posterunkowy — lorne bay police station
39 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
od sześciu lat w Lorne i też od tylu zajmuje stanowisko zwykłego posterunkowego, próbując w sobie zdusić przynajmniej część ambicji na coś "więcej". należy do NA, żyje aktywnie, ma dwa psy i... syna, którego nigdy nie poznał
dom kultury zajęty, więc popiszemy tutaj <3

  • jedenaście (ale jeszcze przed wypadkiem)
Ostatnio coraz ciężej było mu znaleźć czas i chęci do czytania. Nie to, żeby książki mu się przejadły albo nie potrafił znaleźć niczego go interesującego - wręcz przeciwnie nawet. Zwyczajnie głowę zawracały mu zupełnie inne sprawy. Myśli o pracy, psach, farmie, Diane, Dawsey'u, niektórych członkach grupy NA i w końcu o powoli gasnącej nadziei na odnalezieniu syna... Trudno było mu się w tym myślowym hałasie skupić na zupełnie innych życiach, światach i przygodach. Z pewnym bólem serca więc pojawił się w miejskiej bibliotece z niedużym naręczem niedokończonych (a nawet niezaczętych) lektur.
Chciał sobie odpuścić. Dać na wstrzymanie, nie wypożyczać niczego nowego, wrócić do domu z pustymi rękami i może poszukać silniejszego rozpraszacza uwagi gdzieś indziej. Ta myśl jednak sprawiła mu przykrość. Jak to tak? Bez awaryjnej książki zawsze na podorędziu? Bez rozpoczętego tomu na stoliku nocnym przy łózku? Bez tej budzącej pewien spokój pewności, że w razie czego ma po co sięgnąć? Że ma gdzie uciec? Bez... zupełnie niczego? Tak więc mimo początkowego planu o szybkim opuszczeniu domu kultury, raz jeszcze zagłębił się między regały, zajrzał na półkę nowości, przeszedł się przez dział kryminałów, zaplątał się nawet na ten z młodzieżowymi romansami. Przez głowę przebiegła mu myśl, że może potrzebuje czegoś luźniejszego, niekoniecznie zaraz "złego" czy "odmóżdżającego", ale po prostu czegoś łatwiejszego do przyswojenia. Czegoś, w czym mógłby się zapomnieć już od pierwszych stron.
Nogi same go poniosły do regałów z komiksami. Zazwyczaj tylko dobierał sobie jeden egzemplarz do stosu grubszych powieści - jako przyjemny przerywnik między jednymi a drugimi - ale teraz być może potrzebował ich bardziej, niż zazwyczaj. Problem w tym, że wciąż się wśród nich za bardzo nie odnajdywał. Serie trochę go przerażały ilością tomów i niepewnością, w jakiej kolejności powinien je czytać, za to pojedyncze historie w komiksowej formie nie zawsze odpowiednio przedstawiały, o czym właściwie są i nawet nie były tematycznie rozdzielone. Nie wspominając już o tym, że miejska biblioteka miała ich raczej dosyć ubogą kolekcję. W efekcie już dłuższą chwilę stał prawie w miejscu, wzrokiem przejeżdżając po tych samych półkach i coraz szybciej tracąc nadzieję na to, że cokolwiek z tych poszukiwań wyniknie.

Jake Hargreeves
Rufus Winthrop
ejmi
IT ninja — wszędzie
22 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Jego matka robi mu za kumpelkę, a dziadkowie za rodziców. Wpadkowy syn Rufusa, którego nigdy nie poznał. Studiuje, programuje i ogarnia owczarka Javę. Mieszka z psem na bagnach i uwielbia te dni kiedy nie musi widywać się z ludźmi
#5

