strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
[25]

Ze swojego miejsca miała dość dobry widok na bar i stojącego przy nim Bergmana zauważyła już wcześniej. Nawet znacznie przed tym, jak jej przełożony postanowił spenetrować wnętrze jej buzi. Prawdę powiedziawszy, jej wzrok uchwycił sylwetkę byłego w momencie, gdy tylko pojawił się przy barze wraz ze swoimi kolegami. Była to reakcja niemalże machinalna, której nie spodziewała się po sobie i nawet nie była pewna czy to uciekanie co jakiś czas wzrokiem w kierunku Dale’a może zwalić na ilość wybitego alkoholu. Nie podobało jej się to, w jaki sposób zostawiła sprawy po ich ostatnim spotkaniu. Może była ciut niesprawiedliwa, ale mimo wszystko nie podobał jej się ton wypowiedzi Bergmana, jaki wówczas wobec niej zastosował. I nawet nie sądziła, że przyjdzie jej złamać swoją własną sugestię, by nie wchodzić sobie nawzajem w drogę. Ale wybór był prosty w momencie, gdy Dick postanowił nieco zaburzyć relację, jaka powinna mieć miejsce pomiędzy przełożonym, a podwładną.
Nawet nie spojrzała na Remingtona, kiedy niemal zerwała się ze swojego miejsca przy stoliku i skierowała w stronę baru pod wymówką przewietrzenia się. Nie to, żeby potrzebowała ratunku, ale… chyba jednak trochę potrzebowała. A w tej sytuacji były, nie były – wszystko lepsze niż pozwolenie zastępcy komendanta na coś więcej. Nie była do końca pewna, co tak naprawdę zrobi Dick, a wiedziała o nim niewiele, ale wiedziała, że wymieszanie wszelkiego rodzaju używek może prędzej czy później spowodować w jego głowie zwarcie i osobiście nie chciała przy tym być. Poza tym nie spodziewała się tego, że tak po prostu pomiędzy całym tym kłóceniem się (bo przecież nawet się nie lubili) i rozmawianiem, on ją pocałuje. Dlatego przełknęła dumę i niemalże instynktownie skierowała się w stronę Dale’a, nie zastanawiając się w zasadzie, dlaczego jej instynkty właśnie to jej podpowiedziały w pierwszym odruchu.
Cześć – powiedziała i gdy już upewniła się, że ją rozpoznał, przylgnęła do jego boku, wspierając się lekko na jego ramieniu z delikatnym uśmiechem. Alkohol zaćmił jej umysł na tyle, że wcale nie uważała swojego zachowania za zbyt zuchwałe czy śmiałe. Odwróciła głowę w kierunku stolika, przy którym zostawiła Remingtona i zwróciła się na powrót w stronę Dale’a, modląc się w duchu, by jej nie spławił. – Pomożesz mi się stąd urwać? – spytała nieco ciszej i spojrzała na niego z wymownym, proszącym spojrzeniem.
dale bergman
detektyw w narkotykowym — Lorne Bay Police Station
34 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Detektyw w narkotykowym i członek klubu motocyklowego, który od roku infiltruje pod przykrywką przestępczą działalność gangu. Odpycha od siebie nieświadomą Aeralie, choć nie może przestać jej całować.
07.


Mężczyzna nawet nie pamiętał kiedy ostatnio odwiedził bar, którego nie zdobiłyby klubowe motocykle i skórzane kurtki z naszywkami. Spora część swego czasu prywatnego jak i służbowego spędzał z chłopakami z The Nomads i rzadko kiedy mógł pozwolić sobie na wypad z przyjaciółmi do centrum miasta. Być może kierowała nim także obawa przed spotkaniem kogoś, kto mógłby spalić jego przykrywkę w gangu ale tym razem postanowił nadrobić relację z kumplami i zgodził się na kilka piw w Rudd's. Nieco męczyło go to całe rozglądanie się po ludziach i pilnowanie czy nikt, kto znał go obecnie jako Caleba-motocyklistę nie przekraczał progu lokalu. Kiedy poczuł jak ktoś opiera się o jego ramię, odruchowo się wzdrygnął i gdy dostrzegł znajomą mu twarz, uśmiechnął się. Konfrontacja z byłą dziewczyną może nie była czymś co pragnął odhaczyć ze swej dziennej listy rzeczy do zrobienia ale wierzył, że to całe darcie kotów mieli już za sobą. Nie zamierzał po raz kolejny przepraszać za to, że zataił prawdę o tym czego dopuścił się jego brat, bo wiedział, że Autumn i tak nie nie zamierzała tych przeprosin przyjmować. Czy mógł jej się dziwić? Czyny jego rodziny w dużej mierze spierdoliły jej część życia.
