26 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
26-letnia pyskata ratowniczka medyczna z zupełnym brakiem szczęścia w miłości, może w kartach się prędzej powiedzie
- Nah, Tim się zaćpał jakieś dwa lata temu - nieudana szansa na seks poszła w pizdu. No trudno. Życie takie było, raz na wozie, a raz pod. - Może właśnie o to są na nas źli, że mają za dużo roboty, lepiej jakbyśmy im przywozili trupy - wzruszyła ramionami, bo już się chyba przyzwyczaiła do tej pogardy ze strony doktorków. Traktowali ich jak coś gorszego, jak tych, którym w życiu nie wyszło. Nina wcale nie wymigiwała się od ciężkiej pracy i nauki, gdyby rodzinne fundusze na to pozwoliły to na bank byłaby teraz najlepszym stażystą w całym szpitalu. No, ale cóż. Nie było to niestety możliwe. - Nie? Czemu? Dbanie o własne zdrowie nie jest zabawne - zmarszczyła czoło. Przesadne latanie po lekarzach to już prędzej, ale jeżeli ktoś się źle czuł, to zawsze lepiej było sprawdzić co i jak.
- Można też je pozabijać i nie dawać im miejsca do rozmnażania się - westchnęła. - Zero bluszczu Ro - powiedziała jeszcze stanowczo i groźnie spojrzała na przyjaciółkę, żeby nawet jej przez myśl nie przeszło ja tu oszukiwać i gdzieś przemycać ten bluszcz, bo wtedy Nina bardzo szybko go wyrzuci, a tego to nikt nie chciał.
- No i co ja bym w tej Australii z tym smokiem zrobiła? Tu i tak wszystko niestety płonie, smoka w to mieszać nie musimy - no bo wciąż pamiętała o tych okropnych pożarach, które nie tak dawno miały miejsce na ich wspaniałym kontynencie. Z dwojga złego w takim wypadku, lepiej już było to jajko zjeść. - Rowan jest w porządku, chociaż szczerze to wolałam jego poprzednią dziewczynę... Zoya była super, dogadywałyśmy się prawie jakbyśmy były jedną osobą - no Nina ją lubiła, ale nic dziwnego, wiedziała tak samo dobrze jak ja, że Zoya i Corvo to było otp. - Jestem za, ale przed spaniem jeszcze prysznic, bo chyba pachnę szpitalem - westchnęła i wzięła sobie miseczkę z owsianką, a później usiadła do stołu i zaczęła jeść. - Wiesz, że mój brat zna typa, z którym idę na tą randkę? Myślisz, że to dziwne? - Zapytała ładując sobie łyżkę z jedzonkiem do buzi.
ambitny krab
catlady#7921
greensperson — i moolinght bar
27 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
projektantka ogrodów, greensperson, a po godzinach chowa się przed światem nurkując i robiąc zdjęcia dzikiej przyrodzie
- O… ooo - rzuciła, bo serio, nie wiedziała co jej na to odpowiedzieć! No trochę ją zatkało. - Przykro mi - dodała, oczywiście nie jako przykro mi że straciłaś szansę na ruchanie, a ]i]przykro mi że umarł[]/i]. Nie wiedziała jak w głowie Niny coś takiego mogło się w ogóle pojawić…
- Nie, na pewno nie. Zostali chirurgami żeby robić świetne operacje i być na haju - zapewniła ją, kiwając powoli głową. Tak na pewno musiało być. Nie sądziła, że ktokolwiek by życzył innym śmierci, nawet transplantolodzy. Ale no, Rorey tam nie pracowała, nie wiedziała jak to naprawdę wyglądało. Więc nie mogła oceniać.
- Potrzebujemy robaczków i owadów, bez nich nie byłoby większej ilości kwiatów i roślin - zauważyła, z lekkim rozbawieniem - nie byłoby też ptaków i innych żyjątek, a to dość mocno wpłynęłoby na nas i nasz dostęp do pożywienia - podsumowała, bo to byłby problem zarówno dla wegan, jak i dla mięsożerców, gdyby ten ekosystem i cały krąg życia trafił szlag.
- Jak to co, wytresowałabyś go do noszenia wody i gaszenia pożarów - wywróciła oczami, tak jakby Nina zapomniała o jakiejś totalnej oczywistości w tym świecie. No i coś tam jeszcze sobie pogadały, poplotkowały i zjadły to śniadanie, a potem poszły spać, bo jednak obie były całą noc na nogach i pracowały bardzo intensywnie, więc należał im się odpowiedni odpoczynek! Nawet jeśli słońce już wstało i normalni ludzie dookoła właśnie zbierali się do pracy, no upsi.

/zt x2 <33
promienny latawiec
-
ODPOWIEDZ