about
I started a joke which started the whole world crying, but I didn't see that the joke was on me.
△ Tak naprawdę miał nazywać się Jonathan, ale jego ojciec zdecydowanie dał ciała podczas rejestracji. Kiedy Jonesy przedstawia się innym – dużo osób myśli, że jest to jego pseudonim. Nic z tych rzeczy, ma tak w dowodzie. Częściej używa więc skróconej formy swojego imienia czyli Jon.
△ Jest najmłodszy z rodzeństwa (a ma ich aż szóstkę!), ale za to jest jedynym chłopakiem. Początkowo to on miał odziedziczyć farmę, ale najstarsza siostra Poppy zaprotestowała. Faktycznie, miała o wiele większy łeb do interesów. Rodzice zgodzili się z nią, ale pod warunkiem, że wszyscy z rodzeństwa (jeśli będą chcieli) – będą mogli mieszkać na ranczu. Z tego skorzystał Jonesy, który do dzisiaj pomaga przy rodzinnych owcach, choć obecnie i tak częściej pracuje przy koniach w stadninie Huntingtonów. Oprócz Jona na rodzinnym ranczu Evansów mieszkają: rodzice, którzy bardziej już pielęgnują to, co im z życia zostało, Poppy ze swoim mężem i dziećmi oraz Lily, która wiecznie nie może znaleźć sobie faceta.
△ Jonesy odkąd tylko skończył dwanaście lat, chodził z dziewczyną z pobliskiego rancza – Harriet Moody. Mieli nawet wziąć ślub! Wszystko było przygotowane, było jadło, było dużo gości, a Harriet… uciekła Jonowi sprzed ołtarza. Zostawiła mu tylko list, że nie wyobraża sobie być żoną farmera. Chciała robić karierę, dlatego wyjechała do Stanów. Jak nie trudno się domyślić – kariery nie zrobiła, ale Evans właściwie ma to w czterech literach. Długo o tym mówiono, aż wreszcie zapomniano, bo było to ładne dziewięć lat temu. Od tamtej pory Jonesy zupełnie nie zaangażował się mocniej w żaden związek. Jeśli ktoś wspomina Harriet Moody robi się agresywny.
△ W przeciwieństwie do swojej dziewczyny – nigdy nie czuł potrzeby bycia w centrum uwagi. Wręcz przeciwnie! Potrzebował dużej ilości przestrzeni i obcowania z naturą. Nie ma dla niego nic piękniejszego od koni czy rozgwieżdżonego nieba.
△ Z końmi miał do czynienia od najmłodszych lat, bo na farmie zawsze mieli wierzchowce. Przy owcach są one niezbędne. Jego miłością życia był spokojny ogier Płomyk, który niestety pięć lat temu odszedł. Jonesy miał nawet epizod wyścigowy – mając siedemnaście lat brał udział w wyścigach właśnie na nim, chociaż ten raczej nie był ogierem przeznaczonym do uprawiania sportów. Nie mieli za wielkich sukcesów, ale oboje dobrze się bawili. Takiej więzi chyba nie miał żaden jeździec ze swoim koniem. Wiele razy był przekonywany, że powinien posiadać nowego konia – szczególnie będąc instruktorem jazdy – ale zawsze coś mu się nie podoba i poszukuje idealnej kopii Płomyka. Jak nie trudno się domyślić – bezskutecznie.
△ Za to ma psa rasy border collie, którego nazwał Bąbel. Dostał go od siostry, której suka się oszczeniła. Bąbel często pomaga mu przy pracy lub zostaje na farmie i zagania owce. Jest w tym naprawdę dobry, bo Poppy całkiem nieźle trenuje psy.
△ W stadninie pracuje, odkąd skończył pełnoletność. Początkowo sprzątał boksy, ale gdy zauważono go, jak dobrze rozumie się z końmi i jak świetnie czuje się w siodle, zaproponowano mu posadę instruktora jazdy. Jonesy ma też całkiem niezłe podejście do dzieci – jest spokojny i tryska dobrym humorem, dlatego często prowadzi szkółki jazdy właśnie dla nich.
△ Może nie ma wyższego wykształcenia, ale i tak ma całkiem dużą wiedzę o zwierzętach. Bliżej mu jednak do behawiorysty i w tym kierunku czysta różne publikacje i dokształca się na kursach.
△ Jeśli ma do wyboru szaloną imprezę w klubie a leżenie na kocyku pod gwieździstym niebem – oczywiście wybierze tę drugą opcję. Wciąż ma nadzieję, że ktoś poskłada jego połamane serduszko. Harriet zdecydowanie odcisnęła na nim piętno, chociaż trzyma się. Musi. W końcu to było dziewięć lat temu, tak?
△ Nieczęsto słucha muzyki. Bardziej woli słuchać odgłosów przyrody, a najlepszą melodią dla jego uszu jest wiatr, który porusza delikatnie koronami drzew.