Czołem, hermosa —odpowiedział grzecznie i poklepał barowy hoker obok siebie. Nie sądził by jego zaprzyjaźnieni towarzysze mieli jakiekolwiek obiekcje co do jej obecności tutaj, bo sami byli już nieźle napici i skupieni na rozgrywkach meczowych, które wyświetlał wiszący przy barze telewizor. Noe wiedział z czego wynikało jego zdystansowanie - czy z faktu, że prowadził ostatnimi czasy zupełnie inne życie o którym pojęcia nie mieli czy bliżej mu było do kompanów z klubu, którzy zapewniali mu dzienną dawkę adrenaliny?
Od kiedy Autumn Goldsworthy prosi kogoś o pomoc? Zresztą czy to naprawdę aż takie trudne? Wystarczy chwycić za klamkę, pociągnąć za nią i przekroczyć próg lokalu. Na zewnątrz na pewno czeka jakaś taksówka — odparł z rozbawieniem i wcale nie próbował jej spławić. Nie bardzo jednak rozumiał na czym miałaby polegać jego pomoc - czy dziewczyna była aż tak wstawiona by nie poradzić sobie z dotarciem do domu?

autumn goldsworthy
happy halloween
rejwen#6729
nicholas, donalda, cedric, milo, sidney, rafe, suzie
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
[jak zobaczyłam jak dawno tu nie pisałam, i że sobie odczytałam post to myślałam, że się popłaczę z zażenowania ;c przepraszam najmocniej i kajam się mocno! ;( ]

W obliczu tego wszystkiego, czego dowiedziała się w znacznie późniejszym czasie o Dicku, jej reakcja –która w owym momencie mogła wydawać się przesadzona – stawała się w najlepszym wypadku całkiem uzasadniona. Z reguły Autumn radziła sobie sama; na różne sposoby i z różnym skutkiem, ale jednak potrafiła zaopiekować się sobą na tyle, że zawsze spadała na cztery łapy. Choć może było to błędne określenie – ona raczej z reguły wychodziła obronną ręką z sytuacji wyjątkowo beznadziejnych. Co właściwie można uznać za niezwykłe szczęście, zważywszy na to, że była strażakiem. Odepchnęła nawet na ten moment chwilową niechęć, którą zwykle kierowała w stronę Bergmana z powodów, których żadne z nich chyba nie potrafiło wyjaśnić. To znaczy, Autumn zapewne wciąż upierałaby się, że będzie im po prostu łatwiej, jeśli będą schodzić sobie z drogi ze względu na ich wspólną przeszłość. Tyle, że w tym momencie sama nie zastosowała się do własnej sugestii. Kierowała nią silna chęć odejścia jak najprędzej od swojego przełożonego i odseparowanie się od ryzykownej sytuacji, jaką on sam im stworzył, a jakiej ona się poddała. Zdecydowanie nie powinna przesadzać z alkoholem, choć teraz czuła się jakby ciut trzeźwiejsza niż przed momentem, gdy jej tyłek zajmował miejsce przy stoliku.
Zawahała się krótko na ten jego zapraszający gest, ale ostatecznie – znów dyskretnie i niby to od niechcenia oglądając się przez ramię – oparła się tyłkiem o hoker, który jej wskazał. Jeszcze nie zdecydowała się na niego usiąść, nie bardzo wiedząc czy przeniesienie się z jednego miejsca do drugiego w tak niewielkim dystansie było na pewno wystarczające. – To byłoby proste, gdyby mój nachlany i napalony komendant nie próbował mi właśnie spenetrować wnętrza jamy ustnej – oznajmiła ironicznie i przewróciła oczyma. Zapomniała chyba dodać, że na ogół jego mózg przegrzany jest od narkotyków, ale wstrzymała się z tym niewybrednym komentarzem, zważywszy na to, iż Dale nie był przy barze sam. – Daj spokój. Potrzebuję tylko wymówki – powiedziała w końcu, spoglądając mu w oczy.
dale bergman
detektyw w narkotykowym — Lorne Bay Police Station
34 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Detektyw w narkotykowym i członek klubu motocyklowego, który od roku infiltruje pod przykrywką przestępczą działalność gangu. Odpycha od siebie nieświadomą Aeralie, choć nie może przestać jej całować.
