FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
17

Ezra nie bardzo jeszcze rozumiał w co tak naprawdę się wpakował. Informacji było niewiele – miał tylko obwieszczone zadanie bojowe, w którym to musiał się wykazać i odebrać Blake z lotniska. Nie protestował zbytnio, ale nie dlatego, że po prostu był na to zbyt miły – ale dlatego, że właściwie nawet odpowiadała mu taka sytuacja. Nie miał pojęcia, dlaczego nagle Colton i Autumn postanowili się wtrącić – i z drugiej strony nie był pewien czy rzeczywiście było to dobrym pomysłem, bo mogło wprawdzie skończyć się fatalnie – ale wyjątkowo postanowił nie bronić się rękoma i nogami tylko wręcz skorzystać z nadarzającej się okazji i najzwyczajniej w świecie pojechać po Blake na lotnisko. Jako dobry kolega. Przynajmniej z takim zamiarem pojechał, bo przecież nie miał praw do roszczenia sobie jak na razie jakiejkolwiek innej roli. Ich relacja była bliżej jeszcze nieokreślona.
Wiedział o której samolot miał wylądować i doliczył do tego ewentualny czas spędzony na lotnisku po wylądowaniu na odprawie. Był dość wcześnie, ale dzięki temu mógł sobie strzelić jakąś gadkę do lusterka i przemyśleć co jej powie, gdy już ją zobaczy. Bo oczywiście Ezra zakładał, że Blake wie o tej zamianie w ostatniej chwili, i świadoma jest tego, iż to on będzie ją odbierał z lotniska. W przeciwnym razie wyszedłby chyba na creepa? Dlatego miał nadzieję, że Autumn mimo wszystko ja uprzedziła, że odbierze ją ktoś inny. Parking był praktycznie pusty, gdy parkował przy odpowiednim wyjściu w na tyle strategicznym miejscu, by natychmiast wypatrzeć Blake, gdy dziewczyna przekroczy tylko automatycznie otwierane drzwi. Po kilku minutach postanowił wyjść z samochodu i zaczekać na zewnątrz. Oparł się więc nonszalancko o maskę samochodu i przyglądał się osobom wychodzącym z lotniska.
I nagle dostrzegł Blake. Uśmiechnął się szeroko i pomachał dziewczynie, po czym pośpieszył w jej stronę, by pomóc jej z bagażami. Wówczas dostrzegł dziwny wyraz twarzy kobiety. – Heej… Tylko nie mów, że nikt cię nie uprzedził? – powiedział z cieniem rezygnacji w głosie, odbierając od niej rączkę walizki i przez przypadek muskając jej palce swoimi. Uśmiechnął się do niej promiennie, by zamaskować zażenowanie. I naprawdę w tym momencie miał nadzieję, że Autumn ją uprzedziła.


Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Była wykończona. Nie tylko samym lotem, ale i całym weekendem. Wybrała się mimo wszystko na comic-con, a tam całe dnie łażenia, podziwiania, kupowania... w tłumie ludzi. Nie było łatwo! Ale uważała ten czas za bardzo udany. Dobrze, że jeszcze parę dni miała wolnego to wykorzysta to do prawowitego odpoczynku. Nie miała normalnych wakacji i rzadko kiedy brała wolne w pracy, więc raz na jakiś czas się należało. Z ulgą więc odetchnęła kiedy wreszcie wysiadła z samolotu i odebrała swój bagaż - jeden plecak i jedną większą torbę sportową przewieszaną przez ramię. Najlepsze, że lecąc tam miała tylko plecak, ale była przygotowana! Kto jedzie na konwent z zamiarem nie kupienia niczego? Pffff, amatorzy.
Tak czy inaczej wiadomość od Autumn miała możliwość przeczytać dopiero będąc już na lotnisku. Doceniała informację, a to, że nie dopytywała kogo przyjaciółka po nią posłała miało miejsce dlatego, iż z góry założyła, że to ktoś z rodzeństwa Goldsworthy, Remi albo inny ich wspólny znajomy. Przez to właśnie była naprawdę zdziwiona kiedy przeszła w końcu przez drzwi lotniska i zauważyła, że macha do niej nie kto inny jak sam Ezra, który zaraz skierował się w jej stronę - co znaczyło, że jednak przypadkiem tutaj nie był.