Biblioteka miejska przez większość życia była dla Jake'a niemal jak drugi dom. Brzmi nerdowsko? Owszem, ale on miał na to zupełnie wywalone. Mimo, że był fanem nowinek technicznych, może nawet zahaczał o gadżeciarza, to nie tolerował książek w innej formie niż w papierze. Ich plusem było właśnie przede wszystkim to, że zaczytując się w lekturze nie musiał korzystać z elektroniki, z którą spędzał połowę swojego życia.
Komiksy również darzył nieograniczoną miłością od dzieciaka. Był przez to bardzo łatwym przypadkiem solenizanta, bo z góry wiadomo było, czego oczekiwał. Jego kuzynki i przyrodnia siostra nie dawały mu oczywiście z tego powodu żyć, jadąc mu przy każdej możliwej okazji, że nigdy nie znajdzie dziewczyny. Ale akurat tak się złożyło, że jego pierwszy poważny i zarazem najdłuższy związek rozpoczął się właśnie od gadki o komiksach na urodzinach wspólnego znajomego. Także in your face Lia, Sienna i Gale!
Stał akurat w komiksowej alejsce, przeglądając nowości. Cóż, nowościami były tylko z nazwy, bo z większością tych pozycji Jake miał już okazję się zapoznać. W pewnym momencie oderwał wzrok od lektury i zerknął na faceta, który właśnie pojawił się obok niego. Jake uśmiechnął się pod nosem, bo mężczyzna wyglądał na dość zagubionego. Rozglądał się niepewnie, jakby był nieco przytłoczony.
- Jeśli planuje pan zacząć przygodę z komiksami, toooo... jest to najgorsze możliwe miejsce - odezwał się po chwili ciszy, posyłając facetowi krzepiący uśmiech - Żadna z serii nie leży tu tam gdzie należy. Tak naprawdę nie powinno się ich układać alfabetycznie ani nawet rokiem wydania, tylko kolejnością wydarzeń fabularnych. A niektórych części oczywiście brakuje, bo ludzie wypożyczają pojedyncze egzemplarze. Ciężko się połapać - dodał wzruszając ramionami, dając rozmowy do zrozumienia, że wcale go nie osądza - wręcz doskonale rozumie.

Rufus Winthrop
posterunkowy — lorne bay police station
39 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
od sześciu lat w Lorne i też od tylu zajmuje stanowisko zwykłego posterunkowego, próbując w sobie zdusić przynajmniej część ambicji na coś "więcej". należy do NA, żyje aktywnie, ma dwa psy i... syna, którego nigdy nie poznał
Po prostu weź cokolwiek, Rufus! Pierwszy komiks z brzegu! - przekonywał w myślach sam siebie. Czy to takie ważne, jeśli okaże się którąś częścią z serii, o której nigdy nie słyszałeś?!
Tak. Z jakiegoś powodu to było ważne. Nie lubił zaczynać czegoś od środka. Ani zaczynać czegoś i nigdy nie skończyć. Nawet jeśli miało mu to zająć kilka lat, kończył każdą serię książkową, jaką zaczął. Komiksy nie miały być wyjątkiem. Dlatego też próba wybrania czegoś wydawała się górą nie do przeskoczenia. Nie chciał przecież utkwić w jakimś nieciekawym świecie na lata, wiecznie czując czającą się za plecami konieczność dotarcia do prawdziwego zakończenia!
No dobra, może troszkę to wszystko sobie teraz w głowie podkolorowywał i hiperbolizował, ale jego wewnętrzna walka była prawdziwa. Naprawdę był zagubiony i przytłoczony, a z góry już sobie założył, że pytanie o radę bibliotekarek nie miało sensu. Nie dlatego, że były kobietami, ale po prostu były starsze nawet od niego! (No, poza Fletcher, ale po niej akurat pomocy nie spodziewał się z innych powodów.) No cóż, czasem i on bywał zacofany.
Wzdrygnął się, zamknięty przez chwilę we własnych rozmyślaniach, gdy przerwał je nagle czyiś głos. Spróbował odwzajemnić uśmiech chłopaka, ale jego słowa nie były zbyt pokrzepiające, więc Rufusowi wyszedł z tego bardziej krzywy grymas. - Eh, uroki małych miasteczek - skomentował z ciężkim westchnieniem. Zwykle nie narzekał na Lorne. Jasne, czasem tęskniło mu się do większego miasta, ale wystarczało, że na parę godzin jechał wtedy z różnymi sprawunkami do Cairns i już miał dosyć. Tak naprawdę dopiero teraz odczuwał prawdziwy żal, że chociażby miejska biblioteka nie jest tak dobrze zaopatrzona, jak te wielkomiejskie. I to wszystko z powodu komiksów!
Miał już odejść. Skoro najprawdopodobniej nie znajdzie tu nic dla siebie, to nie było sensu tu zostawać. Zaczął się już nawet obracać w stronę wyjścia, gdy nagle wpadł na pomysł. Tak genialny w swojej prostocie! Winthrop się przecież tak łatwo nie poddaje! Wykonał prawie pełny obrót, by znaleźć się twarzą w stronę nieznajomego chłopaka i rzucił: - Przepraszam. A może mógłbyś mi coś polecić? - ot, po prostu. Był w tej samej alejce i wiedział, o czym mówi - musiał czytać komiksy!