Mężczyzna zdawał sobie sprawę z tego, że utrzymywanie z nim jakichkolwiek kontaktów, sytuowało dziewczynę w kiepskim położeniu, jednak nie ukrywał faktu, że niechętnie się na to godził. Był jednak wdzięczny za milczenie, którego się podjęła i wiedział, że w innych okolicznościach, bez zwłoki stawiłaby się na komisariacie by zgłosić morderstwo ale była lojalna nawet gdy odbijało się to na niej rykoszetem. Świadczyło to o tym, że wcale nie był jej obojętny i bez względu na wydarzenia z przeszłości szanowała go na tyle by przemilczeć fakt, że jego brat odebrał komuś życie. O więcej prosić nie mógł, dlatego dostosował się i schodził jej z drogi tak jak sobie tego życzyła.
Nie zamierzał jednak rezygnować ze swego miejsca przy barze, gdy znalazła się tuż obok niego i wiedział, że skoro zdecydowała się na ten krok, jej obecność nie była bezinteresowna. Pomimo tego ucieszył się na jej widok i szczerze uśmiechnął, pozwalając nawet by zajęła miejsce obok, choć wcale nie spodziewał się tego, że skorzysta z zaproszenia.
Całujesz się ze swym komendantem? Wow, to się nazywa wspinaczka po szczeblach kariery zawodowej — zakpił z niej odrobinę i prychnął, jednak nie zrobił tego złośliwie. Nie był pewien czy chciał znać szczegóły tej relacji ale czuł, że nie wróżyło to nic dobrego. Niespecjalnie chciał tez stawać pomiędzy nimi, by nie ściągać problemów na swoją jednostkę. Każdemu zależało na tym by służby policyjne żyły dobrze ze strażą pożarną i działało to w obie strony.
Wiesz, że jeśli opuścisz lokal ze mną, będzie tylko gorzej? Zdziwiłbym się gdyby nie wiedział kim jestem — ostrożnie spojrzał przez ramię i prędko zlokalizował stolik przy którym siedziała grupka strażaków z zaznajomionej remizy. — Dick Remington? On jest twoim przełożonym? — roześmiał się w końcu i upił kilka łyków zimnego piwa. Kojarzył blondyna przez wieloletnią współpracę w terenie, jednak nie potrafił się wypowiadać o nim pochlebnie. — Na twoim miejscu zmieniłbym remizę. Opuszczenie baru nie wystarczy — zasugerował jej szczerze, choć wiedział, że jego słowa i tak niewiele wskórają. Była uparta i lubiła udowadniać wszystkim, że nic nie było w stanie jej złamać - nawet nachalny przełożony, który nie bał się publicznie wepchnąć jej języka do ust.

autumn goldsworthy
happy halloween
rejwen#6729
nicholas, donalda, cedric, milo, sidney, rafe, suzie
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Jak bardzo by nie próbowała wyprzeć całej ich wspólnej przeszłości z pamięci, tak nie mogła zaprzeczyć, że kiedyś naprawdę kochała Bergmana. Ba, nawet wierzyła w to, że gdyby nie tamten incydent to zapewne wciąż istniałaby realna szansa, że skończyliby jako… małżeństwo być może. O ile po drodze nie napotkaliby kolejnego kamienia milowego nie do przeskoczenia. Ale pomimo wręcz nieszwankującego poczucia sprawiedliwości, Autumn faktycznie była lojalna. I prawdę mówiąc dla osób, które miały szczególne miejsce w jej sercu naginała notorycznie zasady. Choć wciąż trochę nie potrafiła wymazać całkowicie z pamięci tamtego zdarzenia, które miało ich zdefiniować na kolejne lata, tak mimo wszystko starała się nieco spuścić z tonu. Poza tym w tym momencie Dale wydawał się naprawdę dobrą… cóż, wymówką, by nie siedzieć dalej z Remingtonem i nie pozwalać na zachowania, które mogłaby potem pożałować.
