strażak — w remizie strażackiej
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
pan strażak, który zbyt często przynosi do domu te kotki które ściąga z drzew! Teraz zapuścił brodę, a także myśli o zapuszczeniu jakichś korzeni i znalezieniu miłości.
#34

Remi cóż. Remi był sobą i niestety przekonywał się coraz bardziej, że generalnie to wcale nie jest łatwe zadanie, być nim! Teraz na przykład przez to był wciąż obolały! No tak, ale po kolei. Jego droga do zaakceptowania bycia starym kawalerem, przyjmowania starości na klatę i przygotowywania się do niej, zamiast nieustannej pogoni za miłością, której i tak przecież nie znajdywał przez całe życie, więc czemu miałby znaleźć teraz... no zaprowadziła go pod maskę samochodu. I nie, to nie tak, że próbował się zabić, bo to zdecydowanie nie było w jego stylu, ani w jego klimacie, no i w ogóle, nie był przecież tak tak zdesperowany chyba jeszcze, więc no... nie, nie w ten sposób! Ale jednak auto go potrąciło i był obolały .Nie chciał jednak brać wolnego, więc taki posiniaczony i połamany był w robocie i właśnie robił leczo. bo czemu nie, to dobre jedzenie, jednogarnkowe, więc idealne na przekąski w remizie! A wiadomo że tam się gotuje na zmianę, bo żyje się jak w domu swoim własnym, a teraz akurat jego kolej wypadła. Wypadła mu też papryka i potoczyła się po ziemi, a on obolały oczywiście nie miał siły się po nią schylać! No ale podszedł po nią, trzymając się jedną ręką za swoje biedne, potłuczone biodro i stanął nad nią, nachylając się ostrożnie, krzywiąc się i jęcząc z bólu i... no właśnie tak go przyłapała autumn goldsworthy! Zobaczył jej buty dopiero po chwili, przez te jego jęki przede wszystkim, więc podskoczył jak oparzony - um, hej, ta papryka to miała tu leżeć tak naprawdę - rzucił, kłamiąc w żywe oczy, więc oczywiście od razu Autumn zauważyła, że skłamał! I omg, czemu się kłamie w żywe oczy... przecież nikt nie kłamie w martwe, bo wtf. No dobra, nieważne.
- Brakuje w tej naszej kuchni koloru, a w ten sposób idealnie... no się... ożywia - podsumował, starając się stanąć prosto, ale jednak plecy go bolały, więc kiepsko mu to udawanie wyszło na bank. Zero przekonania.
towarzyska meduza
-
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
33 /przed grą z Dickiem i Sas

Autumn obserwowała swojego przyjaciela przez dobrą chwilę ze zmarszczeniem brwi. Dawno w zasadzie nie miała sposobności by się z nim spotkać poza gmachem remizy i prawdę powiedziawszy przy tych wszystkich zawirowaniach w jej życiu i nieudane randki, niespecjalnie udało jej się wygospodarować choćby chwilę na spotkanie się poza pracą. A w pracy wiadomo – pewnie zamienili ze sobą parę zdań, poprzekomarzali się jak zwykle i być może nawet udało im się wspólnie poćwiczyć, ale na takie ploteczki z prawdziwego zdarzenia nie było czasu.
Intuicja jej podpowiadała, że odnajdzie coś dobrego w kuchni. Jeszcze nawet nie wiedziała, że jej przyjaciel zabrał się za robienie leczo, a i tak nogi zaprowadziły ją do tego wspólnego pomieszczenia. Ucieszyła się też w pierwszej chwili na widok Remiego, bo wyglądało na to, że na niego padło dzisiejsze gotowanie. A mężczyzna starał się zawsze, więc przynajmniej Autumn miała pewność, że będzie to coś więcej niż jakaś papka ze słoika. Przyglądała się podejrzliwie jego poczynaniom i powolnym ruchom, które sugerowały, że ewidentnie coś było nie tak ze stanem zdrowia Blackwella. – Co? – spytała opryskliwie nawet, bo to jego mamrotanie było kompletnie dla niej niezrozumiałe. Potrząsnęła głową aż jej mocno splecione warkocze lekko zawirowały w powietrzu i posłała mu bardzo wymowne spojrzenie, mówiące, że mu za grosz nie wierzy w te brednie, które jej wciska. – Co ci jest? – spytała wciąż z ogromną dozą podejrzliwości i sama schyliła się po paprykę, którą podniosła z podłogi i położyła na blacie. – Lepiej powiedz grzecznie prawdę, inaczej sama się obsłużę i zajrzę pod koszulkę. – Ani wiedzieć czy to groźba, czy obietnica, ale jednego mógł być pewien. Autumn nie miała żadnych skrupułów wobec niego, by faktycznie owe słowa obrócić w czyn.
