aktor — aktualnie współpracuje z STV Productions
34 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh, girl, you're a whirlwind, and I'll go wherever you're. Wherever you're going...
Przesunął przepraszającym spojrzeniem po twarzy Zary, kiedy przenosiła się z jego kolan na łóżko. Nie chciał, aby poczuła, że stawia matkę ponad nią, ale w tej sytuacji... był przyparty do muru. Po jej zniknięciu, czy raczej ucieczce, spokojne życie posypało się w drobny mak. Keegan nigdy nie narzekał na kręcących się tu i tam paparazzi, nie byli dla niego problemem, bo nie było ich wcale tak dużo. Na palcach jednej dłoni mógł policzyć momenty, w których faktycznie byli obecni. Kiedy jednak wyszło na jaw, co wydarzyło się tej felernej nocy — nagle każda mijana osoba mierzyła w Szkota aparatem. Samochody krążące podejrzanie pod mieszkaniem młodych Lockardów, pod domem jego rodziców oraz przyjaciół, stały się codziennością. Poczucie bycia śledzonym i obserwowanym przez całą dobę wyryły się głębokimi korytami w jego psychice. Chciał o tym zapomnieć, wymazać wszystko z pamięci, wyrwać ją, brutalnie wyszarpać i zastąpić nową. Czymś łagodnym i przyjemnym. Lekkim, miłym, ciepłym poczuciem bezpieczeństwa.
Jeszcze przez krótki moment starał się ukoić nerwowo buczącą do słuchawki telefonu matkę. Zapewniał ją, że teraz wszystko wróci do normy, jakby taka opcja w ogóle istniała kiedykolwiek w jego i Zary życiu. Odnosił wrażenie, że w porównaniu do tego, co przeżywali teraz, poprzednie kłótnie były drobnostką, która jawiła się niczym niezmącony niczym spokój. Z marsowym obliczem jeszcze przez moment trzymał wygaszony telefon w dłoniach, obracając nim między palcami, dając sobie chwilę na zważenie każdego słowa, jakie pojawiło się w jego głowie. Co się dzieje?
Keegan uśmiechnął się delikatnie ku żonie, wyciągając na boku obok jej ciała, delikatnie ujmując jej dłoń w swoją. Ucałował najpierw jej palce, jej wierzchnią stronę sunąc wargami po mlecznej skórze do nadgarstka.
- Sukinkoty od gryzipiórków strasznie męczą rodziców. - W jego ustach przekleństwa brzmiały dziwnie. Tak rzadko ich używał, że aż sam zmarszczył na siebie brwi, wyłapując drobną zmianę w swoim głosie, tę nutę rozgoryczenia i zalegającego w całym organizmie zmęczenia. - Z każdym kolejnym dniem są coraz odważniejsi, wiesz, jak to jest. Najpierw robili rozeznanie co i jak, co się stało. Teraz jak już wywęszyli większość i brakuje im tematów nowych, to naciskają ze zdwojoną siłą, żeby jeszcze cokolwiek wycisnąć... - Wycisnąć z Nas. Ze mnie. Z rodziców. Z Ciebie, Zaro. Błękitne tęczówki nie odrywały się od dłoni żony, której Keeg przyglądał się nieobecny, z myślami zagrzebanymi w tym, jak miał ugryźć tę rozmowę. - Bo wiesz... Trochę się głośno zrobiło. Starałem się to zamieść pod dywan, ale nie dałem rady. Przepraszam. Próbowałem, ale miałem ograniczone możliwości. Dopóki byłem w szpitalu, wszystko zdawało się jeszcze być pod kontrolą. Ale jak tylko zauważyli, że dalej Cię nie ma... zaczęli nadpisywać różne historyjki.- Zamilkł, zagryzając w skupieniu wewnętrzną stronę policzka. - Zaruś... - Chociaż rozpoczął łagodnie pytającym tonem, wiedział, że blondynka szybko wyczuje jego nerwowość - czytałaś, albo słyszałaś cokolwiek?
Zara Lockard
niesamowity odkrywca
krez#4898
szuka ojca — mieszka w hotelu
27 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedy jestem sama to czuję, że mam taką moc, Którą mogłabym zniszczyć wszystkie moje paranoje. Którą mogłabym uzdrowić cały chory świat.