Jake Hargreeves
Rufus Winthrop
ejmi
IT ninja — wszędzie
22 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Jego matka robi mu za kumpelkę, a dziadkowie za rodziców. Wpadkowy syn Rufusa, którego nigdy nie poznał. Studiuje, programuje i ogarnia owczarka Javę. Mieszka z psem na bagnach i uwielbia te dni kiedy nie musi widywać się z ludźmi
Dobrze, że przekminy Rufusa na temat wypożyczenia pierwszego lepszego komiksu z brzegu pozostały w jego głowie, a nie zostały wypowiedziane na głos! Jake również był typem człowieka, który lubił wszystko przeprowadzić od A do Z, a odnośnie komiksów to już kompletnie nie istniało dla niego pojęcie pierwszy z brzegu. Dlatego nawet widząc, że dostępna była część której jeszcze nie widział, ale jednocześnie nie była to część którą powinien przeczytać w pierwszej kolejności, odpuszczał. A następnie czekał kolejne miesiące, aż zapominalski wypożyczający zwróci do biblioteki tę kolejną część.
- Uroki małych miasteczek albo... uroki bibliotek - powtórzył za rozmówcą wzruszając ramionami. - Możemy też zrzucić winę na ludzi, którzy miesiącami zapominają oddawać to, co wypożyczyli. Ciekawe, czy zdają sobie sprawę z tego, że za przetrzymanie książki ponad miesiąc zaczyna być liczona kara pieniężna - dodał rozbawiony. Jake miał zainstalowane oczywiście odpowiednie apki, które pilnowały takich rzeczy za niego i w odpowiednim czasie przesyłały odpowiednie powiadomienie. W tym akurat telefony były niezastąpione.
Uśmiechnął się do rozmówcy  - jak sądził na pożegnanie - i już miał wracać do przeglądania poszczególnych pozycji, kiedy ponownie usłyszał głos mężczyzny. Odwrócił się w jego stronę z uśmiechem.
- No jasne, że tak. Nie ma problemu - odparł, bo uczynność miał chyba we krwi. - Tylko musimy najpierw ustalić parę rzeczy, co pana interesuje. Bardziej coś luźnego, zabawnego? Coś o superbohaterach? A może coś bardziej krwawego, w stylu horroru? Kurcze, przydałby się jakiś kwestionariusz do wypełnienia - spytał rozbawiony, odkładając na półkę komiks, który obecnie przeglądał. Pewnie nie dało się nie zauważyć, że w tych tematach czuł się jak ryba w wodzie. Więc jeśli mógł dzięki swoim zainteresowaniom komuś bezinteresownie pomóc, to czemu nie! Może w ramach rewanżu mężczyzna poleci mu coś, czego Jake jeszcze nie czytał?

Rufus Winthrop
ODPOWIEDZ