olimpijka w jeździectwie — właścicielka ośrodka jeździeckiego — hodowca koni
33 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
dotychczasowa królowa świata, której niczym jakieś upiorne domino sypie się wszystko - od niej samej zaczynając, przez zdrowie i spektakularną karierę, po najważniejsze małżeństwo. mimo wszystko kocha dicka (za) bardzo i oddałaby wszystko, by znowu go nie stracić.
+ Leonard Callaway

Znaczy tak - żeby było jasne. To nie tak, że Ainsley się z nikim nowym nie umawiała, bo jest gruba i brzydka, i nikt jej nie chce. Dziewczyna a. obraca się w tak zamkniętym i dość hermetycznym towarzystwie, że właściwie nie poznaje nowych ludzi, b. przez blisko dziesięć lat była w związku z jednym mężczyzną, więc jak już randkowała to z nim. Bo jakby jednak nie patrzył, to ona jest naprawdę ładną dziewczyną ze zgrabnym ciałem, więc w innych okolicznościach przyrody byłaby rozchwytywana jako towarzystwo do randki.
- Doceniam dwuznaczność odpowiedzi - zaśmiała się lekko. Nie należała do osób specjalnie pruderyjnych, u których łatwo o zawstydzenie bo hehehe segz. Nie nie nie. A w gorszej opcji, w ten sposób zwykle skutecznie udawało jej się opanować zapędy erotomanów gawędziarzy. Obrotna dziewczyna!
Kiedy zaproponował rozpoczęcie rozgrywki, gestem ręki wskazała by szedł przodem. Musiała w międzyczasie opracować skuteczny plan, była bardzo słabą aktorką, więc trochę przygotowań wymagało od niej udawanie tego, że w ogóle nie ogarnia gry w golfa. A przecież mini golf się aż tak nie różnił od "starszego brata", żeby nagle cudownie jej wszelkie umiejętności pójdą precz. No i mogła przy okazji bezkarnie obczaić sobie jego tyłek. Hej halo, Atwoodowie to wzrokowcy!
- To teraz uważaj... - zaczęła i przerwała, by w międzyczasie spróbować trafić piłeczką do dołka. Wycelowała na tyle blisko, a jednak daleko, by wyglądać na amatora. Zrobiła kilka kroków by stanąć obok swojego trafienia. - Bo byłam! I to nieraz. Co najmniej kilkukrotnie na zawodach, pochodzi stamtąd też moja bratowa - spojrzała na niego oczekując zdziwienia, nie złapała się jednak na tym, że w końcu w jednym zdaniu się zdradziła z tym, kim w ogóle jest. Kiedy Leonard przyjmował się do pracy u Atwoodów, w ten czy inny sposób musiał zostać poinformowany o tym, że konie startują w zawodach rangi międzynarodowej, i że te starty to razem z córką szefostwa. I że jak nie ma szefostwa, rządzi ta córka. Jeśli chłopina doda teraz dwa do dwóch to, chociaż przez chwilę, może zrobić się niezręcznie.
Kiedy ją pocałował, przez jakieś ułamki sekund resztki rezolutności występujące teraz w jej mózgu, trochę zaczęły panikować. Wypada - nie wypada - można - nie można. Finalnie jednak wygrały motyle w brzuchu i w imię "chwilo trwaj!" odwzajemniła jego pocałunek. I chyba już zupełnie przepadła, gdyby tylko mogła, w ogóle by go nie kończyła. No ale, że realnie jest inaczej... Kiedy tylko w końcu ich usta się rozłączyły, w końcu mogła odpowiedzieć na jego "zaczepkę".
- Lata praktyki - zarzuciła przy tym włosami, niczym modelki w reklamach odżywek do włosów. Czy z tymi latami praktyki to było tak serio? Sama nie wiedziała, ze swoim eks żyli raczej w związku na odległość, więc ciężko było raczej tą praktykę zdobyć. Ale widocznie sama Ainsley po prostu ma to coś i jednak ten trik - choć zupełnie niezamierzony - działa!
