rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
jonathan wainwright

Ze względu na trudne warunki pogodowe, grupę lekarzy ze szpitala w Cairns przeniesiono chwilowo na zastępstwo do przychodni Lb medical centre aby wspomóc tamtejszych lekarzy. W końcu w lokalnej przychodni była ich tylko dwójka, a wielu poszkodowanych wychodziło z założenia, że nie jest z nimi tak źle, żeby jechać od razu do szpitala, więc udawali się do przychodni lekarskiej. Zatem Elle pracowała, podobnie jak inni lekarze ze szpitala, pół dnia w przychodni i drugie pół wraz z nocnymi dyżurami w szpitalu, prawie w ogóle nie sypiając i pijąc wciąż hektolitry kawy. Chateux czuła już fizyczne zmęczenie, psychiczne zresztą również, ogółem była potwornie przemęczona, jednak nie poddawała się i pomagała dalej. Przez wzgląd na zbliżającą się nawałnicę przychodnia miała być zamknięta szybciej, zatem wszyscy już się zebrali swoimi pojazdami do szpitala, a Elle z racji tego że nie miała swojego auta, poprosiła swojego przełożonego by chwilę na nią zaczekał w samochodzie, podczas gdy ona zamknie całą przychodnię. I jak tak zamykała poszczególne gabinety to usłyszała nagły podmuch wiatru i jakby trzask wypadającego, albo uderzającego o coś okna. No tak, na pewno ktoś nie domknął okien, poszła więc szatynka za dźwiękiem, który to zaprowadził ją do jednego z gabinetów tuż przy drzwiach do piwnicy. Zamknęła szczelnie okno i usłyszała znów trzask, tym razem drzwi. Gdy weszła do piwnicy to zauważyła drzwi prowadzące na zewnątrz z piwnicy, które były nie zamknięte i uderzały tak pod wpływem wiatru, zamykając się i otwierając. Ale gdy zeszła ze schodów to przyuważyła wodę, która sięgała już po kostki rezydentki kardiochirurgii. Tutaj było sporo medycznego sprzętu, który jak dostanie wody to będzie bezużyteczny, poza tym w piwnicy było archiwum, całe dokumentacje medyczne pacjentów jak przesiąkną wodą to już będą nieczytelne. Dziewczyna musiała uratować to miejsce. Jako że torebkę z telefonem zostawiła na górze, tuż przy wyjściu z przychodni, nie mogła powiadomić Wainwrighta o tym, że zajmie jej to dłużej niż początkowo myślała, ale z drugiej strony da się szybko uwinąć, nieprawdaż? Wzięła wiaderko i zaczęła wybierać nim wodę, wynosząc ją za drzwi wyjściowe od piwnicy, ale podłoga wciąż była potwornie śliska i już przy piątym razie gdy tak dosłownie biegała z wiaderkiem wypełnionym wodą z piwnicy, poślizgnęła się i upadła, wylewając wiaderko z wodą. Chciała się podnieść, a że się ślizgała to złapała się czarnej szafki stojącej nieopodal. To była zła decyzja, gdyż ta szafka była niestabilna i runęła na szatynkę, przygniatając jej nogę w kostce. Musiała to być szafka z dokumentami, była potwornie ciężka, a drewno szybko wciągało wodę. Próbowała się spod niej wydostać, jednak nie miała wystarczająco siły by ją odepchnąć, zaczęła zatem intensywnie zastanawiać się, co może jeszcze zrobić. Nie miała po co krzyczeć po pomoc, bo i tak nikt by jej tutaj nie usłyszał.
happy halloween
nick
Dyrektor || Kardiochirurg — Cairns Hospital
41 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Gburowaty były wojskowy, który zamienił szpital polowy na posadę kardiochirurga w Cairns. Jakimś cudem został pokochany przez chore serduszko Marysi i obecnie walczy o to, aby nie przestawało ono dla niego bić.
