outlaw from the west — farm
33 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
tell me crow, who's alive? running around and hiding from our sight
Słońce powoli chyliło się ku zachodowi, gdy Nyx w końcu mogła odpuścić sobie pracę i trochę odpocząć. Roboty na polach było coraz więcej, a nie chciała zrzucać wszystkiego na barki swoich pracowników. Nie to, że im nie ufała (może trochę, ale to tylko dlatego, że miała wrażenie, że oni do końca nie ufają jej), ale przede wszystkim z tego powodu, że chciała się uczyć tego, jak utrzymywać taką farmę, jak dbać o rośliny i zwierzęta. W ciągu tego roku, jaki dotąd spędziła w Australii, nauczyła się już dość sporo, wiedziała jednak, że nie było to wszystko. W porównaniu z farmerami posiadającymi gospodarstwo od zawsze, miała spore braki w wiedzy i doświadczeniu. To drugie przyjdzie z czasem, jednak nad pierwszym pracowała cały czas
Wieczory były dla niej i wtedy odpuszczała, by się rozluźnić i pokorzystać z tego, co oferuje jej nowe miejsce życia. Lorne Bay oraz okolice pod względem barów i pubów poznała wzdłuż i wszerz, ale nie oznaczało to, że każdego dnia udawała się w jedno z takich miejsc. Czasami zdecydowała się na bardziej ciche i spokojniejsze spędzanie czasu, najlepiej z Sonyą, by jakoś utrwalić więź, jaka się między nimi zawiązywała. Skłamałaby, gdyby stwierdziła, że przychodziło jej to z taką łatwością, jaką by chciała, ale się starała. Nawet wtedy, gdy marudziła jej, że potrzebuje jej pomocy przy koniach czy kozach.
Ognisko za domem paliło się sporym ogniem, ogrzewając i oświetlając Nyx siedzącą na kocu na trawie. Przyniosła ze sobą to, co uważała za wręcz niezbędne tego wieczoru - czyli alkohol i skręty, którymi podzieliła się oczywiście z siostrą.
- Kurwa, jakie mocne. - odezwała się Nyx, krzywiąc się po wzięciu łyka własnej roboty nalewki z winogron. Gdy tylko w pełni uświadomiła sobie, na jakie sposoby może wykorzystywać to, co uprawia na polach, to nie zastanawiała się ani chwili. Alkohole domowej roboty czy wszelkie papierosy oraz tabaki z tytoniu stały się niemal czymś codziennym, co mogłaby zrobić z pamięci obudzona w środku nocy. Dostęp do własnych używek był jednym z niewielu zalet posiadania farmy - gdyby nie to, Nyx pewnie już dawno zwariowałaby, nieprzyzwyczajona do trybu życia tak różnego od tego, jakie prowadziła w Seattle. Może z tego powodu nie dawała dobrego przykładu młodszej siostrze, ale przy tym doskonale wiedziała, że prędzej było jej do demoralizowania, zarówno pod względem używek, jak i całego jej życia, przepełnionego popełnianiem przestępstw. Ze względu na dość sporą różnicę wieku między nimi, Nyx nieświadomie czasami trochę matkowała Sonyi, z różnym skutkiem. Nie miała nic przeciwko temu, by młodsza siostra korzystała w pełni z upraw, z drugiej strony jednak zawsze musiała wiedzieć, z kim i gdzie się spotyka, i o której wróci.
- Co jutro robisz? - spytała Sonyi. W ciągu dnia raczej nie miały zbyt wiele okazji do rozmów, dlatego wieczorami starała się to nadrobić. Nawet, jeśli w sporej mierze było to pytanie o to, co robiła lub jakie ma plany.

Sonya Thompson
Nyx
Nyx
brak multikont
20 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Been through some bad shit,
I should be a sad bitch
Who woulda thought it'd turn me to a savage?
02.

Bywały dni, że Sonya miała wrażenie, że w ogóle tutaj nie pasuje. Cokolwiek by nie robiła, wszystko jej przeszkadzało i wyprowadzało z równowagi. W takich chwilach najczęściej myślała o powrocie do Seattle, bądź ucieczce, tylko dokąd? Nie miała pojęcia, a tutaj przynajmniej miała Nyx, która jako jedyna z rodzeństwa stała po dobrej stronie i nie uważała ich ojca za ostatniego kryminalistę. Bez wątpienia, to starsza siostra, była jedną z tych osób, które trzymały ją w Lorne Bay, wierzyła, że we dwie, mogą dużo więcej niż w pojedynkę.