właściciel i weterynarz — animal wellness center
28 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
single ready to mingle
Tu go zaskoczyła! Nie spodziewał się takiej odpowiedzi i dlatego spojrzał na nią mocno zaskoczony. Chciał się popisać jaki to jest super, a tu chuj, nie wyszło! Musiał coś na szybko wymyślić żeby dziewczyna nie wzięła go za jakiegoś nudziarza. Nic mu teraz nie przychodziło do głowy, a ciężko mu się było skupić w jej towarzystwie. Dodatkowo ciągle w uszach słyszał jej słowa o szwagierce, coś mu tu się nie zgrywało. Wiedział co nieco na temat stadniny, wiedział do kogo należy, ale nigdy się za bardzo nie zastanawiał nad tym kto jest kim. Do czasu... bo właśnie teraz go takie rozkminy złapały, co nie było dobrym momentem. Dlatego o nic jeszcze nie pytał, nic nie mówił, bo nie chciał im psuć randki jakimiś swoimi głupimi domysłami. - Następnym razem przywieź mi magnes - zarzucił takim żartem, bo wątpił w to żeby kiedykolwiek to się stało. Ugryzł się w język, bo trochę kusiło go, żeby zapytać o jej rodzinę, ale po chwili miał ją już w swoich ramionach i wszystko to mu z głowy wyleciało. Skupił się na tym pocałunku, który początkowo był dość niepewny, bo bał się, że go odtrąci, a później, gdy okazało się, że Ainsley nie ma nic przeciwko, to stał sie trochę bardziej intensywny.
- Chcesz mi coś opowiedzieć o tej praktyce? Obiecuje, że będę uważnie słuchać - powiedział przyglądając się jej pięknej twarzy i złapał ją za rękę. - Chodźmy gdzieś... co powiesz na jakieś jedzenie? Burger może? Jak zobaczysz moment, w którym cały uwalę się sosem to będziesz mogła podjąć decyzję, czy chcesz mnie jeszcze kiedyś zobaczyć - no był to egzamin, do którego mógł podejść, ale prawda była taka, że nie zdarzyło mu sie jeszcze wyjść zupełnie czystym przy jedzeniu burgera.

Ainsley Atwood
ambitny krab
catlady#7921
zoya - inej - gin - james
olimpijka w jeździectwie — właścicielka ośrodka jeździeckiego — hodowca koni
33 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
dotychczasowa królowa świata, której niczym jakieś upiorne domino sypie się wszystko - od niej samej zaczynając, przez zdrowie i spektakularną karierę, po najważniejsze małżeństwo. mimo wszystko kocha dicka (za) bardzo i oddałaby wszystko, by znowu go nie stracić.
+ Leonard Callaway

Nie mówi się jej takich rzeczy, bo Ainsley traktuje to poważnie. Szybko przeanalizowała w głowie, czy w najbliższej przyszłości pojawi się, czy to zawodowo, czy prywatnie po wschodniej stronie Europy. Trzeba przyznać jednak, że od kiedy przestała startować w zawodach "o pietruszkę", to jej aktywność zawodowa ogranicza się do Wielkiej Brytanii, potem mistrzostw Europy, świata i finalnie olimpiady. Potem, już właściwie bardziej pod media i budowanie marki, trochę pokazówki w Stanach, Dubaju czy na miejscu - w Australii. A że Polacy dali dupy z hodowlą koni w swoim kraju, nikt nie poświęci im na tyle uwagi, żeby zorganizowali jakąś większą imprezę.
- Nieprędko - zaśmiała się lekko. - Ale mogę spróbować zorganizować jakieś z mniej egzotycznych miejsc. Jak dobrze pójdzie, nie wiem, może syrenka? Mistrzostwa świata w tym roku w Danii - wzruszyła lekko ramionami. Teraz krótki kurs obsługi Ainsley: ona się w ten sposób nie przechwala, ani nie dodaje sobie do zajebistości. Ainsley to typowa skromna Szkotka. Dla niej już po prostu wszystko jest na tyle mocno wpisane w jej roczny terminarz, że nienaturalne wręcz byłoby gdyby tych zawodów zabrakło. A biorąc pod uwagę formę jej samej czy zwierząt z którymi pracuje, nietrudno się jej z drugiej strony dziwić. Dodatkowo, dla niej pewnego rodzaju nowością jest dopuszczanie do siebie blisko, prywatnie nowej osoby. Tacy Leonie czy Joel wszystko wiedzą, im nic nie trzeba tłumaczyć i opowiadać, a tutaj jest inaczej. Ale zanim Atwood przestanie traktować Leonarda przez pryzmat swoich wszystko-już-wiedzących przyjaciół to trochę minie, i pewnie zdąży wyjść na zarozumiałego snoba.