remi blackwell
strażak — w remizie strażackiej
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
pan strażak, który zbyt często przynosi do domu te kotki które ściąga z drzew! Teraz zapuścił brodę, a także myśli o zapuszczeniu jakichś korzeni i znalezieniu miłości.
To też pewnie jego wina, w końcu był taki zaabsorbowany swoim… no starzeniem się i odpowiednim przygotowaniem do tego! A wcześniej miał swoje nieudane randki, które jak wiadomo, kończyły się generalnym fiaskiem w ostatecznym rozrachunku. I kto wie, może gdyby wcześniej zobaczył się z autumn goldsworthy , to wybiłaby mu te wszystkie głupie pomysły z głowy zanim doszło do jednego, wielkiego fiaska? Ale ostatecznie widocznie Posy nie była mu przeznaczona i pewnie dobrze się stało, że się bardziej nie zaangażował. Ostatecznie już doskonale wiedział jak to jest, kiedy ty wystawiasz swoje serce przed kimś, a ten ktoś postanawia cię zdradzić. Nie było to przyjemne i nie chciał tego powtarzać. Więc no, stawiał na starzenie się z godnością, na naukę palenia fajki (nie wychodziło mu nawet odpalanie jej, a co dopiero palenie), bujanie się na fotelu bujanym i generalnym… pesymizmie. Co do niego w teorii nie pasowało, ale w praktyce to chyba musi być jakaś równowaga w świecie, że nawet najwięksi optymiści czasem się zdołują, co nie.
- No… tu wszystko jest pod kontrolą - zapewnił ją, a potem westchnął sobie cicho. - A to nic, miałem ostatnio mały wypadek… - przyznał w końcu, masując się po plecach - no taki… z samochodem - dodał, bo skoro tak groźnie mu tutaj rzucała tekstami, to nie będzie przecież kłamać! Zwłaszcza, że w sumie i tak nie umiał, a ostatecznie to nie była jego wina, że tamta kobieta w niego wjechała. Jego winą było za to to, że nie chciał jechać do szpitala, tylko wolał po prostu iść do domu, no ale hej, przecież gdyby miał coś złamane, to by bardziej bolało! Na bank...
towarzyska meduza
-
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Ona też miała na koncie kilka nieudanych randek, które poprzedzały jeszcze gorsze akcje, do których się mu na pewno nie przyzna bez wsparcia procentów. Ale zapewne w jej przypadku nawet Remi nie potrafiłby jej wybić z głowy niektórych pomysłów w tym randki z trochę podejrzanym typem, który ją szantażował (ale tak leciutko, naprawdę). W gruncie rzeczy nawet Otisowi – jej bratu – się to nie udało, bo Autumn z reguły robiła przecież to, co chciała i co w jej przekonaniu było słuszne. I choć mogłaby bez przerywania wysłuchać czyjejś opinii na temat swojego życia, to ostatecznie i tak robiła wszystko po swojemu. Natomiast koncept starzenia się był jej całkowicie obcy i kompletnie jeszcze nie było dla niej zrozumiałe, skąd takie czarne myśli u Remiego, ale z chęcią się dowie, gdy tylko zostanie poruszony ten temat.
