami. I to nie tak że oceniała kobietę, po prostu nie umiała postawić siebie w jej roli, to było dla niej wręcz niemożliwe. Ale Blair była bardzo odważna i kolejne jej słowa wiele tłumaczyły. Nie musiała się martwić tym, że ten jedyny ją zobaczy tańczącą prawie że nago dla innych mężczyzn, bo nie gustowała w mężczyznach, a kobiety w takich miejscach zwykle nie bywały. Niby banalnie proste, ale jakoś Chateux na to sama wcześniej nie wpadła.
- To sporo wyjaśnia. I nie obraź się, ale myślę że tak mówisz bo jeszcze nigdy się tak naprawdę w pełni nie zakochałaś. - bo jak można było nie wierzyć w miłość na całe życie? W tego jedynego czy w przypadku rudowłosej w tą jedyną? Elle uważała że takie związki co się rozpadają to takie przelotne miłostki, bo prawdziwa miłość jest w stanie pokonać wszystko i nie ulega pokusom. I sama na takową przez cały ten czas czekała, darząc platonicznym uczuciem mężczyzny, którego nie powinna nim w ogóle obdarzać. A gdy usłyszała że rodzice Emerson zażywają używki i są uzależnieni od alkoholu, a następnie zobaczyła jak rudowłosa bierze kolejnego drinka do ręki to zaraz gdy się go trochę napiła to zabrała kieliszek czy tam szklankę z rąk rudowłosej.
- Nie złość się na mnie, ale robię to dla twojego dobra. Skoro masz uzależnionych rodziców to twoje szanse na to, że również się uzależnisz od alkoholu, papierosów, narkotyków wzrasta dwukrotnie. A widziałaś ich przez wiele lat, to wiesz jakie to wyniszczające dla organizmu i zgubne dla rozumu, który wtedy wręcz zanika. - włączyła się w niej zatem otaczająca troską wszystkich dookoła opiekunka, ale Elle już taka była, zawsze dbała o innych, roztaczała nad nimi opiekę i tym razem padło na Blair. Jeśli tego wieczoru ma szansę ochronić dziewczynę przed samą sobą, a dokładniej przed nałogiem to była gotowa zrobić to za wszelką cenę.
- Czyli twój brat podobnie jak ty nie wierzy w stateczną miłość? - słowa Emerson czy tam Daphne zabrzmiały tak, jakby to było całkiem normalne że jej brat zmienia kobiety tak często jak bieliznę, czyli codziennie. Dla Elle to było wciąż dziwne, ale może u nich to było rodzinne? Na pewno było to spowodowane nieodpowiedzialnym zachowaniem ich rodziców, którzy to powinni być przykładem dla swoich pociech i pokazać im co jest w życiu ważne. No ale skoro oni ciągle trwali w cugu to dzieci pewnie wychowywała ulica i takie były tego efekty.
- Racja, to jest piękny język. I niezwykle łatwy do nauczenia. - ona nawet potrafiła naśladować odpowiedni akcent, w zależności od tego w jakiej części świata obecnie była oraz czy rozmawiała z rodowitym Francuzem, którzy preferowali jedynie Francuski, czy z Australijczykiem. I skoro miała ten język we krwi to wydawał się jej on banalnie prosty, ale dla większości osób ten język był niezwykle trudny do nauczenia.
- To w takim razie co porabiasz w wolnym czasie po pracy? - nie wszyscy musieli być spokojni i opanowani jak szatynka, która uwielbiała w ciszy zatracać się w przygodach bohaterów książkowych. Blair już od samego początku wydawała się ekstrawertyczką, była impulsywna, odważna, bezpośrednia, była całkowitym przeciwieństwem Elle. A zatem bardzo ciekawiła i interesowała Chateux, bo bądź co bądź była naprawdę intrygująca.
happy halloween
nick
striptizerka, tarocistka — Shadow
24 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Przeprowadziła się do Lorne, by odszukać i poznać swojego starszego brata, o którego istnieniu do niedawna nie miała pojęcia. Rozbiera się w Shadow, wróży z kart i ma za sobą kilka nieudanych odwyków, ale próbuje udawać, że wcale nie ma problemu z alkoholem.
