Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
#6

Piątkowy wieczór nadszedł niespodziewanie szybko. Przez ostatnie dni Adam był - typowo - skupiony głównie na pracy. Nie miał przez to czasu rozmyślać nad piątkowym "drinkiem" (dalej tak nazywał spotkanie z Mabel, choć chyba oboje dobrze wiedzieli że owszem, była to randka). Dopiero kiedy w piątek wrócił do domu i osiadł na chwilę, zaczął zastanawiać się nad tym, w jaki sposób i z kim spędzi kolejne godziny.
Tak naprawdę dawno nie był na randce. Od czasu orzeczenia separacji z Grace nie żył co prawda w celibacie, ale na randkach bywał naprawdę rzadko. Wciąż miał wątpliwości co do tego, czy nie postawił Mabel w niekomfortowej sytuacji. Ich relacja była do tej pory czysto koleżeńska, Adam czasami myślał wręcz że Mabel mogłaby związać się z którymś z jego braci. A jednak to on poddał się tej spontanicznej myśli zaproszenia dziewczyny do Moonlight. I on od jakichś 15 minut głowił się nad tym, jak powinien się ubrać żeby nie wyglądać zbyt elegancko ani zbyt lekceważąco. Tak, tak, faceci też miewali takie rozkminy! Chyba heh.
W każdym razie, założył czarną koszulę i zwykłe ciemne jeansy, a następnie udał się na miejsce. Zajął miejsce przy stoliku, który był nieco oddalony od samego centrum tego lokalu. Nienawidził miejsc, w których musiał przekrzykiwać się z rozmówcą, a przecież z Mabel tematów do rozmów im nie brakowało. Jako że był dość sporo przed czasem, zamówił już drinka dla siebie i czekał na swoją towarzyszkę. Kiedy zauważył zbliżającą się dziewczynę, wstał i posłał jej szeroki uśmiech.
- Cześć. Pięknie wyglądasz - stwierdził od razu, po czym pocałował dziewczynę w policzek. - Nie rozmyśliłaś się - zauważył, unosząc lekko brew.

mabel fairweather
ARCHITEKTKA / PODCASTERKA TRUE CRIME — QUEENSLAND'S ARCH-DEVELOPMENT
28 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
Siostra Milo. Całe dzieciństwo i lata nastoletnie mieszkała w Tingaree. Później wyjechała na rok do Hongkongu. Później wróciła studiować na University of Queensland. Następnie mieszkała przez parę lat w Port Douglas, aż wreszcie dwa lata temu zamieszkała znowu w Lorne Bay. Jest architektką, a po pracy prowadzi podcast true crime, więc jeśli wspierasz ją na Patronaite to zapewne jest Ci wdzięczna i dziękuje w każdym odcinku.
3

Mabel w zasadzie nie skupiała swych myśli o randce dłużej niż było to konieczne w jej codziennym funkcjonowaniu. Co jakiś czas jednak ta myśl do niej wracała i przywoływała na jej twarzy głupkowaty uśmiech. Bo sama myśl, że szła na randkę z jednym z Brooksów – i to w dodatku z tym, z którym najmniej w zasadzie ją łączyło z pozorów – wydawała się co najmniej ekscytująca. Owszem, w ostatnim czasie to chyba właśnie z Adamem miała największy kontakt, zważywszy na ich koneksje na stopie zawodowej, ale nie zmieniało to faktu, iż dotychczas nie patrzyła na niego w ten sposób i nie rozważała go jako potencjalnej randki. A mimo to nie wahała się długo, gdy jej owe spotkanie zaproponowała. I jakoś nawet już następnego dnia drink nie wydawał się dziwnym pomysłem. Właściwie zaczęła myśleć o tym bardziej swobodniej, z otwartą głową i z pozytywnym nastawieniem. Miała tylko nadzieję, że nagle ich spotkanie nie stanie się nieznośnie niezręczne i oboje będą mieli w sobie ten luz, który towarzyszył im zazwyczaj podczas rozmów.
Chyba heh mnie rozbawiło. Mabel postawiła na dość luźny, młodzieżowy look, choć martwiła się czy nie odstraszy on Adama. Jednakże nie chciała wyciągać z szafy niczego zbyt oficjalnego – nie chciała żeby zostało to odebrane jako zbyt mocne (desperackie) staranie się.