Posłała mu wyczekujące i nieco ponaglające, i zdecydowanie niecierpliwe spojrzenie. Coś jej nie grało, a jej przyjaciel zachowywał się bardzo dziwnie. I gdy wreszcie usłyszała, co się stało, aż się zachłysnęła. – No to, co ty tutaj w ogóle robisz? – zapytała, podchodząc bliżej mężczyzny, jakby go to miało onieśmielić czy coś. A może zadziała? Kto wie. Choć zabrzmiała dość szorstko, to jednak w jej głosie gdzieś tam czaiła się troska o przyjaciela. – Powinieneś wypoczywać i być na zwolnieniu lekarskim. Przecież ty się nawet schylić nie możesz po głupią paprykę, to jak chcesz nosić wąż albo cokolwiek robić w pracy? Dziwne, że lekarz wypuścił cię ze szpitala – rozpoczęła swoją tyradę, stojąc naprawdę blisko. I nagle zmarszczyła brwi, bo coś przyszło jej do głowy, a jej oczy zalśniły groźnym blaskiem. – Niech zgadnę. Doświadczyłeś przejawu toksycznej męskości i wypisałeś się na życzenie przedwcześnie, prawda? – Nawet nie spodziewała się, że prawda jest jeszcze gorsza. Stała teraz przed nim z założonymi na piersi rękoma, oczekując dalszych wyjaśnień i informacji czy w tej chwili powinna go zawieźć z powrotem do szpitala.
remi blackwell
strażak — w remizie strażackiej
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
pan strażak, który zbyt często przynosi do domu te kotki które ściąga z drzew! Teraz zapuścił brodę, a także myśli o zapuszczeniu jakichś korzeni i znalezieniu miłości.
Ale ona zbliżała się do trzydziestki, a on do czterdziestki. To jednak była dość… no cholernie duża różnica. autumn goldsworthy na pewno miała wrażenie, że jej życie dopiero się zacznie, że wszystko przed nią, że… no nie wiem co tam jeszcze za banały można sobie wrzucić, ale to już dawno nie te czasy, kiedy dwudziestolatka była uznana za starą pannę. Wiadomo też, że facet wtedy był o wiele bardziej uprzywilejowany niż teraz, bo sobie król mógł brać kolejną dwunastoletnią żonę, a facet miał do siebie wianuszek kobiet ustawiony, bo kobiety nie miały swojego majątku za bardzo, no i nie mogły się realizować zawodowo jak teraz. Remi oczywiście pod tym względem popierał równouprawnienie, no i nawet nie myślał, żeby szukać kobiety o tyle młodszej… a w swoim i bliskim wieku próbował, jak widać nie pykło. Więc trudno! Może nie było mu to pisane, to jest chyba nawet w pewnej zgodzie z tą myślą, że małżeństwo nie jest celem życia i źródłem całego szczęścia. Bo oczywiście, ani trochę nie było.
- No jak to co, pracuję - zauważył, a potem spojrzał na ziemię, gdzie leżało jedzenie. A przynajmniej jego istotny komponent - i em… gotuje - dodał - chociaż zwykle to tak nie wygląda - dodał zaraz, bo przecież jedli jego jedzenie często i musiał doprecyzować, że nie jedzą ich z ziemi, tak samo jak dzisiaj… A potem spróbował posłać jej przekonujący uśmiech, ale że Remi był kiepskim kłamcą, to pewnie nie wyszło zbyt przekonująco…
- No byłem u lekarza i… no nie jest nic złamane - zapewnił ją, a potem westchnął - poza tym w moim wieku to wiesz, trzeba się do tego przyzwyczajać powoli - dodał, bo no taka prawda, co nie! A potem zmarszczył brwi zdziwiony - jakiej męskości? - zapytał z małą obawą - nawet nie wiem co to… ale nie, po prostu dopiero co byłem dwa miesiące na zwolnieniu i to strasznie dużo - podsumował, bo no miał wrzuty sumienia, że wszyscy za niego zapierdalaj w robocie, bo tu sobie nogę złamał, tu znowu coś. A przecież liczy się teamwork!