- Hej. Um... Nie. To znaczy Autumn mnie uprzedziła, że nie będzie mogła przyjechać i kogoś posłała, ale nie padło twoje imię. Nie wiedziałam, że się znacie - dobra, gruchnęło ostatnio, że Autumn coś tam Brooksów zna przez Coltona, ale raczej nie na tyle by im kazać po przyjaciółki jeździć, prawda? - Dziękuję - dodała kiedy zabrał od niej torby. Nie były super ciężkie, ale jednak Hargrove była zmęczona i marzyła tylko o położeniu się. Mimo skarciła się w myślach za jakiś lekki rumieniec jak nastolatka co dotyka palcami "tego kogoś". Co to za zachowanie! Była dorosła! To wina zmęczenia. Zdecydowanie.
- Doceniam, że chciało ci się przyjechać taki kawał - i to w poniedziałek, gdzie być może też był dla niego męczącym dniem skoro początek tygodnia. Z drugiej strony był kryminalnym fotografem, więc była przekonana, że tak jak w straży pożarnej, tak i Ezra pracuje w przeróżnych godzinach bo zbrodnia nie śpi, wiadomo. I dobrze, że mogła się na tym skupić, wsiadając do samochodu, a nie na tym czy na pewno zamknęła torby na trzy spusty bo były tam rzeczy, które wolała aby Brooks nie zobaczył. Zdecydowanie nie był gotowy.

ezra brooks
FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
Mina Blake powiedziała mu w zasadzie wszystko. I nie zrzucił tego na zmęczenie. Kobieta ewidentnie nie miała pojęcia, że to właśnie on ją odbierze. I trochę mu to dawało do myślenia. Jasnym było, że to przecież nie Colton miał jej przekazać owe wieści, bo nijak nie mieli kontaktu, prawda? Ezra założył więc, że Autumn uprzedzi swoją przyjaciółkę i kompletnie nie spodziewał się, że jego osoba na parkingu lotniskowym będzie dla Blake taką niespodzianką. No, może nie, że się nie spodziewał, ale na pewno miał taką nadzieję. Dlatego jego uśmiech nieco zbladł i stał się bardziej zakłopotany, choć przecież nic z tego, co się wydarzyło nie było jego winą. Poczuł się jakby został wpakowany w jakąś niezręczną sytuację z nieznanych sobie powodów, o które będzie musiał pomęczyć później brata. Bo przecież nie Autumn! – mówiąc szczerze… Goldsworthy go trochę przerażała.
Ezra roześmiał się serdecznie. –Tooo w sumie nie tak, że się znamy. To znaczy, jasne, znamy się przez Coltona, bo w końcu Autumn i Colton się kiedyś spotykali, o czym na pewno wiesz. Ale tak właściwie to Colton zaaranżował całe to odbieranie, a nie tak stricte Autumn – wyjaśnił z rozbrajającą szczerością i wzruszył ramionami. Nie chciał, żeby były jakiekolwiek wątpliwości co do tego, że znał się z Autumn. Poza tym wyczuwał w tej całej akcji coś podejrzanego, a cóż z detektywami miał do czynienia na co dzień, więc z pewnością intuicja mu się udzieliła – o ile jest to coś, co może się udzielić? Nie wnikajmy.
To drobiazg, naprawdę – powiedział po prostu i poprowadził ją do swojego samochodu. Otworzył jej drzwi od strony pasażera, a sam załadował jej wszystkie rzeczy do bagażnika, a następnie zajął miejsca za kierownicą i od razu zapiął pas i rzucił ukradkowe spojrzenie, upewniając się czy Blake również to zrobiła. Bo bezpieczeństwo przede wszystkim. W końcu w milczeniu wyjechali z parkingu. – Czy… Hm… – zaczął niepewnie, rzucając jej szybkie spojrzenie. – Nie wiem jak to najlepiej ująć i wybacz mi bezpośredniość, ale czy nie masz wrażenia, że to całe „odbierz Blake z lotniska” nie było tak do końca przypadkowe? – zapytał z rozbawieniem. Nie odważył się jednak na nią zerknąć, by sprawdzić, czy kobieta rozumie co on ma na myśli.
Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Ani przez moment nie pomyślała, że jest tutaj gdzieś wina Ezry. Jak widać po prostu przepływ informacji nie był tak do końca pełny. A skoro to Autumn miała oryginalnie ją odebrać to ona tymi informacjami zarządzała i to przez nią Brooks tutaj był. Co prawda nie wydawało się z początku by mu to przeszkadzało, ale od początku Blake uznawała go za miłego i kulturalnego, więc wątpliwe by powiedział jej coś złego prosto w twarz - a już na pewno takiego związanego z ową sytuacją. Hargrove po prostu była zaskoczona i tyle. Nikt jej nie przygotował!
- Umówiłam się z Autumn, więc myślę, że miała w tym większy udział niż Colton... Wciąż mnie zadziwia, że nie natknęliśmy się na siebie kiedy byli razem - może się natknęli, ale przelotem i jednego drugiego nie znało bo nie było potrzeby? No i oboje byli wtedy jednak na innych etapach życia. Mimo wszystko wciąż uważała informację o połączeniach Brooksowych i jej przyjaciółki za całkiem nowe. Jednak widać świat nie jest aż taki duży... No, ale mieszkali w jednym mieście choć jakby nie sposób ich poznania to kto wie czy by na siebie kiedykolwiek wpadli.
Uśmiechem delikatnym podziękowała kiedy otworzył jej drzwi. Miała wrażenie, że w dzisiejszych czasach to jednak rzadkość, więc należało doceniać by nie umarły te maniery całkowicie. Ech... co ta Autumn sobie myślała! To, że ją pan fotograf kryminalny odbierze z lotniska to tylko przyjacielska przysługa. Tyle, że już ona miała swoje podejrzenia bo gdyby było to coś normalnego to Goldsworthy załatwiła by "bliższe" zastępstwo mimo wszystko. Chyba, że znała Ezrę lepiej niż Hargrove sądziła, ale tego już nie wiedziała. A, tak... pasy zapięła bo bezpieczeństwo miała wyuczone wręcz! Przydatne zboczenie zawodowe.
- Jeszcze nie zadałeś mi pytania, które by mnie uraziło, więc nie musisz martwić się bezpośredniością - czy wiedziała czy nie, najwyraźniej próba zaproszenia jej na wspólne wyjście widać też znajdowała się w grupie, która nie była dla niej czymś złym. Swoją drogą nie uważała żadnego zachowania Brooksa za bezpośrednie negatywne. - Hm... Co masz na myśli? - chyba wiedziała. Wszak sama miała podejrzenia co Autumn może po głowie chodzić acz w zasadzie ciekawiło ją rozwinięcie tej myśli u samego Ezry. Naturalnie rozsądek podpowiadał by temat zakończyć od razu i się bronić rękoma i nogami, ale ciekawość niewinna swoje robiła.

ezra brooks
FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
Ani trochę taki obrót sprawy mu nie przeszkadzał. Właściwie musiał przyznać, że Autumn działała tutaj trochę na jego korzyść – nawet jeśli nie całkiem świadomie. W końcu dane mu było spędzić z Blake czas sam na sam w jego samochodzie i tej niewielkiej przestrzeni. Może go to zainspiruje do pewnych działań, kto wie? – Trochę się minęliśmy – przyznał Ezra i wzruszył niedbale ramionami. On wtedy był z kimś w związku – chyba, jeśli dobrze liczę – więc co najwyżej mógłby pośmieszkować z Blake przy jakiejś okazji i to w sumie tyle. Nigdy przecież nie przyszłoby mu do głowy, by z nią flirtować, będą w związku. Skończyłoby się na zwykłym, przelotnym kojarzeniu się. Choć może dzięki temu teraz byłoby mu łatwiej zaprosić ją na randkę? Oczywiście, Ezra nie mógł wiedzieć niczego o kłopotliwej przeszłości Blake i nie mógł wiedzieć, że właściwie to i lepiej, że wówczas się nie znali. Choć znowuż – Ezra wcale by jej nie potępił, gdyby wiedział. Właściwie to tylko pozwoliłoby mu wykazać się nieco większym zrozumieniem wobec kobiety.