Ty tez niczego sobie — oznajmiła z rozbawieniem i nadstawiła policzek. Całkiem miłe powitanie. Choć sprawiło, że Mabel zaczęła zastanawiać się jak długo Adam właściwie miał zamiar ją zaprosić na randkę. Czy drinka – w zależności od tego kto by pytał. — Dlaczego miałabym się rozmyślić? — zapytała z rozbawieniem. Nie rozumiejąc w zasadzie. — Zawsze przecież mogę uciec przez okno w łazience, jeśli coś pójdzie nie po mojej myśli. Sprawdzałam – zmieszczę się — rzuciła szybko zanim zdążył jej jeszcze odpowiedzieć. To był żart w celu rozluźnienia sytuacji. Choć pewnie słowa te nie były kłamstwem i Mabel w razie czego byłaby zdolna do takiej ucieczki.
Adam Brooks
Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
Adam również miał nadzieję, że ta bądź co bądź niespodziewana zmiana charakteru ich spotkania nie wpłynie na zmianę tego, jak swobodnie się przy sobie czuli i zachowywali. Brooks miał niestety z tyłu głowy fakt, że jego sytuacja związkowo-rodzinna mogła jednak odstraszać i prowokować myśli, czy przypadkiem nie próbuje sobie podbić ego zapraszając młodą i atrakcyjną dziewczynę na drinka. Nie miałby o to do Mabel pretensji rzecz jasna. Plusem mimo wszystko było to, że Fairweather o wszystkim wiedziała - nie było więc mowy o jakiejkolwiek nieczystej grze ze strony Brooksa. Zresztą, nie był typem faceta, który ukrywałby rewelacje o żonie i dziecku, byleby tylko zaciągnąć laskę do łóżka albo coś w tym stylu.
No ale mimo wszystko jednak jak na faceta przystało, był wzrokowcem, więc oczywiście nie umknęło mu to, że Mabel wyglądała rewelacyjnie. Zdecydowanie nie była już podlotkiem.
- Dzięki. Moja kosmetyczka i fryzjer byli dziś zajęci, więc musiałem radzić sobie sam - puścił jej oczko, zgrywając się oczywiście. - Sam nie wiem. Może doszłaś do wniosku, że umawianie się na miejscu zbrodni jednak zalatuje cringe'm - roześmiał się, a potem dodał nieco poważniej. - Tak, syn nauczył mnie tego słowa  - i tu też nieco się zgrywał, bo aż takim boomerem nie był! Tylko lekkim. Ale tak naprawdę chciał w ten sposób lekko wyczuć nastrój Mabel, choć ten jak dotąd zdawał się być całkiem pozytywny.
- No proszę. Jestem pod wrażeniem Twojego przygotowania. Jeszcze mi powiedz, że przekupiłaś kelnerkę, żeby mi powiedziała że wszystko gra, kiedy poproszę ją o sprawdzenie w damskiej toalecie czy wszystko z Tobą w porządku. Zyskasz wtedy dodatkowy czas na ucieczkę - tak, tak - Adam był człowiekiem, który rzadko kiedy wychodził mentalnie z pracy. Dlatego snucie tego typu teorii było normą w jego życiu. Ale że dzielili z Mabel wspólne zainteresowania, spodziewał się odbicia piłeczki z jej strony. - Czego się napijesz? - spytał, kiedy oboje już zajęli miejsca. Nawiązał kontakt wzrokowy z kelnerką, która po chwili podeszła do nich odebrać zamówienie.
mabel fairweather
ARCHITEKTKA / PODCASTERKA TRUE CRIME — QUEENSLAND'S ARCH-DEVELOPMENT
28 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
Siostra Milo. Całe dzieciństwo i lata nastoletnie mieszkała w Tingaree. Później wyjechała na rok do Hongkongu. Później wróciła studiować na University of Queensland. Następnie mieszkała przez parę lat w Port Douglas, aż wreszcie dwa lata temu zamieszkała znowu w Lorne Bay. Jest architektką, a po pracy prowadzi podcast true crime, więc jeśli wspierasz ją na Patronaite to zapewne jest Ci wdzięczna i dziękuje w każdym odcinku.