- Wiesz, mam chyba trochę inną definicję szacunku do siebie - powiedziała, bo naprawdę nigdy nie potrafiła zrozumieć, dlaczego niektórzy ludzie tak bardzo lubili zaglądać innym do łóżka a potem brać to za jakiś wyznacznik moralności, czy cholera wie czego. Zwykle jednak nie przejmowała się opinią innych, wychodząc z założenia, że jeśli ktoś oceniał ją na podstawie tego, jak chodziła ubrana i z iloma kobietami spała, to sam musiał mieć strasznie ubogie i niesatysfakcjonujące życie seksualne. - Być może - zgodziła się z nią, choć oczywiście miała w tej kwestii jeszcze wiele do dodania - i nie byłaby sobą, gdyby zachowała to dla siebie. - Ale wyobraź sobie, że przez całe życie czekasz na ideał, na tego jedynego... - ledwo powstrzymała się od wywrócenia oczami przy dwóch ostatnich słowach. - ...i w końcu i tak umierasz dziewicą, bo żaden nigdy nie okazał się wystarczająco dobry. - Nawet nie była świadoma, że nie była jakoś bardzo daleko od prawdy bo Elle faktycznie dziewicą była. - Albo że masz już tą swoją wymarzoną drugą połówkę i wydaje ci się, że to będzie już na całe życie, a typ po czasie okazuje się chujem. - Cóż, nie była pod tym względem zbyt optymistyczna, ale przejechała się już w życiu na tylu ludziach, że pozytywne podejście do długotrwałych relacji wydawało jej się okropnie naiwne. Można w końcu mieć najlepsze intencje i starać się najbardziej na świecie, ale żeby to miało sens, potrzebne jest równie mocne zaangażowanie z drugiej strony - a to raczej nie zdarzało się zbyt często.
Zdziwiona zmarszczyła brwi, kiedy drink zniknął z jej ręki, bo stało się to tak szybko, że nawet nie zdążyła w żaden sposób zaprotestować.
- Aww, to urocze, że się martwisz. Ale spokojnie, przecież jesteśmy na imprezie! To, że wypiję sobie na imprezie nie znaczy przecież, że zachlewam się codziennie. - Owszem, to było perfidne kłamstwo, w które już nawet sama nie wierzyła, ale co innego miała powiedzieć? Problem z alkoholem nie był czymś, czym chętnie chwaliła się na prawo i lewo wszystkim nowo poznanym osobom. Autentycznie urzekło ją jednak, że nowa znajoma się o nią martwiła, bo w ciągu całego jej życia raczej mało kto się o nią martwił, dlatego też wcale nie zamierzała kłócić się o tego drinka. Najwyżej za chwilę dyskretnie zorganizuje sobie kolejnego.
- Ta, to chyba u nas rodzinne... chociaż na sto procent nie jestem pewna, poznałam go dopiero pół roku temu więc wciąż wielu rzeczy o nim nie wiem. - To też była nowa informacja w tej rozmowie i pewnie wywaliła z tym trochę z dupy. No i teraz będzie wypadało wytłumaczyć, czemu sprawy wyglądają tak a nie inaczej, więc może historyjka z monopolowym ujrzy jednak dzisiaj światło dzienne? Trochę ją korciło, ale jak tak dalej pójdzie to Luke serio w końcu ją za to zabije, bo zaraz całe Lorne będzie wiedziało, że biologiczni starzy zgubili go pod sklepem jak był dzieckiem.
Cóż, może i był łatwy jeśli ktoś faktycznie chciał się uczyć, a nie tak jak Blair, która niby chciała, ale jednak jak przychodziło co do czego to była leniwą bułą i której do tego wszystkiego brakowało jeszcze systematyczności i skupienia. Nie, nauka zdecydowanie nie była dla niej.
- Poza pracą? Staram się przebywać wśród ludzi... wiesz, imprezy, randki, spotkania. Nie lubię być sama. - Zdobyła się na zupełnie szczere wyznanie, bo samotność była czymś, czego na dłuższą metę nienawidziła najbardziej na świecie. Otoczona ludźmi czuła się bezpiecznie, natomiast kiedy na dłużej zostawała sama ze sobą i swoimi myślami, była totalnie poza swoją strefą komfortu. - Czasem pływam łodzią - dodała, uświadamiając sobie jednocześnie, że już dawno nie robiła sobie żadnej wyprawy po bagnach i że warto byłoby to w najbliższym czasie zmienić. Lubiła rozbijać się łódką po Sapphire River, nawet, jeśli nie było to najbezpieczniejsze zajęcie na świecie.

