studentka kryminalistyki — Lorne Bay
24 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Studentka kryminalistyki, przenosząca studia z Paryża do Cairns, odkładająca na bok poszukiwania zaginionej matki, aby ruszyć z życiem do przodu i skupić się na relacji z Eleonore
Bywało, że Max zbyt dokładnie analizowała poszczególne sytuacje czy też własne zachowanie. Potrafiła skubać paznokcie z nerwów, roztrząsając jedną rzecz po kilka razy. To zdecydowanie nie brzmiało jak zdrowy nawyk, dlatego też potrzebowała w swoim otoczeniu kogoś, kto zdrowo nią potrząśnie, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Hartmann nadawałaby się do tego idealnie. Wystarczyło na nią spojrzeć! Bez większego wysiłku odwaliłaby Parkins niezły seans, przypominający teatralną sztukę.
- Hej - zaczepiła Eleonore, gdy ta wspomniała o stawianiu. Była za dobra.
- Z całym szacunkiem, ale to ja powinnam dzisiaj stawiać. Chcę ci się zrekompensować… za to wszystko.
Za to unieważnione wyjścia do kina, którego nie mogła się doczekać tak bardzo, że aż musiała je odwołać niedługo po rozmowie z Sameen. I niech El nawet się nie wykręca. Zasłużyła na to, aby to teraz Max się trochę postarała.
- Możemy iść na sushi, albo na pizzę, albo… cokolwiek chcesz - oznajmiła z uśmiechem, powoli opuszczając miejsce na ławce. - Wiem o co nie zapytałam cię wtedy w szpitalu. O twój ulubiony rodzaj kuchni.
Max pod tym względem nie była wybredna (o dziwo, zważywszy na jej francuskie korzenie), chociaż za typowo pikantnymi potrawami przepadała nieco mniej. Przez większość czasu lubowała się w lekkiej, łagodniej kuchni śródziemnomorskiej, umiłowanej przez matkę. Można więc powiedzieć, że dania z makaronem i wymyślne sałatki stanowiły większość jej diety wieku nastoletniego (może to przez to jej sylwetka przypominała patyk). Teraz, siedząc w czterech ścianach, nie żałowała sobie panierowanych owoców morza i innych burgerów, niekoniecznie tych ze znanych sieci fast foodowych. Lokalne restauracje potrafiły przygotować znacznie lepsze, typowo amerykańskie dania ze świeżymi składnikami. Jak widać, Max zapewne spalała te wszystkie kalorie poprzez intensywne procesy myślowe, skutecznie wyczerpujące umysł, bardzo wrażliwy na bodźce.
- Mogę je zostawić w samochodzie, skoro już o nim wspomniałaś - uśmiechnęła się cwanie, kątem oka zerkając na dziewczynę. Otworzyła drzwi sklepowe i przytrzymała, przepuszczając towarzyszkę przodem. Czuła się zdecydowanie lepiej po przekazaniu Eleonore prawdy. Zareagowała bardzo taktownie i delikatnie, oszczędzając Parkins nieprzyjemnych odczuć, związanych ze zrzucaniem ciężaru swoich problemów. Ponadto, odrobinę odżyła, pomimo tych cholernych, podkrążonych oczu.
W towarzystwie Hartmann odnalazła swoje zakupy, bez większej zwłoki kierując się w stronę kas. Ostatecznie zdecydowała się na cztery puszki gazowanych napojów, z czego dwie wcześniej zrzuciła z półki. Oby nie wzburzyły się zanadto przy pierwszym otwarciu.

