IT ninja — wszędzie
22 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Jego matka robi mu za kumpelkę, a dziadkowie za rodziców. Wpadkowy syn Rufusa, którego nigdy nie poznał. Studiuje, programuje i ogarnia owczarka Javę. Mieszka z psem na bagnach i uwielbia te dni kiedy nie musi widywać się z ludźmi
#15

Co prawda Jake wrócił z Londynu już jakiś czas temu, ale wciąż miał wrażenie że ciągle coś załatwia. Musiał ogarnąć powrót na studia, więc w ostatnim czasie dziekanat stał się dla niego niemal drugim domem. Udało mu się ponownie wynająć swoją starą chatkę, co wiązało się z ponownym przewiezieniem jego (na szczęście niewielkiej ilości) rzeczy z domu dziadków. Pozostało mu jeszcze odświeżenie znajomości - co prawda miał przez ten czas pobyt ze swoimi bliskimi, ale każdemu z nich obiecał zdanie relacji ma żywo, a nie tylko przez podesłanie im paru fot z London Eye.
Oczywistym było, że jedną z pierwszych osób do których się odezwie będzie Gale. Miał wyrzuty sumienia, że był jedną z nielicznych osób, na jakie dziewczyna mogła liczyć zaraz po swoim przyjeździe do Lorne, a on niedługo po tym sam opuścił miasteczko. Miał jednak nadzieję, że u byłej siorki wszystko pozostawało w jak najlepszym porządku. I że nie musiała przez ten czas przedzierać się sama przez bagna Sapphire River usłane krokodylami!
Czekał właśnie w Juliusie, przeglądając menu mimo że doskonale wiedział że wybierze swoją ulubioną margheritę. Uśmiechnął się szeroko na widok zbliżającej się do stolika Gale i wstał, żeby ciepło ją przytulić na powitanie!
- Hej, Gale. Mam nadzieję, że tutaj mogłaś trafić o wiele łatwiej niż wtedy do mnie - stwierdził zaczepnie, trochę jej wypominając jej ostatnie problemy z dotarciem do jego chatki. - Pewnie przez ten czas kiedy mnie nie było już zdążyłaś poznać miasto na tyle dobrze, że teraz sama mogłabyś mnie śmiało oprowadzać - roześmiał się, przesuwając w jej stronę menu.

Gale Thompson
zawaliła studia — i chwilowo jest bezrobotna
22 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
#6
Jake Hargreeves