W ostatnim czasie miał nawet więcej pracy, niż zwykle, jednak jego wrodzony pracoholizm nie pozwolił mu wysłać na dodatkowe dyżury jedynie podwładnych i sam także zdecydował się dzielić dzień na Lorne Bay i Cairns. Pomagało mu to poniekąd zapominać o własnych problemach, o tym, że w domu czekała na niego być może najważniejsza pacjenta, jaką będzie w całej swojej karierze lekarskiej posiadał. Kiedy wracał do niej wykończony dyżurami, łatwiej było mu ukryć ewentualne obawy pod zmęczeniem, a sama Marienne nie zadawała dodatkowych pytań, bo przecież nigdy nie lubiła słuchać o tematach około medycznych. Tego dnia miał już wracać do swojego apartamentu, kiedy zorientował się w połowie drogi, że zapomniał z przychodni kilku istotnych dokumentów. Warunki drogowe były fatalne, mimo to zawrócił samochód i ponownie zaparkował przed przychodnią, pewien, że nikogo już w niej nie zastanie. Wbiegł właściwie truchtem na odpowiednie piętro, zgarnął teczkę i już kierowałby się do drzwi, gdyby jego wzroku nie przykuła damska torebka. Miał względnie dobrą pamięć, raczej nie kojarzył z jakimi dodatkami do pracy przychodzą wszyscy pracownicy, ale tą konkretną torbę potrafił połączyć z Elle. Zmarszczył czoło, przez chwilę zastanawiając się nad tym, czy może rezydenta zapomniała swojej własności i bez niej wróciła do domu. W pierwszym odruchu tak właśnie uznał i ruszył ponownie w kierunku wyjścia, ale jakiś głosik z tyłu głowy nie dawał mu spokoju. Zaklął szpetnie pod nosem, gdy zatrzymał się w pół kroku. Serdecznie dość miał już sytuacji, jaka panowała od jakiegoś czasu w okolicy. Był nią zmęczony, wszyscy wariowali, a chociaż on nawet w chaosie odnajdywał spokój, to jednak potrzebował kilku dni typowej rutyny, bez dodatkowych ekscesów, które tak jak teraz, mieszałyby w jego planach. Nie był typem bohatera, nie pchał się tam, gdzie nikt nie prosił go o pomoc, a teraz co? Odwrócił się i przechadzał korytarzami, by dokładnie sprawdzić większość pomieszczeń. Nigdzie nikogo nie spotkał, zszedł niżej, powtórzył poszukiwania, jednocześnie mówiąc sobie samemu, że nie powinien być taki przewrażliwiony. Zatrzymał się w końcu i wychodząc poza swoją strefę komfortu, postanowił podnieść nieco głos, by ten poniósł się po korytarzach.
- Elle!? Jesteś tu?! - zawołał nasłuchując. Jeśli nikt nie odpowie, po prostu wróci do siebie, chociaż... był po prostu wściekły, bo jeśli rezydenta zapomniała o torebce, to przez swoje roztargnienie pewnie podaruje mu bezsenną noc, bo zwyczajnie będzie się przejmować, a też do niej nie zadzwoni, skoro przez otwartą torbę, wcale do niej nie zaglądając, widział wyraźnie, że leżał w niej telefon komórkowy.

Elle Chateux
rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
jonathan wainwright

Elle miała charakterystyczną torebkę skórzaną o kolorze szmaragdowym. Była ona niewielka, a do klamry przyczepiony miała breloczek z czarnymi skórzanymi trzema kwiatkami, oraz puszkiem, również czarnym. Nikt w szpitalu takowej nie miał oprócz Chateux, więc była ona dość charakterystyczna. Jona zapewne zapamiętał ją przez to, że często leżała na krześle u niego w gabinecie, gdyż Elle nie stawiała torebki na podłodze, bo pod tym względem była przesądna, że z torebki stojącej na ziemi mogą uciec pieniądze. Poza tym to też z tą samą torebką była wtedy u mężczyzny, gdy otworzyła się przed nim mówiąc, że ma problem i potrzebuje pomocy. Teraz było zupełnie inaczej, choć nie do końca. Bo znów wpadła w tarapaty i potrzebowała pomocy i tylko Jona mógł ją uratować. Szatynka siłowała się z szafką, próbując ją jakoś z siebie odepchnąć, ale to się jej nie udawało. Następne co robiła to próbowała wyciągnąć nogę, jednak jak nią poruszyła to szafa przesunęła się jeszcze bardziej ją przygniatając, więc pierwsze co mógł usłyszeć Jona kręcąc się po przychodni to okrzyk bólu, dalekie jego echo. Elle czuła jakby jej noga została właśnie zmiażdżona, a jej samej zrobiło się tak słabo, że była gotowa stracić przytomność. Mimo tego uporczywego impulsu bólu miała wrażenie że słyszy nad sobą kroki. Czy to oznacza, że ktoś jeszcze jest w przychodni?
- Ratunku! Pomocy! - krzyknęła z całych sił, a potem znów rozlała się po niej ogromna fala bólu, przez którą krzyknęła i zaczęła płakać, bo ból nogi był wręcz nie do zniesienia. Niepotrzebnie nią wcześniej poruszała, próbując ją wydostać. Pierwsza podstawa gdy zostaniesz przygnieciony, żadnych ruchów które mogą spowodować więcej obrażeń. Dlaczego o tym wcześniej nie pomyślała? Kroki jednak się oddaliły, a ona wpadła w panikę. Czy to oznacza że nie została usłyszana? Jeszcze raz zawołała o ratunek, błagając myślami by ktoś właśnie nadszedł. A potem usłyszała echo. Czy to był Jona? Nie była pewna czyj głos słyszy, najważniejsze że ktoś ją usłyszał.