towarzyska meduza
-
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Kiedy brała głęboki oddech aż się jej nozdrza lekko rozszerzyły. — Remi… — zaczęła z politowaniem, bo jednak to jego kręcenie wyczuwała na kilometr. Może i w ostatnim czasie trochę zaniedbała przyjaźnie, ale gdyby wiedziała, że przyjaciel jej potrzebuje, bo właśnie tak wygląda jego życie, to pewnie rzuciłaby wszystko, co miała obecnie do roboty i postarałaby mu się pomóc nieco pozbierać do kupy. Bo właśnie tak jej się jawił w tym momencie – jak ktoś, kto potrzebował solidnego kopniaka motywacyjnego. — Nie czaruj mnie uśmiechem, okej — rzuciła, przewróciwszy oczyma i ciężko westchnąwszy. Co on sobie w ogóle wyobrażał? — W twoim wieku? — powtórzyła ze zmarszczeniem brwi. — Jesteś jeszcze młody! Poza tym to nie kwestia wieku a kwestia kondycji i dbania o siebie. A przecież chyba dbasz o siebie — oznajmiła z głębokim przekonaniem i nawet pokiwała głową. — Jesteś pewien, że wszystko w porządku? Wiesz… co z tego, że dopiero byłeś na zwolnieniu, przecież zdrowie jest najważniejsze i jeśli nie czujesz się dobrze to nie ma niczego złego w wzięciu paru dni chorobowego… — dodała z wahaniem, bo nie wiedziała jaki stosunek do tego ma remi blackwell – choć już trochę dał jej tego przedsmak i trochę się mogła domyśleć – ale mówiła szczerze i miała nadzieję, że mężczyzna się z nią zgodzi. — Poza tym… jeśli coś cię boli i cię nagle zblokuje to stanowisz zagrożenie dla całego zespołu — dodała stanowczo i skrzyżowała ręce na piersi, wpatrując się w niego nieco groźnie. Ostatnio nie miała zbyt dobrego humoru, więc nic dziwnego, że w owych dniach bardziej do niej pasował ten stanowczy ton niż głaskanie kogoś po głowie. — No chyba, że się mylę i wcale nie jesteś uparciuchem — dodała jeszcze nieco prowokacyjnie, ale tym razem zdobyła się na uśmiech.
strażak — w remizie strażackiej
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
pan strażak, który zbyt często przynosi do domu te kotki które ściąga z drzew! Teraz zapuścił brodę, a także myśli o zapuszczeniu jakichś korzeni i znalezieniu miłości.
Remi nigdy nie był człowiekiem, który komukolwiek mówił, że go potrzebuje. Nie był jakiś najlepszy w takie sprawy… no i… wolał się sam opiekować innymi, ,niż pozwalać opiekować się sobą. Może to też był problem w jego związkach? Że nie były tak naprawdę partnerskie, nie w kontekście, w którym powinno to być w zdrowym związku. I tak, nawet ktoś, kto zdecydowanie nie jest ani przemocowy, ani nawet toksyczny, też może być w związki beznadziejny. Ale heh, może kiedyś wyrośnie z tego! Po 60…
- No weź, a co z tym powiedzeniem, że śmiech to zdrowie i lek na wszystko? - zapytał, bo chodziły takie plotki, więc kto wie ile w nich jest prawdy? Remi jak widać niewiele, bo wiadomo, że uśmiech nie świadczy o szczęściu, ani na zdrowie jakoś specjalnie nie wpływa.. zwłaszcza że wiele uśmiechów przykrywa smutek i depresję, całkiem skutecznie swoją drogą.
- No jak widać… chyba za mało - pomasował swoje plecy, a potem zaśmiał sie cicho - to nie jest młodość Autumn. Zaraz mam 40 lat, a to już koniec czasu… no wiesz… na rodzinę… dzieci.. nikt nie chce ojca emeryta - podsumował, śmiejąc się, ale oczywiście to nie były żarty, ale naprawdę tak myślał. Nie miał optymistycznego spojrzenia w swoją przyszłość, mimo że był najbardziej optymistyczną osobą, jaką tylko znała autumn goldsworthy . Więc powinna przeżyć szok!