Co prawda Jake'a nie było w mieście trochę czasu, a jednak Gale odczuwała to jakby wyjechał wczoraj. I może to nie brzmi zbyt dobrze, bo zwykle w takich sytuacjach jest odwrotnie i mówi się - że zdawało się jakby nie widzieli się wieczność - ale no nie, a Gale nie zamierzała oszukiwać ani siebie, ani wszystkich dookoła. Trzeba jednak pamiętać, że mimo naprawdę silnej więzi z Hargreevesem, nigdy nie była przyzwyczajona, że na okrągło był obok. Nigdy tak naprawdę dłużej nie mieszkali razem, a spotykali się okazjonalnie, gdy dziewczyna akurat odwiedzała swojego ojca. Drugim powodem, dla którego ten czas tak bardzo Gale uciekł, było to, że wciąż nie czuła się w Lorne Bay jak u siebie - wciąż była tu nowa, po prostu. No ale! Żeby nie było wątpliwości! Ona naprawdę zdążyła się za Jakiem stęsknić, naprawdę ucieszyła ją wiadomość, że wrócił do miasteczka i nie mogła się doczekać, kiedy się w końcu zobaczą! Nawet jeśli na umówione spotkanie miała czekać jedynie jeden dzień - o i ten na przykład naprawdę się jej dłużył! Zwłaszcza, że mieli się widzieć wieczorem, a wcześniej jeszcze musiała odbębnić swoją zmianę w pracy! Z tego też powodu w pizzeri zjawiła się kilka minut spóźniona.
- Wybacz spóźnienie, zatrzymali mnie dłużej w pracy - zaczęła oczywiście od wytłumaczenia, ale szybko na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech i zatopiła się w uścisku Jake'a. - Jak dobrze Cię widzieć! I tak, wyobraź sobie, że już orientuje się w miasteczku naprawdę całkiem nieźle! - pochwaliła się, chociaż sama doskonale wiedziała, że gdyby znowu przyszło jej iść do jego chatki, to wciąż potrzebowałaby pomocy. W tamte strony bowiem nie miała okazji się po prostu zapuszczać pod jego nieobecność!
- Nie przesadzałabym. Tak naprawdę to moje życie tutaj toczy się głównie wokół mojego mieszkania, pracy i farmy ojca... i niewiele więcej - odparła, wzruszając ramionami. Nie żałowała niczego. Naprawdę jej się tu zaczynało podobać. Ta cisza, spokój, tak zupełnie różne od życia w Sydney. I nie brakowało jej tego imprezowego trybu który prowadziła na studiach, wcale!
- No ale lepiej opowiadaj co tam u Ciebie! Jak tam Londyn? - no naprawdę była ciekawa! I chociażby miała z niego to wszystko wyciągać siłą, to w końcu się dowie, o!
IT ninja — wszędzie
22 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Jego matka robi mu za kumpelkę, a dziadkowie za rodziców. Wpadkowy syn Rufusa, którego nigdy nie poznał. Studiuje, programuje i ogarnia owczarka Javę. Mieszka z psem na bagnach i uwielbia te dni kiedy nie musi widywać się z ludźmi
I to właśnie było najlepsze w ich relacji - czy nie widzieli się tydzień, czy pół roku, Jake zawsze czuł się przy Gale tak samo swobodnie. I przynajmniej tym razem miał do opowiedzenia coś więcej niż zdawanie relacji z codziennych spacerów z Javą tymi samymi trasami. Ale zdaje się, że Gale też mogła już opowiedzieć choćby o znajomościach, jakie zawarła w Lorne Bay - tak tak, Percy oczywiście przekazał Jake'owi, że mieli się już okazję poznać z Gale. Oczywiście Hargreeves nie planował niczego ułatwiać Gale, tylko miał zamiar zmusić ją, żeby sama mu o wszystkim opowiedziała! Chociaż najgorzej w tym wszystkim chyba i tak wypadał Percy, który wziął Gale za jednorazową przygodę przyjaciela.
- No proszę. Potrafisz już bez GPSa dotrzeć z domu do pracy i z powrotem? - roześmiał się unosząc zaczepnie brew. Czymże byłoby spotkanie z siostrą bez nabijania się z niej? Chociaż prawdę mówiąc Jake miał przed wyjściem z chatki moment zawahania, czy dobrze pamięta gdzie znajduje się pizzeria, w której się umówili. Ale ciiii.
- Twój tata dalej bawi się w farmera i celuje w nagranie sequela Milczenia owiec? - roześmiał się, bo oczywiście nie było niczego złego w nowej pasji Aidena, ale jednak jak gadał o tym z Charlotte to jego matka uważała to za chwilowy kryzys (żeby nie powiedzieć, kryzys wieku średniego...). Ale z drugiej strony, co im było do tego - najważniejsze, że Aiden dobrze się odnajdywał w nowej roli, w której skalpel został zastąpiony przez golarkę do owiec.
- Londyn... Super, naprawdę. Możemy tam kiedyś razem polecieć, spodobałoby Ci się - odparł, wcale nie żartując! Mógłby śmiało robić za przewodnika tej wycieczce, bo nie marnował czasu i udało mu się zwiedzić najważniejsze zakątki tego europejskiego miasta. - Wynajmowałem pokój w mieszkaniu, w którym mieszkała też taka ruda dziewczyna. Zgadnij, jaką ksywkę jej nadałem - zafalował zabawnie brwiami, o taką oto zagwozdkę podrzucił siostrze!

Gale Thompson
zawaliła studia — i chwilowo jest bezrobotna
22 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Jake Hargreeves

