fotograf — podróżuje po świecie
28 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
fotografuje wszystko, co uznaje za warte zapamiętania
014
I ain't worried bout it right now.
Swimmin in the floods, dancing on the clouds, below.
{outfit}
Kiedy nigdy niczego nie wygrywasz i nagle otrzymujesz wiadomość, że wygrałeś hamak w słonecznej Australii, gdzie nawet jesień jest cudownie ciepła i możesz położyć się w nim z książką na swojej farmie i oddać się całkowicie błogiemu odpoczynkowi, biegniesz na miejsce odbioru nagrody z uśmiechem na twarzy. Melis właśnie tak wyglądała, szczęśliwa, gotowa na wakacje, tym razem wyłącznie dla niej. Jej problemy związane ze stadniną odeszły w niebyt, a sprawy sercowe nie były aż tak problematyczne, żeby miała z ich powodu cierpieć. Owszem, była zakochana w Aaronie, który nie traktował jej tak samo, ale to przecież nie miało znaczenia, bo był jej przyjacielem, był jej bliski i była za to tak samo bardzo wdzięczna.
Nie miała innych spraw, które zaprzątałyby jej głowę, dlatego wczesnym popołudniem wybrała się do radia. Widziała zamykające się drzwi windy, dlatego podbiegła w podskokach, by wsunąć między nie rękę i dostać się do środka zanim odjedzie. W windzie była już jedna osoba, śliczna dziewczyna, do której Melis uśmiechnęła się i zajęła miejsce gdzieś z boku. Wcisnęła guzik z numerem czwartego piętra, na które musiała się dostać po odbiór nagrody i wydawało jej się, że nic nie popsuje jej humoru, kiedy winda zatrząsła się i stanęła w miejscu. – Okej, wdech i wydech, może zaraz ruszy – powiedziała do swojej towarzyszki, rozglądając się za jakimś sposobem, dzięki któremu mogłyby się stąd wydostać. Minęło kilkanaście sekund, a winda nadal stała. Melis spojrzała nerwowo na zegarek na swoim nadgarstku i jeszcze raz głośno westchnęła. – Powinnyśmy wezwać pomoc, masz jakiś plan? – zapytała, od razu przechodząc na ty. Chciała odebrać swój hamak, wrócić do domu, rozwiesić go i zasnąć otulona promieniami jesiennego słońca. Albo po prostu być w zupełnie innym miejscu. Zatrzymana winda między piętrami nie była spełnieniem marzeń.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
#2

Okej, ustalmy to - pisanie dla australijskiego odpowiedniego Pudelka (czyli czego? Kangurka?) nie było szczytem marzeń Harper. Przyjęła tę fuchę po tym, jak nie dostała się na staż do The Cairns Post. Przez dłuższy czas bardzo przeżywała tę porażkę, bo jej ambicje ucierpiały dość mocno. Mówi się, że jak spadać to z wysokiego konia, a tymczasem jej nie udało się nawet wdrapać na kucyka.
W każdym razie, najmłodsza z rodu Callaway tak łatwo się nie poddawała i namiętne poszukiwała dodatkowego zajęcia, z jednej strony skoncentrowanego na jej dziennikarskich zapędach, a z drugiej - nie kolidującego za mocno ze szlifowaniem reporterskiego pióra. Staż w rozgłośni radiowej wydawał się zatem odpowiednią opcją.
Wystrojona i pełna woli walki stanęła wezwała windę. Zmierzała właśnie na rozmowę w rzeczonej sprawie. Nic nie zapowiadało, aby coś złego miało się tego dnia wydarzyć. Kiedy już była w środku i drzwi windy zamykały się, niespodziewanie do środka wpadła jeszcze jedna osoba. Harper odwzajemniła uśmiech brunetki, jednak zniknął on z jej ust w chwili, kiedy poczuła nagłe szarpnięcie.
- Bez jaj - wyszeptała, wymieniając przerażone spojrzenia ze swoją towarzyszką niedoli. Za jej namową spróbowała wziąć szeroki wdech, ale jakąś paranoiczna część jej osobowości nakazała jej przestać - Nie możemy tyle oddychać, bo zabraknie nam tlenu - powiedziała i natychmiast się skrzywiła na swoje słowa, robiąc w myślach face palma. Nie słyszała jeszcze żeby ktoś umarł w takich okolicznościach. Podeszła do panelu z przyciskami i nacisnęła żółty guzik z dzwonkiem - To chyba alarm, nie wiem, może jakiś ochroniarz przyjdzie i nas stąd wyciągnie - powiedziała z nadzieją rozglądając się po windzie - Nie, to się nie dzieje. Mam zaraz rozmowę w sprawie stażu. Jak się nie pojawię, to mogę się z nim pożegnać - zaczęła chodzić w kółko po maleńkim pomieszczeniu - A Ty? Też się gdzieś śpieszysz? - spytała zerkając na brunetkę.