Rzeczywiście, gdy już odsunęło się na bok pierwsze wrażenie, jakie wywierał Adam i skupiło się na jego tle – kilka rzeczy faktycznie mogło nieco uwierać z szerszej perspektywy. Choć na ten moment Mabel nie mogła mieć jeszcze na ten temat żadnego zdania – i nie zamierzała się w żaden sposób uprzedzać. Well.. po prostu postanowiła być nieco ostrożniejsza. Nie miała co prawda czystego pojęcia jak wygląda sytuacja z żoną-nie-żoną Brooksa, ale była świadoma tego, iż ten posiada syna. Nie było to żadną tajemnicą i Adam o tym wspominał, co było dobrym krokiem. I wiedziała, że w tym jednym aspekcie musi być ostrożna i choć osobiście nie przeszkadzało jej ani trochę to, że ma dzieciaka – tak wiedziała, że zaangażowanie się nie będzie proste. I nie może do niego dojść, o ile oboje nie będą pewni, że faktycznie jest sens psuć wizję świata młodemu człowiekowi. Dla niej to było na ten moment oczywiste i prawdę powiedziawszy nawet nie przyszło jej do głowy, że chciałaby (bądź mogła) poznać syna Adama w najbliższym czasie. Uznała, że do tego potrzebny był czas. — Patrząc na efekty, chyba mogę bezpiecznie powiedzieć, że nie potrzebujesz kosmetyczki i fryzjera następnym razem — podchwyciła ten żart. Wypowiedziała to dość swobodnie, nie zakładając oczywiście z góry, że będzie następny razem. Aczkolwiek byłoby miło. Ale nie chciała się nad tym zastanawiać w tym momencie i niepotrzebnie nakręcać. Również i Mabel się roześmiała na jego słowa. — Cenna lekcja — rzuciła lekko. — Ale nie… jakkolwiek dziwnie to nie brzmi, to umawianie się na miejscu zbrodni chyba przyszło mi całkiem naturalnie — wyznała niepewnie, ale posłała mu przy tym uśmiech. — Nie mogę zdradzić ci przecież całego mojego planu, prawda? — rzuciła z rozbawieniem. — I hej, to przecież byłoby zbyt proste. Sam zdążyłeś wpaść na ten plan. Nie, przekupiłam kucharza, by pożyczył mi strój na zapleczu. Wyszłabym przez kuchnię w innym stroju i nawet byś nie zauważył. — Totalnie zmyślała i wybrała przy tym totalnie absurdalne wyjście podpatrzone z filmów, ale cóż, kto wie czy faktycznie by nie przeszło? — Wiesz… nic wyszukanego. Jak dla mnie piwo i nachosy z guacamole w zupełności wystarczą — odpowiedziała zgodnie z prawdą. Nigdy nie chciała wyjść na jakąś paniusię, która pije tylko drogie drinki. — Chyba, że proponujesz coś bardziej eleganckiego — stwierdziła z rozbawieniem, ale ona oczywiście nie miała takiej potrzeby.
Adam Brooks
Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
Inna sprawa, że na etapie randek mało kto wyskakuje z grubej rury z opowieściami o swoim rozwodzie. Jeśli Mabel spyta o tę kwestię - Adam oczywiście nie będzie miał oporów, aby opowiedzieć jej jak to było między nim a Grace. Ale nie było co wyprzedzać faktów, skoro dopiero co mieli zacząć poznawać się na innej stopie niż zawodowa. Do tego dochodziła kwestia tego, że w ostatnich miesiącach rozwód i relacja z prawie eks była dla Brooksa prawdziwym utrapieniem. Grace robiła mu pod górkę na każdym kroku - utrudniała kontaty z Joeyem, komentowała absolutnie każdą kobietę, jaka pojawiła się w pobliżu Adama od czasu orzeczenia ich separacji. Brooks wolał trzymać Mabel z daleka od tego szitu, aby nie dostała rykoszetem jadu rzucanego przez jego jeszcze małżonkę. Ale jednocześnie - jeśli cokolwiek w przyszłości miałoby się między nimi zadziać - nie wyobrażał sobie nie przedstawić jej swojego synka.
Zaśmiał się słysząc jej słowa, wyłapał również luźną perspektywę kolejnego spotkania. Prawdę mówiąc, nie przypuszczał że dzisiaj coś mogłoby pójść nie tak. I utwierdzał się w tym przekonaniu z minuty na minutę.
- Jakby nie było, miejsce zbrodni było miejscem pracy - i mojej, i Twojej. To brzmi już bardziej przyziemnie, co? - uniósł pytająco brew. W zasadzie tak przecież było, więc nie było tu mowy o naginaniu rzeczywistości. - No tak, tak. Wtedy misterny plan przestanie mieć rację bytu - roześmiał się, wsłuchując się jednak w kolejne karty odkrywane przez Mabel. - No dobra, ale jak przemknęłabyś do kuchni tak, żebym Cię nie zauważył? Pewnie musiałabyś przemknąć za bar, a to jednak nie po drodze do toalet - zauważył, podłapując temat. - I wiesz co, zaczynam się zastanawiać, czy wymyślasz to na poczekaniu, czy jednak musiałaś kiedyś wymiksować się z randki w taki sposób - zastanowił się jeszcze, trochę nieświadomie wypowiadając to słowo-klucz - "randka".
