Latarnik — Latarnia morska
32 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Sprawuje pieczę nad latarnią morską w Lorne
8.


Czyste szaleństwo. W tym tygodniu biedna Irene ma więcej randek niż miała przez ostatnie trzy lata. A warto wspomnieć o tym, że ona długo myślała, że już nigdy na żadną randkę nie pójdzie. Zakładała naturalnie, że nikt nie będzie chciał randkować z rozwódką, która nie przekroczyła nawet trzydziestki kiedy podpisywała papiery. Miasto było małe i ludzie na pewno szeptali jakieś ploty, że jest lesbijką, albo nie może mieć dzieci i dlatego mąż ją zostawił. Właściwie to nawet nie zdziwiłaby się gdyby wmawiali Jamesowi romans rzucając tekstem "nie dziwię się, też bym taką zdradzała". No i przez własną wyobraźnię, Irene rujnowała sobie swoją samoocenę. Wmawiała sobie, że jest smutną rozwodniczką, a nie miała nawet dzieci. A wiadomo, że mniejsze prawdopodobieństwo na chodzenie na randki mają samotne matki, a nie dosyć młode rozwodniczki. Może problemem było też to, że Irene nie miała się za młodą, bo miała starą duszę. No i o takich pierdołach właśnie rozmyślała siedząc w aucie. Chyba nie było jej dane pojawić się na żadnej randce punktualnie. Panikowała. Jak zwykle. Pragnęła dla siebie romantycznego i pięknego zakończenia, a sama wszystko sobie rujnowała. Kiedy zerknęła na zegarek i ogarnęła, że od trzech minut powinna czekać na swoją randkę, wyskoczyła spanikowana z auta. Od razu podbiegła do mężczyzny sprzedającego balony i kupiła żółty balon z kanarkiem Tweetym. Umówiła się ze swoją randką, że on kupi balona z kotem Sylwestrem. Nie miało to absolutnie żadnego sensu, bo poznali się przez aplikację randkową i Irene wiedziała jak będzie wyglądał. Oboje jednak uznali, że dla pewności, w razie gdyby któreś z nich kłamało na temat swojego wyglądu, lepiej się zabezpieczyć i znaleźć jakiś inny znak szczególny. Ruszyła w stronę wejścia do oceanarium i dosyć szybko dostrzegła mężczyznę z odpowiednim balonem.
Podbiła do niego i popukała go w ramię. -Niezłe balony! - Rzuciła żartem. Czuła, że się na nią nie obrazi, bo zanim zdecydowali się na spotkanie to trochę wiadomości wymienili i Irene dosyć szybko ogarnęła, że mają podobne poczucia humoru. Jak się obrócił to na sekundę zaniemówiła. -No nie mogę... rzeczywiście jesteś twarzą z Internetu! - Uśmiechnęła się szeroko i nie mogła uwierzyć, że jest na randce z gwiazdą. Nie wiedziała czy Jesk ma się za gwiazdę, ale ona tak go właśnie odbierała.

jesk wang
troll internetowy — swój pokój
33 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
chce wieść życie jak z bajecznie bogatych azjatów, ale mu to nie wychodzi, dlatego walczy z ludźmi w necie, którzy dalej wykorzystują jego zdjęcia ze stock images
numer dwa.

Jesk, stojąc pod Cairns Aquarium, czuł wiele rzeczy; ekscytacje, może delikatne zniecierpliwienie oraz kamyk uwierający jego stopę (ten czuł niezwykle wyraźnie), ale na pewno nie towarzyszył mu strach. Matka kiedyś zrezygnowana stwierdziła, że jej syn nie ma wstydu i w sumie coś w tym było. Bo jak mógł go czuć, skoro już na starcie musiał uzbroić się w oręż przeciwko wszystkim szkolnym gnębicielom, którzy mieli mieć zaraz listę żartów na temat jego odmiennego wyglądu albo spektakularnego błędu ortograficznego w jego nazwisku.
I z pewnością żadna z tych głupot, które pojawiły się w głowie Irene, nie przeszła Wangowi nawet przez myśl. Zastanawiał się, czy faktycznie panna, którą miał dzisiaj oczarować swoim zwierzęcym magnetyzmem miała mieć tak czarujący uśmiech, jak na zdjęciach. Musiał w końcu wytoczyć ciężkie działa, jeżeli miał ją - hipotetycznie i w bliżej nieokreślonej jeszcze hipotetycznej przyszłości - przedstawić państwu Wang. Krótko mówiąc, jeżeli potrzebowała kogoś, kto podbije jej samoocenę, to z pewnością mogła liczyć na Jeska Wanga. Robił to zawodowo! Zgodził się na całkiem niegłupi jego zdaniem pomysł z balonami, nie orientując się do końca, że wstawianie swoich zdjęć z sesji stock images mogło trochę poddawać w wątpliwość jego autentyczność.
W sumie to już trochę nerwowo zerkał na zegarek, bo co jak go jednak wystawiła?
Ale po chwili poczuł lekkie pukanie w ramię i usłyszał żart na odpowiednim poziomie. - Przestań bo się zarumienię - rzucił i zachichotał (tak, zachichotał) na koniec głupiutko, tak w tonie nieco pustej blondynki, która autentycznie by się o taki tekst nie obraziła i wzięła za komplement. - A jakże i każdej prezentacji w korpo - podał posyłając jej jeden ze swoich firmowych uśmiechów. I tak, Jesk miał się za wiele osób, a bycie gwiazdą było jedną z nich. - Wow, nawet nie wiesz, jak się cieszę, że jesteś prawdziwa - rzucił prawie tak samo zszokowany jak sama Irenka. - To, co? Uczcijmy spotkanie symboliczną wymianą balonów i idziemy szukać Nemo? - zaproponował, a szeroki uśmiech nie schodził z jego twarzy.