- Tutaj, tutaj jestem w piwnicy! - zaczęła krzyczeć z całych sił, jakie w sobie miała, a potem kolejna fala bólu sprawiła że krzyknęła z rozdzierającego ją bólu i straciła przytomność. Nie zauważyła nawet, że w piwnicy zbiera się coraz to więcej wody i to nie wiadomo skąd.
happy halloween
nick
Dyrektor || Kardiochirurg — Cairns Hospital
41 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Gburowaty były wojskowy, który zamienił szpital polowy na posadę kardiochirurga w Cairns. Jakimś cudem został pokochany przez chore serduszko Marysi i obecnie walczy o to, aby nie przestawało ono dla niego bić.
Adrenalina wypełniała jego żyły, chociaż nie wiedział jeszcze, czy ma ku temu w ogóle powody. Mógłby już wrócić do domu, ale coś mówiło mu, że powinien dokłądniej przejrzeć budynek i w którymś momencie miało się to opłacić, bo do jego uszu dotarły krzyki Elle z piwincy. Nawet się nie zastanawiał, po prostu ruszył w odpowiednim kierunku, otwierając z impetem drzwi, a następnie zbiegając po schodkach, już od wejścia będąc świadomym, że znalazł dziewczynę, bo po dźwiękach jakie wydawała, coś musiało jej dolegać.
- Elle? - rzucił całkowicie zbędnie, ale było to odruchem nad którym nie zapanował. Serce pompowało mu teraz krew ze zdwojonym tempem, a strach mieszał się z przejęciem i tak typową dla niego złością, gdy coś nie przebiegało tak, jak powinno. - Co ty tutaj robisz?! - wrzasnął wchodząc do wody, która sięgała mu kolan. Buty i spodnie przemokły natychmiast od zimnej wody, ale nawet o tym nie myślał, po prostu znalazł się przy niej, pospiesznie oceniając sytuację. Przeklął pod nosem szpetnie, póki co decydując się na działania, a dopiero później przyjdzie czas na pytania i ewentualny wykład o tym, że nie powinno jej tu być, a już na pewno nie w taką pogodę, kiedy wszyscy pracownicy opuścili już przychodnię.
- Nie ruszaj się, podniosę szafkę i jak powiem, wyciągniesz nogę - zdążył już zauważyć, że została przytrzaśnięta. Nawet nie chciał myśleć, jak do tego doszło. Po prostu się schylił, znajdując się przez to znacznie bliżej kobiety, bo musiał wyczuć rant mebla, który znajdował się przy jej kostce. Drewno nasiąkło wodą, ale na całe szczęście liczne treningi i tężyzna fizyczna Jonathana sprzyjały tej akcji ratunkowej. Zaparł się po prostu i szarpnął szafką w górę. - Już - warknął, a kiedy wysunęła nogę, przez chwilę zastanawiał się, czy nie rzucić mebla w cholerę, ale ostatecznie zaparł się jeszcze bardziej i podniósł go do pionu, wzdychając przy tym cicho. Kiedy to zagrożenie mieli już z głosy, kucnął przy niej nie przejmując się wodą i syknął widząc, co zrobiła ze swoją nogą. Nie powinna była nią szarpać, ale oszczędził sobie ten komentarz.
- Tutaj jej nie opatrzę - oznajmił, bo powinni się już stąd czym prędzej wynieść. W końcu też spojrzał na twarz Elle, chociaż już wcześniej widział był świadomy tego, że kobieta płacze. Nie dziwił się jej, w szpitalu niejednokrotnie doświadczał łez pacjentów, ale nigdy nie był dobry w reagowaniu na takie widoki. Przez to też był wdzięczny, że sam przebywał w bliskiej relacji z kobietą, która jeszcze ani razu przy nim nie płakała. Z drugiej strony, może gdyby było inaczej, teraz lepiej odnajdowałby się przy Elle, która pewnie potrzebowała wsparcia. - Możesz iść? - podał jej rękę, aby pomóc jej wstać, gdyby chciała podjąć tą próbę. Powinni czym prędzej wynieść się z tej piwnicy.

Elle Chateux
rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
jonathan wainwright

Pewnie nie tylko adrenalina tutaj miała duży wpływ na mężczyzny, ale także przeczucie, tak zwany szósty zmysł. Bo gdyby nie on to na pewno Jona pobieżnie rozejrzałby się po budynku, ewentualnie zabrałby torebkę Elle i zawiózł ją szatynce do domu, bądź do szpitala, bo wiadomo było że dziewczyna musi tam wrócić, albo już wróciła z innymi i będzie mu wdzięczna że odzyskała swoją torebkę, a nie musi specjalnie po nią jechać z powrotem do przychodni prawie na drugi koniec miasta i to w tak potworną ulewę i wichurę. Jednak właśnie to, że mężczyzna zaufał swojej, nazwijmy to intuicji, sprawiło że usłyszał rozpaczliwe wołania swojej podwładnej i mógł dzięki temu ją uratować. A jej ratunek naprawdę był potrzebny, bo inaczej sama by nie uwolniła nogi, to po pierwsze, a po drugie, wdzierająca się woda do piwnicy szybko by wzbierała i mogłaby utopić bezbronną w tym momencie szatynkę. Usłyszała coraz to bliżej kroki i głos Jonathana, a jej serce zabiło mocniej.