Nie obyło się bez kłótni, sprzeczek, czy niedopowiedzeń, bo każda z nich prowadziła inny tryb życia, blondynka do dziś nie rozumiała, jak może chcieć mieszkać i pracować na farmie. O ile, mieszkanie jeszcze rozumiała, bo sama tutaj się zatrzymała, tak uprawą tych wszystkich roślin, opieką nad zwierzętami, powinni zająć się już zatrudnione przez nią osoby. Nieraz jej to powtarzała, ale gdy kolejny raz nic z tym nie zrobiła, blondynka przestała poruszać ten temat. Tak samo jak nieprzyjemny zapach, który dało się wyczuć przy zwierzętach, odrzucał ją na tyle, że przechodziła tamtędy tylko w ostateczności. Czy Sonya przesadzała? Zapewne w 99% właśnie tak było.
Pomysł z ogniskiem na świeżym powietrzu, bardzo przypadł jej do gustu, poza tym, nie miała kompletnie żadnych planów na dzisiejszy wieczór, więc chętnie dowie się, co dzieje się u starszej siostry. Z domu zabrała jeszcze jakieś niezdrowe chipsy i przekąski, bo prędzej czy później i tak stanie się głodna.
- Sama to robiłaś - wzruszyła delikatnie ramionami na słowa Nyx, a pomimo tego wyciągnęła dłoń po alkohol. Gdyby rodzice ją zobaczyli w takiej sytuacji z nalewką, skrętem, miałaby szlaban do końca życia, a dawni znajomi by jej nie poznali. Upiła dość małego łyka, krzywiąc się nieznacznie, gdy poczuła palący smak w gardle. - Przesadziłaś. Wystarczy kilka łyków, aby namieszało w głowie - dodała jeszcze po chwili, bo Sonya nigdy nie była fanką aż tak mocnego alkoholu.
Otworzyła paczkę z chipsami i zaczęła podjadać, ciesząc się, że cały dym z ogniska skierowany jest w przeciwną stronę, a nie na dziewczyny.
- Mam jedną dziewczynę na makijaż, jakoś po południu i planuje przejść się na plażę - nie były to może zbyt ambitne plany, ale Sonya próbowała rozwijać się w nowym miejscu. - A czemu pytasz o jutro? Potrzebujesz ode mnie jakiejś pomocy? - zacisnęła na moment usta, w duchu prosząc, aby odpowiedź była przecząca. Zgarnęła skręta z koca i zaczęła obracać go w palcach, jakby się nad czymś bardzo poważnie zastanawiała.
- Powiem Ci coś, tylko się nie śmiej - wskazała na nią palcem, bo ostatnio ten pomysł przyszedł jej do głowy i nie miała z kim go przegadać. - Zaczęłam się ostatnio zastanawiać, czy nie zacząć nagrywać na YouTube, można na tym fajnie zarobić, a zawsze przyda się dodatkowa gotówka, robić jakieś fikcyjne zbiórki, tak, żeby nikt nie dowiedział się prawdy - może i nie było to zajęcie dla dorosłej kobiety, a blondynka częściej myślała jak nastolatka i takie miała jeszcze spostrzeżenie na świat. Brała jednak pod uwagę fakt, że wystarczyło, aby ktoś wpisał jej nazwisko w google, a cała prawda, a raczej kłamstwa o jej ojcu wyskoczą jako pierwsze.

Nyx Tucker
niesamowity odkrywca
Sonya
outlaw from the west — farm
33 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
tell me crow, who's alive? running around and hiding from our sight
Gdyby powrót do Seattle, do rzeczywistości sprzed wyjściem na światło dzienne całej prawdy o przemycie, był możliwy, Nyx ani chwili by się nie wahała ani nie zastanawiała. Nie można było życiu na farmie odmówić swego rodzaju uroku, być może spowodowanego tym, że jak dotąd była typowym mieszczuchem, a jedyne realia wsi, jakie znała, były wyidealizowane, rodem z filmów czy książek. Przeprowadza do Lorne Bay szybko to zweryfikowała, przez co Nyx poznała również te mniej przyjemne strony - smród zwierząt czy spalona od słońca skóra, spowodowana pracą w polu. Na swój sposób jednak to polubiła, dawało to poczucie swego rodzaju nowości. Jednak nie było to coś, w czym stuprocentowo się spełniała, nie dawało jej aż takiej satysfakcji i dreszczyku emocji jak planowanie przemytów i kontakt ze światem przestępczym. A przede wszystkim, świadomość utraty firmy, nad którym rozwojem pracowała długo i czemu poświęciła wiele czasu, firmy, która prawdopodobnie lada chwila należałaby do niej, była dla Nyx ciężka do zniesienia. Jednak powrót do Stanów w jej przypadku był najgorszym z możliwych pomysłów, była tam poszukiwana, a cała sprawa była jeszcze na tyle świeża, że zapewne nikt nie chciał zamiatać jej pod dywan.
