about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
- O Boże, to był mój artykuł! - pisnęła uradowana. Tyle je łączyło jeszcze zanim razem zamieszkały! To musiało być przeznaczenie, totalnie. I wiadomo, top komentarz na portalu plotkarskim to osiągnięcie równe co najmniej otrzymaniu Nobla z fizyki, wszyscy to wiemy.
Kontakt z płcią męską generalnie był dla Harper stresujący, a jak jeszcze do tego jej przedstawiciel był wysokim sportowcem, to już w ogóle Harperce język plątał się na maksa. Więc dwie nieogarnięte laski przeciwko jednemu nieogarniętemu kolesiowi miały szansę na wyjście z tego z klasą! Callaway aż wypuściła głośno powietrze z ust, kiedy chłopak dokonał prezentacji bicków. Dianki też były niczego sobie... No dobra, pomyślała tak bo nie chciała być niemiła hehe.
- Oj, krykiet, krokiet, co za różnica.. Brzmi tak samo przecież... - wywróciła oczami, a kiedy Diane tsk ochoczo opowiadała o Melbourne, Harps tylko ochoczo przytakiwała głową. - Jej, skąd Ty to wszystko wiesz... - szepnęła do Diane z uznaniem. Tak, tak, Harper sama dała się nabrać... Ale chłopak najwyraźniej też, bo tylko spojrzał to na jedną, to na drugą z miną "Aaa okej".
- To co, dziewczyny, chcecie potrzymać te pałki i z nami zagrać? - spytał z zawiadackim uśmiechem.
A dziewczyny co? Asertywnością to żadna z nich nie grzeszyła, więc - jak już szły boso przez świat - to i boso zagrały w krokieta. Krykieta! Dobrze, że nie w krykieta krokietem... Oczywiście szło im fatalnie, ale co tam! To i tak był udany wypad i nawet udało im się dorwać na lotnisku klapki dla Diane. Tyle wrażeń w ciągu jednego dnia, kto by pomyślał że zwykła krzyżówka może dostarczyć taaaaakiej rozrywki.
/zt x 2
Diane Mason
Kontakt z płcią męską generalnie był dla Harper stresujący, a jak jeszcze do tego jej przedstawiciel był wysokim sportowcem, to już w ogóle Harperce język plątał się na maksa. Więc dwie nieogarnięte laski przeciwko jednemu nieogarniętemu kolesiowi miały szansę na wyjście z tego z klasą! Callaway aż wypuściła głośno powietrze z ust, kiedy chłopak dokonał prezentacji bicków. Dianki też były niczego sobie... No dobra, pomyślała tak bo nie chciała być niemiła hehe.
- Oj, krykiet, krokiet, co za różnica.. Brzmi tak samo przecież... - wywróciła oczami, a kiedy Diane tsk ochoczo opowiadała o Melbourne, Harps tylko ochoczo przytakiwała głową. - Jej, skąd Ty to wszystko wiesz... - szepnęła do Diane z uznaniem. Tak, tak, Harper sama dała się nabrać... Ale chłopak najwyraźniej też, bo tylko spojrzał to na jedną, to na drugą z miną "Aaa okej".
- To co, dziewczyny, chcecie potrzymać te pałki i z nami zagrać? - spytał z zawiadackim uśmiechem.
A dziewczyny co? Asertywnością to żadna z nich nie grzeszyła, więc - jak już szły boso przez świat - to i boso zagrały w krokieta. Krykieta! Dobrze, że nie w krykieta krokietem... Oczywiście szło im fatalnie, ale co tam! To i tak był udany wypad i nawet udało im się dorwać na lotnisku klapki dla Diane. Tyle wrażeń w ciągu jednego dnia, kto by pomyślał że zwykła krzyżówka może dostarczyć taaaaakiej rozrywki.
/zt x 2
Diane Mason