- Jestem gliniarzem, nie zapominaj że głównie żywimy się kawą budki i pączkami. W moim życiu nie ma miejsca na elegancję - roześmiał się, wykorzystując do swojego żartu chyba największy stereotyp odnoszący się do nawyków żywieniowych policjantów, po czym złożył zamówienie na napój i przekąskę wybrane przez Mabel, a dla siebie domówił szkocką. - Często umawiasz się z policjantami? - spytał dość bezpośrednio, kiedy kelnerka odeszła od ich stolika. Pytał dlatego, że z racji pracy przy podcastach Mabel pewnie zawierała sporo tego typu znajomości ze stróżami prawa.
mabel fairweather
ARCHITEKTKA / PODCASTERKA TRUE CRIME — QUEENSLAND'S ARCH-DEVELOPMENT
28 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
Siostra Milo. Całe dzieciństwo i lata nastoletnie mieszkała w Tingaree. Później wyjechała na rok do Hongkongu. Później wróciła studiować na University of Queensland. Następnie mieszkała przez parę lat w Port Douglas, aż wreszcie dwa lata temu zamieszkała znowu w Lorne Bay. Jest architektką, a po pracy prowadzi podcast true crime, więc jeśli wspierasz ją na Patronaite to zapewne jest Ci wdzięczna i dziękuje w każdym odcinku.
Faktycznie – dopiero co zaczęli się poznawać, a ich rozmowy nie kręciły się wokół morderstw, zaginięć czy gwałtów, czy innych iście makabrycznych rzeczy. Dlatego wychodzenie z tej bańki zawodowej w przypadku obojgu mogło troszkę zająć. Niedługo zapewne, ale jednak. Na razie Mabel miała zamiar się chyba tylko dobrze bawić na tej ich pierwszej randce – bez wybiegania w przyszłość. Wiedziała, że miał syna, wiedziała, z jakiej rodziny się wywodzi, wiedziała o nim już trochę i na ten moment to było wystarczające. Chciała sprawdzić jak faktycznie wygląda dynamika między nimi, gdy nie rozmawiają o sprawie, którą mogłaby potem wykorzystać do podcastu.
Pewnie. To trochę tak jakbyśmy byli po prostu znajomymi z pracy — oznajmiła ze wzruszeniem ramion, ale też szerokim uśmiechem. Jak Thor i Hulk – tylko w wersji romantycznej. Ziomki from work. A o okoliczności proszę szerzej nie dopytywać i tym sposobem mamy czystą sytuację, jeśli chodzi o podejrzane i creepy okoliczności zaproszenia na randkę. — Ktoś skutecznie odwróciłby twoją uwagę. Na przykład oblewając Ciebie albo jakiegoś klienta gorącą herbatą. W zamieszaniu bardzo łatwo przemknąć niespostrzeżenie — oznajmiła Mabel beztrosko, dalej bawiąc się w ową grę i tkając fikcyjny scenariusz. Uśmiechnęła się jednak zagadkowo, gdy zarzucił jej, że być może faktycznie miała okazję wymiksować się w ten sposób z randeczki. — To tajemnica — oznajmiła tylko, dając mu do zrozumienia, że pewne sekrety w istocie będzie musiała zachować dla siebie. Zaraz też przy składaniu zamówienia parsknęła oczywiście śmiechem na wspomniane nawyki żywieniowe. Nie wierzyła w to, bo Adam wyglądał zbyt dobrze, by żywić się wyłącznie pączkami i kawą z budki. Poza tym był ojcem, więc na pewno dbał o to, co jadł on i jego synek. Dlatego skwitowała jego słowa wyłącznie rozbawionym spojrzeniem.
Emm… nie. Często umawiasz się z wariatkami? — odbiła żartobliwie, bo w pierwszej chwili nieco zaskoczyło ją to pytanie. Niemniej, zbyła swój własny komentarz cieniem uśmiechu. — Mówiąc szczerze… jesteś chyba pierwszym policjantem, z którym poszłam na randkę — odparła znów ze wzruszeniem ramion. Nie przypominała sobie w każdym razie żadnych randek ze stróżami prawa. — Wiesz do tej pory nie miałam okazji, konflikt interesów i te sprawy — dodała lekko, ale trochę prawdy w tym chyba było. Albo po prostu Mabel dotychczas nie zastanawiała się nad tym głębiej – jakimi zawodami parali się jej towarzysze. Prawdą też było, że na randki umawiała się ostrożnie i pilnowała się na nich bardzo – siebie i swojego napoju. Jednakże czuła, że przy Adamie może nieco wyluzować, bo z jego strony nic jej nie groziło.