- Dlatego jestem w kuchni - przyznał, a potem westchnął. - Wiesz, że lubię być przydatny, jakkolwiek się da. I trochę myślałem, że to rozchodzę - przyznał, a potem zmarszczył brwi - no dobra dobra, może ODROBINE - wywrócił oczami. - Ale ty jesteś większym - dodał i uśmiechnął się cwanie. - Ale chyba lepiej jak zamówimy pizzę, zanim wyskoczy mi dysk po potrząsaniu solniczką nad garnkiem... - dodał, poważniejąc nieco. Tylko nieco!
towarzyska meduza
-
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Jakby tak na to popatrzeć to Autumn i Remi mieli dość podobne podejście do drugiej osoby w relacji. To znaczy – w tym jednym się zgadzali – Autumn też łatwiej przychodziło troszczenie się o kogoś. Dlatego opiekowała się tak mocno młodszym rodzeństwem, a sama rzadko kiedy informowała ich o swoich problemach. To znaczy… w ostatnim czasie dzieliła się nieco więcej z Otisem – ale zazwyczaj już po rozwiązaniu problemu. Ale w związku… sama nie wiedziała dokładnie, bo wszystko zależało od jej partnera. Najbardziej – o ironio ¬– był zdrowy związek z Coltonem, z którym obecnie się przyjaźniła i cieszyła się poniekąd, że się rozstali, zanim zabrnęli za daleko. Bo Colti nie był dla niej. Po prostu. — Bzdura — skwitowała znane porzekadło, wywróciwszy przy tym oczyma. — Jaki koniec czasu? Czyli, że co kupujesz trumnę i już czekasz na koniec? — Potrząsnęła głową z politowaniem. — Remi, serio? Skąd to zdołowanie? — spytała go z niepokojem i przyjrzała mu się uważnie. Czy on znowu z kimś zerwał a ją to ominęło? — Daj spokój. Dobrze wiesz, że u facetów to tak nie działa. Wy możecie mieć dzieciaka w każdym wieku. Poza tym — wzięła głęboki oddech i położyła mu dłoń na ramieniu. — ja bym chciała, ok? Ale tylko z tobą. — Oczywiście to był tylko żarcik, który miał go nieco pocieszyć i rozchmurzyć, bo wiadomo, że Autumn kochała remi blackwell wyłącznie platonicznie, ale i tak. Odsunęła się jednak od niego, bo mimo wszystko nie chciała, żeby ktoś teraz wszedł i sobie dorobił historię do ich relacji. Wystarczająco miała już kłopotów.
Posłała mu mocno powątpiewające spojrzenie na jego słowa. — No jestem, ale ja się z tym nie kryję — oznajmiła z bezczelnym uśmiechem i wzruszyła ramionami. Bo była uparta, ale uważała to za jedną ze swoich lepszych cech. — Weź kilka dni wolnego, proszę cię — powiedziała z westchnieniem, bo bynajmniej nie sądziła, iż udałoby mu się rozchodzić ten stan. — I idź do lekarza jeszcze raz — dodała ze zmarszczeniem brwi.
strażak — w remizie strażackiej
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
pan strażak, który zbyt często przynosi do domu te kotki które ściąga z drzew! Teraz zapuścił brodę, a także myśli o zapuszczeniu jakichś korzeni i znalezieniu miłości.
Tak, jak widać oboje jednak nie mieli szczęścia. W końcu ten pan, który złamał Autumn serce, a którego imię jakoś wypadło mi z głowy, też był dla niej zbyt dobry i nie doceniał tego co miał! Oczywiście Remi myślał tak tylko o innych osobach, a o sobie nie, bo jak mógłby powiedzieć, że był dla kogoś zbyt dobry? To brzmiało tak arogancko i w ogóle, no a on zdecydowanie nie był taką osobą. Nawet nie potrafił się chwalić, czy zbierać zasłużonych zasług. Nigdy nie starał się też na przykład o awans, chociaż pracował długo i ciężko, więc tak naprawdę mógłby być komendantem straży. Nie miał jednak takich potrzeb, ani ambicji. On to tak naprawdę mógłby być po prostu stay at home dad i byłby szczęśliwy. Niemniej, pomagałby wtedy na pewno wszystkim sąsiadom i pieskom, tak samo jak teraz!