Posłał jej w odpowiedzi przelotny uśmiech, wciąż jednak skupiając się na drodze. – No wiesz… – roześmiał się nerwowo i skręcił na rondzie, wciąż – słusznie zresztą, bo kierował – unikając jej wzroku. Czy nie masz wrażenia, że Autumn i prawdopodobnie mój brat chcą nas zeswatać?, o to chciał ją zapytać, ale teraz nie wiedział jak to ująć w słowa i czy rzeczywiście istnieje realna potrzeba, by wypowiadać owe słowa na głos. – W zasadzie to nieważne. Wiesz, po prostu pomyślałem, że może Autumn specjalnie wytypowała mnie w roli kierowcy. Ale w zasadzie to chyba bez sensu, prawda? Nie mam dowodów – dodał z nerwowym rozbawieniem i wreszcie rzucił jej szybkie spojrzenie. – Tak czy inaczej… skąd wracasz? – spytał z zaciekawieniem, odchrząkując. Ciesząc się w duchu, że udało mu się zmienić temat.

Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Była wręcz przekonana, że Autumn zrobiła to całkowicie umyślnie i świadomie. Ba, pewno nic jej nie wypadło. Trzeba jednak przyznać, że w jakimś stopniu doceniała działa przyjaciółki. Może nic nie dadzą, ale docenić trzeba. Wszak lubiła towarzystwo Ezry, a nie widywali się super często i tak - widziała w tym sporo swojej winy również. Ale na kogo wyjdzie jak coś opatrznie zrozumie, pamiętając doskonale jego zapewniającego smsa o odwdzięczeniu się? Wyszłaby na nie-profesjonalistkę, która ratuje ludzi aby potem się z nimi umawiać... Mimo, iż sam Brooks nie sprawiał wrażenia aby chciał jej w jakiś sposób zaszkodzić. Prawdę mówiąc jakby nie tamta wiadomość to jej wątpliwości kierowałyby się głównie na wiek - który też jej tam krążył.
Nawet jeśli wtedy by się oficjalnie poznali to mógłby patrzeć na nią inaczej. Przynajmniej Blake tak uważała. Może nie super źle, ale "inaczej" niż w tym momencie kiedy w sumie nie wiedział o niej aż tak wiele. Aż dziw, że znał już jej najlepszą przyjaciółkę, ale nie miał pojęcia o bracie, który mieszkał w tym samym budynku co on - ona też oczywiście nie. Nie żeby Hargrove wiedziała wiele o Ezrie, ale to część odkrywania tej drugiej strony, prawda? Tej co była ciekawa, a się wstrzymywała mimo wszystko.
- Bo bawią się w kupidynów? - zapytała jednocześnie po chwili za niego dokańczając, gdy jednak z tego zrezygnował. Odpowiedziała jednak w taki sposób by jeśli Brooks by chciał mógł to uznać za pytanie retoryczne. Sama Blake nie wydawała się jakoś negatywnie nastawiona względem tych domysłów. Głównie przez to, iż przyjaciółka zachęcała ją do działań, więc... no, uważała, że taka prawda była i jak widać sam Ezra również tak sądził. Chyba... w końcu nie dokończył. Przy tym uśmiechnęła się widząc jego niezręczne rozbawienie. - Cóż... jest w tym trochę sensu. Dowodów namacalnych nie mam na pannę Goldsworthy, ale nie jesteś daleki od prawdy. Tak myślę - z czystym sumieniem nie mogła ręczyć za to w stu procentach, ale gdyby chodziło tylko o podwózkę i Autumn by nie mogła to by wzięła na zastępstwo kogoś z rodzeństwa jej lub swojego. Ewentualnie Remiego albo takiego Coltona. Ezra to nie przypadek. - Am... - teraz to ona wyglądała na taką co stara się ukryć zakłopotanie kiedy padło pytanie skąd wraca. A mówiła sobie, że to nic wstydliwego! Co nie znaczy, że chciała rozpowiadać za kogo chodziła przebrana na konwencie. - Z San Diego. Odwiedzałam znajomych - i to nie było kłamstwo. Miała tam znajomych od lat i razem chodzili na comic-con, dzwonili, pisali, itp. Znali się już naprawdę długo.