Adam Brooks
Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
Adam miał szczerą nadzieję, że nawet jeśli ich randka nie przebiegnie dokładnie tak, jak powinna, to mimo wszystko dalej pozostaną na koleżeńskiej stopie. To była największa trudność w tym wszystkim - to znaczy, jak spróbować przenieść znajomość o level wyżej bez palenia za sobą mostów. Chyba powinni skonsultować się z jakimś saperem, który przeprowadziłby ich przez to bez żadnych ofiar.
Roześmiał się, kiedy Mabel przyjęła jego narrację co do znajomości z pracy. Od razu poczuł się lepiej z wiedzą, że okoliczności w których zaprosił ją na randkę nie czyniły z Brooksa w jej oczach jakiegoś zwyrola.
- No proszę. Jeńców nie bierzesz - skomentował z uśmiechem kolejne słowa Mabel. - W każdym z tych scenariuszy ktoś kończy z poparzeniem. Rozumiem, że to sugestia że lepiej z Tobą nie zadzierać? - uniósł zadziornie brew.
Musiał przyznać, że z każdą minutą spędzoną w towarzystwie Mabel brunetka coraz bardziej go intrygowała. A Adam z kolei coraz swobodniej czuł się w jej towarzystwie. Miał odczucie, że działało to w obie strony, bo Fairweather wydawała się przy nim totalnie rozluźniona. Może jednak powinien odwołać tego sapera, bo nie wyglądało na to żeby musieli szczególnie ostrożnie lawirować pomiędzy tymi mniej i bardziej bezpiecznymi tematami.
- Świadomie - nie - odparł szczerze, z lekkim uśmiechem. Jeśli już, to wszystko wychodziło z czasem hehe. Oczywiście ktoś mógłby powiedzieć o Adamie, że ukrywał swoje wady równie skutecznie i dopiero z czasem szambo wybijało. No i rzecz jasna nie miał Mabel za wariatki i miał nadzieję, że kobieta dobrze o tym wiedziała. - No proszę. W takim razie spoczywa na mnie ogromna presja, żeby nie obrzydzić Ci do reszty stróżów prawa - odparł, a w międzyczasie kelnerka przyniosła ich zamówienie. Uśmiechnął się do niej w podziękowaniu, a następnie ponownie skupił całą swoją uwagę na Mabel. - Wiesz, w końcu nie bez przyczyny mówi się, że wszystko co najprzyjemniejsze w życiu jest nielegalne, niemoralne albo powoduje tycie - stwierdził, w duchu myśląc sobie że dotychczasowy opór Fairweather przed umawianiem się z gliniarzami jedynie dodawał smaczka ich znajomości.
mabel fairweather
ARCHITEKTKA / PODCASTERKA TRUE CRIME — QUEENSLAND'S ARCH-DEVELOPMENT
28 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
Siostra Milo. Całe dzieciństwo i lata nastoletnie mieszkała w Tingaree. Później wyjechała na rok do Hongkongu. Później wróciła studiować na University of Queensland. Następnie mieszkała przez parę lat w Port Douglas, aż wreszcie dwa lata temu zamieszkała znowu w Lorne Bay. Jest architektką, a po pracy prowadzi podcast true crime, więc jeśli wspierasz ją na Patronaite to zapewne jest Ci wdzięczna i dziękuje w każdym odcinku.
Dokładnie tak — odparła głosem pewnym siebie i wzruszyła niby to bezradnie ramionami, co miało po prostu oznaczać tyle, że naprawdę lepiej z nią było nie zadzierać. Oczywiście nie była przesadnie impulsywna czy zawistna – ale zdecydowanie kreatywna i pomysłowa. Poza tym znała przepis na udane morderstwo, jakby nie patrzeć, więc zdecydowanie lepiej było jej nie podpaść w żaden sposób. Aczkolwiek, ona też miała szczerą nadzieję, że jeśli ich randka – tudzież spotkanie jak kto woli – nie przebiegnie pomyślnie i zgodnie z zamierzeniem to mimo wszystko nie popsuje im to obecnej relacji. Byłoby szkoda. Dodatkowo pewnie wprowadziłoby to pewną niezręczność w ich kolejnych spotkaniach, a tego raczej oboje woleliby uniknąć. Nawet jeśli Mabel miała zamiar już nie pakować się bezpośrednio na miejsce zbrodni, to jednak spalenie mostów z Adamem byłoby dla niej bardzo niekorzystne – już nie tylko z przyczyn zawodowych.