- Że trumnę to nie… ale mam fotel bujany… i fajkę - przyznał, bo to były takie atrybuty starości przecież. - Aczkolwiek opanowanie jej jest bardzo trudne, przypaliłem sobie buty - dodał. Nie uzupełnił, że też w ten sposób w ogóle wylądował pod maską samochodu, zajmując się rozkminianiem fajki, a nie pilnowaniem tego gdzie idzie. Starość dosłownie wpędzała go do grobu!
- To nie zdołowanie, to po prostu.. pogodzenie się z losem - przyznał i westchnął sobie cicho. Nie było w tym nic więcej. Po prostu próbował, próbował, parzył się milion razy i musiał w końcu przyznać, że no nie wyszło. Bajki pokazują nam doskonale, że szczęśliwe zakończenia nie są dla wszystkich.
- Ale potem już nie masz tyle siły żeby im zapewnić takie dzieciństwo na jakie zasługują. I jako stary dziadek chodzisz na ich wywiadówki, a wszyscy biorą cię za ich dziadka… - podsumował, a potem pokręcił głową. - Z Tobą zawsze - odpowiedział, oczywiście bezbłędnie odczytując żarcik autumn goldsworthy . Wiedział, że nie myślała o nim w ten sposób.
- To wybierz pizzę - przypomniał jej, bo jednak… no jedzenie ważna sprawa! - No nie wiem, nasmaruje się żelem i zobaczę, czy pomoże. Jak nie przejdzie to może jutro wezmę wolne… i koty wygrzeją mi plecy, są w tym świetne - obiecał. No nic nie leczy tak jak mruczenie kota. I to nawet potwierdzone naukowo.
towarzyska meduza
-
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Autumn zdecydowanie uważała, że Colton był dla niej za dobry. Dlatego nie chciała marnować mu życia i robić nadziei na zmianę we własnej osobie, która mogłaby nie nadejść. Zwłaszcza, że skoro oboje lepiej sprawdzali się jako przyjaciele niż partnerzy to chyba nie było warto tego aspektu psuć. Takiego zdania przynajmniej była Autumn. Dlatego rozumiała, że czasem ciężko jest znaleźć sobie tą odpowiednią osobę. Tak samo jak wierzyła w koncept, że niekoniecznie jedna osoba w całym naszym życiu jest nam przeznaczona, ale to jednak temat na inną rozmowę, bo ta kwestia wymaga rozwinięcia.
No to muszę cię odwiedzić i zobaczyć. — Zachęcił ją tym bujanym fotelem i idealistycznym obrazkiem siedzącego w fotelu bujanym Remiego, który odpala fajkę. I… niekoniecznie przypala sobie przy tym buty. Aczkolwiek parsknęła na ową wizję, bo nie była świadoma, iż właśnie ta czynność wpakowała Blackwella pod kółka samochodu. — Jeszcze kogoś spotkać – prawdopodobnie wtedy, gdy nie będziesz się tego w ogóle spodziewał — odparła, obdarzając go utartym frazesem, ale ona naprawdę coś wiedziała na ten temat, więc mógł jej wierzyć. Autumn też przez to przechodziła i miała już trochę dość tego wiecznego skazania na porażkę. Uśmiechnęła się do niego uroczo. — Możemy zawiązać pakt. Jeśli do twojej czterdziestki sobie nikogo nie znajdziesz i ja nadal będę singielką to się hajtniemy — zażartowała, bo chyba jego widok sprawił, że humorki jej minęły i nawet śmieszki się jej włączyły. Ale propozycję mógł rozważyć, jeśli chciał. — No chyba, że masz to już z kimś ustalone. — Dodała wciąż żartobliwie.
Westchnęła tylko na jego kolejne słowa, bo trochę miał racji w tym, co mówił. Wystarczy, że masz dzieciaka tylko trochę później i ten później idzie do szkoły, i nagle wszyscy biorą cię za jego dziadka albo babcię. — Dobra, już dobra to idę zamówić. Tylko odłóż te garnki na swoje miejsce — oznajmiła z uśmiechem i wyciągnęła telefon z zamiarem zadzwonienia po jedzonko. I pewnie została im ona dostarczona w odpowiedniej ilości na całą zmianę i dzięki temu obyło się bez utraty dysku w plecach.

/zt x2 <3
ODPOWIEDZ