ezra brooks
FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
Nie podobają mi się owe oskarżenia, ale prawdę powiedziawszy – Ezra pewnie myślał całkiem podobnie. Istniało przecież milion innych osób, które mogłyby odebrać Blake z lotniska tego dnia i to zapewne bardziej dyspozycyjnych niż Ezra. Choć oczywiście Ezra też miał czas – gdyby nie miał go wcale to pewnie by się nie zgadzał tak lekko, niezależnie od tego jak bardzo chciałby zobaczyć się z Blake.
Roześmiał się perliście, gdy zdał sobie sprawę, że wypowiedziała jego myśli na głos i posłał jej krótkie spojrzenie, po czym powrócił wzrokiem na drogę. — Trochę? Chyba takie odniosłem wrażenie — oznajmił z rozbawieniem, ale nie udało mu się ukryć rumieńców wywołanych oczywistymi myślami, iż ktoś mógłby faktycznie włożyć trochę trudu w to, by zacząć ich swatać. Nie miał pojęcia jak do owego tematu odnosi się Blake, ale on nie miałby w sumie nic przeciwko – zwłaszcza, gdyby tylko miał pewność, że druga strona również jest zainteresowana. — Naprawdę? — zdziwił się szczerze, bo choć Blake wspomniała, że brak jej dowodów, to jednak musiało być coś, co sprawiało, że mimo wszystko podejrzewała Goldsworthy o jakieś plany wobec ich dwójki. — Nie wiem czy dobrym pomysłem jest dociekanie, ale czy powinien się martwić kreatywnością Autumn? — zapytał wciąż nieco rozbawiony, bo jednak była dziewczyna jego brata była osobą, której taki Ezra mógłby się nieco obawiać. Z wielu powodów. I choć teraz żartował to jednak wolał zostać uprzedzony przez Blake, która przecież znała swoją przyjaciółkę na wylot. — O, super. Mam nadzieję, że wyjazd się udał? — zapytał grzecznościowo, bo bynajmniej nie chciał jej ciągnąć za język o jakieś szczegóły owego pobytu w San Diego, ale w ramach podtrzymania konwersacji, chyba mógł zadać to niewinne pytanie. Posłał jej lekki uśmiech, żeby nie wyszło, że jest wścibski.
Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Jakie tam oskarżenia. Blake wcale nie miała niczego za złe Autumn. Pewnie się zdarzy, że jej wypomni nieraz, ale tak robią przyjaciele, prawda? Jako najlepsze przyjaciółki mają wręcz nakazane oceniać swych ewentualnych - być może przyszłych - partnerów... czy w ogóle się na takich nadają. Gdyby Ezra wzbudzał w Goldsworthy jakieś podejrzenia to na pewno zrobiłaby wszystko aby Hargrove nie narażać. A jak widziała dobrą partię - czyt. kogoś odpowiedniego - to chciała na pewno na swój sposób pomóc. Zwłaszcza, że... no spójrzmy prawdziwe w oczy. Może i Blake chodziła na randki, ale od czasu wyjścia z nałogu nie była w stałym związku. Kolejny powód, przez który łatwiej było zostać w swojej strefie komfortu. Biedna Autumn to będzie tu miała za dużo roboty.
Rozbawienie Ezry uznała za plus. Nawet lepiej, że ich to w jakiś sposób bawiło. Czy krępowało? Może? Ciężko wyczuć. No, ale przynajmniej oboje uznawali, że to nie był taki zwykły przypadek, że akurat na Brooksa padło. Pytanie raczej czy kiedyś mężczyzna podziękuje Autumn i bratu - który notabene nic nie wiedział - czy przeciwnie.