- Jona! Tutaj jestem! Jona! - zaczęła krzyczeć co sił w płucach, by przywołać go swoim głosem, naprowadzić do piwnicy. Ale ból był bardziej przeszywający, bo krzycząc poruszała się, a noga dawała się we znaki, zwłaszcza że wciąż była przygnieciona. Kolejny ogromny wręcz impuls bólu przeszył ciało szatynki i zaczęła wydawać cierpiące odgłosy, bo ból był wręcz nie do zniesienia. Marzyła teraz o zastrzyku uśmierzającym ból, może Jona miał takowy przy sobie?
- Musiałam... musiałam uratować karty pacjentów i sprzęt przed podtopieniem i zagrożeniem powodzią. - gdy mężczyzna przybył na miejsce to poczuła ulgę i nagłe zmęczenie jednocześnie, słychać było że mówiła tak, jakby miała za chwilę przestać kontaktować i stracić przytomność. Mogło to być zarówno spowodowane przenikliwym, długotrwałym bólem, stresem, strachem przed śmiercią, a także utratą krwi. Wszystkiego dowiedzą się właściwie gdy mężczyzna podniesie tę ciężką, metalowo-drewnianą szafkę.
- Dobrze. - to powiedziała już prawie mdlejąc, jej głowa na chwilę padła do tyłu, ale po chwili dziewczyna ścisnęła dłonią ramię mężczyzny i wróciła jej świadomość by wyjąć nogę na czas. Tak też zrobiła, ale ból był jeszcze gorszy. Poza tym noga wyglądała fatalnie, a jej coraz to bardziej robiło się słabo i zaczynało się kręcić w głowie.
- Będziesz musiał naprawić naczynie, musimy ją jakoś zabezpieczyć, związać by nie krwawiła... - zaczęła mówić patrząc na tę nogę, a potem spoglądając na twarz mężczyzny. Potrafiła ocenić sytuację na tyle, że wiedziała iż kończyna jest do odratowania, ale musieli zadziałać już teraz. Wiedziała też że to jak się teraz czuła było związane z utratą krwi. Złapała się jego ręki i spróbowała wstać, ale nie wytrzymała z bólu, więc ją puściła.
- Próbowałam, ale chyba nie dam rady. Może będzie tutaj jakiś wózek inwalidzki, byś mógł mnie na nim przewieźć do samochodu? - zaczęła szukać rozwiązania, a sam fakt, że próbowała wstać i krew spłynęła całkowicie do kończyny sprawił, że zakręciło się jej w głowie i omdlała.
happy halloween
nick
Dyrektor || Kardiochirurg — Cairns Hospital
41 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Gburowaty były wojskowy, który zamienił szpital polowy na posadę kardiochirurga w Cairns. Jakimś cudem został pokochany przez chore serduszko Marysi i obecnie walczy o to, aby nie przestawało ono dla niego bić.
Pokręcił głową słysząc wyjaśnienia dziewczyny. Postąpiła nieroztropnie przychodząc tutaj w pojedynkę, a wystarczyło poprosić o pomoc, albo chociażby poinformować kogokolwiek o swoich zamiarach. Wainwright nawet nie chciał myśleć o tym, co by się stało, gdyby nie wrócił do przychodni. Nie należał też do osób, które roztrząsały takie sytuacje, tym bardziej, że nie było na to ani czasu, ani miejsca. Musiał pomóc Chateux i czym prędzej uwolnić jej nogę, a potem zabrać dziewczynę na górę i opatrzeć.
- Zajmę się tym, ale nie tutaj - mruknął spoglądając na zranioną kończynę stażystki. Nie wyglądało to najlepiej, ale Jona nie miał pod ręką niczego, czym mógłby zabezpieczyć ranę. Chciał więc jak najszybciej wyjść z tej wody i znaleźć się na wyższych piętrach, gdzie środków medycznych było pod dostatkiem.
Niestety Elle nie była wstanie sama iść, a próba którą podjęła zakończyła się omdleniem. Oczywiście Jonathan złapał ją nim upadła, a zaraz potem uniósł nie próbując jej nawet ocucić w tej niebezpiecznej przestrzeni. Dopiero na górze podjął tę próbę po tym jak wstępnie opatrzył jej nogę.
- Elle? Słyszysz mnie? - Zapytał nachylając się nad nieprzytomną dziewczyną i światłem latarki sprawdzając reakcje jej gałek ocznych. Wiedział, że nic poza zranioną kończyną jej nie dolegało, ale dla pewności poddał oględzinom jej głowę, by upewnić się, że przypadkiem nie doznała jakiś urazów. Oddychała, rytm jej serca był poprawny, a więc nie było powodów do obaw.
Nawet nie próbował wzywać pogotowia, bo sytuacja na wybrzeżu była krytyczna i nikt nie przyjechałby im na ratunek. Tym bardziej, że właściwie wszystko czego potrzebowali mieli pod ręką, a on sam mógł zająć się nią lepiej niż nie jeden lekarz w szpitalu.