Posłała mu natomiast groźne spojrzenie na owe insynuacje, które jednak trochę ją dotknęły i niezadowolenie wymalowało się na jej obliczu. – Po pierwsze – to on pocałował mnie. Po drugie, nie mam po co się wyżej już wspinać, a tu, gdzie jestem obecnie doszłam dzięki ciężkiej pracy – wyperswadowała mu natychmiast gniewnym tonem.
Zmarszczyła brwi, posyłając mu pytające spojrzenie. Nie rozumiała, dlaczego ich wspólne wyjście pogorszyłoby cokolwiek w tej sytuacji. Nie była przecież zobowiązana by się tłumaczyć przed swoim komendantem z tego, z kim wychodzi z baru. Być może wypity dotychczas alkohol nieco przyćmiewał jej myślenie. Dlatego chyba nie bardzo zrozumiała w tej chwili tok rozumowania swojego byłego partnera. – Niestety – mruknęła z niechęcią Autumn, potwierdzając stanowisko Remingtona. – No dobrze… mogę zostać, ale na pewno nie na trzeźwo – oznajmiła i faktycznie usadowiła tyłek na wcześniej wskazanym jej stołku. – Hej – powiedziała do barmana, który krzątał się za barem i wskazała na trunek Dale’a. – Poproszę to samo, co dla niego. Dziękuję – oznajmiła z figlarnym uśmieszkiem. Miała już tak namieszane, że jedno piwo nie powinno jej zaszkodzić.
Zerknęła na Dale’a niemal z niedowierzeniem. – Chciałbyś, żebym zmieniła remizę z podkulonym ogonem, chociaż nie zrobiłam niczego złego? – spytała strwożona, niemal cedząc każde słowa i tym samym dając mu ewidentnie do zrozumienia, że raczej po jej trupie.
dale bergman
detektyw w narkotykowym — Lorne Bay Police Station
34 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Detektyw w narkotykowym i członek klubu motocyklowego, który od roku infiltruje pod przykrywką przestępczą działalność gangu. Odpycha od siebie nieświadomą Aeralie, choć nie może przestać jej całować.
Już jako młody chłopak miał wizje prawdziwej, kochającej się rodziny, która ogarnął stworzyć w przyszłości i przez naprawdę długi czas, wierzył, że towarzyszyć mu w ej życiowej misji będzie właśnie Autumn. Była jego przyjaciółką, powierniczką wszelkich tajemnic i dziewczyną, którą szczerze kochał. Nigdy nie darzył nikogo silniejszym uczuciem i odkąd ich drogi się rozeszły, Bergman nie związał się z nikim na stałe. Przewinęło się co prawda kilka kobiet ale były to raczej relacje czysto fizyczne - bez angażowania się i wiążących deklaracji. Była to z pewnością kwestia tajemnic, które ciążyły mu aż nad to i nie pozwalały na stworzenie solidnych fundamentów dla nowego związku. Po tym jak wstąpił do akademii, skupiał się już wyłącznie na pracy — pragnął odnaleźć brata i odkryć co zaszło w opuszczonym magazynie.
Słysząc jej wytłumaczenie jedynie pokiwał głową i uśmiechnął się. Wcale nie uważał by swe obecne stanowisko zawdzięczała bliższym relacjom z przełożonym czy osobami wyżej usytuowanymi. Znał ją na tyle dobrze by wiedzieć, że była ambitna i dążyła do każdego, nawet najtrudniejszego celu, który sobie wyznaczyła. Wiedział, że własnie takich ludzi brakowało w szeregach skorumpowanych służb mundurowych i kibicował jej, zawsze.
Wyluzuj, to tylko żart — odparł i uniósł ręce w geście kapitulacji. Cóż, najwyraźniej stare rany wciąż dawały o sobie znać, skoro nie potrafili nawet odróżnić żartu od złośliwych uwag, a przecież niegdyś rzucali pod swoim adresem cała masę uszczypliwości i wiedzieli, że nie należało się tym zbytnio przejmować. Dale nigdy nie próbowałby jej obrazić ani poniżyć i liczył, że o tym wiedziała. Ucieszył się jednak kiedy zajęło krzesełko obok niego i zamówiła dla siebie piwo, bo oznaczało to, że robili postępy. Brunetka była w stanie koło niego przysiąść i napić się z nim piwa jak za dawnych lat, sukces!