Póki co rzeczywiście poczucie swobody było raczej obopólne. Mabel odsunęła na bok wszelkie obawy i postanowiła dobrze się bawić, a skoro rozmowa się kleiła to najwyraźniej nie było to jakimś trudnym wyzwaniem. Zresztą Fairweather podchodziła do owego spotkania raczej na luzie. Licząc, że w ten sposób przynajmniej pierwsza randka będzie udana. Nie nastawiała się i być może to właśnie było kluczowe w dobrej atmosferze. Poza tym jeśli wszystko zawiedzie – to przynajmniej nachosy z guacamole będą dobre.
Parsknęła śmiechem na jego odpowiedź. — Tak. Inaczej będę miała traumę i nigdy już nie umówię się z policjantem — rzuciła z rozbawieniem i mrugnęła do niego porozumiewawczo. W sumie jakoś tak wyszło, że faktycznie wcześniej nie miała okazji randkować z nikim z tej, powiedzmy, branży. Sięgnęła po pierwszego nachoska maczanego w guacamole, którego przepiła piwem. — Wow, takie słowa z ust gliniarza? Nie wiem co insynuujesz, ale nie dam się przyłapać na jakimś nieprzemyślanym wyznaniu — zażartowała z lekkim błyskiem w oku, obracając przecież jego słowa w żart. Ale rzeczywiście było trochę tak, że wzbraniała się przed randkowaniem ze stróżami prawa. Tyle, że z Adamem było ciut inaczej, bo znała go przecież wcześniej. — Powiedz mi o sobie coś, co nie ma związku z pracą — powiedziała nagle ze zmarszczeniem brwi i posłała mu zaciekawione spojrzenie. No, bo chyba na tym polegały randki, prawda? Żeby się poznawać bliżej.
Adam Brooks
Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
Adam nie raz dochodził do wniosku, że zdecydowanie za dużo analizuje. Był to skutek uboczny jego pracy, ale w życiu prywatnym czasami po prostu trzeba było iść na żywioł i nie skupiać się tylko na tym, co potencjalnie może nie wypalić. Bo z kolei wypalić mogło bardzo wiele dobrego, o czym Brooks - przez to że był nadmiernym realistą - czasami zapominał. Dlatego podejście Mabel do ich randki vel. spotkania vel. drinka, jakie na ten moment okazywała, sprawiało że i on z minuty na minutę czuł się coraz bardziej zrelaksowany. A nadmierne analizy i obawy schodziły gdzieś na dalszy plan.
- Zdradzę Ci mały sekret - oznajmił i nieco konsporacyjnie nachylił się w kierunku brunetki. - Gliniarze to najgorszy typ facetów do randkowania. Więc jeśli po dzisiejszym wieczorze stwierdzisz, że było kiepsko, to już będziesz wiedziała dlaczego nie brnąć dalej - no i wydało się! Świetną autoreklamę przy okazji zapodał. Chociaż z drugiej strony, Mabel sprawiała wrażenie kobiety, która lubi wyzwania, więc pytanie czy tylko jej nie zachęcił do dalszego eksploatowania randkowania z policjantem.
- Słusznie, słusznie. Zachowujesz czujność - z rozbawieniem skomentował jej kolejne słowa. - No ale dzisiaj jestem już po służbie, więc przymknę oko na wszystkie występki - mrugnął do niej porozumiewawczo i sam również poczęstował się nachosem. Słysząc kolejne pytanie uniósł lekko brew, zastanawiając się jaką to ciekawostką o sobie mógłby uraczyć Mabel.
- To pytanie, którego pracoholicy nie lubią najbardziej - roześmiał się, ale oczywiście podjął wyzwanie. - Uwielbiam surfować. Jeśli nie byłbym policjantem, to na pewno poszedłbym w tym kierunku. Może otworzyłbym swoją szkółkę? - rzucił, zastanawiając się przez moment, czy może nie jest już taki stary żeby rzucić wszystko w cholerę i poświęcić się desce? - Należysz do tej grupy Australijczyków, którzy to kochają, czy tej, którzy nigdy tego nie robili? - spytał rozbawiony, nie dopuszczając w ogóle opcji, że ktoś próbował, ale mu się nie spodobało! Akurat pod tym względem Adam był stuprocentowym stereotypowym Australijczykiem. - Jako nastolatek miałem nawet długie włosy - dodał jeszcze śmiejąc się pod nosem, przypominając sobie zdjęcia z tamtego okresu. Pewnie biegnąc plażą wyglądał jak typowy australijskie surfer z reklamy.
mabel fairweather
ARCHITEKTKA / PODCASTERKA TRUE CRIME — QUEENSLAND'S ARCH-DEVELOPMENT
28 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
Siostra Milo. Całe dzieciństwo i lata nastoletnie mieszkała w Tingaree. Później wyjechała na rok do Hongkongu. Później wróciła studiować na University of Queensland. Następnie mieszkała przez parę lat w Port Douglas, aż wreszcie dwa lata temu zamieszkała znowu w Lorne Bay. Jest architektką, a po pracy prowadzi podcast true crime, więc jeśli wspierasz ją na Patronaite to zapewne jest Ci wdzięczna i dziękuje w każdym odcinku.
