Agentka gwiazd — cały świat
42 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Myślałam do cholery to chyba tylko sen wciąż progi i bariery zmieniają życia bieg.
#5

No i fajnie. Załatwiła wszystkie sprawy w swojej pracy, spotkała sie z kim miała sie spotkać, a później wróciła do Lorne Bay, gdzie była już umówiona z Irene. Nie widziały sie przez pewien czas, ale nic w tym dziwnego, bo obie były dość mocno zabiegane. W ogóle to miały ze sobą naprawdę sporo wspólnego, obie były w kwiecie wieku, były ładne i miały na karku nieudane małżeństwa. Poza tym to po prostu dosć dobrze się ze sobą dogadywały. Mira doceniała pomoc jaką oferowała jej Irene w trakcie rozwodu, który był dla Greysmark dość trudny. Kochała swojego męża i uważała, że zawaliła po całości nie umiejąc komunikować się z nim na tyle dobrze, by nawet spróbować uratować ich małżeństwo. Do tej pory nie potrafiła się z tym pogodzić i sądziła, że jest to największa porażka jej życia. Smuciło ją to i żeby poczuć się lepiej często sięgała po alkohol. Robiła też trochę głupich rzeczy jak na przykład spędzenie dwóch dni z mężem swojej siostry na łódce. Sam fakt, że sobie wspólnie gdzieś wypłynęli nie był niczym strasznym, ale cóż... zdecydowanie ze sobą tam flirtowali i oboje postanowili nie mówić jej siostrze o tym wspólnym wypadzie. To chyba nie było do końca fair. Próbowała o tym nie myśleć i całe szczęście mogła się teraz spotkać z przyjaciółką i wywalić z głowy te dziwne rzeczy.
- A mają tu kawę po irlandzku? - Zapytała patrząc na tablicę z menu, jakoś tak ponad ramieniem swojej przyjaciółki, która akurat stała przed nią. - Albo sam alkohol - chętnie by sobie machnęła jakiegoś drineczka. Było już późne popołudnie więc na luzie mogły! Nikt ich nie będzie oceniać!

irene caddel
ambitny krab
catlady#7921
Latarnik — Latarnia morska
32 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Sprawuje pieczę nad latarnią morską w Lorne
4.

Irene to sobie zaczęła powoli układać życie na nowo. Zatrudniła sobie pomoc do latarni i dzięki temu miała więcej czasu dla siebie. Oczywiście to nie tak, że miała teraz całe dnie wolne, bo naturalnie nie mogła zaufać od razu nowej osobie. To tak jak świeżo upieczona matka niekoniecznie była chętna do tego, żeby oddać dziecko w ramiona opiekunki. A wszyscy wiedzą, że dla takiej Irene to właśnie latarnia była dzieckiem. Tym bardziej, że swoich nie mogła się dorobić. Nie żeby nie chciała, bo chciała i nawet regularnie sobie robi badania, żeby mieć pewność, że będzie w stanie spłodzić dzieciora. Taka była dziwna. Gorzej tylko ze znalezieniem jakiegoś partnera. Jasne, mogłaby sobie zacząć myśleć o tym, że mogłaby mieć dziecko bez partnera, ale to wymagałoby od niej dodatkowych poświęceń. A naturalnie to największe dotyczyłoby latarni. A o tym nawet nie chciała myśleć.
Na chwilę obecną cieszyła się małymi rzeczami. Jak na przykład to, że mogła dzisiaj umówić się na spotkanie z przyjaciółką i nie mieć przy tym wyrzutów sumienia, że zajmuje się bzdurami, albo olewa swoją pracę. Nawet nie zaglądała w telefon co chwilę, żeby się upewnić, że nic się nie dzieje. No i tylko raz spojrzała w kierunku, w którym znajdowała się latarnia, żeby sprawdzić czy czasem nie unoszą się nad tamtymi terenami kłęby czarnego dymu. Wszystko było okej. Przynajmniej na razie.
-Um. – Zerknęła na baristkę jakby ta miała na głowie wymalowane menu. –Nie mam pojęcia. – Zmarszczyła brwi. Myślała, że umawiają się na niewinną kawę, a nie na ostre picie czy coś. Gdyby wiedziała, że będzie pić to zjadłaby coś tłustego, albo zamówiła McDonald’sa na wynos. Nie była gotowa na alkohol. A wszyscy wiedzą, że Irene miała wprawę jeśli chodzi o picie. –Mi wystarczy kawa. Przynajmniej na razie. – Uśmiechnęła się w końcu i rozsiadła na krzesełku wygodniej. –U ciebie aż tak źle, że potrzebujesz alkoholu? – Rzuciła przyjaciółce zaciekawione spojrzenie, a po chwili przeniosła wzrok na menu znajdujące się nad ladą. Kawiarnie teraz z reguły praktykowały takie zamawianie przy barze.

Mira Graysmark
ODPOWIEDZ