Nie w tym rzecz. Remington to kutas i prędzej czy później odbije się to na twojej karierze w straży. Ten człowiek nie nadaje się to zarządzania zespołem podczas akcji ratunkowych — wyjaśnił, nie chcąc by dziewczyna myślała, że posądzał ja o cokolwiek. Niejednokrotnie miał nad sobą niewłaściwych ludzi i cierpiała na tym jego kariera jak i ludzie, którym mieli pomagać. To mega nie profesjonalne. — Facet ma tupet, skoro próbuje zmacać cie na oczach reszty — prychnął i upił kolejnego łyka piwa, zaskoczony tym, że tacy ludzie jak Dick Remington zasiadają na tak istotnych posadach.

autumn goldsworthy
happy halloween
rejwen#6729
nicholas, donalda, cedric, milo, sidney, rafe, suzie
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
U Autumn sprawy wyglądały nieco inaczej, gdyż w całej swej upartości, naprawdę starała się znaleźć kogoś, z kim potencjalnie będzie mogła założyć rodzinę i z kim będzie szczęśliwa. Ale po Bergmanie nawinął się Luke ze swoim paskudnym charakterem i ciężkim usposobieniem. Autumn chyba jeszcze wtedy wierzyła, że da radę go utemperować. Wygląda jednak na to, że była po prostu jeszcze zraniona po rozstaniu z Bergmanem. Jej zranione i nieco naiwne wówczas serce sprawiło, że Autumn zauroczyła się typem, który zdecydowanie nie był dla niej. Szybko jednak do niej dotarło, że powinna Luke’a kopnąć w tyłek, gdy dowiedziała się o jego problemach z dragami. Cóż, od tego zawsze trzymała się z daleka – nic więc dziwnego, że wyznanie Dicka tak bardzo budziło w niej pogardę. Zerwała z Lukiem i trochę się chyba otrząsnęła z tych beznadziejnych przypadków, bo później w jej życiu pojawił się Colton. Tylko, że z Coltonem… to po prostu nigdy nie było to. Był wobec niej troskliwy i był jej najlepszym przyjacielem, ale związek z nim – choć trwały i stabilny, i całkiem długi – był zbyt przewidywalny. I naprawdę nie tego dziewczyna oczekiwała od swojego potencjalnego partnera. Na szczęście z Brooksem udało jej się rozstać w przyjaźni, ale od tamtego czasu nieco ostrożniej pakowała się w związki i polegała raczej na niezobowiązujących relacjach, które czasami się przewijały w jej życiu.
I owszem – zabliźnione rany czasem dawały o sobie znać i być może dlatego Autumn reagowała tak personalnie i emocjonalnie, gdy chodziło o Dale’a i jego słowa. Dlatego nieco się nachmurzyła, ale mimo wszystko – again, być może dzięki rozluźnieniu po alkoholu – ten nastrój prędko jej minął i tym samym zajęła obok niego miejsce.
Wiesz… – Ale nawet nie chciała podejmować próby wyjaśnienia zachowania Dicka. Jeśli powiedziałaby, że przecież początkowo tylko niewinnie siedzieli i pili, i – jak na możliwości Remingtona – miło rozmawiali, to przecież zabrzmiałoby tak jakby go tłumaczyła. A tego nie chciała robić pod żadnym warunkiem. Nie godziła się na pocałunek i odparła go z lekkim opóźnieniem, dlatego iż ją zaskoczył. Ale nie zamierzała pozwolić, by kiedykolwiek się to powtórzyło. Potrząsnęła głową, jakby próbując odeprzeć te wszystkie myśli. – Emm… wiesz, tak jakby go ugryzłam, zanim się odsunęłam, więc… prawdopodobnie nie będzie już próbował – oznajmiła z rozbawieniem i kurwikami w oczach. I tak była z siebie dumna, że nie trzasnęła Remingtona w twarz i nie zrobiła sceny, choć przecież przebiegło jej to przez myśl.
dale bergman
detektyw w narkotykowym — Lorne Bay Police Station
34 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Detektyw w narkotykowym i członek klubu motocyklowego, który od roku infiltruje pod przykrywką przestępczą działalność gangu. Odpycha od siebie nieświadomą Aeralie, choć nie może przestać jej całować.