melis huntington
fotograf — podróżuje po świecie
28 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
fotografuje wszystko, co uznaje za warte zapamiętania
Przecież nie od razu Sydney zbudowano. Trzeba zdobyć jakieś doświadczenie, żeby w przyszłości mieć czym szastać. A może w tamtym miejscu też mogła się czegoś nauczyć? Niekoniecznie świetnego pisania, ale może trochę życia? Może mogła poznać innych dziennikarzy, wyrobić sobie kontakty? Przecież to również było ważne w tym fachu. W tym czasie mogła się rozwijać na swój własny sposób i na własną rękę, próbować innych zajęć, korzystać ze swojej młodości i dobrze się bawić.
Choć Melis miała tyle rad w zanadrzu, sama z nich nie korzystała. Przynajmniej ostatnimi czasy. Dopiero od niedawna napięcie zniknęło z jej ramion, kilka zmarszczek wywołanych zmęczeniem rozpłynęło się, a uśmiech na stałe zagościł na jej twarzy. Dlatego teraz również, mimo zatrzymania się w windy w zupełnie nieoczekiwanym momencie, Melis nie wyglądała jakby miała się rozpłakać. Może dlatego, że nie przyjechała tutaj z szalenie ważnego powodu, nie miała dalszych planów na popołudnie, więc nie śpieszyła się nadto. – Spokojnie, damy radę – powiedziała i zaraz po naciśnięciu guzika przez towarzyszkę, w głośniczku rozbrzmiał głos. Melis wytłumaczyła sytuację, w której się znalazły, a mężczyzna oznajmił, że natychmiast wyśle ekipę, która uratuje dziewczyny. Wszystko miało potrwać zaledwie pół godziny. – Przecież to nie jest zależne od ciebie. Tutaj również pracują ludzie i pewnie zrozumieją powód, dla którego się nie pojawiłaś – próbowała pocieszyć dziewczynę. Być może dlatego, że sama była dość wyluzowana jak na panującą okoliczność. – Ja… – już miała powiedzieć prawdę, że nie, nigdzie się nie śpieszy. Bo przyszła tylko po hamak, a kiedy się stąd wydostanie to wróci na swoją farmę i położy się w nim i spędzi tak cały wieczór. Sama nie wiedziała, dlaczego do głowy przyszła jej tak idiotyczna historyjka. Może chciała jakoś zająć myśli swojej towarzyszki? Tak, to było jedyne sensowne wytłumaczenie. – Miałam udzielić wywiadu. Jestem dość znaną piosenkarką, więc cóż, będą musieli na mnie poczekać – wzruszyła ramionami, szczerząc się od ucha do ucha.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Harper miała tę wadę, że była potwornie niecierpliwa. Wszystko chciałaby mieć już, zaraz, w tym już jasno wytyczoną ścieżkę zawodową i milion wpisów w CV. Tymczasem droga do sukcesu była długa i wyboista i nie brakowało w niej rozczarowań.
Spokój na twarzy towarzyszki niedoli dobrze działał na Callaway. Umówmy się, dwie panikary w takiej sytuacji to przepis na katastrofę. Nakręcałyby się tylko wzajemnie i skończyłoby się nie wzywaniem ochroniarza, a kapłana żeby odprawił im ostatnie namaszczenie. Towarzystwo brunetki było zatem dla Harper poniekąd  szczęściem w nieszczęściu. Dodatkowo otuchy dodawało jej to, że nieznajoma uspokajała ją nie tylko swoim spokojem, ale także logicznym argumentem.
- No tak, no tak. Ugh, czasami w takich sytuacjach tracę głowę. Przecież łatwo będą mogli zweryfikować, że nie ściemniałam z tą windą - odparła przywierając plecami do ściany windy. Pół godziny to przecież nie koniec świata.