- Wiem, dałam za dużo spirytusu. - zdarzało jej się czasami dodać czegoś za dużo lub za mało, nie przywiązała do takich szczegółów aż tak wielkiej wagi, skoro i tak ten alkohol był tylko na ich użytek. Przede wszystkim miał porządnie kopać, a z tej roli wywiązywał się wręcz idealnie. - Chociaż, czy to źle? - mruknęła tylko, po czym wzięła kolejny łyk nalewki, czując, jak ta przyjemnie pali ją w gardło. Przez chwilę przeszło jej przez myśl, że jutro rano może mieć kaca - teraz mogła sobie na to pozwolić, jednak kiedyś ojciec zawsze musiał w jakiś sposób skomentować to, gdy przychodziła w takim stanie do pracy, bo niezbyt mu się to podobało. Teraz nikt jej nie będzie marudził o tym nad uchem, ale uświadomiła sobie, że w pewnym stopniu jej tego brakuje.
- Nie, po prostu... - urwała. Wiedziała, że Sonya nie przepada za pracą na farmie, dlatego prosiła ją o nią tylko wtedy, gdy naprawdę tego potrzebowała. Chociaż raczej było to oczywiste, że nie miałaby nic przeciwko temu, gdyby jej siostra bardziej zainteresowała się farmą, nie chciała jednak stać nad nią i ją do czegokolwiek zmuszać. Starała się nie zapominać o tym, że była jej siostrą, a nie rodzicem, co wbrew pozorom nie było takie łatwe. Spora różnica wieku między nimi, a także fakt, że były tu same, bez rodziców, sprawiało, że Nyx czasami jej matkowała. - Cieszę się, że się tu odnajdujesz. - Sonya również była poszkodowana w całej tej sytuacji, nawet jeśli nie była związana z przemytem.
Słuchała w ciszy siostry, analizując jej słowa. Brzmiało to wszystko dobrze, szczególnie dlatego, że Sonya chciała się rozwijać i w tym mogła jedynie ją dopingować i wspierać. Jednak widziała w tym też sporo zagrożeń dla siebie, jednak ciężko jej było powiedzieć, czy zasadnie, czy to po prostu była to nieufność, spotęgowana przez uciekanie przed więzieniem.
- Bez nazwiska i lokalizacji. Lepiej, żeby nikt tego nie wiedział. - w Australii były anonimowe, a przynajmniej Nyx miała takie wrażenie. Nikt jej jeszcze nie tu rozpoznał, internet jednak rządził się swoimi prawami i nie potrzeba było wiele, by dokopać się do prawdy. - Ale tak poza tym, jeśli to jest to, co chcesz robić, to czemu nie? Wiesz, jak się do tego zabrać?

Sonya Thompson
Nyx
Nyx
brak multikont
20 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Been through some bad shit,
I should be a sad bitch
Who woulda thought it'd turn me to a savage?
Jakby nie patrzeć, to obie straciły bardzo ważną dla siebie osobę. Sonya naprawdę kochała ojca, zrobiłaby wszystko, aby powrócić do normalności, aby znów między nimi był, nieważne było dla niej, czym się zajmował i że było to nielegalne. Wierzyła, że miał w tym większy sen, a skoro Gabi również mu pomagała, to firma i cały ten przemyt musiał się dobrze rozwijać. Nieraz żałowała, że nie mogła w tym uczestniczyć, bo ojciec traktował ją jak księżniczkę i nie pozwolił, aby brudziła sobie rączek. Teraz jednak, musiała to robić chcąc, wszystko to jakoś naprostować.