- Raczej nie. Znaczy... potrafi być kreatywna, że tak powiem - co było plusem dla tych co stali po jej stronie. - Ale póki nie masz złych zamiarów to powinieneś być bezpieczny - jakoś nie wątpiła w to, że gdyby ją skrzywdzono to Goldsworthy ruszyłaby do boju i pomściła przyjaciółkę. Zwłaszcza jak niedługo będzie na przymusowym urlopie, ale od początku tej znajomości, Blake nie odniosła wrażenia by Brooks chciał źle. Czasem nawet żałowała, że odmówiła wyjścia gdzieś... ale nie! Musiała pamiętać, dlaczego to zrobiła. - Zdecydowanie udany wyjazd. Trochę tłoczno, ale człowiek musi się przyzwyczaić jak chce tam przebywać... w San Diego - okej, nie była pewna czy to miało sensu więcej mówiąc tak ogólnie o mieście, a nie samym comic-conie, ale jak ją zapytano to od razu taka żywsza się stała. Na szczęście póki co nie palnęła czegoś czego by nie chciała zdradzić. Mimo, że lubiła Ezrę to... no... zainteresowania to jedno, ale cosplaye to nie było coś czym się chwali każdemu. Nawet Remi, którego znała kawał czasu nie wiedział o tym. W sumie na palcach jednej ręki wymienić mogła osoby z Lorne, które o tym wiedziały. Była przekonana, że kolejną osobą, która się o tym dowie będzie jej potencjalny facet... ale na pewnie nie do czwartej randki. Minimum.

ezra brooks
FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
Ezra już trochę na tym etapie czuł się oceniany przez przyjaciółkę Blake – choć przecież nie było ku temu jak na razie wyraźnych sygnałów. A mimo to był w pełni świadomy, iż czujne spojrzenie Autumn Goldsworthy na nim spoczywa od momentu, gdy tylko podszedł do Blake i do Autumn w remizie. Liczył się z tym, rzecz jasna, bo jak zostało wielokrotnie wspominane, Ezra trochę obawiał się osoby Goldsworthy. Z wielu powodów – a jeszcze nawet nie słyszał o jej agresywnym zachowaniu, więc… tym bardziej. Mimo wszystko nie chciałby w tym wieku stać się bezpłodnym z jej rąk.
Choć go cała ta sytuacja krępowała, to jednak nie potrafił ukryć rozbawienia staraniami osób trzecich. Może wręcz powinno go to żenować i powinien sam zabrać się odpowiednio do roboty i powinien zaprosić ją wreszcie na randkę. Tyle, że miał wrażenie, iż mu odmówi. A nie chciał stawiać jej w sytuacji, w której z grzeczności by się zgodziła, skoro teraz robił jej za szofera. Nie miał pewności czy tak by się stało, czy wręcz Blake świadomie by mu odmówiła. Ale nie chciał tego testować i sprawić, że nagle w samochodzie stanie się niezręcznie. Znowu parsknął śmiechem, ale teraz już nieco nerwowym. Pewnie będzie bardziej ostrożny, gdy zaktualizuje się reputacja Autumn, bo póki co czuł się po prostu ostrzeżony.
Strasznie tajemniczo brzmisz, wiesz? Chyba nie planujesz na stałe przeprowadzki do San Diego i takimi wyjazdami nie badasz po prostu terenu? — spytał na wpół żartem, na wpół serio. W sumie jeśli Blake teraz powiedziałaby, że owszem planuje, to przynajmniej „problem” w głowie Ezry sam by się rozwiązał. Na pewno nie chciałby zaczynać niczego, będąc świadomym, iż nie potrwa to długo ze względu na przeprowadzkę do San Diego. Nie był zbytnio przekonany co do związków na odległość, a już na pewno nie był za robieniem komuś mętliku w głowie podczas podejmowaniem tak ważnej decyzji życiowej. I chociaż żartował to faktycznie czekał na jej odpowiedź.
Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Tak prawdę mówiąc to podziwiała przyjaciółkę za jej... hm, jakby to ująć... mocną postawę? Pewność siebie? Potrafiła na pewno wyrazić swoje zdanie i nie dawała sobą pomiatać. Przy tym jeszcze była kimś na kim naprawdę można było polegać, więc zdecydowanie lepiej było mieć w niej sprzymierzeńca i Blake miała szczęście, że ktoś taki był jej przyjaciółką. Dzięki temu wiedziała, że w razie czego będzie ktoś kto jej da po głowie jakby zabuja się w jakimś gangsterze. Albo przeciwnie - oponowała przed choćby małą randką z kimś kogo polubiła.
Skłamałaby, gdyby powiedziała, że nie myślała o umówieniu się z Ezrą. Nie mniej... ta konkretna chwila nie była dobra. Oboje byli w samochodzie, a jeszcze kawałek drogi mieli przed sobą, więc niezręczności mogłoby być o wiele za dużo. I tak jak zastanawiała się ostatnimi czasy czy Brooks dalej myśli by ją gdzieś zaprosić, tak dzisiaj lepiej by to się nie stało. Dziwne koleje losu.
- Hah, nie pierwszy raz to słyszę. Choć nie staram się być "tajemnicza" - serio się nie starała, ale bywało tak, że czasem ciężej było coś w słowa ubrać albo wolała o czymś nie mówić. Wtedy faktycznie niby tajemniczość w grę wchodziła, ale była przekonana, że każdy ma coś o czym nie chce mówić. A przynajmniej niezbyt szybko. Póki co nie chciała zdradzać Ezrie swojego hobby. Oczywiście takie uwielbienie do popularnych popkulturowych postaci czy serii nie było aż tak źle odbierane - chyba - przez większość, ale zdarzały się wyjątki. Poza tym nie obawiała się wygadania, że lubi np. marvela - to nie była tajemnica. Tajemnicą były zdecydowanie przebieranki... Taaa, samo to brzmiało wszelako i każdy wyobrażał sobie różne rzeczy. Nie testujmy na razie wyobraźni Brooksa. - Nie, nie. Nie planuję przeprowadzki. Nie czułabym się tam dobrze. W inny kraju. Za bardzo jestem tutaj zadomowiona i nie mam w planach tego zmieniać - przyznała z małym uśmiechem, ale i pewnym zdaniem. Nie myślała nawet o zmianie miejsca zamieszkania na gdzieś poza Lorne Bay. Lubiła Australię, lubiła swoje miasteczko i swoją pracę. Bliskich to się rozumie samo przez siebie! No i nie znalazłaby takiej drugiej Autumn. - Latam tam tylko raz do roku na parę dni. Nazwijmy to mini wakacjami - niby tylko weekend, a i tak najdłuższe wolne jakie miewała. I to była jej wina, ale takiej ciężko przemówić do wolnego. Co innego jak jest chora i się ruszyć nie może. Wtedy zostaje w domu by nie zarazić innych, o.

ezra brooks
FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
Ezra zdecydowanie myślał, ale nie potrafił się zebrać. Nie wiedział czy nie dostanie de facto kolejnego kosza. Najgorsze było to, że w sumie nie wiedział w czym tkwił problem. Zwłaszcza, że Blake wydawała się miła, ale niezainteresowana, choć i tego nie był do końca pewien. Może powinien ją zapytać o powód przy następnym koszu? Ale jednocześnie nie chciał się na niego narażać i tym samym wpadał w nieznośną pętlę. Może powinien zapytać któregoś z braci o poradę? Najlepiej chyba Archera, bo on jedyny zdawał się mieć doświadczenie w sprawach miłosnych – poza samym Ezrą oczywiście, ale jak już został wspomniane kilka razy Ezra nie radził sobie tak super z kobietami. O wiele swobodniej czuł się, gdy randkował z chłopakami – tak jak to miało miejsce w szkole średniej. Z dziewczynami czuł o wiele większe zakłopotanie, choć przecież i bywał w związkach z płcią żeńską. Nie wiedział w czym tkwił problem. Za to przy Blake… czuł onieśmielenie, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczył.
