aktorka — eclipse pictures
30 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Moon has punished itself for every wish it wasn't able to fulfill; lovers have burdened it with their secrets for far too long. It's filled with goodbyes and remorse; it's covered in self inflicted wounds of restless despair.
  • 3.
Samotność.
Potrafi doprowadzić do szaleństwa.
Zmienić człowieka.
Wywołać strach,
obsesję i wycieńczenie.
Florina Bridwhistle stawała w obliczu pierwszego „zjawiska” - w Lorne Bay była zaledwie miesiąc, a umysł - oraz ciało aktorki wprowadzał ją w stan osamotnienia. Z mamą, Dorothy zamieniła być może kilka zdań (po śmierci Jenny - czyli siostry bliźniaczki Flo, Dora zamknęła się w sobie, przechodziła okrutną żałobę) - blondynka częściowo rozumiała zachowanie swojej matki - lecz jednocześnie czuła się przez to wyobcowana, odsunięta - zapomniana; pragnęła jej pomóc - ściągnąć tą rozpacz, ale identyczność sióstr wpływała na rodzicielkę tragicznie. W końcu to Jennifer została - całe swe życie spędziła w miasteczku opiekując się starszą kobietą. To za nią wszyscy tęsknili, to ją opłakiwali niespełna półtora roku po śmierci dziewczyny, nie za Flori która uciekła do wielkiego miasta mając niespełna szesnaście lat. Przechodząc się pomiędzy budynkami Lorne Bay - nie widzieli światowej aktorki - a Jenny; ukochaną, uczynną sąsiadkę.
Prócz Dottie na farmie mieszkał też owdowiały mąż Jenn - nauczyciel, (zdaniem Flo) niespełniony artysta - niekiedy go obserwowała, a on przeważnie milczał uciekając do jednej z szop, którą zamienił na swą własną pracownię. Była tam raz i to wystarczyło, widok rzeźby jaką tworzył na wzór zmarłej żony wprowadził aktorkę w histerię, nigdy więcej. Rzadko rozmawiali - zwykle towarzyszył im jedynie kontakt wzrokowy, chociaż to on patrzył - praktycznie zawsze to dostrzegała - ale nic nie mówiła, albowiem wiedziała że jest kopią jego żony. Co za szaleństwo
Zaproszenie od Malii - było wręcz idealnym pretekstem aby wyrwać się z domu, bez sprawiania Dorothy przykrości - zwłaszcza, że kobieta w czasach młodości dziewcząt taktowała Beardsley jak trzecią córkę, więc gdy tylko się dowiedziała, wręcz wypchnęła trzydziestolatkę z domu. - Dzięki, za to zaproszenie. - rzuciła Flori siedząc na miejscu kierowcy, gdy właśnie dojeżdżały do portu. - Teraz rozumiem, dlaczego nigdy nie zdecydowałaś się do mnie przylecieć. - zaśmiała się, jakby trochę piła do tego, iż brunetka bała się samolotów. - Miles nie ma nic przeciwko, że porywam Cię do Nowej Zelandii? - niby było na odwrót, lecz Bridwhistle dokładnie nie wiedziała co towarzyszka powiedziała swojemu partnerowi na temat wycieczki. - Albo nie chciał z nami płynąć? - jedna brew blondynki pofalowała wyżej, gdy obie wysiadły z pojazdu, a Flori dała swój klucz jednemu z pracowników by zaparkował wewnątrz statku - same zaś powędrowały do wejścia dla pasażerów z drugiej strony. - Teraz przed nami 10 godzinny rejs i jesteśmy na miejscu. - powiedziała trochę rozbawiona by po chwili dodać. - Boże, przypomniało mi się jak płynęłam z Sydney do Christchurch z Jeffreym... - pierwszy mąż Flo - wyszła za niego w wieku szesnastu lat, ślubu udzielił im najlepszy przyjaciel Jeff'a - zapewne Malia była na ślubie jako druhna, małżeństwo zostało unieważnione przez obojga rodziców „młodej pary.” Po tym incydencie zerwali. - Wiesz może co u niego? - nie widziała go od czternastu lat, zdążyła drugi raz wziąć ślub i się rozwieźć. Więc była ciekawa - może nieco bardziej niż przypuszczała. Spojrzała na przyjaciółkę z nadzieją i lekkim zażenowaniem.



malia beardsley
ambitny krab
-