W razie potrzeby przygotował dla Elle leki przeciwbólowe i wodę, a w czasie gdy ona nadal była nie przytomna, zajął się opatrzeniem jej nogi w bardziej profesjonalny sposób. Właśnie zakładał ostatni szef, gdy ciche mruknięcie przerwało panującą w pomieszczeniu ciszę.
- Elle? - Ponownie nachylił się nad nią, mając nadzieję, że tym razem dziewczyna odzywska przytomność. - Wiesz gdzie jesteś i co się stało? - Zapytał, aby upewnić się, że dziewczynie faktycznie nic nie dolega i utrata przytomności była wynikiem stresu i odpływu krwi, a nie czymś poważniejszym. - Coś ciebie boli? Czujesz jakiś dyskomfort? - Dodał po chwili, kładąc dłoń an ramieniu szatynki by nie pozwolić jej przypadkiem podnieść się do siadu.

Elle Chateux
rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
jonathan wainwright

Elle zwyczajnie nie sądziła, że może się stać coś groźnego w przychodni, do której została oddelegowana. I owszem, mogła wyjść z niej wraz z innymi pracownikami, ale to ona chciała dopełnić wszelkich formalności i posprawdzać raz jeszcze czy wszystkie okna i drzwi są pozamykane, by woda nie wdarła się do środka. Uważała że robi dobrze, próbując ratować sprzęt i akta medyczne znajdujące się w piwnicy, ale nie spodziewała się, że szafki tam się znajdujące mogą być niestabilne i przez to będzie miała wypadek, którego przecież nie planowała.
- Dobrze. - wyszeptała, zaciskając szczęki, bo ból jednak był nie do zniesienia, a potem zapadła ciemność. Ciemność ta była błoga, bo nie czuło się wtedy bólu, a zarazem przerażająca, bo nie do końca się człowiek orientował gdzie jest i co się z nim właściwie dzieje. Takie omdlenia można przyrównać do chwilowego braku zasilania sieci energetycznej, podczas której gaśnie światło w całym mieście. Przerażające? Poniekąd tak. Po jakiejś chwili, w zależności od człowieka jest to chwila krótsza albo dłuższa, nagle w tej ciemności pojawia się świadomość. Ja śpię, nie, przecież chwilę temu byłam w wodzie w przychodni, miałam uszkodzoną stopę, to był jedynie senny koszmar? I powieki, te są tak ciężkie, że brakuje sił by je podnieść, ręka jest lżejsza, poruszę zatem nią. I tak pewnie Jona pierwsze co zobaczył to poruszające się palce u dłoni szatynki, dopiero potem otwierające się powieki. Wróciła i nadal była w przychodni, tyle że nie w piwnicy, a już na górze, w jednej z sal zabiegowych, gdzie tego dnia badała i udzielała pomocy potrzebującym. Teraz to ona była potrzebującą, a pomocy udzielał jej mentor, który przypadkiem zjawił się na miejscu. I całe szczęście bo gdyby nie on to pewnie już by nigdy ze sobą nie rozmawiali. Ale jak ona się właściwie znalazła na górze? On ją tutaj przyniósł? Przecież ona ciężka była, ważyła sześćdziesiąt kilogramów, a jej bezwładne ciało podczas omdlenia musiało ważyć jeszcze więcej!
- Jona? - wyszeptała, choć miała wrażenie że nawet i ten szept jest zbyt głośny dla jej głowy i uszu obecnie. Ale dochodziła do siebie, a to było najważniejsze. Szybko wzrokiem popatrzyła po ścianach i suficie.
- Tak, jestem w przychodni, miałam tutaj dyżur, ale wcześniej byłam na dole i było tam dużo wody, Jona co się stało? - zapytała, próbując zorientować się w zaistniałej sytuacji i owszem, chciała się podnieść do pozycji siedzącej, ale mężczyzna jej na to nie pozwolił.
- Nie, nic mnie nie boli, trochę noga mnie mrowi, ta co była pod szafką, pić mi się chce, ale poza tym nic mi nie dolega. Zabierzesz mnie do szpitala czy odwieziesz do domu? - zapytała, bo nie wiedziała co zostało wykonane dotychczas i czy nie powinna mieć jeszcze jakiegoś prześwietlenia, które pewnie było dopiero w szpitalu w Cairns. A najlepiej to by chciała położyć się w swoim łóżku, za dużo wrażeń na ten dzień.
happy halloween
nick
Dyrektor || Kardiochirurg — Cairns Hospital
41 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Gburowaty były wojskowy, który zamienił szpital polowy na posadę kardiochirurga w Cairns. Jakimś cudem został pokochany przez chore serduszko Marysi i obecnie walczy o to, aby nie przestawało ono dla niego bić.
