udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
/ po grach

Hasło na ten miesiąc - pokochaj zmiany.
Szkoda tylko, że tych było obecnie w jej życiu zbyt wiele. O ile zdążyła już jakoś przyzwyczaić się do nowej dzielnicy mieszkalnej oraz nowych współlokatorek, tak jednak wciąż nie do końca potrafiła przejść do porządku dziennego wobec faktu, iż życie postawiło przed nią "nowego Rufusa".
Gdyby miała wybór, wolałaby spotkać się z oryginałem. Chociaż zabrzmi to odrobinę dziwnie, to Diane poniekąd mu ufała, oczywiście na tyle, na ile można komuś ufać w jej sytuacji. Mimo to wydawać by się mogło, że mężczyzna w jakimś sensie ją kupił, sprawił, że dziewczyna czuła się przy nim swobodnie, normalnie, zupełnie inaczej, niż w obecności następcy posterunkowego Winthropa. Adam nie zrobił na niej dobrego wrażenia. Wydawał jej się arogancki, zbyt pewny siebie, napastliwy i w ogóle... zbyt. Już teraz Mason czuła, że się nie dogadają, ale to właśnie do niego musiała zadzwonić, kiedy odczytała dziś pewnego smsa. Smsa, którego nie chciała nigdy odebrać.
Uznała, że dworzec będzie dobrym miejscem na spotkanie. Pojawiła się na peronie z niewielkim plecaczkiem i usiadła na jednej z ławeczek. Wyglądała teraz jak jedna z osób czekających na pociąg. Zdecydowanie nie wzbudzała żadnych podejrzeń. Jednocześnie nikt raczej nie spróbuje wyrządzić jej tutaj żadnej krzywdy. Mimo wszystko w pobliżu torów krążyło kilka osób: młody chłopak i jego dziewczyna, matka z dójką dzieci, para staruszków, grupka studentów... No i on.
Dostrzegła go dość szybko. Poprawiła swój plecaczek, który trzymała teraz na kolanach i delikatnie skinęła głową na drugą ławeczkę, tuż za swoimi plecami. Cwane, prawda? Dzięki temu będą wyglądali jak dwie obce sobie osoby, a jednocześnie będą mieli okazję zamienić ze sobą kilka słów. No, może odrobinę więcej, niż tylko kilka.
- Dobrze, że jesteś - szepnęła w końcu. Teoretycznie mogłaby powiedzieć, że czeka na niego znacznie dłużej, niż powinna, ale uznała, że nie będzie dziś zaczynała ich spotkania od czynienia mu wyrzutów, tym bardziej że naprawdę nie o to jej dziś chodziło. Dziś... Dziś się bała i liczyła na to, że zawodowo Brooks jest chociaż w połowie tak dobry, jak był mocny w gębie podczas ich pierwszego spotkania.

Adam Brooks
Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
#7

Co za pech, że Adam za zmianami nie przepadał. Nie przepadał też za pracą w nowym wydziale, ani za nowymi obowiązkami będącymi tego jej konsekwencją. Nie miał co prawda nic osobistego do Diane - wkurzała go sama ta sytuacja, dlatego miał nadzieję że w życiu Diane nic takiego na jego zmianie się nie wydarzy i Mason będzie dalej prowadziła swój spokojny żywot na farmie.
Ale jak wiemy, nadzieja jest matką głupich. Miał mieć dzisiaj wolny dzień, którym zamierzał delektować się ile wlezie. Chciał zabrać małego Joey'a na plac zabaw, potem na lody i generalnie - wreszcie zaprezentować się przed synem jako ojciec, który ma dla niego czas. Dlatego kiedy zobaczył na ekranie telefonu wyświetlający się numer Diane, początkowo chciał zignorować połączenie. Niestety - był pracoholikiem, więc połączenie odebrał. I od razu tego pożałował.
Czuł się okropnie, kiedy musiał zadzwonić do swojej żony, aby poinformować ją że dziś jednak nie da rady zająć się Joeyem. Wysłuchał zasłużoną wiązankę puszczoną w jego stronę, po czym lekko poddenerwowany ruszył w umówione miejsce. Nie wziął ze sobą niczego - miał zamiar odegrać faceta odbierającego kogoś z dworca.
Wchodząc na płytę dworca uważnie spoglądał pod nogi, żeby nie podeptać żadnego z kręcących się tu kotów, tak typowych dla tego kociego dystryktu. On również dość szybko zauważył Diane i już po chwili przysiadał na wskazanym przez nią miejscu. Od razu wyjął telefon, aby sprawdzić na nim która godzina i zająć sobie czas oczekiwania na swojego wyimaginowanego krewnego.
- Nie mam zbyt wiele czasu - odparł szorstko, ignorując jej miłe przywitanie. Tak, była to oznaka profesjonalizmu, jeśli Diane miała jakiekolwiek wątpliwości! - Przeczytaj mi tego smsa - oznajmił opierając się plecami o ławkę, wciąż klikając coś bez większego celu na swoim telefonie. Miał szczerą nadzieję, że otrzymana przez Mason nie była aż tak jednoznaczna, jak przedstawiła mu to podczas krótkiej rozmowy przez telefon. Ale nawet jeśli niepotrzebnie spanikowała - i tak lepiej, że w ogóle mu o czymś takim powiedziała. Gorzej, gdyby dowiedział się o tym z poślizgiem, kiedy szambo by wybiło.