Mabel z kolei lubiła organizację i ład. Za to naprawdę nie przepadała za momentami, gdy jej plan się wykolejał, a choć takie przypadki nie trafiały się często w jej życiu, to jednak czasem jakiś punkt z jej życiowego harmonogramu ulegał spontanicznej zmianie, która wpływała na cały jej plan. Mimo iż bywało to irytujące, to jednak Mabel starała się do tego – jak i do życia prywatnego ogółem – podchodzić na luzie. Jej podejście do samej idei randki zatem było wytłumaczone. Poza tym Mabel akurat w tym aspekcie wolała zwyczajnie niczego nie planować, żeby się później nie rozczarować.
Dlaczego? — zapytała z rozbawieniem, bo chyba nie mogła w tym momencie znaleźć powodu, dla którego słowa Adama miałyby być szczere. Choć pewnie, gdyby zaczęła mocniej je analizować to coś by się znalazło. W końcu praca policjanta nie była łatwa i musiała ciągnąć za sobą kilka konsekwencji. Ale chyba autentycznie była ciekawa jego antyreklamy. W końcu w ten sposób też poznaje się wady drugiej osoby, prawda? Albo przynajmniej na podstawie nawet lekkiego żarciku można wysnuć jakieś domysły. Poza tym owszem — lubiła wyzwania. A mało tego, lubiła sprawdzać, dokąd sięgają granice i jak blisko może się zbliżyć zanim je przekroczy.
Zbyła go uśmiechem, bo to, że był po służbie to jedno, ale zachowanie czujności to zupełnie odmienna kwestia. Aczkolwiek wypytanie o ciekawostkę i ewentualne podzielenie się własną wydawało się dość bezpiecznym rejonem tematycznym. — Naprawdę? Tego rzeczywiście się nie spodziewałam — oznajmiła z uznaniem, a w zasadzie to jeszcze większe zaskoczenie dopiero ją czekało. — Ja w zasadzie… hm… jako nastolatka miałam neutralny stosunek do surfingu, ale odkąd zamieszkałam w Pearl Lagune to zdarza mi się częściej surfować — oznajmiła. I nagle jej oczy zabłyszczały z ekscytacji. — Mówisz poważnie? Masz jakieś zdjęcia? Musisz mi koniecznie pokazać! — dodała z rozbawieniem i lekkim uśmiechem, bo choć była w stanie sobie wyobrazić biegnącego po plaży Adama z rozwianymi włosami, to na pewno znacznie lepszym widokiem było zobaczenie tego chociażby na zdjęciu.
Adam Brooks
Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
- Ciągle gadamy o pracy, nie jesteśmy w stanie wyciszyć telefonu na wszelki wypadek gdyby coś się działo no i w każdej chwili możemy zostać wezwani z powrotem do pracy. To coś dla ludzi o mocnych nerwach - wyjaśnił, nie schodząc z żarrobliwego tonu. Mówił pół żartem, pół serio, trochę drocząc się z Mabel. Sporo z tego, co mówił, było prawdą, ale też nie było tak że policjanci byli ludźmi kompletnie nie do życia. Co innego dwójka policjantów razem wzięta, tak jak Adam i jego żona. W ich związku było zdecydowanie za dużo tej pracy, żadne nie chciało pójść na ustępstwa i ich związek po prostu musiał runąć. Nie to, żeby ktokolwiek z rodziny i bliskich Adama był zdziwiony taki obrotem sprawy. Brooks też dopiero po czasie zaczął dostrzegać pewne rzeczy - jednak przez lata był zakochany, więc niewygodne fakty mózg nakazywał mu ignorować.
- Wcześniej mieszkałaś w Tingaree, prawda? - podłapał temat przeprowadzki, bo był prawie pewien że Mabel miała coś wspólnego z tą dzielnicą.
Roześmiał się słysząc jej prośbę. No tak, jak mógł w ogóle pomyśleć, że może rzuć coś takiego bez konsekwencji w postaci prośby o prezentację swojej fryzury z dawnych lat!