Wypuściła głośno powietrze z ust i skierowała wzrok ku górze. Słysząc odpowiedź nieznajomej, niczym rasowa surykatka, w mgnieniu oka skierowała wzrok ponownie na rozmówczynię. Dokładnie jej się przyjrzała... i z przykrością musiała stwierdzić, że nie kojarzy tej twarzy ani z żadnej okładki, ani ze swoich portali, do których pisała. Shit, czyżby musiała się trochę doszkolić w temacie?
- No way. Chcesz mi powiedzieć, że utknęłam w windzie z gwiazdą? Boże, moi znajomi nigdy mi nie uwierzą. Mogę zrobić sobie z Tobą selfie? - nie czekając na odpowiedź zaczęła wyjmować z torebki telefon. Oj tak, próba odciągnięcia myśli Harper od sytuacji, w jakiej znalazły się dziewczyny, zakończyła się sukcesem. Jednocześnie było jej trochę głupio, że w dalszym ciągu nie kojarzy dziewczyny - Ten ostatni album... - zmarszczyła brwi udając, że próbuje sobie przypomnieć nazwę. Miała nadzieję, że w ten sposób podejdzie brunetkę i już za chwilę skojarzy tę twarz z konkretnymi kawałkami. Harper była bardzo dociekliwa, więc tak prędko nie odpuści!

melis huntington
fotograf — podróżuje po świecie
28 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
fotografuje wszystko, co uznaje za warte zapamiętania
Jeśli wszystko zrobiłaby teraz-zaraz, to co byłoby dalej? Czy miałaby plany na siebie w nieskończoność czy wypaliłaby się w końcu? Ta ścieżka kariery czy generalnie życia musiała być rozłożona na kolejne etapy, nie mogła osiągnąć wszystkiego teraz, bo reszta czasu, który jej pozostał byłaby potwornie nudna. Melis, wbrew pozorom, traktowała swoje życie jak przygodę. Być może dlatego, że rzeczywiście brała w nich udział i czasami czuła ten sam dreszcz emocji, nawet teraz, kiedy zajmowała się wyłącznie stadniną, co podczas wycieczek.
- Zdecydowanie lepsze podejście – skomentowała Melis. To nie była głupia wymówka, której nie dało się w żaden sposób sprawdzić. Winda miała prawo się zaciąć, tak samo jak Harper miała prawo się spóźnić. Nie była duchem świętym, by móc określić co będzie dla niej lepsze – pójście schodami czy jazda windą.
Nic dziwnego, że Harper nie kojarzyła Melis. Huntington, która z zawodu była fotografką, dość popularną w swoim fachu nie była jednak na tyle sławna, by znaleźć się w magazynach plotkarskich. Po prostu robiła swoje, a później zaszywała się w Lorne Bay, by naładować baterie na dalszą podróż. A poza tym, kurde, nie była sławną piosenkarką, więc nie było nawet najmniejszej możliwości, by dziewczyna mogła ją kojarzyć. – Może mini-gwiazdą? Raptem trzy miliony followersów na Instagramie. Stałam się popularna wyłącznie z powodu coverów, które nagrywam – powiedziała. Gdyby miała teraz na poczekaniu wymyślić piosenkę, chyba by oszalała, dlatego wersja z coverami była bardziej możliwa. – Tears – palnęła, przypominając sobie o swojej klaczy. Melis miała nadzieję, że to dość uniwersalny tytuł. Bała się, że w końcu zgubi się w swoich zeznaniach. I bardzo, bardzo liczyła, że jej towarzyszka nie będzie dalej dociekać.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Ciężko stwierdzić, czy to ta nerwowa sytuacja, w jakiej znalazły się dziewczyny, czy też wrodzona wiara Harper w dobro sprawiły że Callaway łyknęła ściemę Melis niczym rasowy młody pelikan. Okej, powiedzmy to wprost - Harps bywała czasami potwornie naiwna i nawet przez moment nie przeszło jej przez myśl, że brunetka wymyśla właśnie na poczekaniu całą historię. Wręcz było jej głupio, że nie znalazła się w gronie obserwatorów dziewczyny i gdyby nie to, że w windzie brakowało zasięgu, pewnie od razu zrobiłaby akcję stalkerską na Instagramie. I faktem było, że Callaway nie kojarzyła Melis - fotografki, ale to dlatego że po prostu nie siedziała w tych tematach. W końcu ploteczki i informacje o ludziach, którzy robili dobrą robotę były o wiele mniej poczytne niż przykładowo ciąża Britney Spears.