Elle Chateux
rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
Blair Emerson

- Oczywiście nie chciałam cię swoimi słowami urazić, więc jeśli tak się stało to przepraszam. - zreflektowała się Elle, uświadamiając sobie jak bardzo źle mogły zabrzmieć jej poprzednie słowa. Jednak rudowłosa ani trochę nie wyglądała na oburzoną czy urażoną więc mogły kontynuować dalej czyż nie? Aż się wzdrygnęła na następne słowa kobiety. Skąd ona wiedziała że Elle była dziewicą? Nie, ona tego nie wiedziała, po prostu gdybała, ale już Chateux zrobiła się buraczana na twarzy.
- Wtedy uznam że najwidoczniej to mi było pisane. Ale nie życz mi aż tak źle, chciałabym w swoim życiu zaznać choć odrobinę przyjemności. - mówiła te słowa bardzo cicho, prawie że szeptem w obawie, że ściany mogą mieć uszy i ktoś może usłyszeć o tym że Elle jest dziewicą. Całe Lorne i okolice nie muszą o tym wiedzieć, zwłaszcza że w obecnych czasach jeśli kobieta jest blisko trzydziestki i nie była jeszcze blisko z żadnym mężczyzną to oznacza nie wcale to że się szanuje i czeka na tego właściwego tylko że coś jest z nią nie tak, jak określają to mężczyźni. Ale czy dlatego Elle ma okłamywać mężczyznę, któremu zaufa na tyle by to z nim stracić dziewictwo? Jak widać było po niej teraz, a nie dało się tego ukryć, że tak właśnie było i szatynka miała jedynie skrytą nadzieję, że Emerson nie opowie tego nikomu, miejmy nadzieję że nigdy.
- Jeśli kogoś naprawdę kochasz to go nie zdradzasz. Uważam że ci którzy uważają że nie potrafią w monogamię, albo że mogą jednocześnie kochać obie kobiety na raz są bardzo niedojrzali i oszukują przede wszystkim swoje partnerki, ale także i siebie. Zawsze będą wtedy ranić innych, jeśli nie zdecydują się ustatkować. - stwierdziła po chwili, sądząc że Blair miała rację, bo przecież sam ojciec Chateux okazał się gnojkiem wobec jej matki, ale ta też była sama sobie winna, bo to z nią zdradził on swoją poprzednią żonę, jak mogła zatem wierzyć w to, że go zmieniła i że będzie on jej wierny?
- To oczywiste że nie masz problemu, inaczej byłabyś nie na imprezie tylko na grupie wsparcia albo na odwyku, ale pamiętaj, że możesz być bardziej narażona od innych i miej to proszę na uwadze. - dodała z tym swoim zmartwionym spojrzeniem i zatroskaną miną wymalowaną na jej twarzy. Blair była dla niej obcą osobą, ba, dopiero ją poznała, a już chciała się nią zaopiekować jak gdyby ta stała się nagle jej pacjentem. Naprawdę Elle miała bardzo rozwinięty zmysł nadopiekuńczości, a może to jakiś rodzaj instynktu macierzyńskiego, którego przelewa na innych ludzi z racji tego że nie ma dzieci?
- Czyli twój brat trafił do rodziny zastępczej i nowa rodzina nie chciała waszych spotkań? - może za bardzo wyolbrzymiała i dopowiadała sobie wiele, ale dziecko z rodziny gdzie nadużywano alkoholu poznaje swojego brata po latach, więc sugerowało to jedynie że zostali wcześnie rozdzieleni. Ale skoro odpowiednie instytucje zainteresowały się tą rodziną to dlaczego nie zabrali też Blair?
- Czy ty także korzystasz z portalu randkowego? - gdy rudowłosa wspomniała o randkach to Elle uznała, że dobrze się składa, bo sama z takowych korzystała i chciała podzielić się doświadczeniami z kimś, kto tak jak ona miał wiele niepowodzeń w tej kwestii.
- Ja nie potrafię pływać, ale udało mi się przetrwać aż dwie randki na łodzi. - zaśmiała się, bo podczas jednej z nich prawie utonęła, na drugiej było już lepiej, a na trzeciej została wystawiona, więc jej już nie liczyła. Dlaczego ona nie może poznać kogoś, kto pokocha ją taką jaką jest?
happy halloween
nick
ODPOWIEDZ