Mężczyzna nigdy nie zdawał sobie sprawy jak brat-morderca wpłynął na dziewczynę ale wcale nie dlatego, że nie chciał - Autumn zdecydowała się zniknąć z jego życia i poniekąd to rozumiał. Przez ich rozstanie i tajemnice, która była jedyną, łącząca ich rzeczą, ciężko było poukładać sobie życie do kupy i znaleźć osobę z którą udałoby się stworzyć stabilny związek. Przechodził przez to samo, tylko w przeciwieństwie do niej nigdy nie ruszył naprzód i nie dal szansy żadnej kobiecie na to by go bezwarunkowo pokochała. Przez kilkanaście lat żył tylko i wyłącznie pracą, którą napędzała chęć odnalezienia brata.
Słysząc jej wyznanie z trudem powstrzymał śmiech. Próbował wyobrazić sobie zbolałego Remingtona, dlatego po raz kolejny odwrócił się przez ramię by przyjrzeć się mężczyźnie. — Ugryzłaś go? Swojego przełożonego? — powtórzył po niej z rozbawieniem i musiał przyznać, że był pod niemałym wrażeniem. Autumn Goldsworthy bez wątpienia potrafiła poradzić sobie w każdej sytuacji, jednak z jakieś powodu zdecydowała się prosić o pomoc Bergmana. Nie powinien eis wcale dziwić, bo Dicka nie powstrzyma nawet krwawiący język.
Zależało mu na dobrych relacjach z dziewczyna przez wgląd na ich przeszłość - nie na to czego dopuścił się jego brat. Na przestrzeni tych wszystkich lat zdał sobie sprawę, że nigdy nie powinien prosić ją o przysługa jaką było milczenie i krycie Nolana. Wyjawienie prawdy groziło jednak komplikacjami ze strony gangu do którego należał starszy Bergman, a ona była przecież jedynie przerażoną nastolatką, której nawet się nie śniło oglądać takich scen.
Więc co słychać? Oczywiście poza natrętnym przełożonym — zapytał, spoglądając na nią i upijając kilka łyków zimnego piwa. Wierzył, że uda mu się także wykorzystać występek Remingtona i nadrobić stracone lata. Ich ostatnie spotkania nie należały do najprzyjemniejszych i nie czuł się z tym w porządku. W końcu pomogła jego matce kiedyś w jego domu rodzinnym wybuchł pożar i wciąż czuł, że nie podziękował jej za to należycie.

autumn goldsworthy
happy halloween
rejwen#6729
nicholas, donalda, cedric, milo, sidney, rafe, suzie
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Cała się rozpromieniła, widząc jego rozbawienie. – Tak, ale nie w taki seksowny sposób – oznajmiła ze zmarszczeniem brwi i tonem, który ewidentnie sugerował, że odrobinę się z nim droczy, jakby chciała sprowokować przywołanie dość śmiałego wspomnienia. Oczy jej zalśniły i parsknęła śmiechem. – Poczułam się zaatakowana, więc… sama zaatakowałam – wyjaśniła z prostotą, wzruszając przy tym ramionami i posyłając mu lekki uśmiech. Sięgnęła po swoje piwo, by ponownie się napić, choć szczerze musiała przyznać przed samą sobą, że lekko już jej szumiało w głowie. Pewnie dlatego była taka milutka.
Rzecz w tym, że ona rozumiała jego prośbę i jego naleganie – nawet już wtedy. Byłaby naprawdę hipokrytką, gdyby tego nie rozumiała, bo przecież sama postąpiłaby tak samo jak on, gdyby chodziło o jej brata. Zrobiłaby zapewne wszystko – naprawdę wszystko – byleby tylko Dale dotrzymał tajemnicy. Dlatego potrafiła zrozumieć jego upór w tamtej prośbie. Problem polegał na tym, że o ile potrafiła trzymać język za zębami, to na tamten moment nie potrafiła z nim być. Nie potrafiła dzień w dzień patrzeć mu w oczy i udawać, że wcale przez owy incydent nie wzniósł się między nimi potężny mur. Dla Autumn było to zdecydowanie zbyt dużo.