Diane Mason
udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
Nie miała pojęcia, jak wyglądało jego życie. Gdyby cokolwiek o nim wiedziała, odczekałaby pewnie kilka godzin (odgryzając sobie pewnie przy tej okazji palce z nerwów), bo nie chciałaby psuć mu czasu przeznaczonego dla syna. No właśnie. Gdyby wiedziała. A tak? Była chyba zbyt przerażone, by myśleć teraz o kimś innym, niż ona sama oraz o czymś innym, niż o własnym bezpieczeństwie. Zastanawiała się również nad tym, czy aby na pewno Adam okaże się na tyle dobrym gliniarzem, by poradzić sobie z jej przypadkiem, ale zdaje się, że nie miała większego wyboru. W tym momencie jej życie zależało od niego i zdaje się, że w tych słowach nie będzie wielkiej przesady.
- Sam go przeczytaj.
Rozejrzała się dyskretnie wokół siebie, ale na szczęście w pobliżu znajdował się tylko mały kociak. To i tak dobrze, biorąc pod uwagę to, że w tym momencie mogło przysłuchiwać im się całe stado kotów z Opal Moonlane, ale te najwyraźniej były zainteresowane poszukiwaniem myszy lub innych rozrywek.
W każdym razie szybkim ruchem podała mu swój telefon oraz wiadomość: "Tik... tak..."
- Nie znam tego numeru. Nie mam pojęcia, kto to napisał, ale chyba muszę stąd wyjechać. Na wszelki wypadek spakowałam już najpotrzebniejsze rzeczy, żeby wsiąść do najbliższego pociągu do Cairns.
To chyba dobrze o niej świadczyło, co? Była gotowa w jednej chwili wyjechać i spalić za sobą wszystkie mosty, byleby tylko nic jej się nie stało. Czy takiej ofiarności wymagał Adam od swojej podopiecznej? Zostawiłaby bez słowa wszystkich, których zdążyła poznać w miasteczku, bo... O ile wcześniej nie do końca zdawała sobie sprawę z powagi sytuacji, tak teraz naprawdę się bała.
- Co teraz? Co mam robić?