- Ani trochę. Na dłużej nam starczy - pokręciła przecząco głową. Bo chociaż alkohol był mocny, tak blondynka miała słabą głowę i niewiele było jej trzeba. Jeśli jej siostra, nie dokończyła sama, tak ona również nie drążyła tematu. Uważała, że jeśli potrzebowałaby pomocy, na pewno by jej powiedziała to wprost, żeby nie musiała się domyślać - bo to, nigdy jej akurat nie wychodziło. Bardzo często, chcąc czy nie chcąc, zachowywała się jak typowa blondynka i miała dość ciężko z myśleniem o poważniejszych sprawach niż swoje potrzeby. - Wiesz, że bez Ciebie, nie byłoby to takie łatwe - przyznała szczerze, chociaż ciężko przeszły jej te słowa przez gardło. Nie przyzwyczajona była, aby mówić takie słowa, ale były prawdą. Bez Nyx, nie poradziłaby sobie sama, nie umiałaby się odnaleźć i cała sytuacja by ją za bardzo przygniotła, przez co bardzo możliwe, że potrzebowałaby pomocy specjalisty.
- Spokojnie, nie jestem taka głupia. Wiem, że wystarczy wpisać nasze nazwisko i wszystko widać. Nie będę też nagrywała miejsca, aby nikt się nie dowiedział - zagryzła wargę, bo zdała sobie sprawę, że na swoich social mediach ma podaną dokładną lokalizację, co nie było mądrym posunięciem. - Dbam o Twoje bezpieczeństwo, nie przeżyłabym straty kolejnej bliskiej osoby. Mówisz o nagrywaniu? Coś tam czytałam, gorzej będzie z montażem, ale zobaczę na dniach. Masz zapalniczkę, prawda? - spojrzała najpierw na skręta w swojej dłoni, a następnie na siostrę. Wzięła też kolejnego łyka alkoholu na odwagę, żeby powiedzieć to, co nagle przyszło jej do główki.
- Hej! Gabi! Pomagałaś tacie, prawda? - było to pytanie retoryczne, bo nie oczekiwała odpowiedzi. - Skoro i tak tutaj jesteśmy i nikt nas nie zna, może warto odnowić niektóre kontakty? Nie wiem, czym dokładnie się zajmowaliście, ale może przeszłoby to na Australię? - Sonya nie miała mądrych pomysłów, raczej te szalone i bezmyślne tak jak w tym momencie. Nie myślała o konsekwencjach, które mogłyby ją spotkać. Wychodziła z założenia, że ma ładną twarz, więc nikt jej o nic, nie będzie podejrzewał.

Nyx Tucker
niesamowity odkrywca
Sonya
outlaw from the west — farm
33 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
tell me crow, who's alive? running around and hiding from our sight
Chciała wyciągnąć ojca z więzienia, a dokładniej to zamierzała to zrobić, na razie nie wiedziała tylko, w jaki sposób. Gdyby nie była poszukiwana, byłoby to łatwiejsze. Przede wszystkim mogłaby odwiedzać go w więzieniu i rozmawiać, z czego z całą pewnością by korzystała. Nawet, odsuwając na bok całą sprawę z próbą wyciągnięcia staruszka, to najzwyklej w świecie za nim tęskniła. Kiedyś miała z nim kontakt praktycznie codziennie, nawet chwilowy, gdy w pracy mijała się z nim na korytarzu. Brakowało jej tego kontaktu, a dodatkowo przybijająca była myśl, że gdyby poszła go odwiedzić, to z całą pewnością i ona trafiłaby za kratki.
Nyx nie miała słabej głowy, w sporej mierze było to kwestią wprawy, dlatego tego wieczoru postanowiła wypić trochę więcej. Nic takiego się nie zdarzyło - ani dobrego, by to opijać, ani złego, by się z tego powodu upić. Potrzebowała jednak takiego resetu i chwilowego oderwania od rzeczywistości, bo ta była ciężka. Kiedyś bała się tego, chociaż ciężko jej było to przyznać nawet sama przed sobą, że prawda o przemycie wyjdzie na jaw i policja się tym zainteresuje. Teraz, po tym wszystkim, co się stało, doskonale poczuła na własnej skórze, że te obawy były uzasadnione. Biznes został praktycznie zniszczony, ojciec trafił do więzienia, reszta rodziny się rozproszyła, a ona jest przestępcą ukrywającym się przed wymiarem sprawiedliwości. To był jeden z gorszych, jeśli nie najgorszy możliwy scenariusz.
- Musimy się jakoś trzymać. Staruszek nie chciałby, żebyśmy się poddały. - odezwała się i pociągnęła kolejny łyk alkoholu. Może ich ojciec był przestępcą, ale chciał dla nich jak najlepiej, co udowodnił Nyx, każąc jej uciekać z kraju, zamiast dalej próbować go bronić. Tak naprawdę na razie miały tylko siebie, więc czuła się w obowiązku pomóc młodszej siostrze.