Rzeczywiście, nie da się ukryć, że oboje mieli o czym opowiadać. I chociaż Gale zwykle bywała gadułą i śmiem podejrzewać, że zwykle to ona przegadywała Jake'a i zasypywała go opowiadaniami ze swojego życia, tak dzisiaj naprawdę liczyła, że skupią się na chłopaku i jego przygodach na innym kontynencie! Jednocześnie znała Hargreevesa i wiedziała, że jej nie odpuści i wyciągnie z niej wszystko. Chociaż akurat z tego wszystkiego jej znajomość z jego najlepszym kumplem to była rzecz najprzyjemniejsza do opowiedzenia prawdopodobnie. Gorzej było z faktem iż w Lorne Bay pojawił się również jej brat bliźniak. A konkretniej stan w jakim się tu pojawił i prawdziwa przyczyna - a mianowicie totalne uzależnienie od dragów. Noo, nic przyjemnego!
- Ha ha ha bardzo zabawne - udała wielce obrażoną, ale oczywiście zgrywała się tylko. No bo jak tu się kłócić z faktami? Przecież w pierwszych dniach po przyjeździe do Lorne Bay, faktycznie potrzebowała GPS żeby dotrzeć gdziekolwiek... a i z nim potrafiła się zgubić, żeby było zabawniej! - Powiem więcej! Potrafię już nawet na pamięć dojechać do Cairns! - no musiała się pochwalić! Skoro faktycznie zamierzała już niedługo kontynuować tam swoje studia, to dość istotne, żeby potrafiła tam dojechać, prawda?
Parsknęła głośno, słysząc porównanie chłopaka. Zaraz jednak skinęła potwierdzająco głową z uśmiechem.
- Tak, wciąż nie słyszałam o zamiarach powrotu do skalpela w najbliższym czasie. Zdaje się, że naprawdę nieźle odnajduje się w tej roli - Przynajmniej w jej mniemaniu... gdy ostatnio go widziała, nie wyglądał jakby bardzo tęsknił za pracą w medycynie. Bardzo prawdopodobnie też, że w tym momencie miał większe zmartwienia na głowie, aniżeli jego praca. Jak na przykład chęć powrotu córki na studia na chujowej (w jego ocenie) uczelni, czy uzależnienie syna i co za tym szło, pilnowanie go na każdym kroku, żeby czegoś nie odwalił... i żeby nie musiał wąchać kwiatków od spodu. Tak, to pewnie było dla niego teraz ważniejsze niż praca.
- No nie powiem, troszkę mi tęskno za jakimś większym miastem - przyznała, kiedy to stwierdził, że Londyn jej by się spodobał, dając mu do zrozumienia, że prawdopodobnie miał dużo racji!
- Hmmm, znając twoją kreatywność w wymyślaniu ksywek... pewnie wołałeś na nią Ruda! - oczywiście, że nabijała się w Jake'a, ale co tu dużo mówić? No tęskniła za tym! I sobie nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, do czasu, kiedy znów mogła mu tak po prostu pocisnąć! Cudownie!
IT ninja — wszędzie
22 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Jego matka robi mu za kumpelkę, a dziadkowie za rodziców. Wpadkowy syn Rufusa, którego nigdy nie poznał. Studiuje, programuje i ogarnia owczarka Javę. Mieszka z psem na bagnach i uwielbia te dni kiedy nie musi widywać się z ludźmi
Nie było tajemnicą, że Jake nie był fanem opowiadania o sobie. Był świetnym słuchaczem, zawsze służył dobrą radą, ale kiedy to na nim skupiała się uwaga - miał ochotę się chować. A zatem czekało go niełatwe zadanie! I wychodziło na to, że Gale nie zamierzała mu darować ani jednej anegdotki. Ale spoko, może i powoli, ale Jake się rozkręci! Oczywiście nie miał zamiaru skupiać się jedynie na sobie, bo słyszał już od Charlotte o przyjeździe Mitchella do Lorne Bay. No i o jego problemach też, więc na pewno będzie chciał okazać siostrze trochę wsparcia, bo podejrzewał że i ją ta sprawa mocno dotykała.
Jake roześmiał się, kiedy Gale udawała obrażoną. Tak czuł, że trafił w sedno! Ale na jej kolejną bombę aż zagwizdał z uznaniem, no musiał docenić progres Gale.
- No, no, brawo! Jeździłaś tam codziennie przez te pół roku? - no jednak musiał wbić małą szpileczkę, hehe. Ale tak naprawdę cieszył się z jej sukcesu, serio!
- Wiesz, najważniejsze, że jest szczęśliwy i się w tym odnajduje. Szkoda, że Lorne Bay straciło dobrego chirurga, ale koniec końców skoro się w tym realizuje... Chyba w końcu o to chodzi w pracy, co nie? O satysfakcję - podsumował, wzruszając ramionami. Dla Jake'a jego praca była jednocześnie pracą, więc ta granica pomiędzy przyjemnościami a spełnieniem zawodowym już dawno się u niego zatarła. No i właśnie, do tego dochodził dodatkowe zmartwienia, przy których praca pewnie dla każdego zeszłaby na dalszy plan. A praca na farmie co do zasady nie niosła jednak za sobą ryzyka pozbawienia kogoś zdrowia czy nawet życia w ekstremalnych sytuacjach. No chyba, że pod kołami ciągnika, co na bank nie nastąpi!
- Ale chyba mimo wszystko coraz lepiej się tu odnajdujesz, co? - zagadnął. - No i masz coraz więcej znajomych, niektórych nawet znam - zafalował zabawnie brwiami. Tak, tak, dążył w tym momencie do tematu Percy'ego! No i do ich felernego spotkania, którym Percy już zdążył się pochwalić przyjacielowi.
- Nieee! Wołałem na nią Gale - zaśmiał się, bo ta ksywka była równie kreatywna co "Ruda". - Gale vel. Ruda była Brytyjką. Mieszkał też z nami taki Francuz i kiedy gadaliśmy gdzieś we trójkę, to on w ogóle nie mógł nas zrozumieć przez nasze akcenty. W ogóle rozumiesz to? Wynajmowałem mieszkanie z dwiema obcymi osobami. Ja - pokiwał głową z uznaniem dla samego siebie, bo oto Jake - największy samotnik w Lorne Bay - wyszedł aż tak bardzo poza strefę komfortu!

Gale Thompson
ODPOWIEDZ