Adam Brooks
Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
I bardzo dobrze, że Diane skupiała się przede wszystkim na swoim bezpieczeństwie. Adam nie wymagał od niej, żeby przejmowała się nim czy jego życiem prywatnym. Łączyły ich czysto zawodowe relacje i prosty cel - Diane miała pozostać niezdemaskowana. Biorąc pod uwagę jej dotychczasowe miejsce pracy, Brooks przez moment miał wrażenie że Mason być może chce zostać odnaleziona? Dlatego mimo wszystko jej szybka reakcja pozytywnie go zaskoczyła. Skoro się bała, to jeszcze jej widocznie zależało.
Chwycił jej telefon i w spokoju przeczytał wiadomość. Była ona ultra krótka i w zasadzie - z punktu widzenia Adama - nie niosła za sobą żadnej treści.
- Poczekaj. Spokojnie - odparł opanowanym tonem, zwracając jej telefon. - Pomysł, czy ostatnio nieumyślnie nie wpisałaś gdzieś swojego numeru. Na przykład przy składaniu zamówienia, przy zakładaniu konta na jakimś portalu albo przy zapisie do newslettera - mówił spokojnie, nie pozwalając na to by udzieliły mu się nerwy Diane. Oczywiście, że jej przygotowanie dobrze o niej świadczyło. Aczkolwiek zbyt pochopne ruchy również nie były tu wskazane. Tak naprawdę otrzymana przez Diane wiadomość mogła oznaczać wiele, jak i zupełnie nic.
- Świetnie, że się przygotowałaś. Ale moim zdaniem to jeszcze nie czas na pożegnanie z Lorne Bay - oznajmił. - Przypomnij sobie. To brzmi jak odliczanie, tak? Brałaś udział w jakiejś loterii? - podrzucił jeszcze jeden pomysł. Choćby ostatnio w Lorne był organizowany konkurs na miss. Może Diane zagłosowała grzecznościowo na jakąś swoją koleżankę?
Nagle przez nogawkę spodni poczuł lekkie smyrnięcie. Zaskoczony zerknął w dół i zobaczył przymilającego się do niego kiciusia. Czekając na odpowiedź Mason chwilę poobserwował zwierzaka, myśląc sobie ze najwyższa pora aby miasto rozwiązało problem bezdomnych zwierząt w centrum.

Diane Mason
udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
Jak miała przejmować się czymś, o czym nie miała pojęcia? Być może błędem Rufusa było to, że pokazał jej swoje psy, więc Diane wiedziała o ich istnieniu. Póki co nie wiedziała nic o Adamie, więc ich relacje były czysto zawodowe. Kto wie, być może to się zmieni, ale na tym etapie Mason uważała jednak, że tak jest lepiej. Że z nim... Że z nim ma nieco większe szanse.
- Nie wiem, podaję ten numer za każdym razem, kiedy kupuję co online, bo to jedyny numer, jaki mam - odparła. - Nikt nigdy nie napisał mi czegoś takiego. Za każdym razem dostawałam tylko zwrotne smsy, wiesz, że wszystko jest okej, zamówienie przyjęte. Nikt nigdy nie powiedział mi, że mam mieć osobny telefon do zamówień. Zresztą, Diane i tak ma nowy numer, nikt przed nią go nie używał, policja mnie o tym zapewniała. Skąd ktoś by go wziął?
No właśnie. Ktoś musiałby chociaż przypuszczać, że ona to ona, a to nie wyglądało dobrze. Świadczyłoby to o tym, że ktoś ją rozpracował, a tego zdecydowanie nie chciała.
- Jakie odliczanie? To brzmi jak zegar śmierci - rzuciła od razu. - Nie wiem. Chyba nigdy na nikogo nie głosowałam. Nie mam tu zbyt wielu znajomych, a zakupy robię głównie przez internet. To ty daliście mi ten numer. Zrób jakiś... nie wiem, magiczny podgląd billingów i powiedz mi, czy powinnam uciekać już teraz, czy mam uciekać za tydzień.
Nie. Nie żartowała. Naprawdę była skłonna uciec nawet dziś, ale bała się robić to na własną rękę. Jeśli Adam każe jej to zrobić, uczyni to. A kitku niech jej nie zagaduje! Niech jej nie rozprasza! Mason wzięła go na ręce, byleby tylko Brooks mógł skupić się w końcu na niej, a nie na kociaku.
- Okej, do tej pory zgrywałam twardą, ale teraz... Co mam robić?