- Trzy miliony? Ej, to wcale nie tak mało - odparła z niemałym uznaniem. Chociaż z drugiej strony wiadomo, w "dzisiejszych czasach" wystarczyło pokazać tyłek i cycki w reality show i z marszu przychodziło do Ciebie pół miliona nowych obserwatorów. Dziwny był ten świat, w którym samym talentem rzadko coś zwojujesz - Covery, mówisz? A co na przykład? Bardziej pop, rock? A może klasyka? Lata 80? 90? - zaczęła wymieniać. Jeśli Melis liczyła na to, że jej towarzyszka nie okaże się dociekliwa, to niestety potwornie się w tym momencie rozczarowała. Niestety, Callaway tak już miała - potrafiła wiercić dziurę w brzuch nie wiedząc kiedy powinna przestać - Tears, okej.... Nie, chyba nic mi to nie mówi - poddała się rozkładając bezradnie ręce - Ten wywiad, to z jakiejś okazji? Wiesz, jakiś jubileusz albo nowa płyta? - dopytywała siadając sobie na podłodze windy. Skoro już u tak zostało im jeszcze kilkanaście minut do czasu, aż ktoś przybędzie im na ratunek, to czemu nie wypełnić tego rozmową?

melis huntington
fotograf — podróżuje po świecie
28 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
fotografuje wszystko, co uznaje za warte zapamiętania
Tak zupełnie szczerze – Melis pierwszy raz robiła coś podobnego i coś generalnie tak głupiego. Nie była aż tak spontaniczna i nie miała aż takiego daru do żartów. Raczej nie była sztywna, ale nie była aż tak skora do zabawy, bo chyba właśnie tak należało to potraktować – jak jakiś idiotyczny żart. Chciała rozweselić Harper, może sprawić, by zainteresowała się czymś innym, aniżeli tym, że utknęła w windzie, a miała zdecydowanie ważniejsze rzeczy do zrobienia, przede wszystkim zobowiązania. Absolutnie nie chciała z niej drwić ani zrobić niczego, co mogłoby ją jakoś urazić. Pewnie w innych okolicznościach nie wpadłaby na coś tak głupiego. Teraz postanowiła nie wychodzić ze swojej roli, dopóki ktoś ich nie uratuje, a miało to nastąpić za pół godziny. Oczywiście, zamierzała się do wszystkiego przyznać, bo przecież nie chciała, by dziewczyna wspomniała na rozmowie kwalifikacyjnej o tym, kogo spotkała w windzie i została uznana za oszustkę. – Nie jest to jakaś szczególnie pokaźna liczba, ale może mam jeszcze szansę na większą karierę – odpowiedziała, śmiejąc się cicho, bo to chyba właśnie w tych czasach było wyznacznikiem rozmiaru sukcesu. Ilość followersów. Melis miała ich kilka tysięcy, ale było to po prostu grono osób z jej środowiska, nie starała się być popularna na siłę. Nie chciała taka być i daleko jej było do kariery influencerki. Właściwie – ostatnio trochę zaniedbała swoje konto na Instagramie. – Ostatnio była to Abba – odpowiedziała, pozwalając sobie na kolejne kłamstwo. Może dlatego, że lubiła ten zespół i znała całkiem sporo piosenek. – No właśnie Tears jest moją nową płytą. Właśnie ją promuję – wyznała. Tak było zdecydowanie najłatwiej wyjaśnić to, że dziewczyna z windy jeszcze nic o niej nie słyszała. – Nie mogłam zdecydować, którą zaśpiewać, ale chyba postawię na SOS. Co o tym myślisz? – zapytała. Walnęła w drzwi windy i zaśpiewała głośno: - So when you're near me Darling, can't you hear me, SOS? – miała nadzieję, że nie fałszowała zbyt bardzo.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Harper z ożywieniem wsłuchiwała się w każde słowo Melis. Misja rozweselenia Callaway'ówny zdecydowanie działała, bo po mini ataku paniki sprzed parunastu minut nie pozostało ani śladu. Harps wręcz pomyślała sobie, że za jakiś czas ta sytuacja będzie stanowiła świetną anegdotkę, którą chętnie będzie opowiadała znajomym! Well, z pewnością tak będzie, kiedy Melis wyzna jej prawdę!