Założył setki tysięcy szwów, opatrzył tysiące o wiele gorszych ran, pracując w warunkach, które nie jednego lekarza by przerosły. Jonathan pełniąc służbę wojskową nabrał doświadczenia jakie dla większości chirurgów jest nie do osiągnięcia. Nic więc dziwnego, że z raną Elle poradził sobie sprawnie tym bardziej, że miał pod ręką wszystko czego potrzebował i pracował w sterylnych warunkach, które zapewniała mu przychodnia. Bardziej zamartwiał się tym, czy rezydentka nie doznała jakiś wewnętrznych obrażeń, bądź nie uderzyła się w głowę podczas swojego wypadku.
- Jedna z szafek spadła na ciebie, przygniatając twoją stopę - wyjaśnił, by Elle nie spanikowała na wypadek, gdyby nie pamiętała co się stało z jej nogą. Jednakże Chateux była całkowicie świadoma, a to uspokoiła Wainwright, aczkolwiek nadal nie pozwalał jej na to, aby podniosła się do siadu. Zamiast tego sięgnął po maleńką latarkę i nachylił się nad dziewczyną. - Opatrzyłem twoją nogę, ale chcę się upewnić, że nie dolega ci nic więcej - mruknął. - Spójrz na mnie - rozkazał, by sekundę później powieść światłem po źrenicach Elle. - Czujesz sie zdezorientowana? Jakieś zawroty głowy? Ból? - Ponowił pytania i dopiero potem pozwolił rezydentce ewentualnie podnieść się do siadu.
Pogoda była fatalna, a stan zdrowia dziewczyny wydawał się całkiem dobry. Pomijając uszkodzoną stopę, ale w szpitalu nie opatrzyliby jej wcale lepiej. Jona rozejrzał się jeszcze za lekami, które ewentualnie pomogłyby dziewczynie uśnieżyć ból w nodze i podał je jej wraz z kubkiem wody.
- O ile czujesz się dobrze, odwiozę cię do domu, ale chciałbym, abyś jutro pojechała na kontrolę do szpitala, tak na wszelki wypadek - wyjaśnił, a w między czasie wyciągnął telefon, bo Marysia zapewne zaczynała się martwić i pytała dlaczego nadal nie wrócił do domu. - Poczekaj tutaj moment, przyniosę ci kule, zapewne przydadzą ci się w najbliższym czasie. Nie powinnaś nadwyrężać tej nogi - dodał i podniósł się z zamiarem opuszczenia pomieszczenia i udania się do magazynu.

Elle Chateux
rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
jonathan wainwright

- Ale moja stopa? To złamanie, czy pęknięcie? - zapytała, chcąc już przejść do siadu, ale mężczyzna jej to skutecznie uniemożliwił, przez co poczuła pewne zaniepokojenie. Ale podobnie jak on była lekarzem, była przyszłym chirurgiem, kardiochirurgiem w dodatku i chciała wiedzieć jak bardzo źle było z jej nogą oraz ja długo ta będzie w unieruchomieniu zanim wróci do pełni sprawności. Z tyłu głowy nie leciała jej krew, ale to wcale nie oznaczało czy nie uderzyła się w głowę. Ona tego nie pamiętała, podobnie jak upadku szafki na jej nogę. Ludzki mózg jest pod tym bardzo interesujący, bo każe zapomnieć traumatyczną sytuację dla ochrony gospodarza, a u innych to zwyczajnie nie działało. Stopa ją bolała, wiedziała zatem że coś się z nią stało. Ponadto była unieruchomiona przecież. Spojrzała na niego, a jej źrenice zareagowały prawidłowo, jak powinny po otrzymaniu snopu światła z latarki.
- Jestem trochę zdezorientowana, ale nie boli mnie głowa, nie mdli mnie, nie mam typowych objawów wstrząśnienia mózgu. I nie krwawię z tyłu czaszki. - bez jego zgody wzięła prawą rękę do tyłu, by przejechać dłonią po włosach i upewnić się, że nie ma żadnej krwi na dłoni. Zatem nie była ranna w głowę, a to było zresztą najważniejsze. Potem usiadła, już tym razem wraz ze zgodą mężczyzny.
- Dobrze, przyjadę na kontrolę. Dziękuję Jona. Gdyby ciebie tutaj nie było to pewnie bym... - nie dokończyła, bo słowo "śmierć" czy "umarła" nie przechodziły jej przez gardło, były zbyt potworne i wydawałoby się że odrealnione, a jednocześnie tak prawdziwe, bo przecież gdyby mężczyzna tutaj się nie pojawił to by się utopiła, albo wykrwawiła na śmierć i znaleziono by zapewne po kilku dniach jej martwe ciało. Na samą myśl o tym wzdrygnęła się, zdając sobie sprawę z tego, że życie jest takie ulotne, że powinno się korzystać z niego garściami.
