pan żołnierz(jeszcze) — Australian Army
33 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
Co powiedzieć gdy nie wiem sam co chce od siebie czy od życia, w pogoni za tym czymś - oddalam się od szczęścia
5.

[akapit]

Zwariować w tych czasach nie było trudno, siedzenie ciągle w czterech ścianach i samotność dawały się we znaki nawet takiemu twardzielowi jak Floyd. Starał się jednak usilnie odrzucić od siebie złe myśli a przy tym zachowywać się jak normalny człowiek bez problemów, koszmarów czy ciągłego poczucia winy. W teorii to ostatnie nie powinno go nachodzić, w końcu nic takiego nie zrobił. To, że został w Lorne Bay, podczas gdy jego koledzy udali się na misję, która jednak była tą bez powrotu to chyba nic takiego, prawda? Dlaczego więc miał te głupie chwile słabości gdzie musiał udać się do baru czy też kupić sobie ciut większą ilość alkoholu niż zazwyczaj? To już było ciężki do określenia, ale kto nie miał problemów większych czy mniejszych, gorszych czy lepszych dni..

[akapit]

Montgomery nie był jednak na tyle głupim aby wydawać resztki swojego majątku na co nocne eskapady. Pojawianie się w barze miało charakter rytuału, które dawkował już co raz rzadziej dla swojego dobra, kiedyś był to jeden dzień w tygodniu, potem w miesiącu a aktualnie chyba stanął na dwóch. Z drugiej strony już ponad rok był w tym stanie zawieszenia więc w teorii wydawało się, że wszystko gra i ma przede wszystkim kontrolę nad sytuacją i sobą samym. Na dowód tego miał przed sobą szklankę pełną whisky od ponad godziny, gdzie lód pewnie zamienił się już w wodę, rozcieńczając jego drink na amen. Nie było to może coś najmądrzejszego ale przynajmniej trzymał się w ryzach. Szło mu bardzo dobrze, rozbawiał wszystkich dookoła czy rzucał kilka przyjemnych haseł osobom które pojawiały się przy barze - gdzie też siedział.
I w zasadzie ktoś z boku mógłby go wziąć za nieszkodliwego pijaczka ale o dziwo był wciąż trzeźwy i nawet nie było mu jakoś bardzo przykro z tego powodu. Po za tym na jego twarzy zagościł uśmiech, gdy zobaczył obok siebie znajomą twarz z przeszłości. Teraz, być może miał się wygłupić bo pewności nie miał ale kto nie ryzykował ten nie mógł się napić szampana, jak powiadali.

[akapit]

- Czy to mała Gin, ta mała Gin biegająca z moją siostrą, dawno, dawno temu? - zapytał z wyraźnym rozbawieniem, lustrując nieznajomą wzrokiem. To już nie była mała Gin, ani mała dziewczynka bo jednak kobieta wyglądała zacnie, po za tym wyładniała i wydoroślała na tyle aby można było bez oporu stawiać jej drinki i zasypywać komplementami..

Gin Blackwell
ambitny krab
Floyd Montgomery
cron