- Wiesz, po takim wywiadzie na pewno ktoś choćby z ciekawości będzie chciał przesłuchać Twoich coverów - odparła przytakując z entuzjazmem własnym słowom. W końcu były w siedzibie największego lokalnego radia! W dzisiejszych czasach takie medium miało chyba jednak liczniejsze grono odbiorców niż na przykład prasa. W zasadzie to nie znała nikogo, kto czytałby lokalne gazety w papierze - no chyba, że jej dziadkowie. Z jeszcze większym entuzjazmem zareagowała słysząc nazwę zespołu - Abba, uwielbiam ich! A wiesz, że dopiero niedawno dowiedziałam się, że kiedyś wygrali Eurowizję? - sama pewnie dowiedziała się czym w ogóle jest Eurowizja dopiero wtedy, kiedy Australia została zaproszona do udziału w konkursie niespełna 10 lat temu. No, a kiedy sama Abba zwyciężała, Harps nie było jeszcze nawet w planach, więc nie była to dla niej taka znowu oczywista wiedza! - I w ogóle kocham ten film, Mammia Mia. Amanda i Meryl były tam suuuper - dodała, bo musicale to kino niemal uszyte na miarę dla Harper - A SOS jest świetne i takie... tematyczne - roześmiała się rozglądając się po małym pomieszczeniu windy.
Kiedy Melis zaczęła śpiewać, Callaway z ożywieniem wstała z podłogi i ułożyła prawą dłoń w wyimaginowany mikrofon, po czym ochoczo dołączyła do towarzyszki - The love you gave me, nothing else can save me, SOS! - wydarła się do dłoni... cóż, talentem muzycznym to nie grzeszyła, trzeba było to uczciwie przyznać. Sama swojego fałszu nie słyszała, więc spojrzała na Melis z dumą, gotowa na więcej! - Dobrze nam idzie! - szepnęła między kolejnymi wersami.

melis huntington
fotograf — podróżuje po świecie
28 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
fotografuje wszystko, co uznaje za warte zapamiętania
Ucieszyła się, widząc, że humor towarzyszki niedoli zdecydowanie się poprawił. Minęło już całkiem sporo czasu i Melis spodziewała się, że już niedługo zostaną uratowane. Całkiem dobrze sprawiła się jej wyobraźnia w momencie, kiedy obie tego potrzebowały, bo prawdopodobnie w którymś momencie, Melis również zaczęłaby panikować. Na szczęście, czas minął im szybciej, kiedy zajęły się ożywioną rozmową, zamiast czekać na jakiś cud.
- Wiesz, to Lorne Bay, udzielam tu wywiadu, bo to miejsce, gdzie się urodziłam, a nie dlatego, że potrzebuję tu jakiegoś ogromnego rozgłosu – przyznała. O to chyba było trudno w takim małym miasteczku, którego radio zajmowało się głównie puszczaniem muzyki i informowaniem ludzi o nadchodzących czy obecnych zagrożeniach. Na dobrą sprawę, chyba nikt tutaj nie udzielał specjalnie ciekawych wywiadów. Melis również nie, wpadła tu tylko po odebranie hamaka. – Też ich uwielbiam, właśnie dlatego się zdecydowałam. Nie chciałabym, żeby ich muzyka została kiedykolwiek zapomniana – powiedziała i to akurat było szczerą prawdą, bo Huntington miała na półce w swoim pokoju ich płyty CD. Może nawet kasety do starego magnetofonu. Kiedy była małą dziewczynką, słuchała ich piosenek w każdej podróży z rodzicami na walkmanie. Kochała tamte czasy i z chęcią powróciłaby do nich chociaż na chwilę. – Też lubię. Musimy go kiedyś razem obejrzeć – powiedziała całkowicie pewna, że kiedyś uda im się spotkać. Zakładając, że Harper wybaczy jej to drobne kłamstwo. – When you're gone, how can I even try to go on? – zaśpiewała jeszcze głośniej, licząc, że w ten sposób osoba, która próbowała otworzyć drzwi windy, pośpieszy się. Nie sądziła, że będzie bawiła się aż tak dobrze w zepsutej windzie.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
- Super, że jesteś taką lokalną patriotką. Wiesz, niektórym stąd odbija palma jak tylko osiągną większy sukces. Większy, czyli taki, że słyszano o nich w Cairns - skomentowała wywracając oczami, bo wychodziło na to, że Melis-znana piosenkarka pozostawała wciąż dziewczyną z sąsiedztwa. Nie to co niektóre celebrities wannabe z Lorne Bay, którym nikt poza rodziną i znajomymi nie kibicuje. I w zasadzie o których nikt nie słyszał.