- Mam gdzieś aparat, całkiem dobry, więc możesz wziąć go do nagrywania. I tak z niego już nie korzystam, a tobie może sie przydać. - powiedziała jednocześnie wyciągając z kieszeni zapalniczkę i podając ją siostrze. Mogła jedynie ją wspierać i służyć pomocą, jeśli chciała rozwijać się w tym kierunku. Nie widziała większych powodów, dlaczego miałaby próbować wybić jej to z głowy, nie licząc kwestii pozostania anonimowymi. Nyx nie wiedziała, czy w Australii grozi jej ekstradycja, ale wolała nie ryzykować, będąc gotową na kolejną przeprowadzkę w razie kłopotów.
- To chyba nie jest dobry pomysł. Nie chcę się niepotrzebnie wychylać. - dlatego zaangażowała się już w lokalny nielegalny handel. Naprawdę chciała się schować i przeczekać jakiś czas, aż wszystko się uspokoi, jednak naprawdę jakoś to wyszło, że sprzedaje marihuanę i tytoń na lewo. - Zresztą podejrzewam, że znalazłoby się kilka kontaktów, gotowych mnie wydać, jeśli tylko gwarantowałoby im to wymiganie się od więzienia. - pracowała na co dzień z przestępcami, dlatego doskonale wiedziała, jacy niektórzy mogliby być. Gdy jeszcze nawiązywała z nimi współpracę, stosowała zasadę ograniczonego zaufania, teraz nie ufała im praktycznie w ogóle.

Sonya Thompson
Nyx
Nyx
brak multikont
20 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Been through some bad shit,
I should be a sad bitch
Who woulda thought it'd turn me to a savage?
We dwie, za wiele zrobić nie mogły, próbując wyciągnąć ojca z więzienia, ale zawsze lepiej niż w pojedynkę. A skoro, miały już tylko siebie po dobrej stronie, musiały jakoś sobie radzić. Sonya, była kilka razy w więzieniu, zanim nie opuściła Seattle, ale nie wspominała tych wizyt za dobrze, przeżyła je aż za bardzo i na poprawę humoru, musiała iść na zakupy, aby zapomnieć, jak źle wyglądał jej tata. Nadal był tym samym mężczyzną, ale za kratami, bez wolności, ten widok ją przerażał i postanowiła pozostać przy listach i wspierać go mentalnie.
- Byłoby super, gdybyś go znalazła - zwróciła się do Nyx i wyciągnęła dłoń po zapalniczkę, aby zaraz odpalić skręta, a wcześniejszy, pożyczony przedmiot położyła pomiędzy dziewczynami. Zaciągnęła się i po dłuższej chwili, bardzo powoli, wypuściła dym spomiędzy ust. Nie chciała nic więcej mówić na temat nagrywania, bo miała duże plany, ale kompletnie nie wiedziała, jak jej to wyjdzie. Na całe szczęście, nie była wstydliwa, kamera, ani aparat jej nie peszyły, a to bez wątpienia był duży plus, twarz też miała ładną. Zaciągnęła się kolejny raz, słuchając słów siostry i wszystko powoli analizując w swojej głowie, nawet pochyliła się do przodu, jakby miało jej to w czymś pomóc. Pierwsze jej stwierdzenie miało dużo sensu, dlatego przytaknęła delikatnie głową. Skoro, chciała być anonimowa, lepiej, aby nikt ją nie połączył ze sprawą z Seattle. Po słowach Nyx zapanowała chwilowa cisza.
- Może masz rację - odezwała się w końcu, chociaż pewnie liczyła na coś więcej ze strony blondynki. - Powinnaś pozostać anonimowa, ale jestem ja! Mogę coś zrobić, pozwól mi Gabi, jestem już dorosła. Znam kilka osób, a chociaż mogę pomóc Ci z rozprowadzaniem zioła. Popatrz na mnie - wskazała na siebie palcem. - Nikt mnie nawet nie posądzi o coś takiego, zawsze we dwie dużo łatwiej i może będziemy mogły pomyśleć o jakiejś większej kaucji za ojca - podała jej na wpół wypalonego skręta, cały czas patrząc na starszą siostrę. Okej, Sonya nie była do tego chętna nigdy wcześniej, ale w miasteczku dopiero rozwijała się z makijażem, nie miała tylu chętnych osób co w Seattle, a to co miała na koncie, wydawała w większości tylko na siebie, za nic nie potrafiąc oszczędzać. - Wiem, że chcesz mnie chronić jak rodzice, ale siedzenie na tyłku i nic nie robienie, sprawia, że wpadam na dziwne pomysłu i powoli się nudzę. Chcę czuć jakąś adrenalinę - nie wiedziała, czy ten pomysł nie znudzi się jej za kilka dni, tygodni, ale zawsze to coś nowego, więc chętnie spróbuje, a skoro Nyx mogła, to dlaczego ona nie. Po częsci też interesowała ją przeszłość siostry, taka dokładna, a nie taka, którą usłyszała, bądź mogła przeczytać.