Przekręciła się na bok i powiodła spojrzeniem po jego twarzy. Tak naprawdę chciała tę rozmowę odłożyć na później. Zdawała sobie sprawę, że skoro Keegan wcale nie umarł, to scenariusz tego, co wydarzyło się pod wypadku, był zupełnie inny, niż myślała. Nie była pewna czy da radę znieść te wszystkie informacje, dlatego próbowała chociaż na chwilę o wszystkim zapomnieć, się zapomnieć. Odlecieć w ramionach Keegana, będąc pod wpływem pożądania i bliskości. Niestety jak widać to nie miało tak działać. Telefon od teściowej był tego dowodem. Chyba powinni to wszystko najpierw przerobić, a to wcale nie będzie łatwe. Słyszała jak uspokajał matkę, jak mówił jej, że się ułoży, że będzie dobrze. Być może kiedyś faktycznie sytuacja się uspokoi, tylko kiedy? Poza tym co będzie, jak ona wróci do domu? Najprawdopodobniej horda paparazzi skutecznie zamieni jej życie w horror. W pewnym momencie poczuła, że chyba nie chce wracać. Tylko… Co z Keeganem? On miał przecież swoją pracę i rodzinę właśnie tam, w Szkocji. Będą musieli dojść do porozumienia, a w ich przypadku tylko jedno nie wchodzi w grę - rozłąka.
Patrzyła jak składa pocałunki na jej dłoni, co było naprawdę bardzo przyjemne. Gdy skończył i zaczął mówić, zaczęła delikatnie gładzić go po głowie, głaszcząc jasne, miękkie włosy. Z każdym kolejnym słowem, gula w jej gardle coraz bardziej się powiększała. Czuła się coraz gorzej, bo wiedziała, że gdyby nie jej chorobliwa zazdrość i utrata kontroli na imprezie, to nie byliby teraz w tym miejscu, nie mieliby na głowie tych wszystkich problemów, a rodzina Keegana nie byłaby wplątana w jakąś dziennikarską jatkę. Miała wrażenie, że migrena stoi tuż za progiem, nie mówiąc o bólu kostki. Nadpisywać historyjki? Zamknęła na moment oczy, obawiając że jego słowa w połączeniu ze zdenerwowaniem, które było już wyczuwalne w jego głosie, niosą za sobą coś jeszcze mniej przyjemnego, niż usłyszała do tej pory. W końcu zawsze może być gorzej.
Nie. Nic. Odcięłam się od tego — przyznała, bo w zasadzie co niby miała lepszego zrobić? I tak przeżywała bardzo silny stres, a takie sprawdzanie wiadomości ze Szkocji, w których pojawiałby się jej martwy mąż wcale by jej nie pomogły. Był to dosyć radykalny krok, bo mimo wszystko była bardzo ciekawa, ale dla swojego dobra dała radę po prostu się od tego odciąć. Jasne, że nie uważała tego rozwiązania za stałe czy nawet długoterminowe, ale póki co chyba wystarczyło. Teraz będzie musiała zmierzyć się z prawdą i rzeczywistością. Jak dobrze, że jest przy niej Keegan.
Wyrzuć to z siebie, proszę. Postaram się to przełknąć — powiedziała w końcu, przeczesując tym razem swoje włosy palcami i zaczesując je do tyłu, tak że częściowo opadły na białe prześcieradło, tworząc koronę wokół jej głowy.

Keegan Lockard
mistyczny poszukiwacz
Zaraza
aktor — aktualnie współpracuje z STV Productions
34 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh, girl, you're a whirlwind, and I'll go wherever you're. Wherever you're going...
Z jednej strony rozumiał zachowanie Zary, a raczej starał się je zrozumieć; jakoś w logiczny sposób wytłumaczyć jej ucieczkę i próbę odcięcia się od zdarzeń ze Szkocji. Emocje jednak brały górę, przez co Keegan odczuwał jej słowa w bolesny sposób, jako cholerny ścisk w klatce piersiowej. Odcięłam się od tego. Usta mężczyzny wykrzywiły się w kwaśnym uśmiechu, a wzrok przesunął łagodnie po twarzy blondynki. Przez ostatnie lata przebywając blisko Zary każdego dnia, Keeg odczuwał tylko bezgraniczną miłość. Teraz ta miłość zaczęła mieszać się z rozczarowaniem.
Jej dłoń, palce wplatające się we włosy, przynosiły ukojenie, którego potrzebował. Rozedrgane myśli wirowały w jego głowie z zastraszającym tempie. Nie chciał jej ranić, nie chciał też ranić samego siebie. Przywoływanie wspomnień z tej felernej nocy, później katusze, jakie przechodził w szpitalu, nie wiedząc, gdzie znajduje się Zara. Kolejne tygodnie walki z pismakami, rosnące napięcie w rodzinie... Spomiędzy warg Keegan'a wydostało się krótkie westchnięcie. Nie chciał, ale musiał.