- Dobrze, poczekam, nie spieszy mi się nigdzie. Poza tym z tą nogą i tak daleko bym nie uciekła. - ona nie obawiała się lekarzy, nie czuła w obecnej chwili zagrożenia, dlaczego zatem miałaby się nagle próbować przemieszczać? Musiała liczyć tylko na dobrą wolę mężczyzny w tym momencie, który pomoże jej wstać, da jej kule, pomoże jej dojść do samochodu, a potem ją zawieść pod sam dom. Żałowała jedynie tego, że nie pamiętała, jak on ją niósł, gdy była nieprzytomna. Na pewno to było cudowne uczucie bycie niesioną na rękach przez Jonathana Wainwrighta.
happy halloween
nick
Dyrektor || Kardiochirurg — Cairns Hospital
41 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Gburowaty były wojskowy, który zamienił szpital polowy na posadę kardiochirurga w Cairns. Jakimś cudem został pokochany przez chore serduszko Marysi i obecnie walczy o to, aby nie przestawało ono dla niego bić.
Nie lubił rozmyślać o tym co by było gdyby... Nie było to w jego stylu, no lata spędzone na froncie codziennie tworzyły scenariusze, w których jeden błąd mógł się skończyć tragicznie. Jednak minęło już sporo czasu odkąd po raz ostatni nosił na sobie mundur. Realia w jakich przychodziło mu żyć na co dzień w niczym nie przypominały ciężkich, polowych warunków. Dlatego też w Kinie zbudziły się emocje, których się nie spodziewał, a niepokój i lek na kilka chwil przepełniły jego myśli. Gdyby nie wrócił... Gdyby jej nie znalazł... Gdyby...
- Wygląda na mocno stłuczoną, ale nie wyliczał drobnego pęknięcia kości śródstopia. Dlatego wolałbym, abyś przyszła to skontrolować, ale dziś droga do szpitala bedzie zbyt ryzykowna. Porządnie usztywnilem twoja stopę i o ile jej nie obciążysz, wszystko powinno być w porządku - wyjaśnił to co zdiagnozował. Nie jednokrotnie pracował w o wiele trudniejszych i bardziej nieprzewidywalnych warunkach. Potrafił diagnozować urazy na sposoby różniące się od tych, do których przywykli lekarze całe życie pracujący w szpitalach i medycznych placówkach pełnych sprzętu i aparatury.
Ucieszyła go odpowiedź Elle co do stanu jej samopoczucia. Nawet lekko uniósł kącik ust, gdy skonał jej w geście zrozumienia. Dopiero potem pozowlil na to, aby dziewczyna ostrożnie podniosła się do siadu. Nie wiedział co miał odpowiedzieć na jej słowa chociaż zaledwie kilka minut temu myślał dokładnie o tym samym.
- Nie myśl o tym, Elle - przerwał jej. - Najważniejsze, że jesteś już bezpieczna. Zaraz ciebie stąd zabiorę - dodał i po tym jak lekko zacisnął dłoń na jej ramieniu, zniknął w głębi przychodni, by znaleźć potrzebne rzeczy.
Jednak gdy wrócił, postanowił wpierw udać się do auta i podprowadzić je najbliżej jak to możliwe. Zabrał też ze sobą kule dla Elle i ich torby, które umieścił na tylnych siedzeniach. Dopiero potem wrócił po dziewczynę, nadal czekającą w przychodni.
- Przed samym wejściem leży połamane drzewo. Nie dasz rady przejść sama, zaniosę cię - oznajmił, po czym podszedł do rezydentki. - Starań się trzymać nogę prosto i złap mnie za kark - objaśnił, aby kilka sekundy później podnieść Elle i z nią na rękach opuścić przechodnie. Ostrożnie ominął leżące przed nim przeszkody, co wcale nie było łatwe, bo huragan wcale nie słabł. - Jeszcze kawałek, wytrzymaj - krzyknął starając się o to, aby dziewczyna go usłyszała wśród szalejącego wiatru i ulewy przez którą ich włosy i ubrania były przemoczone w kilka sekund po opuszczeniu budynku.


Elle Chateux
rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
jonathan wainwright

Jona pod tym względem był kompletnym przeciwieństwem Elle, która gdy już zagrożenie mijało, wracała myślami do tego, co się wydarzyło i rozważała przeróżne scenariusze co by było gdyby. Teraz zaczęła się nad tym zastanawiać co by było gdyby Jona nie wrócił, czy ktokolwiek by ją uratował czy dopiero znaleziono by jej zwłoki wtedy gdy przychodnia wróciłaby do pracy? Aż nią wzdrygnęło na myśl, że miała się tutaj wykrwawić, utopić, że miała umrzeć. Każdy człowiek bał się śmierci, ta sytuacja była istnym potwierdzeniem znanej już kwestii.
- Właściwie czy ten huragan wywołał duże szkody na zewnątrz? Czy Fluorite View jest znów zagrożone? - już raz przecież Jona ratował jej życie gdy poprzednim razem jej dzielnica była wręcz odcięta od świata, przenocował ją u siebie i chociaż się wtedy pokłócili, to w pewnym momencie znaleźli wspólny język, a ona zaczęła wyobrażać sobie to, że łączyła ich jakaś więź. Teraz on uratował jej życie, zatem był jej aniołem stróżem, jej rycerzem, jej wybawcą i jej wdzięczność w jego stronę nie będzie miała przez to końca zapewne.