irene caddel
powitalny kokos
nikim
Latarnik — Latarnia morska
32 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Sprawuje pieczę nad latarnią morską w Lorne
Irene czuła tyle emocji odnośnie tego randkowania, że nawet nie miała okazji ułożyć ich wszystkich, a już na pewno nie była w stanie określić tego co czuje. Jedyne czego była pewna to to, że jednak strach górował nad tym wszystkim. Nie pamięta kiedy ostatni raz była na randce, a naprawdę zależało jej na tym, żeby cokolwiek się udało. Już nawet nie chodziło o to, że na pierwszej randce chciała poznać swojego kolejnego męża. Wystarczył fakt, że mogłaby u kogoś pozostawić pozytywne wrażenie. Nawet jeśli miałaby usłyszeć “jesteś spoko, ale to jednak nie to” to dla niej i tak byłby to sukces. Gorzej jak zostanie ghostowana. Wtedy już zacznie się martwić i ponownie przestanie wierzyć w to, że powinna wrócić do randkowania.
-Wybacz. To cała ja. Jak widzę jakieś dorodne balony to muszę je skomplementować. - Rozłożyła bezradnie ramiona i aż z wrażenia prawie jej balon z Tweetym uciekł. W ostatniej chwili go jednak złapała. Opłaciło się chodzić na tą siłownie i prowadzić zajęcia na strzelnicy. Mogła się chwalić właśnie takim refleksem. Żaden balon jej nie ucieknie. Kolejnego komentarza o balonach zaczęła żałować właściwie od razu. Zaraz wyjdzie, że jest homoseksualistą, która boi się przyznać do swojej orientacji i umawia się z facetami i gada o cyckach. -Teraz to będę totalnie musiała rozważyć czy jednak nie chcę, żebyś był twarzą mojej latarni. Z pewnością prezentowałbyś się lepiej niż ja. - Oboje już wiedzą, że Jesk jet bardziej fotogeniczny. Wlaściwie to można śmiało powiedzieć, że jest stworzony do tego, żeby go fotografować. Gdyby Irene była zdolniejsza w tej dziedzinie to z pewnością poprosiłaby go, żeby jej pozował. A jakby była odważniejsza i bardziej bezpośrednia to nawet by mu zaproponowała jakieś akty. Na razie jednak nie wybiegała tak daleko w przyszłość. Przede wszystkim chciała się dobrze bawić. No i zostawić to pozytywne wrażenie i być może szansę na kolejne spotkanie.
Zaśmiała się na słowa o byciu prawdziwą. -Właściwie to mogę to samo powiedzieć o tobie. To jest chyba najlepszy komplement jaki można usłyszeć w dobie randkowania online. - Ona oczywiście to traktowała jako komplement. Tym bardziej, że nie wymyślił wymówki, że zostawił włączone żelazko, albo, że pies mu zjadł pracę domową i zaraz będzie robił kupę i można ją będzie odzyskać. Nie takie wymówki słyszała od mężczyzn. -Myślę, że to będzie słuszny plan działania. - Skinęła jak jakaś dama z wysokiego rodu i wręczyła mu balon z Tweetym, a sama przyjęła balonik z kotem Sylwestrem. No i weszli do środka i oboje uznali, że najlepiej, żeby uniknąć niezręczności, każdy z nich kupi sobie bilet do oceanarium online. Irene nie chciała wymuszać na nim płacenia za siebie, tym bardziej, że nie wiadomo czy ostatecznie coś z tego będzie czy nie, a w dzisiejszych czasach liczył się każdy grosz. -Słyszałam, że w zeszłym tygodniu uciekła im ośmiornica. - Irene z wykształcenia była biologiem morskim, więc naturalnie interesowało ją wszystko w związku z tym tematem. Pewnie w samym oceanarium bywała dosyć często. Możliwe, że nawet za często.


jesk wang
ODPOWIEDZ
cron