36 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
-
Ulice od dobrych kilku godzin kąpane były w mroku nocy, który łagodził jego nerwy, zszargane całodziennym wyścigiem szczurów z mocą tak silną co dawka hydroksyzyny, którą faszerował za każdym razem, gdy jego dobre samopoczucie było wystawione na jakąkolwiek próbę. Ten dzień, wybitnie sentymentalny, mimo iż niósł za sobą nagły przypływ weny, stał się także niezgrabnym mariażem smutku i głęboko skrywanych wyrzutów sumienia. Nic więc dziwnego, że potrzebując jakiegokolwiek resetu, zdecydował się na niespodziewaną wizytę w domu sąsiadki. Potrzebował czegokolwiek, co byłoby w stanie, choć na kilka godzin oderwać go od kłębiących się w głowie zmartwień. Kiedy kilkugodzinny spacer po okolicy nie przyniósł jednak oczekiwanych rezultatów, a jego nogi zbłądziły w kierunku domu Diany. Nakazując sobie ogładę, wstąpił uprzednio do sklepu celem zakupu trunku, który złożyłby na ręce Diany, gdy przyjdzie mu przekroczyć próg jej domu. Wysłał też szybki sms, przygotowując kobietę na nieoczekiwaną wizytację.
Wiatr smagał przygotowujące się na przyjęcie opalenizny policzki, kiedy przekraczał bramę wejściową przed rezydencją sąsiadki. Jego nozdrza momentalnie wypełniła mieszanka świeżo skoszonej trawy i czegoś, co z całą pewnością było miksem całej gamy wysokopułkowych perfum. Niewzruszony jednak zawędrował, wgłąb, niczym samotny żeglarz, pragnący, by po długiej podróży postawić w końcu nogi na stałym gruncie. Nie był w nastroju na picie, jednak wymiana zdawkowych grzeczności z posępnym kasjerem w monopolowym zmusiła go do zakupienia butelki wina. Nie będąc w najmniejszym nawet stopniu zainteresowanym gorliwą dyskusją, wszczętą przez barczystego ekspedienta, zdecydował się znaleźć bezpieczną przystań w domu Diany. Usytuowanym w odległym krańcu ich dzielnicy, wydawał się idealny do częściowej izolacji w tak sprzyjającym socjalizacji okolicy. Od niechcenia zrzuciłem z siebie wysłużoną, skórzaną kurtkę, którą zakupiłem dobrych kilka lat temu. Zadzwonił do drzwi wejściowych, po czym rozpocząłem leniwą kontemplację otaczającej go rzeczywistości. Był już u skraju znudzenia, coraz to częściej podważając swoją obecność w tym miejscu, gdy jego uszu dobiegł odgłos kroków, najpewniej kroków pani tego domu.
Diana Puchalska
27 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Przyjechała ze Szkocji rok temu, z powodu kaprysu męża, i do tej pory nie umie się tu odnaleźć. Ma 27 lat, męża, który jest australijską Magdą Gessler i 4 pasierbów, więc nic dziwnego, że jest taka smutna, prawda? Pracuje w szpitalu w Cairns, gdzie głównie gra w gry.
#2

Nie śmieszyli jej Przyjaciele, Sylwestra uważała za głupie święto i najlepiej się czuła, gdy ona i jej mąż przebywali w różnych miastach.
Gdyby musiała się nad tym zastanowić, to właśnie z tych rzeczy nie chciałaby zwierzać się innym. Nie uważała ich za dziwne. Na pewno nie były dziwniejsze niż miłość całego świata do durnego sitcomu sprzed lat czy presji na to, by w jeden wybrany dzień w roku wszyscy doskonale się bawili. Mimo to wolała zostawić te opinie dla siebie, bo często czuła, jakby tylko ona tak miała, a co za tym idzie: jakby jeszcze bardziej nie pasowała do miejsca, w którym była. A miejsca miały przecież to do siebie, że bardzo chciały, by ludzie się nie wyróżniali, tylko nosili podobne ubrania i lubili te same rzeczy. Eskel miał to szczęście, że wyróżniał się pozytywnie. Znany muzyk z pewnością wzbudzał w ludziach więcej sympatii niż bardzo młoda i bardzo nietutejsza żona australijskiej gwiazdy. Zwłaszcza gdy ta młoda, nietutejsza żona po roku spędzonym w Lorne Bay po raz kolejny musiała marszczyć czoło i prosić rozmówcę, żeby powtórzył, bo nie miała pojęcia co on seplenił.
A mąż? Raczej na niego nie narzekała, w przeciwieństwie do australijskiego akcentu. Skoro sama zdecydowała się na ślub, teraz nie dawała sobie prawa do niezadowolenia. Mimo to zawsze gdy wyjeżdżał, miała wrażenie, że ten ucisk w jej klatce piersiowej trochę zelżał. A jedną z rzeczy, które lubiła w tym najbardziej, było to, że mogła być sama w domu. Swojego ojca też lubiła najbardziej, gdy znikał, ale nie widziała w tym żadnego niepokojącego schematu. Zamiast tego do późna paliła światło w sypialni, zostawiała kubki po kawie w zlewie i, jak się okazało, zgadzała się na wieczorne wizyty innych facetów.
Otworzyła Eskelowi drzwi z mokrymi włosami, bo dzisiaj nie planowała już pełnić roli idealnej gospodyni. Mimo to instynkt chyba okazał się silniejszy, bo przyjrzała mu się uważnie i spytała: - Chcesz coś zjeść? Mam makaron albo lody. – widać, kto w jej domu zajmował się robieniem zakupów.

Eskel Woodsworth
ambitny krab
pianka#9491
ODPOWIEDZ