- Dobrze, myślę że dam radę. - stwierdziła, że mimo bólu musi sobie poradzić, z pomocą mężczyzny wstała, chociaż jak postawiła tę nogę na podłodze to odczuła ogromny ból, syk wydobył się z jej ust. Ale później wykonała jego polecenia i mężczyzna wyniósł ją na zewnątrz, do samochodu, a ona czując te duże, lodowate krople deszczu, atakujące ich oboje, wtuliła twarz w ciało mężczyzny.
- Uważaj na siebie, strasznie wieje. - odparła jedynie, ale nie wiem czy Jona ją usłyszał, czy nie, bo mówiła bardzo cicho. Jej przemoczone ciało od deszczu również miało dreszcze spowodowane zimnem, a także osłabieniem po utracie krwi i dużym bólu wywołanym przez uszkodzenie nogi. Potrzebowała teraz przede wszystkim ciepła, odpoczynku i miejsca, gdzie poczuje się bezpiecznie. Dopiero później jak odzyska siły to będzie się martwić nogą i jej obrażeniami oraz badaniami, jakie będzie musiała wykonać. I znów będzie musiała uporać się z kolejną traumą, ale tym razem nie pokaże po sobie tego, jak ta na nią wpłynęła, inaczej znów Jona wyśle ją na terapię i zawiesi w wykonywaniu zawodu, a ona potrzebowała szpitala, potrzebowała pracy. Tylko tak była w stanie poradzić sobie ze swoimi problemami.
happy halloween
nick
Dyrektor || Kardiochirurg — Cairns Hospital
41 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Gburowaty były wojskowy, który zamienił szpital polowy na posadę kardiochirurga w Cairns. Jakimś cudem został pokochany przez chore serduszko Marysi i obecnie walczy o to, aby nie przestawało ono dla niego bić.
W swoim życiu Jonathan miał do czynienia z wieloma sytuacjami obfitującymi w stres, dlatego z czasem nauczył się ze spokojem przyjmować nawet te, w których zagrożone było jego własne życie. Nie wymagał tego od Elle, ale liczył na to, że swoim spokojem wpłynie też na jej stan. Sam się o nią martwił, ale o wiele lepiej było skupić się na tym, że zagrożenie minęło, a kobieta była bezpieczna.
- Nie jest tak źle, jak ostatnio. Władze nakazują zostać w domu, więc tam ciebie zabiorę, część dróg jest nieprzejezdna, ale na całe szczęście nie wszystkie - powiedział pokrótce, bo też nie uważał, aby okoliczności sprzyjały długim rozmowom o pogodzie. Z resztą niebawem sama zobaczy jak wygląda na zewnątrz, ale najpierw musiał z nią wyjść z przychodni, aby tak się stało. Całe szczęście Elle współpracowała, to też już po chwili oboje opuścili budynek. Prawdę mówiąc Wainwright działał dość intuicyjnie, to też, gdy Elle wtuliła twarz w jego szyję, wolną dłonią spróbował osłonić ją przed deszczem, aż do momentu w którym znaleźli się przy jego samochodzie. W końcu otworzył drzwi Tesli i usadził dziewczynę na siedzeniu pasażera, a sam okrążył wóz i zajął miejsce kierowcy. - Zaraz powinno ci być cieplej - mruknął, ustawiając wszystko tak, by zarówno ciepły nawiew, jak i ogrzewany fotel poprawiły jej komfort. Pamiętał gdzie mieszkała, więc po włączeniu zapłonu zaczął kierować się w odpowiednią stronę. - Już jest dobrze - zapewnił jeszcze, zerkając do boku przelotnie, bo warunki pogodowe wymagały od niego skupienia na drodze. Sam był wcześniej nieco spięty i teraz dopiero emocje zaczynały z niego schodzić. Wiedział, że nie była w najlepszym stanie, ale nie byłby sobą, gdyby nie dodał paru słów reprymendy. - Elle, dlaczego w ogóle tam się znalazłaś? Z resztą... może lepiej, żebyś nie odpowiadała - zreflektował się po chwili, zaciskając nieco mocniej dłonie na kierownicy. Zmęczenie dawało mu się we znaki. - Musisz nauczyć się oceniać ryzyko. To przydatne zarówno w pracy lekarza, jak i w życiu - dodał, bo cóż, był człowiekiem surowym i w taki sposób poniekąd pokazywał, że się o nią martwił. Gdyby było inaczej po prostu siedziałby cicho, a tak uraczył ją tymi dość grubo ciosanymi uwagami i skupił się już na drodze, aby dowieść ją do domu w jednym kawałku, a potem wrócić bezpiecznie do swojego własnego.


Zt.
Elle Chateux
ODPOWIEDZ