Adam Brooks
Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
Tak naprawdę ciężko utrzymać ten rozdział pracy od życia prywatnego, kiedy praca była niemal całym twoim życiem. No cóż, z Diane jednak nie planował prowadzić długich dyskusji na temat swojego życia. Ani nawet jej. Nie chciał o niej wiedzieć więcej, niż było to konieczne na ten moment. Być może kiedyś przyjdzie pora na wgłębienie się w poprzednie życie panny Mason - jednak na ten moment wolał nie wyprzedzać naturalnego biegu wydarzeń.
- No właśnie - skąd? - spytał, ukradkiem oddając jej telefon. - Posłuchaj, oprócz tego, że powinnaś trzymać się zdala od kłopotów - by the way, mam nadzieję że zaczęłaś już roznosić CV - ważnym jest żebyś nie popadała w paranoję. Dobrze, że nie masz drugiemu numeru do zamówień, bo nikt o zdrowych zmysłach takiego nie ma - wyjaśnił jej. Dwa numery telefonu zawsze wprowadzały zamęt oraz sprowadzały podejrzenie, że ktoś ma coś do ukrycia. Naturalnym było, że Diane używała swojego numeru do wszystkiego - oczywiście powinna robić to w granicach rozsądku, chociaż najlepiej gdyby w ogóle zrezygnowała z zakupów online.
- Bez paranoi. Proszę Cię - powiedział twardo. Jasne, dobrze że sms wzbudził jej niepokój, ale zbędna panika i nakręcanie się też nie były przecież dobry wyjściem. - Dobrze. Spisałem ten numer, jeszcze dzisiaj przepuścimy go przez wszystkie możliwe systemy. Jeszcze dziś poznasz odpowiedź kto się do Ciebie dobija - zapewnił. I tak też miał zamiar zrobić - po ich spotkaniu pojedzie od razu na komendę i za parę godzin wszystko stanie się jasne.
- Póki co nie rozpakowywuj się. Nie wracaj też do siebie. Pokręć się gdzieś po mieście, w miejscach gdzie jest dużo ludzi. I staraj się nie zwracać na siebie uwagi - mówił cicho. - I dalej zgrywaj twardą - dodał po chwili. Jasne, wiedział że Diane nie było łatwo. Że prawdopodobnie miała ogromne problemy z zaśnięciem i za każdym razem obracała się przez ramię idąc ulicą. Ale jakie inne wyjście miała? I tak dostała drugie życie - powinna też zacząć doceniać to, że mimo wszystko była ogromną szczęściarą.

Diane Mason
udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
Poprzednie życie panny Mason ani trochę nie było ciekawe, więc naprawdę nie było tu o czym rozmawiać. Znacznie lepiej było podejmować dyskusje związane z tym, co działo się teraz, a działo się naprawdę dużo.
- Planuję zacząć - odparła szczerze, ale nie o tym chciała teraz rozmawiać. - Jak mam nie popadać w paranoję? Naprawdę się boję.
Nie lubiła się do tego przyznawać. Nie lubiła mówić o tym, że się boi, bo przez to obawiała się jeszcze mocniej. Wydawało jej się, że przynajmniej tu, na drugim końcu kraju, będzie miała spokój, a tymczasem co?
- A jeśli to ktoś ze stolicy? Co wtedy zrobimy?
Być może nieco za wcześnie na tego typu dywagacje, ale Diane wolała już teraz wiedzieć, co może ją czekać. Kolejna przeprowadzka? Kolejna zmiana miejsca zamieszkania? To na pewno. Czy znów dostanie nową tożsamość? Znów będzie musiała uczyć się na pamięć nowego życiorysu? Prawdopodobnie tak. Będzie musiała zostawić za sobą wszystkie relacje, które udało jej się zbudować, a jednak to było dla niej najgorsze. Ile razy można zaczynać wszystko od nowa? Jeden raz to już i tak wystarczająco dużo.
- Zadzwonisz do mnie? Przyjedziesz? Jak mi o tym wszystkim powiesz?
Mogli już teraz spróbować opracować jakiś plan. Skoro jeszcze dziś miała się wszystkiego dowiedzieć, to może powinni trochę tu posiedzieć? Tylko ile? Godzinę? Dwie? Pięć? To nie wyda się nikomu dziwne? O, mogłaby skupić się teraz na kociaku i udawać, że starannie się nim zajmuje. Może to stanowiłoby jakieś alibi? Zresztą, kociaka i tak może mocniej przytulić. Wystarczająco mocno przypominał jej ją samą: zagubioną, zdezorientowaną i samotną.
- Nie chcę już tego robić - przyznała po chwili ciszy.