Nyx Tucker
niesamowity odkrywca
Sonya
outlaw from the west — farm
33 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
tell me crow, who's alive? running around and hiding from our sight
Wierzyła, że gdyby mogła swobodnie przebywać w Stanach, z mniejszym lub większym trudem wyciągnęłaby ojca z więzienia. Podejrzewała, że prawdopodobnie nie byłby to żaden w pełni legalny sposób, bo to wydawało jej się być wręcz niemożliwe. W grę pewnie wchodziłyby łapówki i ucieczka z więzienia, najlepiej bardziej dyskretna niż te widziane w filmach akcji. Bez zastanowienia byłaby gotowa do takich posunięć dla staruszka, jednak w obecnej swojej sytuacji Nyx miała związane ręce. W grę musieli wejść jacyś pośrednicy, a im nie ufała wystarczająco.
- Jakbyś coś jeszcze potrzebowała, to mów. - nie znała się szczególnie mocno na nagrywaniu na YouTube, bo nigdy się tym jakoś szczególnie nie interesowała, z tej platformy korzystając przede wszystkim do oglądania teledysków czy porad na różne tematy, głównie bardziej techniczne czy motoryzacyjne.
Wzięła od siostry skręta i zaciągnęła się, by dać sobie więcej czasu na przemyślenie odpowiedzi. To ojciec powinien być teraz na miejscu Nyx i o tym ewentualnie decydować, chociaż po prawdzie to nie wiedziała, co siedziało w jego głowie, gdy decydował się na wciąganie swoich dzieci do nielegalnego interesu. Ona dowiedziała się zupełnie przypadkowo, gdy stała się świadkiem podejrzanej rozmowy przez telefon. Ojciec wtedy nawet nie kłamał czy nie zaprzeczał, tylko zdecydował się wyjawić Nyx całą prawdę, by po jakimś czasie zaangażować ją do tego biznesu. Czasami zastanawiała się, czy gdyby wtedy niczego nie usłyszała, to czy kiedykolwiek dowiedziałaby się prawdy.
- Nie, Sonya. - odezwała się w końcu, kręcąc przy tym głową. Gdyby były w Seattle, a firma wciąż by działała, jej odpowiedz prawdopodobnie byłaby inna. Teraz jednak, gdy obie siedziały na australijskim zadupiu, próbując uciec przed przeszłością, nie mogła pozwolić na to, by młodsza siostra pakowała się w podejrzane interesy. W firmie miałaby jakąś przyszłość, ale teraz? Nyx nie była pewna, czy następnego dnia nie będzie musiała się pakować i znów uciekać, bo ktoś ją rozpoznał, nie chciała, by Sonya musiała prowadzić podobne życie.
- Skoro się nudzisz, możesz zacząć doić kozy. A co do braku adrenaliny, to Martini wciąż czeka na kogoś, kto przyzwyczai go do siodła. - kary shire urodził się na farmie i już od początku dawał się wszystkim we znaki, wręcz nie pozwalając się nikomu do siebie zbliżać, reagując często gryzieniem, prychaniem i wierzganiem. I chociaż większość spisała go już na straty, Nyx nie chciała się go pozbyć. Westchnęła ciężko, podejrzewając, że taka odpowiedź może nie zadowolić siostry.
- Radzę sobie z tym wszystkim, naprawdę. - wiedziała, że jej chęć bycia anonimową nie szła w parze z prowadzonymi przez nią nielegalnymi interesami, ale po prostu jakoś tak wyszło. Inaczej nie potrafiła wytłumaczyć tego, że po raz kolejny łamie prawo, jednak tym razem robiła to na mniejszą skalę. - Skup się na sobie i na swojej przyszłości, rozwijaj się w tym, co lubisz robić, nie myśl nawet o wplątywaniu się w to bagno. Chcesz żyć tak, jak ja? Ukrywając się na zadupiach, z listem gończym i policją na karku?

Sonya Thompson
Nyx
Nyx
brak multikont
ODPOWIEDZ