- W której sali masz ten wywiad? Może po rozmowie zdążę się załapać na płytę z autografem? - spytała z nadzieją w głosie. Mimo, że pół jej życia skrzętnie dokumentowała w internecie, to jednak bywała trochę analogowa i zbierała o właśnie takie fanty jak prezent od gwiazd. Już widziała oczami wyobraźni jak dumnie pokazuje płytę wnukom i opowiada im o dzisiejszym spotkaniu. A walkmena czy discmana starszego rodzeństwa pewnie dalej gdzieś miała na strychu u rodziców... tyle że pewnie nie umiałaby go obsłużyć skoro nie miał ekranu dotykowego - Super, wchodzę w to! - odparła z nieskrywanym entuzjazmem. Już sobie wyobrażała seans Mamma Mia w swoim ogródku na rozpadającej się farmie. Elora ostatnio wymyśliła, że złoża się na rzutnik, więc warun do seansu miałyby idealny - When you're gone though I try, how can I carry on? - dośpiewała i nawet dodała później autorską linię melodyczną, tzn. zanuciła coś w stylu tururu tururu , co w jej głowie brzmiało niemal jak oryginał, a na żywo... well, pomińmy tę kwestię! - Chyba nadawałabym się na piosenkarkę, co myślisz? - stwierdziła całkiem nieskromnie i całkiem niezgodnie z prawdą, odgarniając do tyłu długie włosy. Jako mała dziewczynka pewne miała takie marzenie, które rodzice delikatnie próbowali jej wybić z głowy. Zwłaszcza, że jako 5-latka całkiem poważnie myślała o zgłoszeniu do programu w stylu Od przedszkola do Opola, co z jej brakiem słuchu muzycznego mogło skończyć się jedyne płaczem i atakiem histerii.

melis huntington
fotograf — podróżuje po świecie
28 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
fotografuje wszystko, co uznaje za warte zapamiętania
Uśmiechnęła się. Lorne Bay było najpiękniejszym miejscem, gdzie przyszło jej mieszkać i choć podróżowała, to zawsze wracała tutaj z przyjemnością. Może to była kwestia patriotyzmu, a może najpiękniejszych wspomnień, bo mogłaby przysiąc, że przeżyła tutaj całą masę najlepszych chwil. Zakochała się, spędzała czas z rodziną, miała stadninę, a teraz znów czuła, że wszystko dzieje się tak jak tego chciała. – Mnie raczej nie odbiła – pewnie mówili tak wszyscy, ale Melis rzeczywiście nie odbiła, bo cóż, nie była sławną piosenkarką. Była po prostu Huntingtonką z farmy z odrobiną talentu i zmysłu fotograficznego. Bez tego nadal mogłaby robić inne rzeczy, chociażby to, co robiła teraz, ale wtedy nie czułaby się w pełni sobą. – Chyba 13 – odpowiedziała, próbując cokolwiek ściemnić. W trzynastce owszem, mieścił się pokój, ale taki, w którym można było odebrać nagrodę. Tyle, że kiedy Harper będzie chciała wziąć ten autograf, to Melis już tutaj nie będzie. Melis zaczęła bić swojej koleżance brawo, bo wyszło im to naprawdę świetnie, choć przecież żadna z nich nie była profesjonalistką. – Myślę, że jesteś świetna, naprawdę – powiedziała.
W końcu usłyszały jak ktoś grzebie przy drzwiach windy, która w końcu ruszyła na piętro wyżej. Coś gruchnęło i drzwi w końcu puściły, a dziewczyny mogły wyjść na wolność. Huntington odetchnęła z ulgą. Nie wiedziała, że to śpiewanie zajęło im aż pół godziny, ale to był świetny czas, o którym Melis na pewno będzie opowiadać wszystkim, którzy się nawiną. – Bardzo się cieszę, że cię poznałam i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się zobaczymy – powiedziała całkowicie szczerze. – Ale chyba już obie jesteśmy spóźnione, dlatego do zobaczenia – a kiedy się pożegnała, pobiegła do pokoju numer trzynaście, by odebrać hamak. Kiedy w końcu to zrobiła, opuściła radio, by jak najprędzej znaleźć się w swoim ogrodzie i odpocząć po tej wyczerpującej wycieczce.

[zt]
było super, dziękuję za grę! <3
ODPOWIEDZ