- Jeśli bym Ci pokazał, to musiałbym Cię zabić - odparł rozbawiony. - No chyba, że sama wcześniej padniesz z wrażenia - przybrał teatralnie zamyśloną pozę, tak jakby właśnie obmyślał zbrodnię doskonałą. - Na szczęście kiedyś nie było tak dobrych aparatów w telefonach i mam je tylko w formie analogowej - dodał, uzmysławiając sobie ze to wiązałoby się z zaproszeniem Mabel do siebie. Chyba jeszcze było za wcześnie na wyskoczenie z taką propozycją, bo dziewczyna mogłaby to odebrać dwuznacznie. Chociaż nigdy nie wiadomo, jak może zakończyć się ten wieczór! - No dobra, informacja za informację. Teraz poproszę o jakąś ciekawostkę o Tobie, również nie zwiazaną z życiem zawodowym - odbił piłeczkę, bo sam był cholernie ciekawy kim jest Mabel Fairweather po godzinach.
mabel fairweather
ARCHITEKTKA / PODCASTERKA TRUE CRIME — QUEENSLAND'S ARCH-DEVELOPMENT
28 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
Siostra Milo. Całe dzieciństwo i lata nastoletnie mieszkała w Tingaree. Później wyjechała na rok do Hongkongu. Później wróciła studiować na University of Queensland. Następnie mieszkała przez parę lat w Port Douglas, aż wreszcie dwa lata temu zamieszkała znowu w Lorne Bay. Jest architektką, a po pracy prowadzi podcast true crime, więc jeśli wspierasz ją na Patronaite to zapewne jest Ci wdzięczna i dziękuje w każdym odcinku.
Mabel wzruszyła lekko ramionami i sięgnęła po piwo. — A czy to nie przypadłość również strażaków i lekarzy? — zapytała z rozbawieniem, bo idąc tym tropem musiałaby wykluczyć kilka innych zawodów ze swoich kryteriów idealnego partnera. A to zdecydowanie zawężało jej zakres potencjalnych randeczek. Podtrzymywała ów ton rozmowy, ale domyślała się, że sporo jest prawdy w jego słowach i nie zamierzała tego w żaden sposób podważać. Nie miała pojęcia w zasadzie, że to właśnie przez pracę poniekąd związek Adama i jego żony się rozpadł, ale pewnie łatwo byłoby wysnuć podobne konkluzje, gdyby dowiedziała się, że oboje byli z tej samej branży. Choć przecież nie było to niewykonalne! Mabel jako wielka fanka Brooklyn 9-9 i związku Jake’a i Amy trochę chyba romantyzowała relacje w środowisku pracy. Ale tylko trochę, bo jednak była na tyle rozsądna, by wiedzieć, iż wiążą się z tym przecież jakieś konsekwencje.
Tak. Mieszkałam — przyznała z lekkim wahaniem. W Tingaree zawsze było tak… ciasno i duszno. Dlatego Mabel usilnie pragnęła wyrwać się z owej dzielnicy, czego nie powiedziała na głos, ale lekko się spięła. — Za dzieciaka, a po szkole średniej wyjechałam na kontrakt i gdy wróciłam od razu przeprowadziłam się do Pearl Lagune — rozwinęła, bo podejrzewała, że tego Adam o niej jednak nie wie.
Niemniej temat jego fryzury był znacznie swobodniejszym tematem, który chętniej podjęła. Przewróciła na niego oczyma, jakby szczerze powątpiewała w jego umiejętności obmyślania zbrodni idealnej, a następnie nieco się przechyliła w jego stronę. — Może być w formie analogowej — podjęła z szelmowskim uśmiechem, wzruszając niby to niedbale ramionami. Domyślała się z czym się wiązały owe podteksty, ale chyba niezbyt jej to w tej chwili przeszkadzało. — Dlaczego mam wrażenie, że wiesz o mnie już większość rzeczy? — rzuciła w przestrzeń z lekkim rozbawieniem, ale mimo wszystko postarała się jeszcze przez chwilę wysilić umysł. — No dobrze… Uwielbiam układać puzzle i słuchać do tego audiobooków albo luźniejszych podcastów — powiedziała po chwili, posławszy mu łagodny uśmiech. Przegryzła jeszcze nachosy z guacamole i ponownie odbiła piłeczkę. — Ile lat ma twój syn? — No, bo przecież nie zamierzała udawać, że temat syna się nie pojawi, skoro został już wspomniany wcześniej w tej rozmowie.
Adam Brooks
ODPOWIEDZ