Eleonore Hartmann
aktorka — Cairns Performance Art Centre
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
naczelna drama queen, marząca o wielkiej karierze aktorskiej; młoda awanturniczka, która często wpada w kłopoty
Każda osoba miała swoje spojrzenie na różne sprawy. Dlatego też niewykluczone, że siedząc obok siebie mogły zupełnie inaczej widzieć pewne kwestie i dokonać innych połączeń. Czasami praca w grupie wcale nie była taka zła i przynosiła o wiele większe korzyści niż samotne główkowanie. Plus była też tak zwana metoda gumowej kaczki polegająca na tym, że w trakcie tłumaczenia drugiej osobie problemu, samemu dostrzegało się rozwiązanie. Może już to okazałoby się pomocne.
- Oryginalnie to ja miałam sponsorować dzisiejszy dzień - odpowiedziała wzdychając ciężko, ale wiedziała, że raczej nie wygra tej dyskusji lub czeka ją ciężka walka w tej kwestii. - No, ale skoro już i tak zmieniłyśmy plany to niech ci będzie. Odwdzięczę się następnym razem.
Wbrew temu jakie wrażenie mogła sprawiać Hartmann to jej marzeniem nie było zostanie czyjąś sugar baby i korzystanie z czyiś pieniędzy. Cóż z tych, które należały do matki to jeszcze mogła, bo jednak to było zupełnie innego.
- Chyba nie mam ulubionej. Lubię różne dania i chętnie próbuję nowych - odpowiedziała na pytanie o preferencje kulinarne. - Także w zasadzie odpowiada mi wszystko. Może jednak coś bardziej odżywczego od pizzy? Bo zapewne nie miałaś czasu na jakieś porządne żarcie.
Bądźmy szczerzy, ale Brytyjczycy nie uchodzili za jakoś szczególnie dobrych kucharzy. Być może dlatego też Eleonore była w stanie zjeść naprawdę sporo różnych rzeczy i łatwo było ją zadowolić. Byle nie był to tost z Vegemite. Chociaż może i to by jakoś zniosła w odpowiedniej ilości. Kto tam ją wiedział.
- W takim razie ustalone - odparła z uśmiechem, wchodząc do sklepu przez uprzejmie otworzone jej drzwi.
Odnalezienie porzuconych zakupów wcale nie było takie trudne. Koniec końców El zdecydowała się także zakupić swoje przekąski. Jeśli nie wykorzysta ich dzisiaj to zawsze mogły zostać na później. Nie było powodów, by miała rezygnować z chipsów i popcornu.
Stojąc w kolejce do kas co jakiś czas zerkała jeszcze na Max, czując dziwne zadowolenie z faktu, że udało im się jakoś rozmówić i wyjaśnić sobie kwestię odwołanego kina. Cieszyła się też, że Parkins zdecydowała się, co prawda nieco przyparta do muru, ale jednak wyjawić jej co właściwie działo się w jej życiu. To już był jakiś kamień milowy w ich znajomości.
- Dobrze to dokąd teraz, kierowniczko? - zapytała ją jeszcze, gdy zapakowała już swoje zakupy do siatki i kierowała się w kierunku swojego ukochanego pickupa.

Maxine Parkins
dzielny krokodyl
arisu._.
studentka kryminalistyki — Lorne Bay
24 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Studentka kryminalistyki, przenosząca studia z Paryża do Cairns, odkładająca na bok poszukiwania zaginionej matki, aby ruszyć z życiem do przodu i skupić się na relacji z Eleonore
W innych okolicznościach, gdyby nie okłamała perfidnie Eleonore, z chęcią pozwoliłaby jej na sfinansowanie pierwszego, wspólnego wyjścia. Po wyznaniu prawdy, czuła jednak wyrzuty sumienia, bo nie chciała tak traktować nowo poznanej, bardzo miłej dziewczyny. Wierzyła, że karma wracała do ludzi, a za takie krzywe akcje, w końcu jej się oberwie; mniej, albo bardziej. Pomimo bałaganu i chaosu, została potraktowana w wyrozumiały sposób, przez co nie chciała zaprzepaścić szansy.
Nie doczekała się również konkretnej odpowiedzi, co do preferencji El. Pod hasłem „różne dania” kryło się sporo wariacji. Oczywiście, istnieli ludzie, którzy jedli praktycznie wszystko, co było w miarę przystępnie zaserwowane. Oby Eleonore należała do tego typu osób, bo inaczej cały misterny plan odrobinę się skomplikuje. Nie, żeby Parkins liczyła na coś konkretnego w związku ze znajomością z dziewczyną. Po prostu, lubiła przebywać w jej towarzystwie i z nią rozmawiać. To, że kilka razy złapały się za ręce, albo udawały narzeczeństwo na SORze, to nic wielkiego. Prawda? Ta…
Pakując swoje zakupy do reklamówki, zaczekała tuż obok kasy na swoją towarzyszkę. W gruncie rzeczy, chętnie przebrałaby się w bardziej wyjściowe ubrania (z okazji wspólnego wyjścia, które jednak się odbędzie), przy czym nie chciała stawiać Hartmann w dziwnej sytuacji. Obie mogły wyskoczyć na miasto w kompletnie casualowych kreacjach, jak typowe koleżanki. Na strojenie się jeszcze przyjdzie czas. Chyba.
- Dwie ulice dalej - oznajmiła, przechodząc razem z dziewczyną w stronę zaparkowanego pojazdu. Cóż, Max wolała przeważnie korzystać z transportu pokroju roweru i deskorolki, nie mniej, chętnie wykorzystywała okazje, gdy inny kierowca zechciał ją podrzucić. Po większych imprezach, nikt raczej nie pytał ją o prowadzenie auta. Mało kto wiedział, że rzeczywiście posiadała prawko. Niezbyt często używane, ale jednak.
Wpakowała się na przednie miejsce dla pasażera, kładąc zakupy na kolanach.
W drodze rozgadała się nieco bardziej, wspominając o jednej z restauracji, którą pamiętała z dawnych lat. Miała nadzieję, że biznes funkcjonował do dziś, bo właśnie w tamto miejsce wybrałaby się z Eleonore, odrywając myśli od szaleńczego pościgu za zaginioną matką.
Zakupy szybko podrzuciła do mieszkania, zaledwie na moment korzystając z możliwości przejrzenia się w lustrze. Doszła do wniosku, że przy pomocy odrobiny pudru i podkładu nieco zakryje te sińce pod oczami, skoro miała już wyjść do ludzi. W bardzo miłym towarzystwie.

Eleonore Hartmann
/zt x2
ODPOWIEDZ