Odchrząknęła i dokończyła swoje piwo, wodząc później palcem po powierzchni kufla. – Ukradłam ostatnio łódkę – oznajmiła nagle. Zdecydowanie była już lekko wstawiona, skoro tak ochoczo mu na to pytanie odpowiedziała. – To znaczy… przepraszam, pożyczyłam ostatnio łódkę razem z Otisem, a gdy dobijaliśmy do pomostu, zaczął nas gonić jej właściciel. Zgubiłam legitkę, więc typ później mnie odnalazł w straży. Szantażował mnie, ale udawałam nonszalancką zlewkę, więc w sumie nie wskórał tego, czego chciał. Właściwie… to nawet nie wiem czego on ode mnie chciał, bo początkowo tylko mi groził. Aleee… ostatecznie byłam z nim na randce – odpowiedziała, kwitując to wszystko niedbałym wzruszeniem ramion. – A poza tym super. W pracy też. Poza… no, sam wiesz – dodała, rzucając ukradkowe spojrzenie przez ramię i nagle na niego spojrzała z lekkim uśmiechem. – A u ciebie? – spytała lekko, nie zdając sobie nawet sprawy z tego, jak brzmią jak opowieści i jak ewidentnie sugerują, że kobieta ma tendencję do pakowania się w kłopoty.
dale bergman
detektyw w narkotykowym — Lorne Bay Police Station
34 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Detektyw w narkotykowym i członek klubu motocyklowego, który od roku infiltruje pod przykrywką przestępczą działalność gangu. Odpycha od siebie nieświadomą Aeralie, choć nie może przestać jej całować.
Nigdy nie byłaś damą w opresji — odparł pełen podziwu ale wcale nie był zaskoczony. Dziewczyna zawsze potrafiła się odgryźć i o siebie zadbać ale wcale nie spał przez to spokojniej. Zawsze będzie dla niego osobą, którą należało uchronić przed złem całego świata - bez względu na to czy jej to odpowiadało czy nie. Nie zamierzał jednak interweniować gdy chodziło o jej porachunki z przełożonym, gdyż wiedział, że to jedynie zaszkodziło by jej pracy. A szkoda, bo chętnie utarł by mu nosa.
Nigdy nie miał okazji porozmawiać z nią o tym i podziękować za to, że trzymała w tajemnicy jego rodzinny sekret. Sam doskonale wiedział jak ciężkim brzemieniem było dźwiganie tego w pojedynkę i najprawdopodobniej nigdy nie zdoła tego długu spłacić. Żałował, że występek jego starszego brata poróżnił ich i zniszczył wszystko co wspólnie planowali budować, zwłaszcza, że wiele było chwil, kiedy tęsknił za nią i oddałby wszystko byleby móc z nią porozmawiać jak kiedyś. Te czasy minęły ale liczył na to, że uda im się wyprowadzić te relacje na właściwy tory. Mimo wszystko.
Mam spisywać to zeznanie? — zażartował, słysząc początek jej jakże interesującej opowieści, która najpewniej sprawi, że na moment będzie musiał zapomnieć o byciu policjantem. Osobiście nie uznawał ulg dla bliskich i przyjaciół ale cholera, był największym hipokryta na świecie. — Dobra, czyli kradniesz łódki i chodzisz na randki. Nic się nie zmieniło — roześmiał się i przysunął do ust kufel, który przechylił by wypić resztę piwa, spoczywającego na dnie. dziewczyna lubiła ryzyko i rzadko kiedy obawiała się konsekwencji, które za sobą ciągnęło ale właśnie dzięki temu mieli cała masę niezapomnianych wspomnień. Była od niego dużo młodsza ale już nawet wtedy żyli pełnią życia. Brakowało mu tego.