△ Jest najmłodszy z rodzeństwa (a ma ich aż szóstkę!), ale za to jest jedynym chłopakiem. Początkowo to on miał odziedziczyć farmę, ale najstarsza siostra Poppy zaprotestowała. Faktycznie, miała o wiele większy łeb do interesów. Rodzice zgodzili się z nią, ale pod warunkiem, że wszyscy z rodzeństwa (jeśli będą chcieli) – będą mogli mieszkać na ranczu. Z tego skorzystał Jonesy, który do dzisiaj pomaga przy rodzinnych owcach, choć obecnie i tak częściej pracuje przy koniach w stadninie Huntingtonów. Oprócz Jona na rodzinnym ranczu Evansów mieszkają: rodzice, którzy bardziej już pielęgnują to, co im z życia zostało, Poppy ze swoim mężem i dziećmi oraz Lily, która wiecznie nie może znaleźć sobie faceta.
△ Jonesy odkąd tylko skończył dwanaście lat, chodził z dziewczyną z pobliskiego rancza – Harriet Moody. Mieli nawet wziąć ślub! Wszystko było przygotowane, było jadło, było dużo gości, a Harriet… uciekła Jonowi sprzed ołtarza. Zostawiła mu tylko list, że nie wyobraża sobie być żoną farmera. Chciała robić karierę, dlatego wyjechała do Stanów. Jak nie trudno się domyślić – kariery nie zrobiła, ale Evans właściwie ma to w czterech literach. Długo o tym mówiono, aż wreszcie zapomniano, bo było to ładne dziewięć lat temu. Od tamtej pory Jonesy zupełnie nie zaangażował się mocniej w żaden związek. Jeśli ktoś wspomina Harriet Moody robi się agresywny.
△ W przeciwieństwie do swojej dziewczyny – nigdy nie czuł potrzeby bycia w centrum uwagi. Wręcz przeciwnie! Potrzebował dużej ilości przestrzeni i obcowania z naturą. Nie ma dla niego nic piękniejszego od koni czy rozgwieżdżonego nieba.
△ Z końmi miał do czynienia od najmłodszych lat, bo na farmie zawsze mieli wierzchowce. Przy owcach są one niezbędne. Jego miłością życia był spokojny ogier Płomyk, który niestety pięć lat temu odszedł. Jonesy miał nawet epizod wyścigowy – mając siedemnaście lat brał udział w wyścigach właśnie na nim, chociaż ten raczej nie był ogierem przeznaczonym do uprawiania sportów. Nie mieli za wielkich sukcesów, ale oboje dobrze się bawili. Takiej więzi chyba nie miał żaden jeździec ze swoim koniem. Wiele razy był przekonywany, że powinien posiadać nowego konia – szczególnie będąc instruktorem jazdy – ale zawsze coś mu się nie podoba i poszukuje idealnej kopii Płomyka. Jak nie trudno się domyślić – bezskutecznie.
△ Za to ma psa rasy border collie, którego nazwał Bąbel. Dostał go od siostry, której suka się oszczeniła. Bąbel często pomaga mu przy pracy lub zostaje na farmie i zagania owce. Jest w tym naprawdę dobry, bo Poppy całkiem nieźle trenuje psy.
△ W stadninie pracuje, odkąd skończył pełnoletność. Początkowo sprzątał boksy, ale gdy zauważono go, jak dobrze rozumie się z końmi i jak świetnie czuje się w siodle, zaproponowano mu posadę instruktora jazdy. Jonesy ma też całkiem niezłe podejście do dzieci – jest spokojny i tryska dobrym humorem, dlatego często prowadzi szkółki jazdy właśnie dla nich.
△ Może nie ma wyższego wykształcenia, ale i tak ma całkiem dużą wiedzę o zwierzętach. Bliżej mu jednak do behawiorysty i w tym kierunku czysta różne publikacje i dokształca się na kursach.
△ Jeśli ma do wyboru szaloną imprezę w klubie a leżenie na kocyku pod gwieździstym niebem – oczywiście wybierze tę drugą opcję. Wciąż ma nadzieję, że ktoś poskłada jego połamane serduszko. Harriet zdecydowanie odcisnęła na nim piętno, chociaż trzyma się. Musi. W końcu to było dziewięć lat temu, tak?
△ Nieczęsto słucha muzyki. Bardziej woli słuchać odgłosów przyrody, a najlepszą melodią dla jego uszu jest wiatr, który porusza delikatnie koronami drzew.
Środek transportu
Jon jeździ Land Roverem Defenderem, choć najczęściej porusza się konno.
Związek ze społecznością Aborygenów
Brak.
Najczęściej spotkasz mnie w:
Jona częściej można spotkać na rodzinnej farmie lub w stadninie koni. Lubi różnorakie festyny, ale nie przepada za zgiełkiem miasta.
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Vanessę lub Johna Evansów - czyli jego rodziców.
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, jednak nie zgadzam się na śmierć postaci lub trwałe jej okaleczenie.
Jon jeździ Land Roverem Defenderem, choć najczęściej porusza się konno.
Związek ze społecznością Aborygenów
Brak.
Najczęściej spotkasz mnie w:
Jona częściej można spotkać na rodzinnej farmie lub w stadninie koni. Lubi różnorakie festyny, ale nie przepada za zgiełkiem miasta.
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Vanessę lub Johna Evansów - czyli jego rodziców.
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, jednak nie zgadzam się na śmierć postaci lub trwałe jej okaleczenie.
Jonesy "Jon" Evans
Andrew Garfield
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej.
Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!