21 yo — 177 cm
Awatar użytkownika
about
Latynoski chłopak, swoje korzenie mający w Hiszpanii, od zawsze mieszka w Lorne Bay. Robi bardzo dobrą kawę, świetnie pisze, maluje i rysuje. Bardzo często można go spotkać w opuszczonych budynkach, ruinach, na dachach, a także na plaży. Z całą pewnością nie sposób się z nim nudzić.
#5

Wycieczki. Jeremy je po prostu uwielbiał. Wypad do Sydney planował z kolei już od dłuższego czasu i wcale nie chodziło mu o to, aby zwiedzać. Tym razem wypad do dużego miasta miał mieć raczej imprezowy charakter. I tego wieczora, nie tak dawno po przylocie, miał zamiar się dobrze bawić. Zanim jednak udał się ze swoim przyjacielem do klubu, gdzie miał nadzieję przy okazji poznać jakiegoś przystojniaka, trzeba było się przygotować na wyjście. W końcu odpowiednia prezencja była ważna! Przylecieli wczoraj, a jednak dziś od samego rana chłopak zdawał się być w iście imprezowym nastroju. Hotelowy pokój wypełnił się dźwiękami muzyki latino jakoś koło jedenastej przed południem. Jednakże nie było w tym nic dziwnego, po prostu Jeremy kochał muzykę rejonów, z których pochodziła jego rodzina. I chociaż znał w głównej mierze jedynie Australię, to jednak gorąca krew wręcz rwała się do tańca.

Dość wcześnie przygotował sobie swój imprezowy outfit, który składał się z czarnej koszuli z krótkim rękawkiem, białych spodni i oczywiście wygodnych, acz jednak odpowiednio prezentujących się butów. Nie mógł postawić na zbyt eleganckie, bo po pierwsze szli do klubu, a po drugie zamierzał przetańczyć wiele godzin, więc wolał następnego dnia z tego powodu nie cierpieć. Z zadowoleniem przyjrzał się wybranemu strojowi. Po tym namówił Duncana na mały wypad, coby zapełnić puste brzuchy. Nauczony doświadczeniem Jeremy doskonale wiedział, że picie alkoholu na opustoszały żołądek jest zdecydowanie złym pomysłem. Dodatkowo znał swój niemały pociąg do alkoholu na imprezach. Nie raz kończył w ubikacji i to nie wcale po to, aby się załatwić.

I tak minęło trochę czasu do wieczora. Byli przed wyjściem, jednakże aby iść do klubu trzeba się odpowiednio wstępnie wstawić. Przede wszystkim dlatego, że alkohol w takich miejscach jest zdecydowanie nazbyt drogi, przynajmniej jak na kieszeń baristy z Lorne Bay. Nie żeby całkowicie zrezygnował tam z jego... degustacji. Zwyczajniej chciał wejść w ten idealny stan upojenia. I ewentualnie dobić się alkoholem w samym klubie. W pokoju, w którym spał z Duncanem, ponownie rozbrzmiewały dźwięki muzyki, w rytm której poruszał się Jeremy próbując jednocześnie ubrać przygotowane wcześniej odzienie.

- Dobrze, że przyjechałeś ze mną, samemu byłoby strasznie chujowo - powiedział. W końcu udało mu się włożyć koszulę, któa oczywiście była do połowy rozpięta, odsłaniając, bądź co bądź dość ładnie zbudowany tors. Nadal pozostawał w skarpetkach i majtkach. - Hmm... chyba włożę złoty łańcuszek. Srebro cholernie nie pasuje do mojej cery. - Spojrzał z powątpiewaniem na biżuterię, która przecież była nieodzownym dodatkiem do każdego idealnie dobranego outiftu. - Zapniesz mnie... znaczy mi? - Jakby na potwierdzenie swoich słów, odwrócił się do kolegi tyłem, z tyłu trzymał końcówki łańcuszki, czekając, aż przejmie je Duncan i pomoże mu się z tym uporać.

Duncan Winchester
niesamowity odkrywca
Tomsky | Melvin#5210
21 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
   Nie było niczego przyjemniejszego niż wyskoczenie poza Lorne Bay. Nie miał nic do tego miasta, bardzo je lubił i w ogóle, ale widział je już w całości i czasami ciężko było mu się zaskoczyć. Nie było w tym oczywiście nic złego. Lubił wiedzieć, co może go spotkać, mając jakieś tam poczucie bezpieczeństwa. Z drugiej jednak strony chciał czegoś nowego, więc zaproszenie na wspólny wypad do Sydney był dla niego prawdziwym wybawieniem. Co prawda nie był typem imprezowicza i raczej wolał omijać większe zgromadzenia, ale w obcym miejscu było zupełnie inaczej. Wydawało mu się, jakby dzięki temu mógł puścić hamulce i naprawdę poszaleć.
   Wynajęty przez nich pokój hotelowy był bardzo przytulny. Nie stawiali na wielkie wygody, bo przecież nie pojawili się tu, by siedzieć w hotelu. Najważniejsze było, że mieli wygodne łóżka i łazienkę, której nie musieli dzielić z całym piętrem.
   Na samą imprezę nie szykował się aż tak, jak jego przyjaciel. Postawił na wygodną i lekką koszulę w jakiś śmieszny wzorek, żeby nie było widać ewentualnych plam, które mogą się na niej pojawić., jeansy oraz czarne trampki. Nie chciał się stroić, bo jedyne czego potrzebował, to dobrze się bawić. No i może odrobinki alkoholu.
   Kończył jeść frytki, które przyniósł ze sobą do pokoju. Mądrym było napełnienie żołądka przed imprezą. On również nie chciał skończyć o poranku przytulając się do toalety. Zwłaszcza jeśli było to w pokoju hotelowym. Miał jeszcze odrobinę godności, którą chciał zachować na później. Katem oka spojrzał na swojego przyjaciela, który właśnie stroił się na bóstwo.
   – W tym tempie nie pójdziemy nigdzie – skwitował, widząc, że Jeremy nie śpieszy się zbytnio z przygotowaniami do imprezy. Podczas gdy Duncan siedział już gotowy do wyjścia, ciemnowłosy przyjaciel szalał po pokoju w samych majtkach.
   – Myślę, że jakoś byś znalazł sobie jakieś towarzystwo – zaśmiał się, wycierając palce w chusteczkę. Nie chciał poplamić siebie ani pościeli tłustym olejem. Rzadko jadł fast-foody, ale gdy już to robił, to chciał by były one tłuste. Z resztą przed i po imprezie najlepiej było wpakować w siebie właśnie tłuszcze, więc to nie tak, że chciał zjeść niezdrowe jedzenie. – Spodnie też mam ci pomóc zapiąć? – zapytał dla żartu, po czym zapiął przyjacielowi złoty łańcuszek, który z całą pewnością zostanie ukradziony.

Jeremy Carvalho
przyjazna koala
Duncan Winchester
ODPOWIEDZ