I jak po tym Leonard nie załapie, że właśnie próbował się wmanewrować w obracanie córki szefa, to nie wiem czego by do tego jeszcze było potrzeba!
- Nie słyszałeś, że magik nie zdradza swoich sztuczek? - no, no, Atwood, kto by się spodziewał, że tak dobrze pójdzie ci powrót na łono flirtowania na randkach! Aż miło popatrzeć. A w temacie patrzenia właśnie - odruchowo zerknęła na łapanie jej za rękę, nie przeszkadzało jej to, nawet jakoś odrobinę mocniej splotła ich palce. Nie wiedzieć czemu przy Leonardzie zaczynała się czuć całkiem bezpiecznie, i to nie, że tu i teraz, ale w temacie takiego poczucia bezpieczeństwa do nawiązywania jakieś większej, głębszej relacji.
- Jeśli namówiłbyś mnie na burgera, nie wyszłabym z siłowni pewnie do świąt - zaśmiała się, ale fakt faktem, wszystko co zjadała ponad swoją dietę, musiała jednak nieźle odpracować! Wzruszyła lekko ramionami: - Jestem na diecie ileśtam kalorii w ileśtam posiłków, czyli coś między "jak nie zagłodzić aktywnego fizycznie człowieka" a "na początku wiecznie myślałam o jedzeniu a moja wola do życia odeszła w siną dal" - zaśmiała się nawet trochę. - Więc poza tym, co mam przyzwolone, jadam jak królik, głównie zieleninę. A raczej jak żółw, bo tą zieleninę jem w takim tempie. Więc ja sobie wybieram jakąś sałatkę... - panie Callaway, witamy w popieprzonym świecie Ainsley Atwood. A co, niech od pierwszych chwil już sobie chłopina zdaje sprawę z tego, że nią nie żyje się jak z każdą inną, przeciętną laską, tylko w pewnych, często nawet tak przyziemnych aspektach życia jak jedzenie, trzeba się dostosować. Ale żeby mi też nie było, że nagle zrobiło się poważnie i smutno! - ... ale tobie zostaje burger, nie mogę przecież zostawić kwestii kolejnego zobaczenia cię, zupełnemu przypadkowi - puściła mu nawet przy tym oko. No co, sam zaczął!
właściciel i weterynarz — animal wellness center
28 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
single ready to mingle
- Naprawdę? - Zapytał mocno zdziwiony, bo jak na jego oko to miała naprawdę dobrą figurę i absolutnie jeden burger, by tego nie zmienił. Szczególnie, że jazda konna potrafiła być męczące więc i kalorie na spokojnie byłaby w stanie spalić. - Nie potrzebna Ci dieta, wyglądasz fantastycznie - stwierdził prosty fakt. Nawet nie musiał się jakoś wybitnie starać, bo to po prostu była prawda! Oczywiście, on jak mało kto, rozumiał fakt, że dbanie o siebie jest istotne, bo sam łaził na siłownie zdecydowanie za często, ale jego praca nie była aż tak aktywna fizycznie i musiał to sobie rekompensować ćwiczeniami. Poza tym, takie mięśnie brzucha same się nie zrobię, wiele pracy i godzin treningu mu zajęło to, żeby mieć tak dobre rezultaty, co w sumie Ainsley mogła podziwiać w szatni. Był dumny ze swojego ciałka, trzeba to przyznać. - No dobra, to w takim razie zabrałbym Cię na sałatkę... ale przynajmniej taką pokaźnych rozmiarów - niech się dziewczyna naje tą sałatą, jeżeli tylko tyle jej wolno było. Leonard był w ogromnym szoku! On sam lubił sobie zjeść kawałek mięska... - Poświęcę się i też zjem sałatkę, nie będę Cię kusił, bo jeszcze sie wyłamiesz z diety i to będzie moja wina - chociaż pewnie to byłaby bardziej zasługa, no ale jest jak jest. - Odprowadzę Cię do domu, a później obiecuje, że na pewno zadzwonię i umówimy się na kolejny raz - stwierdził posyłając jej delikatny uśmiech i jak powiedział tak zrobił. Po jakimś tam czasie byli pod jej drzwiami, gdzie pocałował ją delikatnie na pożegnanie i dosłownie następnego dnia do niej zadzwonił żeby umówić się na kolejne wyjście.

2xzt Ainsley Atwood
ambitny krab
catlady#7921
zoya - inej - gin - james
ODPOWIEDZ