Fałszerz/Youtuber — Shadow/internet
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ma najlepszą pracę ever bo może grać w gry cały dzień i jeszcze na tym zarabia od dobrych paru lat - popularna na yt. Za to nieoficjalnie podrabia innym dokumenty i prześladuje swoje obiekty westchnień.
Manipulantka to takie brzydkie słowo. Ona po prostu płynęła z falą, o. Potrafiła odnaleźć się w sytuacji. Dostosować się do towarzystwa! A teraz musiała być tą delikatną. W sumie tak czy siak wina Percy'ego, że swoją przyszłą żonę oskarżał o jakieś okropne machlojki! Nigdy by mu czegoś takiego nie zrobiła, więc miała pełne prawo być urażona i skrzywdzona.
- Czas przeszły wyczuwam, więc okej. Ze mną tak nie będzie - skomentowała łagodnie, ale i podkreśliła ponownie, że ona nie taka. A przynajmniej nie w stosunku do niego. No i szok, że to nie Nessa miała coś wspólnego ze zniknięciem panny co szantażowała Percy'ego. Hm... a może? Nieee. Chyba by pamiętał... Chyba. Prawdopodobnie. Najważniejsze, że Matthews był od tego wolny i pojawiała się zniewalająca Vanessa chcąca zasiać w nim uczucia do niej samej! Biedny miał tyle na głowie, że trzeba mu miłość wbić do głowy! Ach, jak też widać nie miała zamiaru pytać o szczegóły. Znaczy chciała mega bo to jednak dotyczyło przyszłego męża, ale po jego reakcji na samo wspomnienie uznała, że mu odpuści. Taka dobra.
Boski był z tymi loczkami. Musiała się bardzo pilnować by nie wyjść z roli łagodnej i skrzywdzonej kiedy takie gesty wyrabiał przed nią. On wręcz chciał aby się na niego rzucono! I kto tutaj był tym nie fair drapieżnikiem? Na pewno nie biedna Corrente co musiała trzymać miłość na wodzy. No kto to widział! Miłość powinna być wolna i sobie szaleć, a nie trzymać się na smyczy!
- Przyjmuję przeprosiny... Domyślam się, że słowa, iż możesz mi zaufać niewiele dadzą, ale z czasem może się przekonasz - no oczywista oczywistość, że mógł jej ufać! I choć ona była tą poszkodowaną to widać chciała też wyjść na wyrozumiałą co to ogarnia, że zaufanie tak łatwo nie przychodzi. Sama też nie ufała innym, ale nie dlatego, że mogliby ją skrzywdzić. Raczej ona by ich skrzywdziła po zdradzie. W sumie to takie bardziej przyzwyczajenie, że można ufać jeno sobie. Kiedyś powiedziałaby rodzinie, ale po odejściu ojca to tutaj też miała zgrzyt - oczywiście istniały wyjątki jak Zeta czy mama.
- Za buziaka... Żartowałam - roześmiała się chociaż wciąż lekko i z zawstydzeniem bo Percy się mógł zdziwić, ale chciała rozładować napięcie sprzed chwili - takim żarcikiem, o. Szczegół, że chciała, ech... ciężki los zakochanej. - Zostanie między nami. A powiernikiem tajemnic jestem świetnym, więc z mojej strony nie musisz się martwić - potwierdziła momentalnie co by nie było, że nie. Mówił też prawdę bo na komisariacie też nigdy nic z niej nie wyciągną, a miała swoje na sumieniu i sporo wiedziała o niektórych. - Ale... mogę zapytać jak długo to robisz? Nie musisz odpowiadać - zastrzegła od razu bo przecież nie będzie go prześwietlać. Jako dobra żona martwiła się jedynie o jego stan zdrowia.

percy matthews
pięściarz/instruktor karate dla dzieci — Dom Kultury
23 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Nielegalnie obija mordki różnym ludziom, żeby dostać szybką kasę i zapłacić rachunki, bo emerytura dziadka nie wystarcza. Uczy też dzieciaczki karate. I ma maks przyjazną mordkę, więc zna praktycznie każdego w tej dziurze.
Well, manipulantka to najbardziej akuratne słowo. Tyle, że Percy jeszcze sobie nie zdawał sprawy z drugiej – prawdziwej – natury Vanessy. Właściwie był dość naiwny w swoim postrzeganiu drugiej osoby. Nigdy nie potrafił dostrzec u drugiej osoby, że ta może nim manipulować bądź być po prostu kimś złym, kto potrafi doskonale się maskować. Nie to, żeby Nessa była zła. Ale potrafiła swoją drugą naturę ukrywać perfekcyjnie. Uśmiechnął się więc na jej łagodne zapewnienia i tylko skinął głową. Akurat w tej kwestii był – dzięki Bogu – ciut podejrzliwy. Tyle przeszedł z Lią, że wręcz dziwne byłoby, gdyby po tej nauczce nie wyniósł niczego. Tymczasem znów naiwnie wierzył, że okej, być może Nessa wcale nie będzie go szantażować, ale za to może w inny sposób wykorzystywać ową wiedzę o jego walkach.
Niestety jej przyszły mąż – całkiem nieświadomy tego, że jest za takiego uważany – nie postrzegał Nessy w ten sposób. To znaczy jasne, uważał, że jest atrakcyjna, ale nie postrzegał jej jako potencjalnej partnerki. Kompletnie zatem nie potrafił wyczuć tych nakładów miłości kierowanych w jego stronę, ups. I sorki, ale ostatnie, czego można się po nim spodziewać to tego, że to on był drapieżnikiem… on nawet sobie z nią teraz nie flirtował. Nieświadomy był całkowicie przecież tego, jak na nią działa.
Okej… może się przekonam — przytaknął i tym samym posłał jej łagodny uśmiech, bo może naprawdę ta łagodna Vanessa wcale go nie sprzeda? Może faktycznie mógł jej zaufać. Postanowił jednak być nieco ostrożniejszy niż poprzednim razem. Drgnął jednak, gdy sobie zażartowała, bo w pierwszej chwili się nieco speszył, ale gdy powiedziała, że tylko żartowała, to nawet sobie się roześmiał i nerwowym gestem przeczesał kręcone włosy. No i odetchnął z ulgą, widząc, że Vanessa go WCALE nie podrywa. — Dziękuję ci — powiedział cicho i nawet dotknął jej ramienia, wdzięczny za obietnicę dochowania dyskrecji. — Ja… już od jakiegoś czasu — przyznał i nagle usłyszał dźwięk gongu, który zapowiadał, że za kwadrans rozpocznie się walka. — Muszę iść — powiedział nagle poważnym tonem i obdarzył ją przenikliwym spojrzeniem. — Trzymaj kciuki — szepnął jej jeszcze na pożegnanie i po chwili odwrócił się na pięcie, by odejść.
Vanessa Corrente

/ zt x2 :crying:
ODPOWIEDZ