Adam Brooks
Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
Prawdę mówiąc rozumiał jej reakcję i strach wywołany smsem. Miała pełne prawo popadać w paranoję, ale z kolei zadaniem Adama było trzymanie jej nerwów w ryzach, żeby pod wpływem impulsu nie zrobiła niczego głupiego. Jak na przykład ucieczka na własną rękę. Oczywiście była już dorosłą kobietą i mogła decydować o sobie, jednak wówczas powinna mieć świadomość naraża się na ogromne niebezpieczeństwo i nie miałaby wtedy parasola ochronnego w postaci policji.
- Wtedy znajdziemy dla Ciebie inne miasteczko. Dostaniesz nową tożsamość. Znowu zaczniesz od nowa - odparł zgodnie z prawdą, bo co jej będzie tu mydlił oczy. Mimo wszystko istniał promil szansy, że to nie sms pokonkursowy - choć dla Adama jednak wciąż ta opcja wydawała się najbardziej prawdopodobna. A co do rozpoczęcia na nowo (znowu!) kolejnego życia... Prawdopodobnie Mason już zawsze będzie musiała uciekać. Nawet chowanie się w Lorne Bay było przecież formą ucziecki. Niektórym ludziom po prostu nie było pisane spokojne życie w domku z ogródkiem i białym płotkiem.
- Zadzwonię do Ciebie - zapewnił. - Nie rozpakowuj się. Jeśli jednak to ktoś ze stolicy, umówimy się w jakimś miejscu i wtedy Cię odbiorę - i wywiozę w kolejne obce dla Ciebie miejsce. Chciał dodać coś jeszcze, ale w tym momencie niemal znikąd na dworcu pojawił się nietoperz. Parę kobiet pisnęło z przerażeniem. Sam Adam niemal oberwałby fruwającym zwierzęciem w głowę, ale w ostatniej chwili udało mu się zrobić unik. Jeszcze tego by brakowało, żeby nietoperz rozbił się o głowę Brooksa albo nabił mu guza.
- Nie masz wyjścia - odparł dość chłodno. - Po prostu... Wyciągaj z życia ile możesz - dodał jeszcze dość okrutną poradę. Ale prawdziwą. Jeśli ma jebnąć, to jebnie. Dlatego Mason powinna mimo wszystko żyć pełniąnzycia, póki ma jeszcze na to czas. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku.

Diane Mason
udaje profesjonalną nianię — a jest świadkiem koronnym
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Dziewczyna z trudną przeszłością oraz kilkoma sekretami. Niedawno przyjechała do Lorne Bay i dopiero urządza się w mieście, próbując unikać przy tym kłopotów.
Nie, mimo wszystko była chyba zbyt tchórzliwa, żeby zdecydować się na samodzielną ucieczkę. Kto wie, być może powinna to zrobić i zacząć w końcu żyć na własny rachunek, ale ostatecznie musiała przyznać, że całkiem nieźle żyje jej się teraz, gdy ktoś ma ją na oku i w pewnym sensie... po prostu za nią myśli i odrobinę nią kieruje. Jak miałaby podejmować decyzje dotyczące życia, kiedy tak naprawdę nigdy nie miała okazji, by prawdziwie żyć?
- Od... nowa?
Cytując Kargula: ile razy można człowieka oswobadzać? Ile razy można zaczynać wszystko od nowa? Czy nie mogłaby tak po prostu zostać tu, gdzie chyba zaczynało jej się podobać? Naprawdę musiała wiecznie uciekać? Nie musiała mieć domu z białym płotkiem, wystarczał jej pokój w domu na farmie i chyba musiała przyznać, że polubiła Diane Mason.
Przytaknęła. I tak nie miała wyboru. Musiała go posłuchać, a to, o czym mówił, brzmiało naprawdę logicznie. Co innego jej pozostało? Kiedy wróci do domu, do swojego pokoju, zostawi swoje rzeczy gdzieś w pobliżu drzwi, żeby faktycznie móc szybko uciec, gdy Adam każe jej to zrobić. Może faktycznie okaże się, że to nic takiego, że niepotrzebnie spanikowała (chociaż to chyba dobrze, że niczego nie zbagatelizowała) i naprawdę cieszyłoby ją takie rozwiązanie.
Ucieszyło ją również to, że kociak chyba nie chciał od niej odejść. Jak ona miała go teraz zostawić? Nie mogła. Nie potrafiła. A skoro Brooks kazał jej wyciągać z życia tyle, ile tylko się da... Zdaje się, że podjęła już decyzję. Zabierze malca ze sobą. Niech i on ma szansę na normalność.
Ustalili, że to ona odejdzie jako pierwsza, by przypadkiem nikt nie zauważył, że ona i Adam idą razem i się znają. Diane wstała, założyła plecak, kotka wzięła na ręce i powoli ruszyła w stronę zejścia z peronu. Brooks zrobi to samo za kilka minut i nikt nie dowie się, że rozmawiali właśnie o tak poważnych rzeczach, jak jej przyszłość.

/ zt Adam Brooks
ODPOWIEDZ