Ale widocznie jesteś, skoro się nie starasz, a ludzie ci to mówią — zażartował dość swobodnie, spoglądając na nią przelotnie. Oczywiście nie miał zamiaru na nią naciskać w żaden sposób, bo to nie była jego sprawa, gdzie konkretnie była i co robiła. Nie miał przecież pojęcia, że chodziło o coś związanego z jej hobby. — Rozumiem cię doskonale — oznajmił, bo i on lubił Australię i na dobrą sprawę nie zamierzał się wynosić z Lorne w najbliższym czasie. Tutaj miał rodzinę, jakakolwiek by nie była, ciepłą posadkę, znajomych i przyjaciół, i wiele innych czynników, które jednak opowiadały się za tym, by pozostał w miasteczku. — Och, to fajnie. Masz tam jakieś stałe miejsce, gdzie się zatrzymujesz? Coś ciekawego jest w San Diego? — dopytywał oczywiście dla samego podtrzymania tematu, a nie po to by drążyć i ją męczyć. W każdej chwili mogła przecież uciąć dyskusję, jeśli tylko miała ochotę. A on starał się być po prostu miły.
Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Była zainteresowana. Chyba... Tak, była. Raczej... Jak widać sama nie wiedziała tak w stu procentach w czym tkwił problem. To znaczy miała swoje powody, ale Autumn bardzo zręcznie wszystkie zbywała na tyle, że sama Blake nie wiedziała czy są dostatecznie "usprawiedliwione". Nie mniej to pewien sms był tym głównym hamulcem, więc taka Hargrove była przekonana, że to Ezra jest po prostu miłym facetem i nic poza tym nie chce. Swoją drogą taka plątanina myśli tylko potwierdzała to jak bardzo kobiety są skomplikowane - czasem samych siebie nie mogą nawet zrozumieć.
- Ta... Może coś w tym jest - przyznała, ale tym razem jej łagodny uśmiech nie był zbyt radosny. Raczej wymuszony i niepewny. Faktycznie nie starała się robić za jakąś tajemniczą, ale widać inaczej wychodziło. Co prawda teraz rozmawiali o tym co lubiła - a czego Ezra nie wiedział - więc to nie było tak, że weźmie tą tajemnicę do grobu... chociaż może. To po prostu była wstydliwa część i tyle. Kiedyś może i Ezrie to zdradzi. Myśląc jednak o "tajemniczości" raczej powędrowała myślami do swojej trzeźwości alkoholowej i stąd jej reakcja. To mimo wszystko było coś co na ewentualnych randkach sprawiało jej spore problemy. Minęło już z dwa... prawie trzy lata odkąd jest nową sobą, a jak się decydowała na randki to w dziewięciu na dziesięć przypadkach nie tyle co zapraszano ją w miejsca, gdzie leją procenty, ale szanowny pan randka lubił za nią zamawiać. Raz się nawet zdarzyło, że gość chciał się popisać i zamówił whiskey za pięćset dolarów... i nie był zadowolony kiedy Blake nawet tego nie tknęła. Wyszła wtedy na tą co nie potrafi doceniać, no ale takiemu osobnikowi tym bardziej nie będzie się zwierzać z prawdziwych powodów odmowy. Nie sądziła aby Ezra był taki, ale podobne doświadczenia najwyraźniej wryły jej się w podświadomość i machinalnie woli randki odrzucać niż znowu razić swoją "niewdzięcznością". - Em... No tak. Sporo rzeczy tam jest do zobaczenia. W każdym mieście się pewnie coś znajdzie. Balboa Park zawsze polecają. To takie ogromne zielone tereny w centrum miasta. No i Zoo jest tam też bardzo popularne - nie żeby tam bywała za każdym razem, ale kiedyś się zdarzyło to coś pamiętała. - Można to nazwać stałym miejscem. Zatrzymujemy się u znajomej, która tam mieszka. To taki... mini zjazd powiedzmy - bo zawsze byli w kilka osób i znali się od lat, więc tyle dobrego, że nie traciła na hotel - i mogła to wydać na konwencie. - Ale ja tu cały czas o sobie, więc teraz twoja kolej - lekko go "pacnęła" w ramię bo jednak kierował to nie będzie rozpraszać, no ale ona się nagadała!

ezra brooks
ODPOWIEDZ