Pracuje więcej niż zwykle i niedawno zakończyłem przeprowadzkę. Znasz mnie, jestem nudny jak flaki z olejem — wzruszył ramionami, żałując, że nie mógł powiedzieć jej o klubie i pracy pod przykrywką. Wiązało się to z kolejnymi tajemnicami, którymi nie zamierzał jej obarczać. — Czy skoro nadrabiamy zaległości z ostatnich kilku lat, mogę uznać, że nie zamierzasz się na mnie dłużej boczyć? — zapytał w końcu, wpatrując się w jej czekoladowe tęczówki z tęsknotą. Pogubił się ostatnimi czasy. Doskwierająca mu samotność, pocałunek Aeralie i teraz powrót demonów przeszłości, które przywoływały całą masę wspomnień. Był przemęczony praca, zestresowany i czekały go cholernie ważne decyzje w najbliższym czasie, miał już dość.

autumn goldsworthy
happy halloween
rejwen#6729
nicholas, donalda, cedric, milo, sidney, rafe, suzie
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
W odpowiedzi obdarzyła go wymownym spojrzeniem i lekko się zaśmiała. Tego jednego z pewnością nie można było powiedzieć o Autumn, ale nie oznaczało to, że dziewczyna odpychała od siebie pomoc. Znała swoje granice i wiedziała, że nie ma niczego złego w proszeniu o pomoc tudzież przysługę, gdy rzeczywiście tego potrzebowała. Ale to inna kwestia. W opresji raczej nie była i nie czuła potrzeby, by ktoś występował w roli jej rycerza.
A mógłbyś jednak nie spisywać? — spytała z rozbawieniem i przewróciła oczyma. Później pewnie przyjdzie jej pożałować własnych słów i zda sobie w pełni sprawę, że chyba nie powinna była być aż tak wylewna przed swoim byłym chłopakiem, a zarazem gliną. Rozumiała, że ich stanowiska wiążą się z ogromną odpowiedzialnością i pewnie w innej sytuacji nigdy by mu nie powiedziała tego wszystkiego, by nie stawiać go w niewygodnej sytuacji. Poza tym wolałaby pewnie sama rozwiązać swoje problemy. Ale teraz… teraz sprzedawała mu historię bardziej w formie ciekawostki – bo przecież ów mężczyzna nie zgłosił tego wypadku na policję, prawda? A łódka została oddana w nienaruszonym stanie i tylko pech sprawił, że Autumn została przyłapana. — Hej, to akurat nieprawda. Sporo się zmieniło. Ja się zmieniłam i dorosłam. A takie akcje… zdarzają się stosunkowo rzadko, okej? — obruszyła się nieco dla samej zasady i odrzuciła włosy na plecy. Posłała mu jednak delikatny uśmiech, by wiedział, że tak naprawdę nie wzięła tego komentarza zbytnio do siebie.
Parsknęła jednak szczerym śmiechem, gdy usłyszała jego odpowiedź. Dokończyła swoje piwo i potrząsnęła głową. — Cóż, akurat powiedzieć, że jesteś nudny… to chyba trochę oszczerstwo — szepnęła teatralnie z błyskami w oczach i uśmiechnęła się do niego. Poprawiła się nieco na swoim siedzeniu i wówczas dostrzegła, że miejsce, w którym siedział jej przyszły komendant jest puste. Miała nawet coś na ten temat powiedzieć i podziękować Dale’owi za towarzystwo, i się zmyć, kiedy dotarło do niej jego pytanie. Spojrzała na niego z otwartą buzią, naprawdę zaskoczona owym pytaniem. Możliwe też, że alkohol trochę ją zmiękczył, ale poświęciła chwilę, by zastanowić się nad odpowiedzią. — Nie wiem… — wyznała w końcu i przygryzła lekko dolną wargę. — Ciężko mi uwierzyć, że to naprawdę jest takie proste… jak dzisiaj — dodała ze wzruszeniem ramion i posłała mu niepewne spojrzenie. Uśmiechnęła się jednak, co miało dać mu do zrozumienia, że na pewno się postara. — Póki co wracam do domu. Dziękuję za piwo i za towarzystwo — powiedziała na koniec z szelmowskim uśmiechem, dając mu do zrozumienia, że oczywiście stawiał. Pozbierała się ze swojego miejsca, a na odchodnym – chyba pod wpływem chwili – pocałowała go w policzek na pożegnanie i opuściła bar.
dale bergman

/zt x2
ODPOWIEDZ