Okręcił się na brzuch, zapierając swój korpus na łokciach, starając się pozostać jak najbardziej zwróconym w kierunku żony. Nie patrzył na nią — musiał się skupić. Błękitne tęczówki wbiły się w prześcieradło, które skręcał wokół wskazującego palca, tylko po to, żeby zaraz znowu je rozprostować i nawinąć ponownie. - Bo widzisz. Chodzi o to, że... - mężczyzna plątał się przez moment, nie wiedząc, jak ma w ogóle rozpocząć i od czego zacząć. Jego głos przepełniony był wątpliwościami, ale też irytacją. - Może zacznę od tego, że nie jestem tutaj sam. Jakby, to nie była moja decyzja, to nie był mój pomysł. Ale zrobiło się tak gorąco, że rodzice wcisnęli mi Amalyn, kiedy powiedziałem, że wyjeżdżam. - Cisza. Długa pauza. Krótki wdech, żeby uregulować walące dziko serce. - Rodzice obawiali się, że mogą jej zacząć grzebać w życiorysie, kiedy przestaną wieszać psy na mnie i na Ciebie. - Czy miał mówić dalej? Czy Zara faktycznie była gotowa usłyszeć "prawdę"? Jeżeli i tak, prędzej czy później, znajdzie hulające w internecie plotki... - Zdobyli moje badania krwi. Musieli kogoś przekupić w szpitalu. Plus... zakładali, że wyjechałaś do kochanka. Dlatego próbowałaś mnie... no wiesz. I zacząć nowe życie. - Szczęka mężczyzny zacisnęła się na moment, kiedy uświadomił sobie, że przez moment sam w to uwierzył. Przez kilka dni męczyło go poczucie winy, że w ogóle jest w stanie posądzić Zarę o coś takiego. Jednak z drugiej strony — dlaczego miałaby tego nie zrobić? Byli tylko ludźmi. Tylko cholernie słabymi ludźmi.
Zara Lockard
niesamowity odkrywca
krez#4898
szuka ojca — mieszka w hotelu
27 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedy jestem sama to czuję, że mam taką moc, Którą mogłabym zniszczyć wszystkie moje paranoje. Którą mogłabym uzdrowić cały chory świat.
Jeżeli rozumiał jej zachowanie, to gratulacje, bo sama Zara momentami nie potrafiła się zrozumieć. Była jak karta zamazana jakimiś hieroglifami, które są chyba niemożliwe do odczytania - a przynajmniej tak się jej teraz wydawało. Nawet nie do końca obejmowała ogrom bólu, który sprawiła Keeganowi, najukochańszej osobie na tym świecie.
Zauważyła jednak to spojrzenie, ten dziwny uśmiech, którego chyba nigdy wcześniej nie widziała. Coś ją zakłuło, coś zapiekło. Czy to lodowy sopel przecinający serce czy może sztylet rozgrzany do białości?
Zmarszczyła lekko brwi, kładąc się na boku, obok Keegana i obserwując go, biegnąc spojrzeniem za gestami jego dłoni, palców i maltretowanego prześcieradła. Chciała go dotknąć, pragnęła go tak bardzo, że trudno było się jej powstrzymać, jednak wiedziała, że ma coś ważnego do powiedzenia i szanowała to. Czekała, na tyle cierpliwie, na ile dawała radę. — Amalyn? Gdzie teraz jest? — spytała odrobinę zaskoczona tą wiadomością, ale kolejne słowa mężczyzny sprawiły, że chyba zaczynała rozumieć sytuację, która swoją drogą coraz mniej się jej podobała. To chyba był ten moment, w którym powinna przeprosić się z internetem i dowiedzieć wszystkiego, nawet jakby miała tego potem żałować. Zacisnęła szczękę, słysząc kolejną rewelację i przez chwilę nie mogła uwierzyć, że to wszystko zaszło tak daleko.
Poderwała się z łóżka i w popłochu zaczęła szukać swojego telefonu, by zaraz odblokować sim kartę i połączyć się z internetem. Podeszła do okna i szybko wpisała w wyszukiwarkę kilka kluczowych słów, odnoszących się do Keegana. Patrzyła się w ekran dłuższy czas, scrollując coraz szybciej zawartość strony. W końcu odwróciła głowę w kierunku męża, będąc chyba na skraju załamania nerwowego - nie tylko przez to, co zobaczyła, ale i przez to, że nie miała pojęcia co on o tym sądził i w co wierzył.
Ja… to nie tak — wydukała w końcu i nabrała nierówno powietrza w płuca, rozszerzając ze strachu i wstydu oczy. Skręcona kostka pulsowała bólem, ale jak widać wcale jej to nie ruszało. Odrzuciła telefon, jakby parzył, a ten upadł na skraj łóżka, po czym zsunął się z niego i wylądował na podłodze. Miała krzyczeć, płakać, rwać sobie włosy z głowy? Miała wybiec i zawyć do księżyca? (słońca, bo był dzień) Miała położyć się na ziemi i umrzeć? A może wziąć prysznic? Zimny? Gorący?
Zostawisz mnie? Masz do tego prawo — mruknęła w końcu drżącym tonem, zwracając na blondyna swoje spojrzenie. Nie uciekała wzrokiem, wręcz przeciwnie. Szukała jego spojrzenia, aby je odwzajemnić. Być może ostatni raz.

Keegan Lockard
mistyczny poszukiwacz
Zaraza
ODPOWIEDZ